Atak na Ko¦ci#¾ ma swe g¾-bokie komunistyczne tradycje. Za chwilę o przełomowych ustaleniach śledczych w sprawie śmierci księdza Blachnickiego. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam państwa i zapraszam na Wiadomości. To był wróg dla systemu komunistycznego i postanowiono go zamordować. Ksiądz Franciszek Blachnicki został otruty Wysłano małżeństwo państwa Gontarczyków, którzy mieli ostatecznie zniszczyć księdza. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów. Czy to nowa doktryna Platformy Obywatelskiej? Doktryna Nitrasa - to wyraźnie pokazuje, gdzie Platforma będzie szukała politycznego poparcia, gdzie będzie szukała sojuszników. Chciałabym kupić mieszkanie, ale na ten moment nie wiem, czy finansowo podołam. Tani i bezpieczny kredyt, czyli rządowy program "Pierwsze Mieszkanie" Państwo będzie dopłacać do rat kredytowych co miesiąc przez 10 lat. Przełomowe ustalenia dotyczące śmierci księdza Franciszka Blachnickiego. Duchowny, który był jednym z najbardziej inwigilowanych przez komunistów kapłanów w czasach PRL-u, został otruty. Potwierdziło to międzynarodowe śledztwo prokuratury i IPN zakończone po 36 latach od śmierci twórcy założonego w Polsce ruchu oazowego. Ruch Światło-Życie pociągnął za sobą młodych w czasach, gdy monopol na ich wychowanie w duchu Marksa chciała mieć komuna. Założyciel ruchu ksiądz Franciszek Blachnicki to jedna z najważniejszych postaci Kościoła w Polsce. Reformator kościoła w Polsce, reformator ducha młodzieży w Polsce, ale wielki przyjaciel również Karola Wojtyły. W latach 50. utworzył Krucjatę Trzeźwości, która uformowała setki tysięcy sumień. Już wtedy komuniści rozpoznali w kapłanie, mobilizującym masy wokół Kościoła, swojego śmiertelnego wroga. Został zatrzymany przez władze komunistyczne i wsadzony do więzienia w Katowicach. Zresztą siedział w tym samym więzieniu, w którym go wcześniej zamknęli Niemcy w czasie II wojny światowej i chyba w tej samej celi. Komunistom nie udało się jednak złamać księdza Blachnickiego. W RFN w roku 1982 otworzył Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów. Dążył do tego, aby ludzie niemieszkający w krajach komunistycznych wyzwolili się z lęku. W związku z jego dziełem oddziaływującym na cały blok wschodni, zagrożenie dostrzegali w nim nie tylko komuniści w Warszawie, lecz również w Moskwie. Rozesłali za nim list gończy. 27 lutego 1987 roku duchowny niespodziewanie zasłabł. Próby reanimacji nie powiodły się. To był wróg dla systemu komunistycznego i wroga postanowiono zabić, zamordować, zlikwidować. Pion IPN trzy lata temu wznowił postępowanie umorzone w 2006 roku. Dowody i nowe zeznania świadków zgromadzone w międzynarodowym śledztwie prowadzonym w Polsce, Austrii, Niemczech i na Węgrzech potwierdziły, że ksiądz Blachnicki został otruty. Chcemy ustalić sprawców przestępstwa i pociągnąć ich do odpowiedzialności karnej. Ksiądz Blachnicki na emigracji został otoczony przez agenturę komunistycznej bezpieki, tworzoną m.in. przez Jolantę i Andrzeja Gontarczyków. Wysłano małżeństwo państwa Gontarczyków, którzy mieli ostatecznie zniszczyć księdza. Małżeństwo Gontarczyków to byli wyjątkowo wyrafinowani agenci służby bezpieczeństwa. Wkradli się oni w łaski księdza Blachnickiego, zbliżyli się do niego, udawali jego przyjaciół, a w rzeczywistości inwigilowali go, donosili na niego. Dziś pod zmienionym nazwiskiem Jolanta Lange prowadzi skrajnie lewicowe stowarzyszenia "Pro Humanum". Otrzymało ono od ratusza Rafała Trzaskowskiego dofinansowanie w wysokości 2 mln zł. Więcej na ten temat w rozmowie z ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobro, który będzie dziś gościem Wiadomości. W związku z próbami zdyskredytowania osoby i dzieła św. Jana Pawła II biskupi zaapelowali o uszanowanie pamięci jednego z najwybitniejszych Polaków. Arcybiskup Wojciech Polak zapowiedział także stworzenie zespołu specjalistów, który zbada sprawy wykorzystania seksualnego małoletnich w każdej diecezji w całej Polsce. Wszystkie dostępne dokumenty, w tym korespondencję, przeczytali i przeanalizowali członkowie komisji historycznej podczas procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II już 15 lat temu. Każdą kartkę w tej dokumentacji mieliśmy w ręce. To setki tysięcy, jeśli nie miliony stron. Arcybiskup Grzegorz Ryś podkreśla, że do większości dokumentów kościelnych, dotyczących okresu, gdy Karol Wojtyła był biskupem i kardynałem, mają na dodatek dostęp wszyscy na zwykłych warunkach. A medialna sensacja i oskarżenia były możliwe przez błędną interpretację materiałów, wytworzonych w kompletnie innych warunkach: totalitarnego państwa walczącego z Kościołem. Wojna z Kościołem i nie tylko z Kościołem, ale z narodem, którą prowadziły ówczesne władze, była także wojną o przyszłą pamięć. Przypisywanie winy późniejszemu papieżowi, że nie reagował na doniesienia o trzech księżach, którzy dopuszczali się przestępstw seksualnych, jest absurdalne. Potwierdzają to także historycy, którzy znają archiwa. Kardynał Wojtyła reagował, i to jako jeden z pierwszych w całym Kościele. Nadmiarowo, bo najlepiej znamy historię księdza Loranca, który był suspendowany, później podlegał karze więzienia. Opinia publiczna jest podbudowana nawet nie półprawdami, tylko kłamstwami pozbawionymi warsztatu historycznego. Prowokacyjne i dyskredytujące Jana Pawła II medialne tezy opierają się na wyrwanych z kontekstu doniesieniach człowieka, który przez kilkadziesiąt lat pracował dla komunistycznych służb. Ksiądz Saduś, tak teraz mocno przywoływany, jednak trzeba pamiętać, to był jeden z najcenniejszych dla SB tajnych współpracowników. Trudno dziwić się opiniom, że wyciąganie znanych historykom od lat i zinterpretowanych już dokumentów i karkołomnych prób interpretacji ich raz jeszcze, służy dzieleniu. Stąd inicjatywy w całej Polsce, by do tego nie dopuścić. Jako jedna wielka rodzina, my górale, my Polacy, murem stoimy za Ojcem Świętym. Adam Bachleda-Curuś w 1997 roku w imieniu górali złożył hołd papieżowi, pamiętając że bez niego historia naszego narodu potoczyłaby się inaczej. Dziękujemy, Ojcze Święty, żeś nas wydostał z czerwonej niewoli, a teraz chcesz i uczysz, jak dom ojczysty, polski, wysprzątać z tego, co hańbi, rujnuje, zniewala, gubi. Bez Ojca Świętego trudno wyobrazić sobie powstanie Solidarności, upadek muru berlińskiego i w końcu rozpad Związku Sowieckiego. Zaszczepił w Polakach walkę o wolność bez rozlewu krwi. Polacy przy papieżu odnajdywali się, liczyli się. Liczyli się nie jako obywatele Polski ludowej, komunistycznej, tylko jako obywatele Polski wolnej. Gdy w wolnej Polsce zaciekle atakuje się Jana Pawła II, Polacy znów się policzyli. Ci, którzy słuchają jego nauk. Abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. "Opiłować, zlikwidować, zniszczyć" - to zadania, które stawia Platforma Obywatelska przed swoimi działaczami i zwolennikami. Donald Tusk i jego partia po raz kolejny zaostrza wulgarny atak na swoich przeciwników, stąd opinie, że w Platformie powstała nowa "doktryna Nitrasa", oparta na hejcie i agresji. Donald Tusk dalej brnie w zaostrzanie agresji i hejtu w polskiej polityce. Polską rządzą ludzie bez sumienia, zdolni do każdego łajdactwa, byleby tę władzę utrzymać. I waszym zadaniem, nie tylko moim, waszym zadaniem jest odsunąć tych ludzi od władzy w Polsce. Politycznym narzędziem w rękach Tuska ma być Sławomir Nitras. Mamy w naszych szeregach Sławomira Nitrasa i nie zawahamy się go użyć. Który słynie z agresji. Tak zwracał się do katolików. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę. Niektórzy to wezwanie potraktowali dosłownie. "Posypię głowę popiołem i przeroszę katolików za słowa o opiłowywaniu ich przywilejów". - Tak czy nie? - Nie. Przywileje kościoła w Polsce to takie rozpasanie, że trzeba je przypiłować. Brak refleksji i ciąg dalszy hejtu i agresji - to nowa doktryna Platformy Obywatelskiej. Dotychczas w Platformie Obywatelskiej obowiązywała jedna doktryna polityczna - była to doktryna Neumana. A śmiem twierdzić, że od kilku tygodni w Platformie Obywatelskiej obowiązuje też druga doktryna polityczna - doktryna Nitrasa - takiego znanego najbardziej radykalnego ze swoich poglądów. To jest brutalna licytacja. Licytacja na agresję i brutalną polityczną siłę. Furii dostaję! Dajcie mi 100 dni, no może 400 dni, żeby zrobić porządek naprawdę żelazną miotłą i później chętnie zostawię to ludziom o delikatniejszych jakby zamiarach. Tusk nie ukrywa, jak chce rozprawić się z oponentami. Potrzebna jest i wyobraźnia, i determinacja, odwaga i siła. A jak się pani Przyłębska przykuje do fotela, to co? To trzeba będzie odkuć po prostu. Nie trzeba będzie ustawy, żeby gościa wyprowadzić z NBP-u. I ja to zrobię, ja to wam gwarantuję. Nawoływania Tuska i jego partyjnych sojuszników spotykają się z reakcją. Wychodzimy na pole, żeby się bić. Wołaj Kaczyńskiego, bo cię zabiję! Jesteście wściekli, więc zamieńmy tę złość na siłę i zmieciemy te władze. Na latarni powywieszać wszystkich pisiorów. Po co tu przyszliście?! Ma się wrażenie, że to może być pewnie przejaw paniki, strachu, słabości, bezsilności. Straszy werbalnie tylko ten, kto nie ma realnej siły. Jak mam siłę, mam pewność siebie, jestem przekonany o tym, co robię, to nie muszę komuś grozić. Oprócz agresji i hejtu jest także bezczelne kłamstwo i oszczerstwo. Ofiar tej granicy jest o wiele więcej. To, co powiedziała pani Ochojska, jest skandaliczne. Mówienie o jakichś masowych grobach to jest Woda na młyn dla Putina, dla Łukaszenki. Agresja ze strony polityków PO nie omija także Telewizji Polskiej. TVP to nie jest medium, to jest narzędzie zła. Tego się nie da zreformować i trzeba zamknąć. Zabija nienawiść, szczucie i to, co robiły media publiczne. Tej opinii nie podziela pełnomocnik matki Mikołaja. Nakręcanie spirali nienawiści przez opozycję powoduje, że hejterzy atakują wszystko, co organizuje TVP. Mierzyć się z tym musi Blanka. Wokalistka wygrała preselekcje do Eurowizji, nad których uczciwością czuwał notariusz, ale i tak nie brakuje hejtu. Jak widać niektórzy politycy się z tym nie liczą. Coraz bliżej bezpiecznych kredytów hipotecznych ze stałą i niską stopą. Rząd przyjął projekt ustawy o programie "Pierwsze Mieszkanie". Maksymalna kwota kredytu dla małżeństw i rodziców to 600 tys. zł, a sfinansować będzie można nie tylko zakup, ale i budowę własnej nieruchomości. Własne "M" to marzenie wielu młodych Polaków. Chciałabym kupić mieszkanie, ale na ten moment nie wiem, czy finansowo podołam. Problemem są nie tylko ceny, ale i oprocentowanie pożyczek mieszkaniowych, które sprawia, że banki rzadko je przyznają. Rząd chce jednak uruchomić program bezpiecznych kredytów ze stałą i niską stopą procentową. Chcemy, aby zakup mieszkania oznaczał życiową stabilizację i bezpieczeństwo, a nie początek zmartwień, tak jak tego doświadczają dzisiaj dziesiątki tysięcy polskich rodzin wraz ze wzrostem stóp procentowych na rynku. Taki kredyt będzie można wziąć do 45. roku życia, jeśli nie posiadało się wcześniej mieszkania czy domu. Maksymalna kwota takiej pożyczki to 500 tys. zł dla singli i 600 tys. zł dla małżeństw oraz rodziców. Limit wkładu własnego to 200 tys. zł. W zasadzie w każdym miejscu w Polsce daje szansę na to, żeby zakupić własne mieszkanie bądź dom. Takie rozwiązanie w przypadku wzięcia kredytu byłoby, myślę, że bardzo pomocne dla młodej osoby. W przypadku kredytu o wartości 550 tys. zł na 30 lat rata zamiast 5400 zł ma wynosić nieco ponad 2800 zł. Robiłem taką symulację i porównując obecne możliwości otrzymania kredytu i tego refinansowego, to jest mniej więcej nawet do 50% niższa rata. To jest naprawdę duża ulga. Rząd chce też uruchomić konta mieszkaniowe, które ochronią przed inflacją i podatkiem Belki. Szansa na zwiększenie ilości kredytów hipotecznych udzielanych Polkom i Polakom. PKO BP to jeden uczestników odbywającej się w Londynie konferencji CEE Capital Markets. To setki spotkań polskich spółek z inwestorami z finansowego centrum Europy. Zmiany w kodeksie wyborczym z prezydenckim podpisem. To oznacza, że mieszkańcy wsi i małych miejscowości, a także seniorzy będą mogli w łatwiejszy sposób zagłosować w wyborach. Zmniejszona została wymagana liczba mieszkańców do utworzenia obwodowej komisji wyborczej. A wyborcy, którzy skończyli 60 lat, będą mieć bezpłatny transport do najbliższego lokalu wyborczego. Do tej pory mieszkańcy wielu mniejszych miejscowości aby zagłosować, często musieli pokonać nawet kilkanaście kilometrów. Teraz to się zmieni. Zmiany w kodeksie wyborczym podpisał prezydent Andrzej Duda. Wybory to święto demokracji. Myślę, że każda większość parlamentarna i parlament tako taki powinien dążyć do tego, żeby każdy wyborca w dniu wyborów, który chce oddać głos, mógł to zrobić. Ustawa zmniejsza wymaganą liczbę mieszkańców do utworzenia obwodowej komisji wyborczej z 500 do 200. W skali kraju oznacza to wzrost liczby miejsc do głosowania z ok. 27 tys. do 33 tys. Dobrze, żeby wszyscy głosowali, mogli zagłosować. Czym więcej pójdzie do urn, to będzie lepsze głosowanie. Nowe przepisy przewidują także bezpłatny transport do lokali wyborczych dla mieszkańców małych miejscowości oraz dla osób powyżej sześćdziesiątki i wyborców z niepełnosprawnościami. Jest potrzebne i to bardzo dla osób niepełnosprawnych szególnie. Bardzo. To już dawno powinno być załatwione. Utworzony zostanie Centralny Rejestr Wyborców, wzmocniona pozycja społecznych obserwatorów i mężów zaufania. To są zmiany profrekwencyjne. Przez 30 lat zmorą życia politycznego w Polsce była niska frekwencja. Zawsze słyszeliśmy od polityków, że warto iść głosować. Teraz takie propozycje się pojawiają, to nagle spada na PiS krytyka. Krytykuje jak zawsze opozycja twierdząc, że Prawo i Sprawiedliwości "ingeruje" w wybory, a zmiany wprowadzane są za późno. W 2011 roku doszło do fundamentalnych zmian i nikomu to nie przeszkadzało po stronie PO, natomiast dzisiaj dochodzi do zmian w dużym stopniu profrekwencyjnych, prodemokratycznych. Dzięki tym zmianom po prostu więcej osób będzie mogło oddać głos i być może właśnie tego boją się niektórzy politycy. Współpraca dwustronna, bezpieczeństwo militarne i rozwój projektów energetycznych. Szef polskiej dyplomacji podsumowuje pierwsze spotkania w ramach misji dyplomatycznej w Korei Południowej. Seul jest obok Waszyngtonu drugą strategiczną stolicą na radarze Warszawy, tym bardziej, że rośnie zainteresowanie Polską koreańskich inwestorów. Dla Koreańczyków Polska przez lata była przede wszystkim rynkiem zbytu. Elektronika, a później nowe technologie. Tak jak zresztą większość Europy Zachodniej. Relacje dwustronne na poważnie otworzyły inwestycje w polskie bezpieczeństwo. Sprzęt wojskowy i polonizacja technologii. Stanowimy taki zgrany zespół dwóch odległych państw, ale w sumie dobrze się rozumiejących, tym samym sobie bliskich. Nasze relacje polityczne dwustronne są bardzo dobre. Nasze relacje ekonomiczne wydają się być jeszcze lepsze. W obliczu wojny na Ukrainie i rosyjskiego zagrożenia Polska z jednej strony wspiera Kijów, z drugiej inwestuje w nowoczesny sprzęt. Możliwości produkcyjne w Europie w zasadzie nie istnieją. Pozostały dwa rynki: amerykański i koreański właśnie. Seul od dekad mierzy się z ciągłym zagrożeniem z północy. Pjongjang regularnie grozi atakiem, inwazją i zniszczeniem Południa. Stąd wysoko rozwinięty przemysł obronny oparty na współpracy z Amerykanami. Zakupy broni w Korei Południowej, które sa powiazane z transferem technologii, mamy tu na myśli czołgi, ale też armatohaubice czy artylerie precyzyjnego rażenia, są kluczowym elementem dla polskiej armii. To nie tylko zakupy gotowego sprzętu, ale też transfer technologii. Polska sama we własnych fabrykach będzie produkować nowoczesne czołgi. Temat uzbrojenia to jedno, drugie to bezpieczeństwo energetyczne. Seul chce postawić w Polsce elektrownię atomową. Elektrownia w województwie wielkopolskim to będą dwa reaktory HP400 o łącznej mocy 2,8 GW. Może zapewnić ok. 12% energii elektrycznej Polsce. Jak podkreślają przedstawiciele polskiej dyplomacji Koreańczycy obserwują rynki i nikogo tam nie trzeba dzisiaj przekonywać, że Polska jest jednym z najlepszych partnerów inwestycyjnych. Bachmut musimy utrzymać - mówią jednogłośnie Ukraińcy. Rosjanie próbują zająć miasto od 8 miesięcy i to tam trwają teraz najcięższe i najbardziej krwawe walki w wojnie Rosji z Ukrainą. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział dziś, że wciągu kilku tygodni Polska przekaże Ukrainie MiGi-29. Dowódca wojsk lądowych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski w Bachmucie. Była to już jego kolejna wizyta. Tuż po niej kolejna, ta sama decyzja po posiedzeniu sztabu: dalej bronimy Bachmutu. Bardzo ciężko jest na wschodzie i bardzo boleśnie. Trzeba zniszczyć wojskową potęgę wroga i my to zrobimy. Na to miasto uparli się i Ukraińcy i Rosjanie. Wojska Putina atakują Bachmut od sierpnia. Co kilka dni ogłaszają zwycięstwo i co kilka dni Ukraińcy udowadniają, że to nieprawda. Z ukraińskiego punktu widzenia oczywiście obrona Bachmutu jest o tyle istotna, że po pierwsze ona pozwala wykrwawiać wojska rosyjskie. Podobnie było rok temu w Mariupolu. Ukraiński wywiad ujawnił właśnie szczegóły brawurowej operacji specjalnej, gdy do oblężonego miasta postanowiono dostarczyć broń, amunicję, środki łączności i wywieźć ciężko rannych. Innego wyjścia, jak przedrzeć się do swoich powietrzem, po prostu nie było. 21 marca z Dniepru wystartowały dwa helikoptery. By zwiększyć swoje szanse i przedrzeć się przez szczelną rosyjską obronę przeciwpowietrzną, leciały z maksymalną prędkością, ale na minimalnej wysokości, kilka metrów nad ziemią. 38 minut do linii frontu, 42 minuty do Azowstalu. Do końca życia będę pamiętał. Siedem lotów bojowych, większość pod osłoną nocy. W sumie do Azowstalu doleciało 16 maszyn. Wróciło 13. Trzy zostały zestrzelone przez Rosjan. Wiedzieliśmy, że prędzej czy później któryś z nas nie wróci. Ale to nie była misja samobójcza. Udało się ewakuować ponad 60 rannych, zrzucić desant ponad 70 żołnierzy i dostarczyć obrońcom 30 ton ładunku. Dzięki tej akcji obrońcy miasta mogli skutecznie związać siły wroga i nie pozwolić ponad 10 tys. rosyjskich żołnierzy ruszyć od razu na Zaporoże. Tak zdobyliśmy czas i zniszczyliśmy ich plan. Dzięki temu ryzykownemu mostowi powietrznemu Mariupol bronił się o miesiąc dłużej, niż zakładano na początku, w sumie 86 dni. Obrona Bachmutu trwa już 8 miesięcy. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Kreatywność młodzieży potrzebuje wsparcia - podkreślił prezydent Andrzej Duda w Pałacu Prezydenckim podczas spotkania młodych twórców startupów z naukowcami i przedsiębiorcami. To już 6. edycja projektu "Startupy w Pałacu, Innowacje młodych". "Life gun" - wyrzutnia ratownicza. Pozwala wystrzelić samopompującą się boję na odległość 53 metrów. Urządzenie umożliwia ratowanie topiącej się osoby bez narażania własnego życia i zdrowia. Ta pomoc dociera szybciej, ponieważ wyrzucamy tę boję. Sama innowacja jest bardzo intuicyjna oraz prosta w obsłudze, po to aby każdy z nas mógł skorzystać z takiej wyrzutni. O nowatorskich rozwiązaniach w Pałacu Prezydenckim rozmawiało dziś 160 przedstawicieli środowiska startupowego. Wspieranie innowacyjnych polskich firm w poszukiwaniu możliwości rozwoju to główny cel cyklicznego projektu "Startupy w Pałacu". Dziękuję Wam, że kombinujecie. To jest najważniejsze, że szukacie możliwości. Jesteście pokoleniem, które nie wyobraża sobie świata bez internetu i bardzo dobrze, że się tym internetem posługujecie, wykorzystujcie go. Bardzo konkretne pomysły, które można rozwijać. To są właśnie startupy. To jeden z przykładów - aplikacja pomagająca rzucić palenie. W aplikacji ustalamy sobie postanowienia, ktore są zobowianiami obowiazujacymi np. tydzień. Po osiągnieciu tego limitu pudełko nie pozwoli na sięgnięcie po więcej. Pomysł to jedno, wdrożenie to drugie. Do tego niezbędne jest wsparcie. Rząd chce aktywizować młodych poprzez preferencyjne pożyczki na rozwój biznesu - do wysokości nawet 134 tys. zł. Naczelny Sąd Administracyjny nakazuje wstrzymanie inwestycji na Odrze. To decyzja, która naraża bezpieczeństwo zagrożonych powodziami mieszkańców i hamuje rozwój gospodarczy w regionie. Skargę na inwestycje złożyli Niemcy twierdząc, że zagrożone jest środowisko. Ministerstwo Infrastruktury odpiera te zarzuty i zapowiada, że strategiczne inwestycje będą kontynuowane. Inwestycje na Odrze. Mają chronić okolicznych mieszkańców przed powodziami i ułatwić żeglugę. Ale Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał właśnie grudniową decyzję, która nakazuje wstrzymanie kluczowych dla bezpieczeństwa i gospodarki projektów. Decyzja podjęta przez NSA może spowodować dramatyczne skutki w postaci zniszczenia urządzeń, które są obecnie budowane. Na tym etapie nie jesteśmy w stanie ze względów bezpieczeństwa i ochrony ludności wykonać tę decyzję. Skargę do sądu złożyli Niemcy. Ministerstwo środowiska Brandenburgii twierdzi, że prace na Odrze rzekomo zagrażają środowisku. Takie same inwestycje znajdują się po niemieciej stronie, które nie wywoływały kontrowersji. Sprawa ma jednak drugie dno. Pod pretekstem ekologii Niemcy chcą powstrzymać rozwój polskiej żeglugi i polskich portów, które są konkurencją dla niemieckich. Wśród wielkich projektów jest bowiem budowa terminala kontenerowego w Świnoujściu czy stworzenie Odrzańskiej Drogi Wodnej, która rzeką, a także kanałami ma połączyć port w Szczecinie z Dunajem, co stworzyłoby międzynarodową trasę żeglugową. Wydaje się, że jest to ten czas, kiedy trzeba to wykorzystać. A kto wie, czy to nie jest jedna z ważniejszych pod względem morskich inwestycji tego dziesięciolecia. Niemcom nie podoba się też rozwój terminali kontenerowych w Gdyni i Gdańsku, które stanowią konkurencję dla portu w Hamburgu. Polskie porty i polskie rzeki zyskują na znaczeniu, stąd desperackie próby Berlina, by pozbyć się konkurencji. Polska w tej chwili ma strategiczną pozycję w transporcie, m.in. na linii Ukraina-Czechy, cały układ Trójmorza i Niemcy po prostu chcą to przejąć. Inwestycje na polskich rzekach to naprawa zaniedbań sprzed lat i szansa na wykorzystanie potencjału, który dała nam natura. Ostatni weekend należał do Telewizji Polskiej! 7 z 10 programów, które cieszyły się największym zainteresowaniem widzów, były emitowane właśnie w TVP! Dziękujemy za zaufanie i obiecujemy więcej! Co to ma znaczyć?! Miejsce urodzenia: ZSRR! 2,2 mln widzów do ostatnich chwil przeżywało historię Zofii. "Dom pod dwoma Orłami", czyli splecione losy Polaków, Ukraińców i Niemców we Wrocławiu, od pierwszego odcinka zyskały sympatyków. Oglądałam te odcinki, bardzo mi się podobał! Dlaczego to pani to ogląda właśnie? Prawda historyczna też przewija się, no i losy tych ludzi! Jak walczyli, jak byli w obozie, jak wrócili - to wszystko było bardzo ciekawe. Mnie to bardzo interesowało. Widzów w ten weekend interesowało też to: Dobry wieczór, zaczynamy "Wiesz czy nie wiesz", czyli program pełen zaskoczeń, emocji, ale przede wszystkim wiedzy! No dobrze, czyli pamięć. "C", proszę bardzo, zaznaczam. Czy to jest dobra odpowiedź? Sam bym chętnie sprawdził! My sprawdziliśmy. Także muzyczną szansę wykorzystują młodsi wokaliści. Witamy w "The Voice Kids"! Aż 7 z 10 najchętniej oglądanych programów to były pozycje TVP. A nie powiedzieliśmy ostatniego słowa! Skąd ty ją wziąłeś, Czarny? Z więzienia! W niedzielę ruszamy z nowym serialem. "Polowanie na ćmy", czyli Warszawa w roku 1905, rosyjskie represje i Polacy, chcący zmienić losy swojej ojczyzny. Produkcja powstała na podstawie powieści Wacława Holewińskiego "Pogrom 1905". Jest wątek sensacyjny, krymnalny, jest wątek miłosny i jest przede wszystkim panorama społeczna, pokazanie tego, jacy wtedy ludzie żyli w Warszawie! Już dziś pokażemy Warszawę w roku 1968. Studenci przeciwko komunistycznej władzy. "Kultura" paryska? Skąd ty to masz? Ojciec przynosi z roboty. Byłem w jakimś sensie świadkiem, trochę uczestnikiem tych zdarzeń. W 1968 roku byłem w klasie maturalnej i chciałbym, żeby młodzi ludzie dzisiaj zobaczyli, jak młodzi ludzie wtedy walczyli o swoje uczucia i z czym się musieli zmierzyć. Na telewizyjną premierę "Marca '68" zapraszamy od 21.05 do TVP1. Po filmie debata w TVP INFO. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.