Pożegnanie sędziego. Odszedł Adam Strzembosz, prawnik niezłomny. Świadek zeznaje. Marszałek Hołownia na przesłuchaniu w prokuraturze. Za walkę z reżimem. Opozycjonistka z Wenezueli z pokojowym Noblem. A zaczynamy od wiadomości, która spadła dziś na nas niespodziewanie. Adam Strzembosz, prawnik, sędzia, profesor nauk prawnych nie żyje. W czasach, kiedy trwa mozolna, wyjątkowo trudna praca o odbudowę wymiaru sprawiedliwości, warto pamiętać o tym, jaką rolę wybitny sędzia odegrał w tym, aby zatrzymać podziały, nie tworzyć nowych i opierać się o idee, w których prawo zawsze oznaczało sędziowską niezawisłość. Obrońca demokracji i konstytucji. Dla wielu wzór. Demokracja może bardzo łatwo zmienić się w bezwzględną dyktaturę, jeżeli nie przestrzega takich wartości jak tolerancja, jak szacunek do ludzi inaczej myślących, jak również szacunek do podstawowych instytucji demokratycznych. Były prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego do wspomnienia o profesorze dołączył tę fotografię. Wymowną, symboliczną. Z demonstracji w obronie praworządności. Te zdjęcia trafią w przyszłości do podręczników historii. Był z nami - sędziami, był ze mną w najtrudniejszych momentach. Był dla nas wzorem. Dawał nam siłę i nadzieję. W 1980 r założył Solidarność w Ministerstwie Sprawiedliwości. Po wprowadzeniu stanu wojennego represjonowany przez władze komunistyczne za swoją działalność. Legenda wymiaru sprawiedliwości. Miał swoje poglądy etyczne. Bardzo doświadczony w czasach komuny, stał się człowiekiem, który chciał zakopać wszystkie rowy, żeby nie było wojny polsko-polskiej. Przy Okrągłym Stole decydował o nowym kształcie wymiaru sprawiedliwości, potem był wiceministrem sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, a następnie pierwszym prezesem Sądu Najwyższego i przewodniczącym Trybunału Stanu. Drogowskaz. To był pewien wzór, który należało uznawać jako wskazówka życia. W okresie rządów Zjednoczonej Prawicy angażował się w obronę utrzymania niezależności Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa. Twardo bronił konstytucji i rządów prawa. Są i będą w Polsce przyzwoici ludzie - mówił w 2019 roku. Dawał tym przyzwoitym nadzieję, którą tak łatwo było wtedy utracić. Wielokrotnie krytykował prezydenta Andrzeja Dudę, sam przez niego będąc również krytykowanym. Nigdy nie stał z boku - wspomina profesor Ewa Łętowska. Był człowiekiem poważnym, godnym szacunku nawet ze strony tych, którzy niekoniecznie byli życzliwie nastawieni do tych ideałów, które były mu bliskie. Zawsze miał czas. To była też bardzo ciepła osoba, która zapraszała do siebie do domu, częstowała sernikiem, herbatą. Wielokrotnie gościł w studiu Telewizji Polskiej. Jeżeli obywatele zaakceptują takich ludzi, którzy będą nie tylko łamać konstytucję, ale może ją w ogóle zlikwidują, to na to nie ma rady. Nie znajdzie pani żadnej recepty na to, by bez demokratów można było mieć system demokratyczny. Profesor Adam Strzembosz miał 95 lat. To jest 19.30, główny program informacyjny TVP, a dziś jeszcze: Klęska urodzaju. Rolnicy mówią "dość". Rolnik polski dostaje po kieszeni. Walczy o każde 20 groszy czy każdą złotówkę. Rolnik czy ogrodnik dostaje tę najniższą cenę. Pośrednicy biorą chyba straszne haracze, pieniądze. Liczy się tylko kasa, a nie Polak, obywatel. My się nie poddamy. Miało trwać około 10 godzin, na wniosek świadka zostało przerwane. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia stawił się na przesłuchaniu w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, aby odnieść się do swoich słów z lipca, gdy mówił o zamachu stanu w kontekście zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. "Ważne czynności służbowe" nie pozwoliły marszałkowi na kontynuację przesłuchania. A co zostało już powiedziane? Szymon Hołownia spędził w prokuraturze dwie godziny. Zeznawał jako świadek. Nie mogę państwu powiedzieć ani czy o tym mówiłem, ani czy o tym nie mówiłem w prokuraturze. Dlatego że obowiązuje nas tajemnica. Przesłuchanie to efekt słów z lipca o zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego. Wypowiedzianych po tym, jak Sąd Najwyższy rozpatrzył ponad 50 tys. protestów wyborczych i uznał wybory prezydenckie za ważne. Wielokrotnie proponowano mi czy sugerowano, czy rozpytywano mnie, czy jestem gotowy przeprowadzić zamach stanu. Kto i kiedy miał namawiać do opóźnienia zaprzysiężenia? Nie wiadomo, ale słowa o zamachu wywołały polityczną burzę. Ktoś go podżegał do przestępstwa. To jest trochę jak z dziećmi na wakacjach. Niepoważne słowa mogą zrodzić bardzo poważne konsekwencje. Szymon Hołownia, tak wtedy, jak i dziś tłumaczył, że o zamachu stanu mówił nie w znaczeniu prawnym, tylko politycznej diagnozy. W trybie publicystycznym. Mówiąc o poważnym rozstroju państwa w sytuacji zagrożenia zewnętrznego i bezpieczeństwa, do którego doszłoby, gdybym posłuchał tych wszystkich głosów. Co nie zmienia faktu, że takie słowa to woda na młyn dla opozycji. Były wywierane naciski po to, żeby nie przeprowadził zaprzysiężenia prezydenta RP... Pan ma pewność, że były? ...W wolnych powszechnych wyborach. Zamach stanu jest wtedy, jeżeli rzeczywiście jakieś osoby spiskują. W mojej obecności, a uczestniczyłem w tych spotkaniach, nigdy nic takiego się nie działo. Nikt nic takiego nie mówił. Teraz Szymon Hołownia jest przesłuchiwany w sprawie z zawiadomienia prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego pod adresem rządzących. Od 13.12.2023 osoby te działają w zorganizowanej grupie przestępczej. Wierni żołnierze Zbigniewa Ziobry realizują bardzo konkretne polityczne zadania. Bogdan Święczkowski był dziś w prokuraturze. Ciąg dalszy przesłuchania Szymona Hołowni 3 listopada. Zarówno ja, jak i pan prezes Święczkowski, pełnomocnik również z Trybunału, będą mieli szereg dodatkowych pytań. Posłowie Koalicji przypominają, że publicystyczne słowa Szymona Hołowni o zamachu poprzedziło to nocne spotkanie z prezesem PiS w domu Adama Bielana. To nie było dobre dla koalicji, nie było dobre również dla pana marszałka. Ono doprowadziło pana marszałka do momentu, w którym w tej chwili teraz jest. Szymon Hołownia oddaje stery w partii. Ustępując z funkcji marszałka, domaga się wicepremiera dla Polski 2050. Stanowiska nie ma w umowie koalicyjnej, ale Szymon Hołownia utrzymuje, że rozmawiano o nim przy lipcowej rekonstrukcji rządu. Typowana na wicepremiera Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poprosiła premiera o spotkanie. Czekam, dlatego że to jest decyzja pana premiera, kiedy uzna, kiedy miał taką możliwość. Odpowiednie decyzje w sprawie składu rządu podejmę w odpowiednim czasie. 19 listopada w fotelu marszałka Sejmu ma zasiąść Włodzimierz Czarzasty. Minister sprawiedliwości pojawił się dzisiaj w Sądzie Najwyższym na zaproszenie Rady Ławniczej, aby m.in. rozmawiać o przywróceniu praworządności i planowanej ustawie. O tym, jak długa jest to droga, świadczy zajście, do którego doszło w gmachu sądu. A to za przyczyną neosędziego, który zakłócił konferencję prasową ministra. O niełatwej i kosztownej drodze do praworządności. W tym bardzo trudnym momencie... To miały być podziękowania dla ławników, ale zostały przerwane, i to w takim stylu. Przepraszam, panie ministrze, chciałem zapytać, na jakich zasadach pan wtargnął. Jak doszło do tej sytuacji? Minister sprawiedliwości uczestniczył w obradach legalnej Rady Ławniczej Sądu Najwyższego. Wśród tematów rozmów praworządność. Po spotkaniu konferencję w gmachu sądu przerwał neosędzia, rzecznik Sądu Najwyższego. Znalazłem się tutaj legalnie. Pan minister wtargnął na teren Sądu Najwyższego jako władza wykonawcza. Sąd Najwyższy nie jest prywatnym folwarkiem ani pana Stępkowskiego, ani pani Manowskiej. Zgłosiłam obecność gości. O ile ja jestem tu legalnie, to pan tu jest nielegalnie. Aleksander Stępkowski jest założycielem skrajnie prawicowego Instytutu Ordo Iuris. W przeszłości pełnił funkcję wiceszefa dyplomacji w rządzie PiS-u. Obecnie zasiada w Sądzie Najwyższym jako tzw. neosędzia. Panie neosędzio Stępkowski, proszę zejść stąd. Czyli osoba powołana z udziałem upolitycznionej za czasów PiS Krajowej Rady Sądownictwa. Tam, gdzie orzekają neosędziowie, nie ma tego bezstronnego, niezależnego sądu. Mówił o tym wczoraj minister sprawiedliwości, prezentując ustawę praworządnościową, która ma uregulować status neosędziów. Potrzebne natychmiastowe wyjście z tego kryzysu. Z przegłosowaniem ustawy w parlamencie nie powinno być problemu - PiS jest tu w mniejszości, ale za to straszy. Pan Żurek będzie musiał bardzo długo odpoczywać w zakładach karnych. Wybuchnąłem śmiechem. Prezes partii, która wprowadzała u nas autorytaryzm, który ponosi polityczną odpowiedzialność za zniszczenie sądownictwa, wypowiada takie słowa, to znaczy jednak, że drgnęło coś. Realną przeszkodą może być prezydent, który zapewnia, że propozycje ministerstwa będą analizowane, ale... Ostatnie postępowania pana ministra Żurka nie pokazały, że chciałby być partnerem do dyskusji z prezydentem. To jest ustawa dobra dla Polaków. Ale szef Kancelarii Prezydenta widzi to inaczej. A zna pan treść tej ustawy? Znam. Pan mógł też się wczoraj zapoznać, była wczoraj konferencja. To były tylko założenia tej ustawy. Nie były konsultowane z panem prezydentem. Po pierwsze, w czwartek opublikowano gotowy projekt ustawy, nie tylko jej założenia. Po drugie, prezydent swoją rolę odgrywa na końcu procesu legislacyjnego, a nie na początku. Minister Żurek próbował straszyć prezydenta jakimiś odszkodowaniami. To jest niepoważne. Ale te odszkodowania płacimy, 5,5 miliona. z tytułu spraw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Powód? Neosędzia w składzie orzekającym. Proszę zapytać elity liberalno-lewicowe, które w ten sposób działają. Do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka chodzą zwykli obywatele ze swoimi sprawami. Wygrywają te sprawy, bo składach są neosędziowie. Nie żadne elity. Bo pewne środowiska polityczne wyniosły to poza Polskę. To są polskie firmy i polscy obywatele. I tych skarg jest już kilkaset, które czekają na rozpoznanie. Według ministerstwa rachunek dla budżetu państwa za orzekanie przez neosędziów wkrótce dojdzie do 50 mln zł. "Podtrzymuje płomień demokracji w obliczu narastającej ciemności" - tak m.in. komitet noblowski uzasadnia jej wybór. Laureatką Pokojowej Nagrody Nobla w 2025 roku jest Maria Corina Machado, liderka wenezuelskiej opozycji. W 2023 roku zdobyła ponad 90% głosów w prawyborach. I według sondaży pokonałaby Nicolasa Maduro w wyborach, uczciwych wyborach, gdyby takie były. Pierwsza reakcja: niedowierzanie. Dzwonię z Komitetu Noblowskiego. Za kilka minut ogłosimy panią laureatką Pokojowej Nagrody Nobla. O mój Boże. Maria Corina Machado od blisko dwóch dekad jest niekwestionowaną liderką demokratycznej opozycji w Wenezueli. To ona zjednoczyła ugrupowania sprzeciwiające się reżimowi najpierw Hugo Chaveza, a potem Nicolasa Maduro. To jest taka osoba, którą można porównać trochę z Lechem Wałęsą, trochę z Alesiem Białackim, sięgając po laureatów nagrody Nobla. Rok temu, w wyborach prezydenckich, Maria Corina Machado miała być rywalką Nicolasa Maduro, który prezydentem jest od blisko dekady. Sondaże dawały jej duże szanse na zwycięstwo, ale wenezuelskie sądy nałożyły na nią zakaz sprawowania funkcji publicznych. Jako przywódczyni sił demokratycznych w Wenezueli jest jednym z najbardziej niezwykłych przykładów odwagi cywilnej w Ameryce Łacińskiej ostatnich czasów. Bo pomimo aresztowań, szykan i wyroków sądowych Maria Corina Machado nie porzuciła walki z reżimem. Dziś zapewnia: "Ta nagroda to osiągnięcie nie tylko moje, ale całego społeczeństwa". Przyjmuję to jako wyraz uznania dla naszego narodu, dla milionów anonimowych Wenezuelczyków, którzy ryzykują wszystko, co mają, dla wolności, sprawiedliwości i pokoju. W tym roku do Pokojowej Nagrody Nobla zgłoszono blisko 340 kandydatów. Był wśród nich Donald Trump, który jeszcze niedawno zapewniał, że komitet noblowski obrazi Stany Zjednoczone, jeśli nie przyzna mu nagrody. Komitet widział wszelkiego rodzaju kampanie. Komitet zasiada w sali pełnej portretów laureatów. W sali pełnej odwagi i integralności moralnej. I w sali tej komitet wybrał osobę, która raczej nie ściągnie na niego gniewu Donalda Trumpa. Stany Zjednoczone są zdecydowane, żeby w sposób bardzo twardy pozbyć się reżimu Maduro i niewątpliwie Stany Zjednoczone będą usatysfakcjonowane z tego wyboru. Waszyngton oskarża reżim Maduro o wspieranie przemytu narkotyków do USA. Za pomoc w ujęciu wenezuelskiego przywódcy oferuje 50 mln dolarów. Hamas i Izrael zgodziły się na pierwszy etap planu pokojowego sformułowany przez Donalda Trumpa. Pokój, a przede wszystkim spokój, jest bliżej niż kiedykolwiek od wybuchu wojny. Do rodzin w Izraelu mają wrócić żyjący zakładnicy, ciała zabitych mają być wydane, także palestyńscy więźniowie mają zostać uwolnieni. Palestyńczycy wracają. Są zmęczeni i głodni, ale też pełni nadziei. Dwa lata wojny zmusiły setki tysięcy mieszkańców północy do ucieczki do południowej Gazy. Dziś mogą wrócić w miejsca, gdzie kiedyś stał ich dom. Zniszczenie, totalne zniszczenie. Nie ma nic. Nie ma życia. Ale ludzie chcieliby wrócić, bo lepiej rozbić namiot na ruinach, niż trzymać się z dala od swojej ziemi. W południe, po zatwierdzeniu przez izraelski rząd, weszło w życie długo wyczekiwane zawieszenie broni między Izraelem a Hamasem. Na wjazd do Gazy czeka już 170 tysięcy ton pomocy humanitarnej: żywności, wody i leków. Jesteśmy gotowi na zawieszenie broni. Siły Obronne Izraela wycofały się już z zachodniej Gazy i stacjonują na tej żółtej linii, kontrolując nieco ponad połowę enklawy. Zgodnie z zasadami rozejmu w przyszłości będą wycofywać się jeszcze dalej. Na granicy ze Strefą Gazy po raz pierwszy od miesięcy panuje względny spokój, nie słychać wystrzałów bomb i nie widać śmiercionośnego dymu. Zawieszenie broni na razie się utrzymuje, ale czy tak będzie dalej? Kluczowe tutaj będą kolejne trzy dni. Bo Hamas ma teraz 72 godziny, by uwolnić ostatnich już w Gazie 20 izraelskich zakładników. I obiecuje, że zdąży na czas. Po ogłoszeniu porozumienia przez izraelski rząd Wdrożenie porozumienia w terenie planowane jest na poniedziałek. W piątek, tuż przed rozpoczęciem Szabatu, o ich powrót modlili się mieszkańcy Izraela. Życzymy, abyśmy z Bożą pomocą w ciągu najbliższych dwóch, trzech dni mogli go zobaczyć, radować się razem z rodziną. Na poniedziałek, w ramach podziękowania za udane porozumienie, do Izraela zaproszony został też Donald Trump. Ma przemawiać przed izraelskim parlamentem, ale niewykluczone, że spotka się z rodzinami zakładników. Ludzie pragnęli tego bardziej niż czegokolwiek innego, chcieli odzyskać tych zakładników, którzy przeżyli piekło, o jakim nikt nawet nie śnił. A potem zobaczymy. Słowo "potem" jest tu kluczowe. Na razie nie ma jasnej wizji na to, jak będą wyglądać tygodnie po wymianie więźniów. 20-punktowy plan Donalda Trumpa zakłada demilitaryzację Hamasu. Izrael już grozi, że jeśli terroryści nie złożą broni, wojna szybko rozpocznie się na nowo. Hamas zostanie rozbrojony, a Gaza zdemilitaryzowana. Jeśli uda się to osiągnąć w łatwy sposób, to bardzo dobrze. Jeśli nie, to osiągniemy to w trudny sposób. Hamas dotychczas za każdym razem taką możliwość wykluczał. Kolejne etapy kruchego rozejmu mają być negocjowane w przyszłym tygodniu. Niskie ceny skupu, brak opłacalności, importowane produkty sprzedawane poniżej kosztów, a do tego Zielony Ład i umowa z Mercosur. Rolnicy tracą cierpliwość, a ciągniki z polskimi flagami wyjechały dziś na drogi. O niskich cenach skupu i wysokich w sklepach już w 19.30 mówiliśmy. Sposobem na radzenie sobie z nadprodukcją są tzw. samozbiory. Ale czy to jedyny sposób? Miała być blokada drogi S3, był przejazd ciągników przez Pyrzyce. Rolnicy kolejny raz protestują. Ukraina, Mercosur i wewnętrzne nasze obostrzenia związane z Zielonym Ładem. Protestujący mówią wprost - trzeba zrezygnować z dostaw gorszej jakości żywności do Polski. Walczymy o to, żeby polski obywatel, czy to jest nauczycielka, czy lekarz, czy ktokolwiek inny, żeby mógł na stole mieć naszą polską zdrową żywność. Prace nad umową o wolnym handlu pomiędzy Brukselą a państwami Mercosur trwają od 20 lat. A polskie stanowisko jest jasne. Jesteśmy przeciwko podpisaniu umowy w takim kształcie, który był planowany początkowo. Przeciwko jest także Francja. Zdaniem ministra rolnictwa wciąż jest szansa na zablokowanie umowy. Tego także oczekuje Kancelaria Prezydenta. Jej szef zaznacza, że państwa Mercosur produkują żywność na rosyjskich nawozach. Czyli krótko mówiąc, my będziemy płacić za żywność wyprodukowaną na rosyjskich nawozach, a państwa Mercosur będą płacić za rosyjskie nawozy Rosji czy zasilać reżim Putina. Komisja Europejska zaproponowała specjalny mechanizm, który ma europejskich rolników ochronić. O szczegółach ze swoimi odpowiednikami ma rozmawiać minister rolnictwa. W przyszłość patrzymy z niepokojem. W tej debacie o ochronie europejskiego sektora rolnego minister mówił sporo. I to w obecności swoich poprzedników. Trzeba przekierować i jednak budować narodową politykę rolną. Mercosur rolników jeszcze nie dotknął, dotyka za to obecny kryzys cenowy. Rolnik walczy o każde 20 groszy czy o każdą złotówkę. Ja w zeszłym roku o tej porze sprzedawałem kapustę za 1,30 zł. a dzisiaj mi się proponuje 30 groszy, co jest nierealną ceną do zbioru. Bo w sklepach drogo, a w skupie tanio. 20 groszy, 50 groszy, to naprawdę jest już przegięcie. Rolnik się narobi, a pośrednik zarabia. Wszystko. Bo rolnik za paprykę, kalafiory czy pomidory dostaje grosze. Klient za te same produkty płaci nawet cztery razy więcej. Pracujemy nie tylko dla kosztów, tylko żeby utrzymać rodziny. Te gospodarstwa za chwilę będą bankrutami. A to jest związane choćby z nadprodukcją towaru z poprzedniego roku. Rolnicy w sprawie cen liczą na pomoc rządu. Ten zapowiada: W momencie kiedy pojawiły się problemy z cenami malin w skupie, takie pismo skierowałem do UOKiK i są pierwsze ustalenia, są pierwsze prawdopodobnie kary za chwilę. Trzeba sprawdzić, czy nie dochodzi do zmowy cenowej. N spotkaniu z rolnikami minister Krajewski zapowiedział, że jeśli zgodzi się Komisja Europejska, niebawem zostaną uruchomione kolejne pieniądze na nisko oprocentowane kredyty dla rolników. Do trzech razy sztuka? Niekoniecznie, bo może być i czwarty raz, a także kolejny. Wiedzą o tym spłacający kredyty, bo w tym roku Rada Polityki Pieniężnej już po raz czwarty zdecydowała o obniżce. A to oznacza więcej pieniędzy w portfelach kredytobiorców i szansę dla tych, którzy walczą o tzw. zdolność kredytową. Czy te zmiany zapowiadają ożywienie rynku nieruchomości? Własne M dla wielu rodzin ciągle pozostaje w sferze planowania, a nawet marzeń, dla innych, które kupiły je na kredyt, w ostatnich latach przyniosło wysokie koszty jego spłaty. Dla jednych i drugich są dobre informacje. Kolejna obniżka stóp procentowych oznacza, że spadną raty kredytów. Jeżeli weźmiemy sobie taki kredyt na poziomie 400 tys. złotych, to łącznie ta skala obniżek stóp procentowych w tym roku to jest mniejsza rata na poziomie 350, 400 zł miesięcznie, a więc realna ulga dla portfela kredytobiorcy. W tym roku Rada Polityki Pieniężnej o obniżce zdecydowała już czwarty raz. Dzięki temu stopa referencyjna to dziś 4,5%, czyli o 1,25 punktu procentowego mniej niż w maju. A to oznacza nie tylko mniejsze raty, ale też większą zdolność kredytową. Jeszcze nie szturm na biura sprzedaży, to nie jest tego typu sytuacja. Ożywienie po wielu miesiącach stagnacji na rynku nieruchomości we wrześniu było już widać. Średnio w Polsce 33% miesiąc do miesiąca wzrost obrotu w naszych biurach. Niska inflacja, która oscyluje wokół wartości 3%, daje nadzieję, że to nie koniec obniżek. Tak jak w tej chwili to widzę, to taka przestrzeń, jeśli się utrzymają te dobre dane, być może jest. Ale, jak to w gospodarce bywa, taka tendencja niesie też zagrożenia. Otworzy zdolność kredytową, da szansę na zakup mieszkania. Bo niskie stopy to niski zarobek z lokat czy obligacji, więc pojawi się więcej chętnych do inwestowania w mieszkania. Te czynniki pewnie w kolejnych miesiącach dalej będą aktywne, co może się przełożyć na zwiększony popyt na rynku mieszkaniowym, a w konsekwencji pewnie i na ceny. Choć w tej kwestii specjaliści rynku nieruchomości uspokajają. Spodziewam się pełzającego wzrostu cen, to znaczy, że nie będą to wzrosty gigantyczne, nie wiadomo jakie, ale ten wzrost co najmniej na poziomie inflacji. A młodzi, którzy są przed decyzją o kupnie mieszkania, przyznają, że wizja kredytu z roku na rok staje się dla nich coraz bardziej nierealna. Byliśmy na takim etapie, że było nam bardzo ciężko znaleźć jakąkolwiek fajną pracę, która będzie też miała dobre zarobki i to jest też głównym elementem, który sprawia, że sprawia to nam jednak trudność. Obniżki stóp to dla planujących kupić mieszkanie dobra wiadomość, ale warto pamiętać, że Polska od lat jest w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o koszt kredytu. Według danych z lipca większe oprocentowanie jest tylko na Węgrzech. Niemcy, Słowacy czy Hiszpanie za ten sam kredyt hipoteczny o równowartości pół miliona złotych zaciągnięty na 30 lat płacą 1/3 mniej niż Polacy. Dobre zdrowie to także zdrowie psychiczne. Niestety lęk, stres, brak poczucia bezpieczeństwa towarzyszą coraz większej grupie ludzi, a wielu z nas nie potrafi sobie skutecznie poradzić, potrzebuje wsparcia, opieki lub leczenia. 10 października to Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. Dobry pretekst, aby o problemach porozmawiać. Zwłaszcza że choruje coraz więcej osób, w tym tych najmłodszych. Symboliczny bieg w piżamach. W ten sposób uczniowie i nauczyciele białostockiego liceum chcieli przekazać wsparcie osobom w kryzysie psychicznym. Ważne jest dbanie o siebie nawzajem i pomaganie sobie w trudnych sytuacjach. Na szczęście świadomość społeczna dotycząca zdrowia psychicznego rośnie, ale rośnie też liczba osób potrzebujących pomocy. Blisko 1/3 uczniów ma objawy depresji, co czwarty ma myśli samobójcze. Każdego dnia w Polsce 6 młodych osób próbuje odebrać sobie życie. Od września lawinowo rośnie liczba pacjentów na dziecięcych oddziałach psychiatrycznych. W łódzkim szpitalu na oddziale z 70 miejscami już konieczne były dostawki dla 14 pacjentów. Najmłodszy pacjent, jak odwołam się do własnego doświadczenia, a kieruję oddziałem psychiatrycznym, który podjął próbę samobójczą, miał 7 lat. Zdaniem organizacji pacjentów nakłady na opiekę psychiatryczną są zbyt niskie, brakuje też specjalistów. Jeden psycholog szkolny przypada na 800 uczniów. Młodzi ludzie mierzą się z coraz większą skalą hejtu i cyberprzemocy w sieci. A to odbija się na ich kondycji psychicznej. Rośnie też przemoc rówieśnicza, która ma nowe narzędzia. Młodzi ludzie czują sie w Internecie bardzo samotni. Już nic mnie nie cieszy, najchętniej całe dnie spędzałbym w łóżku. Osoby w kryzysie mogą znaleźć wsparcie, dzwoniąc na jeden z telefonów zaufania. Infolinie są czynne codziennie, przez całą dobę. Podkreślam młodym ludziom, że nie trzeba czekać do momentu kryzysowego, Z myślą o młodych fundacja GrowSPACE stworzyła też samopomocownik - podręcznik, który krok po kroku ma pokazać, jak odnaleźć wsparcie w trudnych chwilach. Możemy nie dopuścić, żeby kryzys się rozwinął, w momencie kiedy zareagujemy przy pierwszych jego objawach, W którymś momencie szkoły nie miałam siły już na nic, nie miałam siły się uczyć, miałam ataki paniki. Ważne, by ktoś to dostrzegł i w porę zareagował, przekonuje Łukasz Nowak. Sam trzykrotnie podejmował próbę samobójczą. Wasz głos ma znaczenie, nawet jeśli czasem macie wrażenie, że nikt was nie słucha, warto rozmawiać, warto szukać pomocy, warto żyć. Dziś podkreśla - milczenie zabija. Reakcja to szansa na życie. W 19.30 to tyle dzisiaj, zostawiam państwa w dobrych rękach Justyny Dobrosz-Oracz, która już za moment pytać będzie Marcina Kierwińskiego, szefa MSWiA. I to będzie "Pytanie dnia". Do zobaczenia.