Oczekiwanie - Bliski Wschód w przeddzień realizacji porozumienia pokojowego. Języczek u wagi - polityczne relacje PiS i Konfederacji. 3:3 - remis w meczu polsko-niemieckich legend, jaki będzie mecz z Litwą? Dobry wieczór, zapraszam na "19.30". Zbliża się kluczowy moment dla przyszłości porozumienia między Izraelem a Hamasem. Jutro rano mają zostać uwolnieni przetrzymywani przez Hamas zakładnicy - strona Izraelska oczekuje, że wolność odzyska 20 wciąż żyjących obywateli tego kraju. Także jutro do Izraela i Egiptu przyleci Donald Trump. Na szczycie pokojowym w kurorcie Szarm el-Szejk przywódcy 20 państw będą dyskutować o zakończeniu wojny w Strefie Gazy. Słysząc takie słowa, trudno uwierzyć, że pokój kiedykolwiek nadejdzie. To oni zaczęli. Więc to koniec ich istnienia. Niech Trump sobie przyjeżdża, ile chce. Palestyńczycy w Gazie są skończeni. Daniella Weiss nazywana jest matką chrzestną izraelskich osadników. Od dekad walczy o kolonizację palestyńskich ziem. Dziś wraz z innymi członkami izraelskiej skrajnej prawicy manifestowała na granicy ze Strefą Gazy. Bo według nich ta ziemia też należy do Izraela. Palestyńczycy mnie nie obchodzą. To nie mój problem. Ja robię to, co nakazał Bóg, a Bóg powiedział, że ta ziemia jest żydowska. Ta walka o ziemię od dekad jest podstawą konfliktu izraelsko-palestyńskiego. 20-punktowy plan Donalda Trumpa ma raz na zawsze go zakończyć. Zakłada nie tylko koniec walk w Strefie Gazy, ale też gwarancje: Izrael nie będzie okupował ani anektował Gazy. Rozpocznie się dialog między Palestyńczykami i Izraelczykami. Powstaną warunki do państwowości Palestyny. Ale taką możliwość Izrael kategorycznie odrzuca. Większość Palestyńczyków, prawie trzy mln, mieszka na zachodnim brzegu Jordanu. Izrael coraz częściej buduje tam swoje nielegalne osiedla. Al-Mudżajjir to otoczona izraelskimi osiedlami palestyńska wioska. Jej mieszkańcy regularnie padają ofiarami izraelskich osadników. Przyjeżdżają tu na quadach, wjeżdżają prosto do kuchni, a kiedy próbujemy ich przegonić, biją nas. Krzyczą, żebyśmy uciekali, bo to ich ziemia. Izraelskie buldożery regularnie i z premedytacją niszczą palestyńskie uprawy. W jednym z takich incydentów zginął 14-letni chłopiec, postrzelony przez izraelskie wojsko. Wojsko zainstalowało tu bramę, więc nie możemy poruszać się już normalnie. Jak tylko pójdziemy 10 metrów dalej, otworzą do nas ogień. Ramallah, czyli stolica Autonomii Palestyńskiej, powinna znajdować się tylko i wyłącznie w rękach Palestyńczyków, ale izraelscy żołnierze coraz częściej zapuszczają się też tu, pod pretekstem walki z terroryzmem. Jak mówią sami Palestyńczycy: Państwo Palestyna i pokój na Bliskim Wschodzie to pieśń bardzo dalekiej przyszłości. 85% palestyńskiego terytorium jest kontrolowane przez Izrael wojskowo lub administracyjnie. Palestyńskie miasta to tylko kropki w oceanie żydowskich osiedli. Jak wyobrażacie sobie funkcjonowanie takiego kraju? Kolejne etapy planu pokojowego Donalda Trumpa mają być negocjowane po udanej wymianie zakładników. Izraelski rząd potwierdził już, że dojdzie do niej w poniedziałek rano. Do domów ma wrócić ostatnich 20 porwanych przez palestyńskich terrorystów Izraelczyków. Z rodzinami zakładników spotka się jutro Donald Trump. Później wyruszy do Egiptu na międzynarodowy szczyt z udziałem 20 głów państw. Jego cel: zakończyć wojnę w Strefie Gazy i wzmocnić pokój na Bliskim Wschodzie. Oglądają Państwo "19.30" w niedzielę, o czym jeszcze powiemy? Śmierć nastolatków. Każde zaginiecie to osobna tajemnica, każde zaginiecie to osobna sprawa, do której trzeba podejść bardzo indywidulanie. Kluczowy jest zawsze czas, szczególnie w przypadku małych dzieci jest to niezwykle istotne, bo liczy się każda minuta. I pytania o cenę życia online. Znacznie pogarsza się kondycja zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. To nie jest tak, Że jak ja krzywdzę kogoś w internecie, to komuś płyną cyfrowe łzy. Nie, ktoś naprawdę popełni próbę samobójczą, ktoś naprawdę się okaleczy. Nie tylko w sprawie migracji, ale i przeciw umowie Mercosur - taka była agenda wczorajszej manifestacja PiS na Placu Zamkowym i warto zapytać, jak hasła i zapowiedzi przekuwane są w działania. O głośnym unijnym porozumieniu z grupą krajów Ameryki Południowej często mówi prezydent Karol Nawrocki, który zapowiadał budowanie mniejszości blokującej takie rozwiązanie. Czy mu się udało? Umowa z Mercosurem jest dobra dla Polski? Jest bardzo wątpliwa, jeśli chodzi o polskich rolników. Rządzący nie mają wątpliwości. Niebezpieczne dla Polski. Umowa z państwami Mercosur, czyli porozumienie handlowe między Unią Europejską a krajami Ameryki Łacińskiej, stanowi zagrożenie dla polskiego rolnictwa. I z tym wyzwaniem musi zmierzyć się ten minister rolnictwa z PSL. Minister Krajewski robi wszystko, żeby naprawić błędy PiS-u i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Bo choć teraz PiS organizuje protesty... To oznacza biedę polskiego rolnika. To jeszcze nie tak dawno ludzie PiS-u w umowie z Mercosur upatrywali nadziei. Z pełną akceptacją przyjąłem. To ówczesny szef dyplomacji w rządzie PiS-u na konferencji ze swoim brazylijskim odpowiednikiem. Chcemy dalej zwiększać naszą wymianę handlową. Mamy nadzieję, że będzie temu sprzyjać także planowane zawarcie umowy między Unią Europejską a Mercosur. Tu Jacek Czaputowicz nie mówił o zagrożeniach wynikających z umowy z Mercosur dla polskich rolników, lecz o jej perspektywach. Pozwoli nam eksportować polskie mięso i inne wyroby pochodzenia zwierzęcego do Brazylii. To PiS kiedyś. A to dziś. Umowa z państwami Mercosur jest dramatycznym zagrożeniem dla polskiego rolnictwa i polskich rolników. Może lepiej było nie chwalić? Może jednak uznamy, że przez 8 lat blokowanie umowy Mercosur jest dobrym dowodem na skuteczność. Czyli blokowanie przez chwalenie to była dyplomatyczna strategia PiS-u. Teraz to się trochę zmieniło. Soja z Brazylii, wołowina z Argentyny będą tutaj przypływać i będą niszczyć polskie rolnictwo. Straszy były premier. Mateusz Morawiecki być może nie słyszał tej archiwalnej wypowiedzi byłego unijnego komisarza rolnictwa z nadania PiS-u. Kontyngenty nie są kwestionowane, ale myślę, że ich wielkość nie stwarza takiego zagrożenia dla producentów wołowiny w Unii Europejskiej. Dawał aprobatę rząd PiS. Trzeba robić wszystko, żeby to miało jak najmniej opłakane skutki dla naszego rolnictwa. Tym zajmuje się minister rolnictwa, który stara się o większe unijne pieniądze dla rolników, którzy mogliby stracić na umowie z krajami Mercosur. Rozmawiamy na forum europejskim, by wzmacniać ten pakiet i to chyba jedyne rozwiązanie. Bo szanse na zbudowanie mniejszości blokującej na unijnym forum są marne. Zostajemy tak naprawdę sami. Co podczas Rady Gabinetowej przyznał też Donald Tusk. Nie ma chętnych. Jedyny kraj, który może pomóc zablokować umowę, to Francja - przekazał premier. Jestem gotowy do budowania mniejszości blokującej. Proszę się nie krępować, panie prezydencie. Największe nadzieje rządzący wiązali z Włochami, gdzie premierem jest ideowo bliska Nawrockiemu Giorgia Meloni. Proszę czekać na właściwe komunikaty. Ale czy udało mu się przekonać? Wszystkie informacje będzie przekazywał pan prezydent. To że on pojedzie na stadion, zje kebaba i wrzuci zdjęcie na media społecznościowe nie świadczą o jego sile, perswazji i możliwości budowania sojuszy międzynarodowych. Karol Nawrocki od objęciu urzędu prezydent odwiedził już 6 krajów Unii Europejskiej. Kadencja sejmowa na półmetku, do wyborów dwa lata i choć czasu w teorii jeszcze sporo, to mnożą się pytania o przyszłe rządy. Sondaże są ilustracją chwili i na tę chwilę to Konfederacja może okazać się kluczowa w targach o władzę. Czy to ma na myśli Jarosław Kaczyński wskazując na Przemysława Czarnka jako potencjalnego premiera? Za wcześnie na pytania, czy PiS i Konfederacja pójdą wspólną drogą, ale już teraz widać, że ta droga prowadzi coraz bardziej na prawo. Słowa prezesa PiS dla wielu zabrzmiały jak partyjna nominacja. Nie był jak dotąd premierem, ale pewnie będzie pan Przemek, pan minister Przemysław Czarnek. Dzień dobry, normalna Polsko! Jeszcze rok temu był wśród kandydatów na prezydenta. Pytany, czy chce być premierem, unika jednoznacznej odpowiedzi. Wpychanie kogoś dzisiaj na stanowisko premiera jest bez sensu, bo nie wiadomo, w jakich okolicznościach i z kim ten premier ten rząd będzie musiał robić. Co na to Konfederacja? Dlaczego nie? Jest to bardzo ciekawa postać, bardzo doświadczony polityk. Rządzący o tym doświadczeniu mówią inaczej. Człowieka, który chce trzymać zwierzęta na łańcuchu, chce zrobić premierem. To jakiś akt rozpaczy. Zatrzymał się w średniowieczu, kobiety porównywał do dzików, kazał im rodzić dzieci, a w roku 2023 został laureatem nagrody dzbana roku. Nagrodę internautów Przemysław Czarnek dostał dwukrotnie. Wskazywanie premiera dwa lata przed wyborami to dzielenie skóry na niedźwiedziu, ale rządzący są przekonani, że Przemysław Czarnek dostał od prezesa PiS zadanie, które nazywa się Konfederacja. Może być ciężko tak finalnie dojechać Mentzena. Myślę, że jednak Czarnek przekonuje Kaczyńskiego, że nie wolno lekceważyć tej skrajnej prawicowej grupy i dlatego jest Przemysław Czarnek. Proponuje pakt senacki PiS-u i Konfederacji. Taki, jak w poprzedniej kadencji mieli obecnie rządzący. Gdyby na prawicy taki pakt powstał przy tego rodzaju sondażach, prawica miałaby zdecydowana większość w Senacie. Tak dla paktu, nie dla Kaczyńskiego - odpowiada Sławomir Mentzen. Z Kaczyńskim dogadywać się nie zamierzam, bo to nie jest człowiek, który dotrzymuje umów. Natomiast mógłbym porozmawiać z prezydentem Karolem Nawrockim. Obecność pana Mentzena w polityce jest jednak pewnym nieporozumieniem. To głosy wyborców Sławomira Mentzena pomogły wygrać Karolowi Nawrockiemu wybory prezydenckie. A to już powyborcza wymiana uprzejmości między prezesem PiS a liderem Konfederacji: Kaczyński to jest prawdziwy gangster polityczny. Różni ludzie mówili o mnie, że jestem gangsterem. Jakoś to zniosę. PiS nie kryje, że lepiej rozmawia mu się z prezesem Ruchu Narodowego niż liderem Nowej Nadziei. Czy PiS gra na rozbicie Konfederacji? Czy chcecie ją podzielić między Sławomira Mentzena a Krzysztofa Bosaka? Prawo i Sprawiedliwość działa w tym kierunku, żeby przekonać do siebie Polaków. Jeżeli ktoś, że tak powiem, jest podjadany, to reaguje. To wczorajszy transparent na wiecu PiS, do którego przyznał się polityk Konfederacji. Jednak pojawiliśmy się na manifestacji PiS przeciwko imigracji. Polska ma być wyłączona z unijnej relokacji migrantów. Dwa miliony osób bez wody tylko w Kijowie i Odessa odcięta od dostaw prądu. Rosjanie jesienią sięgają po wyjątkowo okrutną broń, atakując infrastrukturę krytyczną. To kolejny rok wojny, więc Ukraińcy dobrze znają ten scenariusz, ale i tak nie da się na niego w pełni przygotować. Ostatnie godziny były szczególnie trudne dla obwodów donieckiego, odeskiego i czernihowskiego. Chłód i ciemność. Jak co roku jesienią Rosja sięga po przerażającą broń. Nie mieliśmy prądu i wody. Nie mogłem dojechać do pracy, metro nie kursowało. Od kilku dni, noc w noc, Rosja wyjątkowo zaciekle atakuje infrastrukturę energetyczną i gazową Ukrainy. Ataki te spowodowały rozległe zakłócenia w dostawach prądu i wody w kilku regionach. Tylko w Kijowie dwa miliony ludzi zostały odcięte od dostaw wody. W Odessie przez wiele godzin prądu nie miało kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. Dziś w nocy szczególnie mocno ucierpiały obwody doniecki, odeski i czernihowski. Od kilku godzin służby próbują usunąć zniszczenia i ustabilizować sieci energetyczne. Pomimo aktywnej pracy obrony przeciwlotniczej, która zestrzeliła większość wrogich celów, doszło do trafień w infrastrukturę cywilną i energetyczną. Cel jest jasny: sparaliżowanie systemu energetycznego Ukrainy przed nadchodzącą zimą. Jak podaje agencja Bloomberg, ataki z tego tygodnia zmniejszyły ukraińską produkcję gazu ziemnego o około 60%. A gaz jest dla ukraińskich gospodarstw domowych podstawowym źródłem energii. Nikt nie panikuje. Przyzwyczailiśmy się. Ostatnio mieliśmy prąd, teraz nie. Zobaczymy, jak będzie. To jak będzie, w dużej mierze zależy od skuteczności obrony przeciwlotniczej. A ta w ostatnich dniach spadła według ukraińskiego prezydenta o prawie 30%. Powód? Pogoda. Rosjanie czekali na deszcz i mgłę, w pełni świadomi, że zakłóci to działanie systemów obrony powietrznej. Według Zełenskiego, za ich pomocą Ukraina musi obecnie chronić 203 kluczowe obiekty. Ponownie prosi więc sojuszników o pomoc. Rozmawiałem z prezydentem USA, o energetyce, o możliwości wzmocnienia obrony powietrznej. Poinformowałem również o sytuacji w Odessie i w naszych innych miastach. Jestem wdzięczny za gotowość pomocy. Jaka to będzie pomoc i kiedy zostanie udzielona, Zełenski nie ujawnił. Tragiczny finał poszukiwań nastolatków z Podkarpacia. 14-letnia Maja i 15-letni Wiktor nie żyją. Policja poszukiwała zaginionej dwójki od piątku. Wczoraj ich ciała zostały znalezione w Rzeszowie, niedaleko miejsca ostatniego logowania telefonów nastolatków. Zaginięć młodych osób w ostatnich dniach było więcej. Poszukiwania 14-letniej Mai z Rzeszowa i 15-letniego Wiktora z Sanoka trwały od piątku. Oboje spotkali się w Rzeszowie. Ustalono lokalizację, w której ostatni raz logowały się ich telefony i w tym rejonie skupiły się poszukiwania. W sobotę wieczorem odnaleziono ciała nastolatków. Ze wstępnych ustaleń wynika, że żadne osoby trzecie nie przyczyniły się do ich śmierci. Policja zwraca uwagę na niepokojącą serię zaginięć. W ostatnich dniach szukano rodzeństwa z Piekar Śląskich i 15-latki z Głowna. W obu przypadkach finał jest szczęśliwy. Na podobne zakończenie liczą bliscy pary 16-latków. Joanna pochodzi z miejscowości Borowa, Karol z Koluszek. 9 października mieli wyjść do szkoły, wiemy, ze do tej szkoły nie dotarli. Od tego momentu nie ma z nimi kontaktu, nie skontaktowali się z najbliższymi. Policja co roku przyjmuje ponad 2000 takich zgłoszeń. Kluczowy w poszukiwaniach osoby zaginionej jest czas, czas zgłoszenia, powiadomienia organów ścigania. 95% dzieci i nastolatków udaje się odnaleźć w ciągu tygodnia, ale ponad 100 rocznie przepada bez śladu. Przyczyny zaginięć od lat są takie same. W przypadku małych dzieci jest to niedostateczna opieka ze strony osób dorosłych, a w przypadku nastolatków najczęściej są to ucieczki, często też mówimy o sytuacjach związanych ze zdrowiem psychicznym. A dane dotyczące kondycji psychicznej młodych ludzi są alarmujące. Systematycznie wzrasta liczba dzieci cierpiących na depresję, zaburzenia lękowe, zaburzenia osobowości. Eksperci wskazują zwłaszcza na destrukcyjny wpływ mediów społecznościowych. Świat online jest dla nich realny. Blisko 40% uczniów szkół podstawowych natrafia w social mediach na treści związane z samobójstwem, choć większość wcale ich nie wyszukuje. Z raportu NASK wynika, że co trzeci nastolatek doświadcza przemocy online, a niemal połowa nikomu nie mówi o swoich doświadczeniach. To co oglądają dzieci w sieci, to nie jest ich wybór, dzisiaj możemy mówić o funkcjonujących algorytmach, które podsyłają treści dzieciom. Stąd coraz częstsze apele o ochronę dzieci w cyfrowym świecie i podniesienie wieku, w którym mają dostęp do mediów społecznościowych. Takie rozwiązania obowiązują już w części stanów USA i w Australii. W ich ślad idą kolejne państwa, w piątek premier Danii ogłosiła, że wprowadzi zakaz korzystania z mediów społecznościowych przez dzieci poniżej 15. roku życia. System wczesnego ostrzegania w razie zagrożenia powinien alarmować na czas. Dziennikarze "Raportu Specjalnego" sprawdzili, jak działa i jak małe usterki mogą powodować ogromne ryzyko. Są miejsca w kraju, gdzie system wciąż się tworzy, są takie, gdzie syreny trzeba uruchomić ręcznie, a nawet takie, gdzie nie trzeba, bo syren po prostu brakuje. W nocy z 9 na 10 września, kiedy rosyjskie drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną, jako państwo przeszliśmy test. Polskie i sojusznicze myśliwce część dronów zestrzeliły. Pytanie, co z obroną cywilną. Pytanie, które stawia autor reportażu w Raporcie Specjalnym brzmi, czy system, który ma chronić obywateli w sytuacji zagrożenia, działa. Przynamniej w teorii ma szanse to zadziałać. Diabeł, jak zawsze, tkwi w szczegółach. To pracownik jednego z urzędów wojewódzkich na wschodzie Polski. Wojsko uruchamia procedury, podrywa nasze myśliwce, ewentualnie inne natowskie oraz informuję RCB o możliwym zagrożeniu z powietrza. Informacja dalej idzie do wojewódzkich, a stamtąd do powiatowych centrów zarządzania kryzysowego, które mają prowadzić całodobowe nasłuchy komunikatów radiowych wojska. Czy przed 10 września w starostwie w Lublinie prowadzono całodobowy nasłuch? Nie. Całodobowego nasłuchu nie było, ale mamy kontakty smsowe. Poleciłem uruchomienie powiatowych centrów zarządzania kryzysowego w trybie 24-godzinnym. Czego efektem była prawidłowa reakcja i prawidłowe zachowanie się służb w naszym województwie 13 września. To wtedy w pobliżu granicy znów pojawiły się rosyjskie drony. Zawyły syreny. Ale nie wszędzie. Starostwo powiatowe w Hrubieszowie nie posiada centrali umożliwiającej włączenie syren alarmowych. System reagowania i uruchamiania syren alarmowych jest w trakcie tworzenia. W powiecie krasnostawskim, żeby uruchomić syreny, do każdej z nich musi dojechać pracownik, bo włączane są ręcznie. To trwa. W wielu przypadkach dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdzie urzędnik musiał znaleźć klucz do pomieszczenia, w którym włącza się takie syreny. System zaniedbywany przez dziesięciolecia wymaga odbudowy. Na całe województwo lubelskie mamy około 240 syren, z czego około 200 jest sprawnych. Potrzeba ich jeszcze około 400, 500. Inna sprawa, że jako społeczeństwo też nie jesteśmy przygotowani do odpowiedniego reagowania. Syreny alarmowe, jak na przykład 13 września w Świdniku, które zawyły, nie poruszyły mieszkańców. O białych plamach na mapie bezpieczeństwa dziś w Raporcie Specjalnym o 20.15 w TVP Info. To jak dobry trening dla układu odpornościowego, który korzyści przynosi także innym. Tak najkrócej o szczepieniach mówią eksperci, ale jak się okazuje, spora grupa rodziców się z nimi nie zgadza. Po kontroli kart obowiązkowych szczepień brakuje informacji o ponad stu tysiącach dzieci. Nie zawsze oznacza to brak szczepienia - mogło być ono wykonane prywatnie lub za granicą, ale jeśli w grę wchodzi celowe działanie, kara może wysoka - finansowa i przede wszystkim zdrowotna. Chwila płaczu, a ochrona na długie lata. To Julek i jego mama. Pani Dorota dobrze wie, że szczepienia są bezpieczne. Jest to ochrona życia dziecka, słucham też zaleceń naszej pani doktor, która poleciła nam szczepienia i tak zdecydowaliśmy. Ale nie wszyscy rodzice decydują się na szczepienia. Widzą to pracownicy ochrony zdrowia. Myślę, że to są te wszystkie ruchy antyszczepionkowe, które generalnie na niektórych ludzi mają wpływ i to stąd jest skutek i efekt tego, że stwierdzają, że nie będą. Coraz częściej spotykamy się z rodzicami, którzy kwestionują potrzebę szczepień, to jest na różnym etapie życia dziecka, czasami są tacy rodzice, którzy odmawiają szczepień już od momentu urodzenia dziecka i nie zgadzają się na żadne szczepienia. Inspektorzy sanitarni przez ponad pół roku kontrolowali karty szczepień i teraz chcą skontaktować się z rodzicami ponad stu tysięcy dzieci, o których nie mają danych. Może być tak, że te dzieci szczepią się w systemie prywatnym, może być też tak, że ci rodzice z dziećmi na przykład wyjechali za granicę i szczepią te dzieci zgodnie z kalendarzem zagranicznym. Może być też tak, że dzieci nie zostały zaszczepione celowo. A szczepienia są bezpieczne i zmniejszają szansę na zakażenie się wieloma chorobami. Szczepienia są niczym innym jak treningiem naszego układu odpornościowego, taki wytrenowany układ odpornościowy jest przygotowany na kontakt z drobnoustrojem przyszłości i dzięki temu daje sobie znacznie lepiej radę. Rodzice najchętniej decydują się na szczepienie przeciwko gruźlicy. Odsetek zaszczepionych dzieci sięga niemal 96%. Z kolei najmniejszym zainteresowaniem cieszy się szczepionka przeciwko rotawirusom, którą podaje się około 92% dzieci. Uważam, że powinniśmy szczepić nasze maluchy. Jest to duże bezpieczeństwo ratujące życie przede wszystkim często od tych wszystkich chorób zakaźnych. Osoby uchylające się od obowiązku szczepienia dzieci muszą liczyć się z konsekwencjami finansowymi. Maksymalna kara może osiągnąć kwotę 50 tysięcy złotych. Przyszła na świat w Mieście Aniołów, światowa stolica kina stała się jej zawodowym domem, a ona legendą Hollywood. Nie żyje Diane Keaton - amerykańska aktorka, reżyserka i producentka filmowa. Wszechstronnie utalentowana, tworząca własny styl, wzruszająca i bawiąca do łez. Artystka miała 79 lat. Ikona Hollywood, broadway'u i stylu. Pytana o swój zawód, Diane Keaton mówiła, że aktorstwo to wystawienie się na szwank. Ale jej talent, poczucie humoru i nieprzeciętna charyzma sprawiły, że stała się legendą. To właśnie te cechy urzekły Woody'ego Allena na tyle, że zatrudnił ją w broadwayowskiej sztuce "Zagraj to jeszcze raz, Sam", od której wszystko się zaczęło. Kariera i wieloletnia współpraca z reżyserem. Nie zastanawiam się nad tym, jakie dziedzictwo po sobie zostawię w kinie. Mam po prostu szczęście, że w ogóle mogłam być jego częścią. Do każdego filmu wnosiła coś od siebie. W "Annie Hall" poza wyjątkowym poczuciem humoru do ekranowej garderoby dorzuciła elementy prywatnej szafy. Stylizacje przeszły do historii mody. A Keaton dzięki Oscarowi stała się nieśmiertelna. Ona stworzyła zupełnie nowy typ ekranowej bohaterki. Kiedy myślę o elitach Nowego Jorku, myślę właśnie o niej. Trudno zapomnieć też o roli w trylogii "Ojca chrzestnego" Francisa Forda Coppoli. Zagrała taką postać kobiety, która nie bała się jednak postawić na swoim, wyjść, oderwać się z tego zaklętego kręgu. Wystąpiła w ponad 60 filmach. Była reżyserką, autorką książek i aktywną użytkowniczką Instagrama. Jej charyzma i energia nie gasły z wiekiem. Kilka lat temu wystąpiła nawet w teledysku Justina Biebera. Była bardzo wszechstronna, bardzo ciekawa osobowość. Warto prześledzić sobie jej najważniejsze osiągnięcia. Była symbolem odwagi, stylu i niezależności. Jej obecność na ekranie, w teatrze i w życiu codziennym pozostawiła ślad, który nigdy nie zniknie. To samo myślę o życiu. Jest pełne samotności, cierpienia, smutku i nieszczęścia, a mimo to kończy się zdecydowanie za szybko. Hollywood już nigdy nie będzie takie samo. To niedziela, która stoi pod znakiem futbolu i emocji, które wypełniają kolejne godziny. Najpierw o tym, co już za nami - na Stadionie Śląskim w Chorzowie zagrały legendy reprezentacji Polski i Niemiec. To spotkanie zakończyło się remisem, a po starciu, które już za niespełna godzinę w Kownie, liczymy na trzy cenne punkty. Biało-Czerwoni zmierzą się z Litwą w meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata, a wszystko do zobaczenia oczywiście w Telewizji Polskiej. Wystarczyły dwie minuty, żeby Niemcy rozpracowali naszą obronę. Tym uderzeniem Fredi Bobic otworzył wynik wyjątkowego meczu legend Polska - Niemcy. Na murawie Stadionu Śląskiego spotkały się największe piłkarskie nazwiska z przeszłości grające po obydwu stronach Odry. Duża atrakcja, te projekty w Polsce, tego typu mecze powstają, cieszą się coraz większa popularnością, jednak ten sentyment jest nie tylko w naszej głowie, ale też kibiców. To było wyjątkowe spotkanie, szczególnie dla byłego mistrza świata i jedynego z legendarnych graczy, który nie porzucił jeszcze profesjonalnej kariery. Lukas Podolski, reprezentant Niemiec, związany od dziecka z Polską, zagrał dzisiaj po połowie dla każdej z reprezentacji. Fajnie, że kibice widzą takie legendy na boisku, bo to nie jest tak często, że takie legendy z Polski czy Niemiec są na jednym boisku. Towarzyskie spotkanie, które transmitowało TVP Sport, zakończyło się remisem 3:3 i dla kibiców było idealną rozgrzewką przed daniem głównym, jakim jest dzisiejszy mecz naszej reprezentacji z Litwą w ramach eliminacji do mundialu. Atmosfera jest jak najbardziej pozytywna i dobra, mamy naprawdę fajną drużynę, w której i piłkarze, i sztab szkoleniowy dobrze się czują. Jesteśmy zdecydowanymi faworytami w starciu z niżej notowanymi Litwinami. Ale selekcjoner naszej kadry przestrzega przed przedwczesnym optymizmem. Nikt nie wygrał z nimi wysoko, każdy musiał się, mówiąc potocznie, namęczyć, żeby zdobyć 3 punkty. Musimy przywieźć trochę optymizmu, nadziei i nie wykartkować się, bo mamy paru zagrożonych zawodników. Liderem naszej grupy są Holendrzy i to oni bezpośrednio awansują na mundial. Polska, jeśli utrzyma drugą pozycję w tabeli, zagra w barażach o bilety do Ameryki, ale to wcale nie będzie łatwe zadanie. Trzeba te punkty zdobyć, wywalczyć. Mamy zapewnienia od strony piłkarzy i Jana Urbana, że są gotowi i wiedzą, o co grają. Po dzisiejszym meczu z Litwą biało-czerwonych czekają jeszcze dwa spotkania w listopadzie, u siebie z Holandią i na wyjeździe z Maltą. Początek przedmeczowego studia już o 20:25 w telewizyjnej Jedynce. W oczekiwaniu na starcie biało-czerwonych, polecamy "Pytanie dnia". Dziś u Doroty Wysockiej-Schnepf wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart. Do zobaczenia!