Sytuacja za naszą wschodnią granicą wciąż napięta. Możliwe białorusko-rosyjskie prowokacje. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. Jest w tej chwili przestrzeń na dyskusję, jak zaprojektować ścieżkę wzrostu wynagrodzeń. Rozmowy z medykami o zmianach w służbie zdrowia. Ćwiczenia odgrywają kluczową rolę, jeżeli chodzi o współpracę. Wschodnia flanka NATO solidarnie przeciw zagrożeniom. Dla nas to jest bezcenne doświadczenie taktyczne i bojowe. Nie muszę martwić się o to zaplecze pozatreningowe. Wsparcie i nagrody dla polskich reprezentantów. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować za zaufanie i wsparcie, jakim państwo nas obdarzyliście. Minister zdrowia zaprasza protestujących medyków do dialogu o podwyżkach na bazie konkretnych wyliczeń. z przedstawicielami komitetu strajkowo-protestacyjnego, a w czwartek z przedstawicielami wszystkich grup zawodowych w służbie zdrowia, także tych, które nie przystąpiły do protestu. Przed Kancelarią Premiera znów pojawiło się "białe miasteczko". Tym razem mogło stanąć, w przeciwieństwie do 2012 roku, gdy protestujący medycy nie dostali zgody na rozbicie namiotów przed budynkiem, w którym pracował Donald Tusk. W latach rządów PO-PSL nakłady na służbę zdrowia w relacji do PKB malały. Od wyborczego zwycięstwa PiS systematycznie rosną - za 5 lat mają sięgnąć 7% PKB. Jednak właśnie teraz część środowisk medycznych protestuje, bo domaga się m.in. natychmiastowego potrojenia wynagrodzeń. Według ministra zdrowia spełnienie wszystkich postulatów kosztowałoby już w przyszłym roku 100 mld zł, a to blisko połowa rocznych wpływów z VAT. Oznaczałoby, że musimy tę stawkę 23-procentową VAT-u przełożyć na mniej więcej 36%, żeby sfinansować takie oczekiwania. Według szefa resortu spełnienie tych żądań jest nierealne, ale podwyżki w służbie zdrowia już mają miejsce. W latach 2015-2020 wynagrodzenie brutto lekarza z drugim stopniem poszło w górę o 70%,, czyli ponad 5600 zł. Na tę kwotę obok pensji zasadniczej składają się dodatki. W podobnym tempie rosły zarobki pielęgniarek ze specjalizacją, które jeszcze przed pandemią przekroczyły 6500 zł. W górę poszły też zarobki innych grup zawodowych w służbie zdrowia, których głos przez lata nie był słyszany. Fizjoterapeuci zarabiali prawie najniższą krajową. Ta regulacja, która miała miejsce z dniem 1 lipca, pozwoliła odbić się od dna. Od 1 lipca dostałyśmy po 1200 zł podwyżki. Są to dla nas bardzo duże pieniądze, bo jeszcze odkąd pracuję 15 lat w zawodzie, nie dostałam takiej kasy. Ja tak samo. Dopiero od 15 lat dostałam pierwszą podwyżkę. Moja pensja wzrosła o ponad 1200 zł. Dziękuję wszystkim, którzy byli zaangażowani w walkę o te podwyżki. To związkowcy, którzy na bieżąco rozmawiają z rządem w stworzonej w tym celu formule, czyli Radzie Dialogu Społecznego. W czwartek kolejne spotkanie z przedstawicielami wszystkich grup zawodowych w służbie zdrowia. Temat - udział wynagrodzeń w planowanym wzroście finansowania systemu. Są postulaty realne i nierealne, ale zawsze dwie osoby muszą usiąść do stołu i zacząć na ten temat rozmawiać. To jest fundament, czyli dialog pomiędzy stroną ministerstwa a osobami postulującymi. Potrzebne jest odejście od praktyki gaszenia pożarów. Bo te ostatnie 30 lat niedofinansowanej ochrony zdrowia to było 30 lat kryzysów, które były zażegnywane takimi krótkoterminowymi porozumieniami. Stałym dialogiem z przedstawicielami służby zdrowia i pacjentami zajmie się powołany dziś wiceminister. Te pieniądze w ochronie zdrowia są ważne, ale też nie można sprowadzać tego dyskursu tylko i wyłącznie do pieniędzy. Bo te problemy, z którymi się obecnie mierzymy, na to wskazują, że chociażby ograniczona liczba personelu to jest problem, z którym się będziemy musieli zmierzyć. Uzupełnienie braków personelu to zadanie na lata, bo kształcenie medyków wymaga czasu. Rząd zwiększył już limity przyjęć na studia medyczne i liczbę szkół pielęgniarskich. Chce też poszerzyć zakres specjalizacji lekarskich. Sytuacja na wschodniej flance Unii Europejskiej i NATO pozostaje napięta. Nieopodal naszej granicy trwają wielkie rosyjsko-białoruskie manewry ZAPAD-2021. W Rydze na temat bezpieczeństwa regionu rozmawiali dziś szefowie dyplomacji oraz ministrowie obrony Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Silver Arrow to kryptonim międzynarodowych ćwiczeń, które prowadzone są od niemal dwóch tygodni na Łotwie. Uczestniczy w nich także nasza 17. Brygada Zmechanizowana. Braliśmy udział w ćwiczeniu strzelania amunicją bojową w ramach współdziałania, tak więc dla nas to jest bezcenne doświadczenie zarówno taktyczne, jak i bojowe. Takie zagraniczne szkolenie to zawsze świetna okazja, by przetestować szybki przerzut wojsk i wyszlifować procedury międzysojusznicze. Żołnierze podnoszą swoje umiejętności, wspólnie ćwicząc i w ten sposób pokazują, że państwa naszej części Europy, a więc państwa położone na wschodniej flance NATO, są solidarne wobec siebie. Oczywiście nie da się nie powiązać tych ćwiczeń z tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Na 14 poligonach Rosji i Białorusi trwają ogromne manewry ZAPAD-21. Rosjanie chcą przede wszystkim zademonstrować, jakie wspaniałe wojska, bardzo nowoczesne i mające ogromne możliwości mają. I że Zachód powinien się bać, dlatego że w razie czego to Zachód przegra. Bezpieczeństwo w regionie było głównym tematem spotkania ministrów obrony narodowej oraz szefów dyplomacji Polski, Litwy, Łotwy i Estonii w Rydze. Stoimy wobec tych samych wyzwań i zagrożeń, więc próba zbudowania na nie wspólnej odpowiedzi jest bardziej niż naturalna. Sytuację na wschodniej flance cały czas monitoruje NATO. Sojusz od kilku lat ma tu też cztery wielonarodowe batalionowe grupy bojowe. W skład tej łotewskiej, dowodzonej przez Kanadyjczyków, wchodzą m.in. Polacy. Ćwiczenie, które tutaj się odbywa, ma na celu sprawdzenie i całkowitą integrację wszystkich narodowości, a jest ich tutaj 10. IX zmiana PKW Łotwa liczy około 200 żołnierzy. W rejonie misji dysponują czołgami PT-91 "Twardy". Trwają próby stworzenia nowego szlaku migracyjnego przebiegającego przez Polskę. Tylko w weekend straż graniczna udaremniła ponad pół tysiąca prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy. Co ciekawe, coraz częściej polscy mundurowi zatrzymują także członków grup przestępczych organizujących przerzuty ludzi. Prawie zawsze odbywa się to w nocy. Grupy liczące od kilkunastu do kilkudziesięciu osób są instruowane przez przemytnicze mafie, jak dostać się do Polski. Po nielegalnym przekroczeniu granicy już w Polsce mają na nich czekać osoby, które zajmą się kolejnymi etapami. Część nielegalnych imigrantów ma być wywieziona do Warszawy i to jest jeden z punktów przerzutowych. Następnie do granicy niemieckiej czy do innych krajów Europy Zachodniej. Tylko ostatniej doby straż graniczna zatrzymała 8 cudzoziemców, którzy pomagali przy takich przerzutach. To m.in. obywatele Syrii legalnie przebywający w Niemczech czy Belgii. To kolejny dowód na to, że mafie zarabiające na przemycie ludzi próbują stworzyć nowy szlak przerzutu migrantów, który będzie przebiegał właśnie przez Polskę. Cała operacja to już nie pojedyncze grupy migrantów, a sprawnie zorganizowane przestępstwo. Kontaktują się z nielegalnymi imigrantami m.in. za pomocą portali społecznościowych czy różnych grup i tam nawiązują kontakty. Te osoby już są przygotowane, pomocnicy przyjeżdżają pod granicę, wiedzą, gdzie mają przyjechać. To kolejny dowód na to, jak bardzo było potrzebne wprowadzenie stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią. Z pewnością nasze granice są bezpieczne. Szczególnie mam tu na myśli granicę z Białorusią, chociaż też chronimy granicy z Obwodem Kaliningradzkim. Większość zatrzymanych migrantów w ostatnich dniach przy polskiej granicy to obywatele Iraku. Unijna agencja Frontex spodziewa się, że wkrótce przemycani do Europy migranci mogą podawać się za Afgańczyków, aby w ten sposób ubiegać się o azyl. Inwestycje infrastrukturalne to klucz do rozwoju nowoczesnej gospodarki i nowoczesnego społeczeństwa - tak podkreślają eksperci. Podobnego zdania są rządzący i dlatego podpisywane są umowy na kolejne inwestycje, jak dziś - na projekt i budowę drogi ekspresowej S19 między Iskrzynią a Miejscem Piastowym na Podkarpaciu. Ekspresówka S19 - główna część polskiego odcinka Via Carpatia. Docelowo to blisko 600 km bezpiecznej, nowoczesnej drogi. Łączy północ Polski z południem Europy. Tak że rozwój wschodniej ściany na pewno będzie lepszy. I większe możliwości. Tak że jest potrzebny jak najbardziej. Mieszkańcy wschodniej części Polski nie mogą się doczekać ukończenia trasy. Dziś podpisano umowę na projekt i budowę jej kolejnego fragmentu - między Iskrzynią a Miejscem Piastowym. Każdy o tym wie, ile się tam jedzie, jak to się korkuje. Tak że znacznie to skróci czas dojazdu. Nie tylko do Miejsca, ale w stronę Barwinka, w stronę Sanoka. W ramach inwestycji powstanie ponad 10 km ekspresówki, 2 węzły drogowe, 9 mostów, 7 wiaduktów i 3 przejścia dla zwierząt. Wartość: 365 mln zł. Robimy wszystko, aby konsekwentnie i z ogromną determinacją realizować to najważniejsze zadanie drogowe dla wschodnich regionów naszego kraju, szczególnie dla tych, którzy chcą przemieszczać się po Polsce na osi północ-południe. W tym pomoże obwodnica Kraśnika - prace zaawansowane są już w 80%. Inwestycje drogowe realizowane są w całym kraju. Stara krajowa piątka w dużej części to już przeszłość. W woj. kujawsko-pomorskim nowoczesna S5 także w budowie. Struktura drogowa jest superważna, mało tego - ona pobudza gospodarkę, powoduje wzrost PKB, powoduje aktywizację społeczną i gospodarczą terenów, na których jeszcze tej infrastruktury nie było. Ekspresowo idzie drążenie tunelu pod Świną, który połączy wyspy Uznam i Wolin. Do mety pozostało zaledwie kilka metrów. Nie mogę się doczekać, pierwsza porządna inwestycja, która zostanie zrealizowana. Wszyscy będą szczęśliwi. Teraz o cyfrowej transformacji, która szykuje się w IPN. Z inicjatywy prezesa, doktora Karola Nawrockiego, powstaje Biuro Nowych Technologii. Chcemy docierać do tych osób, które być może wcześniej nawet nie zainteresowałyby się historią. Edukować tak, by zaciekawić młode pokolenie - to główne zadanie postawione przed Biurem Nowych Technologii. Mamy w planach przygotować projekty, które bazują na wirtualnej rzeczywistości, rozszerzonej rzeczywistości, algorytmach sztucznej inteligencji. Będziemy budować platformy webowe, które zmieszczą te wszystkie nasze projekty. Jak podkreśla prezes Instytutu Pamięci Narodowej, nowo powstałe biuro będzie przenosić treści przygotowane przez IPN do środowiska nowych, atrakcyjnych technologii. Oczekujemy skutecznego przekazu polskiego doświadczenia dotyczącego XX wieku - Biuro Nowych Technologii taki przekaz ma Instytutowi Pamięci Narodowej zapewnić. Przedsmakiem scyfryzowanej historii jest inauguracja projektu multimedialnego "Bohaterowie Niepodległej". To cykl krótkich filmów animowanych ukazujących heroizm osób zasłużonych dla polskiej idei niepodległości, których nazwiska dziś często są zapomniane. Najważniejsze zadanie to dotarcie do tych najmłodszych. Zainteresować nie tylko postacią, ale całą tą epoką, walką o niepodległość. Pierwszy odcinek serii przedstawia sylwetkę żołnierza-poety, który zginął w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Ten projekt skierowany jest do młodych ludzi +10, ale także do tych, którzy interesują się historią, fanów gier komputerowych, a także tych nauczycieli, którzy nie boją się nowoczesnych technologii. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Dwa tysiące islamskich ekstremistów gotowych do ataków w Niemczech. Czytelnikom przybliżył gwiazdy. 100 lat temu urodził się Stanisław Lem. Służyli Kościołowi, narodowi i człowiekowi, zwłaszcza opuszczonemu i prześladowanemu. Prymas Stefan Wyszyński i matka Elżbieta Róża Czacka dla kilku pokoleń Polaków byli świętymi, ale wczoraj oficjalnie ich kult ogłosił Kościół. To oznacza, że ich misja w pewien sposób zaczyna się na nowo. Kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia i matka Elżbieta Róża Czacka, założycielka Zakładu dla Ociemniałych w Laskach - włączeni w poczet błogosławionych Kościoła katolickiego. Wielka radość, bardzo długo na to czekaliśmy i przygotowywaliśmy się na to w duszpasterstwie. Dla milionów Polaków - ojciec, dla narodu - niekoronowany król, dla Kościoła - ten, który władzy komunistycznej postawił granice, chroniąc wolność wyznania i prawo Polaków do życia religijnego. To był dobry pasterz, to był nauczyciel, ojciec, tak o nim mówili Polacy w czasach trudnych. Mówiło się, że przeprowadził Polskę przez Morze Czerwone. Płacąc za to więzieniem i szykanami. Kardynał Wyszyński, kapłan nieustraszony, człowiek wielkiej wiary. I zakonnica, matka Elżbieta Róża Czacka, prekursorka integracji niewidomych ze społeczeństwem, sama jedną z nich. O przesłaniu, które niosą mówił w stolicy Węgier papież Franciszek. Dwie postaci, które z bliska poznały krzyż: prymas Polski, aresztowany i internowany, zawsze był mężnym pasterzem według Serca Chrystusowego, siostra Elżbieta, która w młodości straciła wzrok, poświęciła całe swoje życie pomocy niewidomym. Obie te postacie pokazują, że trudne losy życiowe, opresje wojen, systemów ideologicznych, niekoniecznie muszą zniszczyć człowieka, przeciwnie - mogą uwypuklić jego człowieczeństwo. Także w czasie nieludzkim, gdy nowi błogosławieni zakładali w Laskach, na terenie zakładu dla niewidomych, szpital dla powstańców. O tym opowiada film "Wyszyński. Zemsta czy przebaczenie". Jest to człowiek, który musiał w sobie znaleźć siłę, aby potem móc być oparciem dla innych. Wczoraj odbyła się jego uroczysta premiera. Powinni go zobaczyć ludzie młodzi, przecież zwieńczeniem jego służby było to, że jeden z jego podopiecznych, na dobrą sprawę jako prymasa, został papieżem - Jan Paweł II. W kinach film będzie można obejrzeć od piątku. ZUS przygotowuje się do wypłaty 14. emerytur. Pieniądze trafią do seniorów w listopadzie wraz z wypłatą regularnego świadczenia. Żeby otrzymać "czternastkę", nie trzeba składać żadnych wniosków. Ponad 9 mln emerytów już w listopadzie otrzyma 14. emeryturę. Ja się cieszę z tego, jak dadzą coś to, już się cieszę. Bardzo dobrze, przynajmniej mamy parę złotych więcej, można coś kupić. ZUS przypomina, że 14. emerytury będą wypłacane z urzędu i nie trzeba składać żadnego wniosku w tej sprawie. My tę emeryturę naliczamy z automatu, czyli jeżeli ktoś na 31 października ma prawo do renty, emerytury, świadczenia przedemerytalnego, to wtedy tę czternastkę dostanie od nas z automatu wraz z wypłatą listopadową. Wysokość "czternastki" będzie zależna od wysokości comiesięcznego świadczenia. Emeryci, którzy otrzymują mniej niż 2900 zł brutto, otrzymają 14. emeryturę w wysokości 1250,88 zł brutto. W przypadku wyższych emerytur czternastka będzie regulowana zgodnie z zasadą: złotówka za złotówkę. Ludzie sobie opał kupują czy na jakiś wyjazd, czy kupią lepszy smartfon. Pomoc trafia nie tylko do seniorów. Z Polskiego Bonu Turystycznego skorzystało już ponad 5 milionów dzieci. Wykorzystałyśmy na wyjazd do Sopotu, do hotelu. Jest to dobra inicjatywa, zawsze koszt wyjazdu się zmniejsza. Takie zainteresowanie Polskim Bonem Turystycznym oznacza, że realna pomoc trafiła do przedsiębiorców, których dotknęła pandemia. To nie wydarzyłoby się, gdyby nie Polski Bon Turystyczny. Tak jak tu pan minister już powiedział, to jest ponad 2 miliardy, które trafiły do przedsiębiorców turystycznych. Kurorty po covidowej przerwie znowu były oblężone. Dlatego już pracujemy nad rozwiązaniami legislacyjnymi, aby Polski Bon Turystyczny można było wykorzystać do września 2022 roku. W Niemczech jest już ponad 2000 radykalnych islamistów zdolnych do przeprowadzenia zamachów. I ostrzegają przed tym niemieckie służby. To poważne zagrożenie, z którym będzie musiał zmierzyć się nowy kanclerz. Za dwa tygodnie wybory i wbrew oczekiwaniom odchodzącej Angeli Merkel jej faworyt przegrywa z kandydatem lewicy. Zwycięzca telewizyjnych debat i faworyt do objęcia kanclerskiego fotela, socjaldemokrata Olaf Scholz. Jest byłym burmistrzem Hamburga, obecnie wicekanclerzem, ministrem finansów, najbardziej doświadczonym w całej stawce. Jeśli wygra, to będzie koniec 16-letnich rządów chadecji, która zostawia po sobie sporo problemów. Przede wszystkim związanych z bezpieczeństwem. Niemieckie służby biją na alarm: w kraju przebywa ponad 2000 islamistów zdolnych do przeprowadzenia zamachów terrorystycznych. Zagrożenie płynie z radykalizujących się islamistów. Tutaj liczby powodują przerażenie mieszkańców Niemiec i całej Europy, ponieważ okazuje się, że Niemcy mogą być skupiskiem islamskiej ekstremy. To efekt polityki otwartych drzwi dla islamskich imigrantów forsowanej przez kanclerz Angelę Merkel, która doprowadziła do zamachów terrorystycznych, wzrostu przestępczości i przemocy, co niemieckie służby i media próbowały tuszować. Ale nowy kanclerz tego kursu raczej nie zmieni. Polityka migracyjna lewicy europejskiej jest bardzo otwarta, więc ten multikulturalizm też może być promowany. Tak jak gazowy deal Moskwy z Berlinem. Angeli Merkel nie powstrzymało nawet uzależnienie bezpieczeństwa energetycznego Europy od woli Kremla. A na horyzoncie kolejna walka z pandemią. Angela Merkel pozostawia Niemcy z wieloma nierozwiązanymi problemami. Nierozwiązane problemy wewnątrzniemieckie gospodarcze to są problemy społeczne, z którymi Niemcy mają do czynienia. Wybory do Bundestagu już 26 września. Ponad połowa wyborców deklaruje, że zagłosuje korespondencyjnie. Zdaniem niemieckich władz taki bezpieczny sposób głosowania krytykują jedynie radykalni politycy. Ekonomiczny szantaż Brukseli i ingerencja w kompetencje państw narodowych jest niedopuszczalna. Wpływowi europejscy politycy mówią jednym głosem. To głos sprzeciwu wobec ingerencji brukselskich urzędników w wewnętrzne sprawy poszczególnych państw. Nie ma zgody wpływowych polityków z różnych krajów UE na ingerencję brukselskich urzędników w wewnętrzne sprawy państw członkowskich. Przepisy europejskie i europejskie ramy prawne muszą być zgodne z krajową konstytucją. Zatem prawo europejskie nie jest nadrzędne wobec konstytucji danego państwa. Z głośnym sprzeciwem spotkała się próba szantażowania Polski karami finansowymi. Wspiera nas także węgierski rząd. To sytuacja bez precedensu w historii Unii Europejskiej, Coraz bardziej zwiększa się przekonanie w wielu społeczeństwach europejskich, że tutaj mamy do czynienia z próbami podejmowania takich działań, które idą w kierunku stworzenia państwa europejskiego kierowanego z Brukseli. Na pozatraktatowe działania Brukseli nie godzą się także hiszpańscy eurodeputowani. To wyborcy decydują o tym, kto rządzi w danym kraju. Komisji nie każdy taki wybór się podoba. To nienormalne i nie ujęte w żadnym traktacie, żeby Bruksela narzucała wszystkim swoje ideologie. Takiego dyktatu dość ma także kandydat na prezydenta Francji, w przeszłości wysoki rangą unijny urzędnik. Brak równowagi i podwójne standardy komentatorzy dostrzegają w wypowiedziach unijnego komisarza do spraw sprawiedliwości. Unijny komisarz straszy karami Polskę, tymczasem Niemcy nie wykonały już trzech postanowień TSUE, Hiszpania - 6, Włochy - 9 a Grecja - aż 12. Te przypadki są jednak bardzo odmienne. To są podwójne standardy, to jest hipokryzja, to już jest taki nawet nieskrywany cynizm. Niemcom wolno, wam nie wolno. Francuzom wolno. Węgrom nie wolno. Hiszpanie mogą mieć krajową radę sądownictwa w tym kształcie, który my mamy, my nie możemy mieć. Ten absurd powoli jest dostrzegany, a presja innych krajów zaczyna przynosić skutki. Brukselskie elity chcą złagodzenia sporu z Polską. Po tym sygnale narrację zmienił też Donald Tusk. Jednak wcześniej sam przyklaskiwał unijnym urzędnikom, kiedy chcieli nakładać kary finansowe na Polskę. Komisja Europejska podjęła decyzję i jestem całkowicie przekonany, że jest to decyzja optymalna. W pełni ją wspieram, bez żadnych wątpliwości. O kary finansowe dla Polski w Brukseli w przeszłości zabiegali też inni politycy PO. Opozycja widziała w tym szansę na zdobycie władzy, osłabiając jednocześnie pozycję Polski w Europie. To jest próba wywierania presji, żeby niszczyć moim zdaniem Unię, poddawać ją pod dominację Niemiec i chcą, żeby nas zastraszyć. Ale to się nie uda. Do tej pory dostawali ją trenerzy, działacze i sportowcy, którzy zakończyli karierę. Dziś po raz pierwszy odznakę Za Zasługi dla Sportu wręczono także czynnym sportowcom. To oni dostarczają nam wielu wzruszeń i emocji, a swoimi sukcesami promują aktywność ruchową. Takie momenty jak dzisiejsza uroczystość wręczenia odznak Za Zasługi dla Sportu przychodzą po tysiącach godzin ćwiczeń i walecznym sercu zostawianym na sportowych arenach. To państwo przynieśliście Polsce te sukcesy. Olimpijczycy i paraolimpijczycy przywieźli z Tokio łącznie 39 medali. Pokazali wiele takich sytuacji, w których wygrali ze swoimi słabościami, wygrali ze swoimi trudnościami. Dziś za ten trud zostali uhonorowani. Chciałbym bardzo serdecznie podziękować za zaufanie i wsparcie, jakim państwo nas obdarzyliście, a my jako sportowcy to wykorzystaliśmy. Odznaka Za Zasługi dla Sportu przyznawana jest od 2003 roku. Od tej edycji obejmuje również czynnych sportowców. Dzięki państwa pracy, dzięki państwa sukcesom, możemy dalej rozwijać wsparcie dla sportu. Będą co najmniej 4 nowe programy, a te które są, będą rozwijane. Jednym z takich projektów jest program Polskiej Fundacji Narodowej PFNteam100. W marcu przechodziłam COVID-19, przechodziłam go bardzo ciężko. Myślałam, że nie wystartuję na igrzyskach paraolimpijskich, ale dostałam wspaniały telefon, wspaniałą wiadomość, że zostanę wspomagana przez PFNteam100. Beneficjenci programu PFN w Tokio zdobyli łącznie 17 medali. Nie muszę martwić się o zaplecze pozatreningowe. Trening wydaje mi się bardziej efektywny, bo muszę tylko trenować. Pozwala skupić się na tym, co najważniejsze, czyli na trenowaniu, ponieważ zapewnia zaplecze finansowe, które możemy przeznaczyć na wszystkie koszty związane z trenowaniem. Czyli na fizjoterapeutów, rehabilitantów czy zakup sprzętu sportowego. Współpraca procentuje, a najlepszym tego przykładem jest ta liczba medali, jaką przywieźli zarówno olimpijczycy, jak i paraolimpijczycy. Korzyść z takiej współpracy mają nie tylko sportowcy. Chcemy poprzez mistrzów olimpijskich i paraolimpijskich prowadzić niezwykłą, oryginalną narrację o Polsce. Ci wyjątkowi ludzie są - chociaż nieoficjalnymi - to świetnymi ambasadorami Polski. Wizjoner, geniusz, filozof i pisarz, który to, co dla reszty świata wydawało się niemożliwe i nierealne, przelewał z wyobraźni na papier. Sto lat temu we Lwowie urodził się Stanisław Lem. Jego "Eden", "Powrót z gwiazd" czy "Solaris" są do dzisiaj jednymi z najważniejszych światowych dzieł literatury science fiction. Oznaczenie 3836. Jedna z 700 tysięcy znanych planetoid w pasie między Marsem a Jowiszem. Orbituje 150 mln km od Ziemi, czyli w zasadzie tyle, ile Ziemię dzieli od Słońca. To planetoida Lem. Odkryta w 1979 roku. Jest hołdem świata astronomii dla człowieka, który jak żaden inny pisarz w historii przybliżył ludzi do gwiazd. To jest właśnie jedno z najwspanialszych takich dziedzictw Lema, czyli to rozumienie fantastyki jako gatunku, który próbuje dziś odpowiedzieć na pytania, które zostaną zadane dopiero jutro. W jego czasach, gdy wydaje "Astronautów", "Eden", "Powrót z gwiazd", zawarte w książkach opisy fantastycznych światów, ale i wynalazków ludzkości są czystą fantazją. Dziś fantastycznych przedmiotów z powieści Lema używamy na co dzień. Spełniło się tego bardzo dużo, bo i drukarki 3D, i audiobooki, i rzeczywistość wirtualna, i Internet, i fantomatyka. Do tego przenikał na wskroś największe bolączki ludzkości. Zadawał pytania, odpowiadając jedynie w domyśle. Jego "Solaris", arcydzieło fantastyki, to też przejmująca analiza człowieczeństwa. Stanisław Lem to jest najwybitniejszy polski przedstawiciel gatunku fantastyki naukowej, ale też wybitny pisarz, wybitny myśliciel, wybitny filozof i futurolog znany na całym świecie. Człowiek wielkiego formatu o szerokich horyzontach, niezwykłej wyobraźni. I nieograniczonej mądrości. Jak mawiał: "Bądź dobrej myśli, bo po co być złej". Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do TVP INFO.