19.30, dobry wieczór w środę, 12 czerwca, Zbigniew Łuczyński. Zapraszam. W Sejmie głośno o polskim wojsku. Bezczynność ministra obrony doprowadziła do śmierci polskiego żołnierza. Rozliczenia na Lewicy. Jeśli chodzi o mnie, biorę całą odpowiedzialność za siebie. Albo Lewica będzie odważna, zdecydowana i będzie potrafiła walnąć pięścią w stół, albo jej w Polsce nie będzie. Ktoś, kto w polityce wali pięścią w stół, nie osiąga na ogół sukcesów. Udo Lewego i kłopoty kadry. Mam pełne zaufanie do mojego sztabu medycznego i w 100% im ufam. Mamy na tyle szeroką kadrę, żeby sobie poradzić. Trzydniowe posiedzenie Sejmu rozpoczęło się dzisiaj od minuty ciszy dla sierżanta Mateusza Sitka, żołnierza, który zmarł po ataku na granicy polsko-białoruskiej. I była to jedyna minuta ciszy w polskim parlamencie podczas dzisiejszych obrad. Bo wkrótce po tym doszło do awantury pomiędzy byłym ministrem obrony narodowej a obecnym wiceszefem MON o żołnierzy służących na granicy. To tylko początek gorącego dnia w Sejmie. W samo południe w całej Polsce - hołd dla sierżanta Mateusza Sitka. Syreny zawyły także na granicy. Tam, gdzie 21-letni żołnierz został śmiertelnie raniony nożem. Dziś odbył się jego pogrzeb. Cześć i chwała bohaterom! Żołnierza uczcił także Sejm, choć kilka minut później niektórym politykom opozycji puściły hamulce. Bezczynność ministra obrony doprowadziła do śmierci polskiego żołnierza. To pańscy koalicjanci dzisiaj pozostawili polskich żołnierzy, którzy muszą działać w oparciu o ustawę o straży granicznej. To jest hańba, co zrobiliście. Kryzys na naszej wschodniej granicy trwa od połowy 2021 roku. Żołnierze pełniący tam służbę zostali oddelegowani na podstawie ustawy o straży granicznej. I na tej podstawie mają te same uprawnienia co funkcjonariusze straży. Wciąż brakuje jednak konkretnych rozwiązań. Na przykład dotyczących zasad użycia broni przez wojsko. Zmiany w prawie szykuje rząd. Musimy wprowadzić takie rozwiązania, że funkcjonariusze mogą reagować, a z drugiej strony nie pojawia się problem, kiedy użyty zostaje jakiś środek przymusu bezpośredniego. Wprowadzona dwa lata temu przez rząd PiS ustawa o obronie ojczyzny takich przepisów nie zawierała. Dziś były minister obrony zarzuty odpiera i wraca do tematu zatrzymanych na granicy żołnierzy. Czy Adam Bodnar umorzył już śledztwo wobec zatrzymanych i skutych żołnierzy? Pytanie pozostało bez odpowiedzi, ale wiceminister Tomczyk zaznaczył, że to właśnie za czasów PiS na granicy 15 razy zakładano żołnierzom kajdanki. Za czasów pana ministra Błaszczaka - 7 razy w roku 2023. I zadaję pytanie: gdzie wtedy był minister Błaszczak? Bo chyba nie był ministrem obrony narodowej. Po południu w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu o bezpieczeństwie państwa. Ważna ustawa - wszystkie są ważne, ale ta też bardzo ważna. Ale ławy poselskie świeciły pustkami. Projekt zakłada między innymi stworzenie połączonego dowództwa armii czy wzmocnienia systemu kierowania bezpieczeństwem państwa. By nie powtórzyła się sytuacja z ubiegłego tygodnia, gdzie prezes Rady Ministrów, zwierzchnik Sił Zbrojnych, BBN nie są poinformowani o zdarzeniach kluczowych z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Dziś szef MSWiA Tomasz Siemoniak podpisał rozporządzenie w sprawie strefy buforowej przy granicy z Białorusią. Obejmie ona ponad 60 km długości i 200 m głębokości z wyjątkiem terenów rezerwatów, gdzie głębokość wyniesie około 2 km. "To sygnał, że nic nie zostało zrealizowane, poczucie zawodu" - powyborcze 6,3% głosów i trzy mandaty dla Lewicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego to czas, gdy w partii głośno mówi się o rozczarowaniu, odpowiedzialności za wynik i przyśpieszeniu w realizacji obietnic z kampanii. Jednym z kluczowych projektów Lewicy są związki partnerskie. Lada dzień poznają państwo szczegóły. Zapowiada ministra do spraw równości pytana o ustawę o związkach partnerskich. Czerwiec to jest dobry miesiąc, żeby pchnąć pewne sprawy. Rano Anna Maria Żukowska ogłosiła, że rząd już uzgodnił ten projekt i że zostanie ogłoszony w tym tygodniu. W sobotę jest Parada Równości w Warszawie i myślę, że to będzie też dobra okazja, żeby o tym powiedzieć. Zapowiedź zaskoczyła koalicjantów. Moja wiedza jest taka, że nie wiem. Wiem, jakie jest stanowisko Polski 2050 i moje osobiste. Moje stanowisko jest takie, że jeżeli będzie ustawa o związkach partnerskich, to będę głosował za ustawą o związkach partnerskich. Jestem wiceprezesem PSL-u, Władysław Kosiniak-Kamysz nie informował mnie o żadnych uzgodnieniach w tej sprawie. Sam Władysław Kosiniak-Kamysz też zaprzeczył, by zapadła decyzja. Jest to porozumienie czy nie? Zapraszam na paradę. Z kolei ministra do spraw równości zapowiedziała, że w przyszłym tygodniu umówiona jest na spotkanie z premierem oraz wicepremierem z PSL. Ma nadzieję, że po tych rozmowach będzie zgoda na projekt rządowy. O ile PSL zgadza się na zapisy o dziedziczeniu czy informowaniu o stanie zdrowia partnera, to sprzeciwia się adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Adopcja dzieci nie wchodzi w ogóle w grę. Ja byłem świadkiem, kiedy Władysław Kosiniak-Kamysz mówił to przedstawicielom Lewicy wprost, jasno i wyraźnie. Kwestia przysposobienia została uzgodniona. Zgadzamy się na to ustępstwo na rzecz PSL. Związków partnerskich, co prawda, nie ma w umowie koalicyjnej, ale są w stu konkretach Koalicji Obywatelskiej. Wstydem jest to, że Polska jest na końcu krajów europejskich, które do tej pory nie wprowadziły związków partnerskich. Dla mnie nie ma dzisiaj pytania czy, tylko jak szybko rząd zaprezentuje ustawę o związkach partnerskich. Na Lewicy słychać zniecierpliwienie, jeśli chodzi o tempo prac nie tylko nad legalizacją prawa aborcyjnego czy ustawą o związkach partnerskich, ale też na zmianą przepisów dotyczących mowy nienawiści wobec osób LGBT. To są rzeczy, które trzeba załatwić w tym rządzie. Jeśli tego nie da się załatwić, to z tego rządu trzeba wyjść. Takich głosów w partii Razem jest więcej. Także jej lider mówi, że Lewica powinna wyjść z rządu, jeśli jej postulaty nie będą realizowane. Albo Lewica będzie odważna, zdecydowana i będzie potrafiła walnąć pięścią w stół, albo jej w Polsce nie będzie. Ktoś, kto w polityce wali pięścią w stół, nie osiąga na ogół sukcesów. Na Lewicy zawrzało po słabym wyniku w eurowyborach. Kolejnym po samorządowych - poniżej oczekiwań. Zagłosowało na nas więcej kobiet niż na Lewicę i wprowadziliśmy do europarlamentu więcej kobiet niż Lewica. Zandberg czyta nastroje społeczne. Każda decyzja jest możliwa i każda zostanie przyjęta. Ale decyzje personalne, jak słyszymy, zapadną najwcześniej na przyszłorocznym kongresie. Zmiany przyjdą, ale w 2025 roku. Wtedy mija czteroletnia kadencja władz Nowej Lewicy. Przekroczenie uprawnień przy zakupie oprogramowania Pegasus z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości może skutkować utratą immunitetu przez byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia. Sejm nie zajął się jednak tą sprawą podczas dzisiejszego posiedzenia, sam były wiceminister także nie podjął decyzji o zrzeczeniu się mandatu, nazywając sytuację "kuriozalną". O immunitetach, które stoją w kontrze do rozliczeń. Jedna z przyczyn porażki PiS-u w ostatnich wyborach to zdaniem prezesa sprawa Funduszu Sprawiedliwości. Niewątpliwe wpłynęła, chociaż nie było tam żadnej afery, to jest jedno wielkie oszustwo. Inaczej sądzą prokuratorzy. Do tej pory Prokuratura Krajowa postawiła zarzuty siedmiu osobom, trzy są w areszcie. W maju do marszałka Sejmu trafił wniosek o uchylenie immunitetu Michałowi Wosiowi, byłemu wiceministrowi sprawiedliwości. Jednak na tym posiedzeniu komisja regulaminowa pod przewodnictwem Jarosława Urbaniaka się nim nie zajmie. Znając jego prace, nie ma tam żadnej celowej obstrukcji. Przewodniczący odpowiada, że to marszałek Sejmu ustala, w jakim czasie poseł może zdecydować, czy chce się zrzec immunitetu, Przewodniczący komisji regulaminowej i marszałek nie mogą ustalić, kto jest winny opóźnienia. Sprawa pozbawienia immunitetu byłego ministra Wosia najpewniej będzie głosowana dopiero 26 czerwca. Przewodniczący komisji regulaminowej i marszałek nie mogą ustalić, kto jest winny opóźnienia. Sprawa pozbawienia immunitetu byłego ministra Wosia najpewniej będzie głosowana dopiero 26 czerwca. Atrakcyjne wydaje mi się doprowadzenie do tego głosowania, natomiast nie przesądzam, jaką decyzję podejmę. Mam na to jeszcze, drodzy państwo, czas. Przypomnijmy - chodzi o 25 mln zł na zakup oprogramowania szpiegowskiego Pegasus z funduszu, który miał pomagać ofiarom przestępstw. Zarzuty ustawiania konkursów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości mają usłyszeć były wiceminister Marcin Romanowski i poseł Dariusz Matecki. Z oświadczenia majątkowego posła Mateckiego w kwietniu zniknął wart 1 mln złotych dom. Czemu pan przepisał majątek? Bo mogę. A to jest związane z wyborami? Nie, nie, z kwestiami rodzinnymi. Wkrótce do Sejmu mają trafić wnioski o pozbawienie immunitetu posłów Mateckiego i Romanowskiego. W przypadku afery mailowej i posła Dworczyka prokuratura i Sejm okazały się zbyt wolne. Wniosek o uchylenie immunitetu dla pana Dworczyka upadł, bo został wybrany do PE. PE bardzo sprawnie uchyla immunitety tym, wobec których są zarzuty. Pokazała to sytuacja w ostatniej kadencji europarlamentu, gdzie hurtowo te immunitety uchylano. Jarosław Kaczyński od swoich koalicjantów ze Zjednoczonej Prawicy się dystansuje. Nasi koalicjanci jako całość wyraźnie stracili i my nie mamy żadnego powodu do zmartwień. Po rozmiarze afery Funduszu Sprawiedliwości osoby, które brały w tym udział, to tak może się ostatecznie skończyć, że większość byłych posłów Suwerennej Polski może stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Wniosków o pozbawienie immunitetu ma być nawet kilkanaście. To jest 19.30. Już za chwilę skutki kontuzji kapitana kadry, a także... Rany boskie, to mnie oszukali! Nigdy nie spodziewałbym się, że moje dane zostaną wyłudzone. Naciągacze w akcji. Na pewno nikt nigdy z banku do nas nie zadzwoni i nie poprosi o hasło. Mniej dzieci, puste klasy. Zwykle organizowaliśmy 3-4 oddziały przedszkolne, w tym roku mamy zaledwie dwa. Nieprawidłowości w finansowaniu w Lasach Państwowych. Jest wniosek do prokuratury - poinformował wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała. Chodzi o finansowanie Fundacji Ekologiczne Forum Młodzieży, na której konto trafiały publiczne pieniądze. Według wiceministra ponad 150 nadleśnictw zostało zmuszonych do przelewania pieniędzy na konto tej fundacji. W sumie było to ponad 700 tysięcy złotych. Zabezpieczono maile, w których osoby zajmujące wysokie stanowiska w regionalnych Lasach Państwowych zachęcały leśniczych i nadleśniczych do przelewania pieniędzy dla fundacji. Suma nieprawidłowości może wynieść nawet 100 milionów złotych. Ostateczny raport ma być gotowy pod koniec roku. Europejczycy wybrali w niedzielę swoich przedstawicieli. Amerykanie za 5 miesięcy wybiorą prezydenta. Jeśli wygra Donald Trump, do głosu może dojść izolacjonizm, czyli jeden z kluczowych elementów kampanii republikanów. W historii Stanów Zjednoczonych takie hasła nie są niczym nowym. Prawdziwy amerykański uśmiech w rosyjskiej telewizji. Dziennikarz Tucker Carlson dogadał się właśnie z państwową telewizją Rassija24, że jego internetowy program będzie pokazywany na ich antenie. Wcześniej przeprowadził wywiad z Władimirem Putinem. To przypomina idiotów z lewicy - amerykańskich i europejskich komunistów, którzy odwiedzili Moskwę i powiedzieli, że oto już mamy raj na ziemi. Carlson jest idolem amerykańskiej prawicy Donalda Trumpa, który nigdy go nie skrytykował za wywiad z Putinem. Jednak dla tradycyjnych republikanów Carlson jest odpowiedzialny za manipulację republikańskich wyborców i demonizację Ukrainy. Na amerykańskiej prawicy pojawiają się głosy, że powinniśmy zostawić Rosji kontrolę nad jej strefą wpływów bez względu na to, gdzie ją sobie wyznaczy. To powrót do dobrze znanej w Ameryce doktryny izolacjonizmu, która właśnie wraca w publicznej debacie. Twarzą izolacjonizmu w Partii Republikańskiej stała się kongreswoman Marjorie Taylor Greene, zagorzała fanka Donalda Trumpa, która powtarza, że Ukraina nie jest 51. stanem Stanów Zjednoczonych, więc nie trzeba jej pomagać. Mamy obecnie bardzo młodych polityków w Kongresie. Wielu z nich urodziło się już po zakończeniu zimnej wojny. Więc nie mają osobistego doświadczenia zimnej wojny. Jedyne osobiste doświadczenie, jakie mają, to niekończące się wojny jak ta w Iraku czy Afganistanie. Jeden z najpoważniejszych kandydatów na wiceprezydenta u Donalda Trumpa, senator z Ohio JD Vance apeluje do Zełenskiego i Bidena o zakończenie wojny. Ponadto chwali Viktora Orbana za jego reformy w szkolnictwie wyższym. Jeśli Władimir Putin nie poprzestanie tylko na Ukrainie, a zdecyduje się iść na Polskę, to my będziemy wciągnięci w tę wojnę, wysyłając na nią naszych synów i nasze córki. Albo wyjdziemy z NATO i wtedy Putin będzie szedł dalej, dalej i dalej. Mija 14 miesięcy, odkąd w Moskwie został aresztowany reporter "The Wall Street Journal" Evan Greshkovich. To pierwszy amerykański dziennikarz uwięziony w Rosji od czasów zimnej wojny. Donald Trump oświadczył właśnie, że gdy wygra wybory, Greshkowicz zostanie wypuszczony. Władimir Putin, prezydent Rosji, zrobi to tylko dla mnie, Współczesnym izolacjonistom nie chodzi o całkowite wycofanie się Ameryki ze światowej sceny. Hasła "Przede wszystkim Ameryka" - "America first" - używają raczej jako kamuflażu do zmiany kursu polityki zagranicznej, osłabienia więzów z tradycyjnymi sojusznikami Ameryki i zbliżenia się z jej wrogami. Na wnuczka, policjanta czy pracownika banku. Przestępcy przybierają różne maski. Każda równie niebezpieczna, dlatego służby apelują o wzmożoną czujność przy każdym podejrzanym telefonie. Do próby oszustwa doszło ostatnio w Katowicach. W tym przypadku w porę zareagowali policjanci, prawdziwi. Co się stało ogólnie, ktoś do pani dzwonił? Rany boskie, to mnie oszukali! Scenariusz jak z filmu - prawdziwe zagrożenie. Tym razem bohaterami - ci policjanci, którzy w porę powstrzymali próbę oszustwa 77-latki. Zachowywała się dosyć nietypowo, zestresowana, ciągle się odwracała. Rozmawiała z kimś przez telefon. Na linii oszustka, która omamiła starszą kobietę. Połączyli z 997, zgłosiła się komenda policji. Potwierdzała, że taka a taka pani jest policjantką. Schemat był prosty - podszywając się pod policjantkę, poinformowała swoją ofiarę, że jest w trakcie rozpracowywania grupy przestępczej, która podrabia dowody osobiste. Tak się złożyło, że jeden z tych dokumentów akurat należy do mieszkanki Katowic. W związku z czym jej oszczędności w banku są zagrożone i musi jak najszybciej wybrać wszystkie pieniądze i zostawić w miejscu wyznaczonym. Dzięki intuicji policjantów kobieta nie straciła oszczędności życia. Byłem w szoku. Na podstawie numeru PESEL Daniela Chrapowskiego przestępcy wyłudzili od banków kilkadziesiąt tysięcy złotych i choć to nie on podpisywał umowy, to od niego banki żądały spłaty. Nigdy nie spodziewałbym się, że moje dane zostaną wyłudzone. Uważałem, że nie podaję ich żadnym niezaufanym osobom, jednak okazało się, że nie byłem dość ostrożny. Oszustwa to plaga. Tylko w zeszłym roku w Polsce było ponad 146 tysięcy przypadków. Coraz częstszymi są wyłudzenia internetowe, gdzie przez jedno niewłaściwe kliknięcie można stracić wszystko. Jeżeli podaliśmy te dane, to oszust wie o nas więcej. Wirtualny świat to realne zagrożenie - oferty pracy, quizy, oszustwa na kod blik, fałszywe strony banków. Przestępcy są w stanie wykorzystać wszystko, aby naciągnąć swoje ofiary, dlatego wszystkie czynności w sieci powinny być odpowiednio weryfikowane. Jakiekolwiek logowanie się na stronach internetowych, podawanie naszych danych do karty kredytowej czy też instalowanie różnego rodzaju aplikacji. Musimy pamiętać, że nigdy ktoś z banku do nas nie zadzwoni i nie poprosi o hasło. Jeśli taką prośbę usłyszmy, to można być pewnym, że po drugiej stronie słuchawki jest oszust, który chce nas okraść. Spadający przyrost naturalny ma swoje konsekwencje. Jednym z nich jest likwidacja szkół. Do końca sierpnia w całym kraju z polskiego systemu edukacyjnego wypadnie blisko 100 placówek oświatowych. Podczas gdy w dużych miastach rodzice narzekają na przepełnione sale lekcyjne, to w małych gminach często brakuje uczniów. Powiemy o zmianach, które się z tym wiążą. Szkoła podstawowa im. Jana Szancera na warszawskim Targówku. Uczęszcza tu blisko 700 uczniów, ale dyrekcja nie ma wątpliwości, że z każdym rokiem chętnych będzie mniej. Tę tendencję już widać w młodszych klasach. Widoczne to było podczas tegorocznej rekrutacji, gdzie zwykle organizowaliśmy 3-4 oddziały przedszkolne. W tym roku mamy zaledwie dwa. W szkole podstawowej w Klimontowie w gminie Proszowice w Małopolsce w ogóle nie ma drugiej klasy, zgłosiło się tylko 2 dzieci. Placówkę przed likwidacją uratowało wprowadzenie oddziałów przedszkolnych. Od sierpnia z mapy Polski zniknie ponad 80 szkół - najwięcej w Małopolsce. Zawsze rozpatrujemy sytuację indywidualnie w zależności od tego, jakie są warunki, nie tylko demograficzne, ale co się stanie z dziećmi, jakie warunki będą mieli po zmianie. Główny powód - zbyt mało chętnych. Z tego powodu zamknięto m.in. podstawówkę w Czyrnej w Małopolsce. W szkole było 6 dzieci. Likwidacja groziła też szkołom w gminie Muszyna. By je uratować, burmistrz pięć z ośmiu szkół przekazał do prowadzenia stowarzyszeniom i osobom fizycznym. To była inicjatywa rodziców, którzy przyjechali do mnie i prosili, żebym przejęła tę szkołę, żeby dzieci mogły chodzić do szkoły na miejscu. Kilkaset szkół czeka od nowego roku przekształcenie. Wnioski w tej sprawie złożyło do kuratoriów blisko 170 placówek. Eksperci przekonują, że to ostatni dzwonek na konkretne zmiany, które uchronią kolejne placówki przed likwidacją. Trzeba zmienić model wiejskiej szkoły na taki ośrodek edukacyjny, w którym zarówno byłoby miejsce dla przedszkolaków, jak i żłobka, Unia Miasteczek Polskich proponuje, by klasy liczyły co najmniej 9 uczniów, a wynagrodzenie nauczycieli opłacał budżet państwa. Wiele krajów Europy ma taki system, że finansuje pensje nauczycieli z budżetu państwa - np. landy w Niemczech - a samorządy utrzymują bazę, czyli szkołę, media. Już teraz 60% szkół wiejskich liczy poniżej 100 uczniów, a prognozy nie są optymistyczne. W ciągu 5 lat liczba dzieci w wieku szkolnym spadnie w Polsce o ponad 150 tys. Euro 2024 i pierwszy mecz Polaków zbliża się wielkimi krokami. Polska - Holandia już w najbliższą niedzielę, a tymczasem cała Polska wstrzymała oddech na wiadomość o kontuzji kapitana naszej reprezentacji. Jakie są najnowsze rokowania w sprawie stanu zdrowia Roberta Lewandowskiego - to pytanie do Rafała Miżejewskiego, który jest w Hanowerze. Po tym, jak pojawiły się pierwsze informacje o kontuzji Lewandowskiego, niektórzy podejrzewali, że może to element gry ze strony Michała Probierza i zasłona dymna przed meczem z Holandią. Ale dzisiejszy pierwszy trening kadry w Hanowerze wyjaśnił w tej kwestii wszystko. Robert Lewandowski pojawił się w ośrodku treningowym, ale nie trenował z drużyną. Jego występ w pierwszym meczu przeciwko Holandii jest wykluczony. Jeśli chodzi o sytuację zdrowotną 2 pozostałych kontuzjowanych kadrowiczów - Dawidowicza i Świderskiego - ich urazy nie są na tyle poważne, żeby nie mogli wystąpić w pierwszym meczu. Najprawdopodobniej będą do dyspozycji trenera już na mecz z Holandią. Trening w Hanowerze oficjalny naszej reprezentacji zakończył się kilkadziesiąt minut temu. Na trybunach pojawiło się ponad 3000 kibiców z Polski, którzy mówią jednym głosem: nawet w obliczu kontuzji kpt. polska reprezentacja stać na to, żeby zdobyć pierwsze punkty przeciwko Holandii dobrze rozpocząć swoją przygodę na turnieju. Dziękuję bardzo, to Rafał Miżejewski z Hanoweru. A teraz o tym, jak doszło do kontuzji Roberta Lewandowskiego. Pierwszy trening w Niemczech nasi piłkarze już mają za sobą. Ale nie wszyscy kadrowicze wybiegli dzisiaj na murawę w Hanowerze. Wśród nieobecnych Paweł Dawidowicz, Karol Świderski i Robert Lewandowski. Kontuzje to główny problem naszej drużyny. Mam pełne zaufanie do mojego sztabu medycznego i w 100% im ufam. Wiem, że jeżeli coś mówimy i mówimy to oficjalnie, to po to, żeby rozwiać wszystkie wątpliwości. Wiemy już na pewno, że kapitan kadry nie wystąpi w pierwszym meczu Polaków na euro. Skład na spotkanie z Holendrami jest wciąż otwarty. Mamy na tyle szeroką kadrę, żeby sobie poradzić w tych meczach, i myślę też, że nie mamy ludzi niezastąpionych. Sztab kadry zapewnia, że Lewandowski będzie gotowy do gry już w meczu z Austrią. Przeciwnicy wykorzystają wszystko, co się da. Sztab kadry zapewnia, że Lewandowski będzie gotowy do gry już w meczu z Austrią. Przeciwnicy wykorzystają wszystko, co się da. Kontuzji Robert Lewandowski doznał podczas meczu towarzyskiego z Turcją. Kapitan kadry zszedł z boiska już w 32. minucie spotkania. Eksperci zwracają uwagę, że piłkarz opuścił plac gry o własnych siłach. Mogą być niewielkie uszkodzenia, mogą być dużo większe, mogą być takie, które utrudniają chodzenie. Tutaj spodziewamy się, że to nie jest bardzo rozległy uraz, skoro Robert jest w stanie chodzić, poruszać się, pomijam grę w piłkę nożną. Kontuzja, jakiej doznał Robert Lewandowski, jest jednym z najczęstszych urazów wśród piłkarzy. Kapitan reprezentacji ma naderwany mięsień dwugłowy uda. Jest to jeden z trzech głównych mięśni, które tworzą całą grupę tylną mięśni uda. Jeżeli mówimy o aktywności sportowej, to są to mięśnie, które są bardzo eksploatowane. Dlatego publiczność obecna na treningu nie zobaczyła dzisiaj Lewandowskiego przy piłce. Ale i tak są dobrej myśli po dwóch wygranych sparingach. Eksperci studzą jednak emocje. To się ma nijak do tego, co nas czeka w spotkaniu z Holandią. Holendrzy to jest marka, oni jadą z jasnym celem, myślę, że włączenia się do walki w wielkim finale 14 lipca. Finale, który będzie na żywo transmitować Telewizja Polska tak jak wszystkie inne mecze euro. Początek turnieju już w ten piątek. W meczu otwarcia Niemcy zmierzą się ze Szkocją. Jedno ze spotkań fazy grupowej polska reprezentacja rozegra w stolicy Niemiec. Fani Biało-Czerwonych będą mogli śledzić grę Polaków także w ogromnej strefie kibica. W Berlinie jest Magdalena Gwóźdź-Pallokat. Powiedz, gdzie dokładnie jest ta strefa, jak wygląda to miejsce i kiedy pojawią się tam pierwsi kibice? Jestem tuż przy Bramie Brandenburskiej, która w piątek zmieni się w największą bramkę świata. Już teraz trwa koncert inaugurujący mistrzostwa. Wielu kibiców jest to już dziś w najpopularniejszej w Niemczech strefie kibica o wielkości 10 boisk będą pokazywane wszystkie mecze niemieckiej drużyny, ale także te rozgrywane na berlińskim stadionie olimpijskim. 21 czerwca będzie to mecz Polaków z Austrią. Będą też koncerty, filmy i wystawy. Kolejna strefa kibica jest niedaleko stąd przy Bundestagu. Tam zbudowano specjalny mały stadion. Po raz pierwszy otwarto punkt, w którym można zgłaszać przypadki dyskryminacji. Dziś jest chłodno, ale organizatorzy umieścili też 15 dozowników z kremami z filtrem przeciwsłonecznym. Zakazali wnoszenia palestyńskich i izraelskich flag. Wolno wnosić flagi krajów uczestniczących w euro. Dziękuję, pierwszy mecz Polaków już w niedzielę o 15.00, a "19:30" wraca jutro. Za chwilę "Pytanie Dnia" - Marek Czyż i jego gość - europoseł Adam Jarubas, PSL. Do zobaczenia.