107. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. W wyniku rosyjskiego ostrzału Charkowa ponad 150 tys. osób zostało bez dachu nad głową. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Ukraina powinna być częścią rodziny europejskiej. Unijne aspiracje Ukrainy i apel prezydenta Andrzej Dudy. Wzmocnienie Ukrainy na pewno nastąpiłoby przez przyznanie jej statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej. Polityczno-gospodarcza przyszłość Europy i Polski, czyli Kongres Polska Wielki Projekt. Idziemy na kolejny rekord, tzn. że wolumen tych ładunków przeładowanych, wywiezionych i przywiezionych. Przypomnienie nie zaszkodzi, lecz pomoże! Lekcja bezpiecznego poruszania się po drodze dla seniorów. Niektórzy zapominają o odblaskach, o przejściach, o bezpieczeństwie. To były trzy dni ofensywy dyplomatycznej polskiego prezydenta. Andrzej Duda dziś w roli współgospodarza szczytu państw bukaresztańskiej dziewiątki. Mówił o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO i wsparciu dla Ukrainy. Wczoraj w Rzymie a dzień wcześniej w Bradze przekonywał przywódców Europy zachodniej do poparcia Ukrainy jako kraju kandydującego do Unii Europejskiej. Szczyt bukaresztańskiej dziewiątki pod przewodnictwem przywódców Polski i Rumunii. Otwierając sesję plenarną prezydent Andrzej Duda mówił o wsparciu dla Ukrainy i o rosyjskim imperializmie. Padły też ważne słowa skierowane do mieszkańców krajów flanki wschodniej. Chcemy zapewnić naszych obywateli tutaj i na wschodniej flance NATO, przede wszystkim obywateli naszych państw, że cały czas czuwamy nad bezpieczeństwem. Prezydent mówił, że Polska przyjęła ustawę o obronie ojczyzny i zwiększa liczbę żołnierzy docelowo do 300 tys. W spotkaniu przywódców państw flanki wschodniej NATO online uczestniczył sekretarz generalny NATO. A słowa wsparcia popłynęły z Waszyngtonu. Prezydent Joe Biden przekazał nam uznanie dla naszego formatu, powtórzył niewzruszone zaangażowanie USA na rzecz bezpieczeństwa wszystkich sojuszników. Przywódcy krajów bukaresztańskiej dziewiątki przed zaplanowanym na koniec czerwca szczytem NATO w Madrycie podkreślali, że wzmocnienie wschodniej flanki jest priorytetem. Liczymy także na to, że zwiększy się w naszej części Europy obecność amerykańska. Na ten temat rozmawiamy i na forum Sojuszu Północnoatlantyckiego, i w naszych bilateralnych relacjach z USA. Flanka zostanie wzmocniona nie tylko poprzez obecność żołnierzy. Do Polski trafi najnowocześniejszy amerykański sprzęt wojskowy. W Polsce pojawią się dwie brygady Abramsów, pojawi się blisko 500 rakietowych wyrzutni HIMARS dalekiego zasięgu. Są to konkretne działania. Rosja będzie jednak obawiała się jakiejkolwiek dalszej eskalacji. Tematem rozmów było też dyplomatyczne wsparcie dla Ukrainy. Prezydent Andrzej Duda relacjonował swoją niedawną wizytę w Kijowie i podróż po krajach Europy Zachodniej. Wczoraj w Rzymie Andrzej Duda spotkał się z prezydentem Włoch. Dzień wcześniej rozmawiał z prezydentem Portugalii o przyszłości Ukrainy we Wspólnocie Europejskiej. Wzmocnienie Ukrainy na pewno nastąpiłoby poprzez przyznanie jej statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej. Polityka niemiecka zbankrutowała i Ukraińcy w chwili próby zobaczyli, na kogo mogą liczyć. To przede wszystkim jest Polska i polscy przywódcy. Starania Polski przynoszą efekty. Komisja Europejska już za tydzień najprawdopodobniej zarekomenduje przyznanie Ukrainie statusu kandydata. Ukraina już jest częścią europejskiej rodziny i najwyższy czas, by dołączyła do wspólnego projektu. Większość Europejczyków popiera integrację z Ukrainą, więc i politycy, także ci sceptycznie do nas nastawieni, nie powinni stanąć na drodze dziejącej się historii. Tym bardziej, że Ukraińcy heroicznie walczą także o bezpieczeństwo całej Europy. Nie ustaje rosyjska ofensywa na Ukrainę. Wojska Władimira Putina kontynuują ataki na ukraińskie pozycje powoli zdobywając kolejne terytoria. Rozwój wydarzeń na miejscu śledzą dla państwa w Kijowie Tomasz Jędruchów, a w Odessie Piotr Kućma. Zacznijmy od Kijowa. Tomku, ukraińskie władze od początku podkreślają, że mają świadomość rosyjskiej przewagi. Jak w tej chwili komentowana jest sytuacja na froncie? Władze w Kijowie apelują do zachodnich partnerów, aby nadal wspierali Ukrainę. Tylko dostawy broni i nowe sankcje mogą zmienić losy tej wojny. Nie ukrywają przed obywatelami, że sytuacja jest poważna. W Mikołajowie zaapelowano o ewakuację. Mówienie o sytuacji w mieście po przekazaniu dobowego raportu nie ma sensu. W Siewierodoniecku wszystko zmienia się z godziny na godzinę. Tu walka trwa o każdy budynek. Mimo zmasowanego ataku Rosjan miasto nadal jest pod częściową kontrolą Ukraińców. Dziś mija termin, jaki dał na zwycięstwo rosyjskim wojskom Putin. Siewierodonieck, Lisiczańsk i inne miasta w Donbasie, które okupanci uważają teraz za kluczowe cele, trzymają się i stawiają opór. Mamy pewne pozytywne wyniki w rejonie Zaporoża. Rosja ma jednak znaczną przewagę sprzętową. Kijów potrzebuje dostaw artylerii i amunicji. Na front w Donbasie docierają podarowane przez Polskę czołgi T-72, które mimo że są konstrukcją już leciwą, to jak wskazują Ukraińcy, dobrze doposażoną i zadbaną. To jak porównać mercedesa z ładą. To jest mercedes! Na front docierają też Kraby polskiej produkcji, ale to wciąż mało. Artylerzyści czekają na obiecane przez Amerykanów HIMARSY, które poza rażeniem celów bezpośrednio na froncie będą w stanie uderzać w logistyczne centra rosyjskich okupantów za linią frontu. Rosjanie przez brak oczekiwanych postępów na froncie wyżywają się na cywilach. Rakiety spadły m.in. na Charków. To nowa faza wojny. W sensie strategicznym wojna na wyczerpanie, wyniszczenie. W sensie operacyjnym dążenie Rosjan w tej chwili do zdobycia Słowiańska i Kramatorska. Z okupowanego Melitopola wyjechał dziś transport ukraińskiego zboża, które Rosjanie kradną, już się z tym nawet nie kryjąc. Czarnomorska Odessa od początku wojny jest zagrożona atakiem desantowym. A przed uderzeniem od strony Morza Czarnego ostrzegają teraz ukraińskie władze. Na miejscu w Odessie jest Piotr Kućma. Powiedz, ile rosyjskich okrętów jest teraz na morzu i jak na to zagrożenie mogą odpowiedzieć obrońcy Odessy? Ukrainy mogą odpalić pociski manewrujące Neptun. Zatopiły rosyjski krążownik Moskwa. Jest ich niewiele, ale dotarły tutaj amerykańskie i brytyjskie pociski. Ukraińcy obawiają się desantu. Wciąż największym zagrożeniem dla Odessy i wielu innych miast są rosyjskie ostrzały rakietowe. Już ponad 200 tys. uchodźców z Ukrainy znalazło w Polsce legalną pracę. Co piąta z zatrudnionych osób pracuje na terenie województwa mazowieckiego. Tatiana Kostenko przyjechała do Polski na początku marca. Pracuje od dwóch miesięcy. Podoba mi się ta praca dlatego, że mam kontakt z Polakami, więc powoli, ale konsekwentnie uczę się polskiego. Iryna w Polsce jest od 2 miesięcy. Na początku przez ok. 3 tygodnie siedziałam w domu, ale było bardzo ciężko. Lepiej coś robić, chodzić do pracy. Zdecydowana większość uchodźców z Ukrainy to kobiety z dziećmi. Na początku brakuje im wszystkiego. Z ogarniętego wojną kraju uciekały nierzadko z jedną walizką. Przychodzą za wózkami. Było u nas dużo wózków - zabrali. I łóżeczka byli dla dzieci, bo kobiety były w ciąży. Muszą budować w Polsce nowe życie albo życie od nowa. Dla dzieci. Po tym, co zobaczyły dzieci, co zobaczyły matki, w jakiej są sytuacji, tracą bliskich, więc wyjście z tych miejsc zakwaterowania, z tych mieszkań, z tych domów jest bardzo ważne. Udzielając wsparcia humanitarnego, przyjmując obywateli Ukrainy do Polski staramy się tutaj zabezpieczyć, dać schronienie, dach nad głową, dać systemowe rozwiązania, takie jak miejsca pracy. Pracować chcą niemal wszyscy, bez względu na wiek. Od 18 do 56 roku życia, ale ci, którzy już u nas pracują od marca, kwietnia, zaaklimatyzowali się. Pracę w Polsce w ramach uproszczonej procedury przyjętej w rządowej specustawie znalazło już ponad 200 tys. obywateli Ukrainy. W systemie PESEL osób w wieku 18-65 lat jest już prawie 600 tys. Czyli pracę ma już 34% z nich. Każdy, kto wjeżdża do naszego kraju ze strony Ukrainy, ma właściwie otwarty rynek pracy. Po stronie pracodawców jest tylko obowiązek powiadomienia urzędów pracy w ciągu 14 dni, że dana osoba jest zatrudniona. Co 5. z zatrudnionych osób pracuje na terenie województwa mazowieckiego. Wielu obywateli Ukrainy zostało zatrudnionych także w województwie dolnośląskim i wielkopolskim. Pomoc ze strony naszego kraju jest nieoceniona. Powiedziałbym jest niezwykła. Jest to sytuacja bez precedensu. W nowoczesnej historii Europy takich zjawisk nie obserwowaliśmy nigdy. Pomoc w miarę naszych możliwości. Ale szyta na miarę i przede wszystkim według potrzeb. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Zarabiał miliony, nie płacił podatków, czyli bezkarność Piotra Kraśki. Nowa powojenna europejska architektura polityczno-gospodarcza to główny temat rozpoczętego dziś Kongresu Polska Wielki Projekt. Konserwatywne środowiska ekspertów dyskutują o tym, jak Polska i kraje Trójmorza mogą wykorzystać dziejową zmianę, ale i jak nie dopuścić do tego, by zwyciężyli zwolennicy biznesu z Rosją. Nowa Europa zależy dziś przede wszystkim od Ukrainy - takie przekonanie dominuje wśród uczestników Kongresu Polska Wielki Projekt. Broni swojej racji stanu, ale także europejskiej racji stanu. I Europa musi wyrwać się z tej geopolitycznej drzemki, jeśli nie chce przegrać także swojej przyszłości. W zachodniej Europie nie brakuje jednak tych, którzy za wszelką cenę chcą wrócić do interesów z Władimirem Putinem. Nie tyle tworzy się nowa architektura, tylko jest obawa, że odtworzy się architektura stara. Pewne jest natomiast, że wybuch wojny w naszym regionie oznacza zmianę modelu gospodarczego. Wydatki na obronność stają się priorytetem, ale rozwój w innych dziedzinach nie musi się zatrzymać. Mamy takie przykłady jak chociażby Tajwanu czy Izraela, gdzie są wydawane olbrzymie wydatki na zbrojenia. Kraje te jednak mimo to są bogate, konkurencyjne, świetnie się rozwijają. Wydawałoby się niemożliwego w wojennych warunkach dokonała Ukraina. Na terytoriach kontrolowanych przez Kijów nie załamał się system finansowy i udało się uniknąć paniki - podkreślano podczas konferencji "Polityka pieniężna w nowej europejskiej rzeczywistości". Skupiliśmy się na ciągłości płatności i utrzymaniu stabilności funkcjonowania i płynności systemu bankowego. Gospodarka funkcjonująca w obliczu zagrożenia wojną charakteryzuje się podwyższoną inflacją. W Czechach w maju ceny wzrosły o 16% w skali roku, a to o ponad dwa punkty procentowe więcej niż w Polsce. Banki centralne regionu reagują zdecydowanie, podnosząc stopy procentowe. Chcemy stłumić inflację. A rząd wyszukuje, gdzie by to dotknęło, szczególnie jakie grupy społeczne, szczególnie te mniej zamożne i kieruje tam swoje działania, swoją pomoc, tarcze antyinflacyjne itd. To tworzy taką skoordynowaną politykę, chociaż się nie porozumiewamy tutaj. Sejm przyjął prawo dające kredytobiorcom możliwość zawieszenia spłaty pożyczki łącznie przez 8 miesięcy w tym i przyszłym roku. Posłowie przedłużyli też do końca października tarczę antyinflacyjną, czyli obniżkę podatku VAT na żywność i nośniki energii. W lipcu ma wejść w życie także radykalna obniżka podstawowej stawki PIT-u z 17 do 12%. Kluczowe, by w momencie wojennego hamowania globalnej gospodarki nie wstrzymać inwestycji. Takich jak ta. Długo oczekiwane przez mieszkańców Krakowa i podróżujących przez stolicę Małopolski kolejowy most i drugi tor linii przecinającej centrum miasta. Pozwoli bezpiecznie i zdecydowanie szybciej pokonać tę aglomerację w kierunkach wschód-zachód. Nowoczesny system transportowy jest konieczny, by Polska była w pełni suwerenna i miała silną pozycję w Europie. CPK ten komponent lotniczy jest tego przekładem, żeby bezpośrednio, a nie za pośrednictwem hubów niemieckich do tego światowego systemu transportowego się wpinać. Polskie porty udowadniają, że tak można. Z każdym rokiem przejmują coraz więcej towarów, wcześniej przeładowywanych np. w Niemczech czy Holandii. Idziemy na kolejny rekord wolumenu tych ładunków przeładowanych, wywiezionych i przywiezionych. Obok wielkich inwestycji mnóstwo jest też tych lokalnych, choćby sfinansowanie z funduszu Polski Ład wykończenie sali gimnastycznej tej szkoły w Franciszkowie koło Żyrardowa. Z kolei do powiatów łódzkiego wschodniego i brzezińskiego trafiło łącznie 120 mln zł na inwestycje samorządowe. W przyszłym roku ma zostać wdrożony Plan Strategiczny dla Wspólnej Polityki Rolnej. Projekt przekazany do Komisji Europejskiej zakłada m.in. odbudowanie hodowli. Grzegorz Turulski z Lubawy, prezes do niedawna jednej z najliczniejszych spółdzielni producentów trzody w Polsce. W ostatnim czasie liczba jej członków drastycznie spadła. Redukcja gospodarstw tutaj na tym terenie była bardzo duża. W skali kraju w ostatnich 10 latach zniknęło 340 tys. gospodarstw hodowlanych. Z różnych przyczyn - ekonomicznych, a w przypadku trzody chlewnej również taka przyczyną był Afrykański Pomór Świń, gdzie bioasekuracja wymagała wielkich wyzwań. Ten dramatyczny spadek liczby hodowli ma zahamować Plan Strategiczny na lata 2023-2027, który zakłada zrównoważony rozwój polskich gospodarstw i sektora przetwórstwa oraz poprawę warunków życia i pracy w małych miejscowościach wiejskich. Jednym z elementów planu są unijne dopłaty za polepszenie dobrostanu zwierząt. Im więcej tego dobrostanu, tym więcej płatności. Takie praktyki jak np. więcej powierzchni dla zwierząt w budynkach, wolny wybieg tam, gdzie on jest możliwy, trzymanie zwierząt bez uwięzi, stosowanie ściółki, zwierzęta własnego chowu preferowane, krótki łańcuch dostaw. Instrument dobrowolnego dobrostanu ma pomóc polskim hodowcom wyjść z kryzysu. Polska jako jedna z pierwszych złożyła swój projekt planu do Komisji Europejskiej. Wśród jego założeń dofinansowanie całego sektora rolniczego, czyli wspieranie zrównoważonych metod gospodarowania, produkcji i wykorzystania energii odnawialnej, zwiększenie aktywności zawodowej i społecznej mieszkańców wsi oraz wdrożenie innowacji. W tym dokumencie decyduje się przyszłość polskiego rolnictwa. Budżet Planu Strategicznego to ponad 25 mld euro, z tego 17 mld na płatności bezpośrednie. Skandaliczna i bezprawna - te dwa słowa padają najczęściej w komentarzach dotyczących rezolucji Parlamentu Europejskiego. Przy wsparciu polskiej opozycji powstała rezolucja uderzająca w Komisję Europejską za to, że porozumiała się z polskim rządem w sprawie wypłaty środków z Funduszu Odbudowy. O kolejnej próbie wykorzystania Zagranicy i targowicy przeciwko Polsce - Karol Jałtuszewski. Zielone światło Komisji Europejskiej dla wypłaty Polsce środków z Krajowego Planu Odbudowy wywołało furię zasiadających w Europarlamencie posłów lewicy i liberałów. Wczorajsza rezolucja Parlamentu Europejskiego to szantaż skierowany w stronę szefowej Komisji Europejskiej - oceniają polscy eurodeputowani. Ta rezolucja bardzo mocno krytykuje Ursulę von der Leyen, całą Komisję Europejską za zielone światło dla polskiego rządu, dla pieniędzy, dla Polaków. To szantaż bezprawny - dodają eksperci od prawa europejskiego. Bo ani Europarlament, ani Komisja nie mają prawa blokować środków dla Polski. Nie ma takiego przepisu w Unii Europejskiej, żeby Komisja Europejska czy wreszcie Parlament zablokować mogły nasz Krajowy Plan Odbudowy. To jest wyraz bezprawności. Pod płaszczykiem ochrony praworządności sami dopuszczają się głębokiego naruszenia praworządności. Wymierzoną w Polskę rezolucję poparła część polskiej opozycji. W tej chwili widzimy nagie, gołe bezprawie niestety ze wsparciem czegoś, co coraz częściej nazywamy współczesną polską targowicą, więc spektakl jest wyjątkowo ponury, bezprawny i haniebny. Mimo starań opozycji, miliardy euro z Funduszu Odbudowy trafią do Polski. Po pierwsze, rezolucja wymierzona w Polskę nie ma mocy prawnej. Ona nie ma skutków prawnych. Ona ma na celu dorobienie tutaj Warszawie gęby, takiej gęby rządu państwa niepraworządnego, państwa, gdzie się prześladuje mniejszości, uchodźców i tak dalej, i taki jest cel. Po drugie, Polska realizuje tzw. kamienie milowe wynegocjowane z Komisją Europejską. Każdy program europejski takie kamienie milowe, takie mierniki, wskaźniki, które ułatwiają realizację projektu, ma. Nie jest to nic nadzwyczajnego. Żeby sprawnie realizować projekt, trzeba sobie wyznaczać cele. Wczoraj Sejm przegłosował likwidację Izby Dyscyplinarnej. Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym trafiła do Prezydenta. Postaram się jak najszybciej przeanalizować tę postać, w jakiej ona ostatecznie do mnie trafi, i rozstrzygnięcie nastąpi możliwie jak to będzie najszybciej, bo przecież wszystkim nam na tym zależy. Ale rezolucja wymierzona w Polskę to nie jedyny dokument przegłosowany wczoraj przez Europarlament. Ministerstwo Sprawiedliwości zwraca też uwagę na rezolucję wzywającą Radę Europejską do rozpoczęcia procesu rewizji Traktatów Unijnych. Tak skonstruowana Unia doprowadziłaby do oddania władzy takim ludziom właśnie jak Scholz, jak Macron. To oni by decydowali ponad nami i bez uwzględnienia naszych interesów. Jedną z propozycji zawartych w rezolucji jest odejście od zasady jednomyślności i wprowadzenie głosowania większością kwalifikowaną w Radzie Europejskiej. Proszę sobie wyobrazić, co to oznacza np. w sytuacji dzisiejszego sporu z Ukrainą. To, czyj głos się przebije - polski czy niemiecki, To splunięcie w twarz wszystkim ofiarom dzikiej reprywatyzacji - takie komentarze dominują po głosowaniu warszawskich radnych, gdzie większość ma opozycja, które zdecydowało o przyznaniu honorowego obywatelstwa stolicy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Była prezydent uznawana jest za twarz przestępczego procederu w Warszawie. To był lęk przed jutrem. Pani Joanna jest jedną z wielu tysięcy ofiar dzikiej reprywatyzacji. Zaczynało się od braku koniecznych inwestycji w budynek i drastycznych podwyżek czynszu za mieszkanie. Na początku było to właśnie kilkaset złotych. Później to się przerodziło w 1500-2000 zł miesięcznie samego czynszu. Tak działali czyściciele kamienic, a w rzeczywistości handlarze roszczeniami reprywatyzacyjnymi. Proceder nasilił się, kiedy prezydentem Warszawy była Hanna Gronkiewicz-Waltz, którą zresztą informowano o przestępczym procederze. Wykazaliśmy te nieprawidłowości, a społecznicy pukali do drzwi Hanny Gronkiewicz-Waltz i mówili jej, że trzeba tę sytuację wyjaśnić i rozliczyć. Hanna Gronkiewicz-Waltz nic nie robiła, stała się symbolem tej afery. Jedna z czołowych postaci Platformy Obywatelskiej sama przyznała, że: W ratuszu Warszawy działała grupa przestępcza. Zreprywatyzowana kamienica przy Noakowskiego 16 stała się symbolem afery. Udziały mieli tu mąż i córka Hanny Gronkiewicz-Waltz. To wszystko nie przeszkodziło jednak Radzie Warszawy, rządzonej przez Platformę Obywatelską, nadać byłej prezydent honorowe obywatelstwo stolicy. Warszawiaki i warszawianki byli świadkami tego, jak zmienia się Warszawa. O dzikiej reprywatyzacji przewodnicząca rady już nie wspomniała. Doszło do jednego z największych skandali na sesji Rady Miasta Stołecznego Warszawy w tej kadencji. Kandydaturę byłej prezydent Warszawy zgłosili radni Koalicji Obywatelskiej. Radni Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali, aby honorowe obywatelstwo przyznać Witalijowi Kliczce, merowi Kijowa. Obie kandydatury głosowano łącznie, tak by uniemożliwić zajęcie różnych stanowisk wobec obu propozycji. Dlatego część radnych PiS i dwoje radnych z Lewicy nie wzięło udziału w głosowaniu. Ofiary dzikiej reprywatyzacji są oburzone wspominając Jolantę Brzeską - działaczkę społeczną, która walczyła z mafią reprywatyzacyjną i została brutalnie zamordowana w Lesie Kabackim. To jest w ogóle wstyd, że Jola ma być obok Hanny Gronkiewicz-Waltz, za czasów której została zamordowana z pełnym przyzwoleniem władz tego miasta. Jest to dla mnie osobiście policzek. Jednym z najbliższych współpracowników Gronkiewicz-Waltz przez lata był Rafał Trzaskowski, za którego rządów problem dzikiej reprywatyzacji nie zniknął. Pani Joanna zimą nadal marznie, bo w kamienicy nie ma centralnego ogrzewania, a na ścianach grzyb. Od miasta słyszy: Że to nie szkodzi ludziom, tylko murom takie zagrzybienie, zawilgocenie budynku, więc miasto chce ewidentnie dopuścić do tego, żeby kamienica popadła w ruinę i żeby łatwiej jeszcze było lokatorów się pozbyć. Wprawdzie Hanna Gronkiewicz-Waltz nie jest prezydentem, natomiast jej ludzie w dalszym ciągu decydują o tym, co się w tym mieście dzieje, i to jest przerażające. Aż przez 4 lata Piotr Kraśko, obecnie prezenter Faktów TVN, nie płacił podatków. Należności uregulował dopiero, kiedy odkrył je urząd skarbowy. Kilka dni temu do sądu trafił też akt oskarżenia przeciwko niemu w innej sprawie - prowadzenia samochodu mimo odebranego mu prawa jazdy. Jeździł tak przez 6 lat. Zarabiał miliony, ale nie płacił podatków. Piotr Kraśko - twarz telewizji TVN, a w czasach Platformy Obywatelskiej - szef i prezenter Wiadomości TVP... Zostały 4 godziny i 20 minut na złożenie zeznania podatkowego. ...nie składał deklaracji VAT od stycznia 2012 do grudnia 2016 r., ani PIT między 2012 a 2015 rokiem. Przez 4 lata nie zapłacił ani grosza podatku, nie złożył żadnej deklaracji podatkowej, co oznaczało, że tak naprawdę korzystał z nieszczelności systemu podatkowego. Piotr Kraśko został wykryty jako nieuczciwy podatnik dzięki systemowi Jednolitego Pliku Kontrolnego. To rozwiązanie wprowadzone przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w 2016 roku. Pozwala sprawdzić, czy przedsiębiorca płaci podatki od wystawionych faktur. Mimo prawnego obowiązku Kraśko nie płacił. To z jednej strony jest przekonanie o tym, że to są ludzie z jakiejś lepszej gliny ulepieni, Mogło to się zdarzyć raz, że nie złożył deklaracji podatkowej, Jak informuje portal TVP Info wstępna analiza wykazała, że w tamtym czasie z samej tylko działalności gospodarczej Kraśko mógł zarobić 2,8 mln. Dodatkowo z etatu telewizyjnego zarobił ponad 700 tys. Wtedy zapłacił też podatek od faktur, których kontrolerzy nie zdążyli wykryć. W sumie to niemal 850 tys. zł. - Piotra Kraśko pani kojarzy? - Oczywiście. - Czy to jest postać wiarygodna? - Według mnie była wiarygodna. - A teraz? - A teraz nie. Każdy, kto w taki sposób funkcjonuje, jest niewiarygodny, niezależnie co sobą reprezentuje, a jak pan wie: którym dużo dano, od tych się wiele wymaga. To nie wszystko. Kilka dni temu do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko prezenterowi TVN w innej sprawie. 19 sierpnia 2016 roku dziennikarz został zatrzymany przez patrol policji. Prowadził samochód bez uprawnień, odebranych mu w 2014 roku. W toku postępowania podejrzany przyznał się do popełnianego mu czynu, jak również odmówił składania wyjaśnień w sprawie. Czyn ten zagrożony jest grzywną, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności do 2 lat. Kraśko raz został już za to ukarany. Po tym jak policja zatrzymała go do kontroli w kwietniu ubiegłego roku, w grudniu usłyszał wyrok skazujący na karę 7500 zł grzywny i kolejny rok zakazu prowadzenia pojazdów. Wcześniej kierował samochodami bez uprawnień przez 6 lat. Blisko 30% wszystkich osób, które zginęły na drodze w 2021 roku, to osoby powyżej 60. roku życia Piotr Kraśko umieścił oświadczenie. Wszystkie kwestie zostały wyjaśnione w urzędzie podatkowym 5 lat temu. Blisko 30% wszystkich osób, które zginęły na drodze w 2021 roku, to osoby powyżej 60. roku życia - tak wynika z policyjnych statystyk. Dlatego w trosce o seniorów uczestników ruchu drogowego Główny Inspektorat Transportu Drogowego przygotował projekt edukacyjno-informacyjny "Bezpieczeństwo w ruchu drogowym dla każdego". Dziś na lekcji bezpiecznego poruszania się po drodze w roli uczniów - seniorzy. Wiadomo, przepisy się zmieniają, ruch na drogach jest wzmożony i przypomnienie nie zaszkodzi, lecz pomoże. Niektórzy zapominają o odblaskach, o przejściach, o bezpieczeństwie. Wiadomo, że we wsi, czy poza wsią wieczorami jest ciemno. Takie informacje bardzo są potrzebne, bo na wsiach wąskie drogi, chodników nie ma. Jak jadą pojazdy, to ja uciekam prawie do rowu. W pierwszej lekcji uczestniczyli podopieczni Dziennego Klubu Seniora w Janowicach Poduszowskich w Świętokrzyskiem, ale kolejne zajęcia przygotowane przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego będą odbywały się w całej Polsce. Informujemy o przepisach ruchu drogowego, o prędkości, o zagrożeniu spowodowanym zbyt dużą prędkością na drodze też patrząc przez pryzmat warunków atmosferycznych, jak droga hamowania się zmienia. Informujemy o konieczności noszenia elementów odblaskowych. Dużą część spotkania poświęcono aktywności fizycznej. Bo to sprawia, że jesteśmy zdrowsi pod każdym względem. To też sprawia, że chce nam się żyć. W podobnym projekcie przygotowanym dla uczniów takich lekcji odbyło się blisko 600. Uczestniczyło w nich prawie 30 tys. dzieci. Było zwycięstwo z Walią na inaugurację, później bolesna porażka z Belgią. Jutro naszych piłkarzy czeka trzeci mecz w Lidze Narodów. Tym razem rywalem Biało-Czerwonych będzie Holandia. Przygotowania do tego meczu w Rotterdamie śledzi Mateusz Nowak. Czy Polacy wyrzucili już z głowy wpadkę z Belgami? Jaki nastrój panuje w naszej drużynie? Wiemy, że mecz z Belgią nam nie wyszedł. Ale musimy przestać o nim mówić i przygotować się do meczu z Holandią. Ta porażka zapewne będzie jeszcze wielokrotnie analizowana przez sztab i samych zawodników. Nie zagraliśmy tak, jakbyśmy chcieli. Myślę, że każdy z nas po meczu spojrzał w lustro i powiedział sobie sam, czy zrobił wszystko, żeby osiągnąć pozytywny rezultat. Mam nadzieję, że każdy z nas był szczery i wie, że nie było to dobre spotkanie. Było to złe spotkanie i jest dużo do naprawy. Lepiej ma być już w spotkaniu z Holandią. Z rywalem ze światowej czołówki. W tej edycji Ligi Narodów nie stracił punktu. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.