Dziękujemy! Dziękuję Panu Bogu za Polskę. Dobry wieczór państwu. Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. W szczególnym dniu dla nas Polaków - Święta Niepodległości. 103 lata temu, 11 listopada 1918 r. po 123 latach zaborów Polska odzyskała niepodległość i wróciła na mapę Europy. Polacy znów mieli swoje wolne i dumne państwo. Podczas uroczystości na pl. Piłsudskiego w Warszawie prezydent Andrzej Duda odniósł się też do kryzysu na granicy z Białorusią. Powiedział, że hybrydowe działania białoruskiego reżimu sprawiły, że dziś znów musimy bronić ojczyzny. Niepodległość. Wolność. Godność. Tylko pod biało-czerwoną flagą. Nie tylko ja, bo chyba większość ludzi, którzy są tutaj, akurat po to przyjechali, żeby te barwy prezentować i być dumnym. Najcenniejsza rzecz, jaką sobie można wyobrazić. Nasi przodkowie oddali życie za to. To, że widzę, że są wszyscy razem, że są zjednoczeni, to morze flag, to jest super. To już oficjalne obchody Narodowego Święta Niepodległości z udziałem najwyższych władz państwowych. Tradycyjnie odbyły się na pl. Piłsudskiego w Warszawie przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Dlaczego 11 listopada? Tego dnia w 1918 r. skończyła się I wojna światowa. Klęska zaborców i ogromny, wspólny wysiłek Polaków walczących dosłownie i dyplomatycznie o własny kraj przyniosły naszemu narodowi wolność. Odzyskaliśmy własne państwo. Chwała bohaterom! Dlaczego na pl. Piłsudskiego? Bo Józef Piłsudski, obok Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Wincentego Witosa, Wojciecha Korfantego i Ignacego Daszyńskiego jest jednym z ojców polskiej niepodległości. To właśnie powrót Piłsudskiego do Warszawy, w przeddzień wydarzeń z 11 listopada 1918 r. był dla narodu polskiego namacalnym dowodem, że po 123 latach zaborów przyszedł czas wolności. Wolność zawdzięczamy sobie sami. To był zbieg wydarzeń i okoliczności historycznych. Niektórzy mówią "cud", ktoś inny powie "opieka Opatrzności". Ale to było także męstwo, nieustępliwość, głęboka wiara w to, że Polska wróci na mapę, że niepodległość odzyskamy. Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki złożyli też wieńce przed pomnikami ojców niepodległości w Warszawie. A pamięć o bohaterach polskiej wolności uczczono też w Krakowie. Warto zastanowić się nad tym, skąd przyszła niepodległość. Delegacja polskiego rządu z premierem Mateuszem Morawieckim i wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim na czele spotkała się tam z żołnierzami NATO, którzy w ramach akcji Polskiej Fundacji Narodowej poznają naszą historię. Z kolei wczoraj w Warszawie prezes PiS przypominał, że Polska przetrwa tylko jako państwo silne. A siła to gospodarka, siła to przemysł, to armia, ale siła to także wewnętrzna zwartość społeczeństwa. Na pierwsze uroczyste obchody Narodowego Święta Niepodległości Polacy musieli przecież czekać aż 2 lata. W 1919 r. było to niemożliwe ze względu na toczącą się wojnę z bolszewikami. Nie walczyliśmy wówczas tylko orężem, ale również dyplomacją. Warto wspomnieć o Romanie Dmowskim, o Komitecie Narodowym Polski, czyli Polacy połączyli wszystkie siły ku temu, żeby Rzeczpospolita mogła się odrodzić po 1918 r. O tym pamiętać muszą wszyscy Polacy, bo jak powiedział marszałek Piłsudski: "Naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości". Marsz Niepodległości, najliczniejsze wydarzenie dzisiejszego święta zgromadził według organizatorów aż 150 tys. ludzi. Przebiegł bezpiecznie i niezwykle uroczyście. Świętowanie nadal trwa. A pomysłów, by uczcić 103. rocznicę odzyskania niepodległości z całą pewnością nie zabrakło. Mazurek Dąbrowskiego rozbrzmiał dziś w całej Polsce. Także na rondzie Romana Dmowskiego, jednego z ojców naszej niepodległości. Jestem na każdym Marszu Niepodległości od 10. roku życia, więc nie wyobrażam sobie, aby w tym dniu, o tej godzinie, mogło mnie tu zabraknąć. 150 tys. Polaków uczciło w ten sposób 103. rocznicę odzyskania niepodległości. Mamy wolność, jesteśmy niezależni i to powinniśmy świętować ponad wszystkimi podziałami. To się niestety nie udało. Marsz próbował zatrzymać prezydent stolicy, twierdząc, że nie ma miejsca na faszyzm w Warszawie. Na agresję, na nawoływanie do nienawiści po prostu nie powinno mieć miejsca. Na marszu dominowali młodzi ludzie, rodziny z dziećmi, różnych kultur. Wszyscy po prostu chcieli świętować. Nacieszyć się obecnością sympatycznych rodzin z dziećmi, znajomych. Nikt nie zrobi z nas faszystów ani nazistów, tylko dlatego, że dzisiaj tu jesteśmy. Niech sobie to marksiści, komuniści wybiją z głowy. Tu jest Polska, ostatni bastion Europy. Ludzie, którzy szanują i wspierają postawę - wydawałoby się oczywistą - miłości do własnej ojczyzny, przyjechali na marsz z innych państw. M.in. ze Szwecji, Estonii i Hiszpanii. Nie chcemy, byście w czasie inwazji imigrantów i sporu z Komisją Europejską czuli się osamotnieni. Jesteśmy atakowani ze wschodu i zachodu, ale i od środka. Ta dzisiejsza demonstracja powinna pokazać ogółowi Polaków, że są ludzie, którzy chcą bronić Polski, niepodległości, wolności i demokracji. Jesteśmy tutaj po to, żeby bronić polskiej racji stanu. Marsz przebiegł spokojnie. Bezpieczeństwa pilnowali nie tylko tacy rycerze, ale także służby mundurowe. Nie możemy dać poczucia braku wsparcia dla straży granicznej, polskich żołnierzy i policji, którzy bronią polskiej granicy. Wielkie brawa dla nich. Najliczniejsze wydarzenie Święta Niepodległości zakończono o godz. 16.00 przy pomniku Ignacego Jana Paderewskiego. Bardzo zależało nam na tym, aby uroczystość rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości przebiegła w sposób godny, spokojny i bezpieczny. Oficjalnym uroczystościom towarzyszyły setki społecznych imprez. Pojawił się samolot Extra 330. Pokazy lotnicze, parady samochodowe, motocyklowe. A nawet: wjazd pociągu do niepodległości. Czyli historycznego parowozu, w którym można obejrzeć ekspozycję militarną - to wszystko, by aktywnie świętować. Poznać ten duch jedności, wspólnoty, którego tak często nam brakuje. Poznać historię i oddać hołd tym, którzy oddali czas, zdrowie i życie dla wolnej Polski. Ruszyć się z domu i odwiedzić takie miejsca, do których byśmy nie trafili na co dzień w tych szalonych czasach. Do dworku Milusin marszałka Józefa Piłsudskiego przybyli dziś pierwsi zwiedzający. W stolicy nadal trwa festiwal niepodległości, a na budynku TVP została wyświetlona iluminacja, o czym poinformował prezes TVP Jacek Kurski. Świętować można nawet na górskich szczytach. Wszystko dla niej, dla Polski. Rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości świętowano na całym świecie - od USA po Australię. Polacy pamiętają i czują się dumni z naszego dziedzictwa. Jak świętowała Polonia? W polskim konsulacie w Chicago tamtejsza Polonia wraz ze swoimi amerykańskimi przyjaciółmi uczciła 103. rocznicę odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Skupiamy się wszyscy na kwestii wolności. Wspominamy również rolę Polonii, która była ogromna w odzyskaniu niepodległości Polski. W Waszyngtonie kwiaty złożono przed pomnikiem Tadeusza Kościuszki. Z kolei w Rzymie hołd złożono Józefowi Piłsudskiemu. Jak podkreślała córka generała Andersa, mimo iż ojciec nie dożył wolnej Polski, to dzięki bohaterom my możemy w niej żyć. Czuję, że ojciec cieszyłby się i to jest miłe dla mnie. W kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Za ojczyznę modliła się Polonia. Teraz, kiedy możemy świętować, to jest dla nas wielkie święto, które powinno być wspólne dla wszystkich Polaków. W Polsce i za granicą. Uroczyste wieńce składano także na wileńskim cmentarzu na Rossie. Jest duże skupienie. Tutaj ten patriotyzm jest bardziej w sercach, Zorganizowano również Sztafetę Niepodległości Obojga Narodów - w tym roku ku czci hetmana Chodkiewicza. O jednym z najważniejszych dni dla narodu polskiego nie zapomniano na Węgrzech, gdzie odbył się wyjątkowy koncert. Wierzę, że każde święto narodowe, które wspólnie celebrujemy, wzmacnia przyjaźń naszych narodów. W Brukseli otwarto specjalną wystawę przedstawiającą historię Polski: "Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej". Wystawa, która pokazuje trudną, złożoną historię Polski, ale historię przez pryzmat jej wpływów i oddziaływania na kulturę i historię Europy. W niektórych krajach uroczystości związane z rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości nie kończą się dzisiaj. W Londynie największe uroczystości - w najbliższy weekend. W Australii ze względu na sytuację pandemiczną - za tydzień oraz 5 grudnia. W kościele Matki Bożej Częstochowskiej Królowej Polski w Maryon odbędzie się uroczysta msza św. za ojczyznę. A także organizowany jest Bieg Niepodległości na dystansie 1918 m. Wszystko dla bohaterów, którzy poświęcili swoje życie dla Niepodległej. 11 listopada to szczególny dzień dla naszych żołnierzy i funkcjonariuszy. Cały czas strażnicy graniczni, policjanci i żołnierze z narażeniem życia i zdrowia strzegą polskiej granicy. Ten sam cel - różne formacje, które swoje cenne doświadczenie zbierały w różnych częściach świata. Na państwa ekranach żołnierze w umundurowaniu polowym w kamuflażu pustynnym. Taki rodzaj umundurowania noszą osoby pełniące służbę w ramach polskich kontyngentów wojskowych i operacji międzynarodowych. Mundur polowy to podstawowy rodzaj umundurowania używany w wojskach specjalnych. Żołnierz ma na sobie oprzyrządowanie z wyposażeniem, każdorazowo dobieranym w zależności od wykonywanego zadania. Równie ważna jest ich bohaterska postawa, z której polscy żołnierze znani są na całym świecie. Ostatnio widać ją szczególnie na naszej wschodniej granicy, za co Polacy są im szczególnie wdzięczni. Niepodległość. Fundament państwa. To nie tylko ogromne zobowiązanie, ale także wyzwanie. By być narodem nie tylko niezależnym, wolnym, ale także właśnie silnym, liczącym się. Bo tylko taka Polska może przetrwać. Dziś jest czas próby. To oni - strażnicy graniczni, żołnierze, policjanci. Bohatersko bronią naszych granic. Jesteśmy z tego dumni. Życzymy im dużo siły i wytrwałości. Dziękujemy im przede wszystkim za to, że tam są. Jestem dumny, że żołnierze bronią granic. Całym sercem jestem z nimi. Jak najbardziej jesteśmy wdzięczni za zaangażowanie i za włożone siły. Tegoroczne Święto Niepodległości zostało połączone z Dniem Szacunku dla Munduru. Dziękuje wam, że jesteście. Dziękuje wam, funkcjonariusze straży granicznej, żołnierze, policjanci. Tak, dziękuję za te brawa dla nich! W 103. rocznicę odzyskania niepodległości można było zobaczyć 103 takie wystawy w całej Polsce. Zagrożenia się zmieniają na przestrzeni lat, na przestrzeni wieków. Jedno jest niezmienne - postawa żołnierzy Wojska Polskiego. Zawsze stali na straży naszego bezpieczeństwa, stoją i stać będą. Za to jesteśmy winni im szacunek. Spadkobiercy najstarszych polskich wojskowych tradycji. Tak mi się od razu nasuwa myśl, że podobnie żeśmy walczyli o wolną Polskę. Służą z narażeniem własnego zdrowia i życia. Musimy walczyć i dbać o swoje granice. Na pewno popieramy to! Musimy się bronić, jesteśmy całym sercem z nimi! Kiedy agresywni imigranci sterowani przez białoruskie służby szturmują polską granicę, to oni są odporni na prowokacje reżimu Łukaszenki. Odważni, profesjonalni i zdeterminowani - dniem i nocą. 24 godziny na dobę strzegą naszego bezpieczeństwa. Dziękuję! Całym sercem jestem z nimi. Dziękujemy im! Polskie służby odparły kolejne brutalne ataki imigrantów sterowanych przez białoruskie wojsko. Polscy żołnierze zostali zaatakowani przez 2 duże grupy nielegalnych imigrantów. Interwencja naszych służb przywróciła spokój na granicy. Choć straż graniczna, wojsko i policja nieustannie muszą stawiać czoła prowokacjom reżimu Łukaszenki. Prawie pół tysiąca prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy. I 2 brutalne ataki dużych grup imigrantów na polskich żołnierzy. Jeden z nich został obrzucony niebezpiecznymi przedmiotami. Sytuacja staje się coraz poważniejsza. W ostatniej nocy mieliśmy do czynienia z próbami grupowego wkroczenia na teren Polski, przy tej okazji zostali zaatakowani polscy żołnierze, oni musieli oddać strzały ostrzegawcze. Na szczęście reakcja polska była stanowcza. Polskie służby opanowały niebezpieczną sytuację, a nielegalni imigranci wysłani na Polaków przez białoruskich wojskowych wycofali się. Cała gama tych prowokacji. Udało się do tej pory świetnie z tego wyjść, co pokazuje duży profesjonalizm i dużą determinację polskich służb. Polska granica jest szczelna. Sprowadzeni przez białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenkę imigranci z Bliskiego Wschodu koczują w przygranicznych obozowiskach pilnowani i straszeni, także wystrzałami z broni przez białoruskie służby. Polska została zaatakowana, jest to atak hybrydowy dokonany przez reżim Łukaszenki, przez reżim białoruski. Nie ulega żadnej wątpliwości, że ten reżim trwa przy władzy tylko dlatego, że ma wsparcie Kremla. Polskie służby nie ulegają presji i bronią bezpieczeństwa każdego z nas. Stoimy przed ogromnymi wyzwaniami i tymi, które można na co dzień oglądać w TVP czy w Internecie. Chodzi o to, co dzieje się na naszej granicy wschodniej. Sytuacją na granicy zajmie się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Nad Łukaszenką - widmo kolejnych, dotkliwych sankcji. W dodatku wielu Białorusinów solidaryzuje się z Polską. "Przyszedł czas, że trzeba bronić ojczyzny" - mówił dziś prezydent Andrzej Duda. Trzeba bardziej niż dawniej strzec jej granic, trzeba to robić z poświęceniem, w chłodzie, trudzie, bardzo niewdzięcznej sytuacji, do jakiej zmusiły nas hybrydowe działania reżimu białoruskiego przeciwko Polsce i przeciwko UE. Europa wie, że dziś to Polska i nasi funkcjonariusze straży granicznej, żołnierze i policja zabezpieczają jej spokojny sen. Ostatniej nocy migranci przy wschodniej granicy zaatakowali żołnierza polskiego. Po oddaniu strzałów ostrzegawczych - uciekli w głąb Białorusi. Przypadły nam w udziale czasy, kiedy bardziej, niż na co dzień musimy bronić naszej niepodległości. Według najnowszego sondażu dla "Rzeczpospolitej" niemal 70% Polaków uważa, że sytuacja na granicy zagraża bezpieczeństwu kraju. To oznacza, że działania rządu w kwestii zabezpieczenia wschodniej granicy Polski są jak najbardziej słuszne i potrzebne. Sytuacja jest naprawdę poważna, naprawdę dramatyczna i na szali jest suwerenność naszego kraju, integralność naszych granic. To nie jest partyjna polityka. Ale dokładnie takie zarzuty formułuje opozycja. Były szef PO realne zagrożenie dla państwa nazywa "paliwem politycznym PiS". PiS chce politycznie, wyborczo, wewnętrznie wykorzystać to, co dzieje się na wschodniej granicy. To jest paliwo wyborcze. Wszelkie powątpiewanie w potrzebę odpowiedzialnej obrony granicy jest dobrowolnym wpisywaniem się w propagandę uprawianą przez Mińsk i Moskwę. Od samego początku duża część opozycji najpierw naciskała na rząd, by granicę otwierał, najpierw sabotowała czy krytykowała działania, które były podejmowane. Narrację musiał zmienić nowy-stary szef PO. Donald Tusk w końcu zorientował się, że Polacy chcą szczelnej, bezpiecznej granicy i wycofał się z promowanej przez swoich podwładnych strategii otwartych granic. Eskapady polityków PO na granicę, czy wezwania do wpuszczania osób bez względu kim oni są - wizerunkowi partii nie pomogły. Gdyby dzisiaj rządziła PO, to mielibyśmy sytuację podobną do tej, jaką jeszcze niedawno deklarowali, a mówił o tym pan poseł Tomczyk, mówiła pani Kidawa-Błońska, że dla Polski nie jest problemem przyjęcie kilkunastu tysięcy migrantów. Tusk próbował ratować sytuację, pisząc list do przywódców państw europejskich, w którym tym razem nie straszy jak dawniej karami za zamknięcie granic, a przekonuje o potrzebie solidarności UE w dobie kryzysu na granicy. Takie sytuacje Donald Tusk potem chce wykorzystywać do autopromocji - chwali się później, że zgoda między Warszawą a Brukselą to jego zasługa. To mogę zagwarantować. Ale dopytywany przez dziennikarzy - traci wątek. Z kim konkretnie pan rozmawiał? Gdyby pan mógł wymienić tych premierów, kanclerzy, z którymi pan rozmawiał. Kto panu takie gwarancje udzielił? Ja nic nie mówiłem o gwarancjach. Tusk traci wiarygodność już nawet wśród brukselskich polityków. Nawet formalnie podległy mu szef grupy Europejskiej Partii Ludowej w Europarlamencie był za budową trwałego ogrodzenia na wschodzie UE, co Tusk próbował w Polsce torpedować. W czasie sejmowego głosowania jego partia murowi na granicy powiedziała "nie". Europosłowie atakują Polskę za to, że nie pozwala na zabijanie nienarodzonych dzieci w przypadku wykrycia ich niepełnosprawności. Rezolucję w tej sprawie przyjął Parlament Europejski. W Brukseli dziś opublikowano prognozy Komisji Europejskiej, z których wynika, że polska gospodarka rozwija się dwukrotnie szybciej niż niemiecka. Święto Niepodległości także w Brukseli. Europosłowie PiS złożyli kwiaty przed tablicą poświęconą Solidarności. Ale wkrótce potem Polska znów stała się obiektem ataku w Parlamencie Europejskim, który przyjął niewiążącą rezolucję ws. aborcji w naszym kraju. Europosłowie wzywają polski rząd W Dniu Niepodległości głosowana jest nieuczciwa, niesprawiedliwa, kłamliwa rezolucja przeciwko Polsce w Parlamencie Europejskim. To absolutny skandal. By zaatakować Polskę, przedstawiciele polskiej opozycji wykorzystali niedawną śmierć ciężarnej 30-latki w szpitalu w Pszczynie. Grupa europosłów z naszego kraju wmówiła swoim liberalno-lewicowym kolegom, że dramat tej rodziny wynika z wyroku Trybunału Konstytucyjnego sprzed roku. Wtedy sędziowie uznali za niezgodną z ustawą zasadniczą aborcję w przypadku ciężkiej i nieodwracalnej niepełnosprawności albo choroby zagrażającej życiu nienarodzonego dziecka. Gdy zagrożone jest życie lub zdrowie matki, aborcja wciąż jest dozwolona. Opozycja za granicą kreuje inny przekaz. Są pozbawiane głosu i sprowadzane do roli inkubatora. To przerażające barbarzyństwo i ugruntowane przez rząd tortury. Światopoglądową rezolucję poparła większość europosłów Lewicy i Platformy. Tymczasem zgodnie z traktatami - unijne instytucje nie mają prawa wtrącać się w krajowe przepisy w tym zakresie, o czym podczas debaty poprzedzającej głosowanie w Europarlamencie przypomniał przedstawiciel Słowenii, pełniącej obecnie prezydencję w Unii. Zgodnie z europejskim prawem UE nie może wpływać na związane z aborcją zapisy konstytucyjne i pozostałe prawodawstwo państw członkowskich. Europosłowie atakują Polskę w sprawie aborcji w momencie, gdy nasze państwo broni granic Unii, a gospodarka jest jednym z silników europejskiego odbicia po koronakryzysie. Spodziewamy się, że w Polsce gospodarka przyjmie solidne tempo rozwoju po łagodnej recesji w ubiegłym roku. Z opublikowanych również dzisiaj prognoz Komisji Europejskiej wynika, że wzrost PKB Polski wyniesie w tym roku blisko 5%, a to 2 razy więcej niż w przypadku Niemiec. Bruksela w przyszłym roku przewiduje podobne tempo rozwoju gospodarczego naszego kraju. Bardzo wielu po obu stronach Europy nie chce zaakceptować naszej podmiotowości, nie chce zaakceptować perspektywy naszego rozwoju i wzrostu naszej siły. Wzrostu, który gospodarczej i politycznej konkurencji za granicą nie może się podobać. Padł kolejny rekord zakażeń w 4. fali koronawirusa. Ponad 19 tys. nowych przypadków i prawie 300 zgonów. Coraz więcej osób trafia do szpitali. Większość ekspertów jest zgodna, że gwałtowny wzrost zakażeń to efekt lekceważenia obowiązujących restrykcji. Większość tych pacjentów, którzy trafiają do szpitala, są to pacjenci niezaszczepieni. 1/3 to pacjenci zaszczepieni, ale w większości są to osoby ze schorzeniami współistniejącymi. Ostatniej doby wykryto ponad 19 tys. nowych przypadków zakażenia koronawirusem. To rekord w 4. fali. 274 osoby zmarły. W porównaniu z ubiegłym tygodniem liczba nowych przypadków wzrosła o 77%. Mamy rzeczywiście pik zachorowań, bardzo duży wzrost zachorowań wśród naszych mieszkańców, jest to spowodowane tą ciągle wzrastającą 4. falą pandemii. Dlatego należy bezwzględnie stosować się do zasad sanitarno-epidemiologicznych. One rzeczywiście chronią. Gdy 4. fala pandemii nabierała tempa, eksperci przewidywali, że na przełomie listopada i grudnia będziemy mieć około 20 tys. nowych zakażeń na dobę. To, że ten wynik został osiągnięty wcześniej, to w dużej mierze skutek lekceważenia obowiązujących restrykcji. Troszkę się boję, że zbliżamy się do momentu, kiedy jest troszkę za późno na miękkie rozwiązania. Osoby, które są niezaszczepione, w pierwszej kolejności powinny być wykluczone z takich miejsc, które są miejscami wysokiego ryzyka. To teraz jest dosyć dobrze oznaczone, to są miejsca, gdzie dochodzi do kontaktu bliskiego człowiek-człowiek, gdzie dużo ludzi przebywa jednocześnie. Tego drastycznego rozwiązania można uniknąć i do tego dąży też rząd. W tej chwili skoncentrowaliśmy się głównie na przestrzeganiu tych obostrzeń i restrykcji, które w tej chwili obowiązują, i chcemy, aby to było w sposób maksymalny egzekwowane. Jeżeli będziemy przestrzegali tych zasad i używali maseczki w komunikacji miejskiej i w sklepach, to ten łańcuch epidemiologiczny będzie przerwany. Mecz oczywiście w TVP jutro, ale mamy dla państwa zaproszenie na ten wieczór. Za chwilę na Jedynce premierowy odcinek serialu "Wojenne dziewczyny", a zaraz po nim o 21.20 kultowa polska komedia sensacyjna "Va bank" - po rekonstrukcji cyfrowej. Cztery łapy, białe futro i przepustka na wyjście z koszar. Niezwykła historia niedźwiedzicy Baśki, która na długo przed znanym wszystkim Wojtkiem wspólnie z polskimi żołnierzami służyła w korpusie interwencyjnym pod Murmańskiem, w bolszewickiej Rosji. To jeden z najmniej znanych epizodów polskiej walki o niepodległość, daleko od granic II Rzeczpospolitej. Walki o niepodległość i kształt granic II Rzeczpospolitej toczyły się nie tylko na frontach przecinających polskie ziemie wzdłuż i wszerz. Po formalnym zakończeniu I wojny światowej w Rosji Polacy utworzyli za zgodą Brytyjczyków oddziały z żołnierzy walczących wcześniej w armii carskiej. Pod dowództwem gen. Hallera Polacy, nazwani przez historyków Murmańczykami, na długo przed wojną polsko-bolszewicką toczyli na dalekiej północy pierwsze walki z Armią Czerwoną. Polacy m.in. zdobyli Archangielsk, wzniecając powstanie antybolszewickie, i właśnie te siły międzynarodowe, w których dominowali Brytyjczycy, był tam ten właśnie polski oddział, byli też Kanadyjczycy, Francuzi. Polskie oddziały otrzymały od Brytyjczyków przydomek "lwów północy", ale prawdziwą gwiazdą oddziałów stał się niedźwiedź polarny, a właściwie niedźwiedzica - Baśka. Baśka umiała defilować, nauczyła się podstaw musztry wojskowej, potrafiła nawet chodzić na dwóch łapach. Była bardzo sympatyczna, bawiła się z dziećmi żołnierzy, którzy tam służyli. Z polskimi oddziałami przeszła cały szlak bojowy w okolicach Murmańska i została ewakuowana do Edynburga. Jesienią 1919 roku przyjechała do Polski i wzięła udział w wielkiej defiladzie w Warszawie, gdzie wywołała sensację. Marszałek Józef Piłsudski postanowił osobiście pogłaskać niedźwiedzicę. Niedźwiedzica bardzo spokojnie przyjęła to spotkanie z marszałkiem, podobno nawet z gracją podała mu łapę. Niedźwiedzica zamieszkała w Twierdzy Modlin pod Warszawą. Tam korzystała z przywilejów wojskowych, ale też musiała się stosować do regulaminu. Między innymi wychodzić poza teren wyłącznie na podstawie przepustki i co najmniej raz w tygodniu brać kąpiel. Na "Gościa Wiadomości" z napisami dla niesłyszących zapraszamy na TVP Info. Nie noszą lampasów, lecz szary ich strój. Nie noszą i srebrna, i złota. Lecz w pierwszy piechota, ta szara piechota. Wspominając słowa tej pieśni, dziś myślimy o tych, którzy tak wiele zrobili, żeby Rzeczpospolita wróciła na mapę Europy. Wspominamy bohaterów, którzy heroicznym czynem zbrojnym, dzielnością żołnierską i własną krwią wywalczyli i obronili wolną Polskę.