Piątek, 12 lipca. Monika Sawka, zaczynamy "19:30". Katastrofa samolotu podczas ćwiczeń. Zginął pilot. Nie podjął próby katapultowania się. Były 3 sekundy ciszy, później były wielkie kłęby dymu i ognia. Błaszczak i Romanowski bez immunitetów. Nie mam zamiaru się gdzieś ukrywać, chować. Opozycja jest prześladowana. W więzieniach też - z tego, co słyszymy - większość siedzi za niewinność. Depenalizacja aborcji przepadła w Sejmie. - Jest pan zadowolony? - Oczywiście, że jestem zadowolony. Walka kobiet nadal trwa. Piekło kobiet nadal trwa. Tragiczny wypadek podczas lotu treningowego samolotu Bielik. Maszyna z impetem uderzyła w płytę lotniska w Gdyni i stanęła w płomieniach. W katastrofie zginął major Robert Jeł. Był jednym z najbardziej doświadczonych pilotów tych samolotów w Polsce. Nawet nie próbował się katapultować. Do tej tragedii doszło podczas treningów przed sobotnimi pokazami z okazji 30-lecia Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Pilot wykonywał lot szkoleniowy. W pewnym momencie maszyna zaczęła pikować. Po chwili odrzutowiec M-346 Bielik rozbił się na płycie lotniska Kosakowo w Gdyni. Wszystko na oczach spotterów i dziennikarza portalu trojmiasto.pl. Były 3 sekundy ciszy, później były wielkie kłęby dymu i ognia, wszyscy zamarli. Służby natychmiast rozpoczęły akcję ratunkową. Niestety, pilota nie udało się uratować. Pilot, major, który pełnił funkcję zastępcy dowódcy eskadry lotniczej, poniósł śmierć na miejscu. Nie podjął próby katapultowania się. Major Robert "Killer" Jeł był doświadczonym pilotem i instruktorem. Na Bielikach wylatał 1100 godzin. Jego wychowankowie bronią polskiego nieba, latając na F-16. Osierocił dziecko, zostawił żonę i rodziców. Rodzina została powiadomiona, jest pod opieką psychologa. My jako środowisko lotnicze dołożymy wszelkich starań, by pomóc im w tych ciężkich chwilach. Pilot dziś przyleciał bielikiem z Dęblina do Gdyni. Był ostatnią osobą, która wykonywała przelot treningowy przed jutrzejszą uroczystością. Według wstępnych ustaleń nie zgłaszał żadnych problemów. Maszyna była nowa, miała 2 lata. To 2-miejscowy, 2-silnikowy samolot do zaawansowanego szkolenia lotniczego. Wojsko Polskie kupiło 16 bielików, które trafiły do Bazy Lotnictwa Szkolnego. To nie są maszyny bojowe. Szkolenie na samolotach Bielik jest niezwykle wymagające, trudne, a jednocześnie latają na nich uczniowie bez doświadczenia, bo oni się mają tego dopiero nauczyć. Pozwala wstępnie doszkolonemu pilotowi, żeby po przejściu przez ten typ samolotu bez problemu latać już na samolotach wielozadaniowych typu F-16, a nawet F-35, z uwagi na w pełni kompatybilną awionikę. Przyczyny tragedii będzie ustalać Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Dołożymy wszelkich starań, aby ta katastrofa była wyjaśniona jak najszybciej. Jutrzejsze uroczystości związane z jubileuszem 30-lecia Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej zostały odwołane. Brawa w ławach opozycji. Sejm odrzucił przygotowany przez Lewicę projekt depenalizacji aborcji. To policzek dla każdej z nas - mówią fundacje prokobiece. PSL w większości zagłosował tak jak PiS i Konfederacja. Premier deklarował, że KO zagłosuje za ustawą. I tak się stało. Tyle że trzech posłów nie wzięło udziału w głosowaniu. Konsekwencje będą surowe. Zabrakło czterech głosów. Przepadł pierwszy z projektów aborcyjnych. Walka kobiet nadal trwa. Piekło kobiet nadal trwa. Za przyjęciem projektu Lewicy ws. depenalizacji i dekryminalizacji aborcji było 215 posłów. Przeciwko - 218. Dwie osoby wstrzymały się od głosu. Z koalicji rządzącej w gronie tych, którzy zagłosowali przeciwko, było 24 posłów z klubu PSL - Trzecia Droga. Wśród nich wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, minister infrastruktury Dariusz Klimczak i Marek Sawicki. Jest pan zadowolony? Oczywiście, że jestem zadowolony. Przecież nikt nie każe im robić rzeczy, na które nie pozwala ich światopogląd. KO zgodnie z deklaracją premiera była za depenalizacją aborcji. Jednak trzech posłów nie wzięło udziału w głosowaniu. Wśród nich - Roman Giertych. Wiele moich poglądów ewoluowało, ale nie jestem Moniką Pawłowską a rebours. Dzisiaj ze względu na szacunek do poglądów zdecydowanej większości wyborców KO oraz do dyscypliny klubowej postanowiłem nie brać udziału w głosowaniu nad projektem Lewicy. Opozycja mówi o pierwszym widocznym kryzysie w koalicji rządzącej. To jest problem Donalda Tuska. Okazało się, że jego moc sprawcza jest mniejsza, niż sam myślał. Premier już zapowiada wyciągnięcie konsekwencji. To nie było zwykłe głosowanie. Poseł Grabczuk - w szpitalu. Jest usprawiedliwiony. Posłowie Giertych i Sługocki zostaną zawieszeni w klubie poselskim i pozbawieni funkcji. Bilans głosowań na tym posiedzeniu Sejmu jest skrajnie rozczarowujący dla milionów osób, które jesienią głosowały za zmianą. Bo były też takie obietnice składane przez Romana Giertycha. Powiedział mi rzecz, której nie powinienem mówić, ale powiem. "Prędzej złożę mandat, niż złamię dyscyplinę KO". Gdyby była lepsza frekwencja w klubach, w których głosowali za, to też moglibyśmy ten projekt pchnąć, więc wiele można było zrobić. Lewica się nie poddaje. Na kolejnym posiedzeniu ponownie złoży ten sam projekt ustawy. Nie można wierzyć w opowieści o tym, że prawa kobiet są dla nas ważne, bo chodzimy na protesty i robimy sobie selfiki z protestującymi. Nawet jeżeli Sejm dałby zielone światło, prezydent już zapowiedział, że ustawy nie podpisze. Dla mnie aborcja to jest zabijanie ludzi. Projekt Lewicy zakłada przede wszystkim dekryminalizację pomocy w aborcji oraz przerywaniu ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży. Pozostałymi projektami KO, Trzeciej Drogi i Lewicy Sejm zajmie się po wakacjach. Marcin Romanowski i Mariusz Błaszczak bez immunitetów. W przypadku byłego ministra obrony narodowej sprawa dotyczy rosyjskiej rakiety, która spadła 2 lata temu pod Bydgoszczą. Posłowie poparli także wniosek prokuratury o zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie polityka Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego. To efekt śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości. Marcin Romanowski stawił się w prokuraturze tuż po tym, jak Sejm uchylił mu immunitet... Zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. ...i wyraził zgodę na jego zatrzymanie. Wbrew tej narracji prokuratury, nie mam zamiaru się ukrywać, chować czy w jakikolwiek inny sposób utrudniać postępowanie, jestem w każdej chwili do dyspozycji. Prokuratura odpowiada, że dziś nie planowała przesłuchania. Nie możemy tego zrobić w dniu dzisiejszym, ponieważ nie otrzymaliśmy z Sejmu pisemnej zgody, zezwalającej na ogłoszenie tych zarzutów. Zwykle trwa to kilka dni. Śledczy chcieli też od Sejmu zgody na tymczasowy areszt posła. Powodem była obawa przed mataczeniem. Prokurator ma teraz taką możliwość sporządzenia takiego wniosku. Czy to zrobi - zobaczymy. Decyzji jeszcze nie ma, ale już sama możliwość rozpala polityczne emocje. To będzie kryminalne aresztowanie i przyjdzie czas, że ci ludzie będą musieli za to ciężko odpowiedzieć. Posłużę się cytatem: uczciwi nie mają się czego obawiać. To mówił Jarosław Kaczyński całe ostatnie 8 lat. Więc pan Romanowski, jeśli jest uczciwy, nie ma czego się bać. Ale jeśli działał niezgodnie z prawem, będzie miał kłopoty. Marcin Romanowski jako były wiceminister sprawiedliwości ma odpowiedzieć za nieprawidłowości w podległym mu Funduszu Sprawiedliwości. Te działania są absolutnie bezprawne. Twierdzi, że jest niewinny. Inaczej niż prokuratura, która chce mu postawić w sumie 11 zarzutów. W tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Poza tym przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków, poświadczenie nieprawdy oraz wyrządzenie Skarbowi Państwa wielkiej szkody na kwotę 112 mln zł. Grozi za to do 10 lat więzienia. Niestety, musicie państwo wiedzieć, mówię to do koalicji 13 grudnia, że wszystkich nas nie aresztujecie. Sprawa pana Romanowskiego ma ewidentnie taki podtekst kryminalny i tutaj liczę na ostre działanie prokuratury, jak najszybciej. Zdaniem śledczych środki przeznaczone dla ofiar przestępstw miały wspierać kampanię polityków Suwerennej Polski i trafiać do zaprzyjaźnionych fundacji. Dowodem w sprawie są m.in. nagrania rozmów byłego dyrektora w Ministerstwie Sprawiedliwości, Tomasza Mraza, z Marcinem Romanowskim. To są fałszywe zarzuty, mistyfikacja. W więzieniach też z tego, co słyszymy, większość siedzi za niewinność. Przesłuchanie Marcina Romanowskiego, jak słyszymy, prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. Opozycja jest prześladowana. To już Mariusz Błaszczak o uchylonym mu przez Sejm immunitecie. Na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Mariusza Błaszczaka. Chodzi o pozew byłego dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, generała Tomasza Piotrowskiego, który zarzuca byłemu szefowi MON publiczne pomówienie. Sprawa dotyczy rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą. Mariusz Błaszczak utrzymywał, że generał nie poinformował go o zdarzeniu. Sprawa z prywatnego aktu oskarżenia, złożona przez sfrustrowanego człowieka. Dziś powtórzył, że do kwietnia ubiegłego roku, gdy odnaleziono szczątki rakiety, nie wiedział o incydencie. Pełnomocnik generała twierdzi co innego. Należy zakładać, że od dnia 2 stycznia 2023 r. dysponował wiedzą. Były szef MON straszył z mównicy. Wasza władza się skończy. Komuniści też myśleli, że będą rządzić wiecznie. Jeśli Mariusz Błaszczak jest niewinny, a mamy domniemanie niewinności, to się oczyści, obroni, nie powinien się tak denerwować, dezawuować wszystkich dookoła. Ostatecznie sprawę rozstrzygnie sąd. Oglądają państwo "19:30". Już za chwilę ostre słowa premiera w sprawie Szatkowskiego. A później jeszcze... Ogrom zniszczeń i sprzątanie po nawałnicach. W Sejmie było dziś gorąco. Przed blokiem głosowań na mównicę nieoczekiwanie wyszedł premier. Donald Tusk oskarżył PiS i prezydenta Dudę o to, że ukrywali informacje o Tomaszu Szatkowskim, ambasadorze RP przy NATO, odwołanym przez szefa MSZ. Jak mówił szef rządu, służby miały dowody na kontakty Szatkowskiego z zagranicznymi służbami specjalnymi. Lista pytań jest długa. Z tą informacją musiałem czekać do zakończenia szczytu NATO. To niezapowiadane wcześniej wystąpienie premiera i informacja o wciąż aktualnym ambasadorze Polski przy NATO. Postępowaliśmy jak najbardziej dyskretnie, żeby ta sprawa nie zaważyła na polskich interesach. Chodzi o Tomasza Szatkowskiego, który wcześniej zasłynął tym, że wraz z Antonim Macierewiczem likwidował WSI. Po dojściu PiS do władzy został wiceministrem obrony narodowej. Cztery lata później - ambasadorem Polski przy NATO. Zanim jednak do tego doszło, prześwietliła go Służba Kontrwywiadu Wojskowego. I to właśnie o jej ówczesnych ustaleniach mówił premier. Panu Szatkowskiemu zarzucono: nieprawidłowe obchodzenie się z dokumentami niejawnymi, kontakty z zagranicznymi służbami specjalnymi, uzyskiwanie nieuprawnionych korzyści majątkowych, a także opieranie się na sugestiach i inspiracjach zagranicznych firm przy sporządzaniu ważnych dokumentów państwowych, dotyczących bezpośrednio bezpieczeństwa państwa. Zmienił pan zdanie o Szatkowskim? W najmniejszym stopniu nie zmieniłem zdania i to jest tyle, ile mogę państwu powiedzieć. O wagę zarzutów zapytaliśmy generała Kraszewskiego, byłego dyrektora w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, powołanego przez Andrzeja Dudę. To są zarzuty totalnie dyskwalifikujące. Absolutnie nie wyobrażam sobie, żeby taka osoba zajmowała się bezpieczeństwem w wymiarze narodowym, międzynarodowym, sojuszniczym czy koalicyjnym. Być może tak by było, gdyby SKW nie zataiła zarzutów wobec Szatkowskiego przed Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Dzięki temu otrzymał on dostęp do informacji niejawnych, co otworzyło mu drzwi do kariery w NATO. Ja nie wiem, czy to jest prawda, pani redaktor. Przekazał, nie przekazał, to już są relacje wewnątrz służb. Nie wierzę, że minister koordynator mógł nie wiedzieć o takiej sytuacji. Sądzę, że wszyscy wiedzieli i naciśnięto na SKW, żeby w taki sposób właśnie działała. Pytanie, czy o zarzutach wiedział prezydent. Premier twierdzi, że tak. Wiedział o tym od początku. Otrzymał ponownie te informacje na początku maja, tylko z jedną intencją: żeby więcej nie posyłał pana Szatkowskiego jako reprezentanta Polski w NATO. Chodziło przede wszystkim o reprezentację podczas tego zakończonego szczytu NATO w Waszyngtonie. Szatkowski ostatecznie tam nie poleciał, ale tylko dlatego, że pod lupę wzięła go ABW i zaczęła sprawdzać, czy wciąż powinien mieć dostęp do informacji niejawnych. Według prezydenta raport SKW nie jest powodem. Absolutnie nie są to dokumenty, który w jakiś sposób kompromitowałyby ambasadora Szatkowskiego. Andrzej Duda ostatnio powołał Tomasza Szatkowskiego na społecznego doradcę. Od ponad miesiąca nie podpisuje wniosku o jego odwołanie z funkcji ambasadora przy NATO. Pałac był też zaangażowany w promowanie kandydatury Szatkowskiego na stanowisko zastępcy sekretarza generalnego NATO. Pan prezydent wykorzystał szczyt NATO, żeby dezinformować opinię publiczną. Jest dla mnie rzeczą niezwykle istotną, aby pan prezydent i ci, którzy byli mocodawcami pana Szatkowskiego, wyjaśnili, dlaczego przez tyle lat broniliście pozycji i wpływów tego człowieka. Sprawa prawdopodobnie trafi do prokuratury. W Purdzie, w województwie warmińsko-mazurskim, potężna wichura zdewastowała ośrodek wypoczynkowy. Cudem nikt nie ucierpiał. W Ćmielowie przez nawałnicę zapadła się droga. Ulewa sparaliżowała też stolicę. Strażacy musieli uporać się z powalonymi drzewami, zalanymi ulicami i piwnicami. Pogoda dokucza wszystkim i bywa śmiertelnie niebezpieczna. To nie była spokojna noc dla mieszkańców Ćmielowa w Świętokrzyskiem. Woda dochodziła prawie do okien, a ja byłam sama w domu. Trudno to jest opisać naprawdę, wszystko do wymiany, wszystkie drzwi, panele się wszystkie popodnosiły. Woda z błotem spływała z wyżej położonych części miasta, niszcząc wszystko na swojej drodze. To było okropne, tak się rozlało aż pod tamten dom, to było w ciągu 10 minut. Spiętrzyło się tu wszystko i płynęło wszystko razem, śmieci, worki plastikowe, cokolwiek kto miał, wszystko z podwórka leciało tu. Praktycznie podpłynęło mi tu, pod bramę. Dobrze, że bramy nie popsuło bo wszystko by wypłynęło. Tu było prawie po kolana. Woda zerwała też część obwodnicy Ćmielowa. Nawałnica doszczętnie zniszczyła też ośrodek wypoczynkowy Metalowiec nad jeziorem Serwent w gminie Purda, na Mazurach. Gdy przechodziła burza, w domkach było około 20 osób. Burze nie ominęły też Mazowsza, tak wyglądały ulice stolicy. W podwarszawskim Polkowie-Sagłach wiatr zerwał dach z domu pana Mieczysława. Jak tyle żyję, 70 lat prawie, takiej nawałnicy we wsi u nas nigdy nie było. To z kolei Ciechocinek, tu burza uszkodziła dach 4-piętrowego budynku. Tu myślałem, że to ściana, zerwało elewację z zewnątrz. Ale później patrzę, że papa jest, to wiedziałem, że dach zerwało. Wiatr łamał też drzewa i niszczył garaże. Trwa liczenie strat. Drzewo z terenu PKP przewróciło mi się na garaż i ogólnie piwnica jest zalana. Dobrze, że dom jest ubezpieczony. Spływają do nas wnioski o pomoc materialną, będziemy takie zarządzenie wdrażać, żeby oszacować straty. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało dziś alert ostrzegający przed burzami i silnym wiatrem. Miejscami to może być nawet 120 km/h. Burze mogą dać się we znaki w południowo-zachodniej Polsce, gdzie IMGW wprowadziło III stopień zagrożenia. Musimy się do tego odpowiednio przygotować, co pokazało wczoraj. Ten wiatr i deszcz to jest zjawisko nieprzewidywalne. I w najbliższych dniach musimy się z tymi zjawiskami liczyć. Tylko ostatniej doby strażacy interweniowali ponad 3,5 tys. razy. Lawina Błotna w słowackich Tatrach. To miało być dla prezydenta USA polityczne być albo nie być. Podczas niemal godzinnej konferencji bez telepromptera i z pytaniami od dziennikarzy zaliczył gafę za gafą. Joe Biden najpierw pomylił Zełenskiego z Putinem, potem wiceprezydentkę Harris z Trumpem. Łączymy się z Marcinem Antosiewiczem. Biden miał okazję udowodnić, że jest w stanie walczyć w wyścigu o Biały Dom. Pytanie, czy jest? Rebelianci Partii Demokratycznej nie mają planu, jak przeprowadzić operację zamiany kandydata bez jego woli. Biden, który się przejęzyczył i robi gafy albo Donald Trump, który jest skazanym przestępcą. Oto wybór Ameryki. Amerykanie często powołują się na prawo Murphy'ego: jeśli coś może pójść źle, to pójdzie źle. Po wczorajszym dniu śmiało można mówić o prawie Bidena. Nie wybrałbym wiceprezydenta Trumpa na wiceprezydenta, gdyby nie miała kwalifikacji do bycia prezydentem. Oczywiście miał na myśli wiceprezydentkę Kamalę Harris, ale w głowie - Trumpa. Donald Trump wykorzystuje to, aby kpić z pańskiego wieku i pamięci. Jak odeprze pan tę krytykę dziś wieczorem? Posłuchaj jego. Faktycznie Donaldowi Trumpowi też zdarzają się przejęzyczenia, nawet o jego najbliższych sojusznikach. Viktor Orban! Czy ktoś z was słyszał? Orban jest oczywiście premierem Węgier i wczoraj znów był podejmowany na Florydzie. W tym samym czasie, kiedy Biden miał konferencję. Jestem najbardziej kompetentną osobą, by ubiegać się o urząd prezydenta. Już raz pokonałem Trumpa i zrobię to znowu. To taktyka Bidena i jego sztabu, by odwrócić uwagę od wieku i przekierować ją na jego doświadczenie i kompetencje. Jednak liczba kongresmenów, którzy domagają się zamiany kandydata, rośnie. Także aktor George Clooney zaapelował do Bidena o odejście. Media donoszą o tajnym spotkaniu byłego prezydenta i byłej spikerki Izby Reprezentantów. To oni mają udać się z misją zakomunikowania prezydentowi, że czas się wycofać. To do prezydenta należy decyzja, czy będzie kandydował. Wszyscy go zachęcamy, by podjął tę decyzję, bo czasu jest coraz mniej. Otoczenie prezydenta zwraca uwagę, że fatalny występ w debacie prezydenckiej nie wpłynął na poparcie. W dwóch najnowszych sondażach jest jeden punkt procentowy za Trumpem. Lub dwa przed Trumpem. Jednak także jego wiceprezydentka Kamala Harris miałaby szansę pokonać Trumpa. Rebelianci uważają, że to ona lepiej poradziłaby sobie na kampanijnym parkiecie. Sama lojalnie stoi za szefem. Joe Biden jest naszym kandydatem. W prezydenckiej debacie skłamał ponad 30 razy, ale to stan zdrowia Bidena stał się dominującym tematem. Prezydent musi uważać, by nie przejść do historii jak major inżynier Edward Murphy, który mimo wielu sukcesów przez jeden kompletnie nieudany eksperyment stał się synonimem pecha i złego losu. Pacjenci muzycy dzięki wszczepionym implantom słuchowym nie tylko mogą znowu grać, ale swobodnie konkurują z w pełni sprawnymi kolegami po fachu. W studiu Koncertowym Polskiego Radia trwa 10. jubileuszowy festiwal "Ślimakowe Rytmy", w którym biorą udział niezwykli artyści z całego świata. Małgorzata Wiśniewska towarzyszyła im podczas próby generalnej. 13-letni Matvey z Kazachstanu stracił słuch, kiedy miał pół roku. Wszczepiono mu implant słuchowy. Jako dwulatek rozpoczął przedszkole, we właściwym czasie jako 6-latek zaczął szkołę i jako 7-latek zaczął szkołę muzyczną. Muzyka to jego życie. Kiedy zaczynam grać, od razu poprawia mi się humor. Muzyka daje mi szczęście. Ma-ima żyje z implantem, odkąd skończyła rok. Muzyka najpierw była częścią rehabilitacji, teraz chce koncertować na największych scenach. Muzyka pozwala mi zapomnieć o wszystkim, co trudne. Aleksadre w wieku półtora roku miał wszczepione implanty. Jako 4-latek był z rodzicami w Wiedniu i zafascynowała go gra ulicznego skrzypka. Zakochałem się w skrzypcach, w tym dźwięku, w możliwościach tego instrumentu, to stało się pasją na całe życie. Małgorzacie Strycharz 30 lat temu profesor Henryk Skarżyński wszczepił implant - była jedną z pierwszych. Po półtora roku życia w całkowitej ciszy wróciła do ukochanej muzyki. Podczas zeszłorocznego festiwalu koncertowała w duecie z Bruce'em Liu, zwycięzcą Konkursu Chopinowskiego. Ja czuję, że mój słuch się wciąż rozwija, co świadczy o plastyczności mózgu. Dzisiejszy koncert jest wymagający dla solistów: grają z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Oni mają szansę stać się prawdziwymi muzykami, którzy mają szanse stanąć na scenie, z dyrygentem, z orkiestrą, i zachowywać się jak normalnie słyszący muzycy. Na pomysł festiwalu 10 temu wpadł profesor Henryk Skarżyński, który wszczepił implanty u 600 osób. Jak zobaczyłem, jakie wzruszenie wywołuje, gdy ktoś z moich pacjentów gra, chciałem innym pokazać, że to jest możliwe, chciałem pokazać, co daje nauka i medycyna dla innych osób. Festiwal jest dowodem, że przy obecnych możliwościach leczenia utrata słuchu nie nie jest przeszkodą w realizowaniu pasji. Ta tradycja ma już ponad 50 lat. Jutro startuje Lato z Radiem i Telewizją Polską. Pierwszy przystanek - Zakopane. Na scenie m.in. Doda, Urszula czy Ewelina Flinta. Podczas całej trasy wystąpi w sumie ponad 60 artystów. Będą nie tylko koncerty. Także spotkania z gwiazdami i pikniki rodzinne oraz inicjatywy ekologiczne, edukacyjne i prozdrowotne. 8 tygodni, 8 miast, ponad 60 artystów i największe muzyczne przeboje. Od Dody po Dawida Kwiatkowskiego. Piosenkarka będzie jedną z gwiazd koncertu otwarcia w Zakopanem. Usłyszymy m.in. najnowszy hit "Nie żałuję". Na scenie pojawi się również Ewelina Flinta. Po 16 latach wraca do przeboju, który wykonywała z Łukaszem Zagrobelnym. Znanych hitów będzie więcej. Przed nami pierwsza od lat wspólna wakacyjna trasa TVP i Polskiego Radia. Poza koncertami w każdą sobotę będą spotkania z gwiazdami i pikniki rodzinne. Do tego akcje ekologiczne, edukacyjne i prozdrowotne. Choć oczywiście pierwsze skrzypce gra muzyka. Będzie gorąco, a z mojej strony to, co ja zapewnię, W przebojowe rytmy wprowadzą nas gospodarze: znani z "Pytania na śniadanie" Joanna Górska i Robert Stockinger oraz Kamil Wicik z Polskiego Radia. Za każdym razem w tym miejscu gdzie wieczorem będzie koncert rano będzie wyjazdowe wydanie pytania na śniadanie. Ponadto - specjalne wydania "Pytania na śniadanie" z miast gospodarzy koncertów. Już jutro w Zakopanem projektantka mody doceniona w Dubaju. Zasłynęła m.in. kierpcami na obcasach czy etolą, którą podarowała Meghan Markle na jej królewski ślub. Specjalną ofertę przygotowało również TVP Info oraz Polskie Radio. o najpiękniejszych aspektach tych miejsc i zapraszali ich mieszkańców, ludzi z pasją, którzy opowiedzą, dlaczego lubią tam żyć. I tak co tydzień, aż do końca wakacji. Zapraszam pod scenę. Będziemy się bawić, śpiewać, tańczyć. Będzie fantastycznie. A jeśli nie możecie państwo być na miejscu, nic straconego. Transmisja koncertów w telewizyjnej Dwójce punktualnie o godzinie 20.00. Bądźmy razem. Ja już państwu dziękuję. Czas na "Pytanie dnia". U Justyny Dobrosz-Oracz dziś Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej.