Poszukiwania aresztowanego. Marcin Romanowski nadal na wolno¦ci. CBA do likwidacji. Kto przejmie zadania agencji? Niebezpieczny Bałtyk. Wojna hybrydowa na naszych wodach. Marcin Romanowski idzie do aresztu. Jeszcze nie wiadomo kiedy, bo jest po operacyjnym zabiegu, ale sąd przychylił się do wniosku prokuratury. Na byłym wiceministrze sprawiedliwości ciąży 11 zarzutów z czasów jego nadzoru nad Funduszem Sprawiedliwości i zagrożenie surową karą. Nawet do 25 lat więzienia. Marcin Romanowski wciąż na wolności, choć wczoraj sąd zdecydował o jego trzymiesięcznym areszcie. Zatrzymanie byłego wiceministra sprawiedliwości to zadanie dla służb, które teraz ustalają jego miejsce pobytu. Nie chcę się w tym momencie wypowiadać, gdzie przebywa mój klient, leczył się w Polsce. To leczenie jest powodem wczorajszej nieobecności w sądzie Marcina Romanowskiego i jak, twierdzą politycy PiS, powinno być przeszkodą w jego aresztowaniu. Z dokumentów to nie wynika, z dokumentacji medycznej. Tę opinię prokuratury podzielił sąd. Marcin Romanowski po zatrzymaniu ma zostać zbadany przez biegłych lekarzy, którzy zdecydują, czy umieścić go w zwykłym czy szpitalnym areszcie. Polityków PiS to nie przekonuje. Janusz Kowalski już teraz nazywa Marcina Romanowskiego więźniem politycznym i publikuje jego zdjęcie po zabiegu. Jeżeli w takim stanie się będzie ludzi aresztować i zamykać do więzienia, to naprawdę żyjemy w państwie totalitarnym. Panu Romanowskiemu życzymy zdrowia. Mówią posłowie koalicji. Przyznają jednak, że nie wiadomo, kiedy zdjęcie zostało zrobione. Zbigniew Ziobro, gdy dwa miesiące temu po raz kolejny nie stawił się przed komisją śledczą do spraw Pegasusa, też opublikował zdjęcia ze szpitala. Pochodziły z początku roku. Jego obecną formę mogli ostatnio ocenić wszyscy. Pan Romanowski próbuje uciec przed odpowiedzialnością karną? Nie mam żadnych wątpliwości, że próbuje uciec na łóżko szpitalne przed odpowiedzialnością karną. Po raz pierwszy Marcin Romanowski usłyszał zarzuty w lipcu. Było ich 11, w tym ten najpoważniejszy - dotyczący udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, za co grozi do 20 lat więzienia. Wówczas do aresztu nie trafił, bo zasłonił się immunitetem Zgromadzenia Rady Europy. Po jego uchyleniu wyjechał na Węgry. To jest związane z wyjazdem zawodowym. Potem nie stawił się w sądzie z powodu choroby. Wczoraj jego obrońca mówił o kolejnej. A politycy PiS zaczęli sprawę komentować tak. Naprawdę mogliby stanąć przed lustrem, spojrzeć na siebie i obejrzeć własne dłonie. Na litość boską! Niech ci ludzie mają odwagę stanąć w prawdzie i stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Marcin Romanowski nadzorował Fundusz Sprawiedliwości, który powinien wspierać ofiary przestępstw, jednak według prokuratury wspierał m.in. w taki sposób kampanię polityków PiS i fundację księdza egzorcysty z medialnym zacięciem, która za 100 mln złotych miała wybudować azyl dla potrzebujących. W środku jednak zaprojektowano studia nagraniowe. A według umowy azyl miał działać rok. Zbigniew Ziobro nie widzi w tym nic podejrzanego. Skończyły się polityczne procesy, skończyło się ręczne sterowanie prokuraturą. Sąd dwukrotnie uprawdopodobnił przestępstwa zarzucane Romanowskiemu. Zgadzając się na jego trzymiesięczne aresztowanie. Ta historia trafiła do prokuratury, ale tam miała już zostać. Śledczy badali sprawę seksualnej przemocy wobec dziewięciolatki. Ale że chodziło o syna prominentnego polityka PiS-u, prokuratura miała się starać umiarkowanie. Jakie było to śledztwo, pokazują wyniki audytu. I chyba pokażą coś więcej. Leśniczówka "Danielówka" w powiecie sztumskim w woj. pomorskim. Miejsce, do którego co wakacje ze swoją rodziną i przyjaciółmi przyjeżdżał europoseł Jacek Kurski. Z pozoru bajeczne miejsce dla ówczesnej 9-letniej Magdaleny miało się okazać miejscem krzywdy i bólu. Prokuratura Okręgowa w Toruniu prowadzi śledztwo w sprawie doprowadzenia w okresie 2009 do 2012 roku małoletniej poniżej lat 15 Magdaleny N. do innych czynności seksualnych. Ta sprawa jest na nowo otwarta. Według zeznań sprawcą miał być Zdzisław K., syn Jacka Kurskiego. Magdalena jako córka byłego już asystenta tego polityka przyjeżdżała z rodzicami w to miejsce co wakacje przez cztery lata. Wtedy miała być wielokrotnie zgwałcona przez starszego kolegę. Według "Gazety Wyborczej" Magdalena nie mówiła o krzywdzie nawet swoim bliskim. Historię opowiedziała dopiero w 2015 roku. Jej mama zgłosiła sprawę do prokuratury, a ta sprawę dwukrotnie umorzyła. Zdzisławowi K. nie przedstawiono zarzutów. Teraz za sprawą audytu może to się zmienić. W wyniku tego audytu prokuratorzy stwierdzili szereg nieprawidłowości dotyczących sposobu prowadzenia postepowania i również sposobu jego zakończenia. W związku z audytem do prokuratury krajowej wpłynął wniosek w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów. Ci zdaniem dziennikarzy "Wyborczej" mieli pomijać dowody czy nie przesłuchać ważnego świadka. W Polsce nie ma świętych krów, jeśli coś naprawdę jest święte, to są to polskie dzieci. Premier dziś na zamkniętym posiedzeniu rządu poprosił ministra sprawiedliwości o informacje w tej sprawie. Będziemy dochodzić sprawiedliwości wobec tych, którzy usiłowali ukręcić łeb sprawie, która bulwersuje całą Polskę. I tylko dlatego, że sprawcą był syn prominentnego polityka PiS-u. Według wyborczej Jacek Kurski miał nakłaniać świadków do wycofania lub zmiany zeznań, proponował za to dobre posady. Wszystko po to, by chronić syna. Ten wątek także bada dziś prokuratura. Wcześniej odrzucała. Żeby aż w tak jaskrawy sposób skręcać, przepraszam, używam kolokwialnego określenia, sprawę, to powiem szczerze, nie widziałam. Nie było żadnego skręcania sprawy, a oskarżenia wobec mojego syna zostały sfingowane na zlecenie polityczne. To Jacek Kurski. Pytanie, czy właśnie na zlecenie polityczne sprawa została umorzona za czasów rządów PiS. Sprawę prowadziła wtedy Grażyna Waryniuk - wieloletnia rzecznik gdańskiej prokuratury. To ona umorzyła śledztwo. Osobisty nadzór nad sprawą sprawowała prokurator okręgowa, a prokuratorem krajowym był wtedy Bogdan Święczkowski - nowy prezes TK. Dla nas nie miało znaczenia, kto kim jest, czym się zajmuje, tylko ważne było, czy i w jaki sposób dopuścił się przestępstwa. Wątpliwości budzi jednak fakt, że prokurator okręgowa Teresa Rutkowska-Szmydyńska po umorzeniu sprawy Zdzisława K. awansowała do Prokuratury Krajowej. W wyniki audytu niezależnej prokuratury nie wierzą partyjni koledzy Kurskiego. Mamy tutaj konkretne dowody, że były nieprawidłowości w tym śledztwie, które zostało umorzone. Jeżeli były dowody, to byłby akt oskarżenia, a był akt oskarżenia? Gdyby to się przytrafiło zwykłemu obywatelowi, byłby inaczej potraktowany, bardziej surowo, zgodnie z procedurami, skoro dotyczy to prominentnego przedstawiciela władzy, to traktowany jest tak, że sprawa zamiatana pod dywan. Prokuratura po wszczęciu śledztwa ma już zeznania kilkunastu świadków. Wkrótce Magdalena ma zostać przesłuchana w sądzie. Ten temat powróci w TVP INFO o 20.18. Gościem Aleksandry Pawlickiej i Renaty Grochal w programie "Trójkąt polityczny" będzie prokurator Ewa Wrzosek. Antoni Macierewicz zatrzymany przez policję. Tuż po uroczystościach smoleńskiej miesięcznicy wsiadł w samochód i odjechał. Rajd nie był długi, posła zatrzymali policjanci , bo onegdaj miał nieszczęście utracić prawo jazdy i teraz będzie to musiał wytłumaczyć. Na miejscu zdarzenia Klaudia Aramowicz. Powiedz, co wiemy o tym incydencie? Antoni Macierewicz bez prawa jazdy. Stołeczna policja skontrolowała auto kierowane przez posła PiS po zgłoszeniu obywatelskim, że polityk zaparkował na zakazie zatrzymywania. Policyjny system pokazał przekroczoną liczbę punktów karnych. Funkcjonariusze zatrzymali więc elektroniczne prawo jazdy, wystawiając pokwitowanie na 7 dni. Antoni Macierewicz odmówił jego podpisania i badania alkomatem, zasłaniając się immunitetem. To ciekawe w kontekście informacji jakoby polityk miał mieć odebrane prawo jazdy. Rok rządu Donalda Tuska w gospodarce. Dla koalicji to ciężki czas zmagań z wielkimi liczbami, dla opozycji korowód liczb urojonych. Zamrożone ceny energii, wakacje od ZUS dla przedsiębiorców, korekta składki zdrowotnej, ale też monstrualny deficyt i niespełniona obietnica kwoty wolnej od podatku. Jak wygląda ten bilans, zależny od punktu siedzenia? Ulgi dla przedsiębiorców - po trudnym czasie pandemii, wybuchu wojny na Ukrainie i Polskim Ładzie poprzedniego rządu - stanowiły ważną część wyborczych obietnic. Były i wciąż są wyczekiwane - przyznaje Wojciech Suchowiecki, właściciel agencji reklamowej. Z każdej możliwości chcę skorzystać, która nam, przedsiębiorcom ułatwi prowadzenie działalności. Wakacje od ZUS były obiecywane i zostały zrealizowane. Wnioski można składać od listopada. Zrobiło to już 1,3 mln przedsiębiorców. Choć jak przyznają niektórzy - to kropla w morzu potrzeb. Szczerze to mało, ale dobrze, że chociaż takie gesty pomocy małym przedsiębiorcom się pojawiają. Bo prowadzenie piekarni to ciężki kawałek chleba, szczególnie gdy ceny prądu są wysokie. Chleb siedzi prawie godzinę w piecu, piec musi się kilka godzin nagrzać. Wiadomo, że pobiera ogrom energii. Rząd do końca roku przedłużył zamrożenie taryf. Ceny energii będą też zamrożone w przyszłym roku. Do końca września dla gospodarstw domowych, do końca marca dla szkół i szpitali. Firmy już od stycznia zapłacą według stawek rynkowych. Mimo to w salonach urody nastroje dobre. Zgodnie z obietnicą obniżono VAT dla branży beauty z 23 do 8%. Obniżka o 15 punktów procentowych obniżyła szarą strefę o 20%. My na tym wszyscy zyskaliśmy. Nic nie wyszło z tej obietnicy. Proponujemy, żeby kwota wolna od podatku była wyższa. Miała sięgnąć 60 tys. złotych. Myślę, że nikt z osób znających się, z ekonomistów, nie brał poważnie obietnicy takiego podniesienia kwoty wolnej od podatku. Bo - jak wylicza profesor Orłowski - rocznie kosztowałoby to budżet państwa ponad 50 mld zł. A deficyt budżetowy w przyszłym roku sięgnie 289 mld. Chciałoby się oczywiście zrobić więcej, natomiast rzeczywistość po PiS jest taka, że my musimy niektóre sektory reformować w sposób ewolucyjny. Te geściki dostrzegam, natomiast nie o to chodziło przedsiębiorcom. Za mało zrobiliśmy w zeszłym roku, w tym roku kadencji, potrzebne jest przyspieszenie. I porozumienie wewnątrz koalicji. Zabrakło go w sprawie składki zdrowotnej - obietnicę okrojono do obniżenia podstawy do jej wyliczenia oraz likwidacji składki od sprzedaży środków trwałych. Rząd zrobił to, co mógł, biorąc pod uwagę z jednej strony bardzo skomplikowaną sytuację w koalicji i bardzo trudną sytuację sektora finansów publicznych. Sytuację przedsiębiorców mają poprawić miliardy z UE. Rząd zapowiedział reformę sądownictwa i przywrócenie praworządności, dzięki czemu odblokował wypłaty środków z KPO. Pieniądze wpompowane w inwestycje mają napędzić gospodarkę. Za chwilę o likwidacji CBA, a potem w 19.30 jeszcze: Feralny strzał. Jest ustalane, czy ten przedmiot, który trafił kobietę w głowę, to pocisk. Hipoteza, iż doszło do postrzelenia z broni policyjnej. Kreatywna młodzież. Sigma, ale sigmastycznie, w internecie też dużo mówi się o sigmie. Chodzenie w grudniu w krótkich spodenkach to trochę cringe. Koalicjanci zapisali to w umowie, więc CBA do likwidacji. Na razie jest w tej sprawie wniosek szefa MSWiA, ale sprawa pójdzie dalej, bo nawet premier mówi, że budzi duże zainteresowanie. Rozpleniło się tam zło, mówi Donald Tusk i zapowiada powołanie nowej służby, w której już się nikomu nie będą myliły cele i kompetencje. Sztandar CBA z Archaniołem Gabrielem ma zostać wyprowadzony. Rząd zdecydował, że służba przejdzie do historii. To, co działo się z tą służbą przez ostatnie lata, było de facto drwiną z misji, do jakiej powołana była ta służba. Powołana została ponad 18 lat temu i przez cały ten czas mocno zaznaczała się w życiu publicznym i wywierała wpływ na politykę. CBA zasłynęło przede wszystkim upolitycznieniem i gros tych funkcjonariuszy jednak służyło bardziej Kamińskiemu i Wąsikowi niż państwu polskiemu. Poprzez zakup Pegasusa i inwigilowanie opozycji politycznej. Pegasus to kwestia ostatnich dwóch kadencji, ale historia służby jest dłuższa i bogatsza. W PiS front obrony CBA. To jest wysoce szkodliwe działanie, Centralne Biuro Antykorupcyjne powinno pozostać, powinno działać. Instytucja, która pilnuje, żeby Polacy byli bezpieczni, żeby się czuli bezpiecznie. A oni chcą likwidować? Ale dlaczego? Dlatego, że mają się czego obawiać. Z wpływem CBA na bezpieczeństwo Polaków bywało różnie. To luty 2007 roku. Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie. Za te słowa sąd nakazał Zbigniewowi Ziobrze przeprosić znanego kardiochirurga, ale po zatrzymaniu lekarza przez CBA dramatycznie spadła liczba wykonywanych w Polsce przeszczepów. CBA była narzędziem walki PiS z konkurencją. Nawet wewnątrz koalicji, kiedy rząd tworzył PiS, Liga Polskich Rodzin i Samoobrona. Pięć miesięcy byłem podsłuchiwany nielegalnie. Były to polityczne działania w celu wyeliminowania Andrzeja Leppera. Afera gruntowa była największą z politycznych afer "uszytych" przez CBA. Zakończyła pierwsze rządy PiS. Dowody na Leppera CBA zdobyła nielegalnie, jak po latach orzekł sąd. To jest gwóźdź do politycznej... Zgadywanka Andrzeja Leppera. Polska żyła wtedy nagraniami z 40. piętra warszawskiego hotelu. Zjechał windą na poziom zero, bezpośrednio. Które miały być dowodem na przeciek z CBA. Ślady miały prowadzić do Leppera. Za aferę i preparowanie dowodów m.in. szef CBA Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik dwukrotnie dostali wyroki i dwukrotnie przed więzieniem wybawił ich prezydent Duda aktem łaski. Kontrolowane wręczanie łapówek przez agentów CBA było znakiem firmowym tej służby. Tak też było w przypadku posłanki Beaty Sawickiej, która w Sejmie apelowała do Mariusza Kamińskiego, wówczas szefa CBA. Aby mnie nie linczował publicznie i nie doprowadził do utraty życia. Posłankę oczarował i nakłonił do wzięcia łapówki słynny agent Tomek. Ten sam, który wziął udział w akcji CBA przeciwko Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. To miał być zakup kontrolowany willi w Kazimierzu Dolnym i dowód na to, że Kwaśniewscy mieli willę kupioną na słupa. Funkcjonariusze nie znaleźli haka na byłego prezydenta, ale stracili 3 mln z budżetu służby. A to tylko te największe ze spektakularnych blamaży CBA. Biuro zatrudnia teraz ponad 1300 funkcjonariuszy i pracowników cywilnych. Mają zostać przeniesieni do innych służb, przede wszystkim do policji. Ta ma w zwalczaniu korupcji dużo lepsze wyniki niż CBA. W ubiegłym roku wszczęła prawie 2500 postępowań, CBA 162 postępowania. Bezpieczeństwo, Europo! - z tym hasłem w styczniu rozpoczynamy polską prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Poznaliśmy też logo. Jego autorem jest Jerzy Janiszewski, twórca znaku "Solidarności". Chcemy, by to hasło, to wzięcie odpowiedzialności za nasze wspólne bezpieczeństwo było tym, o czym Europa będzie mówić, na czym będzie się skupiać i rozwiązywaniem tych najważniejszych problemów i wyzwań. Mały, płytki, zimny i słabo zasolony. Bałtyk. Może niepozorny, ale nabiera znaczenia w czasie wojny. Na razie nie na armaty, a na wrogie gesty. Szarpana infrastruktura na dnie, przepędzane co chwila, rosyjskie samoloty. Takie są potyczki w tej wojnie , które też każą zapytać, czy ta granica jest bezpieczna. Taki rosyjski samolot zwiadowczy Ił-20 wywołał alarm sił natowskich nad Bałtykiem. Chwilę wcześniej holenderskie F-35 przechwyciły bombowiec Su-24 oraz maszynę transportową z Rosji, które znalazły się w sąsiedztwie wschodniej flanki NATO. To zdjęcia opublikowane przez dowództwo Sojuszniczych Sił Powietrznych. To dlatego nasi ludzie tam są: aby bronić naszej wspólnej przestrzeni powietrznej przed zagrożeniem ze strony Rosji. Z kolei kilka dni temu rosyjski okręt miał ostrzelać śmigłowiec Bundeswehry przy użyciu amunicji sygnałowej. Stosuje się ją jedynie w sytuacjach kryzysowych. Wojna hybrydowa trwa na Bałtyku. Wojna hybrydowa, czyli szereg działań, które są poniżej progu wojny takiej, o jakiej myślimy, czyli militarnej. Ale mamy i odnotowujemy akty terrorystyczne, które są skierowane przeciwko infrastrukturze krytycznej. Dla Polski Bałtyk ma kluczowe znaczenie, bo drogą morską sprowadzamy 15% wszystkich towarów i aż 90% paliw, w tym gaz i ropę naftową. Dlatego polska marynarka wojenna wraz ze strażą graniczną prowadzą operację pod kryptonimem "Zatoka". Kilkanaście okrętów, statków powietrznych monitoruje okresowo to, co się dzieje na morzu. Polska wystąpiła też z inicjatywą utworzenia wspólnej misji patrolowania Morza Bałtyckiego przez państwa NATO. To niedawne ćwiczenia z udziałem 15 państw sojuszniczych i ponad 30 okrętów wojennych. Pokazujemy tym naszą obecność w tym regionie i to, że jesteśmy w stanie chronić własną infrastrukturę poprzez odstraszanie. To ważne, bo na Bałtyk mogą trafić okręty, które Rosja pospiesznie ewakuuje z Syrii opanowanej przez siły rebeliantów. Tak wygląda port w Latakii oddalony zaledwie o 20 km od rosyjskiej bazy morskiej. Zbombardowało je izraelskie lotnictwo. Niemcy wstrzymały rozpatrywanie wniosków o azyl od Syryjczyków, bo sytuacja w Syrii po obaleniu reżimu Asada jest nadal niestabilna. Część polityków wręcz namawia migrantów do powrotu do Damaszku i innych miast. Kto będzie mógł zostać, kto będzie chciał wracać i co to oznacza dla Niemiec? Damaszek - syryjska cukiernia prowadzona przez jedną rodzinę od pokoleń. Kiedyś w Homs, dziś w Berlinie. Została zniszczona podczas wojny, podobnie jak reszta miasta, z którego Haiz Azam 10 lat temu uciekł z rodziną do Niemiec. Na razie nie planuję powrotu, ale muszę odwiedzić moich bliskich. Polecę na miesiąc, dwa, ale myślę, że niektórzy będą chcieli wrócić. W Syrii będą teraz potrzebni ludzie, którzy odbudują ten kraj - lekarze, inżynierowie. Haiz Azam w weekend świętował obalenie reżimu Asada. Podobnie jak inni jego rodacy na ulicach niemieckich miast. Wielu moich przyjaciół zginęło, wielu uciekło, jesteśmy rozsypani po całym świecie. Mamy nadzieję, że wszyscy spotkamy się w Syrii. W Niemczech żyje prawie milion Syryjczyków. Wielu przyjechało 10 lat temu. Również Anas Modamani. Jego zdjęcie z ówczesną kanclerz Angelą Merkel obiegło świat, stało się symbolem niemieckiej Willkommenskultur - pozytywnego nastawienia wobec migrantów. Danke, Deutschland! Jego ostatecznego końca domaga się skrajnie prawicowa AfD. Kandydatka partii na urząd kanclerza uważa, że kto w Niemczech świętuje wolną Syrię, najwyraźniej nie ma powodu do ucieczki. Powinien natychmiast wrócić do Syrii. To nie jest dobry pomysł. Sytuacja jeszcze się nie poprawiła. Izrael ostrzeliwuje Syrię. Jest niebezpiecznie. Każdy musi sam zdecydować, czy wracać. Modamani może sam zdecydować, bo otrzymał, jak 160 tysięcy jego rodaków w Niemczech, niemieckie obywatelstwo. Sytuacja pozostałych kilkuset tysięcy uchodźców jest niejasna - jeśli rzeczywistość w Syrii się poprawi, mogą stracić status ochronny i prawo do pobytu. Poza tym Niemcy na razie wstrzymują rozpatrywanie wniosków o azyl obywateli Syrii - dotyczy to ponad 47 tysięcy podań. Wielu Syryjczyków zintegrowało się, znalazło pracę w potrzebnych Niemcom branżach. W Syrii musieliby zacząć od zera, a dla Niemiec ich wyjazd oznaczałby jeszcze większe braki pracowników. Wielu Syryjczyków zintegrowało się, znalazło pracę w potrzebnych Niemcom branżach. W Syrii musieliby zacząć od zera, a dla Niemiec ich wyjazd oznaczałby jeszcze większe braki pracowników. W Niemczech ruszyła kampania wyborcza, a wraz z nią rozpędza się debata na temat ewentualnych powrotów Syryjczyków do ojczyzny. Polityk prowadzącej w sondażach chadecji zaproponował loty czarterów i 1000 euro na start dla tych, którzy opuszczą Niemcy. Lewica nazywa takie pomysły podłością. Rana nie jest groźna, ale sytuacja już tak, i to nawet bardzo. Kobieta przechodząca obok policyjnej strzelnicy w miejscowości Nibork Drugi w powiecie nidzickim została raniona w głowę. Policja bada, czy był to rykoszet ze strzelnicy. Jest ustalane, czy ten przedmiot, który trafił kobietę w głowę, to pocisk, Wezwała służby ratunkowe informując ratowników, że jakiś przedmiot uderzył ją w g łowę. Obficie krwawiła. W tym samym czasie w bliskim sąsiedztwie na komercyjnej strzelnicy 4 funkcjonariuszy policji odbywało szkolenie. Okresowe zaplanowane szkolenie strzeleckie policjantów z komendy w Niedzicy. Strzelnica w tym celu jest wykorzystywana od pewnego czasu. Jest ustalane, czy ten przedmiot, który trafił kobietę w głowę, to pocisk, który mógł zostać wystrzelony na tej strzelnicy i w wyniku jakiegoś rykoszetu nieszczęśliwie doprowadzić do tego zdarzenia. Zabezpieczona została broń policjantów, zabezpieczony pocisk. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. Ta koncepcja, ta hipoteza, iż doszło do postrzelenia z broni policyjnej, jest jedną z najbardziej prawdopodobnych, ale sprawdzamy również inne okoliczności, sprawdzamy, czy w tym czasie ktoś inny na tym terenie chociażby nie polował. Teraz śledczy muszą wyjaśnić, czy pocisk został wystrzelony z policyjnej broni w trakcie ćwiczeń i czy ćwiczenia odbywały się prawidłowo. Być może sytuacja jest nieszczęśliwym wypadkiem. Najważniejsze, że życiu i zdrowiu kobiety nie grozi niebezpieczeństwo. Dla mojego pokolenia ten język jest jak klingoński - niby jest, ale ma własny słownik, który zmienia się cały czas i albo nadążasz, albo nie zrozumiesz. Przybyło w nim nowe słowo. Wygrało z bambikiem, brainrotem i cringe'em. Młodzieżowym słowem roku została sigma. Co znaczy? To jest trochę skomplikowane, ale wierzcie mi, boomerzy, chcielibyście być sigmą. Już wszystko jasne. Młodzieżowym słowem roku jest... Słowo sigma w głosowaniu zdobyło ponad 20 tys. głosów internautów. Według definicji PWN to określenie osoby odnoszącej sukcesy, pewnej siebie, wybitnej, którą można podziwiać. Sigma jest "samotnym wilkiem", przekonanym o swej nieprzeciętności, ale się z tym nie afiszuje. To totalnie ekstra, że podium, pierwsze miejsce. Sama słyszałam bardzo dużo jej na co dzień, o, sigma, sigmastycznie. Wyparło to całkowicie określenia typu "fajny". Teraz już się nie mówi "fajny", tylko "sigma". W języku młodzieży nie ma miejsca na nudę i zastój. Sigmę wyłoniono z 20 propozycji. W głosowaniu na podium znalazły się też azbest, czyli humorystyczne nawiązanie do filmów i memów, oraz "czemó" pisane przez ó jako podbicie zdziwienia. Spodobało nam się brzmienie tego słowa, specyficzne, trochę żart sytuacyjny odwołujący się do "Fortnite". Dużo tegorocznych finalistów to skróty z języka angielskiego, jak FR od "for real", czyli naprawdę, "rizz" od "charisma" czy GOAT, Greatest Of All Times, czyli najlepszy w historii. Tworzymy skróty oznaczające wiele różnych rzeczy, aby nam było wygodniej. Nowa rzeczywistość geopolityczna, gospodarczo-ekonomiczna i przede wszystkim rzeczywistość elektroniczna i tu dominacja angielszczyzny jest aż nadto wyraźna, ale zrozumiała. Ale czy na pewno? O sigmę zapytaliśmy przechodniów. Sigma jest to litera grecka. Zatrzymałem się na etapie "xD", a to dalej sobie leci, frunie. Nie jest się już alfa, tylko trzeba być sigma, to dotyczy pewnie młodych chłopaków. I właśnie o młodych chodzi, dlatego język młodzieżowy przenika też do polityki. Delulu, że jest GOAT w rizzowaniu, fein, nawet sigma energy mu nie pomoże. Oni nie są slay, tylko skibidi są, przeciwnikami świeckiego państwa. Ale jak słyszymy od młodzieży, nie tędy droga. Jeśli ktoś starszy używa tego słowa, ale już przesadza, to wtedy już przestaje być śmieszne, tylko tak bardziej krindżowe się staje. W epoce sigmy, aury i rizzu warto więc pamiętać o słowie "umiar", bo je respektują wszystkie pokolenia. Dziś w "Pytaniu dnia" dwóch gości. Już za chwilę u Doroty Wysockiej-Schnepf minister aktywów państwowych Jakub Jaworski, a potem Tomasz Mraz, były dyrektor Funduszu Sprawiedliwości.