Na granicy z Białorusią powstanie solidna, wysoka zapora, wyposażona w system monitoringu oraz detekcji ruchu. Projekt specustawy w Sejmie. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Szpiegował dla reżimu Łukaszenki, wpadł w ręce ABW. Zatrzymany współpracował z wywiadem białoruskim KDB, takie zarzuty usłyszał od prokuratury. Ocena zwykłych Polaków wpływa na wysokie notowania PiS zwiększa przewagę nad opozycją. Partie opozycyjne, a w szczególności Koalicja Obywatelska nie ma alternatywnego programu. Dobra wrzutka i gol, gol! Plan wykonany, następne trzy punkty dopisane. Kluczowe zwycięstwo z Albanią. Biało-Czerwoni w grze o awans na mundial. Gratulacje należą się zdecydowanie należą się całemu zespołowi, bo włożyliśmy dużo serducha w to spotkanie. Posłowie zajmują się specustawą dotycząca budowy systemu zabezpieczeń na granicy z Białorusią. Rząd chce, by weszła w życie maksymalnie szybko i pomogła w walce z kryzysem, który wywołują ludzie reżimu Łukaszenki. Problem na granicy z Białorusią wciąż narasta, a reżim Łukaszenki wysyła na naszą granicę kolejne grupy migrantów. Od kilku dni funkcjonariusze na granicy z Białorusią przez megafony informują, że za jej przekraczanie jest nielegalne w 4 językach: angielskim, francuskim, arabskim i perskim. Mieliśmy 470 prób przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Wszystkim tym próbom udało nam się zapobiec. W tym miesiącu to już prawie 7 tys. prób przekroczenia granicy. Zatrzymaliśmy 200 nielegalnych imigrantów. Wzmocnieniem granicy z Białorusią będzie system nowych zabezpieczeń i trwałe ogrodzenie. Projekt specjalnej ustawy, która umożliwi budowę nowych zapór, w trybie pilnym przyjął rząd. Specustawa jest potrzebna do tego, aby tak wyłączyć przepisy, które wydłużają ten proces, w normalnym wypadku w związku z prawem budowlanym taka zapora budowałaby się wiele, wiele miesięcy, a zabezpieczenie granic państwa ma charakter wyjątkowy. Szybką budowę konstrukcji chroniącej granicę Polski na odcinku z Białorusią kilka dni temu zaproponował wicepremier Jarosław Kaczyński. Doświadczenie europejskie, doświadczenie etnicznych państw, np. Węgier, Grecji, pokazuje, że jest to jedyna skuteczna metoda. Projekt już trafił do Sejmu, tak by jeszcze na obecny posiedzeniu mogli się nim zająć posłowie. To jest projekt pilny, będą go rozpatrywały dwie połączone komisje: obrony narodowej i spraw wewnętrznych, jeżeli będzie przygotowane sprawozdanie, będziemy chcieli ten projekt dać pod głosowanie jutro i głosowanie wtedy byłoby jutro wieczorem. Budowa trwałego ogrodzenia na granicy z Białorusią, to nie tylko kwestia bezpieczeństwa państwa, chcą jej też mieszkańcy przygranicznych terenów, najbardziej narażonych na wywoływany przez białoruskiego dyktatora kryzys migracyjny. Powinno po to, żeby takich przekroczeń nielegalnych nie było, Jak my po jednej osobie mieszkamy, to my naprawdę się obawiamy. Projekt szybkiego powstania systemu zabezpieczeń na granicy z Białorusią zdążyła już ostro skrytykować Koalicja Obywatelska. Ja na razie nie widzę możliwości wspierania kolejnego rządowego przekrętu. Jeśli ustawa zostanie przegłosowana w Sejmie, trafi do Senatu, gdzie na głosowanie może czekać nawet miesiąc - większość ma tu opozycja, a marszałek Senatu z PO Tomasz Grodzki wielokrotnie był już krytykowany za celowe zwlekanie z poddaniem pod głosowanie rządowych projektów. Współpraca z białoruskim wywiadem, przekazywanie informacji na temat działań polskich służb i zdrada kraju. ABW zatrzymała byłego ZOMO-wca, a później funkcjonariusza Straży Granicznej, który jest podejrzany o szpiegostwo. Służbę w mundurze Straży Granicznej zakończył przeszło 20 lat temu. Mimo to do tej pory utrzymywał kontakty z dawnymi kolegami. Zdobytymi informacjami dzielił się z białoruskim KDB. ABW i prokuratura zidentyfikowały osobę, która współpracowała z białoruskim wywiadem, ta osoba została zatrzymana na podstawie materiałów dowodowych, trafiła do aresztu. Wiedza z zakresu funkcjonowania Straży Granicznej jest w tej chwili dla białoruskiego reżimu szczególnie cenna. Będąc w strukturach Straży Granicznej przez lata, na pewno zdobył znajomości, powiązania, wiedział, jak działa straż Graniczna. Może nie były to superaktualne dane, ale były. Waga informacji przekazywanych obcym służbom zależy od sytuacji geopolitycznej. To, co z pozoru nieistotne, może mieć znaczenie za kilka miesięcy czy lat. Samozwańczy szpiedzy głównie liczą na szybki zarobek. Służby specjalne szukają właśnie takich z pozoru nieistotnych źródeł informacji. Rywalizacja służb specjalnych jest naturalnie wpisana w funkcjonowanie współczesnych państw i nie dotyczy to jakiegoś konkretnego okresu czasu. Kluczem jest monitorowanie aktywności nie tyle chcących się podzielić informacjami, co tych, którzy takie informacje pozyskują. Tak było w przypadku pary Amerykanów, która chciała przekazać tajne informacje dotyczące budowy łodzi podwodnych. FBI w porę przechwyciło ofertę. Umawiali się na spotkanie we wcześniej ustalonych miejscach. W jednym przypadku zostawili kartę pamięci między kawałkami chleba. Niedawno włożyli kartę pamięci do opakowania po gumie do żucia. Para została złapana podczas kolejnej wymiany informacji. Oboje byli związani z Marynarką Wojenną i uczestniczyli w badaniach nad rozwojem napędu atomowego. Za takie szpiegostwo amerykańskie prawo przewiduje nawet dożywocie. Polska nie zamknie kopalni w Turowie, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców, którym Turów dostarcza energię. To jasna deklaracja rzecznika rządu. Po wyborach w Czechach jest jednak nadzieja, że zwycięska centroprawica będzie chciała dojść do porozumienia z Polską. Turów nie wstrzyma wydobycia, a polski rząd nie zmieni swojej polityki w zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Nie pozwolimy na to, aby kilka milionów osób w Polsce nie miało prądu elektrycznego, a kilkadziesiąt tysięcy osób co najmniej ogrzewania w okresie zimowym. Dla regionu to strategiczna kopalnia i elektrownia. To bardzo ważna kopalnia dla naszego regionu. Spór z Czechami o wydobycie w Turowie narastał wraz z kampanią wyborczą u naszych południowych sąsiadów. Ale powyborczy klimat w Czechach może sprzyjać porozumieniu, bo największe szanse na stworzenie rządu ma centroprawica. Być może będzie tak, że minie ta gorączka wyborcza i obie strony usiądą do stołu i to porozumienie wynegocjują. Najwyraźniej jednak nie zależy na tym polskiej opozycji, która wręcz mówi o zapłacie kar nałożonych na Polskę - bezprawnie zdaniem wielu ekspertów - przez TSUE. Zobaczcie, ile musimy płacić kary albo za chwilę faktycznie będziemy, co można za te kilka milionów złotych dziennie zrobić. Proszę nie mówić tak kategorycznie, że nie zapłacimy, na razie musimy to robić. To nie pierwsza taka sugestia opozycji. Turów jest do zamknięcia. Jest orzeczenie sądowe i rządzący muszą się do niego zastosować. Opozycja idzie wedle narracji brukselskiej zawieszona bardzo mocno o tamte wsparcie i teraz nie jest w stanie krytykować niczego, co Bruksela robi. Polski rząd zabezpiecza surowce na nadchodzącą zimę. Polskie magazyny gazu ziemnego są zapełnione w 96%. Ceny paliw rosną w całej Europie. Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej pozwolił Rosjanom szantażować Europę, nie sprzeciwiając się budowie Nord Stream 2. To jest prawdziwy powód tego, co dziś przeżywamy. Alternatywą jest budowany przez Polskę i Danię Baltic Pipe, który ma być gotowy pod koniec przyszłego roku. Po półrocznej przerwie powraca Ministerstwo Sportu. Na jego czele stanie poseł Kamil Bortniczuk, a wiceministrem tego resortu zostanie poseł Łukasz Mejza, o czym poinformował prezes PiS Jarosław Kaczyński. Kamil Bortniczuk obecnie jest członkiem Partii Republikańskiej powołanej przez Adama Bielana i posłem klubu PiS. Przez ostatnie pół roku Ministerstwem Sportu zajmował się minister kultury, wicepremier, prof. Piotr Gliński. Prezes PiS ocenił, że do wydzielenia resortu sportu dojdzie w przyszłym tygodniu. "Pamiętajmy, kto był sprawcą, a kto nie. Nie ma zgody na zakłamywanie historii i stawianie Polski w gronie współsprawców" - mówił dziś w Szwecji wicepremier Piotr Gliński, reprezentujący Polskę na Międzynarodowym Forum Pamięci o Holokauście. To spotkanie miało odbyć się rok temu - w 75. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau. Z powodu pandemii odbyło się dopiero dziś. Do szwedzkiego Malmo przybyli przedstawiciele rządów i organizacji pozarządowych z blisko 50 państw na całym świecie. Antysemityzm jest nadal obecny w naszych społeczeństwach. Jest obecny również w Malmo, podobnie jak w wielu innych europejskich miastach. Najwięcej incydentów antysemickich w ostatnich latach notuje się w Niemczech. Antysemityzm mierzony na przykład incydentami napaści fizycznej, w krajach Europy Zachodniej wzrasta w ostatnim czasie. Prof. Gliński mówił też o zaangażowaniu polskiego państwa w promowanie pamięci o Holokauście. Premier Szwecji zdecydował o przyznaniu 2,5 mln zł dla Fundacji Auschwitz-Birkenau. Państwo polskie, jeżeli chodzi o same subsydia na muzea związane z tą tematyką, przeznacza rok rocznie ok. 100 mln zł. Wicepremier podkreślił też rolę Polaków w ratowaniu Żydów w czasie niemieckiej okupacji. Historycy szacują, że w pomoc Żydom zaangażowanych było kilkaset tysięcy Polaków. W Polsce właśnie groziła kara śmierci za każdą pomoc Żydowi, przy czym żeby uratować jednego człowieka żydowskiego pochodzenia, trzeba było ok. 15-20 Polaków zaangażować w tę działalność. W Forum wzięli udział m.in. prezydenci Izraela i Francji, a także amerykański sekretarz stanu. To prawdziwi bohaterowie, bo bezinteresownie oddając innym szpik, dają życie. A potrzebujących jest wielu. Każdego roku w Polsce 700 pacjentów zostaje zakwalifikowanych do przeszczepienia. Nie każdemu z nich udaje się znaleźć dawcę. Dobrą informacją jest to, że w Polsce przekroczyliśmy liczbę 2 mln zarejestrowanych potencjalnych dawców. Dziś obchodzimy ich święto. Krzysztof Włostowski pracuje m.in. przy programie "Va banque". Jest operatorem kamery i wie, że czasami w życiu trzeba zagrać va banque. 9 kwietnia to moja nowa data urodzin. 6 lat temu narodził się na nowo, przeszczep uratował mu życie po tym, jak usłyszał diagnozę, wyrok: białaczka limfoblastyczna. Muszę psychicznie to też wytrzymać. Przeżył dzięki swojej bliźniaczce genetycznej. Dawcy i biorcy nie znają swoich danych, ale Krzysztof próbował znaleźć dawczynię. Wiedział, że jest kobietą i mieszka w Polsce. Pisał listy, nagrał też filmy. Dziękuję, że uratowała pani moje życie. Tę formułkę ćwiczył od lat. Pierwsza rozmowa to właściwie jej nie było, tak że były takie emocje, że nie byłem w stanie słowa powiedzieć przez kilka minut i ona też. Los sprawił, że Agnieszka trafiła na Krzysztofa. Pierwszy list był taki, że nie mogłam go przeczytać, bo łzy mi płynęły do oczu. Spotkanie było bardzo emocjonujące, były łzy, będę to pamiętał do końca życia. Agnieszka nie wahała się ani chwili, by zarejestrować się jako dawca. Dać komuś szansę, by wyzdrowieć, to dla nas to też jest szczęście, które wraca. I właśnie to zainspirowało brata Agnieszki, Michała, który pod koniec września oddał szpik. O swojej biorczyni wie tyle, że to Polka. W przedziale wiekowym między 30 a 40 lat. Tyle o niej wiesz, a chciałbyś się z nią zobaczyć? Oczywiście, jest taka wewnętrzna potrzeba, żeby poznać drugą stronę. Nie każdy jednak ma tyle szczęścia. 12-letnia Amelka czeka na swojego genetycznego bliźniaka. Liczymy, że do bazy dołączy ta jedna osoba, bliźniak genetyczny Amelii, może tą osobą, na którą czekamy, jesteś właśnie ty. Kilkugodzinne pobranie krwi - tak dawcy opisują oddawanie szpiku. Ewentualny dyskomfort jest mało istotny, szczególnie, że dzięki pobraniu ktoś inny może zyskać życie. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przede nami w programie. Kosmiczna technologia na sali operacyjnej. Obraz Picassa odkryty po ponad wieku. Prezydent Andrzej Duda wręczył dziś nagrody "Lider Dostępności". To wyróżnienie dla budynków, projektantów i instytucji, którzy są liderami w likwidowaniu barier dla osób z niepełnosprawnością. Wyróżnienia przyznano w ośmiu kategoriach. Celem Konkursu jest promowanie tych projektantów, którzy w swoich budynkach kładą nacisk na ułatwianie życia osobom z niepełnosprawnościami. To kwestia wymogu cywilizacyjnego. Trzeba tworzyć równe warunki dla wszystkich, równe szanse. Temu właśnie służy "Lider Dostępności". Nagrody prezydent wręczył w ośmiu kategoriach. Wyróżnione zostało m.in. Przedszkole nr 20 w Mielcu. Już od samego wejścia widać miejsce parkingowe dla osób niepełnosprawnych, wszystkie korytarze są bardzo przestronne. A dodatkowo informacje w alfabecie Braille'a. Pokonywanie barier to nie tylko dostosowanie budynków tak, żeby mógł korzystać z nich każdy, ale też aktywizacja zawodowa osób z niepełnosprawnościami. Te 28,7% to jest wynik, który nas lokuje niestety w końcówce krajów europejskich, jeśli chodzi o wskaźnik zatrudnienia. Rząd chce, aby do 2030 r. ten wskaźnik wynosił już 40%. Pomóc mają w tym umowy takie jak ta - pomiędzy PFRON i KUL. Dzięki temu uczelnia będzie mogła jeszcze lepiej dostosować się do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. A absolwenci będą mieć większe szanse na rynku pracy. Zamiast kilku godzin operacji kilkadziesiąt minut zabiegu. Zamiast długiej rekonwalescencji momentalny powrót do pełnej sprawności. A stoi za tym da Vinci. Ten bardzo nowoczesny robot medyczny trafił do Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus i wkrótce rozpocznie pracę. Trzy ręce, a nie dwie, dodatkowo sam przesuwa sobie kamerę. Wydaje się, że to niewiele, jeśli chodzi o robota. Ale da Vinci to medyczna technologia niemal nie z tej ziemi. To jest wejście w prawdziwy XXI wiek, w medycynę kosmiczną. Ta kosmiczna medycyna będzie możliwa w Klinice Urologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Nowo otwartą pracownię Urologii Robotycznej wyposażono w najnowocześniejszego robota da Vinci. Będą nim wykonywane zabiegi u pacjentów z rakiem prostaty, nerek i pęcherza. W środku jest końcówka, która dokładnie odtwarza ruch nadgarstka, eliminuje drżenia dłoni, co więcej to wszystko dzieje się przy powiększeniu nawet 10 razy. Sterowany przez lekarza robot będzie mógł poruszyć się tak, jak żaden człowiek ze skalpelem w ręku nie jest w stanie. Chirurg, który pracuje za konsolą, jest jakby zanurzony wewnątrz ciała pacjenta, on ma wrażenie, jakby uczestniczył, jakby był wewnątrz jamy brzusznej. Zabieg, w którym będzie uczestniczyć da Vinci, będzie mniej inwazyjny, co znacznie skróci czas pobytu pacjentów w placówce i mocno przyspieszy ich powrót do zdrowia. Warto tego typu projekty realizować w miejscach, w których to będzie miało przyszłość. Ludzie jednak są gwarancją funkcjonowania i odpowiedniego wykorzystania również tak nowoczesnego sprzętu, jakim jest w tym wypadku robot. Samo kształcenie lekarzy do pracy na robotach jest krótsze niż do typowych operacji czy laparoskopii. Przede wszystkim dobro pacjenta, komfort pacjenta, ale też wymiar społeczny. Inwestując w nowoczesny, nawet bardzo drogi sprzęt, to się opłaci. W ciągu kilku tygodni robot rozpocznie pracę na pełen etat, a kolejni członkowie zespołu zdobędą certyfikaty, aby da Vinciego używać. Kolejni zagraniczni eksperci przyznają rację polskiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu po potwierdzeniu niekonstytucyjności tych przepisów UE, które wykraczają poza kompetencje przekazane w traktatach. Podobne orzeczenia w innych krajach nie spowodowały gróźb odebrania unijnych funduszy, stąd po raz kolejny mowa o podwójnych standardach. Słowacja. Szef banku centralnego, były minister finansów tego kraju oskarżony o korupcję. Czechy: po wybuchu afery Pandora Papers ustępującemu premierowi Andrejowi Babisowi zarzuca się unikanie płacenia podatków i defraudacje. To nie przeszkadza UE czy Komisji Europejskiej uruchamiać środki dla Krajowego Programu Odbudowy Słowacji. Czesi podobnie. Polska postępując zgodnie z prawami traktatowymi, Bruksela nie zablokowała Czechom i Słowacji unijnych funduszy, choć na najwyższych szczeblach władzy może tam dochodzić do potężnych, finansowych nieprawidłowości. Za to w przypadku Polski Komisja Europejska, nie mając żadnych podstaw, nadal opóźnia wypłatę środków z Funduszu Odbudowy. Słowacja i Czechy już dawno podjęły decyzje, że godzą się na to, żeby być substytutem polityki zagranicznej Niemiec. Natomiast Polska, szczególnie pod rządami Zjednoczonej Prawicy, się na to nie godzi. Polska też dysponuje dużo większym potencjałem, żeby w przyszłości gonić państwa zachodniej Europy, dlatego oni się godzą tylko i wyłącznie na Polskę przedmiotową, a nie podmiotową. Podwójne standardy unijnych instytucji dostrzega również brytyjski Telegraph, pisząc, że Bruksela tej batalii nie wygra. Stąd opinie, że presja unijnych instytucji i ekonomiczny szantaż wobec Polski to polityczny odwet tych, którzy przyzwyczaili się do swojej uprzywilejowanej pozycji w Europie. Przykład: wypłata środków z Funduszu Odbudowy po pandemii została uzależniona wprost od podporządkowania się Brukseli, chociażby w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości. Unia zachowuje się trochę jak ten szatniarz w komedii Barei. Mówiąc: "Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?". Przyjęła pewne reguły, Polska wysłała projekt, nie było większych uwag do tego projektu, pieniędzy nie ma, to jest złośliwość i to jest już jawny szantaż. Rację Polsce przyznaje coraz więcej państw. Także zagraniczne autorytety popierają wyrok Trybunału wskazujący na niekonstytucyjność tych przepisów UE, które wykraczają poza kompetencje przekazane Wspólnocie przez Polskę w traktatach. Polska została wybrana jako taki przykład kraju, którego wola ma zostać złamana - myślę, że ze względu na postawę polskiej opozycji, która nie staje za polską racją stanu. Być może dlatego inne kraje, w których sądy konstytucyjne wydawały bliźniacze wyroki, na celownik Brukseli nie trafiają. Teraz najnowszy sondaż poparcia partii i ugrupowań politycznych. Badanie między piątkiem a poniedziałkiem przeprowadziła pracownia Social Changes dla portalu wPolityce.pl. Oto szczegóły tego sondażu. Zdecydowanym liderem jest PiS, które może liczyć na aż 40% poparcia. To najlepszy wynik tego ugrupowania od wielu miesięcy. Znacznie w tyle Koalicja Obywatelska, na nią głos oddałoby 26% badanych. Podium uzupełnia Polska 2050, na którą chce głosować 12% respondentów. Kolejne miejsce dla Konfederacji, która notuje poparcie wysokości 7%. I z takim samym wynikiem również Lewica. Pozostałe partie nie przekraczają progu wyborczego. Gdzie szukać przyczyn bardzo wysokiego czy też niskiego poparcia dla partii politycznych? Każde poparcie musi mieć swoje fundamenty. A te już nie tak trudno rozłożyć na czynniki pierwsze. Partie opozycyjne, a w szczególności PO nie ma alternatywnego programu, nie są w stanie stworzyć alternatywnego programu, który mógłby rywalizować. Za to robią wiele, aby systematycznie tracić zaufanie Polaków. Analizując tylko ostatnie tygodnie: nie sposób nie zauważyć roli polityków opozycji w wojnie hybrydowej, jaką przeciwko Polsce rozpętali Łukaszenka z Putinem. Kto wam powiedział, że Białorusini pomogą wam się przedostać? Opozycja atakuje polski rząd niemal w jednym szeregu z rosyjskim i białoruskim reżimem. W trudnej sytuacji wojny hybrydowej polski rząd, SG, MON, działa prawidłowo i ta ocena zwykłych Polaków wpływa na wysokie notowania. Pytamy Polaków. Tym razem na ulicach Gdańska i Krakowa. Czyli w miastach, które przecież nie są bastionami PiS-u. Na pewno nie popieram tego hasania Tuska, bo to już jest niepoważne, bo to obraża majestat Polski i Polaków inteligentów. Za Tuska rewaloryzacji nie było, a w tym roku jest. Podwyżki, te pieniądze, że dali wcześniej, a PO nic nie dało, bo nie dało, oni tylko krytykują, nastawiają wrogo, bym powiedziała. Jedna z wybranych strategii: straszenie wyjściem Polski z UE. Ten marsz na polexit jest projektem serio. Polexit nie jest możliwy czy prawdopodobny, jest nieunikniony. Za chwilę ktoś powie: "Nie potrzebujemy Unii". Opowieść nie działa o polexicie, w tym sensie, że nie działa na wyborców. Być może dlatego, że nikt przecież z Unii nie zamierza wychodzić, a kwestię polexitu porusza jedynie opozycja. Politycy partii rządzącej podkreślają to na każdym kroku. Nie ma mowy o polexicie, nie ma takiego pomysłu. Z czego wynika to straszenie polexitem? To jest paliwo wyborcze, najnormalniej w świecie. Otumanić ludzi, pokazać wielkie zagrożenie. Na Polaków działa pewnie co innego. Fakt, a nie tworzone teorie. Koalicja PO-PSL rządziła przecież nie aż tak dawno, żeby tych rządów Polacy nie pamiętali. Chcemy Polski niepodległej! Chcemy Polski europejskiej! Chcemy polski demokratycznej! Chcemy Polski uczciwej! Jeśli dołożyć do tego język coraz bardziej wulgarny... I się ku*** nie bój. J***ć PIS. I konfrontacyjną postawę Donalda Tuska. Trzeba mieć determinację, mięśnie i gotowość do poważnego starcia. Wyników sondaży, co ważne, od dłuższego czasu stabilnych, zbyt długo tłumaczyć nie trzeba. A teraz w Wiadomościach dowód na to, że malarstwo jest prawdziwą tajemnicą. Pablo Picasso grubo ponad sto lat temu stworzył "Posiłek ślepca". Obraz zachwyca od lat. A teraz pewna londyńska firma zajmująca się rekonstrukcją dzieł sztuki odkryła, że wcześniej na tym płótnie artysta namalował zupełnie inną postać. Choć zmarł blisko pół wieku temu... to wciąż potrafi zaskoczyć. Wielki artysta powraca z wielką siłą w wydaniu supernowoczesności. Pod "Posiłkiem ślepca", który Pablo Picasso stworzył w 1903 r., odkryto właśnie zupełnie inny obraz. A przy wykorzystaniu zaawansowanych technologii, m.in. sztucznej inteligencji, udało się go zrekonstruować. To naga, skulona kobieta. Rolą programów komputerowych nie jest już naśladowanie arcydzieła, co paradoksalnie jest prostsze, tylko kontynuacja nieudanego obrazu Picassa. Czy to celowy zabieg? Raczej proza życia. Picasso nie zawsze był bogaty. Zaczynał skromnie i właściwie wtórne użycie tego płótna pokazuje, że brakowało mu środków do lotu artystycznego. A teraz to jedno z najgorętszych nazwisk. Jego prace warte są fortunę. Rekord padł w 2015 r., kiedy to za niemal 180 mln dolarów sprzedano "Kobiety Algieru". Wycisnął z malarstwa niemalże wszystko, co można było wyciągnąć. Całe szczęście zostawił nam jeszcze trochę... Niewielu wie, że Picasso był w Polsce na Kongresie Intelektualistów. Przy okazji trochę pozwiedzał. Zostawił nawet po sobie ślad. Narysował syrenkę w jednym z mieszkań nowo powstającego Osiedla Syrkusów. Wyglądała mniej więcej tak. Dziś możemy pokazać wyłącznie kopie, bo oryginał został zamalowany przez jedną z ekip remontowych. Przyjeżdżało wiele wycieczek, wielu oficjeli, często ktoś nachodził po prostu te osoby, by zobaczyć to niecodzienne dzieło światowej sławy artysty. W Muzeum Narodowym mamy z kolei komplet ceramicznych talerzy, które Picasso własnoręcznie ozdobił. Mamy kluczowe zwycięstwo w eliminacjach mistrzostw świata. Polscy piłkarze pokonali na wyjeździe Albanię 1:0 i są już bardzo blisko baraży. Po meczu więcej mówi się jednak o skandalicznym zachowaniu albańskich kibiców, którzy obrzucili cieszących się piłkarzy m.in. butelkami z wodą. To najważniejsza bramka Biało-Czerwonych w tych eliminacjach. Dobra wrzutka! I gol! Dzięki niej pokonaliśmy Albanię i awansowaliśmy na drugie miejsce w grupie. To był jeden z tych meczów, które musieliśmy wygrać. By tego dokonać stoczyliśmy na boisku wiele bitew. W jedną chcieli zaangażować się albańscy chuligani. Uciekajcie stamtąd, bo te butelki lecą. Po golu w stronę cieszących się Polaków poleciały butelki, zapalniczki i telefony. Po zdobyciu bramki te butelki były pełne wody i było to niebezpieczne. One leciały seryjnie, nie pojedynczo, było nas tam dużo. Sędzia przerwał mecz, a piłkarze zeszli do szatni. Ostatecznie, po ok. 20 min. grę wznowiono. W żadnym momencie z naszej strony nie było presji na organizatorów, że ten mecz na zostać przerwany, zawodnicy sami mówili, że chcemy grać. Niestety spokój trwał tylko do ostatniego gwizdka. Tymi przedmiotami Albańczycy rzucali w Wojciecha Szczęsnego. W trakcie pomeczowego wywiadu dostał też Karol Świderski. Czy trener czy też chłopaki na konferencji przedmeczowej mówili... Latają butelki, kończymy. Kończymy i wracamy z bezcennymi 3 punktami. Zwycięstwo w kolejnym meczu, z Andorą, zakładając, że Albania nie wygra z Anglią, da nam już pewne miejsce w barażach. Teoretycznie mamy jeszcze szansę wyprzedzić Anglików, ale utratę przez nich punktów z San Marino musimy rozpatrywać w kategorii science-fiction. Myślę, że Anglicy już nie mają gdzie zgubić punktów, więc skupmy się na własnej robocie, na własnych 2 meczach. Chcemy zdobyć tam 6 punktów i oczywiście zobaczyć, co nam to da. Ten mecz zapamiętamy na długo, niestety nie ze względu na wybitny poziom gry czy sportowe emocje. Najważniejsze, że z gorącego terenu Polacy wywożą 3 punkty i jedną nogą są już w barażach o awans na mundial. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.