Joanna Dunikowska-Paź. Dobry wieczór. Oglądają państwo "19.30", a oto co dziś przed nami. Szczęśliwy finał akcji ratowniczej. Kobiety mówią "dość". A w koalicji rozliczenia. To żaden światopogląd, żeby zamykać do więzienia partnera. "Lato z Radiem i Telewizją Polską" jest super! Nie ma chyba lepszej pracy na świecie jak niesienie ludziom radości. Zaczynamy od bardzo dobrej informacji. Poszukiwany górnik żyje. Jest świadomy. Jego stan jest stabilny. To najważniejsza wiadomość, która popłynęła dziś z kopalni. Akcja była prowadzona w niezwykle trudnych warunkach. Co więcej wiadomo o stanie zdrowia górnika? Trwająca ponad 2 doby akcja ratownicza zakończyła się sukcesem. Dziś po 18:00 śmigłowcem górnik został przetransportowany do szpitala w Sosnowcu. Mężczyzna cały czas był przytomny. Rozmawiał z ratownikami, ale miał problem z oddychaniem. Szczęście. Znamy rodzinę. Ma 2 piękne małe córki. Bardzo dobrze, że wróci. Radość jest ogromna. Jesteśmy związani z tym środowiskiem. Mieszkamy praktycznie za płotem. Kopalnia matka żywicielka jest dla nas sąsiadką. Cieszę się, że słowa "idziemy po żywego" były prorocze. Do końca ratownicy wierzyli w czwartek, kiedy szli po drugiego z zaginionych górników. Niestety, 41-latek nie przeżył. Dlatego mówimy o połowicznym szczęściu. Wówczas pod ziemią przebywało 78 osób. 17 górników trafiło do szpitali. 4 z nich nadal w nich przebywa. Ich stan jest stabilny. "Nie wierzę politykom" - to hasło od wczoraj mówią zawiedzione decyzją Sejmu kobiety. Projekt ustawy depenalizujący aborcję został odrzucony. Głosy, których zabrakło, można policzyć na palcach jednej ręki. Zdecydowanie więcej jest zarzutów pod adresem rządzących. Dominują hasła o rozczarowaniu, braku wiarygodności, straconym czasie i piekle kobiet, które trwa. Kobiety z Aborcyjnego Dream Teamu rozkładały wczoraj w Sejmie ręce z rozczarowania, nie bezradności. Od rana znów działają. Mówią o tym, jak pomagają kobietom, które chcą przerwać ciążę. Miałyśmy nadzieję, że będziemy dziś świętować. Niestety, musimy dalej pracować i wyręczać państwo w pomaganiu w aborcjach. Chociaż grozi nam 3 lata więzienia. Justyna skazana za pomoc w aborcji nadal pomaga kobietom. Ona i jej koleżanki odbierają 130 telefonów dziennie. Naprawdę może zdarzyć się tak, że każda z tych osób będzie przesłuchiwana, inwigilowana, sprawdzana. A jeśli osoba pomogła, i to w jakiś sposób się wyda, to będzie musiała przejść tę ścieżkę, którą przeszłam ja. Otrzyma zarzuty, a potem wyrok karny. Aktywistki przypominają, że według najnowszych sondaży ponad 50% Polaków jest za depenalizacją aborcji. Każda kobieta decyduje sam o sobie. Myślę, że ludzie powinni wyjść na ulicę. Tak jak to było lata temu. Kiedy był Strajk Kobiet. Strajk Kobiet zapowiada, że w przyszłym tygodniu kobiety będą protestować przed biurami poselskimi PSL. Być może te trafią także pod siedzibę Romana Giertycha. Będą także manifestować przed gmachem Sejmu. Mają także pretensje, że ustawa była procedowana w wakacje. Nie spodziewają się podczas protestów w tym okresie wysokiej frekwencji. Wydaje mi się, że to było celowe. Tak jak przed wyborami nie było planu, żeby rozpatrywać w Sejmie ustawę o aborcji. Zatem podejrzewam, że jest to celowa zagrywka marszałka. Ja mam jakieś poczucie żenady. Jak było poprzednie 8 lat PiS-u, to przynajmniej nikt nas nie okłamywał. Teraz cały czas słyszymy, że nasze ciała są nasze i zaraz coś dostaniemy, ale nic się nie dzieje. To było tylnymi drzwiami do wprowadzenia aborcji na życzenie. Osoby, które wbrew tym przepisom przeprowadziłyby aborcję, nie odpowiadałyby za to. Rzeczniczka przypomina śmierć Izabeli z Pszczyny i innych kobiet. Śmierci kobiet, które wydarzyły się w ostatnich latach w Polsce, wydarzyły się dlatego, że lekarze boją się odpowiedzialności karnej. Ustawia miała chronić lekarzy i rodziców, którzy starają się pomóc dzieciom. Rodzice mogą wybrać i świadomie pomóc swojemu dziecku, np. nastoletniej córce, nie musząc wybierać między swoim bezpieczeństwem i pójściem do więzienia. Nie jesteśmy grzeczne. Nie jesteśmy cierpliwe. Przejdziemy do historii. Największą przeszkodą na drodze do depenalizacji aborcji miał być prezydent. Faktycznie okazała się nią sama koalicja. Rządzącym zabrakło większości, nie są do końca zgodni, co jest w umowie koalicyjnej, i pytają, jak umówić się na przyszłość, by współpraca była wiarygodna i miała sens. Sejm nie nie uchwalił ustawy. W tym momencie było jasne. Projekt Lewicy depenalizujący aborcję nie przeszedł przez Sejm. Apelujemy do koleżanek i kolegów, aby wywiązywać się z obietnic wyborczych, które wszyscy składaliśmy. To nam pomogło wygrać wybory. Przeciw byli wszyscy posłowie Konfederacji i Kukiz'15. Podobnie jak w PiS oprócz wstrzymującej się posłanki Pawłowskiej. To byłby projekt kompletnie niezgodny z ochroną życia. Cieszę się, że nie przeszedł. W koalicji rządowej złość na partnerów, którzy nie głosowali lub byli przeciw. Wszyscy to obiecywaliśmy. Wpisaliśmy, że kobieta ma prawo sama decydować. O tym była ustawa. Z rządzących jedyne głosy przeciw oddali parlamentarzyści PSL. Za projektem były tylko 4 posłanki. Każdy z posłanek i posłów podejmowali decyzje w swoim sumieniu. To nie jest żaden światopogląd, żeby nie zamykać do więzienia partnera, męża, siostry. Polska 2050 głosowała za. Na sali zabrakło 2 posłów. KO była w całości za projektem. Już wczoraj Donald Tusk usprawiedliwił Grabczuka. Jednocześnie zawiesił Giertycha i Sługockiego. Sługocki tłumaczy się podróżą służbową do USA. Najwięcej kontrowersji wywołało zachowanie Giertycha, który był na sali, nie wziął udziału w głosowaniu. Kiedy decydował się wejść na listę KO, deklarował, że będzie głosował zgodnie z wytycznymi klubu. To były twarde zapewnienia w czasie kampanii wyborczej. Giertych w długim wpisie przedstawił zapisy projektu, które zawierały jego zdaniem wady prawne. Żaden z ekspertów, żadna analiza nie potwierdza tego, co mówi Roman Giertych. Projekt ma pozytywną opinię naszego Ministerstwa Sprawiedliwości. Jest dobrze przygotowany i szeroko skonsultowany. Projekt Lewicy jest jednym z 4 dotyczących aborcji. Zajmuje się nim specjalnie powołana komisja w Sejmie. Lewica zapowiada, że odrzucono ustawę będzie zgłaszać do skutku. Za chwilę o skutkach burz i nawałnic w Polsce. A co jeszcze w naszym programie? Leki nasenne uzależniają. Gdybym mógł mógł cofnąć czas, nie zrobiłbym tego. Krajobraz po nawałnicach. Gwałtowne zjawiska trwały czasem kilka sekund. Liczenie strat i sprzątanie zajmie kilka dni. Niebezpiecznie było w całym kraju. Ta noc powinna być spokojniejsza, ale wciąż obowiązują ostrzeżenie. W ciągu 3 minut straciliśmy wszystko. Polska po nawałnicach. Burze z silnymi opadami deszczu i wiatrem dały się we znaki mieszkańcom Polski. Żywioł przewracał drzewa i zrywał dachy. To były sekundy. W tym momencie walnął piorun. Drzewo się złamało na 3 samochody. Zrobiło się ciemno. Zaczął rwać dachy i wszystko. W nocy strażacy wyjeżdżali do prawie 4000 zgłoszeń. Ostatnia doba i dzisiejszy poranek były jednymi z najbardziej pracowitych dla naszych jednostek. Wiatr zerwał 450 m2 dachu z fotowoltaiką. Cieszymy się, że nikt nie ucierpiał. To naprawdę duża połać dachu. Wiatr łamał drzewa, które spadały na samochody i linie energetyczne. W Warszawie burza odcięła prąd w centrum handlowym na Targówku. Niebezpiecznie w górach. Szlaki w Karkonoszach są mokre i śliskie. W Beskidach obowiązuje ostrzeżenie przed burzami. Ulewy na stromych zboczach górskich mogą być śmiertelnie niebezpieczne. W czwartek lawina błotna pojawiła się po ulewie. Spadło tyle wody ile w Zakopanem w całym lipcu. Turyści, wychodząc na górskie szlaki, muszą dokładnie i często sprawdzać prognozy. Z tym bywa różne różnie. Patrzą na oko. Sprawdzamy co godzinę, czasami co 15 minut. W zmieniającym się klimacie u nas deszcze będą coraz częstsze. Widzą to także meteorolodzy. Częściej mamy do czynienia z wysokimi temperaturami. Konsekwencją są te ulewy. Od paru lat obserwujemy wzrost gwałtownych i krótkotrwałych opadów deszczu. Powodują one szybkie powodzie. Według prognoz powinno być spokojnie. Ale nadal są ostrzeżenia w niektórych rejonach Polski. Powinniśmy nie wychodzić z domu, jeśli nie musimy. Zabezpieczyć wszelkiego rodzaju elementy, które mogą być zabrane przez wiatr. Nie powinniśmy szukać schronienia pod drzewami. Zmasowany izraelski atak w Strefie Gazy. Celem był dowódca Hamasu. Uważany za jednego z autorów jesiennego ataku na Izrael. Nie wiadomo, czy zginął. Nie żyje co najmniej 71 osób. 300 osób jest rannych. To miała ja być bezpieczna, wyznaczona przez Izrael strefa humanitarna. Wszyscy zginęli. Cała mój rodzina. To coś wykraczającego poza wyobraźnię. Nagle uderzyły rakiety. To była masakra. Tu są dzieci. Wojsko uderzyło w miejsce, gdzie schroniły się setki tysięcy uciekinierów z innych rejonów. Mieszkali głównie w prowizorycznych miasteczkach namiotowych. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby ratować rannych. Ale to wyrok śmierci. Brakuje nam wszystkiego. Izrael przekonuje, że zaatakował teren Hamasu, gdzie ukrywali się bojownicy. W tym ten uważany za głównego autora ataku na ludzkość. Stał także za wieloma innymi atakami terrorystycznymi. Tel Awiw chce go zabić od ponad 20 lat. Nie wiadomo, czy zginął. Skutki operacji minister obrony Izraela omówił z szefami wywiadu i wojska. W kolejnym spotkaniu dzisiaj ma uczestniczyć premier Netanjahu. Hollywoodzki aktor Alec Baldwin nie trafi do więzienia. Proces w sprawie nieumyślnego zabójstwa operatorki Halyny Hutchins został umorzony po niemal 3 latach od tragedii na planie westernu "Rust". Gwiazdor, słysząc tę decyzję sądu, zalał się łzami. A groziło mu nawet 18 miesięcy pozbawienia wolności. Alec Baldwin od początku twierdził, że jest niewinny i nie pociągnął za spust. A rewolwer sam wystrzelił. Nie był też świadom, że broń jest naładowana ostrą amunicją. Sąd oddalił zarzuty przeciwko aktorowi bez możliwości wznowienia procesu ze względu na celowe i rażące zaniedbania prokuratury, która zataiła dowody mogące rzucić nowe światło na to, w jaki sposób ostre naboje trafiły na plan filmowy. Podobno wszystko jest polityką. Sport i polityka zawsze były ze sobą powiązane. Na tegorocznych mistrzostwach Europy nie brakuje kontekstu politycznego. Dla wielu jest idolem. Kylian Mbappe. Swoją popularność wykorzystał też na Euro i zaapelował do Francuzów, by nie głosowali na skrajną prawicę. Nie możemy zostawić naszego kraju w rękach tych ludzi. A to już wilczy salut, m.in. symbol prawicowo-ekstremistycznego tureckiego ruchu. Gestem piłkarz wywołał dyplomatyczny kryzys między Berlinem a Ankarą, a prezydent Erdogan nie został przyjęty przez kanclerza Scholza. Przyleciał i odleciał jak kibic. Mimo że polityka podczas Euro była raczej w tle, to tym razem podczas turnieju zabrakło pewnej lekkości. Wojna w Europie i polityczne zawirowania są zbyt blisko. A każde polityczne spotkanie na stadionie jest komentowane. Polityka i sport zawsze były z sobą powiązane. Mecz Polska - Związek Radziecki w Hiszpanii podczas stanu wojennego. Na stadionie widoczne były transparenty Solidarności. Jest takie piękne zdjęcie. Pokazywały je stacje telewizyjne na całym świecie. To był triumf opozycji. Politycy chętnie pokazują się na stadionach lub z piłką u boku. Także w Niemczech. Gerhard Schroeder z brazylijską gwiazdą footballu - Pele. Helmut Kohl, Angela Merkel. Kanclerze próbowali uszczknąć kawałek sportowego sukcesu dla siebie. Angela Merkel zawsze się kontrolowała, ale kiedy siedziała na stadionie w Rio de Janeiro, autentycznie się cieszyła. Jej twarz była uśmiechnięta, widać było, jak unosi w górę ręce. Kanclerz Scholz próbował skorzystać na euforii, która była odczuwalna na początku Euro, ale nie miał szans, bo sprawia wrażenie nieprzystępnego, aroganckiego, mało sympatycznego, takiego, który jest daleko od ludzi. I nie pomoże mu to, że zasiądzie na trybunie honorowej. Do tego politykom jest dziś trudniej zapunktować na stadionie niż chociażby w 2006 roku. Wtedy Niemcy były gospodarzem mistrzostw świata w piłce, a rozgrywki nazwano letnim snem. Ludzi opanowała euforia, kibicowali wszyscy. Podobnie było 8 lat później, kiedy Niemcy zdobyli tytuł mistrzów świata. Dziś w Niemczech polityczne różnice głębiej dzielą społeczeństwo, co nie umknęło też trenerowi niemieckiej reprezentacji narodowej. Życzyłbym sobie, żebyśmy w tym kraju zrozumieli, że wspólnie możemy więcej. Jeśli pomogę sąsiadowi obcinać żywopłot, to skończy wcześniej, niż gdyby robił to sam. Jeśli wszystko będziemy widzieć w szarych barwach i mówić, że jest złe, to się nie poprawimy. Być może dlatego Olaf Scholz zaprosił niemieckich piłkarzy do urzędu kanclerskiego, choć odpadli w ćwierćfinale. A wielki finał piłkarskiego święta już jutro na antenie TVP. Miecz mecz Hiszpania - Anglia o 21.00. Podobno schemat często się powtarza. Zaczyna się od połowy tabletki. Kończy się na kilkudziesięciu dziennie. Dane dotyczące nadużywania leków w Polsce są alarmujące. Co piąty nastolatek używał w swoim życiu leków nasennych. Jestem 8. raz w ośrodku. To Kamil. Jego problemy z nadużywaniem leków zaczęły się w podstawówce. Zacząłem tacie podbierać leki nasenne, najpierw po jednej tabletce, w końcu od tego się uzależniłem. Kacper od roku walczy z uzależnieniem m.in. od leków nasennych i uspokajających. Jak duża jest skala problemu wśród młodych ludzi, bada Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. Ostatnie dane były alarmujące. Co piąty 18-latek używał leków nasennych kiedykolwiek w życiu. W ciągu ostatniego roku - co dziesiąty młody człowiek. Ale problem dotyczy osób w każdym wieku. Większość wpada w uzależnienie, walcząc z zaburzeniami snu, a to problem, który dotyka nawet 40% Polaków. To środki, które można przyjmować tylko doraźnie i pod kontrolą specjalisty. To są leki psychotropowe, które są silnie uzależniające, dlatego jeśli chodzi o samo bezpieczeństwo ich stosowania, a także ryzyko uzależnień, producenci rekomendują stosowanie nie dłużej niż 30 dni. W praktyce wiele osób przyjmuje je latami. Dr Andrzej Silczuk, który prowadził oddział zajmujący się detoksykacją, podkreśla, że często powtarza się ten sam schemat. Zaczynali od pół tabletki, czasami jednej tabletki dziennie, po jakimś czasie okazywało się, że przyjmowali 30-50 dziennie. Chodzi o leki z grupy benzodiazepin oraz niebenzodiazepinowe leki nasenne, które są dostępne wyłącznie na receptę. W praktyce ich zdobycie nie jest problemem. Jeżeli dojdzie do uzależnienia, często konieczne jest odtrucie w warunkach szpitalnych. często jedyną opcją jest pobyt na oddziale psychiatrycznym, aby nie dojść do groźnych stanów chorobowych, jakimi jest napad drgawkowy. Jak trudna jest walka z uzależnieniem od tych środków, przekonali się m.in. Kacper i Kamil. Czasu nie cofną, ale mają nadzieję, że ich historia będzie ostrzeżeniem dla innych. Wiem, że branie tego wszystkiego doprowadzi albo do grobu, albo do ośrodka. Gdybym mógł cofnąć czas, z pewnością bym po nie nie sięgnął. Sprzedaż leków nasennych wzrosła od pandemii. Tylko w ciągu pierwszych 5 miesięcy tego roku w aptekach sprzedano blisko 9 mln leków nasennych i uspokajających na receptę. Wydarzenie trwa 5 dni. Ale kluczowy punkt to rekonstrukcja bitwy. Jak co roku trwa wielkie świętowanie grunwaldzkiej wiktorii. Średniowieczną historię wiernie odtwarzali wojownicy z całego świata. Otwarte pole. Dwa nagie miecze zostały przekazane. To znak, że kwiat rycerstwa rusza do boju. Rycerze kompletują ostatnie elementy uzbrojenia. Będą gotowi na czas. W rym roku męstwa nie brakło. Dokładnie jak 6 wieków temu. W tegorocznej inscenizacji bitwy wzięło udział ponad 1200 wojowników z całego świata. Odgrywali jedno z najważniejszych wydarzeń historii. Jedni grają w tenisa, inni zbierają znaczki, a my zbieramy miecze. Rekonstrukcja bitwy jest kulminacyjnym punktem obchodów grunwaldzkiej wiktorii. Całe wydarzenie trwa 5 dni. Są pokazy łucznictwa i spotkania z pasjonatami historii. To świetna okazja, by sprawdzić się w turniejach rycerskich. Można używać tarczy, miecza, kopać, przewracać. Wszystkie chwyty dozwolone. Takie walki wymagają kondycji. Zbroja do lekkich nie należy. Waży około 20-25 kg. Rekonstruktorzy wkładają dużo pracy i serca, aby ich stroje oddawały wiernie klimat epoki. Nasze stroje wyglądają tak jak dawniej. Z bliska można było poznać historię i dowiedzieć się, jak wyglądało średniowieczne życie. Było od kogo. Około 4500 rekonstruktorów w namiotach rycerskich. A ile osób przybędzie w czasie apelu? Ciężko powiedzieć. Historię można poczuć na własnym ciele. Czasami dosłownie. Na wyjątkowej letniej koncertowej trasie jest 8 przystanków. Na początek Zakopane. I tak od rana. Artyści przygotowują się do wieczornego występu. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Obecna na scenie od 4 dekad Urszula szykuje dla państwa romantyczno-rockowe widowisko. Będziemy grać Rysę na szkle. Na scenie w malowniczym anturażu zaledwie 5 minut od Krupówek wystąpi dziś również Doda, Ania Rusowicz, Ewelina Flinta i wielu innych wyjątkowych artystów. Wspólny mianownik - pozytywna energia. Dzieje się coraz więcej, coraz ciekawiej. I kto wie? Za 2 czy za 4 lata może Rolling Stones przyjadą do Zakopanego? Ja trzymam kciuki. Dzisiaj akurat wystąpią polscy Stonesi. Zapowiadają, że będzie kawałek związany z Zakopanem. Choć to nie jedyny góralski akcent. W klimat wprowadzi nas również Staszek z Gór. I być może Ewelina Flinta, która wczuła się w atmosferę tego miasta... Zresztą nie tylko ona. Piosenka góralska, numer nagrany w 1988 roku na motywach piosenki "Kulig". Dzisiaj ten numer sobie przypomnimy. Nie ma chyba lepszej pracy na świecie jak niesienie ludziom radości, zachęcanie ich do wspólnej zabawy. Od rana emocje podgrzewali gospodarze koncertu: Joanna Górska i Robert Stockinger, którzy "dzień dobry" powiedzieli z plenerowego studia w Zakopanem. Tak będzie co tydzień. "Pytanie na Śniadanie" będzie tam, gdzie koncerty razem z gwiazdami. Przygotowaliśmy mnóstwo atrakcji. Na miejscu melduje się też TVP Info. Poza spotkaniami z artystami we wszystkich 8 miastach stacja organizuje ekologiczną akcję sprzątania pamiątek po turystach. Polskie rzeki są bardzo zanieczyszczone. Jeszcze samochodu w całości nie znaleźliśmy, ale z tych wszystkich części samochodowych, które udało nam się wyciągnąć z potoków podhalańskich, udałoby się ten samochód złożyć. Nie zabrakło uśmiechu. Kolejny przystanek: Racibórz. A tam m.in. T. Love, Ania Dąbrowska, Natalia Nykiel, Lady Pank, Majka Jeżowska, Kasia Cerekwicka, Stachursky i wielu innych. Warto zaznaczyć, że udział w imprezie jest bezpłatny. A już dziś bawimy się w Zakopanem lub z telewizyjną Dwójką. Start o 20.00. Mam jeszcze jedną ciekawą ofertę. TVP Info zaprasza na "100 pytań do". Dziś gościem będzie prof. Jerzy Bralczyk. Nie zabraknie ciekawych pytań. Obecność profesora gwarantuje, że będzie to program na najwyższym poziomie. Już za kilka chwil spotkanie z osobowością, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Ale przedstawiam. Prof. Jerzy Bralczyk. I "100 pytań do". Mam nadzieję, że pytania, które panu zadamy, będą satysfakcjonujące. A odpowiedzi, nie mam wątpliwości, będą ciekawe. Zapraszamy już za chwilę. Kończymy dzisiejszy program. Dziękuję za wspólnie spędzony czas. Jutro będę czekała na państwa.