19.30, poniedziałek, 15 lipca, Zbigniew Łuczyński, zapraszam. Marcin Romanowski zatrzymany. Była czynność zatrzymania oraz przeszukania. Nie ma nic do ukrycia, prawda się obroni. Prawo jest równe dla wszystkich i sprawiedliwość także. Powitanie zwycięzców. Jesteśmy mistrzami Europy, i to po raz kolejny. Ogromne gratulacje dla piłkarzy, zasłużyli na ten sukces. Kłęby dymu nad Gdańskiem. Sytuacja pożarowa była bardzo skomplikowana. Podajemy środki gaśnicze tam, gdzie jesteśmy w stanie dosięgnąć przede wszystkim z podnośników. 11 zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej - ABW na zlecenie prokuratury zatrzymała byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego. W piątek Sejm uchylił mu immunitet. To właśnie polityk Suwerennej Polski nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Fundusz, z którego politycy partii Zbigniewa Ziobry finansowali między innymi kampanię wyborczą. Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS - zatrzymany. Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pojawili się w budynku przy alei Wyzwolenia, w centrum Warszawy, przed czternastą. Była czynność zatrzymania oraz przeszukania osoby. Mniej więcej w tym samym czasie gabinet marszałka Hołowni poinformował, że dwanaście uchwał Sejmu po piątkowych głosowaniach w sprawie uchylenia immunitetu i zgody na zatrzymanie Romanowskiego trafiło dziś przed południem do prokuratury. Jako izba zdecydowaliśmy, że musi się w tej sprawie stać dokładnie to, co stałoby się z każdym polskim obywatelem. Romanowski z mieszkania trafił do prokuratury, gdzie śledczy przedstawią mu zarzuty. Ze sposobem zatrzymania nie zgadza się pełnomocnik posła Zjednoczonej Prawicy. Dziwię się, że akurat takie zatrzymanie miało miejsce, ponieważ można to było przeprowadzić po prostu w sposób mniej spektakularny i mniej siłowy. Teraz może zostać tymczasowo aresztowany. Prokuratura składa taki wniosek, ze względu na obawę matactwa i grożącą surową karę. Decyzję podejmie sąd. Sąd ma 24 godziny od momentu wpłynięcia naszego wniosku. Prokuratura stawia byłemu szefowi Funduszu Sprawiedliwości jedenaście zarzutów w związku z nieprawidłowości w Funduszu. To między innymi udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, poświadczenie nieprawdy w dokumentach i wyrządzanie szkody wielkich rozmiarów w imieniu Skarbu Państwa dla własnych korzyści. Chodzi o ponad 112 milionów złotych. Jak informowali wcześniej śledczy, wpływ na wniosek w sprawie Romanowskiego miały też nagrania, które prokuraturze dostarczył Tomasz Mraz, były dyrektor departamentu Funduszu Sprawiedliwości. Romanowski. A modlicie się za niego? A czy modlicie się za niego? To trzeba mocniej, dobrze? Bo widzicie, co się dzieje. Tak jeszcze wczoraj był witany Marcin Romanowski na Jasnej Górze, gdzie razem z politykami PiS-u i Suwerennej Polski brał udział w pielgrzymce Radia Maryja. W piątek, już po decyzji Sejmu w sprawie uchylenia immunitetu, Romanowski stawił się w prokuraturze, mimo że śledczy nie planowali tego dnia czynności. Odpierał formułowane wobec niego zarzuty. Absurdalne, bezpodstawne, niemerytoryczne, źle skonstruowane również od strony kwalifikacji. Zjednoczona Prawica całą sprawę Romanowskiego nazywa polityczną. Nie ma nic do ukrycia, prawda się obroni. Tylko liczymy na to, że będzie miał szansę stanąć przed niezawisłym, niezależnym sądem. Romanowski musi odpowiedzieć jak każdy - odpowiadają rządzący. Obywatele nie mogą być przekonani, że politycy są ulepieni z innej gliny i że są bezkarni. Prawo jest równe dla wszystkich i sprawiedliwość także. Marcin Romanowski może trafić do aresztu na trzy miesiące. Grozi mu nawet 10 lat więzienia. Nawet dwa lata trzeba czekać na rozpoczęcie procesu w sprawie kredytów frankowych. Na wyrok w Sądzie Pracy - ponad rok. Receptą miała być nowa ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa, którą w piątek przyjął Sejm. Ostatnie zdanie w sprawie reformy należy jednak do prezydenta, który już zapowiedział, że ustawy nie podpisze. Zanim sprawa trafi tutaj, trzeba swoje odczekać. I to nie tygodnie czy miesiące, a lata. Dobrze wiedzą to frankowicze. W Warszawie terminy są na 2026, 2027 rok, więc to oznacza, że w pierwszej instancji sprawy będą trwały pięć lat. Usprawnienie działania sądów zapowiadała poprzednia ekipa. Działania Zbigniewa Ziobry doprowadziły do protestów i nałożenia na Polskę 2,5 miliarda złotych kary, ale procesów sądowych nie usprawniły. Na początku rządów PiS trwały one średnio około czterech miesięcy, osiem lat później - blisko pół roku. My ciągle odczuwamy skutki pseudoreform pana Ziobry. Które doprowadziły także do tego, że najważniejszej instytucji w systemie sądownictwa, która decyduje o tym, przed kim otworzyć drzwi do kariery sędziowskiej, nie uznają europejskie trybunały. To nie tylko problem sędziów i polityków, także tych, którzy na wyroki czekają. Bo orzeczenie wydane przez neosędziego powołanego przez neo-KRS można skutecznie podważyć. Zapewne któraś ze stron będzie czyniła z tego zarzut apelacyjny, kasacyjny, następnie będzie składała skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Takich spraw jest mnóstwo. Na tym właśnie traci obywatel, że nie ma tej pewności, że ta osoba, która się będzie zajmowała jego sprawą, ubrana w togę sędziowską, jest prawdziwym sędzią czy nie. Receptą miała być nowa ustawa o KRS i zapisy, które odbierają politykom wpływ na sądownictwo. Problem w tym, że prezydent, do którego teraz trafi ustawa, już zapowiedział, że jej nie podpisze. Dopóki pan prezydent sprawuje swój urząd, na pewno nie będzie zgody na dewastowanie wymiaru sprawiedliwości. To nie dewastacja, a uzdrawianie - odpowiada koalicja. Jeżeli pan prezydent nie podpisze ustawy, to bierze współodpowiedzialność za to, że cały czas będziemy mieli kłopot i być może będziemy musieli poczekać trochę dłużej, jeżeli chodzi o reformy. Czyli do końca kadencji Andrzeja Dudy. W tym czasie sądowe terminy mogą się stać jeszcze bardziej odległe. Już teraz jest około sześciuset sędziowskich wakatów. Stąd pomysły na przyspieszenie pracy sądowych trybów. Jeżeli w Polsce na niektóre sprawy pracownicze czeka się na rozstrzygnięcie rok albo dwa lata, to należy się zastanowić, czy w pierwszej instancji decyzji nie mogłaby podejmować inspekcja pracy, a dopiero odwołanie byłoby rozstrzygane przez sąd. Musi być więcej pieniędzy dla pracowników administracji i asystentów sędziowskich, musi być więcej tych etatów asystenckich. Wtedy na pewno będzie praca szła sprawniej. W Ministerstwie Sprawiedliwości już trwają prace nad tymi pomysłami. Ameryka wciąż w szoku po zamachu na Donalda Trumpa. Wydarzenia weekendu to wstrząs dla obu stron politycznej barykady przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi. W Waszyngtonie jest Marcin Antosiewicz. W jakim stopniu to, co zdarzyło się na wiecu Trumpa, wpłynie na kampanię obu kandydatów do Białego Domu i co już wiemy na temat zamachu? Śledztwo FBI jest na wstępnym etapie. Na razie nie ma powiązań z organizacją terrorystyczną. Nie ma dowodów na działanie obcych rządów. Wkrótce pierwsze wystąpienie Trumpa po zamachu. Nada ton tej kampanii. Sympatia do Trumpa rośnie. Jeszcze przed chwilą był celem nieudanego zamachu. Donald Trump jest od wczoraj w Milwaukee. Przyleciał zgodnie z planem. Nie dam się zastraszyć - oświadczył. Rozmawiałem z prezydentem Trumpem. Był w świetnym nastroju. Opowiadał mi tę niewiarygodną historię, jak usłyszał, że kula faktycznie trafiła go w ucho. Jest w świetnym humorze. Próba zamachu w Pensylwanii wstrząsnęła światem. Prezydent Joe Biden w orędziu do narodu zaapelował do Amerykanów o jedność. "Jesteśmy rodakami, nie wrogami" - mówił. W Ameryce nie ma miejsca na jakąkolwiek przemoc. Bez wyjątków. Nie możemy pozwolić, by przemoc została znormalizowana. Polityczna retoryka w kraju stała się bardzo gorąca. Czas ją ochłodzić. To teraz nasz wspólny obowiązek. Sztab Bidena zawiesił kampanię. Wycofał spoty wyborcze z telewizji i Internetu. Kampania Trumpa rozpoczęła kolejną zbiórkę pieniędzy pod hasłem: "Oni nie ścigają mnie, tylko was". A to zdjęcie zrobione sekundy po zamachu. Trump z podniesioną pięścią i amerykańską flagą w tle. Stało się nowym symbolem kampanii. Ten obraz wyraźnie przypadł do gustu niektórym osobom i kampania już wykorzystuje ten obraz. Zakrwawiona twarz byłego prezydenta pojawiła się już na koszulkach, kubkach i naklejkach, a gadżety trafiły do sprzedaży w sklepach internetowych w USA, Chinach i Europie. Potrzebujemy człowieka takiego jak Trump. To jedyny człowiek na tej Ziemi, który może czegoś dokonać. Wczoraj wieczorem widziałeś Boga na tym podium. Nie ma nikogo innego na podium. Musimy wyjść i walczyć. Eksperci są zgodni, że życie byłemu prezydentowi uratowało nagłe odwrócenie głowy, kula zamiast w nią trafiła w prawe ucho. Sam napastnik niemal od razu został zastrzelony przez snajpera Secret Service na miejscu. FBI ustaliło, że był nim 20-letni Thomas Crooks. Wyleciał ze szkolnego klubu strzeleckiego, bo słabo strzelał. Jestem w szoku. Chodziłam z nim na zajęcia z historii, nigdy bym się tego nie spodziewała. Ogólnie rzecz biorąc, był miły, gdy z nim rozmawiałam. I był dobrym uczniem. Jego strzały na wiecu trafiły w trzy osoby. Dwie wciąż walczą o życie. 50-letni mężczyzna zginął na miejscu. Ciałem zasłonił rodzinę przed kulą. Corey był strażakiem. Chodził do kościoła w każdą niedzielę, kochał swoją społeczność, ale przede wszystkim kochał swoją rodzinę. Zginął jako bohater, ochronił rodzinę przed strzałami. Konwencja republikanów odbywa się pod specjalnym nadzorem. Bezpieczeństwo delegatów, którzy oficjalnie nominują Donalda Trumpa na kandydata na prezydenta, zabezpiecza 40 służb. Wydarzenia w Stanach Zjednoczonych i oblicza kampanii prezydenckiej w USA - to będzie dziś także tematem programu "Bez retuszu" na antenie TVP Info. Marek Czyż jest już w studiu. Dziś Twoim gościem będzie Radosław Sikorski. Cieszy nas ta wizyta. Czy to oznacza już zwycięstwo Trumpa? Polecamy nasz program. Dziękuję, a to jest 19.30, już za chwilę wielkie święto w Madrycie, a także... Sprzątanie i liczenie strat. Tu nie ma co zbierać w tym momencie. Nie mamy dachu, dach nam zerwało, ale to był moment, to były minuty. Życie bez telefonu. Dużo piszę, ale też dużo czasu spędzam na tik toku. Czasami wystarczy, że otworzy się salę gimnastyczną na przerwę i uczniowie nie siedzą w telefonach. Hiszpania świętuje. Piłkarze w pięknym stylu pokonali w finale Euro 2024 Anglię i po raz czwarty zostali mistrzami Europy. Kilka godzin temu drużyna wróciła do kraju, a na ulicach witają ją tłumy rodaków. W Madrycie jest Anna Kowalska. Zwycięstwo narodowej reprezentacji to wielkie święto i powód do radości każdego Hiszpana, to widać i słychać. Jest głośno i tłoczno. Reprezentacja spotkała się z królem. Zaraz wyruszą w trasę po Madrycie. Tutaj odbędzie się główna część. Dotrą tu po 21.00. Każdy chce z bliska zobaczyć tę złotą ekipę. Tylko dwa słowa - mistrzowie Europy - rozbrzmiewały na ulicach Madrytu do białego rana. Czuję euforię, jesteśmy mistrzami Europy, i to po raz kolejny. Bardzo się cieszę, bo bardzo dzielnie walczyliśmy, w pierwszej połowie trochę cierpieliśmy na boisku, ale Hiszpanie zawsze zwyciężają. Po bezbramkowej pierwszej połowie wynik w 47. minucie otworzył Nico Williams. Radość w Hiszpanii opadła, gdy w 73. wyrównał Cole Palmer. Ale na cztery minuty przed końcem wszystko stało się jasne. Dzięki bramce Mikela Oyarzabala. Hiszpania jako pierwsza drużyna w historii po raz czwarty sięgnęła po mistrzostwo Europy. Jestem dumny z zawodników i cieszę się z rytmu gry. Ogromne gratulacje dla piłkarzy, zasłużyli na ten sukces. To najlepszy prezent, jaki mogłem dostać na wczorajsze urodziny. To spełnienie marzeń. Zaledwie 17-letni Lamine Yamal został najlepszym młodym graczem zawodów, a najlepszym piłkarzem całego turnieju - Rodri. To najlepszy dzień w mojej sportowej karierze. Proszę spojrzeć, udało nam się stworzyć prawdziwą rodzinę i dzięki temu jesteśmy najbardziej utytułowaną reprezentacją na euro. Porażka 2:1 to ogromne rozczarowanie dla Anglików. Którzy na zwycięstwo w dużym turnieju czekają od 58 lat. Trudny mecz, wydawało się, że wróciliśmy do tego spotkania. Wyrównaliśmy, ale mieliśmy problem, by pójść za ciosem i zbudować przewagę. Straciliśmy bramkę w końcówce. To zawsze jest bardzo bolesne. W Madrycie już od południa na świeżo upieczonych mistrzów na lotnisku czekali kibice. Byliśmy w Niemczech, na stadionie, atmosfera była wspaniała, ale teraz chcemy zobaczyć ich z bliska, czekamy od dwóch godzin. Szykują się na kolejną nieprzespaną noc. Bo po oficjalnej uroczystości u króla i premiera Hiszpanii La Furia Roja do rana mają z kibicami świętować na ulicach Madrytu. Hiszpania ma podwójne powody do radości. Carlos Alcaraz obronił tytuł w wielkoszlemowym Wimbledonie, pokonując w finale Novaka Djokovica Finałowe starcie Hiszpanów z Francuzami zgromadziło przed telewizorami i w Internecie niemal 7 milionów 300 tysięcy widzów, była to najliczniej oglądana propozycja programowa minionego weekendu. Dziękujemy państwu za zaufanie. Emocje po piłkarskich mistrzostwach Europy jeszcze nie ostygły, a kibice już czekają na wydarzenia sportowe podczas nadchodzących igrzysk olimpijskich. Na paryskich arenach walczyć będzie ponad dwustu naszych zawodników. O apetytach na olimpijskie medale. Olimpijski ogień dotarł do Paryża. To znak, że walka o medale letnich igrzysk w stolicy Francji coraz bliżej. W tej walce weźmie udział 213 polskich sportowców. Polski Komitet Olimpijski ogłosił skład reprezentacji. Pierwszy raz w historii jest w niej więcej kobiet niż mężczyzn. Szans medalowych dosyć sporo, myślę, że ponad szesnaście takich realnych, więc naprawdę liczymy na dużo medali. Ale też podchodzimy z dużą pokorą do tego. Na poprzednich igrzyskach w Tokio Polacy wywalczyli cztery złote, pięć srebrnych i pięć brązowych medali. Z tych czternastu krążków aż dziewięć zdobyli lekkoatleci. Powtórzenie tego osiągnięcia w Paryżu może być trudne, bo faworytów mamy niewielu. Liczymy na niespodzianki. Także na pływalni. Trzy ostatnie medale dla Polski w tej dyscyplinie wywalczyła Otylia Jędrzejczak, 20 lat temu na igrzyskach w Atenach. Szanse oceniamy bardzo skromnie, ale aż cztery osoby będą pretendować do podium. Zaskoczeniem byłby brak medalu w tenisie ziemnym. Na paryskich kortach wystąpią Iga Świątek, być może Hubert Hurkacz, który leczy kontuzję, i Jan Zieliński, który wczoraj został mistrzem Wimbledonu w grze mieszanej. Oczywiście w głowie traktujemy te igrzyska bardzo specjalnie i będziemy na nich dawać z siebie trzysta procent normy. Na sukces w Paryżu liczą kibice siatkówki. Na poprzednich igrzyskach było podobnie, skończyło się na łzach i braku medalu. A A Polacy od dawna byli i nadal są w gronie faworytów. Długo czekamy tu na medale. Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się 26 lipca. Ponad dziesięć tysięcy sportowców z całego świata będzie rywalizować o 329 kompletów medali. Najważniejsze wydarzenia i wszystkie starty Polaków pokaże Telewizja Polska. Tropikalne upały, a po nich gwałtowne burze i nawałnice, a to oznacza zerwane dachy, powalone drzewa, uszkodzone samochody i zniszczone uprawy. Tylko w ciągu ostatniej doby strażacy interweniowali ponad 1700 razy. Trwa usuwanie skutków i liczenie strat, także tych na polach. Więcej o pogodowym armagedonie. Rolnicy załamują ręce. Uprawy rzepaku, kukurydzy i grochu - niemal całkowite zniszczone. To wszystko zostało obite. Tu nie ma co zbierać w tym momencie. 20 hektarów do zaorania. Nawałnice przeszły przez zachodnią, południową i centralną część kraju. W miejscowości Słupia Jędrzejowska ucierpiało około tysiąca gospodarstw. Żniwa jeszcze na dobre się nie zaczęły, a już się w gminie Słupia skończyły. W małopolskiej Jeżówce tak wyglądają uprawy kapusty. Straty wychodzą gdzieś 80 procent. Jeśli uda się coś zebrać, to tylko nadaje się na przemysł. W całej Polsce trwa szacowanie strat. Zniszczonych jest kilkaset dachów budynków. To krajobraz po burzach we wsi Godowa na Podkarpaciu. Mieszkańcy zabezpieczają dobytek. Na razie prowizorycznie. Tam, gdzie przeciekało, podstawialiśmy wanienki, różne rzeczy. Poszkodowani mogą liczyć na pomoc finansową. Po skompletowaniu całości dokumentacji będziemy znali pełną skalę i wysokość tych zasiłków. Nawałnice w weekend przeszły też nad Kielcami. Krajobraz po burzach jest przerażający. Nie mamy dachu, dach nam zerwało, ale to był moment, to były minuty. Dziękujemy Bogu, że my żyjemy, że nic nam się nie stało. To jest rzecz materialna, to wszystko da się naprawić. Tu też trwa szacowanie strat i prace porządkowe służb. Pewnie uprzątanie miasta zajmie nam kilka, kilkanaście dni, więc przede wszystkim apel o bezpieczeństwo i stosowanie się do wywieszonych komunikatów. Wielkie sprzątanie też w Ciechocinku. W Gniechowicach na Dolnym Śląsku mieszkańcy z niepokojem patrzą na poziom rzeki Czarna Woda i swoje piwnice. Jeszcze nie została zalana, ale może być zalana, a rok wcześniej to było wody potąd. W Puszczy Niepołomickiej drzewa łamały się jak zapałki. Do części lasu nie można wchodzić. A to Warszawa i Łazienki Królewskie. Zabytkowy ogród ze względów bezpieczeństwa zamknięty do odwołania. Najstarsi stażem pracownicy nie pamiętają sytuacji, kiedy tyle drzew zostało powalonych podczas jakiejkolwiek sytuacji ekstremalnej. Burze spodziewane są dziś i jutro głównie na Podkarpaciu. Płomienie i kłęby dymu nad Gdańskiem. Spłonęła gigantyczna hala magazynowa na terenie Portu Gdańsk. Z pożarem walczyło 80 zastępów straży pożarnej. Port zamknięto, a w wielu miejscach wprowadzono zakazy kąpieli i korzystania z plaż. Ulica Oliwska, dzielnica Nowy Port w Gdańsku. W tym magazynie późnym popołudniem pojawiły się płomienie. Pożar bardzo intensywnie się rozprzestrzenia. Budynek to hala sto na sto metrów. Do walki z nim wysłano 80 zastępów, czyli prawie 300 strażaków i cztery statki. Sytuacja pożarowa była bardzo skomplikowana. Na tyle skomplikowana, że walka z pożarem trwała całą noc. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie i łącznie objął 6500 metrów kwadratowych. Same działania noszą ze sobą pewnie niebezpieczeństwo w związku z konstrukcją dachu, który uległ częściowemu zawaleniu. Podajemy środki gaśnicze tam, gdzie jesteśmy w stanie dosięgnąć przede wszystkim z podnośników. W magazynie składowano materiały łatwopalne, co znacznie utrudniało akcję gaśniczą. Począwszy od zabawek, tekstyliów, różnych kartonów, część były to materiały składowane w chłodniach, materiały spożywcze, ale również substancja olejowa. Mógł być to olej silnikowy, hydrauliczny, opałowy. Ogromne ilości oleju dostały się do wód portu, dlatego podjęto decyzję o jego czasowym zamknięciu. Do środy zamknięte będą też plaże Brzeźno Molo i Brzeźno Hallera. Nasi inspektorzy pobrali w dniu dzisiejszym próbki do badań, będziemy te próbki pobierali kolejno jutro i w środę. Nie wchodzimy, nie ma co, nie ma co się narażać. Przyczyny pożaru na razie nie są znane. Obserwujemy w tej chwili sytuację związaną z różnymi pożarami na terenie całego naszego kraju, być może są to przypadki, być może nie. Dlatego jak podkreśla wojewoda pomorska, zadaniem państwa jest teraz sprawdzenie, jak doszło do takiego pożaru. Dziś 15 lipca, czyli światowy dzień bez telefonu komórkowego. Poza zasięgiem już wkrótce mogą zostać uczniowie szkół. Niestety nie w Polsce. Zakaz używania komórek wprowadzają Włosi. Zmiana ma pozwolić dzieciom skupić się na lekcjach, lepiej się koncentrować i zapamiętywać treści. Czy taka rewolucja jest możliwa u nas? W Światowy Dzień Bez Telefonu próżno szukać kogoś, kto podjąłby wyzwanie. Bo jak spędzić 24 godziny bez urządzenia, które niezależnie wieku bywa oknem na świat. Jak się chce dowiedzieć, gdzie są korki, to sprawdzam. Dużo piszę, ale też dużo czasu spędzam na tik toku. Z telefonem Polacy nie rozstają się średnio przez ponad trzy godziny dziennie. Część z nas zmaga się już z tak zwaną nomofobią, czyli strachem przed utratą smartfona. Obawiają się, że w tym czasie mogłoby ich coś ominąć. Telefon jest nieodłączną częścią każdego dnia. Dlatego wciąż scrollują, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się dookoła. Dostajemy informację zwrotną od rodziny, że za długo siedzimy w telefonie. Zaniedbujemy sprawy zewnętrzne. Od telefonu można uzależnić się tak samo jak od alkoholu czy narkotyków. Mechanizm jest podobny, bo podczas tej czynności w mózgu wydziela się dopamina. To jest hormon szczęścia i jeśli mózg widzi korzyść z tego, to będzie prowokował nas do sięgania po telefon. Niebieskie światło, które emituje smartfon, powoduje problemy z koncentracją i ze snem. Mózg dostaje informacje, że jest dzień, i nie produkuje hormonu snu. To szczególnie niebezpieczne dla dzieci i młodzieży. Niektóre kraje problem dostrzegają i wprowadzają zakazy. We Włoszech od września szykują się zmiany. Minister edukacji w swoim nowym rozporządzeniu zakazuje uczniom podstawówek i gimnazjów korzystania z telefonów w szkołach nawet w celach dydaktycznych. Będą mogli korzystać z laptopów i tabletów, ale tylko pod okiem nauczyciela. Ze szkodliwym wpływem ekranów na nastoletnie mózgi walczą też Norwegowie. I odnoszą sukcesy. Wprowadzenie zakazu używania smartfonów w szkołach spowodowało, że liczba wizyt u psychologów spadła o 30 procent. Eksperci przekonują, że zamiast restrykcji lepsze są propozycje. Czasami wystarczy, że otworzy się salę gimnastyczną na przerwę i uczniowie nie siedzą w telefonach. Nie chodzi o to, by komórki demonizować. Raczej o to, by przypomnieć sobie ich podstawową funkcję. Telefon został wynaleziony, by zbliżać ludzi, którzy są od siebie daleko, a dziś dzieje się tak, że oddala od siebie ludzi, które są od siebie blisko. My będziemy w zasięgu państwa telewizorów już jutro o 19.30. Za chwilę Pytanie Dnia i Justyna Dobrosz-Oracz w rozmowie z Małgorzatą Kidawą-Błońską. Do zobaczenia.