Politycy PO zamiast przedstawienia swojego programu znów straszą polexitem. Za chwilę szczegóły. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. Wspaniały kapłan, wspaniały człowiek, tak nam będzie go brak... Ból i żałoba w parafiach po tragedii w Chorwacji. Nie ma tematu polexitu dzisiaj w Polsce. Polska domaga się, by Bruksela przestrzegała traktatów. Chcemy Europy, która będzie równo traktowała wszystkie państwa członkowskie. Te mechaniczne są niezawodne i odpowiadają za najważniejsze podsystemy. Mały krok w wielkim powrocie człowieka na Księżyc. Możemy wsadzić cię do rakiety i wystrzelić na inną planetę. Jutro część pielgrzymów rannych w wypadku autokaru w Chorwacji zostanie przetransportowana do Polski. Wojskowym samolotem medycznym wróci co najmniej 13 osób. Znane są też wyniki sekcji zwłok kierowcy. Wiadomo, że był trzeźwy. W tragicznym wypadku zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. Wspaniały kapłan, wspaniały człowiek, tak nam będzie go brak. Nasz brat, nasz ojciec - tak o ks. Grzegorzu Radziszewskim mówią parafianie. Wiemy, że jak Matka Boża zaprasza, to przecież nic nie może się stać pod płaszczem Maryi, ale to jest wola Boża po prostu. Ks. Grzegorz jako wikary służył w tej parafii w Sokołowie Podlaskim. Teraz ksiądz Grzegorz na nas z góry patrzy, myślę, że jego życie... Przepraszam, bo znałem go osobiście wiele lat. Salezjanin jest jedną z potwierdzonych ofiar wypadku. W czwartek wieczorem rozmawialiśmy dużo na różne tematy, było o śmierci, ale i o radości, a kilka minut po tym spotkaniu zauważyłem, jak ks. Grzegorz klęka przy kratkach konfesjonału, się spowiada. Żałoba także w innych parafiach, skąd pochodzili pielgrzymi. W podradomskiej Jedlni, gdzie pracowała siostra Janina, nazaretanka. Słowa przez gardło nie przechodzą... W Koninie. Tam tłumy na modlitwie za ofiary i poszkodowanych. Ból, ból, ból, niemoc, straszna tragedia, byłam w Medjugorje. To z tej parafii pochodził ks. Rafał, przeżył. Mamy się całkiem dobrze od tej strony fizycznej, tak że na środę planowany jest nasz przelot pogotowiem lotniczym do Polski. Do Polski wrócą osoby w stanie stabilnym, zarówno lżej ranne, jak i te z cięższymi obrażeniami. Zdecydowaliśmy się skumulować pacjentów w jednym samolocie, w samolocie wojskowym, oczywiście przygotowanym do transportu medycznego. Będą tam miejsca leżące. Pacjenci trafią do najbliższych zamieszkania szpitali specjalistycznych w Poznaniu, Krakowie i Warszawie. My jesteśmy w gotowości, żeby pacjentom pomóc jak najszybciej trafić do Polski, - pod opiekę również rodzin - i zapewnić im dalszą godną opiekę. Stan 2 najciężej poszkodowanych pacjentów polepszył się. Rodzinom, które przyjechały na miejsce, pomagają Caritas, polskie MSZ i policja. Wspieramy psychologicznie, rozmawiamy z tymi osobami, umożliwiamy też kontakt z rodzinami i przekazujemy wszystkie ważne informacje do ambasady. Przyczyny wypadku wciąż są badane, ale już wiadomo, że kierowca, który zginął, był trzeźwy. Wstępne ustalenia śledczych wskazują, że stracił panowanie nad autokarem. Tak jakby to człowiek zapomniał, ale przychodzi cały czas ten huk i ten tunel, to było parę sekund i już byłem wyrzucony z autobusu przez szybę. Tragedia, modlić się, co pozostało. To tragedia przede wszystkim rodzin, ale także całych wspólnot. Tak naprawdę będzie potrzeba, żeby z tymi ludźmi być, żeby z tymi ludźmi rozmawiać. A w niedzielę we wszystkich kościołach w Polsce zostaną odprawione msze święte w intencji ofiar, poszkodowanych i ich rodzin. Siły rosyjskie uszkodziły elektrociepłownię w Charkowie. Zakład zaopatruje 1/3 miasta w ogrzewanie i gorącą wodę. Ukraińskie władze starają się jak najszybciej usunąć zniszczenia. W Charkowie jest nasz wysłannik Marcin Lustig. Jak wygląda sytuacja? W Charkowie nadal jest niespokojnie. Jak podają władze, Rosjanie ostrzelali kolejne osiedle mieszkaniowe. W wyniku ataku zginęła jedna osoba. Siły zbrojne Rosji ostrzelały także elektrociepłownię, która zaopatruje 1/3 miasta w wodę i ogrzewanie. Uszkodzona elektrociepłownia zaopatrywała 1/3 Charkowa w ciepło. Celem rosyjskich zbrodniarzy byli także cywile, zginął 1 z mieszkańców. Tu znajdują się supermarket i wielopiętrowe budynki mieszkalne. W pobliżu nie ma niczego, gdzie znajdują się siły zbrojne, obrona terytorialna czy policja. Atak został przeprowadzony w celu zabicia cywilów. To z kolei obwód doniecki i zniszczone domy. W 2015 zniszczyli wszystko i teraz tak samo. Żołnierze Putina do siania terroru sięgają nie tylko po artylerię. Ukraińskie służby udostępniły nagranie z rozbicia grupy rosyjskiego GRU, która planowała zabójstwa ministra obrony Ukrainy Ołeksija Reznikowa, szefa Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Kyryła Budanowa. Eksperci zwracają uwagę - rosyjski agenci mogą być wszędzie. Przed atakiem na Ukrainę, a także po w całej Europie GRU przeprowadziła serie operacji, likwidacji swoich miękkich kanałów, ludzi posiadających duże zasoby informacyjne, to zwykle było koszmarne samobójstwo. Rosjanie przygotowują się do pseudoreferendów na okupowanych terenach na południu Ukrainy. W obwodzie chersońskim za udział w nich oferują cywilom pieniądze, ale władze w Kijowie zapowiadają: nie oddamy centymetra naszej ziemi. Ukraina musi odzyskać wszystko, co Rosja chwilowo zdobyła, a agresor musi zostać ukarany za zbrodnie. Tylko klęska agresora i utrata wszystkiego, co przechwycił, oraz międzynarodowa odpowiedzialność prawna są zabezpieczeniem przed jakąkolwiek wojną. Na okupowanym przez bandytów Krymie doszło do serii niewyjaśnionych wybuchów w rosyjskiej bazie lotniczej Saki w miejscowości Nowofedoriwka. Stacjonowały tam m.in. bombowce Su-24 i myśliwce Su-33. Pokonać najeźdźców pomagają polskie kraby, które radzą sobie w każdym terenie. Postrachem Rosjan są także bayraktary. Drony wkrótce będą produkowane także na Ukrainie. 9 sierpnia 2020 r. na Białorusi odbyły się wybory prezydenckie. Aleksander Łukaszenka miał zdecydowanie zwyciężyć nad Swietłaną Cichanouską. Opozycja uznała te wyniki za sfałszowane, a w kraju wybuchły masowe pokojowe protesty, które białoruski reżim brutalnie stłumił. Dokładnie 2 lata temu. Setki tysięcy ludzi wyszło na ulice białoruskich miast i miejscowości. Największe protesty w historii tego kraju miały miejsce po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, które według reżimu wygrać miał Aleksander Łukaszenka. Nie ma jednak wątpliwości, że wybory zostały sfałszowane. Według wielu analityków, świadczeń, dokumentów wygrała je Swietłana Cichanouska, alternatywna kandydatka. Na pokojowe demonstracje dyktator odpowiedział siłą. Zginęło wówczas 6 osób, a ponad 30 tys. trafiło do więzień. 2 lata po protestach prawa człowieka na Białorusi wciąż są łamane. Głos, który dochodzi do nas zza krat więzień, jest głosem wolnych ludzi, jest głosem waszych bohaterów, głosem pragnących godnego życia Białorusinów. Łukaszenka trzyma wciąż 1300 specjalnych więźniów politycznych. Co najmniej 30 dziennikarzy jest także więzionych i też są skazywani m.in. także dziennikarze Telewizji Polskiej, Biełsatu. Wśród nich Iryna Słaunikawa, która za relacjonowanie prawdy o krwawo tłumionych protestach została skazana na 5 lat kolonii karnej. Łukaszenka tłumi pragnienie wolności Białorusinów, ale także, wspierając Władimira Putina, ułatwia popełnianie zbrodni na narodzie ukraińskim. Łukaszenka udostępnił teren Białorusi dla ataków na Ukrainę, udostępnił infrastrukturę białoruską - cywilną, wojskową. Do wielkiego białoruskiego pokojowego zrywu nawiązuje otwarta w Łazienkach Królewskich w Warszawie ekspozycja plenerowa pt. "Biało-czerwono-biały". Dziękuję, że poprzez tę wystawę jeszcze raz przypominacie o naszej walce o wolność, o naszych bohaterach. Których pragnienie życia w normalnym kraju jest silniejsze niż jakiekolwiek formy ucisku. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Kanclerz Niemiec powiązany z aferą podatkową i miliardami euro strat. Nie żyje wielka gwiazda "Grease". Olivię Newton-John żegnają miliony fanów. A teraz zagadkowa śmierć w podwarszawskiej miejscowości. W domu jednorodzinnym w Kiełpinie odnaleziono ciała męża i żony w stanie znacznego rozkładu. Nieoficjalnie wiadomo, że policja zatrzymała w związku ze sprawą ich nastoletniego syna, ale na tym etapie nie jest podejrzanym. Podwarszawski Kiełpin. Makabryczne odkrycie w jednym z domów jednorodzinnych wstrząsnęło mieszkańcami wsi. Kosiłam trawnik i usłyszałam nagle, że jest dużo samochodów, policja czy pogotowie... Wiedziałam, że coś tutaj musiało się stać. W domu znaleziono zwłoki małżeństwa w wieku 50 i 42 lat. Popłakałam się rano, jak się dowiedziałam. Myślę, że każdy jest zszokowany tą sytuacją tutaj. Ja to nie mogę dojść do siebie, że coś takiego się stało. Dramat odkrył ojciec zmarłego mężczyzny. Oba ciała były już w stanie rozkładu, miały znajdować się w domu od co najmniej 2 tygodni. Na miejsce zdarzenia przybył prokurator. Zostały przeprowadzone oględziny z udziałem biegłego lekarza sądowego. Nieoficjalnie wiadomo, że w związku ze sprawą zatrzymany został 14-letni syn zmarłego małżeństwa. Wśród mieszkańców szokujące plotki. Ale prokuratura podkreśla - obecnie chłopak nie jest podejrzanym. To postępowanie prowadzone jest w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów. 14-latek trafił do policyjnej izby dziecka. Chińska prowokacja nabiera coraz bardziej niepokojącego tempa. Wojskowe manewry Państwa Środka niebezpiecznie zbliżają się do Tajwanu. Tylko dziś wokół wyspy krążyło 45 myśliwców, z czego 16 naruszyło umowną granicę między państwami. Na miejscu jest Łukasz Miąsik. Jak mieszkańcy Tajpej oceniają sytuację? Sytuacja jest coraz bardziej niepokojąca, bo przecież w pobliżu Tajwanu ćwiczenia wojskowe prowadzą dwie zwaśnione armie. W Cieśninie Tajwańskiej naprzeciw siebie pływa 20 okrętów wojennych Chin i Tajwanu. Mimo największego od dekad kryzysu w regionie mieszkańcy Tajwanu prowokowanego przez Chiny starają się żyć normalnie. Chodzą na zakupy, do sklepów, ale też chodzą do pracy, m.in. w kluczowych dla światowej gospodarki fabrykach, bo przecież w Tajwanie funkcjonują m.in. największe na świecie fabryki mikroczipów. Niemal każdy, kto podróżuje po Polsce samochodem czy autobusem, jest uzależniony od tego, co dzieje się w gospodarkach azjatyckich. Wiedzą to szczególni ci, którzy chcieli kupić w ostatnim czasie samochód. Epidemia COVID-19 naruszyła bowiem produkcję mikroprocesorów niezbędnych do samochodowej elektroniki. Mimo że niektórzy o pandemii już zapomnieli, w salonach samochodowych wciąż trzeba odczekać swoje. Mamy problemy z dostarczaniem w takim czasie, w jakim to było przed pandemią, czyli to było czasem kilka tygodni. W tej chwili na niektóre samochody, na niektóre modele z niektórym wyposażeniem trzeba czekać nawet pół roku a nawet więcej. Pod tym względem brak półprzewodników uderzył głównie w branżę motoryzacyjną. Ewentualna wojna w Tajwanie uderzyłaby w całą światową elektronikę. Bo właśnie na Tajwanie są największe na świecie fabryki produkujące mikroprocesory do telefonów komórkowych, komputerów czy pojazdów. Jest to czynnik ryzyka, który może doprowadzić światową gospodarkę na skraj ostrej recesji. Tajwan jest jednym z najważniejszych producentów półprzewodników. Są to komponenty, których potrzebuje niemiecki przemysł motoryzacyjny, których potrzebujemy na całym świecie. Fabryki zlokalizowane w Tajwanie odpowiadają aż za połowę światowej produkcji mikroczipów. Gdyby Tajwan stał się obiektem wojny, to ceny lodówek, pralek czy telewizorów nie tylko by wzrosły. Niektórych produktów opartych o elektronikę po prostu mogłoby zabraknąć. Wszystko napędza znów inflację, rzeczy, które są nam potrzebne, są bardzo drogie, moim zdaniem tracimy kilka lat rozwoju technologicznego na świecie. To uderzyłoby zapewne także w 2 największe gospodarki świata, Chiny i USA, które, rozgrywając globalną politykę, muszą wyważyć, czy kolejny kryzys jest teraz światu potrzebny. Afera finansowa w Niemczech i nowe kłopoty kanclerza Olafa Scholza. Chodzi o wyłudzenia przez lata z budżetu państwa miliardów euro. SPD, największa z 3 partii tworzących niemiecki rząd, traci w sondażach, a wpływ na to ma także kompromitujący i SPD, i Niemcy były kanclerz Gerhard Schroeder. To kolejna odsłona afery podatkowej z transakcjami, które doprowadziły Niemcy do miliardowych strat. W skrytce depozytowej zamieszanego w sprawę byłego już polityka SPD Johanesa Kahrsa znaleziono właśnie 200 tys. euro w gotówce. Niemieccy dziennikarze pytają: Czy to nie pieniądze za przymknięcie oczu na gigantyczny przekręt? Sytuacja ta kompromituje po prostu klasę polityczną w Niemczech, która współpracuje z środowiskami finansowymi - jak widzimy - po to, żeby chyba oszukiwać własne państwo, własnych podatników na wyłudzaniu zwrotu podatku. Mechanizm podobny do tego, jaki w czasach PO-PSL na szeroką skalę stosowały w Polsce mafie vatowskie. W Niemczech fiskus przez kilkanaście lat stracił co najmniej 30 mld euro, w aferę zamieszane są banki i politycy, w tym obecny kanclerz Olaf Scholz z SPD. To wielkie zagrożenie dla kanclerza Olafa Scholza, który jeszcze jako burmistrz Hamburga spotykał się z przedstawicielami firm, które były zaangażowane w proceder wyprowadzania pieniędzy z niemieckiego budżetu. Niemieccy socjaldemokraci cały czas tracą w sondażach, a ich wizerunek ciągnie na dno także przyjaciel Władimira Putina, były kanclerz Gerhard Schroeder, który dla rosyjskich spółek oficjalne zaczął pracować tuż po odejściu z urzędu. Gerhard Schroeder jest - można powiedzieć - twórcą tej koalicji przyjaźni, jeżeli chodzi o Niemcy i Rosję. I dzisiaj musi spłacać swój dług, i jego koledzy z SPD doskonale pamiętają o tym i wiedzą, że wiele ich fortun finansowych, ale również karier politycznych zależało od niego. Pomimo kolejnych kontrowersji partyjna komisja, która na wniosek części członków miała go wykluczyć z SPD, nie znalazła podstaw nawet do udzielenia mu nagany. Krytycy budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i łączących się z nim linii kolejowych boją się debaty na temat projektu. 8 byłych ministrów transportu nie skorzystało z zaproszenia do dyskusji o CPK. Choć sami prosili o nią premiera. 2011 rok. Premierem jest Donald Tusk. Trwa budowa autostrad przed piłkarskimi mistrzostwami Europy. Trwają też egzekucje administracyjne terenów, na których powstają drogi. Czy my żyjemy w cywilizowanym kraju? Czy na tym ma polegać demokracja? Tamta fala wywłaszczeń dla wielu oznaczała niskie wyceny nieruchomości i opóźnienia w wypłatach odszkodowań. Nie mamy już zdrowia, nerwów i całe życie jest do góry nogami obrócone. Nie chcemy, nie wiem jakich pieniędzy, chcemy po prostu odtworzyć swoją nieruchomość. Choć wywłaszczenia pod budowę autostrad były jednym z większych problemów wizerunkowych rządów Tusk, dziś próbuje on zbić na tym temacie polityczny kapitał. Szef PO gra na emocjach osób z terenów, na których ma powstać Centralny Port Komunikacyjny i prowadzące do niego linie kolejowe. Bardzo wielu z nich, tak jak tutaj padały głosy, mówi: Tu nie chodzi nawet o pieniądze, tylko to jest moja ojcowizna, ja tu jestem od pięciu pokoleń. Opozycja głosowała w parlamencie przeciw ustawie, która zwiększa odszkodowania dla wywłaszczanych przy budowie CPK do 120% wartości rynkowej w przypadku gruntów niezabudowanych i 140% wartości rynkowej w przypadku terenów z budynkami. O takich stawkach w czasach Tuska można było jedynie pomarzyć. Dziwią komentarze Donalda Tuska, zwłaszcza w tej sprawie. Ponieważ on, pilotując inwestycje pod Euro 2012, przy okazji wywłaszczeń nie wykazał się wrażliwością społeczną. CPK to nie tylko projekt budowy wielkiego lotniska w centrum kraju. To także plan budowy lub remontu blisko 2000 km linii kolejowych. Istniejąca sieć kolejowa nie spełnia już potrzeb współczesności. Najzwyczajniej w świecie część linii kolejowych się korkuje, a części brakujących odcinków linii kolejowych po prostu nie ma. Trzeba je uzupełnić. Często chodzi o przebudowę linii zlikwidowanych w III RP. 8 ministrów transportu z tamtych rządów wystosowało do premiera list otwarty z prośbą o debatę w sprawie CPK. Ja się debaty nie boję. Zaprosiłem państwa ministrów. Przygotowaliśmy salę, przygotowaliśmy sprzęt, przygotowaliśmy transmisję. No niestety, nikt się nie stawił. Wśród byłych ministrów, którzy nie odpowiedzieli na zaproszenie do postulowanej przez nich samych debaty, są Elżbieta Bieńkowska i Cezary Grabarczyk, którzy odpowiadali za inwestycje w rządach Tuska. Polska będzie domagać się od UE odejścia od planów tworzenia superpaństwa i powrotu do jej korzeni, czyli gospodarczej współpracy suwerennych narodów. Tak komentatorzy i politycy PiS komentują słowa prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" zapowiedział zmianę kursu wobec unijnych instytucji. 33 kandydatów spośród wszystkich sędziów SN wylosowała I prezes Małgorzata Manowska. Następnie prezydent wyznaczy z tej grupy 11 osób. Wybrani sędziowie będą orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Ta powstała wskutek likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Ta procedura, która jest prowadzona w Sądzie Najwyższym, jest zgodna z ustawą i bardzo ściśle jest przestrzegane to, co jest w ustawie. Ustawę uchwalił parlament, podpisał pan prezydent, jest prawem w Polsce obowiązującym. Zmian oczekiwała Komisja Europejska, m.in. od nich uzależniając wypłatę Polsce 35 mld euro. Mimo dotrzymania umowy przez Polskę Komisja nadal blokuje wypłatę należnych pieniędzy. Tu każdy powód, który się pojawi, będzie dobry. Nie będzie ten, to zjawi się inny, nie sądy, to środowisko, nie środowisko, to LGBT. Ta paleta jest bardzo szeroka. Potwierdza to internetowy wpis belgijskiego europosła Guya Verhofstadta, który w przeszłości nazwał uczestników Marszu Niepodległości faszystami. Stąd zapowiedź zmiany kursu wobec UE i kontynuacji reformy sądownictwa. Politycy PiS dodają, że Polska nie pozwoli się dłużej szantażować i pozbawić suwerenności. Chcemy Europy, która będzie równo traktowała wszystkie państwa członkowskie. Europa równych szans i takich samych możliwości jest naszym celem. Zmianę kursu wobec Brukseli zapowiadaną przez PiS w szokujący sposób skomentował Leszek Miller. Polska przypomina wrzeszczącego bachora, kt#rego trzeba wystawi^ za drzwi, i tak zostanie @ uczynione Tymczasem Donald Tusk kolejny już raz straszy Polaków polexitem. Kaczyński wyciąga nas właśnie z Unii. To nieprawda. PiS było i jest partią prounijną. Komentatorzy podkreślają natomiast, że to w Brukseli coraz częściej łamane są nie tylko obowiązujące traktaty, ale też - jak choćby w przypadku niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2 - zasady europejskiej solidarności. Nie ma tematu polexitu dzisiaj w Polsce. Jest natomiast temat - o czym wspominał premier Jarosław Kaczyński - o tym, żeby Unię reformować. Polska chce powrotu UE do jej korzeni, czyli gospodarczej współpracy suwerennych narodów i rozliczenia korupcji i nadużyć w Komisji Europejskiej i TSUE. Fani pokochali ją za główną rolę w kultowym musicalu "Grease". Oliwa Newton-John zachwycała na scenie przez prawie 50 lat. Odeszła wczoraj po długiej walce z chorobą w wieku 73 lat. O tym, jak zdobyła serca fanów na całym świecie. Sandy zna prawie każdy z nas. Była świetną aktorką, świetną piosenkarką. Jest znana w Brazylii. Wszyscy znają ją i Travoltę. Jest to jeden z pierwszych filmów, jaki widziałam w życiu jako młoda dziewczynka. To właśnie rola u boku Travolty przyniosła jej największą sławę. Musical "Grease" podbił i nadal podbija serca widzów na całym świecie. Pełna energii, takiego słońca, które wokół niej się roztaczało. Pojawiła się nagle znikąd, z Australii, i zagrała w jednym z kultowych filmów hollywodzkich, który jest nucony po dzień dzisiejszy. Widziałam filmy z Olivią tysiące razy, są wyjątkowe - także dziś - ona w nich jest niesamowita. To smutne, że odeszła, ale wiedziałam, że jest chora. Aktorka od 30 lat walczyła z rakiem piersi. Los nie był dla niej łaskawy, ale wykorzystała go, by nieść pomoc innym. W latach 90. założyła fundację promującą profilaktykę nowotworową. Każdy, kto zna Olivię, po prostu wiedział, jaką była piękną duszą i jakim szczerym szczęściem emanowała. I właśnie za tę naturalność pokochali ją fani. Jej dorobek artystyczny robi wrażenie. Była nie tylko aktorką, ale przede wszystkim utalentowaną piosenkarką. Sprzedała ponad 100 mln płyt, a nagrodę Grammy odbierała 4-krotnie. Nagrała 30 studyjnych utworów, ponad 60 singli, ponad 15 filmów - to jest dorobek naprawdę niezwykły. Zdobyła sympatię tym, jak grała w tych filmach i jak śpiewała. Aleja Sławy w Los Angeles - jej gwiazdy nie mogło tu zabraknąć. Kiedy umierają twoi idole, to jest to nawet jak część twojej rodziny, znałeś ich od dziecka, dorastałeś z nimi. Filmową Sandy pożegnali fani, przyjaciele i gwiazdy światowego kina. Pożegnał i on - na zawsze z nią kojarzony. Odkąd Eugene Cernan wraz ze swoim zespołem powrócił na Ziemię w grudniu 1972 roku, żaden człowiek już nie postawił stopy na Srebrnym Globie. Ale to się niedługo zmieni. 29 sierpnia rusza program Artemis, czyli wielki powrót ludzi na Księżyc. Na początek misja bezzałogowa, 2 lata później astronauci polecą na orbitę ziemskiego satelity. Ostatnim przygotowaniom w Johnson Space Center w Houston przyglądała się nasza korespondentka. Na ten lot świat czeka już pół wieku. W Houston 42 astronautów przygotowuje się do powrotu na Księżyc. W jakim wieku są astronauci lecący na Księżyc? Od 20 do ponad 60 lat. Jeśli jesteś w dobrej formie fizycznej, możemy wsadzić cię do rakiety i wystrzelić na inną planetę. W misji załogowej w 2024 roku weźmie udział Europejczyk. W następnej - lądującej na Księżycu - na pewno będzie kobieta. Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, jakie to jest ważne dla dziewczynek, żeby widziały, że ktoś taki jak one może robić takie rzeczy. Uważaj, tutaj masz stopień. 4 astronautów obleci Księżyc statkiem Orion, ale w czasie tej misji na Księżycu załoga lądować jeszcze nie będzie. Mamy tu 3 monitory. Pokazują wszystkie dane, na ich podstawie można nawigować. I mechaniczne przełączniki. To bardzo ważne, żeby nie wszystko było elektroniczne. Te mechaniczne są niezawodne i odpowiadają za najważniejsze podsystemy. Zanim astronauci wylecą na księżycową orbitę, Orion przejdzie kluczowy sprawdzian. Jego debiutancki, bezzałogowy lot będzie trwać 42 dni. To test sprzętu. By żaden astronauta nie musiał już zgłaszać do Houston, że ma problem. Jesteśmy w miejscu, gdzie porażka nie wchodzi w grę. To Centrum Kontroli Lotów w Houston w Teksasie. Właśnie pracownicy Johnson Space Center odpowiadają za zdrowie i życie wszystkich astronautów, którzy wylatują w kosmos z odległego o 1600 km przylądka Canaveral na Florydzie. Załogą sierpniowego lotu będą manekiny z czujnikami odpowiadającymi za reakcje ludzkiego organizmu. Większość danych z manekinów dostaniemy, gdy wrócą na Ziemię, ale część informacji będziemy analizować na bieżąco. Na Księżycu wylądować ma 2 astronautów z kolejnej misji. Będą poruszać się takimi pojazdami. Szefem szkolenia jest naukowiec o polskich korzeniach. Mój dziadek podczas wojny wraz z polskim rządem dostał się do Wielkiej Brytanii. Potem przyjechał tutaj. Chociaż technologicznie ludzkość dokonała wielkiego skoku, na kolejny mały krok człowieka na Księżycu musimy poczekać co najmniej 3 lata. Na całego "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info. Gościem Wiadomości jest dziś Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego. Byli ministrowie transportu, infrastruktury związani z opozycją chcieli spotkania, debaty o CPK. Pan przystał na tę propozycję, zorganizował spotkanie, możliwość debaty, zaprosił tych 8 byłych ministrów. Ilu z nich się pojawiło? Niestety nikt nie przyszedł. Zabrakło odwagi do zmierzenia się z argumentami na temat CPK. Jak to rozumieć? W dyskusji publicznej na temat CPK jest mnóstwo kłamstw i manipulacji. Najwyraźniej opozycyjni byli ministrowie transportu nie czuliby się komfortowo, gdyby te kłamstwa zostały zderzone z rzeczywistością. Część z nich to ministrowie odpowiedzialni za niszczenie polskiego transportu. Likwidowanie tysięcy kilometrów linii kolejowych. Na całość "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.