Już prawie 50 tysięcy dzieci zapisano na szczepienia przeciwko COVID-19. Akcja podawania szczepionek rusza w czwartek. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, zapraszam na "Wiadomosci". To będzie firma, która stanie się kołem zamachowym polskiej gospodarki. Powstaje wielki polski koncern multienergetyczny. Te 3 firmy zintegrują się, dostosujemy prawa pracy i płacy do lepszego pracodawcy. Lata rządów PO to był okres złotego eldorado, Ludzie partii Donalda Tuska w korupcyjnej sieci powiązań - nie tylko w Brukseli, ale też w Polsce. Szereg przestępstw o charakterze korupcyjnym. To marzenie się spełnia! Niezwykła szopka bożonarodzeniowa. Już kilkadziesiąt tysięcy rodziców zarejestrowało swoje dzieci między 5. a 11. rokiem życia na szczepienie przeciw COVID-19. Rejestracja trwa od północy. A już jutro w życie wejdą nowe obostrzenia epidemiczne. Rejestracja dla małych pacjentów ruszyła. Zainteresowanie jest spore - tylko do dzisiejszego popołudnia na szczepienie zarejestrowano prawie 50 tys. dzieci między 5. a 11. rokiem życia. Odbieramy bardzo dużo telefonów, jest bardzo duże zainteresowanie. Zarejestrować się można właśnie przez telefon pod bezpłatnym numerem 989, na stronie pacjent.gov.pl albo kontaktując się bezpośrednio z wybranym punktem szczepień. Pierwsze sczepienia zostaną wykonane w czwartek. Lekarze przekonują, że warto. Ta szczepionka różni się tylko dawką. Ta dawka jest zmniejszona u dzieci. Natomiast podawanie tej dawki jest identyczne jak u osób dorosłych - trzeba ją powtórzyć po 21 dniach. U dzieci potwierdzono skuteczność do 92%. Od jutra w życie wchodzą nowe obostrzenia. To m.in. czasowe zamknięcie klubów nocnych i dyskotek. Z kolei restauracje, hotele, kina czy teatry z limitem 30% zajętych miejsc. Do limitów nie będą wliczanie osoby zaszczepione. Na kliencie ciąży obowiązek przedstawienia certyfikatu covidowego. Jeżeli go nie przedstawi, prowadzący restaurację nie powinien takiej osoby wpuszczać. Kolejne zmiany to obowiązkowy test dla osób przyjeżdzających spoza strefy Schengen wykonany 24 godziny przed wylotem lub na lotnisku w Polsce. A także obowiązkowe testy dla osób mieszkających z osobą zakażoną. Na mocy umowy polskiego rządu z Komisją Europejską nasz kraj został koordynatorem projektu "Team Europe" dotyczącego dystrybucji szczepionek z krajów Unii do państw Partnerstwa Wschodniego. Celem jest bezpłatny, sprawiedliwy i zrównoważony dostęp do szczepień w państwach Partnerstwa Wschodniego. To kolejny przykład solidarności z tym regionem. Szczepionki trafią m.in. do Gruzji, Mołdawii oraz na Białoruś i Ukrainę. Pracownicy związków zawodowych "Solidarność", Orlen, Lotos i PGNiG podpisali umowę społeczną związaną z konsolidacją spółek. Ma ona gwarantować zatrudnienie i wszelkie prawa pracownicze. Fuzja to potężny krok w stronę budowy czempiona polskiego przemysłu. W sumie pracuje w nich 50 tys. osób. Trzy paliwowe spółki niedługo połączą siły, a ta umowa ma dać silne gwarancje wszystkim pracownikom. To jest pierwszy krok w negocjacjach, tak jak ta fuzja dopiero zaczyna swój bieg. Prezes paliwowego giganta PKN Orlen zapewniał, że fuzja nie odbije się negatywnie na pracownikach - wręcz przeciwnie. Nie ma możliwości w tym procesie żadnych grupowych zwolnień, chcemy się zintegrować, te 3 firmy zintegrują się, dostosujemy prawo pracy i płacy do lepszego pracodawcy. Połączenie sił Orlenu, Lotosu i PGNiG to odpowiedź na rewolucję w energetyce. Przeprowadzenie transformacji wymaga dużych nakładów finansowych i wiedzy. Jest to w stanie osiągnąć tylko silny koncern multienergetyczny. Orlen razem z Lotosem i PGNiG to jest ogromny potencjał gospodarczy, ogromny potencjał inwestycyjny. To będzie firma, która stanie się kołem zamachowym polskiej gospodarki. To właśnie na projekty związane z transformacją energetyczną w budżecie państwa na przyszły rok przeznaczone zostanie rekordowe 7,5 mld zł. W Sejmie cały czas trwa debata na temat budżetu państwa na 2022 rok. Premier, mówiąc dziś o skutkach inflacji, przypomniał, że Sejm znowelizował niedawno ustawę o podatku akcyzowym na paliwo. Przepisy mają wejść w życie w poniedziałek. To pierwszy element tzw. tarczy antyinflacyjnej. Dzięki temu jeszcze w grudniu paliwo może być tańsze o 17 gr za litr. Na większą obniżkę nie pozwalają na razie regulacje unijne. Już dzisiaj wysyłamy kolejne pismo do Komisji Europejskiej z wnioskiem o zgodę na zmniejszenie podatku VAT na paliwa. Tarcza antyinflacyjna zakłada też zerową akcyzę na energię elektryczną dla gospodarstw domowych i obniżkę VAT-u na gaz z 23% do 8%. Podczas gdy premier przedstawiał założenia, które mają złagodzić inflację, politycy opozycji zajmowali się ostrym sporem w swoich kręgach. Z Nowej Lewicy odeszła wicemarszałek Senatu, jeden senator i 3 posłów - w tym Joanna Senyszyn. Muszę teraz odejść z Nowej Lewicy, bo nie mogę dłużej firmować niedemokratycznych działań, seksizmu. Najnowszy rozłam na Lewicy to skutek konfliktu, który w partii trwa od kilku miesięcy. Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy nadal napięta. Dziś kolejne grupy migrantów siłą chciały wedrzeć się na terytorium naszego kraju. Pomagają im w tym białoruscy pogranicznicy, na co kolejne dowody przedstawiły dziś polskie służby. 80 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy ostatniej doby odnotowała Straż Graniczna. Na odcinku ochranianym przez straż graniczną w Czeremsze miała miejsce próba siłowego przekroczenia granicy przez grupę 20 osób - wszystko odbywało się jak zwykle według scenariusza białoruskich służb. Granicę chciało sforsować m.in. 11 obywateli Iraku i 3 obywateli Indii. Prowokacje miały miejsce także w Mielniku i Narewce. Jesteśmy oślepiani światłami laserowymi, rzucane są w nas kamienie, tak samo jak w żołnierzy, kłody drewniane, żeby nas rozproszyć, a następnie rzucana jest na koncertinę kładka, taka jak tu jest położona, i po niej imigranci chcą sforsować granicę. Nie ma już żadnych wątpliwości, że za destabilizacją sytaucji na granicy stoją białoruskie służby. 16 listopada kilka tysięcy migrantów zaatakowało granicę w Kuźnicy. Jak pokazują zdjęcia polskich służb, akcję nadzorował białoruski generał Roman Podliniew. To jest człowiek pełniący bardzo ważną funkcję. W 2009 roku brał udział w kursach organizowanych przez rosyjską FSB, a od 2019 roku jest zastępcą szefa białoruskich pograniczników. Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy była jednym z tematów spotkania grupy V4 z Emmanuelem Macronem, prezydentem Francji, która od stycznia obejmie prezydencję w UE. Musimy zapobiegać przemytowi ludzi, używaniu ludzi jako żywych tarcz - tak jak teraz przez Łukaszenkę i jego mocodawców - przeciwko krajom UE. Tysiące żołnierzy, strażników granicznych i policjantów strzeże polsko-białoruskiej granicy 24 godziny na dobę. Z pomocą najnowocześniejszego sprzętu. Posiada niezbędne narzędzia, takie jak kamera termowizyjna i kamera dzienna. Jesteśmy w stanie zaobserwować pojazdy, osoby, statki powietrzne poruszające się w bezpośredniej bliskości granicy. Ja się czuję tak chroniona jak prezydent. 24 godziny na dobę pilnują mnie i pytają, czy może coś pomóc. Niestety o ochronie nie mogą myśleć działacze białoruskiej opozycji. Dziś wyroki kilkunastu lat w kolonii karnej usłyszało sześcioro z nich. Jest sygnałem, który jest wysyłany nie tylko do najbardziej aktywnych, ale też do reszty społeczeństwa: albo zaakceptujecie reżim i jego wizję polityki, albo czeka was więzienie lub emigracja. Wśród skazanych jest mąż Swiatłany Cichanouskiej - Siergiej, który w kolonii karnej ma spędzić 18 lat. Prezydent Francji na szczycie państw Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie. "Bardzo rzadko zdarza się, że jesteśmy w stanie przeprowadzić tak szczerą i otwartą dyskusję" - mówił gospodarz spotkania premier Węgier Wiktor Orban. Rozmowy dotyczyły najważniejszych unijnych problemów, ale także wygaszania wewnętrznych sporów. To pierwszy taki szczyt - cztery kraje grupy Wyszehradzkiej i prezydent Francji Emmanuel Macron. Europa jest silna, kiedy jest zjednoczona. Są między nami takie tematy, gdzie powinniśmy znaleźć wspólne rozwiązania i bliżej współpracować, aby rozwiązywać prawdziwe kryzysy. Spotkanie w Budapeszcie to sygnał łagodzenia europejskich sporów i podziałów, a wśród tematów pojawił się poruszony przez Polskę ten dotyczący praworządności i dzielenia państw członkowskich na lepsze i gorsze. UE jest grupą 27 suwerennych państw o równych prawach, niezależnie czy ze wschodu, z zachodu, z północy czy z południa. Problem rzekomej praworządności zaraz po przegranych wyborach w 2015 r. wykreowała polska opozycja. Od tego czasu funkcjonuje w rozgrywkach politycznych z polskim rządem, ciągle podgrzewanych przez działaczy PO czy Lewicy. Dziękuję pani komisarz i Komisji, że próbują nam pomóc przywrócić praworządność w Polsce. Ten mechanizm szybko musi być wdrożony. Ani jedno euro nie może trafić w ręce Kaczyńskiego czy Orbana. Temat tzw. praworządności wymyśliła opozcyja w Polsce i sprzedała to sojusznikom politycznym na Zachodzie, którzy to podjęli. Kiedyś historycy to nazwą po imieniu, opiszą i będzie jasne, że od działań przed Targowicą niewiele się to różni. Platforma od dawna zabiega o blokowanie pieniędzy dla Polski. Te pieniądze będą mrożone, w związku z tym, jak my wygramy kolejne wybory, to te pieniądze będą odmrożone. To nie przeszkadza jednak szefowi Platformy twierdzić, że jego partia jednak zabiega o pieniądze dla Polaków. Żyjemy w kraju, gdzie opozycja robi wszystko, żeby pieniądze do Polski trafiły. Pieniądze, które są potrzebne Polakom jak tlen. W rzeczywistości "robienie wszystkiego", jak mówi Tusk, wygląda w ten sposób. To fragment tylko jednej z wielu rezolucji Parlamentu Europejskiego przeciwko Polsce - z października. Głosowali za nią politycy PO, Lewicy i PSL. Opozycja gra na kryzys, większość opozycji uważa, że jeżeli PiS sobie poradzi, to nigdy nie wygrają wyborów, bo ich program nie istnieje albo jest mniej atrakcyjny, w związku z tym jedyne, co można zrobić, to wywołać takie problemy. Polska jest unijnym liderem w wykorzystaniu wspólnych funduszy w latach 2014-2020. Także dzięki nim rząd konsekwentnie realizuje politykę rozwoju kraju i wsparcia dla samorządów - niezależnie od barw partyjnych. Na terenie Krakowa w tej chwili realizowanych jest 5 inwestycji, w sumie wartość całości inwestycji to prawie 1,5 mld zł, w tym dofinansowanie ze środków europejskich to kwota ponad 600 mln zł. W Przemyślu z prezydentem miasta, z którym tak bardzo różniliśmy się w wyborach samorządowych, ale to nie oznacza, że mieszkańcy Przemyśla, mieszkańcy Szczecina czy mieszkańcy dziesiątków innych miast, miejscowości mają czekać na swoją kolej. Wszyscy mają prawo do tego, aby korzystać z bezpieczniej, przewidywalnej komunikacji. Nowa unijna perspektywa budżetowa to wynegocjowane przez rząd rekordowe łącznie 770 mld zł - wypłatę części w ramach Funduszu Odbudowy bez podstawy prawnej opóźniają urzędnicy Komisji Europejskiej. Widmo rosyjskiej inwazji na Ukrainę coraz bardziej realne. Zachód nie może wypracować wspólnej odpowiedzi na rosyjską agresję, a amerykańska polityka ustępstw wobec Kremla tylko zachęca Władimira Putina do wrogich działań. Jak pisze dziennik "Bild", była niemiecka kanclerz blokowała dostawy broni na Ukrainę, narażając bezpieczeństwo całego regionu. W obliczu coraz większej agresji Kremla i widma kolejnej inwazji na Ukrainę na jaw wychodzi prorosyjska polityka byłej niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Według dziennika "Bild" miała ona blokować dostawy broni na Ukrainę, m.in. 90 karabinów z USA i 20 karabinów do zwalczania dronów z Litwy. W sierpniu podczas wizyty Angeli Merkel na Ukrainie prezydent Wołodymyr Zełenski miał ją wręcz błagać, by pozwoliła na dozbrojenie jego kraju. Ale bez skutku. Kanclerz Merkel przedkładała interesy gospodarcze nad własne bezpieczeństwo, bo trudno inaczej traktować to, jeżeli nie pomaga się krajom sąsiadującym z Rosją, żeby zachowały swoją suwerenność, niepodległość. To jest najkrótsza droga do realizacji strategii Putina. Niestety Zachód coraz bardziej kapituluje przed agresywną polityką Putina. Nie ma jednolitej postawy Zachodu, a przede wszystkim w USA brakuje energicznego prezydenta, który potrafiłby postawić tamę rosyjskim żądaniom. Administracja prezydenta USA oficjalnie mówi, że jest bardzo stanowcza, a w praktyce Putin otrzymuje co chwila prezenty. Największym z nich jest zniesienie sankcji na Nord Stream 2, co amerykański sekretarz stanu tłumaczy w taki sposób: Nord Stream 2 daje Zachodowi przewagę nad Rosją, ponieważ prezydent Putin jest zainteresowany przepływem gazu. Jest bardzo mało prawdopodobne, że Rosjanie zaatakują Ukrainę. Prawda jest jednak inna, co pokazuje historia tylko ostatnich wrogich działań Kremla. To tak naprawdę narracja niemiecka, która usprawiedliwiała realizację projektu Nord Stream 2, natomiast przykład pierwszego Nord Stream pokazał, że nad państwem Władimira Putina nie ma żadnej kontroli. Mieliśmy przecież atak na Ukrainę, mieliśmy atak na czeskie składy amunicji, mieliśmy oderwanie Krymu, incydent w Cieśninie Kerczeńskiej, zestrzelenie samolotu pasażerskiego MH 17, próbę zabójstwa Skripalów, próbę zabójstwa Navalnego. Mnóstwo agresywnych działań ze strony Rosji. Przed ustępstwami wobec Kremla amerykańskiego prezydenta ostrzegali przywódcy państw wschodniej flanki NATO, w tym prezydent Andrzej Duda. Groźba rosyjskiej inwazji na Ukrainę była dziś też przedmiotem debaty w Parlamencie Europejskim. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości". Zobaczmy, co jeszcze dziś w programie. Celebrytom wydaje się, że im wolno więcej. Czyli jazda ponad prawem. 14 grudnia 1970 roku w Gdańsku stoczniowcy odmówili podjęcia pracy. Na bunt komunistyczna władza odpowiedziała ogniem. Wydawało się, że masakra na Wybrzeżu skutecznie zgasi wolnościowy zryw. Ale to właśnie tam 9 lat później wybuchła Solidarność, zmieniając losy Polski i Europy pomimo stanu wojennego, którym komunistyczna junta chciała zniszczyć marzenie Polaków o wolności. Widziałem na własne oczy. Prosto w czoło dostał kulę. Strzelali tak, żeby zabić. W 1970 roku zryw wolności został stłumiony karabinami. Nieskutecznie. 9 lat później ci sami robotnicy i ich rodziny odnieśli zwycięstwo. Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, z krwią ojca spada dziedzictwem na syna. Transmitowany w TVP1 koncert "Po co nam wolność"... ŚPIEW: Dziwny ten świat... ...stał się artystyczną opowieścią o brutalnie przerwanym festiwalu wolności w 1981 roku. ŚPIEW: Niech was jasna cholera! A my nie chcemy uciekać stąd... Hołdem dla ofiar stanu wojennego. Nie tylko tych, którzy zginęli, ale także tysiącach bezprawnie internowanych. To budzi skojarzenia z okresem powojennym, z obozem NKWD w Skrobowie czy z obozem w Rembertowie. Wprowadzając stan wojenny, udało się komunistom... ŚPIEW: Nie macie władzy na świecie... ...stłamsić marzenie Polaków o wolności na kolejne lata. ŚPIEW: I mówisz o wolności... W ten sposób komuniści kupili czas potrzebny do przygotowania planu transformacji i przetrwania, do czego potrzebne było polityczne środowisko części opozycjonistów. A może pan powiedzieć, o czym pan rozmawiał z panem Adamem Michnikiem? Sojusz tych pozornie wrogich środowisk widać na tym filmie zarejestrowanym w 1991 roku. Jego bohaterami są Goebbels stanu wojennego - Jerzy Urban, dziennikarka Monika Olejnik i opozycjonista Adam Michnik. Michnik i Urban w czasie audycji radiowej udawali, że się spierają. A po jej zakończeniu odjechali jednym samochodem razem z Olejnik. Trudno o lepszy symbol zblatowania elit III RP, które chroniły komunistycznych zbrodniarzy. Ta zdrada miała dwa wymiary. Po pierwsze nie udało się ukarać wszystkich winnych zbrodni stanu wojennego. Ale był wymiar jeszcze gorszy. Zdrada w obszarze odwrócenia pojęć. Kiedy twórców stanu wojennego i winnych jego wprowadzenia zaczęto w Polsce nazywać patriotami i ludźmi honoru. To kłamstwo stało się fundamentem III RP. Ja go kocham, ja go kocham, ja go po prostu kocham. Komunistyczny dyktator podobnie jak tysiące jego pomagierów nigdy nie odpowiedział za swoje zbrodnie. Jaruzelski był zwykłym tchórzem i zdrajcą Polski. I cała sitwa, która była w wokół niego, to była po prostu junta. Najdłuższy strajk stanu wojennego odbył się 650 m pod ziemią w kopalni "Piast". 2 tys. górników pomimo gróźb... Docierały do nas informacje, że a to wyłączą pompy, zaleją kopalnię. A to jakiś gaz się wpuści. ...mając świadomość, że ryzykują życiem, nie wyszło na powierzchnię, unieruchamiając kopalnię. Po 40 latach nadal pojawiają się łzy w ich oczach. Jeszcze się coś tam zakręci. Okropne czasy. Nie życzyłbym nikomu. Mimo strasznych przeżyć uratowali godność wolnych ludzi. Dzwonili: "Wyjeżdżajcie, bo tutaj stan wojenny, coś wam zagraża". Ludzie odpowiadali: "Może stan wojenny jest u was na powierzchni, my tutaj mamy wolną Polskę". Święta pod ziemią zapamiętają do końca życia. Karpia ktoś znalazł. Nie wiem, czy to był karp. Ryba. Mnie się udało podzielić ją na 160 kawałków. Tomasz Grodzki, Sławomir Nowak, Sławomir Neumann, Stanisław Gawłowski. To prominentni politycy PO, których działalność badają śledczy. Do tej listy wciąż dochodzą nowe nazwiska. Najnowsze to Jarosław Ł., były zachodniopomorski polityk PO. Okazuje się, że korupcyjna sieć powiązań oplotła partię Donalda Tuska nie tylko w Brukseli, ale także w Polsce. Agenci CBA i ABW zatrzymali 6 osób podejrzewanych o korupcję na szkodę szczecińskiego oddziału regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. To m.in. były szef oddziału, który miał przyjąć 200 tysięcy złotych łapówki. Miał popełnić szereg przestępstw o charakterze korupcyjnym w zamian za podejmowanie się pomocnictwa i powoływanie się na wpływy i wpływania na działania innych instytucji państwowych. Jarosław Ł. pełnił funkcję dyrektora szczecińskiego oddziału agencji do 2016 roku, był też radnym PO do sejmiku woj. zachodniopomorskiego. Jego nazwisko pojawiało się już w aferalnym kontekście, m.in. w związku z przyznaniem przez oddział agencji, którym kierował, ponadmilionowej dotacji na prowadzenie sadu ekologicznego Jackowi Chrzanowskiemu, ówczesnemu prezesowi Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie. Sad okazał się fikcją, za to zarówno beneficjent, jak i udzielający dotacji - członkami PO. Lata rządów PO to był okres złotego eldorado, kręcenia lodów na służbie zdrowia, szybkich interesów i te środowiska uważały, że trzeba szybko skorzystać, skoro ich okres dobiega końca. Polityków PO z Zachodniopomorskiego, których działalność badają śledczy, jest więcej. Stanisławowi Gawłowskiemu, byłemu wiceministrowi środowiska w rządzie PO, postawiono zarzuty korupcyjne w związku z tzw. aferą melioracyjną. Działaczem zachodniopomorskiej Platformy jest też marszałek Senatu Tomasz Grodzki, podejrzewany o przyjęcie korzyści majątkowej od pacjentów, których leczył, gdy był dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie. Prokuratura jeszcze w marcu złożyła do Senatu wniosek o zgodę na pociągnięcie Grodzkiego do odpowiedzialności karnej. Nie ma kwestii immunitetu... Do tej pory marszałek wniosku we własnej sprawie nie poddał pod głosowanie. Twierdzi, że z przyczyn formalnych. Wniosek nie został poprawiony i został odesłany. W tej chwili nie ma tego wniosku w Senacie. Pojawi się ponownie, zajmiemy się nim z należytą starannością, jak zawsze. To jest taka próba gry po pierwsze na takie uciszenie sprawy, po drugie marszałek ciągle liczy, że coś się zmieni, nastąpi przesilenie polityczne i w ten sposób zdoła uniknąć odpowiedzialności. Uniknąć konfrontacji ze śledczymi próbuje też mecenas Roman Giertych. W październiku ubiegłego roku został zatrzymany w związku ze śledztwem w sprawie spółki Polnord. Chodzi o wyprowadzenie z firmy i przywłaszczenie ponad 90 mln zł, ale śledczy chcą Giertychowi postawić dodatkowe zarzuty w sprawie kolejnych ponad 70 mln zł. Dziś po raz kolejny nie stawił się na przesłuchanie. W takiej sytuacji należy rozważyć stosowanie środków przymusu, tzn. przymusowe doprowadzenie do prokuratury lub złożenie wniosku o tymczasowe aresztowanie. Roman Giertych jako adwokat reprezentował m.in. Stanisława Gawłowskiego, byłego sekretarza PO oskarżonego o korupcję, a także Donalda Tuska i jego syna. Stacja TVN ani jej właściciel grupa Discovery jak dotąd nie skomentowały zachowania swojego pracownika Piotra Kraśki. Prowadzący "Fakty" nie pojawił się jednak wczoraj na antenie, a w jednym z serwisów społecznościowych zamieścił przeprosiny. Piotr Kraśko znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak dziennikarze "Super Expressu" ujawnili, że przez 6 lat kierował samochodami mimo odebranego prawa jazdy. Nie od razu po wyroku, a dopiero po 3 miesiącach, po ujawnieniu sprawy przez "Super Express", Piotr Kraśko przeprosił Polaków za to, że przez 6 lat świadomie łamał prawo, kierując bez prawa jazdy. Piotr Kraśko stracił prawo jazdy dwukrotnie - w 2009 i w 2014 roku. Za drugim razem do jego odzyskania konieczny był ponowny egzamin, do którego Kraśko nie podszedł. Z pasji do motoryzacji jednak nie zrezygnował. Celebryta chętnie pokazywał się w drogich, luksusowych autach, choć za jazdę po utracie uprawnień zgodnie z polskim prawem można trafić do więzienia na 2 lata To jest grube przestępstwo. Za to powinien być ukarany. Jest to łamanie prawa i tyle. Powinien być ukarany tak jak każdy inny, jak go złapią. Jak ujawnił "Super Express", Piotr Kraśko został skazany tylko na 7,5 tys. zł grzywny i rok zakazu prowadzenia pojazdów. Nie można generalizować, natomiast ciężko nie mieć wrażenia, że niektórzy traktowani są bardzo łagodnie. W 2017 roku sąd uniewinnił innego celebrytę, Piotra Najsztuba, mimo że ten bez prawa jazdy i badań technicznych potrącił na pasach 77-letnią kobietę. Sąd, kiedy rozstrzygał tę sprawę, nie ustalił ponad wszelką wątpliwość, z jaką prędkością ta pani weszła na pasy. Muzyk Dariusz Krupa spędził w więzieniu tylko 3 lata, choć kierując po spożyciu kokainy, zabił 63-letnią kobietę. Dlatego łagodna kara dla Piotra Kraśki nie dziwi obserwatorów życia publicznego. Każdy inny człowiek, który by jeździł przez 6 lat bez prawa jazdy, gdyby to wyszło na jaw, dostałby nie tylko większą grzywnę, ale zostałby o wiele bardziej ukarany. Wystarczy przypomnieć inne przypadki, kiedy ludzie trafiali wręcz do więzienia. Przykład? Krzysztof "Diablo" Włodarczyk. Bokser, znany nie tylko ze sportowych sukcesów, ale też z konserwatywnych poglądów, spędził w więzieniu 3 miesiące za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Dlatego komentatorzy głośno zadają pytanie, czy na łagodny wyrok sądu wpływ miała publiczna działalność Piotra Kraśki, który jest twarzą programu "Fakty TVN" znanego z krytycznego stosunku do reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości, którą próbuje zablokować także część środowiska sędziowskiego. Mechanizm "pieniądze za praworządność". Grupa Discovery, z którą współpracuje skazany prawomocnym wyrokiem Piotr Kraśko, do tej pory nie skomentowała zachowania prezentera. Pan redaktor Kraśko był znany z tego, że miał usta pełne frazesów o praworządności, i ja bym każdemu zalecał, żeby walkę o praworządność zaczynali od siebie samych, od własnego zachowania. Jak doszło do czegoś, co trudno nazwać po prostu przeoczeniem? Policja otrzymała właśnie nową broń do walki z piratami drogowymi takimi jak Piotr Kraśko. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację Prawa o ruchu drogowym zaostrzającą kary za wykroczenia drogowe, a także podnoszącą maksymalną wysokość grzywny z 5 do 30 tys. zł. Harcerze wręczyli parze prezydenckiej Betlejemskie Światło Pokoju. Uroczystość przekazania ognia odbyła się w Pałacu Prezydenckim. Tegorocznej wędrówce towarzyszy hasło "Światło Nadziei". Ono zawsze niesie tę nadzieję, do narodów, do państw, do rodzin, do wszystkich tych, którzy cierpią, do wszystkich tych, którzy właśnie potrzebują tego, czego ogień jest symbolem: bezpieczeństwa, ciepła, schronienia, tego wszystkiego, co tak bardzo człowiekowi potrzebne. Ideą sztafety Betlejemskiego Światła Pokoju jest przekazywanie ciepła, miłości i radości. Ogień pochodzi z Groty Narodzenia Jezusa Chrystusa w Betlejem. Skauci przekazują go tak, by płomień otoczył całą Europę. Betlejemskie Światło Pokoju zawędrowało dziś także do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, Kancelarii Premiera oraz ministra edukacji i nauki. A teraz w Wiadomościach o tym, że warto mieć marzenia. W Watykanie stanęła właśnie wyjątkowa szopka. Wyjątkowa, bo największa na świecie, w całości wykonana z zapałek. Autorem - co cieszy - jest Polak. Przemysław Kozłowski tę szopkę stworzył specjalnie dla papieża Franciszka. Artysta i nietuzinkowy prezent właśnie dotarli do Watykanu. Brak słów nieraz, tyle jest emocji, ale bardzo się cieszę, że ta szopka tutaj jest i w końcu jest u celu. Finał jest imponujący, ale ta podróż zaczęła się już w ubiegłym roku. To wtedy niepełnosprawny mieszkaniec Słupowa rozpoczął ciężką pracę. Od początku wspierała go ekipa TVP Bydgoszcz i rodzina. Mama mówi: "Ja jadę jednak do papieża. Telewizja dała mi znać, że ja pojadę jednak". A ja mówię: "No widzisz". Zaczęliśmy wszyscy skakać i się cieszyć z tego. To najważniejsze dzieło jego życia, a zarazem największa na świecie szopka z zapałek. By powstała zużyto ich ponad 266 tysięcy. Trudny materiał? Trudny, trudny, bo to się wszystko rusza, chwieje. Choć to zupełnie inny styl, całość robi ogromne wrażenie na Stanisławie Maliku, który od dziesięcioleci startuje w konkursie szopek krakowskich. Bardzo mi się podoba, dużo wyrazu ma, subtelności. Nie jest taka klasyczna jak szopki krakowskie. Ale pasuje do Bożego Narodzenia. Szopka z zapałek na podbój Stolicy Apostolskiej przyjechała na czterech kołach. Do pokonania było ponad 1800 km.