Atak na Narodowy Bank Polski godzi bezpośrednio w dobro Polski, a próba odsunięcia prezesa tej instytucji od piastowania funkcji odbije się na Polsce finansowo i wizerunkowo - stwierdza zarząd NBP. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka. Zapraszam na główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Będziecie mieli może miejscami niedosyt. Chciałoby się zawsze więcej. Opozycja podpisała umowę koalicyjną, z której niewiele wynika. Rozmiar ogólności, jaki się znalazł w dokumencie, wyklucza podanie jakiegoś konkretu. Trwa ewakuacja Polaków ze Strefy Gazy. Końca wojny na Bliskim Wschodzie nie widać. Tu na drodze strzelali. Zaczęliśmy uciekać, wtedy mnie postrzelili. Chodzi o nasz byt, o nasze utrzymanie, naszych rodzin. Rolnicy obawiają się skrajnych pomysłów opozycji. Krowy są gwałcone. Nasze rolnictwo stoi na wysokim poziomie i szkoda tego zniszczyć. Umowa koalicyjna części opozycji - podpisana. Trudno nazwać ją jednak szczegółową. Konkretów brak, terminów realizacji głównych założeń brak. Brak też nazwisk przyszłych ministrów. Co ciekawe, nie załączono do niej nawet protokołu rozbieżności. Umowa programowa to 13 stron, 24 punkty. Bardzo ogólne. Nie kryli tego sami liderzy. Wszystkiego nie da się zapisać do wspólnego mianownika. Nikt nie jest do końca zadowolony i nikt nie jest niezadowolony. Będziecie mieli może niedosyt, jakieś poczucie, że było można coś doprecyzować. Dla potencjalnego przyszłego premiera umowa jest.... Zbiorem drogowskazów i rekomendacji. ...a nie konkretnym zobowiązaniem. Przypominacie mi avendżersów z supermocami. Komuś jednak zabrakło nawet zwykłej mocy, bo w umowie nie ma dat i kwot. Dlatego Partia Razem nie wejdzie do rządu. Miałbym poczucie, że postępuję nieuczciwie wobec wyborców, gdybym obiecywał zrealizowanie czegoś bez narzędzia. Niedosyt czuje dziś także Nowa Lewica. W braku konkretów dotyczących budownictwa mieszkaniowego, bo powinna być tam zapisana określona kwota na to. Niedoprecyzowane zostały też personalia. Z umowy dowiadujemy się tylko, że premierem ma być Donald Tusk, pierwszym wicepremierem Władysław Kosiniak-Kamysz. W randze wicepremiera również Krzysztof Gawkowski z Lewicy. Rotacyjne mają być funkcje marszałka Sejmu i Senatu. Marszałkiem Sejmu miałby zostać Szymon Hołownia, a po nim Włodzimierz Czarzasty. Małgorzata Kidawa-Błońska typowana jest na marszałka Senatu. Drugiego nazwiska w umowie nie wskazano. W tym, co ustalono, są rzeczy bardzo mało konkretne, mające pokazać, że istnieje ta koalicja. Kiedy obiecywane podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. i znaczące podwyżki dla nauczycieli? Nie wiadomo. Czy ten protokół rozbieżności nie został napisany, czy jest, ale nie pokazaliście? Nie ma i nie będzie żadnego protokołu rozbieżności. Polityka to jest jedna wielka rozbieżność. W jednym opozycja jest zgodna. To drugi rozdział umowy, zapowiadający rozliczenie rządów Zjednoczonej Prawicy. A jeśli mowa o rozliczeniach... Czy w tym układzie politycznym zrzeknie się pan immunitetu, czy nie? ...tu bez zmian. Tchórzliwa cisza. W najbliższy poniedziałek pierwsze posiedzenie Sejmu 10. kadencji. Będzie to czas uroczystego zaprzysiężenia posłów, ale i pierwszych politycznych decyzji. To wtedy mamy poznać nazwisko nowego marszałka Sejmu. Mimo nacisków opozycji, ale zgodnie z konstytucją, w pierwszym kroku próbę sformowania nowego rządu podejmie zwycięska partia tegorocznych wyborów parlamentarnych - PiS, a dokładnie Mateusz Morawiecki. Prezydent zawsze podkreślał, że stoi na straży zapisów konstytucyjnych, a co za tym idzie, na straży terminów. Stąd również data pierwszego posiedzenia nowego Sejmu. W najbliższy poniedziałek. Myślę, że nic nadzwyczajnego nie powinno się wydarzyć. Długo będziemy ślubowali. Od poniedziałku prezydent ma 14 dni, by formalnie powierzyć misję tworzenia rządu premierowi Morawieckiemu. Walczyć trzeba do końca, odwołując się do rozbieżnych interesów partii tworzących koalicję Tuska - zapowiedział prezes PiS. Gra o rządową większość odbędzie się z zachowaniem konstytucyjnych terminów. Będzie miał co najmniej dwa tygodnie, jeśli nie więcej. Ustawowo jest to miesiąc. Premier od dnia powołania rządu będzie miał 14 dni na przedstawienie Sejmowi programu działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania. Może to nastąpić najpóźniej do 11 grudnia. Jeśli wotum nie zostanie udzielone, w drugim kroku premiera oraz proponowanych przez niego ministrów wybiera Sejm. Tutaj również wymagane jest uzyskanie bezwzględnej większości parlamentarnej. Tam będzie 11 albo 12 partii politycznych, biorąc pod uwagę wszystkie składowe części Koalicji Obywatelskiej, jak i Trzeciej Drogi, jak i Lewicy. Kolejne tygodnie na polskiej scenie politycznej zapowiadają się burzliwie. Teraz kształt przyszłego rządu zależy już tylko od samych polityków. Od tego, jak ważne jest dla nich dobro obywateli. Jutro jedno z najważniejszych świąt państwowych. 105 lat temu, 11 listopada, po 123 latach rozbiorów wróciliśmy na mapę Europy i świata. Uroczystości również dziś, w przededniu Narodowego Święta Niepodległości. Na pl. Józefa Piłsudskiego w Warszawie jest Dawid Helsner. Jak przebiegają dzisiejsze społeczne obchody? W tej chwili w warszawskiej archikatedrze odbywa się msza święta. Po nabożeństwie ruszy Marsz Pamięci. Tutaj składanie kwiatów przed pomnikiem marszałka i przemówienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. 10 listopada 1918 roku zwolniony z twierdzy w Magdeburgu Józef Piłsudski przybywa do Warszawy. Wraca jako mąż opatrznościowy, ma za sobą legendę sprzeciwu wobec Niemców. Dzień później Rada Regencyjna przekazuje mu władzę wojskową. W tym samym czasie kończy się I wojna światowa. Polska wraca na mapę Europy i świata. Rola wojska kluczowa była wtedy, jest i dziś. Minister obrony narodowej w uznaniu zasług wręczył żołnierzom odznaczenia. Dziękuję też za postawę, postawę służby. Żołnierze reagują wtedy, kiedy widzą, że dzieje się coś złego, pomagają. W dzień przed Narodowym Świętem Niepodległości wybrzmiał capstrzyk - sygnał wieczornego apelu. Jutro jedno z najważniejszych świąt państwowych. Główne uroczystości w Warszawie m.in. na pl. Piłsudskiego. W Świątyni Opatrzności Bożej - msza święta w intencji ojczyzny. Ulicami stolicy przejdzie Marsz Niepodległości. Początek o 14.00 z ronda Dmowskiego, mostem Poniatowskiego, z finałem na błoniach Stadionu Narodowego. W tym roku jest szczególnie ważne, żebyśmy 11 listopada na Marszu Niepodległości byli wszyscy, wszyscy absolutnie, którzy chcą pokazać zdrajcom Polski, że Polska nie zginęła. W sobotę nie zabraknie wydarzeń o charakterze kulturalnym. Na Krakowskim Przedmieściu - Festiwal Niepodległa. 11 listopada najważniejsza jest wspólnota. Możemy manifestować, uczestnicząc w różnych uroczystościach, możemy manifestować modlitewnie, możemy wywieszać flagi. Bo przed nami wielkie święto radości i dumy z tego, że jesteśmy Polakami. Wielkie świętowanie niepodległości trwa w całym kraju. Główne uroczystości oczywiście jutro, ale już dziś w wielu miejscach Polacy pokazywali swoje przywiązanie do biało-czerwonej. W szkołach hymn państwowy odśpiewało około 4 mln uczniów. O 11.11 uczniowie i nauczyciele zaśpiewali Mazurka Dąbrowskiego. Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy. Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy. To już szósta edycja akcji "Szkoła do hymnu". Śpiewam go z dumą, szczęśliwa, że Polska jest już niepodległa. Aby dzieci przypomniały sobie treść hymnu, ale też poczuły odpowiedzialność za wspólnotę i aby odczuwały jedność z innymi szkołami. Jak śpiewa to 4 mln uczniów, 600 tys. nauczycieli w 20 tys. szkół, w tym również w 370 poza granicami kraju na wszystkich kontynentach, w jednym momencie o 11.11 w rocznicę odzyskania niepodległości, to buduje wspólnotę w sposób nieprawdopodobny. Jutro budować tę wspólnotę będzie mógł każdy. W południe w ramach akcji "Niepodległa do hymnu" Mazurek Dąbrowskiego wybrzmi od szczytów Tatr po plaże Bałtyku. Wspólnotę widać także w 12 Brygadzie Zmechanizowanej. Z okazji Święta Niepodległości żołnierze otworzyli bramy koszar. Ja nawet dałem pionę żołnierzowi. Łódzcy seniorzy święto obchodzą aktywnie. Jesteśmy patriotkami, patriotami i przyszliśmy tutaj, żeby uczcić dzień niepodległości. Świętowanie często idzie w parze z pomaganiem. W ramach Tygodnia Patriotycznego na Wawelu stanął mobilny punkt poboru krwi. Nigdy nie ma tak, że krwi mamy aż za dużo. Każda kropla jest dla nas bardzo cenna. W zeszłym roku z okazji 11 listopada oddano tu 230 litrów tego najcenniejszego daru. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Chcą zbudować nowy europejski ład kosztem suwerenności Polski. Na św. Marcina tylko gęsina. Przepisy z królowej drobiu nie tylko na 11 listopada. Rozpoczęła się ewakuacja kilkudziesięciu Polaków ze Strefy Gazy. Weźmie w niej udział decyzją prezydenta Andrzeja Dudy Polski Kontyngent Wojskowy. Nasi obywatele zostaną przetransportowani do kraju, gdy tylko znajdą się po egipskiej stronie granicy w Rafah. Sytuację śledzi nasza wysłanniczka do Izraela Justyna Wróblewska. Ewakuacja Polaków ma potrwać do przyszłej niedzieli. Weźmie w niej udział do 150 żołnierzy. Ale niepokoje na Bliskim Wschodzie nie kończą się na Gazie. Sarra położona na Zachodnim Brzegu Jordanu w Autonomii Palestyńskiej liczy 3,5 tys. mieszkańców. Ci ludzie są regularnie atakowani przez żydowskich osadników. Życie spokojnej Sarry zmieniło się ponad 10 lat temu, gdy sprowadzili się tu żydowscy osadnicy. Nie mogę zbierać oliwek, bo moje drzewa są przy ogrodzeniu osady, a nie mogę się do niego zbliżać. Kiedyś poszczuli nas psami. To był jeden z najgorszych ataków. Ale na szczuciu psami się nie skończyło. Agresja nasiliła się po atakach Hamasu na Izrael. 25-letni Qais Turabi został postrzelony w nogę w trakcie ataków osadników tydzień temu. Zbieraliśmy oliwki, pojawiło się mnóstwo agresywnych osadników, atakowali nas. Zostawiliśmy wszystko i zaczęliśmy uciekać. Wtedy mnie postrzelili. Osiedla w pobliżu Sarry cały czas się rozrastają. Osadnicy stali na głównej ulicy i strzelali do ludzi po drugiej stronie. Jak to daleko od pana domu? Jakieś 200 metrów. Mohammed jest członkiem rady miejskiej w Sarze. Izraelczycy próbowali wymusić na nim opuszczenie domu. Jak mówią Palestyńczycy - osadnicy mają wsparcie izraelskiej armii. Wszystkie działania podejmowane przez żołnierzy są nielegalne, wymierzone w Palestyńczyków. Przychodzą do naszych domów, krzywdzą, zabijają, demolują domy, okupanci i osadnicy niszczą nam życie. Od 7 października do dziś na Zachodnim Brzegu zginęło ponad 180 Palestyńczyków. Zamieszki, protesty, groźne antysemickie incydenty. Nie tylko Bliski Wschód, ale także część państw europejskich ma poważny problem z rosnącą falą przemocy. Przodują w tym islamscy migranci, wezwani do ataków na Żydów i sojuszników Izraela. Niemcy, Holandia czy Francja obawiają się kolejnych społecznych turbulencji. Francja nie zdążyła się jeszcze otrząsnąć po fali przemocy, która przetoczyła się przez wiele miast, a już czeka ją kolejna próba. Tym razem islamscy migranci na cel wzięli mieszkających we Francji Żydów. W związku z wydarzeniami na Bliskim Wschodzie Francja obawia się dalszej radykalizacji tutejszej najliczniejszej w Europie społeczności muzułmańskiej. O tym, że zagrożenie jest realne, świadczą nie tylko kolejne groźby ataków terrorystycznych, ale także gwałtowny wzrost incydentów antysemickich. I to w wielu krajach zachodniej Europy. Niemcy mają ogromny problem nie tylko z falą nielegalnych migrantów, ale i z ogromnym przypływem agresji wymierzonej w społeczność żydowską. W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z próbą podpalenia synagogi w centrum Berlina, a także atakami na budynki, które są utożsamiane z Żydami. Od 7 października, czyli ataku Hamasu na Izrael, tylko w Niemczech doszło do 1800 antysemickich incydentów, we Francji do ponad 1300. Holenderskie władze alarmują, że wzrost antysemickich incydentów przekroczył 8%. Na to się nałożyła polityka przyjmowania każdego, kto postawi stopę na europejskiej ziemi, Europa tego nie wytrzyma. Naporu migrantów już nie wytrzymują Włosi. Włochy porozumiały się z Albanią i to tam będą wysyłać część migrantów. Jednorazowo w dwóch ośrodkach będzie mogło przebywać 3000 migrantów, ale będą oni podlegać włoskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Problem ma także Wielka Brytania, gdzie rośnie gniew setek tysięcy mieszkających tam islamskich migrantów. Napięcie rośnie wszędzie tam, gdzie islamscy migranci stanowią realną siłę. Siłę coraz większą i bardziej agresywną. Rozwiązany parlament i przedterminowe wybory. Kolejna obława na opozycjonistów w Białorusi. Tym razem w Baranowiczach. Do aresztów trafiło kilkadziesiąt osób. W białoruskich więzieniach i koloniach karnych Łukaszenka zamknął już co najmniej 1500 więźniów politycznych. Kriscina Cimanouska, Białorusinka z pochodzenia, od ubiegłego roku obywatelka Polski. W tym roku zadebiutowała w polskich barwach na międzynarodowej arenie. Takich historii w ciągu ostatnich 3 lat jest wiele. Z Białorusi uciekają sportowcy, działacze polityczni, studenci. Oni mówili w telewizji, że ja jestem psychicznie chora, nienormalna, to na pewno odesłaliby mnie do szpitala psychiatrycznego. Więc uciekła z igrzysk w Tokio do Polski. Ci, którym uciec się nie udało, zamykani są najpierw w aresztach, a potem w koloniach karnych. Tak jak Andrzej Poczobut czy obrońca praw człowieka, ubiegłoroczny laureat pokojowego Nobla - Aleś Bialacki. Poczobuta reżim Łukaszenki skazał na 8 lat kolonii karnej, Bialackiego na 10. Obu zamknięto w karcerach. Dziś kolejna obława. Tym razem w Baranowiczach w zachodniej części Białorusi. Brutalne przeszukania, rewizje, wreszcie łapanki i wywożenie do aresztów według przygotowanej wcześniej listy. Jak się nazbiera pewna liczba ludzi nielojalnych wobec Łukaszenki, wysyła się na miejsce OMON czy KGB i oni aresztują tych ludzi właśnie w małych miejscowościach. Po 2020 roku z kraju wyjechało ponad 300 tys. ludzi. W Polsce w tym roku, jak wynika z danych ZUS, do ubezpieczeń emerytalnych i rentowych zgłoszono ponad 110 tys. Białorusinów. Szacuje się, że 1/4 specjalistów IT wyjechała z Białorusi po 2020 roku. Kriscina Cimanouska powoli układa sobie w Polsce życie. Otrzymałam więcej, niż straciłam. Ma też nowe marzenia. Jakie? Dziś o 20.15 w "Alarmie" jej historia. To atak na niezależność NBP, na stabilność systemu bankowego w Polsce i wiarygodność złotego - mówią członkowie zarządu NBP. To reakcja na żądania opozycji, by prezes Adam Glapiński podał się do dymisji. Wspólna konferencja zarządu NBP i jasne stanowisko. Jesteśmy świadkami bardzo zintensyfikowanego ataku na niezależność NBP. Ktoś, kto atakuje NBP, ma złe zamiary wobec Polski. To jest naprawdę igranie z ogniem. To odpowiedź na serię ataków polityków opozycji w ostatnich dniach. Glapiński nie jest szefem NBP, jest zwykłym aparatczykiem partyjnym. Jest potrzeba, żeby został odwołany. Te jego konferencje itd. Nie tylko dlatego, że łamie prawo, ale także dlatego, że szkodzi polskiemu złotemu, szkodzi Polsce. Opinie zamiast argumentów, wnioski - radykalne. To tytuły tylko z ostatnich kilku dni. Stek kłamstw, poniżających żartów, gróźb. Opozycja żąda dymisji prezesa Glapińskiego. On sam mówi wprost: prawdziwy cel ataku jest inny. Chęć wprowadzenia na siłę Polski w strefę euro. Przymusowe wcielenie do strefy euro Polski nieprzygotowanej do tego oznacza, że na zawsze będziemy biednym krajem. Ataki na NBP nasiliły się szczególnie po tych dobrych dla Polaków i polskiej gospodarki informacjach. Inflacja dalej spada i w październiku wyniosła już 6,5%. Ale równocześnie to atak dokładnie w czasie, gdy spodziewana jest zmiana władzy na zwolenników szybkiego wejścia do strefy euro. Prezes NBP, którego kadencja kończy się za 5 lat, jest przeszkodą. Gościa wyprowadzić z NBP-u i ja to zrobię, ja to wam gwarantuję. Tusk i jego ludzie już wcześniej zapowiadali, co zrobią, gdy wygrają. Przyjadą jacyś silni ludzie i go przekonają, że nie jest prezesem NBP. Teraz słowa wcielają w czyn. To naprawdę jest igranie z ogniem, to odbije się na reputacji Polski i na pewno zareagują silnie instytucje międzynarodowe takie jak MFW. Atak na bank centralny zawsze prowadzi do tego, że to odstrasza inwestorów, wprowadza chaos. Czyli tak naprawdę odstraszanie od naszej gospodarki, od jej rozwoju, czyli jej niszczenie. Komu na tym zależy? Z pewnością tym, którzy dokładnie w tym samym czasie usilnie forsują zmiany w unijnych traktatach, które mają przenieść centrum decyzyjne do Berlina i Paryża. Zagrożenie dla suwerenności i tożsamości krajów członkowskich. Tak o propozycjach zmian w traktatach UE mówią publicyści i analitycy. Wnikanie do sfer codzienności i unijne machiny biurokracji, które rewolucjonizują nawet naszą kuchnię. Sprawa dotycząca odebrania immunitetów europosłom PiS wywołała szeroką dyskusję o kursie europejskiej wspólnoty. Ci, co siedzą w celach, idą do parlamentu, także nasz ewentualny europoseł Karpiński, a ci, którzy są europosłami, za byle błahostkę mają być wsadzani do więzienia - czysty Orwell. Bruksela coraz bardziej chce urządzać nam życie od A do Z, z bananami i marchewką włącznie. Przysłowiowa i obśmiana krzywizna banana, ślimak jako ryba i marchewka jako owoc to są najciekawsze przykłady wnikania przez biurokrację unijną do różnych sfer naszej codzienności i próby jej przekształcenia według jakiegoś modelu ideologicznego. Tyle że kwestie gastronomiczne są drugą kategorią problemów. Te ważniejsze mają o wiele większy wpływ na kraje członkowskie. Przymus wprowadzenia euro, wspólna polityka obronna, jednakowe podatki. Te najważniejsze decyzje na bazie tych propozycji będą podejmować nie wybierani przez nas europosłowie, senatorowie czy prezydent, ale niewybierani komisarze i urzędnicy w Brukseli. Jeśli ma się likwidować prawo weta w wielu ważnych dziedzinach, jeśli kompetencje UE rozszerzają się niewspółmiernie, a możliwości ochrony własnych interesów umniejszają, jest to zagrożenie dla suwerenności, dla niepodległości. Obecna liberalno-lewicowa większość w Parlamencie Europejskim spieszy się z wprowadzaniem zmian. W czerwcu przyszłego roku nowe wybory do europarlamentu, które mogą zmienić układ sił. Polityczne układy, chęć posiadania władzy i jej efekty. Do kin wchodzi dziś film "Polowanie" w reżyserii Pawła Chmielewskiego. Inspirowany prawdziwymi wydarzeniami thriller powstał w koprodukcji z TVP. Telewizją, którą zamierzają zlikwidować politycy aspirujący do utworzenia liberalno-lewicowego rządu. Stefania Matyszczyk ma wiele ulubionych pozycji na antenach TVP. Trudno wskazać tę najlepszą. "Rolnik szuka żony", "Klan", "M jak miłość". Są czasami pokazywane filmy stare, które być może niektórzy już zapomnieli. Nowości i klasyki, rozrywka, informacje, sport, seriale, teatr. w TVP każdy znajdzie coś dla siebie. Ja lubię te przyrodnicze filmy. Wiadomości oglądam. Najciekawsze są informacje z regionów, co się dzieje w danym regionie. TVP to nie tylko telewizyjne produkcje. Do kin właśnie wchodzi "Polowanie" w reżyserii Pawła Chmielewskiego. Jak się pan czuje w uniformie zwycięzcy? To inspirowany prawdziwymi wydarzeniami thriller o kulisach lokalnej władzy. Ta gra jest bardzo prosta. Coś za coś. Coś albo nic. Bo pomysłami likwidacji TVP straszy obecna opozycja, która już ostrzy sobie zęby na władzę. Politycy niech sobie sami ograniczą siebie, a nie nas. Na specjalną infolinię i adres mailowy codziennie spływają setki państwa głosów wsparcia. Od ponad 70 lat gościmy w państwa domach. Nie wyobrażam sobie, żeby została zlikwidowana, bo uważam, że powinny być te programy. I obiecujemy nadal trwać dla państwa. "Zabezpieczymy interesy polskich rolników" - czytamy w umowie koalicyjnej podpisanej dziś przez ugrupowania opozycyjne. Sami rolnicy jednak nie są tego pewni, bo partie liberalne i lewicowe pomysły na polską wieś mają niekiedy rewolucyjne. Bez hodowli bydła to gospodarstwo upadnie. A właśnie takie postulaty zgłaszają lewicowi politycy. Chodzi o nasz byt, o nasze utrzymanie, naszych rodzin, ale uważam, że to by było też bardzo niebezpieczne dla kraju, dla naszej gospodarki, dla całego sektora rolno-spożywczego. W ten sektor mocno uderzają koalicjanci PO. Mamy też program dotyczący zakazu chowu klatkowego. Niepokojące dla wsi są skrajne poglądy - m.in. europoseł Zielonych Sylwii Spurek. Krowy są gwałcone, żeby zostać zapłodnione. Chodzi nam o to, aby cały przemysł mięsny, jajczarski, mleczny odesłać do historii. Pozostając w oparach absurdu, w ślad za filmową fabryką Trikatel, pozostanie nam produkowanie syntetycznego kurczaka lub innego cuda i stworzenie wymarzonego przez Lewicę menu, choć z pewnością nie wszystkim te specjały przeszłyby przez gardło. Ohydne żarcie, co? Trudno je polubić. A trzeba, wkrótce nie będzie nic innego. By ustrzec się przed takim scenariuszem, rolnicy zrzeszeni w związkach zawodowych opracowali rolniczą dwunastkę i apelują o jej wprowadzenie. W niej m.in. zapisy przeciw ograniczaniu hodowli zwierząt i produkcji mięsa. To są wędliny prawdziwe, ekologiczne i takie jak babcie robiły, nie zmieniamy receptury. Że prowadzenie gospodarstwa staje się coraz bardziej modne, udowadnia Mateusz Siudak. Ma sad. Kupił maszynę do laserowego grawerowania owoców i na tym zarabia. Jeśli młodzież by zaczęła dobrze myśleć, to rolnictwo weszłoby na bardzo dużo zaawansowany poziom, w szczególności technologiczny. Na jaki poziom wejdzie w najbliższych miesiącach - będzie zależało również od decyzji politycznych. Nazywana jest arystokracją wśród drobiu, ma wiele walorów odżywczych, jest źródłem wielu witamin i białka. Gęsina coraz częściej pojawia się na naszych stołach, szczególnie na św. Marcina. I choć jest bardziej kaloryczna od mięsa z indyka czy kurczaka, to warto ją jeść, bo jest bardzo zdrowa. Jakie przysmaki można z niej zrobić? Coś tu ładnie wygląda i pachnie. Takiego burgera się nie odmawia. Szczególnie że to gęśburger - smakołyk dla tych najmłodszych. Tradycja z nowoczesnością i w ten sposób chcemy do dzieci wejść z tym mięsem wysokiej jakości, ale przez żołądek. Wprost do serca. Zupy, pieczenie, podroby, pasztety - pychota. Warto szczególnie teraz. Ma dosyć dużo wartości odżywczych, więc jak najbardziej warto spróbować. I o tej porze roku, na jesieni, kiedy kończy się ten okres hodowlany gęsi, jest ono najsmaczniejsze. Poza tym ma dużo nienasyconych kwasów tłuszczowych, które pomagają walczyć ze złym cholesterolem. A i walory smakowe - na bogato. Mamy na stałe w menu gęś faszerowaną, nogi z gęsi, podroby, ale też mamy coś ciekawego. Pierogi z gęsią. Te pierogi specjalnie na św. Marcina. I nie są to takie zwykłe pierogi. Bo mięso do środka idzie surowe. Coś na wzór gruziński. Farsz jest doprawiony tylko solą, pieprzem i cebulką podsmażaną. To wszystko. Gęsi specjalne względy mają od 15 lat w muzeum w Swołowie. Znajdują się tu wszystkie aromaty. Na gości czekają nie tylko kulinarne specjały. Gry, zabawy cyrkowe, kuglarze, mnóstwo atrakcji dla dzieci, również warsztaty muzealne, pisanie gęsim piórem, darcie pierza... Ale największe zainteresowanie i tak tam, gdzie zawsze. Kończymy Wiadomości. Za chwilę rozmowa z naszym gościem. Dziś jest nim Jadwiga Wiśniewska, europoseł PiS. Zapraszam do TVP Info.