Pierwsze projekty w ramach Polskiego Ładu, czyli programu dla Polaków, mają trafić do Sejmu już we wrześniu. Dobry wieczór, Danuta Holecka, zapraszam na Wiadomości. Polski Ład, czyli więcej pieniędzy dla polskiej wsi. Wiele dobrych rzeczy można zrobić w Polsce. Ja się cieszę, że będzie zmiana, np. w paliwie, dopłatach, ubezpieczeniach. Atak totalnej opozycji na polską demokrację. Wychodzimy na pole, żeby się bić. Myślę, że to jest dobry pomysł, aby pokazywać Boga przez muzykę i cieszyć się wiarą w ten sposób. Ostatnie przygotowania do Chrześcijańskiego Festiwalu "Jasna Strona Mocy". Budowa małego domu bez pozwolenia, wsparcie przetwórstwa polskich rolników i wielkie inwestycje infrastrukturalne - to elementy programu Polski Ład, z których skorzystają Polacy niezależnie od tego, w jakim miejscu w kraju mieszkają. Dom o podstawie do 70 m2 bez pozwolenia - ten element Polskiego Ładu ma wejść w życie jeszcze przed przyszłorocznym sezonem budowlanym. Bardzo fajna inicjatywa. Przede wszystkim dom do 70 m to już naprawdę fajna powierzchnia. 70 metrów bez pozwolenia to naprawdę jest dużo miejsca do zamieszkania. Takie domy będą mogły mieć również użytkowe poddasze, co może zwiększyć łączną powierzchnię do ok. 100 m2. Państwo zapewni też projekty. W Polskim Ładzie zakładamy taką rewolucję wolności, prywatności, własności. Domy bez pozwolenia będzie można budować m.in. w popularnej w krajach skandynawskich i Ameryce technologii szkieletu drewnianego. Ich postawienie trwa krócej, są też bardziej ekologiczne niż budynki murowane. Budynki spełniają najwyższe wymagania, nawet budynku, domu pasywnego. Także tutaj jest wielka przyszłość dla budownictwa tego typu. Dla rolników Polski Ład oznacza m.in. uwolnienie rolniczego handlu detalicznego i wsparcie rodzimego przetwórstwa. Chcemy, aby ci rolnicy, którzy coś wyprodukują, mogli również to przetworzyć w polskich przetwórniach, swoich przetwórniach, a później dalej sprzedawać w polskich sieciach, w polskich sklepach. Zdąża w dobrym kierunku, tylko trzeba dać mu szansę. Cieszę się że będzie zmiana np. w paliwie, dopłatach, ubezpieczeniach. Rząd pracuje też nad wsparciem dla rolników zrzeszonych w grupach producenckich. Ta grupa ze Staryni na Pomorzu z powodzeniem konkuruje na europejskim rynku. Jest to przykład, że zwykły polski chłop również potrafi stawić czoła wyzwaniom. Zaawansowanie żniw, zwłaszcza na Mazurach, Ważnym elementem Polskiego Ładu jest przyspieszenie inwestycji infrastrukturalnych. W Łodzi trwa budowa podziemnej trasy kolejowej między dwoma najważniejszymi, ale dotąd niepołączonymi ze sobą dworcami: Łodzią Fabryczną i Kaliską. Łączą sieć kolejową w Polsce, a jednocześnie budują coś w rodzaju metra dla Łodzi. Inwestycja zostanie poszerzona o budowę dodatkowego przystanku i remont dworca Łódź Kaliska. Łącznie to wydatek 500 mln zł. Bardzo fajnie, że te miejsca, te punkty zostaną połączone ze sobą i że będą te 3 przystanki pomiędzy. Kibicuję temu projektowi. Obwodnicę zyska Dzierżoniów na Dolnym Śląsku. Dziś oddano do użytku pierwszy z trzech odcinków. To zwiększenie bezpieczeństwa mieszkańców miasta. To jest też zwiększenie komfortu mieszkańców Dzierżoniowa. Polski Ład dla Dolnego Śląska to także budowa odcinka trasy S8 z Wrocławia do granicy z Czechami w Kłodzku. Pierwsze ustawy dotyczące Polskiego Ładu mają trafić do Sejmu jeszcze we wrześniu. I wszystko wskazuje na to, że PiS mimo odejścia z rządu Jarosława Gowina będzie miało sejmową większość, aby skutecznie zrealizować swój nowy flagowy program. Pierwsze po zmianach w rządzie głosowania pokazały, że Zjednoczona Prawica wbrew komentarzom opozycji nadal ma się dobrze. Najważniejsze głosowanie dnia w sprawie ustawy o radiofonii i telewizji rozwiało wszelkie wątpliwości. Zjednoczona Prawica ma sejmową większość. Pomimo wyrzucenia z rządu Jarosława Gowina. Z ogromną większością posłów Porozumienia - przecież ich było kiedyś 18, jeśli dobrze pamiętam, czyli ze zdecydowaną większością współpracujemy. Bo choć wraz z Gowinem część jego posłów opuściła Zjednoczoną Prawicę, to nie brakuje też takich, którzy wolą odejść z Porozumienia. Wierzę, że silnej Polsce może służyć tylko rząd Zjednoczonej Prawicy. W klubie PiS pozostaje też Mieczysław Baszko. Po odejściu z Porozumienia zasili szeregi Republikanów. Podobną deklarację złożył Wojciech Murdzek, który chce wpierać Zjednoczoną Prawicę jako poseł niezależny. W kuluarach mówi się również, że PiS będzie mogło liczyć na głosy pozostałych posłów Porozumienia, którzy wczoraj głosowali za ustawą o radiofonii i telewizji. Ustawę poparli też posłowie Kukiz'15. Na razie widać, że PiS ma większość i w jednej z kluczowych spraw potrafił tę sprawę przeprowadzić przez Sejm. To ucina spekulacje i nadzieje polityków opozycji, którzy wczoraj po próbie odroczenia obrad Sejmu wieścili koniec Zjednoczonej Prawicy. PiS nie ma już większości, możemy tę sprawę wygrać jednością opozycji. Wygrywamy głosowania. Satysfakcji z takiego obrotu sprawy na antenie zaprzyjaźnionej z opozycją TVN24 nie krył Jan Strzeżek z Porozumienia. Cieszył się pan jak zobaczył, jaki jest wynik tego głosowania? W rzeczywistości w czasie przegranego przez Zjednoczoną Prawicę głosowania doszło do pomyłki posłów Kukiz'15. Źle zrozumieliśmy to, co pani Marszałek mówiła. Kolejne głosowania pokazały, że Zjednoczona Prawica, którą dziś tworzą PiS, Solidarna Polska oraz Republikanie, nawet bez Jarosława Gowina może dalej skutecznie rządzić. Jest w tym parlamencie grupa posłów pozostających poza obozem PiS, która widzi kierunek zmian, i która będzie gotowa go wspierać. Również dlatego, że PiS jako jedyna siła polityczna ma kompleksowy program dla Polski, który konsekwentnie realizuje. A po 6 latach rządzenia cieszy się największym poparciem wśród wszystkich partii. Siłą Zjednoczonej Prawicy są efekty jej rządów, zmiany widoczne w każdej polskiej rodzinie. I Polski Ład w mojej ocenie daje szanse na kolejne, nawet mocniejsze niż do tej pory pozytywne zmiany w życiu polskich rodzin. To właśnie niespodziewany sprzeciw wobec Polskiego Ładu i opóźnianie prac nad jego wprowadzeniem było przyczyną usunięcia Jarosława Gowina z rządu. Nowelizacja ustawy medialnej przegłosowana. To, co w UE jest standardem, wywołało histerię opozycji, która dopuszcza się coraz większych manipulacji na ten temat. Tymczasem eksperci tłumaczą - chodzi tylko o zabezpieczenie polskiego rynku medialnego przed niekontrolowanymi zmianami właścicielskimi. Sejm przyjął nowelizacje ustawy medialnej. Ma doprecyzować i uszczelnić polskie przepisy. Ona nie wkracza w kwestie dotyczącą tego, w jaki sposób w mediach jest podawana informacja. Chodzi tylko o gospodarcze uszczelnienie systemu. Doprecyzowanie przepisów ma zagwarantować przestrzeganie zapisów ustawy o radiofonii i telewizji z 2004 r. dotyczących udział kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego w polskich mediach. Każde szanujące się państwo UE dba o to, by obce kraje nie miały wpływu na jego wewnętrzną politykę. Głos w sprawie nowelizacji ustawy zabrała część europejskich polityków i przedstawicieli Komisji Europejskiej. We Francji podmiot zagraniczny może mieć maks. 20% udziałów w radiu czy telewizji. W Niemczech koncesje na nadawanie może otrzymać jedynie firma pochodząca z Europejskiego Obszaru Gospodarczego. W Polsce po nowelizacji ustawy medialnej - podmiot spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego mógłby zachować 49% udziałów. Jednak przedstawiciele mediów należących do zagranicznego kapitału próbują wmówić, że Polakom wolno mniej niż innym narodom. Odrywanie się od USA jest dramatycznym działaniem na szkodę Polski. Mamy do czynienia z animatorami pewnych ośrodków zagranicznych, pewnej złej percepcji. W senacie ma zostać zgłoszona poprawka, na mocy której nowe przepisy nie będą dotyczyć stacji satelitarnych. Dotyczyć będzie tych kanałów, które są nadawane przez satelitę, a w tym TVN24. Wbrew krytyce - proponowane regulacje nie mają na celu ograniczenia wolności słowa. Ta nowelizacja likwiduje lukę w prawie o mediach, która po prostu istnieje dzisiaj. Każdy to może zaobserwować, że w roku 2015 kiedy TVN został wykupiony przez koncern amerykański, to wówczas złamano prawo. Amerykański koncern kupił Telewizję TVN, jednak 100% akcji telewizji ma inna, zależna od niego spółka zarejestrowana na lotnisku w Amsterdamie. Nikogo nie zatrudnia i nie ma zysku. Stąd opinie, że to spółka krzak, która pozwala obchodzić polskie regulacje. Brak zgody polskiego rządu na łamanie unijnego prawa i obchodzenie polskich przepisów amerykanie interpretują inaczej. Tymczasem to Stanami Zjednoczonymi wstrząsnął skandal dotyczący cenzury. Były już prezydent USA Donald Trump został stale i całkowicie odcięty od możliwości kontaktu ze swoimi wyborcami przez koncerny internetowe. Blokada polegająca na brutalnym uciszeniu byłego prezydenta trwa. Podobnie jak zgoda na niebezpieczny dla Polski i Europy rosyjsko-niemiecki projekt gazowy Nord Stream 2. Co więcej, forsując interesy jednej z amerykańskich firm, Waszyngton psuje relacje z Polską - najbardziej proamerykańskim państwem w Europie oraz pewnym sojusznikiem, który u boku USA walczył w Iraku i Afganistanie oraz wspiera Amerykanów w konfrontacji z reżimem Putina. Jesteśmy w UE i niektóre przepisy musimy dostosować do regulacji unijnych. To, że amerykanie interweniują, jest dość dziwne, ponieważ jesteśmy - jak zawsze podkreślano - bardzo ważnym sojusznikiem i ingerencja w polskie prawo jest raczej nie na miejscu. To tym bardziej zaskakujące, że Departament Stanu USA milczał, kiedy opozycyjna KO wprost zapowiedziała likwidację TVP Info i programów informacyjnych TVP oraz zapowiedziała czystkę wśród dziennikarzy. Choć zdaniem komentatorów ta zapowiedź wiąże się z planem ograniczenia wolności słowa i usunięcia najpoważniejszej konkurencji dla telewizji TVN, która otwarcie wspiera polityków opozycji. Politycy opozycji są wspierani przez te media liberalne, lewicowe, więc oni się odwdzięczają, a raczej szukają tam poklasku i to jest absolutnie związek ścisły. Widać to jak na dłoni pomimo patetycznych haseł. Niezależność. Nie mam czasu już więcej, przepraszam, panie ministrze szanowny. Cały czas mi pani przeszkadza i nie pozwala dokończyć zdania. Wiarygodność. Była szansa, żeby spróbować ten rząd odwołać! Trzeba było postawić żądania za to, za to i za to! Prawda. Jeżeli nie wyląduję, to mnie zabiją. Wolność. Nie ma pan prawa pokazywać takich zdjęć. Nie ma pan prawa. Nie. Nie. Co ciekawe, nawet antyrządowi demonstranci biorący udział w protestach przeciwko nowelizacji ustawy medialnej przyznają, że zmiana przepisów nie wpływa negatywnie na wolność słowa w Polsce. PiS spowodował rozwój nie tylko mediów, bo umówmy się, że media też się rozwinęły, relacjonując to, co działo się na ulicach, ale także rozwój polskiej kultury. Dzika reprywatyzacja i wyrzucanie ludzi z domów nie będą już możliwe. Sejm przyjął nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, która ukróci ten proceder. Przepisy jeszcze na etapie prac parlamentarnych były krytykowane przez organizacje żydowskie obawiające się o brak możliwości odzyskiwania przedwojennych kamienic. Zgodnie z przepisami po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej nie będzie można wszcząć postępowania w celu jej zakwestionowania. Trybunał Konstytucyjny w 2015 roku wskazał, że nie może być tak, że bez limitu czasowego można zgłaszać i rozpatrywać roszczenia reprywatyzacyjne, że ten limit czasowy musi być wprowadzony. I ta ustawa to po prostu robi. Przepisy wyeliminują patologie, do których przez lata i za wiedzą stołecznego ratusza dochodziło w Warszawie. W stolicy mieszkania musiało opuścić nawet 50 tys. ludzi. Ich historie poznaliśmy podczas prac komisji weryfikacyjnej. My powiadomieni zostaliśmy kartką na drzwiach, że właścicielem nieruchomości jest pan Robert N. i że na jego konto, było podane konto, żeby wpłacać czynsze. Prawie nie wystarczało na zapłacenie komornego, które wynosiło 1100 zł, Ludzie byli zmuszani do opuszczenia swoich nieruchomości lub dostawali znacząco wyższe rachunki. Tym, którzy nie chcieli się podporządkować, odcinano media albo wielokrotnie nachodzono. Stołeczne mafie reprywatyzacyjne wykorzystując luki w przepisach, często za bezcen przejmowały nieruchomości w atrakcyjnych lokalizacjach. Różnego rodzaju maści kombinatorzy wynajdywali właścicieli mieszkających w dalekich państwach, w Ameryce Południowej czy w basenie Morza Karaibskiego i udowadniali przed sądem, że żyją 130-, 140-letni właściciele. Powołana przez Prawo i Sprawiedliwość komisja weryfikacyjna do dziś toczy sprawy w sądach w interesie poszkodowanych, a wielu z nich są wypłacane odszkodowania. Te wszystkie tragedie, które miały miejsce przez te prawie trzy dekady, były spowodowane właśnie niezdolnością polskich elit do wykazania się suwerennością polskiego państwa. Nowe przepisy ukrócą nieuczciwe praktyki, ale nie oznaczają, że uczciwi właściciele stracą prawo do odzyskania majątku. Prawowici właściciele wciąż będą mogli dochodzić swoich praw przed sądem cywilnym. Podobne rozwiązania funkcjonują w Europie. To bardzo dobrze wpłynie na rynek nieruchomości, bo niepewność jest czynnikiem, który w Warszawie jest katastrofalny. Widzimy, co się dzieje w Śródmieściu, gdzie stoją całe place niezabudowane, a obok burzy się nowe wieżowce po to, żeby postawić nowe. Już na etapie prac parlamentarnych nowe przepisy krytykowały niektóre organizacje z Izraela czy USA. Izrael uznał, że nowe prawo uniemożliwi zwrot mienia żydowskiego. Polskie MSZ prowadziło w ostatnim czasie rozmowy, aby wyjaśnić izraelskiej stronie, jaka jest prawdziwa intencja przepisów. Czyli ukrócenie procederu dzikiej, nieuczciwej reprywatyzacji. Ta aktywność amerykańska inspirowana przez środowiska Żydów amerykańskich, ona jest dość jednostronna, bo z drugiej strony nie widzimy jakiegoś wielkiego wsparcia czy pomocy ze strony tych środowisk, jeśli chodzi o nasze polskie roszczenia wobec Niemiec z tytułu II wojny światowej, a to Niemcy tę wojnę wywołały. Po przyjęciu ustawy przez Sejm sekretarz stanu USA Antony Blinken oświadczył, że Amerykanie są zaniepokojeni polską ustawą ograniczającą odzyskiwanie mienia przez ocalałych z Holokaustu. W podobnym tonie wypowiedział się szef izraelskiego MSZ. Na oburzające słowa izraelskiego dyplomaty odpowiedziało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Polski rząd w ostatnim czasie wielokrotnie przypominał na arenie międzynarodowej, że to Niemcy są odpowiedzialni za wszystkie szkody wyrządzone podczas II wojny światowej. Wiele kamienic w Warszawie musieli odbudować Polacy. I to bez wsparcia Niemiec w formie reparacji. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Ostatnie przygotowania do Chrześcijańskiego Festiwalu "Jasna Strona Mocy". W Pałacu Prezydenckim ogłoszono imiona i nazwiska 26 zidentyfikowanych przez IPN ofiar reżimów totalitarnych: sowieckiego i niemieckiego. W trakcie uroczystości ich rodzinom, wręczone zostały noty identyfikacyjne. Dzisiejszy dzień to z jednej strony wspomnienie ciężkiej pracy dla RP, ale też wspomnienie cierpienia i śmierci naszych bohaterów narodowych, te emocje budzą żal, powagę, ale z drugiej strony też w państwa oczach radość. Radość z tego, że bohaterowie są dzisiaj wśród nas, są tam, gdzie jest ich miejsce. Wśród zidentyfikowanych osób są ofiary zbrodni komunistycznych, niemieckiego terroru II wojny światowej, jak i żołnierze września 1939 r. Są to ofiary zarówno masowych mordów, jak i pojedynczych egzekucji. Przez dekady spoczywali w bezimiennych grobach. Po latach identyfikację szczątków przeprowadzono dzięki porównaniu materiału genetycznego. Emocje w Sejmie wywołały wczoraj wnioski opozycji o przerwę w obradach do początku września. W sejmie było tak głośno, że cześć posłów, również opozycji, uznała, że została wprowadzona w błąd. Gigantyczne sejmowe zamieszanie, krzyki posłów opozycji i powtórne głosowanie - tak wyglądał wczorajszy dzień w Sejmie. Po przeanalizowaniu wszystkich przesłanek, po zasięgnięciu opinii 5 prawników, co mnie nie obliguje, ale zasięgnęłam opinii 5 prawników, w związku z czym odbędzie się reasumpcja tego głosowania. Powtórnego głosowania chcieli wszyscy posłowie opozycyjnego koła Kukiz'15, którzy mieli pretensje, że zostali wprowadzeni w błąd przez marszałek Sejmu w kwestii tego, do kiedy zostanie odroczone posiedzenie Sejmu. Źle zrozumieliśmy to, co pani Marszałek mówiła. Pani Marszałek mówiła tym, a potem było coraz głośniej. Jednak inni politycy opozycji, którzy chcieli przerwy w obradach do 2 września, straszyli marszałek Elżbietę Witek prokuraturą, sądem, a nawet więzieniem. Naraża ją na kolejną odpowiedzialność karną z art. 231, który mówi, że funkcjonariusz publiczny, który narusza swoje obowiązki lub ich niedopełnia, podlega karze ograniczenia wolności do 3 lat. Dziś KO złożyła nawet pismo do prokuratury w tej sprawie. Co ciekawe, 3 lata temu posłowie PO złożyli do prokuratury podobny wniosek, ale za nieprzeprowadzeniem reasumpcji głosowania. PO przedstawiła wtedy analizę prawną następującej treści: Wtedy posłowie PO bronili immunitetu swojego kolegi Stanisława Gawłowskiego, chodziło o poważne prokuratorskie zarzuty dotyczące korupcji tego prominentnego polityka PO. Wtedy PO chciała powtórzenia głosowania, twierdząc, że Gawłowski powinien ponownie przemawiać przed sejmem, a wniosek o reasumpcję złożyła dzień po zdecydowanie przegranym głosowaniu. Żadnych problemów technicznych, czy pomyłek głosujących wtedy nie było. Sprawa możliwości reasumpcji głosowania Regulamin Sejmu stwierdza jasno: I właśnie taki wniosek trafił wczoraj do Marszałek Sejmu. Ale i tak Elżbieta Witek została brutalnie zaatakowana przez polityków opozycji. Jako były marszałek, po konsultacji z innymi marszałkami, a rozmawiałem z Bronisławem Komorowskim, z Ewą Kopacz, z marszałkiem Borowskim, marszałkiem Cimoszewiczem, nie było żadnych podstaw do podważenia, pani marszałek Elżbieta Witek ewidentnie złamała regulamin Sejmu, przekroczyła swoje uprawnienia i jest to przestępstwem. Chyba reasumpcja jest potrzebna. Panie Marszałku, można w sprawie formalnej? A to już ten sam polityk PO jako Marszałek Sejmu w 2015 r. Jak chce się na pierwszego, to zielony, jak na drugiego, to strzałką w dół. Chodziło o głosowanie w sprawie wyboru Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych i kandydatki rekomendowanej przez PO. Wobec trudności technicznych systemu, reasumpcja głosowania, proszę jeszcze raz i tym razem sprawniej. Głosujemy. Wtedy Radosław Sikorski sam zarządził reasumpcję głosowania, nawet bez pisemnego wniosku, bo posłowie PO pomylili się w głosowaniu. Już, głosujemy. Co jest? Teraz Sikorski w sprawie reasumpcji głosowania zarządzonej przez marszałek Witek mówi tak: Elżbieta Witek ewidentnie złamała regulamin Sejmu, przekroczyła swoje uprawnienia i jest to przestępstwem. Politycy PO traktują tak samo Regulamin Sejmu jak Konstytucję. Kiedy im była potrzebna, to krzyczeli "Konstytucja", a kiedy zaczęła im zawadzać, to krzyczą "prawo europejskie". To samo jest z Regulaminem Sejmu. Posłowie opozycji, którzy wczoraj mówili o nielegalności, brali jednak udział w dalszych obradach i głosowaniach. Po wczorajszym posiedzeniu Sejmu poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz został zaatakowany przez zwolenników opozycji po opuszczeniu parlamentu. Oprócz wyzwisk i wulgaryzmów doszło także do przemocy fizycznej. Niestety nie wszyscy potępili skandaliczny atak na posła RP - zdaniem posłanki PO Marzeny Okły-Drewnowicz przemoc była "przemową narodu". Wulgaryzmy i uliczne chamstwo. To charakteryzuje część zwolenników opozycji. Do agresji słownej doszła teraz agresja fizyczna. Ci, którzy zachowywali się w ten agresywny sposób, to zachowali się jak dzicz, ja się czułem jak w klatce z pawianami. Poseł Konfederacji został zaatakowany, choć wczoraj w Sejmie, podobnie jak np. PO, nie poparł nowelizacji ustawy medialnej. O czym agresywni demonstranci zapewne nie wiedzieli. W mediach społecznościowych pojawiły się informacje o tym, że poseł był szarpany przez pracownika telewizji Polsat. Ktoś mu napluł w twarz, czy jeszcze nie? Dostał strzała, dostał kopa, ktoś go opluł. Spotkał się z latarnią. To akurat Jacka Wiśniewskiego, kandydat KO w wyborach parlamentarnych w 2019 r., który nie po raz pierwszy popiera agresję, albo sam jest agresywny. Osoby, które mówią, że bronią demokracji, wolności, zachowały się w taki sposób, który nie powinien mieć absolutnie miejsca i tu powinien taki sposób wyrażania swoich poglądów spotkać się z potępieniem całej klasy politycznej. Ale nie wszyscy politycy potępili przemoc. Szokujący wpis zamieściła posłanka PO Marzena Okła-Drewnowicz. Po fali krytyki posłanka PO wpis usunęła. Do kolejnych ulicznych protestów wzywa były gwiazdor telewizji TVN Szymon Hołownia, lider Polski2050. Mam nadzieję, że uda nam się przy pomocy społecznej presji. Komentatorzy zwracają uwagę, że agresja nasiliła się po powrocie Donalda Tuska do polskiej polityki. Wychodzimy na pole, żeby się bić. Opozycja jako program swojego działania przyjęła walkę z PiS, nie mają nic Polakom do zaoferowania, dlatego tyle w nich agresji. Agresja i przemoc fizyczna - choć teraz demonstrantów była zaledwie garstka - przypomina sytuację z grudnia 2016 r., kiedy opozycja chciała dokonać puczu w polskim Sejmie. Wtedy ofiarą padł Marek Jakubiak. Scenariusze się powtarzają. Przyjechał pan Donald Tusk, według mnie on przyjechał po to, aby Polskę podpalić, to nie są żarty. Codziennie słyszę szczucie w jego języku i czystą nienawiść. W 2016 r. do siłowego obalenia demokratycznie wybranego rządu wzywał Bartosz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog. Teraz również wzywa do rewolty. Do zamachu stanu jak w 2016 roku... ...wzywają sprzyjające opozycji media oraz ich eksperci. Oddolna inicjatywa obywatelska takich zaangażowanych obywateli potrafi złoczyńców politycznych odsunąć od władzy w inny sposób niż tylko wybory. Na wezwanie Donalda Tuska do politycznej bitwy zareagowali jego sprzymierzeńcy, którzy zaatakowali Pawła Kukiza, który poparł nowelizację ustawy medialnej. Grozili w Sejmie i przed nim z agresywnymi grupkami zwolenników opozycji. Nie ma tam miejsca i jego koniec jest już przesądzony. Oraz wulgarnie wyzywali w zaprzyjaźnionej stacji TVN - bez reakcji prowadzącej. Kukiz jest albo kompletnym durniem, który nie rozumie, co się dzieje, albo sprzedajna szmatą. To jest język spod budki z piwem, albo nawet gorzej, to jest język sięgający bruku i Radosław Sikorski, który ma się za takiego światowca, który ma się za takiego człowieka elokwentnego, wykształconego, kulturalnego, po raz kolejny daje dowód swojego chamstwa. Do czego może doprowadzić agresja i nienawiść niestety już raz się dowiedzieliśmy. Wyginiecie jak dinozaury. Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy. W 2010 r. po ataku na biuro poselskie PiS w Łodzi były działacz PO Ryszard Cyba zamordował polityka PiS Marka Rosiaka. Chciałem zabić Kaczyńskiego, ale za krótką broń mam. Dziś znów po fali agresji. Wychodzimy na pole, żeby się bić. Przy pomocy społecznej presji... Nieznani sprawcy zdewastowali biuro poselskie PiS. Tym razem w Lublinie. Trwa pielgrzymkowy szczyt na Jasnej Górze. Do celu docierają kolejni pątnicy, wśród nich ci, którzy mieli do przebycia najdłuższe trasy. Na błoniach jasnogórskich jest już rozstawiona scena, na której jutro i pojutrze odbędzie się wyjątkowy Festiwal Muzyki Chrześcijańskiej "Jasna Strona Mocy". Kaszubska piesza pielgrzymka. Najdłuższa ze wszystkich. Po ponad dwóch tygodniach drogi i pokonaniu 640 km dotarła na Jasną Górę. Do celu dociera także wiele innych grup, w tym krakowska, białostocka czy sandomierska. To są te momenty, kiedy na Jasnej Górze bardzo dużo się dzieje, a w tym roku szczególnie wiele, bo już jutro i pojutrze wielkie koncerty. Koncerty "Abyśmy byli jedno - Międzynarodowy Konkurs Piosenki Chrześcijańskiej" i "Abba Ojcze - pielgrzymi śpiewają ulubione piosenki Jana Pawła II". Artyści podczas Festiwalu Muzyki Chrześcijańskiej "Jasna Strona Mocy" będą występować na scenie ustawionej na błoniach jasnogórskich. Gdzie obecnie trwają próby do tego wydarzenia, w którym udział wezmą znani i lubiani wykonawcy polscy oraz zagraniczni. Wystąpi Ingrid, wystąpi siostra Cristina z Włoch, która wygrała tamtejszy The Voice, wystąpi o. Stan Fortuna i szereg zespołów.