Rząd na wniosek Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przejmuje aktywa Gazpromu w Polsce. Szczegóły już za chwilę. Jest 19.30, Michał Adamczyk, witam i zapraszam na "Wiadomości". Świat walczy z putinflacją. W perspektywie kolejnych kwartałów będziemy obserwować słabnącą inflację. Spotkanie globalnych potęg przed szczytem G20. Chiny i USA potrafią radzić sobie z dzielącymi nas różnicami. Jesteśmy słowiańskimi narodami i to nas łączy. Festiwal Heart of Europe, czyli filmowe serce Europy Środkowo-Wschodniej. Od marca inflacja w Polsce zacznie spadać - tak wynika z prognoz ekonomistów Narodowego Banku Polskiego. Są one zbieżne z przewidywaniami Brukseli. Jednak opozycja i przychylne jej media stawiają na przeciwną narrację. Tak jak było to w przypadku węgla, gdy niektórzy próbowali straszyć, że go zabraknie, i wywołać panikę na rynku surowca. Protesty związane z cięciami socjalnymi w Hiszpanii. W Niemczech w związku z kryzysem energetycznym trwają szkolenia przygotowujące obywateli do przetrwania bez energii elektrycznej. Kiedy wysiada elektryczność, nic już nie działa. I musimy zrozumieć, co to naprawdę znaczy, że nic nie działa. Bez rosyjskiego gazu tak jak dawniej nie działa już cała niemiecka gospodarka. Przed nami trudniejsze czasy. Dywidenda za pokój została przejedzona. Dla Niemiec rozpoczyna się epoka przeciwności. Komisja Europejska prognozuje, że w zimie większość państw strefy euro czeka recesja. Według Banku Anglii pod kreską już znalazła się brytyjska gospodarka. Na dodatek za 2 dni kanclerz skarbu zaprezentuje bolesny plan ratowania finansów państwa. Wszyscy zapłacą wyższe podatki. Będą też cięcia wydatków. Propozycje twardej polityki finansowej pojawiają się też u naszych południowych sąsiadów. Prezes czeskiego banku centralnego uważa, że płace nie powinny rosnąć w szybszym tempie niż 5%. To o połowę wolniej niż obecnie i trzykrotnie mniej niż wynosi wzrost cen. Tego typu propozycje się nie sprawdzą, dlatego że to ostatecznie i tak rynek będzie decydował o wielkości wynagrodzeń. Myśmy mieli takie próby w latach 90. One wywołały duże niepokoje społeczne. To dlatego polscy bankierzy centralni unikają rozwiązań na wzór terapii szokowej. Po 11 podwyżkach stóp procentowych z rzędu Rada Polityki Pieniężnej wstrzymała wzrost kosztu pieniądza. Jej członkowie na podstawie prognoz NBP oceniają, że dotychczasowe działania już schłodziły gospodarkę, a nadciągająca do Europy recesja zmniejszy popyt na surowce energetyczne, co powinno przełożyć się na ich ceny. Zarówno te czynniki o charakterze wewnętrznym, czyli polska polityka pieniężna plus słabnąca koniunktura na rynkach światowych, to wszystko spowoduje, że w perspektywie kolejnych kwartałów będziemy obserwować słabnącą inflację. Według ekonomistów NBP najbardziej prawdopodobne jest, że inflacja przyszłym roku znajdzie się w przedziale od 11,1% do 15,3%. Według Brukseli będzie to niespełna 14%. Jednak część mediów straszy Polaków 2 razy wyższym wzrostem cen. Proszę, ostatnie pytanie. Jeszcze raz TVN. Panie premierze, na ile prognozy o inflacji 26% w przyszłym roku są pana zdaniem prawdopodobne? A czyja to prognoza? Są takie prognozy, które mówią, że jest taka możliwość, że w przyszłym roku 26%. Ale czyja to prognoza, pani redaktor? 26% - no nie spotkałem się z taką prognozą. Ale zakłada pan to? Nie, absolutnie tego nie zakładamy. Dlatego pytam: kto wpadł na taką prognozę? Odpowiedzi na to pytanie nie było. Także antyrządowa narracja w sprawie węgla okazała się nietrafiona. Najpierw straszono, że Polakom zabraknie go na zimę, potem że sprowadzany węgiel się nie pali. A teraz słychać narzekania, że węgla jest za dużo. Tymczasem współpraca z samorządami w dystrybucji węgla na preferencyjnych warunkach układa się dobrze. Zarejestrowało się 2300 gmin na około 2,5 tysiąca istniejących gmin w Polsce. To świadczy o tym, że ten program jest w zasadzie powszechny. Próbę robiłem, pali się, bo w czwartek wziąłem pół tony i dzisiaj jeszcze dobieram pół tony, bo to swoim transportem, także jest ok. Jeżeli tylko będzie taka potrzeba, mamy możliwość, żeby realizować kolejne transporty. Tymczasem źródłem długofalowych problemów z zaopatrzeniem w węgiel jest polityka klimatyczna Unii, która blokuje inwestycje w wydobycie. Obok dwutlenku węgla Bruksela bierze na celownik metan obecny w kopalniach. Może doprowadzić do bardzo szybkiego ich zamknięcia, np. Jastrzębska Spółka Węglowa, jeżeliby zastosować te normy, to rocznie będzie musiała płacić 2 mld kary. Podczas konferencji Śląski Ład polscy naukowcy prezentowali nowoczesne technologie przechwytywania i wykorzystywania metanu do produkcji energii. Trwa 264. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rosjanie tracą kolejne fragmenty terytorium Ukrainy, które okupowali od 24 lutego. W wyzwolonym Chersoniu był dzisiaj prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski. W Kijowie jest Marcin Lustig. Jak przebiegła wizyta prezydenta? Prezydent Ukrainy spotkał się dzisiaj z mieszkańcami oswobodzonego Chersonia, gdzie odznaczył żołnierzy, którzy pomagali wyzwalać miasto. Jego wizyta spotkała się z ostrą reakcją przedstawicieli w Moskwie. Dmitrij Pieskow podkreślił, że Cherson należy do Federacji Rosyjskiej. 3 dni po wkroczeniu do Chersonia ukraińskich sił prezydent Zełenski osobiście podziękował żołnierzom z pierwszej linii. To długa, trudna droga, bo ta wojna zabrała najlepszych bohaterów naszego kraju. Nie wierzymy Rosji - oszukują cały świat. Dlatego idziemy dalej. Do przodu. Wyzwolenie Chersonia to niestety nie koniec walki z rosyjskimi okupantami. To nie koniec. Rosjanie się tu ukrywają. Są kolaboranci w niektórych domach. Musimy ciężko pracować, żeby wygnać ich z naszego kraju. Część wycofanych z Chersonia żołnierzy Rosjanie już przerzucili na front w Donbasie. Aby uzupełnić straty, wróg nadal szkoli zmobilizowany personel w wojskowych ośrodkach szkoleniowych, a następnie przenosi tych ludzi na obszary walk. Według sekretarza generalnego NATO Rosja nie wycofa się sama z siebie. Co gorsza wyraźnie widać, że Kreml w ogóle nie liczy się z życiem własnych żołnierzy. Nie powinniśmy popełniać błędu niedoceniania Rosji. Rosyjskie siły zbrojne zachowują znaczące zdolności i mają wciąż wielu żołnierzy. Równocześnie Rosja zademonstrowała gotowość do poniesienia znacznych strat. Z drugiej strony eksperci podkreślają, że im większe postępy będzie robić Ukraińska armia, tym większego wsparcia będzie potrzebować. Kwestia żołnierzy, którzy potrzebują ciepłego ubrania, namiotów i całego sprzętu związanego z walką prowadzoną w zimie. Ukraińcy tego nie mają, oni potrzebują tego z Zachodu. W ONZ złożono projekt rezolucji wzywającej do utworzenia międzynarodowego rejestru szkód na Ukrainie, który ma pomóc w uzyskaniu przyszłych reparacji. Polska z całą mocą popiera stworzenie międzynarodowego rejestru szkód spowodowanych przez nieuzasadnioną i niesprowokowaną agresję Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy. Kijów apeluje do Zachodu o kolejne sankcje na Rosję, te już wprowadzone działają coraz dotkliwiej. Jak ustaliła Rzeczpospolita, polski rząd podjął decyzję o przejęciu aktywów Gazpromu w Polsce. Chodzi o 48% udziałów w Europol Gazie - właścicielu polskiej części gazociągu tranzytowego Jamał-Europa. ONZ przyjął rezolucję wzywającą Rosję do wypłaty odszkodowań Ukrainie. W Indonezji, na Bali, w przededniu rozpoczęcia szczytu G20 doszło do spotkania przywódców Stanów Zjednoczonych i Chin. Na miejscu jest Maciej Sawicki. Czego dotyczyły rozmowy? Podczas bilateralnego spotkania przywódców USA i Chin rozmawiano m.in. o suwerenności Tajwanu i kwestiach dotyczących ostatnich zachowań Korei. Spotkanie twarzą w twarz i kluczowa dla świata relacja. Jako przywódcy naszych 2 narodów moim zdaniem podnosimy wspólną odpowiedzialność za pokazanie, że Chiny i USA potrafią radzić sobie z dzielącymi nas różnicami, zapobiegać sytuacji, w której konkurencja przeradza się w coś bliskiego konfliktu. W trakcie spotkania nie zabrakło kwestii suwerenności Tajwanu oraz omówienia napiętej sytuacji na Półwyspie Koreańskim. Przywódcy rozmawiali również o wojnie na Ukrainie i jej konsekwencjach. To dobry moment na tego typu spotkania. Sytuacja na świecie jest trudna. Trzeba szukać rozwiązań. Już jutro na Bali rozpocznie się szczyt z udziałem przywódców państw grupy G20. Rosję ma reprezentować Siergiej Ławrow. Według nieoficjalnych informacji po przylocie do Indonezji miał trafić do szpitala, czemu Kreml niemal natychmiast zaprzeczył. Szczyt potrwa 2 dni. W panelach poprzedzającym biorą udział goście z Polski. Dużo się mówi na tym szczycie o wojnie w Europie - jak to mówią - nie używając innych słów. Z tej wojny w Europie jesteśmy świadectwem i pewnym krajem, który może bliżej o tym opowiadać. Formaty poprzedzające G20 to także możliwość promocji Polski na arenie międzynarodowej. To przygotowany przez ambasadę RP w Indonezji w kilku językach komiks o profesorze Józefie Zwierzyckim. Profesor Zwierzycki sławił się tym, że został autorem pierwszych map geologicznych Indonezji. To on jeździł po Sumatrze, po Jawie i odkrywał złoża przeróżnych surowców naturalnych. Bezpieczeństwo energetyczne będzie również ważnym tematem szczytu G20. Znaczenie G20 w kształtowaniu globalnego systemu gospodarczego jest niepodważalne. Szczególnie w obliczu światowego kryzysu wywołanego wojną na Ukrainie. Większość Polaków opowiada się za budową zapory na granicy Polski z obwodem kaliningradzkim. Tak wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez pracownię United Surveys dla Wirtualnej Polski. Spójrzmy na szczegóły tego badania. Budowę zaporę na granicy pozytywnie ocenia 65,2% badanych. Przeciwnego zdania jest zaledwie 22,8% respondentów. Z kolei 12% nie ma zdania w tej sprawie. A o tym, jak Polska wzmacnia swoje bezpieczeństwo, już teraz w temacie Karola Jałtuszewskiego. Szybka decyzja o budowie zapory najpierw umożliwiła skuteczną obronę przed hybrydowym atakiem ze strony Białorusi. Teraz krzyżuje plany Rosji, która chce zaatakować ze strony obwodu królewieckiego. Nasze czynniki rządowe wykazały się wyobraźnią, krótko mówiąc. Rosja myślała, że nas zaskoczy. To, że Polska już wzmocniła tam swoją obecność i przystąpi do budowy zapory, to z pewnością nie jest w smak samej Rosji, która chciała destabilizować nasze granice. Zdecydowana odpowiedź Polski została też zauważona i doceniona przez sojuszników. Sojusznicy z NATO bardzo wysoko oceniają działalność Polski, która w sposób efektywny zabezpiecza wschodnią flankę NATO i jednocześnie wschodnią granicę Unii Europejskiej. Sojusz Polski i Stanów Zjednoczonych zacieśnia się, czego bardzo wyraźny dowód można było zobaczyć dziś w Bydgoszczy. Wojskowe Zakłady Lotnicze numer 2 rozpoczęły serwisowanie amerykańskich samolotów F16 stacjonujących w Europie. Po raz pierwszy polska firma sektora lotniczego wchodzi w tak szeroki program, zaawansowany program modernizacji amerykańskiej broni, do tego może to także owocować rozwojem polskich sił powietrznych. To kolejny milowy krok w naszych wzajemnych relacjach. Polska i Stany Zjednoczone stworzyły więzi nie do zerwania, oparte na zaufaniu. Polscy i amerykańscy żołnierze stoją ramię w ramię, odpowiadając na rosyjski atak. Podstawowym obowiązkiem rządzących jest to, aby doprowadzić do takiej siły, siły obronnej, siły naszej armii, aby uniknąć wojny. Dlatego Polska inwestuje w bezpieczeństwo. Nie tylko chcemy, ale też potrafimy rozbudować naszą armię i zapewnić jej nowoczesne, bardzo nowoczesne, tak skuteczne na Ukrainie uzbrojenie. Wicepremier Mariusz Błaszczak na poligonie z bliska przyglądał się testom borsuka, czyli nowego polskiego bojowego wozu piechoty. Przyszłoroczny budżet zakłada 3% PKB przeznaczonego na obronność, a jeszcze dodatkowe finansowanie będziemy czerpać z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, który jest zasilany przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Rekordowe wydatki na obronność i silny sojusz z USA to dziś priorytety Polski. Ale nie zawsze tak było. Zaledwie 8 lat temu polski minister spraw zagranicznych mówił tak: Wiesz, że polsko-amerykański sojusz to jest nic niewarty. Czas pokazał, jak naiwna i niebezpieczna była to polityka. Teraz sojusz Warszawy i Waszyngtonu jest mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. A w przyszłym roku Polska znajdzie się w pierwszej trójce państw NATO pod względem wydatków na obronność. Operacja Śluza. Czyli element wojny hybrydowej. Wspierani przez służby migranci atakujący wschodnią granicę Polski. Na tej z Białorusią wybudowano już solidną naszpikowaną elektroniką zaporę. Reporterom "Alarmu!" udało się tam dotrzeć i porozmawiać z przemytnikami. Więcej dziś w "Alarmie!" o 20.15 w telewizyjnej Jedynce. Kontaktujemy się z przemytnikami. Pytamy o możliwość nielegalnego dotarcia do Europy. Musisz mieć kogoś w Berlinie, żeby nie płacić tej kwoty z góry. A co jeszcze dziś w Wiadomościach? Spójrzmy. Atak nożownika przed kościołem w Myślenicach. Młodzi patrioci pamiętają o swoich korzeniach. Tureckie służby zatrzymały sprawcę wczorajszego zamachu w Stambule. Czy w Polsce są możliwe w pełni niezależne, sprawnie funkcjonujące sądy? Dotychczasowe reformy związane z sądownictwem w Polsce próbowała torpedować część środowisk sędziowskich, a także urzędników Unii Europejskiej. Do zakończenia politycznych wojen wokół sądów wezwał prezes PiS. Te zdjęcie mogą szokować. Zrobiono je 3 dni temu - razem politycy związani z Platformą Obywatelską i sędziowie: Krystian Markiewicz, Paweł Juszczyszyn czy Igor Tuleya - znani z głośnych protestów przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości, kiedy twierdzili, że zagraża ona niezależności sędziowskiej. O, niezależne sądy idą... Politycy opozycji od dawna nie ukrywają bliskich kontaktów z częścią środowisk sędziowskich i odwrotnie. Polsce jest potrzebna reforma sądów, ale i sędziom jest potrzebna reforma sądów, bo dochodzi do sytuacji, w której autorytet tego zawodu przestaje istnieć. Mamy do czynienia z frakcjami sędziowskimi, które się zwalczają naszym kosztem, i trzeba to przerwać. Na temat funkcjonowania w Polsce sądów prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił na spotkaniu z wyborcami. Sprawy - nawet jeśli przedsiębiorca zgłosi jakieś - to się ciągną w nieskończoność. Sądy to jest jedna wielka anarchia. Ale jak można byłoby to zmienić? Tylko jedną metodą - dokonać reformy, ale na to nie pozwala UE i tutaj jesteśmy w pewnej kwadraturze koła. UE od lat próbuje wymuszać na części państw, w tym na Polsce, decyzje, które w praktyce blokują usprawnienie funkcjonowania sądów, czego z kolei domaga się zdecydowania większość Polaków. Dzieje się tak, pomimo że organy unijne nie mają w tym zakresie kompetencji. Instytucje unijne teoretycznie mają tyle kompetencji, ile państwa członkowskie przekazały im w traktatach, panami traktatów są państwa członkowskie, teoretycznie. W praktyce instytucje unijne chcą być panami traktatów, tak się nie godzi z prawnego punktu widzenia, to nie jest prawo, to jest ideologia. Reformę wymiaru sprawiedliwości ma być w Polsce, której chce Zjednoczona Prawica - to m.in. spłaszczenie struktury sądów, co usprawniłoby i przyśpieszyło ich funkcjonowanie. Mamy nadzieję, że UE nam nie będzie w tym przeszkadzała, ale przede wszystkim tutaj potrzebne jest wprowadzenie pewnego porządku - koniec tych wojen politycznych, koniec politycznego zaangażowania, koniec z doktryną Neumana, czyli że sądy są nasze, czyli Platformy. Tymczasem wkrótce przed sądem stanąć może przewodniczący PO Donald Tusk. Chodzi o pozew, zawiadomienie w sprawie przestępstwa i prywatny akt oskarżenia, który złożył w sądzie okręgowym w Warszawie biznesmen Marek Falenta. Sprawa dotyczy słów, które padły pod jego adresem na konferencji Donalda Tuska, a także działań przewodniczącego PO jeszcze jako premiera i przekroczenia uprawnień, za co grozi do 3 lat więzienia. Brutalny atak w Myślenicach. Podczas mszy świętej napastnik zadał kilka ciosów nożem kierowcy krakowskiego biskupa. Zatrzymany napastnik był pod wpływem alkoholu. Śledczy nie ustalili jeszcze motywu ataku, ale komentatorzy przypominają, że agresją przeciw Kościołowi i wiernym nasiliła się po ostrych wypowiedziach polityków opozycji. Niedzielne popołudnie. Przebywający z wizytą kanoniczną w Myślenicach biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej Robert Chrząszcz odprawiał mszę świętą. W tym czasie jego kierowca został brutalnie napadnięty. 30-letni mężczyzna zadał ciosy, co najmniej 2 ciosy, 56-letniemu mężczyźnie, jeden cios był w okolicach głowy. Prokuratura Rejonowa w Myślenicach prowadzi postępowanie pod kątem usiłowania zabójstwa. W chwili zatrzymania agresor był kompletnie pijany, miał 3,5 promila alkoholu w organizmie. Kierowca biskupa został poważnie ranny i trafił do szpitala. Przede wszystkim złość, że do takich rzeczy dochodzi, do fizycznego ataku na człowieka, który w spokoju jest przy kościele, spaceruje sobie, nagle otrzymuje właśnie cios nożem. Jestem zbulwersowana i przerażona. Zszokowana byłam i jestem, bo jak można takie rzeczy robić. Komentatorzy zastanawiają się, czy przyczyną agresji na Kościół i katolików jest coraz bardziej zaostrzający się język w polityce. Władza Kościoła musi się skończyć. Czasami trudno odróżnić niektóre kościoły od siedziby PiS-u, wielu hierarchów zaangażowało się tak mocno, bezpośrednio, bezwstydnie w sprawowanie tej władzy wspólnie z PiS-em. To jest uczciwa kara za to, co się stało, to znaczy, musimy was opiłować z pewnych przywilejów, dlatego że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę. Politycy tacy jak Donald Tusk doskonale zdają sobie sprawę, że można zyskać politycznie, atakując Kościół. Bo niewiele się traci. I dlatego Sławomir Nitras czy Donald Tusk posługują się takim językiem. Platforma już dawno skręciła w lewo, także pod względem światopoglądowym, i w jakimś stopniu oczywiście rywalizuje z Lewicą o ten najbardziej skrajny, antyklerykalny elektorat. Który bezpardonowo atakuje Kościół i wiernych, czemu często przyklaskują też opozycyjne media. W mediach jest właśnie lansowany taki obraz Kościoła jako instytucji, która jest podejrzana, zazwyczaj dzieje się to w ten sposób, że wydaje się wyroki bez pokrycia, mówi się o pedofilii, nie mówi się, czy był przeprowadzony proces, nie mówi się o tym, czy ktoś został skazany wyrokiem prawomocnym. Feruje się tzw. wyroki medialne. A wszystko dla bieżących korzyści politycznych. Sytuacja jest niezwykle niebezpieczna, ponieważ jest podsycana przez polityków opozycji, w tym samego Donalda Tuska. Ludzie, którzy słyszą takich polityków w telewizji, którzy ten język agresji uznają za uprawniony, w którymś momencie mogą przejść do działania i niestety przechodzą. Zaatakowany kierowca biskupa dochodzi do zdrowia w szpitalu. Za usiłowanie zabójstwa oskarżonemu grozi kara od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, kara 25 lat więzienia lub nawet dożywocie. W Warszawie ruszyło zgrupowanie piłkarskiej reprezentacji Polski. Już w czwartek podopieczni Czesława Michniewicza wylecą do Kataru, gdzie 22 listopada zagrają 1. mecz najważniejszej piłkarskiej imprezy świata. Pierwsze zespoły wylądowały już w Katarze. M.in. Korea Południowa czy Australia, która podobnie jak Polska 1. mecz rozegra 22 listopada. Nie wiem, kiedy dotrze do mnie, że jestem na mistrzostwach świata. Wiem, że razem z drużyną zrobimy wszystko, by nasi rodacy byli z nas dumni. Polacy w Katarze wylądują za 3 dni. Na razie rozpoczęli krótkie, ale intensywne zgrupowanie w Warszawie. Wczoraj 14 zawodników grało jeszcze mecze, więc oni będą odpoczywać, dzisiaj zostaną na regeneracji. Jutro oficjalny trening na bocznym boisku Legii, w środę gramy z Chile i w czwartek lecimy do Kataru. Czasu jest więc mało, ale powodów do optymizmu całkiem sporo. W świetnej formie w Feyenoordzie jest Sebastian Szymański, który w ten weekend ustrzelił dublet. Swoje zrobili też nasi piłkarze w Serie A. Do siatki rywali trafiali Milik, Linetty i Zieliński. Co można próbować jeszcze poprawić tuż przed wylotem? To są zawodnicy, którzy grają w wielkich klubach, którzy grają już wiele lat w piłkę nożną, czyli jeżeli trener nakreśli jakąś taktykę, to oni muszą ją rozumieć i realizować ją na boisku. Myślę, że dobra atmosfera, może jakieś zajęcia z psychologiem sportu. A co w przededniu mundialu o formie Biało-Czerwonych myślą kibice? Czy Polacy wyjdą z grupy na mistrzostwach świata? Nie! Moje patriotyczne serce mówi mi, że wyjdzie! Bardzo duża grupa tych zawodników to są rzeczywiście wysokiej klasy sportowcy, zobaczymy tylko, jak oni sobie razem pod dowództwem nowego trenera potrafią pograć, ale jesteśmy optymistami. Postanowiliśmy więc nieco szerzej sprawdzić, jak to jest z tym optymizmem w narodzie. Zadaliśmy to samo pytanie ponad 50 osobom w 5 dużych miastach w różnych rejonach Polski. 2 na 3 ankietowanych wierzy, że zajmiemy przynajmniej 2. miejsce w grupie i awansujemy do 1/8 finału. A jak widzą to eksperci? Obstawiam, że nasza drużyna awansuje do fazy pucharowej, że zagra 4. mecz. A swój optymizm opieram na doświadczeniu trenera Czesława Michniewicza. Optymiści czy nie, za 8 dni wszyscy razem będziemy kibicować Polakom w meczu z Meksykiem. Na co dzień uczą się w szkołach w Paryżu, ale łączy ich jedno - wszyscy są Polakami. Dzięki tradycjom rodzinnym i polskiej szkole, do której chodzą raz w tygodniu, nie zapominają o swoich korzeniach. Licealiści z Francji przyjechali do Polski, by poznawać historie rodzinnego kraju. Uwaga na głowy. Pierwszy przystanek - kopalnia soli - Wieliczka. Młodzież polonii francuskiej zwiedzanie zaczęła od Małopolski. Jest fajne to, że moja szkoła polska organizuje takie wycieczki, żeby poznać tą naszą kulturę polską i nasz kraj. Rodzice próbują nas jak najbardziej nauczyć wszystkiego, ale wiadomo, że to nie jest to samo, jakbyśmy się wychowywali w Polsce. Czuję się w sercu Polakiem, że kocham ten kraj, chciałbym tu mieszkać, kiedy będę dorosły, chciałbym tu studiować. Czują z Polską ogromna więź, w ojczystym języku rozmawiają na co dzień. Jestem właśnie z tego dumna, że mam dwa obywatelstwa i że jestem bogatsza, lubię się tym podzielić z przyjaciółmi. Ich rodzicami są Polacy, niektórzy pochodzą z rodzin mieszanych. Dlatego tak ważne jest, żeby utrzymały kontakt z rodzinnym krajem, Polską, poznawały kulturę, uczyły się języka. Warszawa na Kuczerę wyrok wykonała. W Muzeum Powstania Warszawskiego licealiści odkrywali tragiczne losy stolicy. Takie spotkania - przyznają - są dla nich bardzo ważne. Poznać coraz więcej historię Polski i kontynuować na inne pokolenia, a może nawet wrócić do Polski jednego dnia. O powrocie do kraju mówi wielu z nich. Są go ciekawi. Tak zostałam wychowana, Polska była numerem 1 w moim sercu, od zawsze, od dziecka. Program Ministerstwa Edukacji "Poznaj Polskę - kraj rodzinny" został stworzony dla polonijnej młodzieży z całego świata. Żeby zachwyciła się swoim krajem, żeby opowiadała o tym kraju, historii swoim rówieśnikom. W ten sposób staną się ambasadorami Polski. W całym kraju jest ich blisko 12 tys. i wciąż przybywa nowych. Mowa o kołach gospodyń wiejskich. I choć hołdują tradycji i kulturze ludowej, to często robią to, idąc z duchem czasu. Dziś zainaugurowany został pilotażowy projekt "Cyfrowe Koła Gospodyń Wiejskich". Koła gospodyń wiejskich w Polsce zrzeszają około 400 tys. osób. Jesteśmy, że tak powiem, w folklorze zakochane po uszy, ale też promujemy tradycję kulinarną, dbamy o to, co kiedyś było na stołach, co nasze babcie gotowały. Idąc z duchem czasu... Koła gospodyń wiejskich mogą przecież istnieć także w świecie cyfrowym. Bo nic nie stoi na przeszkodzie, aby tradycję łączyć z nowoczesnością. Chcemy, żeby to wszystko miało też możliwość wyjścia poza te lokalne społeczności i trafienia na scenę ogólnopolską. Ideą projektu jest zmniejszenie wykluczenia cyfrowego, podniesienie kompetencji oraz zachęcenie do korzystania z nowych technologii. Praktyczne umiejętności nam to daje. My korzystamy z Internetu, korzystamy, ale może tak nierozważnie, niewłaściwie. natomiast tutaj dowiadujemy się, jak korzystać, żeby było bezpiecznie. Obecność w świecie cyfrowym pozwala np. na łatwiejsze złożenie wniosku o dofinansowanie koła przez Internet. Faktycznie jest tak, że wiele spraw urzędowych w tej chwili można załatwić przez Internet. Czy w urzędzie gminy, czy w starostwie, czy choćby w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. A gospodynie doskonale zdają sobie sprawę z potrzeby poruszania się w cyfrowym świecie. Żeby koło rozwinęło się bardziej, komputerowo żeby były załatwiane sprawy. Pilotażowy projekt "Cyfrowych Kół Gospodyń Wiejskich" obejmuje 100 kół z 12 powiatów w Polsce. Kilkadziesiąt produkcji z 13 krajów regionu, m.in. z Polski, Bułgarii, Czech, Serbii czy Gruzji. Ruszyła druga edycja Międzynarodowego Festiwalu Heart of Europe zainicjowanego przez TVP. To jedyny taki festiwal w całości poświęcony twórczości telewizyjnej Europy Środkowo-Wschodniej. Filmowe serce Europy zabije w Warszawie. Jesteśmy słowiańskimi narodami i to nas łączy. Musimy swoją kulturę krzewić. Musimy o sobie dużo wiedzieć. Jak najwięcej niech będzie takich festiwali. Jestem dumny. Jestem dumnym Polakiem. Spośród stu zgłoszeń nominowanych do nagród jest 25 produkcji w 5 kategoriach. Najlepsze produkcje z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Bedą to produkcje serialowe, dokumentalne, audycje dla dzieci, a także audycje czy projekty cyfrowe. Wśród nominowanych produkcje TVP. M.in. w kategorii "Film fabularny" 2 tytuły Marka Bukowskiego: "Marusarz. Tatrzański orzeł" i "Babilon. Raport o stanie wojennym". Ogromnie się cieszę, to wielki zaszczyt i podziękowania dla szanownego międzynarodowego jury za nominacje. Film to praca zbiorowa, tak że jest to przyjemność dla jakichś 200 osób. Film dokumentalny "Tylko wiatr" w reżyserii Zofii Kowalewskiej. W kategorii "Dzieci i młodzież" produkcja "Figu Migu na planecie Czochras". Od dziś do końca listopada produkcje można oglądać za darmo na stronie internetowej festiwalu. Na zakończenie podziękowanie dla państwa, naszych widzów, za to, że jesteśmy razem. W czasie długiego weekendu od 11 do 13 listopada programy Telewizji Polskiej zgromadziły największą widownię. Wczoraj Wiadomości w TVP1 oraz TVP Info obejrzało blisko 3,5 mln osób. "Rolnik szuka żony" zgromadził nawet 3,4 mln widzów. Natomiast galę jubileuszu 70-lecia TVP obejrzały w Jedynce 3 mln osób.