Najwyższy stan zagrożenia terrorystycznego i mobilizacja tysięcy żołnierzy. Francja w strachu. Dobry wieczór, Anna Bogusiewicz. Witam państwa i zapraszam na główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Islamski terroryzm jest we Francji i prawdopodobnie w innych europejskich krajach. Ewakuacja Luwru. Groźby zamachów. Najwyższy stopień zagrożenia. Szkoła po raz kolejny została dotknięta barbarzyństwem islamskiego terroryzmu. To naprawdę piękne miejsce. Piękne krajobrazy. Polska zachwyca swoim pięknem i bezpieczeństwem. Polska jest bardzo bezpiecznym krajem. Czujemy się tu naprawdę bardzo bezpiecznie. To dziedzictwo jest dla nas darem, ale i zadaniem. Przed nami Dzień Papieski. Hołd dla św. Jana Pawła II. Myślę, że ślad po nim nigdy nie zaginie. Europa mierzy się z ogromnymi wyzwaniami w kwestii bezpieczeństwa. O jakich wyzwaniach mowa? To wiedzą nasi wysłannicy. Na włoskiej Lampedusie jest Kamil Trzaska. W Paryżu - Maksymilian Maszenda. Do niego kierujemy pierwsze pytanie. Francja podniosła do najwyższego alert zagrożenia terrorystycznego. Co to oznacza? Na ulicach Paryża pojawiło się znacznie więcej policji niż zwykle, co ma związek z zagrożeniem atakami terrorystycznymi, ale także z zagrożeniem dla bezpieczeństwa m.in. Luwru, który został ewakuowany. Pojawi się także wojsko. 7000 żołnierzy będzie patrolować francuskie ulice. To, co obserwujemy we Francji, ma związek z zagrożeniem kolejnymi atakami islamskich ekstremistów we Francji, ale także z tym, co dzieje się na Bliskim Wschodzie. Po groźbach Hamasu Francja obawia się, że konflikt bliskowschodni przeniesie się także za sprawą licznej społeczności muzułmańskiej na ulice francuskich miast. Był znany policji i podejrzewany o związki z radykalnym islamem, ale nie było podstaw do jego zatrzymania - do wczoraj. Uzbrojony w dwa noże Mohammed M. zaatakował i zabił, krzycząc "Allah Akbar!". Miałem poczucie, że doskonale wie, co robi. Szukał nauczyciela historii. Od razu przyszło mi do głowy, że to ma kontekst polityczny 3 lata temu w innej francuskiej szkole islamski ekstremista, także pochodzący z Czeczenii, brutalnie zamordował nauczyciela historii Samuela Patego - obciął mu głowę, co miało być muzułmańską zemstą za pokazywanie karykatur Mahometa. Szkoła po raz kolejny została dotknięta barbarzyństwem islamskiego terroryzmu. Moje myśli są z rodzinami ofiar i ich bliskimi. Francuskie MSW poinformowało, że w ostatnich dniach udaremniono kilka innych zamachów terrorystycznych. Dlatego w nocy wprowadzono najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego w całej Francji, a na ulice miast wysłano 7000 żołnierzy. Podniesiony poziom zagrożenia terrorystycznego we Francji ma związek także z konfliktem na Bliskim wschodzie i atakami Hamasu na Izrael. Liderzy terrorystów z Hamasu wezwali do globalnego dżihadu i zaapelowali do wszystkich muzułmanów do atakowania społeczności żydowskiej na całym świecie. Francja boi się przeniesienia krwawego konfliktu na ulice europejskich miast. Nasz wywiad donosi, że są związki miedzy wydarzeniami na Bliskim Wschodzie a ostatnim atakiem we Francji. Powinniśmy być świadomi tego, co się dzieje, szczególnie w obliczu nikczemnych wezwań do kolejnych ataków. Islamski terroryzm jest obecny we Francji i prawdopodobnie także w innych europejskich krajach, dlatego musimy być teraz niezwykle czujni. Ale na Starym Kontynencie wciąż słychać głosy przekonujące do masowego przyjmowania nielegalnych migrantów jako szansy dla Europy. Taki tekst opublikowała dziś Gazeta Wyborcza. Zarówno we Francji, ale też w Niemczech, większość społeczeństwa domaga się zmiany wieloletnich działań i zatrzymania nielegalnej islamskiej migracji do Europy, a głównym powodem są coraz większe problemy z bezpieczeństwem. Do Niemiec przyjeżdżają nielegalnie ludzie z całego świata. W takich warunkach integracja jest całkowicie niemożliwa. Społeczeństwo bardzo się zmieniło, obniżył się poziom bezpieczeństwa, pogorszyły warunki socjalne. Z Luwru ewakuowano zwiedzających i na cały dzień zamknięto muzeum z powodu informacji o podłożonej bombie. Także w Wersalu i na dworcu Gare de Lyon doszło do ewakuacji zwiedzających po groźbie zamachu bombowego. Z niepokojem na to, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, patrzą kraje południa Europy. Szczególnie Grecja i Włochy. To tam w ostatnich tygodniach docierali i wciąż docierają nielegalni migranci z Afryki. Dlaczego wciąż nie udało się opanować tam sytuacji? Dwa podstawowe powody. Pierwszy to dystrybucja migrantów, którzy docierają do miast na zachodzie Europy, więc dają świadectwo, że przekraczając Morze Śródziemne, można dotrzeć do Berlina czy Paryża. Drugi powód to słabe środki, którymi dysponuje włoska straż przybrzeżna. Na nabrzeżu portu późnym wieczorem obserwujemy proces przewiezienia nielegalnych migrantów z tutejszego obozu. W tym samym czasie do brzegów dobijają kolejne łodzie z nielegalnymi przybyszami z Afryki. Ten sam schemat powtarza się niemal każdego dnia. W naszym kraju było nam źle, dlatego przypłynęliśmy do Europy. Płacą od kilkuset do kilku tysięcy euro za transport. Zależy, skąd ruszają. Ta ostatnia grupa to w zdecydowanej większości migranci z Afryki Północnej, przodują Tunezja, Libia i Algieria. Wiedzą, że jeśli ich noga postanie na Lampedusie, z automatu zaczną nowe życie w Europie. Ten przemysł szmuglowania ludzi jest dzisiaj jednym z bardziej dochodowych zajęć zorganizowanych grup przestępczych, także powiązanych z nimi polityków. A unijne przepisy tylko zachęcają do takich działań. Widać to dzisiaj na konkretnych przykładach. Efekty polityki otwartych drzwi widać przez pryzmat Lampedusy jak w soczewce. Migranci, którzy w ostatnich tygodniach lądowali na tej wyspie, dziś są już w miastach Europy Zachodniej. Dystrybucja migrantów tylko nakręca biznes przemytników. Jeśli w miesiąc wybrzeże Afryki zamienia się na ulice Paryża czy Berlina, chętnych będzie coraz więcej. Zważywszy na różnice w poziomie życia w Europie i Afryce, to tworzy mechanizm przyciągania kolejnych fal migrantów. Polityczna poprawność i sen o wielokulturowej Europie zderzają się dzisiaj z rzeczywistością, której daleko jest do ideałów, a wręcz coraz bliżej do chaosu, w którym jak tu, na Lampedusie, najmniej do powiedzenia mają sami mieszkańcy wyspy. Już tylko niewiele ponad 11 godzin dzieli nas od rozpoczęcia prawdziwego święta demokracji w Polsce. W niedzielę Polki i Polacy zdecydują, kto będzie sprawował władzę przez kolejne 4 lata. Tegoroczne wybory będą wyjątkowe, gdyż równolegle odbędzie się referendum. Już jutro o 7.00 rano drzwi lokali wyborczych w całej Polsce zostaną otwarte. W dniu dzisiejszym komisje urządzają lokale wyborcze, przeliczają również karty do głosowania. Wszystko po to, by wyborcy mogli oddać swój głos łącznie w ponad 31 tysiącach obwodach do głosowania. Raz na 4 lata mamy możliwość zdecydować o dalszym losie Polski. Dla nas bardzo ważna sprawa. Głosować będą mogli wszyscy pełnoletni obywatele zarówno w kraju, jak i za granicą. Specjalne udogodnienia przygotowano w domach opieki społecznej czy w szpitalach. Osoby, które nie będą mogły podejść do lokalu wyborczego, będą miały taką możliwość, że podejdzie do nich członek komisji z przenośną urną i tam będą mogli złożyć swój głos. Niezależnie od miejsca każdy głos jest tak samo ważny. By za taki go uznano, na kartach do głosowania znak X, czyli dwie przecinające się linie, należy postawić w kratce tylko przy jednym nazwisku kandydata do Sejmu i w kratce przy jednym nazwisku kandydata do Senatu. Gdy karta do urny trafi pusta, z zaznaczonym więcej niż jednym kandydatem, gdy krzyżyk zostanie postawiony poza kratką lub gdy w kratce linie nie będą się przecinać, głos będzie nieważny. Nim jednak pójdziemy do urn, należy pamiętać, że cały czas trwa cisza wyborcza i referendalna. W czasie ciszy wyborczej i referendalnej nie można zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień ani rozpowszechniać materiałów wyborczych i referendalnych. Dotyczy to również Internetu. Za złamanie prawa grozi grzywna nawet do miliona złotych. Cisza wyborcza zakończy się jutro o 21.00. To właśnie wtedy poznamy sondażowe wyniki głosowania. Wielkie zainteresowanie, kolejki do komisji wyborczych i rekordowa liczba zarejestrowanych wyborców. Tak wyglądają wybory do polskiego parlamentu w USA. Ze względu na różnicę czasu wszyscy chętni głosują już dziś. W Nowym Jorku przed komisją wyborczą na Manhattanie jest nasz korespondent Rafał Stańczyk. Jak przebiega głosowanie? Słowo "rekord" najlepiej oddaje ducha tych wyborów. Rekordowa frekwencja. Mimo że pogoda nie rozpieszcza, Pierwszy był pan Ryszard Ufnal. Stanął w kolejce przed komisją wyborczą o 5 rano. Bardzo duża frekwencja się zapowiada, ok. 2,5 tysiąca osób. W prognozie pogody deszcz miał być, więc myślę sobie przechytrzę jednych i drugich, czyli i ludzi, i pogodę. Na podobny plan wpadło ponad 60 osób, tyle ustawiło się jeszcze przed otwarciem komisji. To jest obowiązek. Referendum to też chyba ważna rzecz dla nas. Dlatego głosują ci, którzy mieszkają za oceanem już wiele lat, ale także turyści spędzający tu zaledwie kilka dni. Wyborcy, którzy się wcześniej zarejestrowali, muszą tak jak w Polsce zabrać dokument tożsamości. Trzeba mieć ważny polski paszport. Podpsujemy się na liście, odbieramy karty, oddajemy głos. W USA chęć głosowania zgłosiło ponad 48 tys. osób. To o połowę więcej niż 4 lata temu. To jest ważne, by wiedzieć, co się dzieje w naszym kraju, dalej czuć związek z naszym krajem i żeby głosować. Wszystkie głosy muszą być policzone w ciągu 24 godzin od momentu zamknięcia lokali. Myślę, że nie będziemy mieli z tym problemu. Planuję do godziny siódmej skończyć wszystkie obliczenia. Polacy za granicą głosują na kandydatów z listy warszawskiej. 4 lata temu ich głosy stanowiły niemal 1/4 wszystkich oddanych głosów w tym okręgu. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Rozpoczyna się izraelski odwet za zbrodnie dokonane przez Hamas. Celem są islamscy terroryści, dlatego władze Izraela dały czas cywilom na ucieczkę. 6 godzin na ucieczkę korytarzami humanitarnymi. Tyle dostali palestyńscy cywile. Czas minął dziś po południu. Teraz nie będzie już litości dla nikogo. Izrael rozpoczyna operację, która ma zmieść z powierzchni ziemi terrorystów z Hamasu. Cywile nie są naszymi wrogami, ale muszą zrozumieć, że jesteśmy na wojnie z Hamasem i nie cofniemy się przed niczym. Terrorystów dosięgnie nasz ogień niezależnie od tego, gdzie są. Z ziemi... powietrza i morza. Izraelski odwet już się rozpoczął. Terroryści z Hamasu używają cywilów jako żywych tarcz, dlatego... Władze Izraela ostrzegły mieszkańców Strefy Gazy, by uciekali na południe, bo pierwszy ogień zostanie skierowany na północne tereny. Celem są palestyńscy fundamentaliści z Hamasu, ich kryjówki i składy broni. Tym, którzy doświadczyli strasznych zbrodni Hamasu na narodzie izraelskim, chcę powiedzieć, że będą świadkami zwycięstwa nad terroryzmem. Izrael mimo rozbudowanej armii i słynnego na cały świat wywiadu dał się zaskoczyć. Kosztowało to życie ponad 1300 osób, w tym kobiet i dzieci, a to nie koniec. Terroryści wykorzystali słabość państwa. Sprzyjała temu sytuacja wewnętrzna w samym Izraelu, to, że toczyły się spory, były protesty. Wróg zawsze stara się wykorzystać wewnętrzne problemy państwa po to, żeby uderzyć. Wielomiesięczne protesty przeciw reformie sądownictwa sparaliżowały służby, które zamiast pilnować granic i bezpieczeństwa, musiały skupić się na zaprowadzeniu porządku w kraju. Skala tego anarchizowania życia miała bezpośredni wpływ na skuteczność i zdolność funkcjonowania tego państwa. W trudnej sytuacji na Bliskim Wschodzie na pomoc naszym rodakom ruszyli żołnierze, wojskowe Casy i Hercules. Polacy bezpiecznie wrócili do ojczyzny. Ewakuowaliśmy na teren Polski 1504 pasażerów. Załogi w powietrzu spędziły ponad 160 godzin. Polskie wojsko wciąż pozostaje w gotowości do pomocy naszym rodakom. Wojna Izraela z Hamasem może spowodować wzrost liczby ludzi uciekających do Europy - ostrzega szef Rady Europejskiej. O 15.00 minął wyznaczony przez Izrael termin ewakuacji mieszkańców północnej części Strefy Gazy. Dokąd pójdą i jak wielu z nich trafi do Europy? Chcą zemsty i są gotowi do walki. którzy po sobotnim ataku Hamasu na Izrael teraz uciekają przed kontrofensywą. Mówimy o ludziach, którzy nie mają bezpiecznego miejsca, do którego mogliby się udać. A wielu z nich musiało uciekać ze swoich domów już kilka razy. Jedyna droga ewakuacji prowadzi na południe - do Egiptu, ale ten odmówił przyjęcia migrantów i zamknął granicę. Rośnie jednak międzynarodowa presja na utworzenie korytarza humanitarnego. Robimy, co w naszej mocy, aby pomóc tym ludziom w bezpiecznej ewakuacji. Nie można dopuścić do katastrofy humanitarnej. Otwarcie korytarza humanitarnego pozwoliłoby uchodźcom dotrzeć do Libii czy Tunezji. Ale jest ogromne ryzyko, że wielu z tych ludzi ostatecznie trafi do Europy. To bardzo ważne, aby nie importować do UE tego tragicznego konfliktu. To nie jest czas na jeszcze większe problemy w Europie. Europa od niemal dekady jest głównym celem nielegalnych migrantów z Afryki i państw islamskich. Wielu burmistrzów w Austrii, Holandii, Włoszech i Niemczech mówi nam, że nie ma już wolnych mieszkań. Jeszcze większy problem w tym, że w tłumie migrantów z Palestyny do Europy mogą przeniknąć terroryści z Hamasu. Są przeszkoleni i zdeterminowani. Ryzyko tym większe, że w krajach takich jak Niemcy, Francja, Szwecja czy Włochy znajdą schronienie i wsparcie arabskich imigrantów. Wszystkie meczety i centra kulturalne przy meczetach to są wylęgarnie terrorystów. To właśnie islamscy imigranci lub ich potomkowie stali za zamachami terrorystycznymi w Europie w ostatnich kilkunastu latach. Patrząc na emigrację, która jest w Europie, to są w znacznej części ludzie przygotowani do walki. Tak jak Palestyńczycy, którzy do Europy dopiero dotrą. 59 nielegalnych migrantów próbowało ostatniej doby wtargnąć do Polski z Białorusi. Cudzoziemcy pochodzili głownie z Syrii i Iranu. Od 2 lat dla strażników granicznych to już codzienność. I choć prób nielegalnego przekraczania granicy jest znacznie mniej, to zagrożenie wciąż jest realne. Pracy polskich funkcjonariuszy przyglądał się dziś w Kuźnicy Jakub Krzyżak. Starszy chorąży sztabowy Kornel Piekarski w Straży Granicznej służy juz ponad 10 lat. Dziś pełnił dyżur bezpośrednio przy granicy z Białorusią. Patrolujemy, obserwujemy, nasłuchujemy, bo są różne formy prowokacji. Nasza służba polega na tym, żeby 24 godziny na dobę była piecza nad tym płotem. Tu nie ma dnia, by nie dochodziło do prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy. Ostatniej doby mieliśmy tych prób 59, ale dzień wcześniej 104. Widać, że służby białoruskie każdego dnia szykują nowe scenariusze. Służba na granicy nie ogranicza się tylko do patrolowania pogranicza. To także wsparcie lokalnej społeczności. Pomagają bardzo dużo. Czy to podwiezie, czy to do Kuźnicy, czy zakupy, to zrobi dla starszego człowieka i przywiezie. Obecność funkcjonariuszy Straży Granicznej i wojska na granicy z Białorusią to dla mieszkańców gwarancja bezpieczeństwa. Teraz się czujemy bardzo dobrze, bezpiecznie. W rozmowach każdy wraca do listopada 2021 roku, czyli największego szturmu nielegalnych migrantów na polską granicę. To była już ustawka, to była totalnie rozpracowana, zaplanowana napaść na granicę. Tłum ludzi zaczął nagle atakować polskie patrole, rzucać kamieniami. Petardy wybuchały, dużo dymu było. Co jest taką pierwszą myślą, która wtedy przychodzi? Duma z obronionej granicy. Dziś na przejściu granicznym w Kuźnicy nie ma już śladu po tym wielkim szturmie, który migranci przeprowadzili na polską granicę. Strażnicy graniczni jednak cały czas są gotowi, bo zagrożenie wciąż jest realne. 25 stopni - to temperatura dla października raczej nietypowa, a właśnie dziś tyle wskazywały termometry na południu kraju. Turyści, nie tylko z Polski, ruszyli więc na szlaki i deptaki, by korzystać z pięknej pogody. Przy takich widokach wysokość niestraszna. A, jak widać, koleją gondolową nad Soliną jechać warto. Panorama na górze też niczego sobie. Jest wspaniale, świeże powietrze, piękny krajobraz, jest co oglądać, jest co zwiedzać. Zachęcamy, zalecamy. Bieszczady są piękne. Nie tylko Bieszczady. To Beskidy. Piękna polska jesień. A jak piękna jesień, to i turyści. Góry to całe moje życie. Beskidy są przecudne. Dzieci małe były, to już były noszone w plecaku. Tatry to też były ukochane miejsca, przełęcze. Dzisiaj fajna pogoda, trzeba odpocząć trochę. Tu nie wiedzą, co to odpoczynek. W Szczawnicy zapracowani pasterze zakończyli sezon wypasu owiec zwany redykiem. Redyk to jest zejście owiec z hal, jak i wyjście owiec w halę. Tak że są dwa redyki: wiosenny i jesienny. Teraz mamy jesienny redyk. Widzicie - ludzi jest wkoło, zabawa. Ludzi dużo dziś spacerujących i podziwiających. Tu - w Lublinie. A tu - w Gdańsku. Nawet jeżeli na głowę lecą nie tylko kasztany. Nam zawsze pogoda dopisuje. Nie narzekamy nigdy na pogodę, w sercu słońce mamy, więc deszcz nam nie przeszkadza. Bezpiecznie tutaj jest. Jak pani się rozejrzy, to jaki tu jest problem? Tu nie ma problemów, tu fajnie jest. I dostrzegają to też ci, którzy przyjechali do nas z zagranicy. Przyjechałem z miejsca, gdzie nie zawsze tak się czuję. Tu jest bezpiecznie. W Polsce jest bardzo bezpiecznie. Byliśmy w Częstochowie, spacerowaliśmy wieczorem po ulicach Krakowa, czuliśmy się komfortowo. Komfortowo poczują się też jutro widzowie TVP, Słuchając koncertu "Polska jest piękna". Piosenka z repertuaru Anny Jantar "Radość najpiękniejszych lat". To jest piosenka jak najbardziej na czasie, bo pogodę mamy wyjątkową. Do telewizyjnej Jedynki zapraszamy już od 12.20. Szwedzki rząd w trybie pilnym będzie procedował ustawę o zaostrzeniu kar dla członków gangów. W Sztokholmie tylko w ciągu 48 godzin zginęły 3 osoby. Jak podała szwedzka policja, ostatnie 30 dni to najbardziej brutalne starcia przestępców w historii kraju. Od tej wiadomości zaczynamy krótki przegląd informacji zagranicznych. Przestępcy wtargnęli do domu w Sztokholmie i zastrzelili dwie kobiety na oczach trojga dzieci. Dzień wcześniej w strzelaninie zginął mężczyzna. Jak donoszą szwedzkie media, gangsterzy omyłkowo dokonali egzekucji przypadkowego człowieka. Ucierpiała także jego żona i dziecko. Od przyszłego roku w Szwecji mają działać specjalne strefy policyjne. Zaostrzeniu ulegnie również prawo dotyczące broni. Kilkuset strażaków walczy z pożarami na portugalskiej Maderze. Płoną gminy Porto Moniz i Calheta. Rannych zostało około 70 osób. Mieszkańcy obu Ameryk mogą dziś zaobserwować obrączkowe zaćmienie Słońca. Jego droga rozpoczęła się w Kolumbii i zakończy na Oceanie Atlantyckim. W Polsce to zjawisko zobaczymy dopiero w 2075 roku. Bezkonkurencyjne seriale kostiumowe TVP. Polska jest prawdziwą gwiazdą wzrostu w Europie - ocenił dziennikarz "Die Welt" Tobias Kaiser. Jego zdaniem gospodarczo coraz bardziej zbliżamy się do Niemiec. Takie opinie cieszą, ale przed Polską stoi wiele wyzwań. To dalsza transformacja energetyczna i całkowite odcięcie się od rosyjskich surowców. Mimo dużego popytu narodowy czempion ma się dobrze. O sytuację zapytaliśmy kierowców w Rzeszowie. Samochody przyjeżdżają, więc paliwo jest. Nigdy nie miałem problemów z tankowaniem, cały czas jest. Ceny na stacjach - wciąż niskie. Za bezołowiową 95 płacimy średnio 6,08 zł, za gaz LPG nieco ponad 3 zł. Takie ceny utrzymają się dłużej. Stabilna polityka cenowa jest ważna dla akcjonariuszy, ważna jest dla naszych klientów, ważna jest dla całej gospodarki. A Orlen to dziś największy gracz na polskim rynku. Na takim rynku jak sektor energetyczny nie ma miejsca na małych graczy. Rosną nie tylko aktywa Grupy Orlen. Rośnie cała polska gospodarka. Rating polskiej gospodarki jest bardzo wysoki, utrzymywany mimo covidu, mimo wojny. Atak Rosji na Ukrainę przyspieszył transformację energetyczną. Takie są też cele KE, ale polska obrała własną drogę. Wybudowaliśmy terminal w Świnoujściu i gazociąg Baltic Pipe. Inwestujemy w mały i duży atom oraz odnawialne źródła energii. Cały czas inwestujemy też w inne technologie. Każdy miliard zainwestowany w nowoczesne technologie węglowe to jest miliard 170 milionów wzrostu polskiego PKB. Musimy bardzo uważać z transformacją energetyczną, musimy ją przeprowadzać bardzo świadomie i odpowiedzialnie. I oczywiście w polskim interesie. Brytyjskie władze zdecydowały się na wysłanie 20 tys. żołnierzy do krajów Europy Północnej. celem Londynu jest zapobiegnięcie przeprowadzenia rosyjskiego sabotażu, a wszystko po ostatnim uszkodzenia gazociągu, a także kabla telekomunikacyjnego łączącego Finlandię i Estonię. Kiedy brytyjscy żołnierze trafią na północ Europy? Namaszczeń szczęście rozumiem, że to rozmowa w "Gościu Wiadomości" wiadomo, że brytyjscy żołnierze trafią na północ kontynentu na początku przyszłego roku. Będzie to 20 tysięcy żołnierzy. Dodatkowo Londyn wyśle 8 okrętów, 23 myśliwce i śmigłowce uderzeniowe, żeby chronić infrastrukturę krytyczną. Pod hasłem "Jan Paweł II. Cywilizacja życia" przeżywać będziemy w Polsce XXIII Dzień Papieski. Poprzedza on 45. rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża. Rocznica wybrzmi nie tylko w Rzymie przy grobie papieża, ale też w całej Polsce. A najważniejsze oprócz pamięci jest promowanie nauczania św. Jana Pawła II. To była 3. pielgrzymka papieża Polaka do ojczyzny. Był 9 czerwca 1987 roku. Tego dnia Jan Paweł II był w Lublinie. Szłam taka samotna ulicą i odwróciłam się. Papież wcześniej już z tej mszy wyjeżdżał samochodem i pomachał mi. I takie to było wzruszające. Dziękuję do tej pory za to. To były często ułamki sekund. Wydawać by się mogło, że upływ czasu je zatrze, ale ci, którzy mieli okazję zobaczyć go na żywo, mówią, że te chwile będą pamiętać do końca życia. Moje dzieci kochają Jana Pawła II. Dużo mu zawdzięczam. Dla mnie jest bardzo ważną osobą. Kochał Polskę, gdy ta była pogrożona w głębokiej komunie. Dawał nadzieję na zmianę. Pomógł zmienić ustrój w Polsce i przeprowadzić nas bezpiecznie, pokojowo w nową rzeczywistość. Pod hasłem "Jan Paweł II. Cywilizacja życia" jutro będziemy obchodzić Dzień Papieski. To dziedzictwo jest dla nas darem, ale też jest zadaniem i mam takie przekonanie, że wciąż jeszcze z tego zadania nie do końca się wywiązaliśmy. Wiosną stacja TVN zaatakowała Karola Wojtyłę, oskarżając go o tuszowanie pedofilii. Pracownicy stacji posłużyli się manipulacjami i kłamstwami. Ale Polacy stanęli w obronie swojego papieża. W przeddzień dnia papieskiego na Zamku Królewskim w Warszawie wręczono statuetki Totus Tuus. Uhonorowano nimi osoby i instytucje, które promują i inspirują się nauczaniem św. Jana Pawła II. Myślę, że Polskę kochał, o Polskę walczył, o Polsce zawsze mówił dobrze i namawiał innych do tego, żebyśmy o Polskę walczyli. To, podobnie jak i inne przesłania, nadal jest aktualne. Kostium sprawia, że łatwiej przenieść nam się do odległych czasów. To mówią zarówno aktorzy, jak i widzowie. TVP wraca do tradycji seriali kostiumowych, a te jak kiedyś, tak i dziś przyciągają miliony fanów. Superprodukcje "Dewajtis" oglądają już miliony. Co sprawia o ich fenomenie? Ponad 2 miliony widzów. I tak od 4 tygodni. "Dewajtis" - to jest rzecz, którą warto obejrzeć. Ja patrzę tylko na to, co warto. Rewelacyjny, dla mnie idealny. TVP słynie z takich produkcji, a "Dewajtis" to kontynuacja wieloletniej tradycji. Mam sentyment do seriali kostiumowych. Znane i lubiane adaptacje najchętniej czytanych powieści. "Noce i dnie", "Nad Niemnem", czy "Rodzina Połanieckich". Polacy chętnie wracają do tych obrazów pamięcią. Stąd powrót kostiumu na ekrany polskiej telewizji. Sięgamy do kina historycznego dot. polskiej historii, polskiej tożsamości, nie zawsze mówiące o wydarzeniach, ale o ludziach przez te wydarzenia. W "Koronie królów" te stroje pomagają wczuć się w rolę, poczuć, jak to było w tych czasach. Oglądamy rzeczywistość od tej ludzkiej strony, obyczajowej, emocjonalnej, uczuciowej. Ona pomaga nam zrozumieć historię. Świat - choć odległy - oparty na podstawowych, uniwersalnych wartościach. Ludzkość już wszystko ćwiczyła, a to jest dla nas sposób na rozwiązywanie problemów. Tu spór idzie o majątek. Młodszy z braci dla zysku chce wyprzedać wszystko Rosjanom. Drugi - Marek - wierny rodzinie i ziemi, broni tego, co dla niego święte. Nowy odcinek "Dewajtis" jutro wyjątkowo 20 minut wcześniej, o 20.00 w TVP1. Ale to tylko jedna z wielu propozycji. Polacy stawiają na TVP. Rozrywka, sport, informacje. Jesień należy do nas. We wrześniu TVP to lider na rynku. Jedynka i Dwójka były najchętniej oglądanymi programami. Jutro znów wspólnie odśpiewamy narodowy hymn, zagrzewając Biało-Czerwonych do walki o awans w mistrzostwach Europy. To będzie wieczór pełen emocji, nie tylko sportowych. Najnowocześniejsza technologia, specjalne studio wyborcze, wyniki badań exitpoll i komentarze wyborcze specjalnie dla Państwa. Jakie decyzje podejmą Polacy? Wieczór wyborczy i referendalny od 20.00 w TVP Info i 20.55 w TVP1, tuż po premierowym odcinku "Dewajtis". To już wszystko w głównym wydaniu Wiadomości. Za chwilę w programie "Gość Wiadomości" Jutro XXIII Dzień Papieski. Naszym rozmówcą jest kard. Kazimierz Nycz, przewodniczący Rady Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia", która organizuje to wspaniałe wydarzenie. Szczęść Boże. Szczęść Boże, dobry wieczór. Każdy Dzień Papieski ma swój motyw przewodni zaczerpnięty z nauczania Jana Pawła II. Tym razem są to słowa "cywilizacja życia". Dlaczego właśnie one? Żeby sprecyzować powstanie tego hasła, trzeba powiedzieć, że to jest pewna transformacja pojęcia, którego często używał Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu. Mówił o cywilizacji śmierci. Myśmy nadali temu pozytywny wymiar - cywilizacja życia - ponieważ Ojciec Święty skonkludował wszystkie swoje wypowiedzi na temat wartości życia w encyklice "Evangelium Vitae" - "Ewangelia życia". Dlatego mówimy dzisiaj "cywilizacja życia". Kiedy Ojciec Święty mówił o cywilizacji śmierci, a mówił o tym w latach 80., w latach 90. zwłaszcza, to bardzo często głosy były takie, że mówi to pesymistycznie, że tak źle nie jest. A dzisiaj, kiedy popatrzymy na to z perspektywy pewnego czasu wstecznego, to się okazuje, że także w tej dziedzinie był, że tak powiem, wielkim prorokiem. Bo czymże jest takie wydarzenie, jak chociażby sławna już dzisiaj Bucza na Ukrainie? Żyjemy w świecie, w którym dla wielu ludzi najważniejszymi kryteriami są użyteczność, sukces za wszelką scenę, w którym nie ma miejsca dla ludzi słabych, chorych. A tymczasem każdy człowiek w oczach Boga ma niezwykłą wartość. Oczywiście, że tak. Człowiek w tym swoim zapatrzeniu na bieżący świat zapomina o najważniejszych, podstawowych wartościach, do których należy wartość i świętość ludzkiego życia. Wydaje mi się, że to też jest dziedzina, w której ma prawo po swojemu, w imię swojej czasem przesadnie pojętej wolności ustanawiać prawa. W aspekcie tej cywilizacji życia muszę powiedzieć o jednej sprawie, bo musi to głosić i głosi Kościół. To prawda, że człowiek ma prawo do tego, tamtego i ma prawo z tego prawa korzystać. Ale jeżeli słyszę powiedzenie "prawo do aborcji", to mi się coś w głowie przewraca. Nazwijmy sprawę po imieniu: prawo do zabijania życia ludzkiego, człowieka, który się począł pod sercem matki. Stąd to wyraźne wołanie papieża w latach 90. na temat obrony dzieci nienarodzonych, na przykład w polskim Kaliszu, i powoływanie się na matkę Teresę z Kalkuty. Bardzo radykalne słowa papież wtedy mówił, łącznie ze stwierdzeniem: jeżeli mamie wolno zabić dziecko, to co stoi na przeszkodzie, żeby ktoś zabił mnie? Dopóki nie wchodzi w grę taka wartość jak wartość i świętość życia, to sobie możemy dywagować. Natomiast kiedy przychodzi podstawowy wymiar sprawy, wtedy trzeba się określić, kim się jest. Wspomniał ksiądz kardynał o Buczy. Przejawem naszej wiary, że cywilizacja życia pokona cywilizację śmierci, jest także pomoc, którą ofiarnie niesiemy Ukrainie. Ja myślę, że owszem, przejawem tego jest pomoc, tylko pamiętajmy, że wojna na Ukrainie, jak się patrzy na nią z perspektywy pozaeuropejskiej, jest niestety jedną z wielu wojen, które trwają na świecie. My przeżywamy z bliska wojnę ukraińską. Jesteśmy empatyczni i ta pomoc jest wyrazem troski o to, żeby się takie Bucze nie powtarzały, żeby od wybuchu rakiety nie ginęło naraz dwudziestu ludzi. Natomiast musimy pamiętać, że przyczyny tego, że nie ma pokoju na świecie, są daleko szersze i głębsze. Jeżeli tym przyczynom nie zaradzimy, to będziemy mieli poważny problem. Nie tylko taki jak na Ukrainie, której współczujemy, ale będziemy mieli problem wojen o sprawiedliwość, o niesprawiedliwy dostęp do dóbr i tak dalej, i tak dalej. Druga sprawa to jest ta, żebyśmy pod wpływem różnych czynników, że tak powiem, pozaetycznych nie zmęczyli się i z jakichś powodów nie przestali zmniejszać tej empatii, tej pomocy. Myślę, że to się nie stanie, ale pewne objawy są, i też trzeba sobie to powiedzieć. Jako naród, który się mieni być narodem katolickim, musimy mieć świadomość, że powinniśmy pomagać ludziom na Ukrainie czy gdziekolwiek indziej ze względów ludzkich, humanitarnych, ale także ewangelicznych i religijnych, bo przykazanie miłości Boga i bliźniego nas obowiązuje. Nikt nie może być zwolniony z tego przykazania. Fundacja "Dzieło Nowego Tysiąclecia" to przykazanie miłości realizuje poprzez swój program stypendialny. Jak wielkie są jego dotychczasowe owoce? Pamiętajmy, że to jest 23. Dzień Papieski, czyli zaczęliśmy go jeszcze za życia papieża. W ciągu tych 23 lat tysiące ludzi skorzystało z pomocy - studentów, licealistów. Stale w pomocy jest 2500 ludzi. Powiedzmy sobie to bardzo uczciwie, bo się chlubimy tym, że mamy kraj, który się bardzo szybko rozwija, i cieszymy się z tego bardzo, że niestety ta pomoc jest ciągle potrzebna. Sprawdzają się słowa: "Ubogich ciągle mieć będziecie". Gdyby nie te stypendia, to te 3000 ludzi prawdopodobnie nie miałoby dostępu do takich szkół średnich i uczelni, jak ma teraz. Dlatego jest to w duchu cywilizacji życia i w duchu przykazania miłości. Ks. kard. Kazimierz Nycz. Serdecznie dziękuję za rozmowę. Ja także dziękuję. Zachęcamy do owocnego przeżywania Dnia Papieskiego, do wspominania Jana Pawła II, do promowania cywilizacji życia, do wspierania stypendystów Fundacji i do oglądania naszych transmisji na wszystkich antenach TVP. Jutro będzie sporo słońca, ale chłodniej. Noc też zimniejsza od minionej. Nad ranem spodziewamy się od 5 do 10 stopni. W rejonach podgórskich raczej niewiele powyżej zera, a w samych górach deszcz ze śniegiem albo i śnieg. Poza górami deszcz spadnie miejscami w centrum, na wschodzie i południu. Najwięcej na południowym wschodzie, nawet powyżej 10 litrów na metr kwadratowy. Popada i zagrzmi na Wybrzeżu. Tam i w górach porywy wiatru mogą dochodzić do 90 km/h. To wiatr z kierunków zachodnich. W głębi kraju chwilami dość silny. Jutro sporo słońca, choć nie wszędzie. Chwilami popada na północy, tuż przy zachodniej granicy, i na krańcach południowo-wschodnich. To nie za duże opady. Mocniejsze nad morzem i tam też niewykluczone burze. Wiatr ma być odczuwalny, w porywach do 50, 60 km/h, nad morzem do 80, a wysoko w górach początkowo do 90. Ciśnienie będzie rosło. W poniedziałek deszczowo miejscami na północy po Mazowsze, Lubelszczyznę i na południowo-wschodnich krańcach. Chwilami mocniej powieje na północy i wschodzie. We wtorek sporo słońca w południowej części. Na północy chmury, miejscami deszcz i silny wiatr. Od 9 do 13 stopni. W środę popada w północno-wschodniej Polsce po centrum. W czwartek deszcz na południu i na północnych krańcach. Nad resztą kraju jaśniejsze niebo, wietrznie na północy. W piątek mocniej powieje na południu, tam popada, nawet dość mocno. Deszcz możliwy też nad morzem. W górach i na pogórzu popada śnieg albo deszcz ze śniegiem. Prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia zrobi się cieplej. Do zobaczenia! Sport, Piotr Jagiełło. Dobry wieczór. Debiut - zwycięski debiut, selekcjoner Michał Probierz ma już za sobą. Czas na kolejny krok w kierunku Euro. Margines błędu w tych eliminacjach został już wyczerpany. Jutro cel jest jasny. 3 punkty i chęć rewanżu za porażkę w Mołdawii, jedną z najbardziej kompromitujących w historii polskiej reprezentacji. Stawka jutrzejszego meczu jest wysoka. Na pewno jest chęć rewanżu za to, co stało się, co my wyrabialiśmy w Kiszyniowie. Polacy przez problemy pogodowe dopiero dziś dolecieli do Polski i mają już za sobą trening na PGE Narodowym oraz konferencję, na której Michał Probierz zdradził, kogo jutro zobaczymy na boisku. Wezmę w obronie Milika, bo zapomniało się o tym, Że na nim była czerwona kartka. Miał 2 sytuacje, gdzie mogli się lepiej zachować. Napastnik potrzebuje na pewno wsparcia i na pewno on jutro zagra. Mecz na pewno obejrzą państwo w Telewizji Polskiej. Od 20.00 w Dwójce. Od 18.00 przedmeczowe studio w TVP Sport oraz Internecie. Znamy już 4 reprezentacje, które zagrają na Euro 2024. Do gospodarzy, Niemców, dołączyły Belgia, Portugalia i Francja. W hitowym spotkaniu Trójkolorowi pokonali Holandię 2:1. Kylian udowadnia, jak świetnie odnajduje się w roli kapitana. Pokazał to na boisku, ale na co dzień widzimy to także poza nim. Brzmi jak wizytówka Cristiano Ronaldo. Mimo 38 lat na karku wciąż się nie zatrzymuje. W wygranym 3:2 meczu ze Słowacją zdobył 124. i 125. bramkę w kadrze. Cieszę się chwilą. Czuję się dobrze i chcę strzelać dalej. Moja rola w tym awansie pokazuje, że to jeszcze nie koniec. W Niemczech zobaczymy też byłą reprezentację selekcjonera Portugalczyków. Belgia po niezwykle zaciętym spotkaniu pokonała Austrię 3:2. Hubert Hurkacz w znakomitym stylu awansował do finału turnieju rangi 1000 w Szanghaju. Polak w 2 setach pokonał Amerykanina Sebastiana Kordę Hurkacz miał do wyrównania rachunki z Kordą. Na początku roku po zaciętym 5-setowym boju lepszy okazał się Amerykanin. Tym razem Polak był o klasę lepszy od rywala. 1. partię wygrał 6:3. W drugiej już w 1. gemie zdołał wywalczyć przełamanie, a całego seta zwyciężył do czterech. To 1. finał Hurkacza w sezonie w imprezie tej rangi. O tytuł zagra z Rosjaninem Andreyem Rublowem. Panowie grali ze sobą 4 razy, z czego każdy z nich ma po 2 zwycięstwa na koncie. Więcej informacji o zbliżającym się meczu Polska - Mołdawia w Sportowym wieczorze. Zapraszamy od 22.35 do TVP Sport. Do zobaczenia.