- powiedział na zakończenie szczytu NATO sekretarz generalny Jens Stoltenberg. Szczyt w Wilnie określa się tu mianem przełomowego i historycznego. Dlaczego? O tym już za chwilę. Michał Adamczyk, witam i zapraszam na specjalne wydanie "Wiadomości". Szwecja dołączy do NATO już wkrótce, PODNIOSŁA MUZYKA Szwecja dołączy do NATO już wkrótce, a Ukraina - na razie w bliżej nieokreślonej przyszłości. Ważne, że jest jednak taka wola i deklaracja. To najważniejsze wnioski, deklaracje, które popłynęły z Wilna. To był szczyt pełen ważnych decyzji, dotyczących także bezpieczeństwa Polski. To, o czym mówiło wielu polityków w Polsce, że Rosja Putina jest zagrożeniem dla światowego porządku, a NATO musi wzmacniać swoje bezpieczeństwo na wschodzie - dziś jest oczywiste dla wszystkich. Choć jeszcze nie tak dawno nawet w Polsce byli tacy, którzy przekonywali, że żadnego zagrożenia ze strony Moskwy nie ma. Już za chwilę połączymy się z naszymi reporterami: W Wilnie są Maksymilian Maszenda i Rafał Stańczyk, a na Łotwie - Kamil Trzaska. Zaczynamy od Maksymiliana, który przez 2 dni przysłuchiwał się obradom szczytu. Jakie są te najważniejsze ustalenia? Z punktu widzenia Polski to przede wszystkim nowe plany obronne. Zapowiedź dalszego wzmacniania wschodniej flanki NATO. Także decyzja o przystąpieniu do NATO Szwecji. USA i pozostali sojusznicy jasno wskazują na zagrożenie ze strony Rosji. Pokazują, że potrafią i będą bronić terytorium każdego członka Paktu. To ma swój szczególny wymiar tutaj na Litwie. Niedaleko granicy. Z Białorusią czy Rosją. Kraje NATO zjednoczone i silne jak nigdy wcześniej. To odpowiedź na rosyjskie groźby i agresję. Po raz pierwszy od czasów zimnej wojny sojusz stworzył i zatwierdził plany obronne. Są też nowi sojusznicy. Udział w szczycie po raz pierwszy jako pełnoprawny członek wzięła Finlandia, a wkrótce pakt swoją armią wzmocni Szwecja. To jest ogromne wzmocnienie i wielki sukces NATO, dla nas to jest dodatkowa osłona, także od północy. Dziś dzieje się to, o co Polska apelowała od dawna - solidarna współpraca i jasna odpowiedź na zagrożenie ze strony Rosji. Wzmocnienie wschodniej flanki NATO, odnotowanie także zmian, które dzieją się na Białorusi. I traktowanie Białorusi jako jeden z dystryktów militarnych Rosji. Rosyjska agresja zbliżyła także państwa sojuszu z walczącą Ukrainą. Ukraina jest teraz bliżej NATO niż kiedykolwiek. Oficjalnego zaproszenia nie ma, ale droga Ukrainy do sojuszu ma być łatwiejsza - na początek powstała Rada NATO-Ukraina, a państwa sojuszu zadeklarowały jeszcze większe wspieracie i tak długo, jak będzie to konieczne. Rezultaty szczytu NATO w Wilnie są dobre, ale gdyby zaproszono Ukrainę do Sojuszu, byłoby idealnie. NATO zacieśnia również współpracę m.in. z Koreą Południową i Japonią - to odpowiedź na zagrożenie ze strony Chin. Japonia i NATO podzielają zrozumienie, że jednostronne próby zmiany status quo siłą lub przymusem, nie będą tolerowane - niezależnie od miejsca na świecie. W przyszłym roku, w 75. rocznicę utworzenia NATO, szczyt odbędzie się w USA w Waszyngtonie. Jednym z najważniejszych elementów bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO są Wysunięte Grupy Bojowe. W krajach bałtyckich największa operuje na Łotwie. Właśnie tam stacjonuje polski kontyngent wojskowy. W bazie w Adazi jest Kamil Trzaska. Jakie zadania realizują polscy żołnierze i jak przebiega ich współpraca z sojusznikami? Pierwsze podstawowe zadanie realizowane przez polskich żołnierzy to odstraszanie obecności tego potencjalnego agresora, który może zagrażać Łotwie czy krajom bałtyckim. Kolejna bardzo ważna kwestia i zadanie realizowane tutaj to zwiększenie interoperacyjności. Współpracy z sojusznikami. Batalionowa Grupa Bojowa Łotwa. Baza Adazi kilkanaście kilometrów na wschód od Rygi. To właśnie tu stacjonuje Polski Kontyngent Wojskowy, wchodzący w skład sił NATO w krajach bałtyckich. Każda narodowość ma wyćwiczone swoje procedury. Nie wszyscy działamy tak samo, ale właśnie po takim zgrywaniu realnie możemy razem działać. Te działania to manewry i symulacje starć z wrogiem. Coraz częściej oparte są na prawdziwych doświadczeniach z wojny na Ukrainie. z tego czołgu też można prowadzić skuteczny ogień. Kluczową sprawą jest dobre wyszkolenie załogi i utrzymanie sprzętu w dobrym stanie technicznym. Wsparcie Łotwy jest możliwe dzięki rozwijaniu i modernizacji polskiego wojska. Dzięki temu czołgi PT-91 są tu na stałe, a zmieniają się jedynie żołnierze. Obecność na Łotwie potwierdza, ze jesteśmy kluczowym i wiarygodnym sojusznikiem w regionie. Jak podkreślają nasi sojusznicy, Polska wyrasta na nową potęgę militarną w regionie. Inwestycje w sprzęt robią wrażenie. Nowoczesne czołgi, haubice, wyrzutnie rakiet, samoloty i okręty. Nie ma dzisiaj obszaru w siłach zbrojnych, który nie przechodziłby gruntownej przebudowy. Rosja rozumie tylko i wyłącznie siłę militarną, więc tutaj widzimy wyraźnie tę koncepcję. Ten pomysł jak najbardziej jest pozytywnie odbierany przez społeczeństwo. I chociaż bezpieczeństwo w kontekście zagrożenia militarnego jest niezwykle ważne - równie istotne jest wspieranie przez polską armię innych polskich służb. Takie działania podejmowane są na polsko-białoruskiej granicy, gdzie wciąż rośnie presja nielegalnej migracji. Tylko ostatniej doby zaporę próbowało sforsować ponad 120 osób. Polskich strażników znowu obrzucono kamieniami. Przed chwilą zakończyło się przemówienie prezydenta USA wygłoszone na Uniwersytecie Wileńskim. To ostatni punkt wizyty Joe Bidena na Litwie. Amerykański polityk mówił o jedności i sile NATO, a także o wsparciu dla Ukrainy. Połączmy się z Rafałem Stańczykiem, który podczas szczytu towarzyszył amerykańskiej delegacji. Na co jeszcze zwrócił uwagę Joe Biden? To przemówienie to było ukoronowanie wizyty na Litwie. Joe Biden mówił o rozszerzeniu NATO. Niebawem będzie NATO liczyło 32 członków. Wbrew woli Putina. Wilno. 30 kilometrów od granicy z Białorusią i niecałe 200 od granicy z Rosją. To tu przywódcy NATO zdecydowali o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu. To miał być mocny sygnał, że Pakt Północnoatlantycki nie zamierza poddać się groźbom Kremla. Stawiał, że NATO się rozpadnie. Że nasza jedność zniknie wraz z pierwszym testem. Myślał, że liderzy państw demokratycznych są słabi. Ale się mylił. To decyzje, które mają znacząco wzmocnić bezpieczeństwo Europy Środkowo-Wschodniej. Przyjęto tu trzy regionalne plany obrony. Każdy z nich dokładnie określa działania obronne na wypadek wojny lub innego zagrożenia. NATO definiuje wprost. Rosja jest zagrożeniem. Rosja będzie zagrożeniem i to takim zagrożeniem, do którego potrzebujemy pewnego rodzaju instrumentarium. Najważniejszy element to rzecz jasna zbrojenie. Polska już teraz jest w elicie państw NATO. Przeznaczamy ponad 2% PKB na obronność. Z 31 członków jedynie 9 spełnia ten warunek. W ostatnich latach kupujemy nowoczesny sprzęt m.in. z USA, Korei i Wielkiej Brytanii. W rozmowie z "Wiadomościami" przedstawiciele administracji Joe Bidena podkreślają, że dzięki silnemu sojuszowi między Warszawą a Waszyngtonem współpraca militarna będzie kontynuowana. Polacy wykazali się heroizmem, udzielili schronienia Ukraińcom, przyjęli więcej niż milion uchodźców i przekazali sprzęt wojskowy. Jesteśmy pełni podziwu, czego dokonali Polacy. Z kolei USA udzielają historycznego wsparcia i to wsparcie będzie kontynuowane. Do końca tego roku w Redzikowie ma zostać ukończona amerykańska baza tarczy antyrakietowej. O bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO prezydent USA Joe Biden będzie jutro rozmawiał w Helsinkach, stolicy najmłodszego państwa członkowskiego Sojuszu. Z Wilna - Rafał Stańczyk. Ukraina jest najbliżej NATO w całej swojej historii - zapewniał sekretarz generalny Jens Stoltenberg, podczas konferencji prasowej z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Najważniejsze pytanie o termin akcesji jednak wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Przenosimy się do Kijowa, gdzie jest Piotr Kućma. Czy w stolicy Ukrainy z tego powodu odczuwalne jest pewne rozczarowanie? Wołodymyr Zełenski powiedział, że rezultat szczytu są dobre, ale byłoby idealnie, gdyby Ukraina otrzymała zaproszenie do NATO. Plan maksimum się nie powiódł. Zełenski wie, że wejście do NATO podczas wojny nie jest możliwe. Domagał się od sojuszników wyznaczenia konkretów. Planów. Terminów. Na okres po wojnie. Kijów z zadowoleniem przyjmuje dalsze wsparcie. Wygląda jednak na to, że Ukraina wciąż musi budować swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Przede wszystkim na liniach frontu. A teraz przeniesiemy się do Szwecji, która już wkrótce stanie się 32. członkiem NATO. Rząd w Sztokholmie porozumiał się w tej sprawie z prezydentem Recepem Erdoganem - ostateczna decyzja należy do tureckiego parlamentu, ale to wydaje się już tylko formalnością. W Sztokholmie jest Bartosz Łyżwiński. Jak Szwedzi komentują to, że ich kraj dołącza do Sojuszu? To jest temat numer 1. Gdy rok temu Szwedzi składali wniosek do NATO, w kraju wybuchła euforia, ale szybko przyszło rozczarowanie, ponieważ cały proces zablokowała Turcja. Teraz po kilkunastu miesiącach nastąpiło przełamanie. Szwedzi odetchnęli z ulgą. Mówią wprost: mamy nowoczesną i silną armię, ale nie chcemy być osamotnieni. Gdybyśmy mieli się bronić, to tylko wspólnie z naszymi sojusznikami. Swoja drogę do NATO Finlandia i Szwecja rozpoczęły jednocześnie, ale ta ostatnia rok czekała na decyzję Turcji. Prezydent Recep Erdogan w Wilnie dał w końcu zielone światło. Będzie współpraca między Szwecją a Turcją w celu zapewnienia lepszej walki z przestępczością transgraniczną i terroryzmem. To informacja, którą żyje teraz cała Szwecja - tłumaczy Nam Eric. Większość młodych ludzi uważa, że jesteśmy bezpieczniejsi teraz. I cieszą się z tego. Myślę, że przez ostatnie lata, od kiedy zaczęła się wojna na Ukrainie, zmieniło się myślenie ludzi. Wcześniej Szwedzi cenili swoją neutralność, ale zagrożenie ze wschodu to zmieniło. Zwłaszcza, że Rosjanie coraz częściej prowokują na szwedzkich wodach terytorialnych i w powietrzu. "Mamy Gotlandię, którą Rosjanie się bardzo interesują. Ale teraz czujemy się silniejsi" - mówi Kent. To bardzo dobrze, że wstąpiliśmy do NATO. Ponieważ otrzymamy pomoc, jeśli Putin przyjdzie. Skopiemy mu tyłek. Szwecja to jedno z najlepiej rozwiniętych państw na świecie, z dużym dochodem na mieszkańca. Choć była neutralna, to ze względu na zagrożenie ze strony Rosji - utrzymuje znaczące siły zbrojne. W czasie pokoju to około 60 tys. żołnierzy. W tym wyspecjalizowane jednostki do walki w warunkach arktycznych, piechota morska, nowoczesna marynarka wojenna. To jest armia, co warto podkreślić, która właściwie przywróciła niedawno zasadniczą służbę wojskową, roczną. Czyli całe społeczeństwo szwedzkie przygotowywane jest do prowadzenia działań obronnych. Do tego zaawansowany technologicznie przemysł obronny, który może produkować okręty, w tym podwodne, myśliwce i samoloty wczesnego ostrzegania. Wolno, ale systematycznie rozwiązują się problemy Polaków żyjących na Litwie. Od 30 lat trwa walka o oryginalny zapis imion i nazwisk w dokumentach. Ustawa zezwalająca na używanie liter q, w, x na pierwszej stronie paszportu weszła w życie w ubiegłym roku, jednak część posłów zaskarżyła ją. Sąd Konstytucyjny właśnie odrzucił ten wniosek. Te trzy litery istniały w okresie międzywojennym, dlatego są zgodne z tradycją języka litewskiego. Orzeczenie tylko w części zadowala żyjących na Litwie Polaków, ponieważ nadal jest zakaz używania nielitewskich znaków diakrytycznych. Do rozwiązania pozostaje także kwestia polskich szkół, ale współpraca Warszawy i Wilna układa się dobrze jak nigdy wcześniej. Polsko-litewskie relacje przeżywają złoty okres. Nasze narody szczególnie zbliżyły wyzwania ostatnich lat: pandemia COVID-19, kryzys migracyjny oraz agresja Rosji na Ukrainie. Relacje prezydenta Polski Andrzeja Duda i prezydenta Litwy Gitanasa Nausedy można porównać do więzi, jakie łączyły prezydentów Valdasa Adamkusa i śp. Lecha Kaczyńskiego. Tamta współpraca wytyczyła kurs naszych sąsiedzkich relacji. Zapytam o tamte lata, jak wyglądały stosunki. Polacy mogą też liczyć na wsparcie litewskiego parlamentu. Udało się rozwiązać kwestie, które przez 30 lat były nie do rozwiązania, czyli przyjęto ustawę o informowaniu publicznym, która przewiduje finansowanie mediów w językach mniejszości narodowych z budżetu państwa, jako priorytet polityki państwowej. Polsko-litewską współpracę można też obserwować na szczycie NATO w Wilnie. Polska skierowała tu kontyngent Wojsk Specjalnych. Z Wilna dla "Wiadomości" Ryszard Rotkiewicz. Przekaz, który dziś płynie z Wilna jest krótki, ale konkretny. NATO jest gotowe do odparcia ewentualnego ataku, jest silniejsze niż kiedykolwiek, a konkretną datę wstąpienia Ukrainy do Sojuszu poznamy, gdy ten kraj wygra wojnę z Rosją. I to tyle z litewskiej stolicy. Więcej na temat ustaleń szczytu w rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą, który będzie dziś Gościem Wiadomości. A teraz Danuta Holecka i pozostałe wiadomości. Dziękuję Michale. A teraz kolejne informacje ze studia w Warszawie. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości" w TVP. Oto co jeszcze przed nami w programie. Wewnętrzne sprawy Polski kolejnym celem Parlamentu Europejskiego. Tropikalne upały w Europie - antycyklon Ceber zbliża się do Polski. Pierwsze poszukiwania i ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej już się odbywają. To pewien przełom. Na odnalezienie szczątków bliskich wciąż czekają także rodziny ofiar Obławy Augustowskiej. Sowieckiej zbrodni, zwanej "małym Katyniem". Dziś przypada jej rocznica. W Obławie Augustowskiej ksiądz Stanisław Wysocki stracił ojca i dwie siostry. Miał 7 lat. Jak inni - czeka na odnalezienie ich miejsca pochówku. Niezłomni żołnierze AK do dzisiaj wołają: "Ziemio, nie kryj naszej krwi. Iżby nasz krzyk nie ustawał". Od 12 lipca 1945 roku oddziały Armii Czerwonej, NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa przeczesywały Suwalszczyznę w poszukiwaniu podejrzanych o kontakty z podziemiem niepodległościowym. To była największa czystka etniczna na przedstawicielach narodu polskiego po zakończeniu II wojny światowej. Ponad 7 tys. osób zostało aresztowanych. Byli brutalnie przesłuchiwani, około 600 osób zaginęło bez wieści. W Gibach, w Dniu Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, oddano hołd pomordowanym. W wielu miejscach w Polsce trwają też obchody 80. rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Rzezi, w której z rąk Ukraińców zginęło 100 tys. Polaków. Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński poinformował, że jest już pierwsze zezwolenie na poszukiwania i ekshumację ofiar. Ekshumacje w tej chwili odbywają się w jednej ze wsi ukraińskich. Zdecydowanie występujemy o to, żeby umożliwiono nam poszukiwanie ofiar wszędzie na terenach Wołynia i nie tylko. Jest pewien postęp w tej sprawie. Dziś także rocznica pacyfikacji wsi Michniów w Świętokrzyskiem. 80 lat temu Niemcy w brutalny sposób spacyfikowali wieś Michniów w Świętokrzyskiem. To był odwet za wspieranie partyzantów Jana Piwnika "Ponurego". Zginęło ponad 200 mieszkańców, najmłodszy miał 9 dni. Wielka mobilizacja we Francji. Kraj szykuje się na potencjalne zamieszki w trakcie narodowego święta, Dnia Bastylii, które odbędzie się w piątek. Porządku ma pilnować 130 tys. policjantów i żandarmów. W Paryżu jest Mateusz Burdziński. Czego obawiają się władze i co mówią sami Francuzi? W rocznicę zdobycia Bastylii Francja sama będzie jak oblężona twierdza. Będą pilnować Paryża policjanci. Będą także w odwodzie wozy opancerzone. Armatki wodne. Wszystko po to, żeby to radosne święto nie przemieniło się na nowo w starcia z policją. Demolowanie francuskich miast. Podpalanie samochodów. Temat przymusowej relokacji migrantów, głównie z państw afrykańskich, przybywających od kilku lat do UE, to główny temat, którym zajmuje się w ostatnim czasie opozycja. Zarzuty, które z jej strony słychać są niemal w całości oparte na kłamstwach i manipulacji. Rząd zaprezentował dziś informacje na temat sytuacji migracyjnej w Polsce i liczby przyjętych do Polski, a także tego, ilu osobom odmówiono. To migranci atakujący dziś polską granicę. To fala przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu sprzed lat. Przybyszów nielegalnych i z trudną do ustalenia tożsamością. Wtedy Donald Tusk był szefem Rady Europejskiej. I groził Polsce. Ale wróćmy do tu i teraz. Kraje, które wtedy Tuska się przestraszyły dziś zmagają się z innymi konsekwencjami: wzrostem liczby kradzieży, gwałtów, morderstw i terroryzmem. Myśmy się temu sprzeciwili po wygranych wyborach w 2015 roku, co się spotkało z ostra reakcją Donalda Tuska. Więc teraz, kiedy trwa przedwyborcza kampania Donald Tusk dla odmiany straszy Polaków imigrantami. Dla odmiany - tymi legalnymi. Pomijając juz nawet ten gwałtowny zwrot Tuska w narracji - nawet w tych dwóch zdaniach nie uniknął kłamstwa i manipulacji. Pierwsza manipulacja, pierwsze bezczelne kłamstwo: 130 tys. to tylko wnioski. W żaden sposób nie oznacza to, że te osoby w ogóle kiedykolwiek trafiły do Polski. Dlatego rząd przedstawia rzetelną informację na temat migrantów w Polsce. By uniknąć zmanipulowania społeczeństwa i wskazać kłamstwa Tuska. To mieszanie pojęć. Mieszanie nielegalnej migracji z przyjmowaniem tymczasowych pracowników. To jest rzecz oczywista - oczywiście fałszywa. Bezrobocie jest rekordowo niskie, więc potrzeba rąk do pracy. Ale wyjaśnijmy - 135 tys. wniosków, o których mówił Tusk, to w rzeczywistości niecałe 28 tys. wiz. I to tyle, jeśli chodzi o szefa Platformy i jego prawdomówność. Parlament Europejski m.in głosami europosłów polskiej opozycji przyjął kolejną rezolucję przeciwko Polsce. Tym razem zaniepokojenie wywołała komisja, badająca rosyjskie wpływy i zmiana w prawie wyborczym, które zwiększa dostępność Polaków do głosowania. Rezolucję poparli także przedstawiciele Europarlamentu, podejrzani w tzw. aferze Katargate. Wilno. Szczyt NATO. W tym samym czasie europosłowie z grupy Webera postanowili zadać Polsce kolejny cios. Takie działania są antypolskie. Tym razem nie spodobał się plan powołania komisji ds. rosyjskich wpływów i nowelizacja prawa wyborczego. Przeciwko Polsce zagłosowali europosłowie Platformy, Polski 2050 i Nowej Lewicy zgromadzeni wokół szkalującego Polskę Manfreda Webera. To on zastąpił w Brukseli Donalda Tuska. A to pełna lista Polaków, którzy zagłosowali przeciwko Polsce. Europosłowie PSL zachowawczo tym razem nie wzięli udziału w głosowaniu. Oporów nie mieli za to oskarżeni w aferze Katargate Ewa Kaili oraz Mark Tarabella. Oni także próbują pouczać nasz kraj w kwestii praworządności. Parlament Europejski idzie dalej. Chce misji obserwacyjnej OBWE na wybory. Eksperci mówią o możliwych absurdach. To za rządów Donalda Tuska wybory nie przebiegały prawidłowo i teraz ci sami ludzie zabiegają o to, żeby nam tu przysłać obserwatorów. Rezolucje dawno stały się narzędziem do walki politycznej z Polską. Te dotyczące sądownictwa, mediów, a nawet sytuacji w Puszczy Białowieskiej - to nieliczne przykłady z ostatnich miesięcy. Było też blokowanie unijnych środków. A jak według Europarlamentu wygląda wzór demokratycznych postaw? Widać to na przykładzie lidera KOD-u. Mateusza Kijowskiego sąd skazał w aferze fakturowej. Wcześniej został uhonorowany Nagrodą Obywatelską Parlamentu Europejskiego. Nagrodę wręczyła Róża Maria Barbara Gryfin von Thun und Hohenstein. Wykorzystywanie europejskich instytucji w kampanii wyborczej już dawno stało się faktem. Dlatego warto podkreślać, że rezolucje nie mają skutku prawnego. To próba oddziaływania na opinię publiczną. Były prezydent Gruzji, który przebywa w więzieniu, jest badany przez polskich lekarzy. Taką informacje podał premier Mateusz Morawiecki, dodając: "nie zostawiamy przyjaciół w potrzebie". Przyjaciół w potrzebie nie zostawił też w 2008 roku prezydent Lech Kaczyński, który udając się do Tbilisi, sprzeciwił się rosyjskiej agresji. Interwencja prezydenta była najpierw blokowana przez rząd Platformy, a potem nawet wyśmiewana. Wydarzenia przypomniał serial "Reset". 23 listopada 2008 roku. Pobliże granicy Gruzji z kontrolowaną przez Rosję Osetią Południową. I strzały w kierunku konwoju z prezydentami Lechem Kaczyńskim i Michaiłem Saakaszwilim. Usłyszeliśmy serię z broni maszynowej. To było jakieś 30 metrów ode mnie. Jak przypominają twórcy serialu "Reset", politycy PO sugerowali, że wina za tę sytuację leżała po stronie Gruzinów. Ja oczywiście zleciłem przygotowanie takiego szczegółowego raportu, co naprawdę się stało. Kpiąc jednocześnie z prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jaka wizyta, taki zamach. No bo z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera. Wszystko to kilka tygodni po historycznej wizycie i przemówieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego w zaatakowanej przez Rosję Gruzji. Dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę. Ta wizyta także była obiektem ataków ówczesnego rządu z Donaldem Tuskiem na czele. Przestrzegał bym wszystkich przed nadmierną, taką bym powiedział, nadpobudliwością. Najpierw odmówiono prezydentowi prawa do skorzystania z rządowego samolotu. Dopiero kiedy Amerykanie zaoferowali Air Force Two gabinet Tuska zmienił zdanie. Ale na pokładzie znalazł się ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski. Poleciał z nami po to, żeby dbać o to, żeby wystąpienia prezydenta Kaczyńskiego nie miały charakteru zbyt antyrosyjskiego, bo polskiemu rządowi wtedy zależało na kontynuacji polityki resetu z Rosją. Miesiąc później politycy PO za sukces Polski uznali wizytę w Warszawie szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa. Była to pierwsza wizyta przedstawicieli Rosji w UE po zbrodniczym ataku na Gruzję. Ponad 30-stopniowe upały i burze. Dziś w wielu miejscach w kraju mieliśmy przedsmak tego, co czeka nas w weekend. W górach na szczęście pogoda dopisała, a na najbardziej popularne szlaki ruszyły tłumy. Jezusicku, jak tu piknie - powiedział dziś niejeden góral, wychodząc przed dom. Zakopiańskie piękno chcą podziwiać turyści z całej Polski. Także ci najmłodsi. Jak Ci się podobały góry? Świetnie. Mama zjeżdżała z Wojtusiem. Jechaliśmy wyciągiem, więc syn bardzo zadowolony, było bardzo fajnie. Wyciągiem fajnie, ale fajnie też na nogach. Każdy szlak jest piękny. Trzeba szukać po prostu. Jak się lubi w tłumie to w tłumie. A jak nie, to szukać trochę mniej popularnych miejsc. Taka reguła nie tylko w Zakopanem. Ale też np. na nadwiślańskiej plaży w Warszawie. Trzeba się troszkę opalić. Dzieci są, tu sobie pobiegają, pobawią się na brzegu. Ja odpocznę trochę. Byleby odpoczywać z głową. Jak radzić sobie w upalne dni? Pamiętajmy o kremie z filtrem, unikaniu słońca w godzinach okołopołudniowych, nakryciu głowy i odpowiednim nawodnieniu. Można w ten sposób albo tak jak ten prezenter austriackiej telewizji. W Austrii gorąco, ale nie tylko tam. W południowej Europie tropikalne upały. Temperatury dochodzą do 45 stopni Celsjusza. Wszystkiemu winny Cerber. Antycyklon Cerber. Najlepiej odpalić klimatyzację, położyć się na kanapie i nic nie robić. Jest kosmicznie gorąco i duszno. Za gorąco, ciężko to wytrzymać. A niedługo Cerber zawita do Polski. W weekend do Polski dotrze zwrotnikowe powietrze, bardzo ciepłe. 30 stopni Celsjusza. Ale w niedzielę mogą znowu wystąpić niebezpieczne burze. Więc taka karuzela pogodowa. Karuzela pogodowa ogólnie na całym świecie. Upały w Europie, USA czy Chinach. A w Republice Południowej Afryki spadł śnieg. Pierwszy raz od 11 lat. To wszystko w "Wiadomościach". Za chwilę gościem Wiadomości będzie prezydent Andrzej Duda. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.