Lider PO i jego sympatycy przeciw nadrzędnej roli polskiej Konstytucji. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30. Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na "Wiadomości". Wielki plan gospodarczego rozwoju Polski. Chcemy, żeby w ciągu najbliższych lat polska wieś, polskie małe miasta uzyskały bardzo dużo. My z tego korzystamy, my z tego żyjemy. Opozycyjna gra na emocjach. Mamy do czynienia z hipokryzją polityczną, która jest zaplanowana w celu wywołania jak największych turbulencji. Przeżyłem wiele wspaniałych chwil, poznałem wielu wspaniałych ludzi. Sportowy weekend w Telewizji Polskiej. To jest nie tylko walka roku, ale jedna z najlepszych walk w XXI w. To program, którego jeszcze nie było w historii polskiego rolnictwa - tak o swoich nowych propozycjach dla mieszkańców wsi mówią politycy PiS. Kolejne punkty Polskiego Ładu chwali też wielu rolników, którzy czekają na nowy system ubezpieczeń przed klęskami żywiołowymi, wyższe dopłaty do hektara czy wsparcie rolniczego handlu detalicznego. Poprzednia nawierzchnia tej drogi w niewielkim Warszkowie w woj. zachodniopomorskim pamiętała czasy przedwojenne. Musieliśmy w gumiakach chodzić, a teraz możemy w szpileczkach. Wyczekiwana od wielu lat inwestycja została oddana do użytku dzięki dofinansowaniu z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. Jest droga piękna, chodniki, ulice, parkingi. Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg to prawie 40 mld zł. 1/10 tej kwoty trafi do gmin wiejskich. Taka jest idea tych programów rządowych, żeby wspierać budowę tych dróg tam, gdzie przez lata ich brakowało. Do tego dochodzi 6,5 mld zł z Funduszu Inwestycji Lokalnych np. na remonty szkół czy place zabaw dla dzieci oraz docelowo 100 mld zł z Funduszu Inwestycji Strategicznych na inną potrzebną infrastrukturę, jak choćby oczyszczalnie ścieków. Bardzo dobrze nam się mieszka na wsi. Mamy dobre szkoły, drogi. Jest wszystko to, czego potrzeba. Dziś tzw. dochód rozporządzalny na głowę mieszkańca na wsi i w mieście bardzo się do siebie zbliżyły. Według ekonomistów to efekt zmiany w podejściu do rozwoju, która zaszła na szczytach władzy po 2015 r. W myśleniu PiS o gospodarce i rozwoju cały naród jest jednością w sensie myślenia o równych szansach rozwojowych. Rolnicy tę zmianę opisują dosadniej. Ten PiS tyle zrobił, że ci, którzy dotąd byli, to według mnie oni nic nie robili, tylko oni Polskę niszczyli. Gdyby jeszcze dłużej tak porządzili, to wszyscy Polacy wyjechaliby za granicę, a pracowaliby wie pan za ile? Za pół tego co pracują. PiS zaprezentowało kolejnych 7 punktów programu dla rolników i wsi. To taki program, którego jeszcze w historii polskiego państwa nie było. Program, który zmienia, począwszy do małych gospodarstw, tych najmniejszych, To m.in. wyższe dopłaty do hektara - nawet na poziomie powyżej średniej unijnej, budowa przechowalni owoców i warzyw, pomoc w odbudowie hodowli po ASF, 15 tys. zł dopłaty do budowy zbiornika retencyjnego czy przechodzenie na rolniczą emeryturę bez konieczności zbywania gospodarstwa. To było mocnym przymusem do tej pory, żeby tę ziemię zdać, a nie powinno, bo nie każdy ma komu ją zdać. A to jest jego własność i może ją wydzierżawić na emeryturze. Polski Ład dla Wsi to także nowy system ubezpieczeń rolniczych, tak, by w przypadku suszy czy powodzi rolnicy nie musieli w niepewności wyczekiwać decyzji rządu. Na pewno z tego programu ja, czy moi koledzy, znajomi, czy w ogóle rolnicy, na pewno z tego skorzystamy, bo jest to program bardzo ambitny. Tylko żeby rząd to zrealizował, to rolnicy będą z tego bardzo zadowoleni. Widzę, że rząd zaczyna myśleć już bardziej globalnie. Żeby jednak dofinansować, żeby tym rolnikom ulżyć. Bo to jednak jest ciężka praca. Rolniczy handel detaliczny rozkwitnie w miastach, które będą miały obowiązek stworzenia bezpłatnych targowisk dla producentów. Myślę, że to są dobre zmiany. Myślę, że trzeba wrócić do takich momentów, kiedy bardzo dużo produkcji pochodziło z kraju, kiedy to się ludziom opłacało. Moim zdaniem to było zdrowsze, tańsze. Jarosław Kaczyński podkreśla, że to PiS jest reprezentantem polskiej wsi. Jesteśmy dumni z tego zaszczytu. Nie lękajcie się! Te słowa wybrzmiały z ogromną mocą 22 października 1978 r. z ust Jana Pawła II, który rozpoczynał swój pontyfikat. To także hasło tegorocznego Dnia Papieskiego, któremu towarzyszą spotkania modlitewne, ale także koncerty i akcje charytatywne. Żyjemy nim każdego dnia, ale ten dzień po prostu wzrusza nas i wspomnienia wracają. Nasz papież - święty, pierwszy od 500 lat nie Włoch, który został papieżem. Odwiedził podczas swego pontyfikatu 132 państwa z tym samym przesłaniem. Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi. Otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych. Robił wszystko, by słowa, które wypowiedział na początku pontyfikatu, wypełniły się. Każdy z was, moi młodzi przyjaciele znajduje w życiu swoje Westerplatte. Powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Bez niego trudno wyobrazić sobie powstanie Solidarności, a w konsekwencji - upadek żelaznej kurtyny. Zmieniał świat i ludzi. W Polsce w Dniu Papieskim odbywają się nie tylko uroczyste msze święte i koncerty, ale także zbiórka na stypendia dla uzdolnionej i niezamożnej młodzieży z małych miejscowości. Dzięki temu wsparciu mogę opłacić akademik. Na odzież, na książki do szkoły. Potrzebujących podopiecznych Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia" jest 2 tysiące. To kolejna już afera korupcyjna w UE, która pozostaje bez reakcji Komisji Europejskiej. Z ustaleń austriackiej prokuratury wynika, że Sebastian Kurz mógł zostać kanclerzem w wyniku manipulacji opinią publiczną. Jego współpracownicy mieli korumpować dziennikarzy. To kolejna głośna afera bez żadnej reakcji unijnych instytucji. Austria. Dymisja kanclerza Sebastiana Kurza. Powód? Podejrzenia o korupcję w jego najbliższym otoczeniu. Moje państwo jest dla mnie ważniejsze niż moja osoba. Teraz potrzebuje ono przede wszystkim stabilizacji. Afera sięga 2016 r. Sebastian Kurz był wtedy ministrem spraw zagranicznych. Jego współpracownicy mieli proponować mediom łapówki za publikowanie artykułów i sondaży korzystnych dla Kurza. Sytuacja nie budzi jednak zaniepokojenia unijnych instytucji. KE nie reaguje też na sytuację w Bułgarii, choć przeciwko korupcyjnym układom w tym kraju bezskutecznie protestują setki tysięcy Bułgarów. A kiedy w czerwcu USA, właśnie z powodu korupcji, nałożyły sankcje na biznesmena, deputowanego i urzędnika z Bułgarii oraz ich 64 firmy, bezczynność Unii skrytykowała nawet niemiecka prasa. Jednak Bułgaria, inaczej niż Polska czy Węgry, nie jest stawiana pod unijnym pręgierzem. Eurokraci nie grożą też Sofii blokadą unijnych funduszy. Zdaniem komentatorów ta pobłażliwość może nie być przypadkowa, bo urzędników z korupcyjnymi zarzutami nie brakuje też w strukturach unijnych. Z zarzutów prania brudnych pieniędzy tłumaczyć się musi celujący w atakach na Polskę komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. A wiceprzewodniczący KE Joseph Borrell Fontelles został ukarany grzywną za wykorzystywanie informacji poufnych. Zdaniem tych ludzi to polski rząd ma problem z praworządnością. Ten rząd się nie podoba i robione jest wszystko, żeby podważyć wiarygodność tego rządu, zarówno w opinii europejskiej, jak i jeżeli chodzi o polski elektorat - stąd wydaje się ta koncentracja ataków. Przykład to presja finansowa, jaką od kilku miesięcy stosują wobec polski unijne instytucje. Pretekstem do wstrzymania wypłaty Polsce należnych nam pieniędzy i wypychania nas z UE jest rzekomy brak niezawisłości polskiego sądownictwa. Choć w tym samym czasie unijne fundusze na odbudowę po pandemii dostali Niemcy, choć tamtejsza prasa właśnie ujawniła szokujące dowody na upolitycznienie niemieckiego sądownictwa. Kanclerz Angela Merkel i członkowie jej gabinetu omawiali z sędziami niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego działania polityczne. Co więcej, prezesem Trybunału jest były polityk CDU - Stephan Harbarth. Harbarth i jego zastępca Doris Koenig W spotkaniu, które odbyło się 30 czerwca uczestniczyła też niemiecka minister sprawiedliwości Christine Lambrecht. KE również w tym przypadku nie zareagowała. Stąd komentarze, że za brukselskim atakiem na Polskę stoją Niemcy, którzy wykorzystując swoje wpływy w unijnych instytucjach, chcą odebrać Polakom unijne fundusze i w ten sposób osłabić naszą gospodarkę, coraz bardziej konkurencyjną wobec Europy Zachodniej. Państwo jest tak silne, w dużym uproszczeniu oczywiście, jak silną ma gospodarkę. Jeżeli chce się podporządkować jakieś państwo innemu państwu, to to państwo, które ma być podporządkowane, musi się dać osłabić. Dlatego rząd Zjednoczonej Prawicy twardo broni polskiej suwerenności. Inne stanowisko prezentują politycy opozycji, którzy otwarcie wzywają do odebrania Polakom unijnych funduszy. Unia nie ma teraz wyjścia. Unia musi logicznie patrząc, albo nałożyć dzienne kary finansowe, albo wstrzymywać finansowanie. Na takie deklaracje nie zdecydowali się politycy opozycji nawet w tak mocno doświadczonej rakiem korupcji Bułgarii. A już dziś o godz. 21.00 w TVP Info reportaż "Wszystkie twarze Sławomira Nowaka", odsłaniający kulisy ogromnej afery korupcyjnej i defraudacji unijnych funduszy, w którą zamieszany jest jeden z najbliższych współpracowników Donalda Tuska. Po pierwsze pupil Tuska. Drobny cwaniaczek. Mówiło się o nim "lolo pindolo" ze względu na przesadne zainteresowanie własnym wyglądem. MÓWI PO UKRAIŃSKU Wydaje mi się, że to nie jest ostatni przykład działalności pana Nowaka. Zachował się jak wice-Tusk. Przede wszystkim spekulacje i plotki. Donald Tusk jest promotorem. Ponosi za niego pełną odpowiedzialność. Kolejna niespokojna noc na polsko-białoruskiej granicy. Minionej doby doszło aż do 739 prób nielegalnego wtargnięcia do Polski. Wszystkie zostały zablokowane. Stanowcza postawa polskich żołnierzy i funkcjonariuszy sprawia, że sypie się plan Alaksandra Łukaszenki, który chciał zdestabilizować nie tylko Polskę, ale także Unię Europejską. Szturm nielegalnych imigrantów na polską granicę nie ustaje. Miniona doba to ponad 700 prób wdarcia się do naszego kraju. Wszystkie udało się udaremnić. To są ludzie wykorzystywani przez służby Łukaszenki i Putina do rozgrywania tzw. Wojny hybrydowej. Zazwyczaj są to imigranci ekonomiczni. Białoruskie służby już nawet nie udają, że są zainteresowane zapobieganiem nielegalnej migracji. Podwożą, pomagają i instruują imigrantów jak mają szturmować polską granicę. Wśród osób, które do nas Łukaszenka sprowadza, są i będą kierowane osoby związane z dżihadem, Państwem Islamskim, osoby, które są najprawdopodobniej kierowane przez służby rosyjskie i białoruskie do tego, żeby prowadzić działalność terrorystyczną na terenie Europy. Jednocześnie narasta chaos po stronie białoruskiej. Reżim Alaksandra Łukaszenki sprowadził już zbyt wielu imigrantów, którzy koczują na terenie Białorusi. Eskalacja rośnie. Łukaszenka na razie nie widzi powodu, żeby odpuścić. Prawdopodobnie dlatego, że nie chce udowodnić, że mu ta cała akcja nie wyszła. Polska granica okazała się zaporą nie do przejścia. Reżim Łukaszenki do osiągnięcia swoich celów, Polska nie ugięła się pod całą serią reżimowych prowokacji, obrzucaniem pograniczników, podkładaniem atrapy bomby, wreszcie strzałami ślepą amunicją w kierunku patrolujących granicę polskich żołnierzy. Działania prowokacyjne, te strzały na granicy, one są wyrazem frustracji, bo nie udał się plan, który Łukaszenka sobie założył. Miał być łatwy przerzut tysięcy nielegalnych imigrantów za polską granicę, ale ta okazała się szczelna, a służby odporne na wrogie działania reżimu. Polskie służby są na miejscu i chronią rodaków. - Pana zdaniem są potrzebni? - No, chyba potrzebni. Łukaszenka niedaleko. To jest nasz kraj, nasza sprawa i nie potrzeba nam, żeby ktoś się pałętał po naszym terenie. Czujemy się bezpieczni, kiedy wiadomo, że ktoś tutaj nad nami czuwa. Bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze. Ta fala ma nie tylko przynieść doraźne efekty białoruskiemu reżimowi i jego promotorowi w Moskwie, ale także zmienić na trwałe sytuację w Polsce na wzór tego, co stało się na Zachodzie. W ściąganie nielegalnych migrantów zaangażowani są politycy i środowiska, które od lat nie kryją wrogości wobec chrześcijaństwa i na różne sposoby dają temu wyraz. Patrząc na tzw. Turystów Łukaszenki, którzy z biletami lotniczymi, w komfortowych warunkach przybywają na Białoruś, nie ma wątpliwości, co do charakteru tej migracji. To nie wojna ani głód pchają ich na Zachód. Polska, która jest gotowa przyjąć ich wnioski o azyl - większości z nielegalnych migrantów nie interesuje. Tym bardziej dziwić może zaangażowanie polityków opozycji w forsowanie ich przyjęcia. Próbują zdestabilizować sytuację w Polsce, szukają różnych sposobów - albo je tworzą, albo też to, co się dzieje - wykorzystują. Rok temu wykorzystali aborcyjne protesty, demonstrując pod hasłami pełnej swobody zabijania dzieci przed urodzeniem. Dziś... Gdzie są dzieci? ...występują jako obrońcy dzieci nielegalnych imigrantów. Z jednej strony jest rzeczywiście wylewanie łez nad dziećmi imigrantów, z drugiej strony bardzo radykalne hasła dotyczące aborcji. Aborcja, eutanazja, postulaty środowisk LGBT, otwarcie na islamską nielegalna imigrację. Za tym wszystkim - od lat - te same środowiska. Każdy sposób jest dobry, czy to otwarcie szeroko drzwi przed imigracją ze Wschodu, czy też taka inżynieria kulturowa, która idzie z Zachodu, taki wspólny mianownik dla każdego rewolucjonisty - zacząć świat od nowa. Ten świat dobrze poznał już Zachód. Burzeniu kościołów we Francji, Holandii czy w Niemczech towarzyszy budowa kolejnych meczetów. Procesje katolickie są atakowane, a przestrzeń miejską coraz częściej, nawet wbrew zakazom władz, przejmują muzułmanie. W Polsce takie obrazki to wciąż rzadkość. Rzadkością do niedawna było profanowanie tego, co dla Polaków święte. Szokiem były takie sceny, gdy latem ubiegłego roku w Poznaniu aktywista LGBT symulował podcięcie gardła abp. Marka Jędraszewskiego. W tej sprawie proces trwa nadal. Często droga od słów do czynu, od imitacji, do czynu faktycznego, jest bardzo krótka. Przemoc wobec osób duchownych w Polsce narasta od paru dobrych lat, więc to tym bardziej jest niebezpieczne. Tym bardziej, że gest aktywisty odwołuje się do tego, co na niewiernych praktykują islamscy terroryści. W ten sposób 5 lat temu zginął 86-letni ksiądz we Francji zamordowany przez członków Państwa Islamskiego. To dlatego zdjęcia z egzekucji, znalezione w telefonach nielegalnych migrantów zatrzymanych przez Straż Graniczną, postawiły na baczność polskie służby. To dlatego w kontekście makabrycznych praktyk islamistów słowa prominentnego polityka PO... Musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę. ...mogą budzić niepokój. Francja to kraj, w którym chyba najgłośniej komentowany jest wyrok polskiego TK. Który potwierdził niekonstytucyjność przepisów UE, które wykraczają poza kompetencje przekazane Wspólnocie przez Polskę w traktatach. To słowa jednego z przyszłych kandydatów na prezydenta Francji. Inny wypowiada się w podobnym tonie. Znad Sekwany przenieśmy się do Budapesztu. Premier Węgier Viktor Orban mówi: A to już Rzym. I liderka ugrupowania Bracia Włosi: Dołączyliśmy do większości państw członkowskich UE i jest to zagadnienie, które nie powinno podlegać dyskusji. Ale wywołało. Może będzie trzeba w związku z tym rozebrać autostrady i Stadion Narodowy. A konkretnie wywołał, trudno oprzeć się wrażeniu, na własne polityczne potrzeby - Donald Tusk. Tusk straszy rozbieraniem autostrad, ale sam - przezornie - nie deklaruje, że w przypadku ewentualnego polexitu odda swoją sutą pensję, którą od lat pobiera w Brukseli. Gwałcenie standardów europejskich to odbieranie nam praw! Myślę, że większość rozsądnych Polaków wie doskonale, że prędzej wyjdziemy z Układu Słonecznego niż z UE. Ale narrację Tuska chętnie powtarzają niemieckie media. Zresztą Berlin skrytykował go, gdy w Polsce zapadł wyrok dotyczący naszej suwerenności. Choć w Niemczech podobne wyroki też zapadały. Tak jak w wielu innych europejskich krajach. I Niemcy, też tak jak wiele innych państw, nie wykonywały wyroków TSUE. I nikt nie mówił ani o karach finansowych, ani o wychodzeniu z UE. To jednak, jak widać, nie przeszkadza politykom niemieckim w krytykowaniu Polski. A to krytyka niemal identyczna, jak ta z ust Donalda Tuska. Kiedy rządził Tusk, PO była posłuszna poleceniom z Berlina. Nie było mowy o reparacjach,. O tym nie mówi ani Tusk, ani podlegli mu politycy. Chętnie za to karaliby Polaków finansowo - za brak podległości wobec unijnych organizacji. Te pieniądze będą mrożone, w związku z tym, jak my wygramy kolejne wybory, to te pieniądze będą odmrożone. UE nie ma teraz wyjścia. Unia musi logicznie patrząc, albo nałożyć dzienne kary finansowe, albo wstrzymywać finansowanie. To scenariusz pod tytułem: "zagranica". Drugim jest "ulica". Tym razem w życie próbuje wprowadzić go Donald Tusk. Miejsce i godzina protestu nie były przypadkowe. Tuż obok odbywała się msza święta ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej. Trzeba mieć determinację, mięśnie i gotowość do poważnego starcia. Zamieszki, przemoc na ulicach są niezbędnym elementem do tego, żeby rozchuśtać nastroje, żeby stworzyć warunki do zmiany politycznej. Aby zaprotestować przeciwko temu, co robi Donald Tusk zorganizowały się środowiska patriotyczne. Frekwencja nie była większa niż podczas innych manifestacji. Aby zaprotestować przeciwko temu, co robi Donald Tusk, zaprezentowały się środowiska patriotyczne. Chyba macie na tyle odwagi, żeby krzyknąć: Polska. Zdaniem opozycji trwa już od 6 lat. W rzeczywistości nigdy się nie rozpoczął i nie rozpocznie. "Polexit" to hasło, którym Platforma Obywatelska chce mobilizować swój własny, twardy elektorat. Próbuje wbrew faktom i wbrew rzeczywistości. Rok 2015. Prawo i Sprawiedliwość wygrywa wybory parlamentarne. Platforma Obywatelska ogłasza się opozycją totalną... Będziemy opozycją totalną. ...i zaczyna głośno mówić o wyjściu Polski z Unii Europejskiej. Żaden polexit się nie wydarzy, ile razy już to mówiliśmy, ale opozycja nie mając programu, po prostu podburza ludzi, chce wywołać strach, chce wywołać strach w Polakach i dlatego wmawia im takie kłamstwa. Ta wypowiedź Donalda Tuska to najnowsza zapowiedź polexitu. Partia rządząca podjęła decyzję o wyprowadzeniu Polski z UE. Ale tego typu deklaracje opozycja i jej otoczenie powtarza od lat: Ponad 3 miesiące temu było to samo. W tym roku to jest trzeci albo czwarty polexit. Narracja o polexicie jest nie tylko kłamliwa, ale też szkodliwa - podkreślają politycy PiS. Jeżeli główna siła opozycyjna twierdzi, że jakiekolwiek próby forsowania polskiego stanowiska w instytucjach unijnych, to jest droga do wyjścia z Unii, to jest działanie przeciw polskiemu państwu. Mimo to, nie zważając na jasne deklaracji obozu PiS... Nie widzimy miejsca Polski gdzie indziej niż UE. ...oraz ignorując fakty, takie jak specjalna uchwała Komitetu Politycznego PiS, wykluczająca możliwość polexitu, opozycja powtarza coraz głośniej jak zaklęcie swoje groźby: Ten marsz na polexit jest projektem serio. Polexit nie jest możliwy czy prawdopodobny, jest nieunikniony. To nieprawda. Chodzi tylko o to, żeby stworzyć wrażenie armagedonu i doprowadzić do tego, że Polacy odwrócą się od rządu, natomiast nie ma to nic wspólnego z realnymi faktami. Co więcej, do tej pory jedynym ugrupowaniem w Sejmie, które proponowało referendum w sprawie obecności Polski w Unii, jest Platforma Obywatelska. Polska powinna się wypowiedzieć w referendum, czy Polacy chcą być w UE. A to właśnie takie referendum zorganizowane przez brytyjskiego premiera Davida Camerona w 2016 r. finalnie doprowadziło do brexitu. W wyborach do izby poselskiej czeskiego parlamentu zwyciężyła koalicja 3 prawicowych partii - SPOLU. Nie ma jednak nadal pewności, komu zadanie utworzenia nowego rządu powierzy prezydent Czech. Być może to on, Petr Fiala, stojący na czele konserwatywnej ODS będzie nowym premierem Czech. Obywatele udzielili w wyborach poparcia partiom politycznym, które zadeklarowały, że chcą zmienić politykę w Czechach. A dziś 5 partii zadeklarowało utworzenie większościowego rządu. Wybory w Czechach wygrała SPOLU, koalicja 3 prawicowych partii, która chce utworzyć rząd z inną koalicją: Partii Piratów i niezależnych. Łącznie mają większość. Drugie miejsce zajęła rządząca dotychczas partia ANO premiera Andreja Babisa, jednocześnie straciła koalicjantów - socjaldemokratów, którzy nie przekroczyli progu wyborczego. To prawda, nie spodziewaliśmy się porażki i gratuluję wygranym. Ale chcę negocjować ze wszystkimi i spróbować utworzyć koalicyjny rząd, jeśli powierzy mi to zadanie prezydent. Jednak jak na razie wszystkie partie odrzucają zaproszenie do negocjacji, a obie koalicje coraz mocniej akcentują jedność - to oznaczałoby zmianę władzy w Czechach. Bardzo wyraźnie widać zdecydowany skręt w prawo. Przytłaczająca większość parlamentu to są osoby o centroprawicowych poglądach. Stojąca na czele koalicji SPOLU konserwatywna partia ODS to koalicjant PiS w Parlamencie Europejskim. Jeszcze przed wyborami deklarowała m.in. wzmacnianie Grupy Wyszehradzkiej, a także współpracy w ramach Trójmorza. Deklarowała też potrzebę rozwiązania czesko-polskiego sporu dotyczącego kopalni w Turowie. Jest tez dosyć silny głos ekspertów i części klasy politycznej, łącznie z reprezentantami obozu zwycięskiego, że wymaga to szybkiego rozwiązania, aby ważniejsze rzeczy dla Czechów z Polakami móc załatwiać. Negocjacje dotyczące utworzenia nowego czeskiego rządu może skomplikować stan zdrowia prezydenta Czech Milosa Zemana - dziś po rozmowie z premierem Babisem 77-letni Zeman trafił do szpitala. Przebywa na oddziale intensywnej terapii. Zwycięstwo reprezentacji Polski w piłce nożnej, pożegnanie Łukasza Fabiańskiego, fenomenalna walka bokserska o mistrzostwo świata w kategorii ciężkiej to tylko niektóre wielkie wydarzenia sportowe, które mogli państwo w ten weekend oglądać w TVP. A to nie koniec emocji, bo dziś o zwycięstwo w Lidze Narodów powalczą Hiszpania i Francja. Tak żegna się tylko legendy. 57. raz i ostatni w narodowych barwach. Wzruszająca chwila. Przed ponad 15 lat był filarem naszej kadry. Kolegom z reprezentacji dawał pewność w bramce, nam, kibicom, chwile radości. Łukasz Fabiański ostatni raz zagrał w biało-czerwonych barwach. Atmosfera zgrupowań, ludzie, którzy tu pracują od wielu lat, zawodnicy... Przeżyłem wiele wspaniałych chwil, poznałem wielu wspaniałych ludzi, nawiązałem niesamowite relacje. Wczoraj dużo pracy nie miał, a Biało-Czerwoni pewnie pokonali najsłabszy zespół w grupie 5:0. Jest 5:0! Krzysztof Piątek! I zdobyli kolejne 3 punkty. We wtorek czeka nas kluczowe starcie tych eliminacji, na wyjeździe z Albanią. Ten mecz będzie wymagał koncentracji od początku do samego końca. Musimy być pewni, że na każdej pozycji będą grać zawodnicy, którzy dadzą nam wysoką jakość. By z każdym kolejnym meczem być coraz bliżej poziomu gry reprezentacji tego pana. Dziś patronem PGE Narodowego został legendarny trener - Kazimierz Górski. Dzięki ludziom dobrej woli stało się to.