Kampania na finiszu i ostatnia walka o g¾osy. Kandydaci na posłów i senatorów przekonują wyborców. A już w niedzielę Polacy udadzą się do urn, by wybrać swoich przedstawicieli i zadecydować o ważnych dla kraju sprawach w referendum. Liczy się każdy głos. Dobry wieczór państwu, Anna Bogusiewicz, zapraszam na główne wydanie "Wiadomości w polskiej telewizji. Bronimy bardzo poważnych osiągnięć ostatniego ośmiolecia. W niedzielę zdecydujemy, jak będzie wyglądać Polska. Szokujące nagrania prezesa NIK. To złamanie zasady apolityczności tego urzędu. To są setki miliardów złotych, których wcześniej nie było. Sprawdzamy, jak zmieniła się Polska przez osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy. Myśmy zaoferowali społeczeństwu po prostu lepsze życie. Przed nami ostatnie godziny kampanii wyborczej. Kampanii, która zdecyduje o losach Polski na najbliższe lata. Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński walczy o głosy wyborców w Świętokrzyskiem. Przenosimy się zatem do Sandomierza, gdzie przed chwilą skończył się wiec partii rządzące. Na miejscu jest Adrian Borecki. Powiedz, co podkreślał lider PiS? Prezes PiS mówi wprost: te wybory zdecydują, jaką drogą pójdzie Polska. Czy kraju suwerennego, który reaguje na problemy, bo przecież rząd PiS mierzył się z pandemią czy wojną za naszymi granicami. Druga droga to rząd, który nie reaguje na problemy, podwyższa wiek emerytalny. "Dumni z Polski - chcemy wprowadzać kolejne zmiany na lepsze". Z takim przesłaniem wicepremier Jarosław Kaczyński wyruszył w ostatni dzień kampanii wyborczej. My się nie wstydzimy Polski, jesteśmy dumni z Polski i to wszystko chcemy przekazywać młodym pokoleniom, nasi przeciwnicy mają tutaj zupełnie inne podejście i bardzo często wpisują się w pedagogikę wstydu. Bezpieczna przyszłość Polaków - to hasło Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego nie dziwi wizyta lidera PiS u tych, którzy często pierwsi pomagają Polakom - u strażaków ochotników z OSP. Ci w Skarżysku-Kamiennej cieszą się z nowego wozu. Ale dopiero za tych rządów strażacy ochotnicy mają dodatki do emerytury. Jest zdecydowanie lepiej, jest przepaść między ileś lat temu a teraz. Przepaść jest także w podejściu do obrony Polski - zaznaczył prezes PiS w Starachowicach. Większość społeczeństwa uważa, że żyje bezpiecznie, i to jest taki stan, który powinien być jeszcze poprawiony i my go jeszcze poprawimy. Dziś jest ustawa o obronie ojczyzny i środki na zwiększenie liczebności armii, a także na nowoczesną broń. Nie możemy na tym oszczędzać, silna armia jest gwarantem naszej niepodległości. Obrona polskiej suwerenności i państwowych spółek - na przykład Lasów Państwowych - przed prywatyzacją - to gwarantuje rząd - podkreślał w Ostrowcu Świętokrzyskim wicepremier. W wielu krajach europejskich wchodzenie do lasów jest bardzo trudne, często zupełnie niemożliwe, Polak może sobie pójść do lasu na grzyby. Leśnicy przypominają - spieniężyć polskie lasy chciał Tusk. Oczywiście jest to ciężar, który wymaga od polskich leśników determinacji i dużej samodyscypliny, ale na pewno jest to ciężar do udźwignięcia. Lasy Państwowe prowadzą właściwą, zrównoważoną gospodarkę leśną i każdy leśnik ma jasne poglądy w tym temacie, że to, co najlepsze możemy robić, jesteśmy wzorem nie tylko dla Europy, ale i całego świata. Aby nie wróciły czasy prywatyzacji i biedy, potrzebna jest mobilizacja - bo każdy głos na opozycję to tak naprawdę głos na Tuska - słyszymy w Sandomierzu. Kiedyś głosowałem na Tuska i co się stało? Okradł mnie z lat pracy. Dlaczego PiS? Wspaniale Polska się rozwinęła. Myślę, że poprawił się byt materialny rodzin na wsiach. O wszystkim zdecydują Polacy już w niedzielę. Czy Polska będzie rządzona przez polskich patriotów, czy też kierowana z Berlina, Brukseli i z Moskwy? Tak stawkę niedzielnych wyborów określił Jarosław Kaczyński, lider Prawa i Sprawiedliwości. To wybór między ważnymi dla nas wartościami a tym, co chce się nam wszystkim narzucić. Między dumą z polskości a szydzeniem z tych, którzy są dumni z bycia Polakami. Na finiszu kampanii wyborczej niektórzy mają kłopot z trzymaniem nerwów na wodzy. Gdy Sławomir Nitras w trakcie debaty w Szczecinie krzyczał, w odpowiedzi słyszał to... Stawką tych wyborów są dwie różne wizje Polski - mówi Beata Szydło. To jest starcie pomiędzy Polską, która szanuje wartości, tradycje, kulturę, a pomiędzy Polską, którą próbuje się nam narzucić. Narzucić krzykiem, agresją, obelgami. Groźbami zagłodzenia Polski przez odebranie nam funduszy europejskich. Dlatego to wybór między suwerennością a uległością - słyszymy. Myśmy pokazali w ciągu tych 8 lat, że naprawdę można więcej, jeżeli Polską rządzą patrioci niezależni od Berlina, niezależni od Moskwy. Suwerenność i bezpieczeństwo - to także dbałość o polską walutę. O naszego złotego. Po ewentualnym zwycięstwie część opozycja zapowiedziała... Ja jestem zwolennikiem wejścia do strefy euro, żeby nie było żadnych wątpliwości. Polska powinna robić dzisiaj wszystko, żeby jak najszybciej spełnić warunki i dołączyć do strefy euro. To oznaczałoby utratę kontroli nad naszą gospodarką - odpowiada Jarosław Kaczyński. Przyjęcie euro w Polsce oznacza radykalny spadek stopy życiowej, i to trwający wiele lat. Te wybory to także walka o ważne dla nas wartości. W poniedziałek rocznica wyboru kardynała Karola Wojtyły na papieża. Ale też będziemy sobie przypominali te ataki, które były prowadzone przez środowiska wspierające obecną opozycję na Jana Pawła II. Film stacji TVN, w którym oskarżano Karola Wojtyłę o tuszowanie pedofilii, dał asumpt do niszczenia pomników papieża. Atak podchwyciła opozycja mimo nawet cienia dowodów. Czas odjaniepawlić polską świecką przestrzeń publiczną. Jan Paweł II jest odpowiedzialny za krzywdy, których doznają chłopcy i dziewczynki. Nikt nie powinien tego w żaden sposób akceptować. Polacy stanęli w obronie papieża. Haniebne ataki ustały, ale po wyborach lawina znów może ruszyć. To przepis na chaos i ostrą walkę między premierem a prezydentem. Donald Tusk nie kryje, że jeśli zostanie premierem, będzie zwalczał prezydenta Andrzeja Dudę. Już teraz deklaruje, że nie uznaje jego wyboru. Donald Tusk jednoosobowo już unieważnił wybór milionów Polaków. Rafał Trzaskowski, on przecież wygrał te wybory, wiecie dobrze. Lider Platformy, który pretenduje do roli premiera, kwestionuje legalność prezydenta. Pytanie, jak miałaby wyglądać współpraca lub nawet kohabitacja z kimś, kogo wyboru się nie uznaje. Będą utrudnienia w realizacji przez parlament swojej roli, trudniej będzie tworzyć prawo. Można się spodziewać ostrego konfliktu. Ten stan już znamy z historii. Powiem brutalnie, nie potrzebuję pana prezydenta. Tusk zwalczał prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Odbieranie głowie państwa prawa do reprezentowania Polski na zewnątrz, spory o samolot i budowanie aliansów z Putinem skończyły się tragicznie. Takie zapowiedzi muszą niepokoić. Trzeba mieć determinację, mięśnie i gotowość do poważnego starcia. Polem tego starcia byłaby Bruksela, zwłaszcza że za nieco ponad rok Polska przejmie rotacyjne przewodnictwo w Unii. Ale jeszcze mocniej dotknęłaby Polaków stała walka w kraju. Przeczucie mi mówi, że dzisiejsza opozycja będzie miała zdolność odrzucania weta prezydenckiego. To wyraźna zapowiedź. Jeśli Tusk będzie chciał podwyższyć wiek emerytalny, przyjmować nielegalnych migrantów, burzyć mur na wschodniej granicy czy wrócić do masowej prywatyzacji, zdanie Polaków zostanie zlekceważone. Przeszkodą będzie tylko prezydenckie weto. To jest wymarzony scenariusz Putina w czasie wojny na Ukrainie - doprowadzenie do chaosu, wlanie się imigrantów do Polski, ogromny chaos polityczny w Polsce, paraliż instytucji. Chaosem jest sama opozycja. Współpraca czy walka, stabilizacja czy chaos? To stawka tych wyborów. A teraz sondaż mówiący o tym, czy rządy opozycji przyniosą chaos polityczny w Polsce. Badanie przeprowadziła pracownia Social Changes na zlecenie portalu wpolityce.pl. Oto szczegóły. Niemal połowa Polaków - 48 % badanych - uważa, że po dojściu opozycji do władzy mielibyśmy do czynienia z chaosem politycznym. Przeciwnego zdania jest 30% respondentów. 22% badanych nie ma zdania w tej sprawie. Powiedz szefowi, że będziemy mieć bardzo dużą kontrolę nad Konfederacją - zapewnia prezes NIK w rozmowie z mecenasem Markiem Chmajem, prawnikiem związanym z Platformą Obywatelską. Wspomniany szef to Donald Tusk, który na finiszu kampanii miał otrzymać od Mariana Banasia kosz prezentów. W materiale Bartłomieja Graczaka ujawnimy kolejne fragmenty tych politycznych negocjacji. Prezes NIK w rozmowie z mecenasem Markiem Chmajem, wskazanym do Trybunału Stanu przez partię Tuska. To jest też język, jakiś slang quasi jakichś grup mafijnych czy grup przestępczych. Marian Banaś twierdzi, że był podsłuchiwany nielegalnie. Na jakiej podstawie służby specjalne podsłuchują osobę taką jak ja, która jest organem konstytucyjnym? Ale to pracownicy NIK, urzędnicy nagrali tę rozmowę. To się okaże, zobaczymy. Ci Judasze, którzy nagrali prezesa, będą ponosili konsekwencje. Ujawniamy kolejny fragment taśm, z którego wynika, że mecenas Chmaj był pośrednikiem między Banasiem a Tuskiem. Mecenas Chmaj to prawnik ściśle związany z opozycją, zastanawia też jego przeszłość. Przewodził młodzieżowej radzie Młodzieży Szkolnej, związku socjalistycznej młodzieży polskiej. Zgodnie z konstytucją prezes NIK nie może prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z godnością jego urzędu. Według marszałek Sejmu Banaś powinien być odwołany 2 lata temu. Mam nadzieję, że jak Polacy zobaczą, co się dzieje, to w tej nowej kadencji będzie można do tego wrócić. Przypomnijmy, prokuratura i CBA zarzucają szefowi NIK ukrywanie majątku. Mariana Banasia chroni immunitet, teraz o ten poselski walczy jego syn Jakub, który w lipcu 2021 roku usłyszał zarzuty. Miał wyłudzić 120 tysięcy złotych z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Teraz Jakub Banaś startuje do Sejmu z list Konfederacji. Stąd współpraca jego ojca z tą partią. Konfederacja zadeklarowała całkowite poparcie niezależności Najwyższej Izby Kontroli i wzmocnienie jej uprawnień. Jak pan skomentuje... Nie skomentuję. Komentuje natomiast syn prezesa NIK. Prawdziwość nagrań portalowi Onet potwierdził mecenas Chmaj. Z nami nie chciał rozmawiać. Najpierw terroryści z Hamasu zaatakowali Izrael, gwałcąc, mordując i paląc cywilów, kobiety i dzieci. Teraz wezwali do ataków na Żydów i ich sojuszników na całym świecie. We Francji z rąk fanatyka zginął dziś nauczyciel, w Chinach zaatakowany został pracownik izraelskiej ambasady. Szkoła w Arras we Francji. Tzw. dzień gniewu. Tak muzułmańscy fanatycy odpowiedzieli na apel terrorystów z Hamasu, by atakować Żydów oraz ich sojuszników. Niestety zaatakowany człowiek zmarł, a wielu moich kolegów zostało rannych, trafili do szpitala. Dwie osoby są ciężko ranne. 20-letni mężczyzna z Czeczeni uzbrojony w nóż zaatakował na oczach uczniów, krzycząc "Allah Akbar". Sprawca był znany policji, podejrzewany o współdziałanie z islamskimi organizacjami terrorystycznymi. Pekin. Brutalna napaść na pracownika ambasady Izraela. Mężczyzna cudem przeżył. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca Polakom mieszkającym lub przebywającym tam, gdzie napłynęły rzesze islamskich migrantów, o szczególną ostrożność w najbliższych dniach. Uważajcie na siebie, unikajcie miejsc publicznych, zgromadzeń, tam, gdzie do takich ataków, zamieszek może dochodzić. Terroryści z Hamasu grożą, że to nie koniec. Bardzo realne zagrożenie, bo ci ludzie są zdeterminowani, są sfanatyzowani. Bestialstwo, gwałty, mordowanie kobiet, dzieci, porwania i podpalenia - to dla nich za mało. Nigdy nie zapomnimy o brutalnych atakach terrorystów z Hamasu na nasze kobiety, dzieci i nasze rodziny. To jest wojna. Dlatego izraelskie wojsko szykuje się do lądowego ataku na Strefę Gazy. Z powietrza zrzuciło ulotki ostrzegające ponad milion cywilów przed tym, co nieuchronne. Dostali ultimatum, że w ciągu 24 godzin mają cywile palestyńscy przenieść się na południe Strefy Gazy, co oznacza, że IDF, czyli siły obronne Izraela, będą atakowały Strefę Gazy. Terroryści z Hamasu chowają się w zamieszkałych przez cywilów osiedlach, traktując własnych współobywateli jak żywe tarcze. Około miliona ludzi może szukać schronienia przed wojną na Bliskim Wschodzie. Analitycy wskazują na Afrykę Północną i południe Europy. W obliczu izraelskiej ofensywy na Strefę Gazy uchodźcy będą szukali sprawdzonych dróg ucieczki. Tą najbliższą jest szlak migracyjny przez Morze Śródziemne. Dwa i pół miliona ludzi w Strefie Gazy i kolejne ponad dwa na Zachodnim Brzegu. Izraelskie wezwanie do ewakuacji z północnej części Gazy to nie tylko ostrzeżenie przed zbliżającą się ofensywą, ale też zapowiedź potężnej fali uchodźców. W obliczu ciągłych nalotów cywile nie mają już bezpiecznego miejsca, do którego mogliby się udać. Jedyna droga ucieczki prowadzi przez południową granicę z Egiptem. Stamtąd uchodźcy będą z pewnością próbowali przedostać się do sąsiedniej Libii i dalej do Tunezji - krajów, w których przemytnicy ludzi od miesięcy organizują przerzut nielegalnych migrantów Do Europy. Oni w końcu będą musieli stamtąd jednak uciec, a jeżeli uciekną, to kierunek jest prosty. Kierunek to jest Europa. Czyli z perspektywy migrantów - polityka socjalna, system wysyłania do państw Unii i multikulturowość. W ciągu niemal dekady trwającego kryzysu migracyjnego unijne agencje nie wypracowały żadnego skutecznego systemu będącego w stanie powstrzymać falę nielegalnej migracji do Europy. Dziś w obliczu kryzysu na Bliskim Wschodzie nadciąga kolejna, której rozmiary mogą być dużo większe, a konsekwencje - dużo bardziej poważne. I to dzisiaj budzi coraz większe obawy nawet w unijnych strukturach. Myślę, że to nie czas na dokładanie trudności. Zaimportujemy do Europy konflikty, które stworzyłyby pewne zagrożenia. Te zagrożenia to głównie terroryści z Hamasu, którzy łatwo wtopią się w tłum uchodźców, gdy trzeba będzie uciekać, i którzy bardzo szybko mogą znaleźć się w Paryżu czy Berlinie. Tu czeka na nich jak na bohaterów całkiem duża diaspora. Od ataku Rosji na Gruzję minęło 15 lat. Jednak konsekwencje tamtych zbrodni trwają do dziś. Anna Pawelec odwiedziła gruzińskie kobiety, które opowiedziały jej o tragedii wojny i bólu, którego doświadczają każdego dnia. Jedziemy na linię rozgraniczającą ziemie kontrolowane przez Gruzję od tych okupowanych przez Rosję. To zaledwie godzina drogi od Tbilisi. Ze względu na niebezpieczeństwo są z nami uzbrojeni gruzińscy policjanci. Tuż przy drucie kolczastym spotykamy się z Valią, która mieszka w zajętej przez Rosję Osetii Południowej. Mój mąż przed śmiercią powiedział mi, bym nigdy stąd nie odeszła i nie oddała tego skrawka gruzińskiej ziemi ruskim. Przekazujemy jej zakupy spożywcze. Od 15 lat żyje tylko dzięki pomocy okolicznych Gruzinów. Została odcięta nawet od dostępu do wody. Chciałabym, żeby nasi Gruzini przyszli i zabrali ten drut, żebym znów była wolna. Rosyjska agresja zabrała nie tylko wolność, ale i bliskich wielu ludziom. Putin zostawił mi po mężu tylko fotografie. Męża Marehi zabiła rosyjska bomba. Po śmierci męża było trudno. Żyliśmy bardzo biednie. Robiłam wszystko, by moja córka miała dobre życie. Gdy zginął ojciec, Sofia miała zaledwie 11 lat. Tęsknię za tym, jak mnie przytulał, za jego miłymi słowami. Czasami myślę, że jest nam ciężko z mamą, ale ona jest bardzo dzielną i silną kobietą, robi to wszystko dla mnie. Mimo upływu czasu Gruzini nadal boją się Rosji, ponieważ w każdej chwili może się to samo powtórzyć. Mimo to każdego dnia wierzą, że koszmar w końcu się skończy. Po 15 latach, po agresji Putina na Gruzję Rosja się nie zmieniła, dlatego gruzińskie kobiety chcą, by pamięć o tamtych wydarzeniach przetrwała. W kończącej się kampanii ważna była walka o głos kobiet. Tyle że w wykonaniu Donalda Tuska to walka po prostu cyniczna. Widać było, że chodzi jedynie o wyborczy wynik. To potwierdzenie tego, jak wielokrotnie Platforma Obywatelska wykorzystywała w polityce kobiety. Kobiety. I ich głos. Mam zdrowie, rodzinę, jestem szczęśliwa po prostu i koniec. Jestem szczęśliwa. Czuje pani, żeby w jakimś stopniu pani prawa były łamane? Nie. Musiałabym się zastanowić. A teraz bez chwili wahania Donald Tusk i jego gra na emocjach. Do wywalczenia są podstawowe prawa kobiet w Polsce w XXI wieku. Wykorzystują kobiety do swojej gry politycznej w sposób nachalny, ale i coraz bardziej żałosny. Przypomnijmy, jak było. Bo Platforma z PSL-em już rządzili i reformowali. Drogie panie, dziś wasze święto. Mówił Tusk 8 marca 2012 roku. Ale poza bukietem tulipanów obdarował kobiety dłuższą pracą. Dla tych na wsi było to dodatkowo 12 lat. Już czuję się zmęczona, a gdzie tu dalej pracować? Wróćmy do tego co dziś. Zaraz oddam wam głos, bo to wy macie krzyczeć. Ale gdy tylko nadarza się okazja, na pierwszym planie mężczyźni. Stąd zrozumiałe pretensje. Ja bym mu doradzała, żeby był konferansjerem, a na scenę zaprosił kobiety. Zwłaszcza że tu gwiazda miała być jedna - Joanna i jej zmanipulowana historia. Ale gdy przestała być wygodna, Tusk i jego podwładni szybko o niej zapomnieli. Dłuższe pięć minut Tusk ofiarował... Marcie Lempart. Ale i ona dziś nawet nie stoi w jego cieniu. W tych wyborach przesunięta do Senatu, kilka lat temu w prezydenckich, gdy nie szło - porzucona. Kobiety przez Donalda Tuska są traktowane instrumentalnie i ich udział w polityce jest wtedy, kiedy Tuskowi jest na rękę. Kobiety mają głos od dawna. Za dwa dni zdecydujemy, komu zaufać. Nie tylko na chwilę. Media społecznościowe zalały niedawno wpisy o alarmującej treści i podejrzanym pochodzeniu. Sensacyjne doniesienia o rzekomym kryzysie paliwowym w Polsce pochodziły z internetowych kont zarejestrowanych w Pakistanie, Indiach i Rosji. Miały wprowadzić zamieszanie. I to tuż przed wyborami. W czyim interesie? Od północy cisza wyborcza i teraz każdy szczegół ma znaczenie. Każda informacja może zmienić wynik wyborów. Fakt czy fake? To, że autor wpisu, pan Bogusław, został matką trójki dzieci, mówi samo za siebie. Rusycyzmy, składnia, kalki językowe ze wschodu. Na dodatek ustalono, że konta, z których pochodzą wpisy, założono w Rosji, Indiach albo w Pakistanie. Musimy zdawać sobie sprawę z zagrożeń, szczególnie ze strony Federacji Rosyjskiej i na przykład służb specjalnych Białorusi, które są zainteresowane destabilizacją polskiej sceny politycznej. Praktyka stara jak Internet. Operacje z udziałem tego typu kont, które mają wskazać, że coś się dzieje, że masowo Polacy mają jakiś pogląd bądź też są przestraszeni jakimiś zjawiskami. Ciekawe, że akcja ruskich trolli zbiegła się z tą prowadzoną przez polityków opozycji. Posłowie Platformy Obywatelskiej wręcz zachęcali internautów do umieszczania podobnych wpisów i sami to robili. Podpuchy, prowokacje, półprawdy to opozycyjne metody walki politycznej. Chcą nas tym samym zmusić do podniesienia cen. Ale chce im powiedzieć, że im się nie uda. Koncern jest stabilny. Cena paliw w Polsce należała do najtańszych w Europie. Cieszy to, że obecnie jest najniższa. Politycy Prawa i Sprawiedliwości ostrzegają. Będzie jeszcze pewnie mnóstwo prowokacji, mnóstwo fałszywych wiadomości, esemesowych, mailowych. Proszę nie dać się nabrać. Masowa wysyłka tych SMS-ów kieruje naszą uwagę pewnie w kierunku ingerencji zagranicznej, najpewniej rosyjskiej. I to w precyzyjnie dobranym czasie. Od północy cisza wyborcza i do poniedziałku takich fałszywek nie da się zdementować. Bądźmy ostrożni i rozsądni. Dla jednych była to kampania, która umożliwiła przedstawienie swojej wizji Polski i nowych propozycji mających poprawić życie wszystkim w kraju. Dla innych to była kampania wzbudzania negatywnych emocji, a mówiąc wprost: nienawiści, która objawiała się wulgarnością, agresją słowną, ale i fizyczną. O czym przekonali się w minionych miesiącach, i to na własnej skórze, reporterzy "Wiadomości". Nie cierpię was! Nienawidzę! Oni pójdą na wybory. Tym wszystkim trzeba przyp***. Je***ać Kaczora! Czy Platforma ma program? Ja Platformy programu nie widzę. Czemu pan popiera Platformę? Wal się, frajerze. Je***ać PiS! Słyszę w was ten gniew, który musi się przerodzić w siłę. Idź pan stąd! Pod jakim względem pani nienawidzi PiS? Wszyscy Polacy mają równe szanse rozwoju, bez względu na to, gdzie mieszkają. Ta zasada przyświeca rządowi Zjednoczonej Prawicy od wygranych w 2015 r. wyborów. Waldemar Stankiewicz sprawdził zatem, jak po 8 latach rozwija się Polska. Piękne, naprawdę, to jest super. Marzena Jaśkiewicz nie kryje wzruszenia. Spełniło się marzenie jej i córki. Dzięki rządowemu wsparciu w Będzinie, niedaleko Koszalina, powstało 12 mieszkań socjalnych. Cieszymy się niezmiernie, że w takich warunkach będziemy miały zaszczyt mieszkać i być szczęśliwe, zacząć po prostu od nowa. Nowe inwestycje socjalne to tylko jeden z przykładów zmian, które odczuło w ostatnich latach wielu Polaków. To są setki miliardów złotych, których wcześniej nie było. Ktoś ich szukał w Zakopanem, mówił, że pieniędzy nie ma i ich nie będzie, że będzie druga Grecja, a my pokazaliśmy, że te pieniądze były tutaj, w Polsce. Dzięki nim nastąpiła rewolucja godnościowa rodzin. Tych środków nie zabrakło i ich nie zabraknie, dlatego że było uszczelnienie budżetu państwa, że środki nie wypływają już i mafie VAT-owskie nie szaleją, więc nie korzystają z tego tylko elity. Miliardy złotych trafiły do ludzi. Polacy mają godnie żyć, mają żyć w bezpiecznej Polsce, mają mieć równe szanse rozwoju bez względu na to, gdzie mieszkają, w jakiej części kraju. Stąd wzrost płacy minimalnej i liczne programy społeczne skierowane do rodzin i seniorów. Te programy pozwoliły wielu polskim rodzinom, wielu Polakom odzyskać godność, prawo do godnego życia. Myśmy zaoferowali społeczeństwu po prostu lepsze życie, i to niezależnie od tego, jak to się miało przedtem i niezależnie od tego, gdzie kto mieszka. Mieszkańcy Mazowsza i Podlasia mają powody do zadowolenia. Kolejny fragment trasy Via Baltica otwarty. Kolejne odcinki dróg ekspresowych, autostrad, na które Polacy czekają, będą oddane do użytku. A rolnicy zrobią użytek z nowej dotacji, którą Polska wywalczyła w Brukseli. Od poniedziałku przyjmujemy wnioski na pomoc firmom, które kupowały mokrą kukurydzę w zeszłym roku po 200 zł do tony. To jest bardzo ważna informacja. To już wszystko w głównym wydaniu "Wiadomości". Za chwilę rozmowa Danuty Holeckiej z wicepremierem, prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Gościem Wiadomości jest prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński. Jesteśmy w Sandomierzu. Pan jest właśnie po spotkaniu z mieszkańcami. Jak nastroje? Jeśli to określać po tym, co zobaczyłem w Sandomierzu, to świetne. Pełne energii. 35 godzin zostało do otwarcia lokali wyborczych w niedzielę. Wszyscy mówią, że to są bardzo ważne wybory. Dlaczego? Decydujemy o tym, czy dorobek, który przyniosło ostatnie 8 lat, ten ustrój dużo bardziej sprawiedliwy i efektywny niż poprzedni, czy zostanie utrzymany. Czy może zostanie zmieciony z powierzchni ziemi, co Donald Tusk opowiada, i zastąpiony tym starym. To nie jest nowy pomysł. To jest stary pomysł na Polskę nieefektywną, niesprawiedliwą, liberalną, nieinteresującą się losem słabszych. Wybierzemy w niedzielę kandydatów do Senatu i Sejmu, ale jest też referendum. Krytykowane bardzo przez opozycję. Są bardzo ważne pytania, bo jeśli w referendum będzie uczestniczyła większość uprawnionych, to wtedy to referendum będzie ważne i będzie ograniczało tych wszystkich, którzy chcieliby tutaj wpuszczać imigrantów, prywatyzować, niszczyć mur. Wszystkich tych, którzy zagrażają naszemu bezpieczeństwu. Na pewno dziś jest czas na podsumowanie kampanii, która kończy się o północy. Była bardzo pracowita, ale niestety, ze strony naszych przeciwników była też bardzo agresywna, niebywale wulgarna. To jest coś bardzo niepokojącego, smutnego, bo to oznacza degradowanie naszego społeczeństwa, naszego narodu. Degradowanie całkowicie celowe. Odwoływanie się do tych najgorszych grup społecznych. Bardzo byłoby źle, gdyby ta tendencja się utrzymała. Zrobimy wszystko, żeby została cofnięta. Na pewno zastanawia się pan, czy wszystko, co chciał pan przekazać Polakom, zostało przekazane. Próbowaliśmy. Ja próbowałem. Czy się udało? Gdyby się udało, tobym był w 100 procentach pewien wielkiego zwycięstwa. I tak jestem bardzo pewien siebie, ale nie na 100%, bo zawsze coś tam zostaje. Jest coś takiego jak relacja między politykami a obywatelami. Ta relacja jest skomplikowana i trzeba się przez różne przeszkody przedostać. W większości to się na pewno udało, ale czy w 100 procentach, tego nie wiem. 100% nigdy żadna partia nie ma. Gdyby to miała być jedna fundamentalna rzecz, na której panu bardzo zależało, żeby Polacy to zapamiętali? To jest ta dalsza perspektywa. Kwestia biurokracji europejskiej wspieranej przez Niemcy to jest w gruncie rzeczy plan likwidacji państw europejskich, w tym państwa polskiego. Ale te najsilniejsze państwa jak Niemcy się utrzymają. To byłoby coś skrajnie niebezpiecznego. Tego najbardziej się obawiam.