Rząd chce postawić trwałą barierę na granicy z Białorusią. Ogrodzenie ma zabezpieczyć przed falą nielegalnych prób przekroczeń, z którymi codziennie straż graniczna ma do czynienia. Dobry wieczór, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie "Wiadomości". Niestety dramatycznie przybywa pacjentów, którzy bardzo ciężko przechodzą zakażenie. Czwarta fala rozpędza się, szczepionki czekają na pacjentów. Część ludzi jakoś nie chce zrozumieć, że konieczne są te szczepienia. Polska nie może sobie pozwolić, aby być nierówno traktowana w UE. Batalia o równe zasady we Wspólnocie. Komisja Europejska nie ma żadnych podstaw prawnych, żeby blokować polski Krajowy Plan Odbudowy. Może wykonywać powtarzalne pomiary, takie jak odczyt manometrów. Polski robot do zadań specjalnych zachwycił Japończyków. To były pierwsze zawody w tym zespole i nasz pierwszy test - duża konkurencja. Więcej zakażeń i więcej zgonów. Do szpitali trafia coraz więcej pacjentów z covidem - głównie niezaszczepionych. Z tym jest kłopot, bo tempo szczepień mocno osłabło. A zasada DDM, czyli dystans, dezynfekcja, maseczka, też przez ogromną większość ludzi jest niestety lekceważona. Niesłusznie, bo prognozy dotyczące rozwoju pandemii są niepokojące. Najcięższa sytuacja jest w woj. Lubelskim i podlaskim, a także we wschodniej części Mazowsza. Jeżeli spojrzymy na województwo lubelskie, które przoduje we wszystkich statystykach, jeżeli chodzi o tę czwartą falę, na dzisiaj mamy zajętych 63% łóżek, które są przeznaczone dla pacjentów z COVID-19. Minionej doby potwierdzono prawie 2800 nowych przypadków zakażenia koronawirusem. 49 osób zmarło. W tym samym czasie w ubiegłym roku liczba nowych przypadków wynosiła 9 tys. Wyraźnie widać efekt szczepień. Przewidujemy, że ta skala będzie o połowę mniejsza, niż była trzecia fala, czyli szacujemy, że do końca listopada liczba zachorowań będzie mogła wynosić nawet powyżej 5 tys. Dlatego tak ważne są szczepienia, także te trzecią dawką. Na razie przyjmują ją osoby po 50. roku życia, a także te z osłabioną odpornością oraz personel medyczny. Trzeba się zaszczepić trzeci raz. Jednak Europejska Agencja Leków dopuściła już przyjmowanie 3. dawki dla osób od 18. roku życia. Niezależnie od tego, jaki mamy poziom przeciwciał, uważam, że tę 3. dawkę powinniśmy przyjąć, żeby się na kolejny przynajmniej rok zabezpieczyć. W pełni zaszczepionych jest niespełna 19,7 mln osób. To wciąż za mało, aby pokonać pandemię. Spośród ponad 2 tys. pacjentów, którzy znajdują się w szpitalach, niemal wszyscy to niezaszczepieni. Niestety dramatycznie przybywa pacjentów, którzy bardzo ciężko przechodzą zakażenie. Niektórzy wymagają nawet intensywnej terapii. To nie tylko efekt malejącego zainteresowania szczepieniami. To także lekceważenie podstawowych zasad: dystans, dezynfekcja, maseczka. Wszyscy zlekceważyli te wymogi, a to stwarza duże zagrożenie, zwrócę uwagę, że osoba nawet zaszczepiona, kiedy do niej dostanie się wirus, sama nie zachoruje, ale może być w ciągu tych kilkunastu godzin nosicielem wirusa i może przekazać go na osoby, które są niezaszczepione - dlatego wszyscy powinniśmy nosić maseczki. Bo nosząc maseczki i szczepiąc się, mamy realny wpływ na przebieg czwartej fali. A więcej na ten temat w rozmowie z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim, który będzie gościem "Wiadomości". Mimo narastającej presji migracyjnej polska granica z Białorusią pozostaje szczelna. Minionej doby strażnicy i żołnierze udaremnili blisko 700 prób nielegalnego wdarcia się do Polski. Rosyjsko-białoruski plan wywołania kryzysu migracyjnego i zdestabilizowania regionu zaczyna się sypać, a wkrótce granicę wzmocni stała zapora. Po białoruskiej stronie - chaos. Reżim sprowadził już nawet 12 tys. imigrantów z Bliskiego Wschodu. Wszyscy mieli wedrzeć się do Polski, ale nasza granica to skuteczna bariera. Polska umacnia swoją granicę, nie wpuszcza tych ludzi, a przecież planowano to wszystko inaczej - że na szybko przylatują do Mińska, później autokarami do granicy i masowo bez problemów przechodzą granicę. Przemytniczy plan Łukaszenki zaczyna się sypać. Imigranci koczują na lotniskach, w parkach, na ulicach: Mińska, Grodna czy Brześcia. Sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli. Reżim wstrzymał już wydawanie wiz przybyszom z Bliskiego Wschodu, wstrzymane zostały loty. A miał być to sposób na łatanie dyktatorskiego budżetu. Migranci płacą od 2 do 12, 14 tys. dolarów za osobę, te wpływy należy traktować jako wpływy dla reżimu Łukaszenki. Imigranci nawet nie ukrywają, co jest celem ich podróży: Nie chcemy do Polski, chcemy do Niemiec. Frustracja białoruskiego reżimu narasta. Obserwujemy coraz więcej prób siłowego forsowania granicy i te grupy duże, one są ponad stuosobowe, wczoraj również takie miały miejsce, one są organizowane przez służby białoruskie. Polska granica okazała się przeszkodą nie do sforsowania. A wkrótce wzmocni ją stała, nowoczesna zapora z elementami elektronicznymi, które ułatwią obserwację i interwencję służbom. O budowie ogrodzenia zdecydowała wczoraj sejmowa większość przy głośnym sprzeciwie Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Wstydzę się, że posłowie polskiego parlamentu, naprawdę szczerze się wstydzę, nie chcą zabezpieczenia polskiej granicy, bo to wstyd był głosować przeciw zabezpieczeniu polskiej granicy, to był wstyd. Zdaniem publicystów opozycja ryzykuje bezpieczeństwem Polaków dla doraźnych korzyści politycznych. Część opozycji wychodzi z założenia, że im gorzej, tym lepiej. Próba podważenia wiarygodności organów państwa, państwa polskiego, wojska, policji, straży granicznej - to jest to zwycięstwo Putina. Rząd zapewnia, że mimo presji migracyjnej i presji polskiej opozycji bezpieczeństwo Polaków pozostanie priorytetem. Hiszpańskie służby we współpracy z Europolem rozbiły grupę islamskich ekstremistów, która planowała zamach terrorystyczny. Jeden z nich, poszukiwany od lat, odpowiadał za werbowanie bojowników ISIS i organizowanie działalności dżihadystów w Europie. Hiszpańska policja we współpracy z Europolem zatrzymała łącznie 5 dżihadystów - grupa miała być gotowa do przeprowadzenia ataku terrorystycznego. W Barcelonie i Madrycie zabezpieczono broń. Rozbijanie struktur organizacji terrorystycznych, niezależnie od tego, czy dzieje się to w Hiszpanii, Francji czy USA, to tylko jeden z elementów długofalowej polityki antyterrorystycznej. Niedawno hiszpańska prasa ostrzegała przed wzrostem zagrożenia ze strony islamskich ekstremistów, którzy także jako migranci przedostają się z Bliskiego Wschodu. ISIS ponownie zamierza przenieść swoją walkę do Europy, Zarówno ideologia islamistyczna, jak i grupy, które kontestują rzeczywistość istnieją, działają, są śledzone, rozbijane przez służby specjalne danych państw. Odpowiadając na pytanie, czy w Europie może być zamach - może. Był 2 dni temu w Norwegii. Terroryści zmieniają metody, niezmienne pozostaje zagrożenie - w ostatnich latach najczęściej atakowali we Francji, gdzie dochodziło do dużych, skoordynowanych zamachów, jak i mniejszych, w których zamachowcom wystarczył nóż. Współcześnie w Europie namierzanie osób, które miały do czynienia z działalnością terrorystyczną, to wyzwanie numer 1, jeśli chodzi o kwestie ochrony granic. Hiszpania, która od lat zmaga się z problemem nielegalnej migracji z północnej Afryki, od dawna musi także walczyć z islamskim ekstremizmem. W zamachu na pociąg w Madrycie w 2004 r. zginęło niemal 200 osób, a prawie 2 tys. zostało rannych. W ataku terrorystycznym w Barcelonie w 2017 r. rannych zostało 140 osób, zginęło kilkanaście, w tym dwoje dzieci w wieku 3 i 7 lat. Zacieśniają się relacje Ankary i Warszawy w zakresie obronności. Niebawem ma zostać podpisana umowa ramowa dotycząca współpracy naszych wojsk. "Oczekujemy intensyfikacji wspólnych szkoleń żołnierzy" - powiedział minister Błaszczak. A trzeba dodać, że Turcja to druga armia NATO. W te wakacje mieliśmy nietypowych gości. W Malborku w ramach Baltic Air Policing stacjonowały 4 tureckie F-16. Misję zakończyły dokładnie miesiąc temu. Oprócz wykonywania zadań związanych ze wsparciem dyżuru bojowego wspólnie wykonywaliśmy loty w ramach walk powietrznych, tworzyliśmy duże ugrupowania powietrzne. O dalszym zacieśnianiu współpracy w obszarze bezpieczeństwa rozmawiali dziś ministrowie obrony Polski i Turcji. Relacje polsko-tureckie sięgają 600 lat historii. To relacje, które owocują dziś współpracą polsko-turecką. Szczególnie w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. W tym roku pierwszy raz w historii do Turcji wysłaliśmy naszych żołnierzy. W ramach NATO-wskiej misji TAMT wykonują loty nad Morzem Śródziemnym. Monitorujemy aktywność okrętów wojennych, a także statków cywilnych z wyłączonym systemem identyfikacji. Zadaniem kontyngentu jest również wsparcie Stałych Zespołów Okrętów Bojowych NATO. W Turcji zamówiliśmy też 4 zestawy bezzałogowych systemów powietrznych. A to już Wawel. Prezydent Andrzej Duda w tym wyjątkowym miejscu wręczył sztandar Oddziałowi Żandarmerii Wojskowej w Krakowie. Gratulując wam, tego wam życzę, żeby ten sztandar zawsze was gromadził, żeby ten sztandar dodawał otuchy, dodawał męstwa, dodawał siły. Niech wam służy. A to formacja o szczególnym znaczeniu. Żandarmeria wojskowa realizuje zadania zarówno ochronne, prewencyjne, dochodzeniowo-śledcze, jak i kryminalne. Matką chrzestną sztandaru została pierwsza dama. Bardzo dziękuję za to wyróżnienie, a przede wszystkim za to, że obdarzyli mnie państwo zaufaniem. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości". Oto co jeszcze przed nami w programie. Polska transplantologia płuc i serc liderem w Europie. Sąd skazał Krystiana W. - "Łowcę nastolatek" z Sopotu. Rząd pomoże opłacać rachunki za prąd. Wsparcie popłynie do blisko 20% gospodarstw domowych w kraju. Pomoc państwa otrzymają głównie osoby w trudnej sytuacji finansowej, w tym część emerytów i rencistów. Kto jeszcze może liczyć na dopłaty? Wzrosty na giełdach energii w Europie to efekt m.in. polityki klimatycznej UE. Choć to problem globalny. Zarówno świat, jak i Europa są dotknięte kryzysem energetycznym, ceny nośników energii oraz energii elektrycznej gwałtownie rosną. Koszty kryzysu ponoszą odbiorcy prądu, dlatego rząd przygotował specjalny program. Konieczne jest wsparcie odbiorcy wrażliwego, ponad 2,5 mln gospodarstw domowych w Polsce będzie mogło być beneficjentami tych rozwiązań. Wsparcie trafi do tych, których miesięczne dochody nie przekraczają nieco ponad 1,5 tys. zł w przypadku gospodarstwa jednoosobowego. W pozostałych przypadkach dochód na osobę nie może przekroczyć ponad 1100 zł. Dopłaty otrzymają emeryci i renciści z najniższymi świadczeniami oraz rodziny wielodzietne znajdujące się w trudnej sytuacji. Państwo wyda na ten cel półtora miliarda złotych. To cena m.in. za politykę klimatyczną Brukseli. Do polityki zielonego ładu tak naprawdę nie zostaliśmy przygotowani, zrobiono to zbyt pośpiesznie, zbyt szybko. Teraz płacimy za to, co 7 lat temu ustalono w Brukseli. Rząd Platformy i PSL zgodził się na taką politykę klimatyczną. Ówczesna premier Ewa Kopacz próbowała przekonywać nawet, że Polacy mogą spać spokojnie. Ja jestem spokojna, że po roku 2019 polski prąd zdrożeje dla odbiorców. Nie zdrożeje, pani premier. Ja jestem spokojna, że polski prąd nie zdrożeje dla odbiorców. W rzeczywistości unijna polityka klimatyczna kosztuje nas wszystkich. Pakt klimatyczny, który został podpisany wtedy przez panią premier, od początku wskazywał na to, że w przyszłości ceny prądu będą bardzo wysokie. "Polska transplantologia płuc i serc to europejska superliga" - mówi profesor Marian Zembala. Przeszczep to często jedyna szansa dla zniszczonych przez chorobę narządów. Dlatego ciągle tak ważne są apele, aby czyjeś narządy mogły uratować inne życie. Gdy kończą się możliwości leczenia farmakologicznego, gdy operacja nie pozwoli na wyzdrowienie, wtedy często jedynym ratunkiem dla pacjenta jest przeszczep. Polska transplantologia jest silna i mówię o niej z dumą. Zarówno u dorosłych, jak i dzieci. W tym roku wykonano w Polsce 165 przeszczepów serca i 58 przeszczepów płuc. Te liczby to spełnienie marzeń ojca polskiej transplantologii prof. Zbigniewa Religi. Jego spadkobiercy kształcą kolejne pokolenia. Ukraińskich lekarzy uczyli nasi mistrzowie transplantologii. 3 tygodnie temu historyczny moment: Teraz mamy rezultat tego szkolenia, pierwszy udany przeszczep płuc w Ukrainie. Nowym wyzwaniem okazały się skutki koronawirusa. O możliwościach leczenia lekarze dyskutowali na Kongresie Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego. Przybyła nowa jednostka chorobowa, która degraduje płuca. W związku z tym mamy do czynienia z tymi jednostkami, które mieliśmy, i nową jednostką, która zwiększa liczbę pacjentów do przeszczepienia. W Zabrzu dokonano pierwszego przeszczepu płuc po nieodwracalnych zniszczeniach koronawirusem. Czas pandemii pokazał, że przed nami są nowe zadania, niespotykane wcześniej. Pandemia zaburzyła liczbę przeprowadzanych transplantacji, ale w ostatnich miesiącach znowu notowany jest wzrost. To oznacza więcej uratowanych pacjentów. Ostatni rok, przynajmniej jeśli chodzi o transplantacje serca u dzieci, jest bardzo pozytywny, udało nam się uratować wielu pacjentów. Transplantologia nie istnieje bez dawców. I chociaż to zawsze trudne decyzje, warto pamiętać o jednym. Każdy dawca może uratować co najmniej 6 żyć. Coraz rzadziej spotykamy się z odmowami rodzin zmarłych pacjentów, ale nadal jest to problem. Tego, co może uratować innych, i tak nie zabierzemy ze sobą. Nazywany "Łowcą nastolatek" Krystian W., pseud. Krystek, skazany na 2,5 roku więzienia. Sąd w Wejherowie wydał wyrok w sprawie dotyczącej nawiązania w Internecie kontaktów z dwiema dziewczynkami i namawiania ich do spotkań seksualnych. Mężczyzna odpowiada też w innym procesie dotyczącym kontaktów seksualnych z ponad 30 dziewczynkami. To pierwszy wyrok w głośnej sprawie Krystiana W., pseudonim Krystek. Sąd odczytał wyrok, ale bez uzasadnienia, zdaniem sędzi - zbyt osobistego. Ujawnienie pewnych szczegółów natury intymnej mogłoby stanowić istotną obrazę dobrych obyczajów i naruszyć ważny interes prywatny tych osób w przypadku upublicznienia powyższego. W sumie mężczyzna oskarżony jest o szereg przestępstw natury seksualnej i pedofilskiej. Oskarżonemu zarzuca się popełnienie 65 czynów, przestępstw przeciwko wolności seksualnej i innych, za które grożą mu maksymalne kary, poza dożywociem oczywiście, takie, jakie przewiduje Kodeks. Według śledczych Krystian W. utrzymywał kontakty z dziewczynkami od wielu lat. Te zastraszone nie mówiły o tym, co je spotkało. Wstrząsającym przełomem była śmierć 14-letniej Anaid, która popełniła samobójstwo. Pamięta pani, jak się dowiedziała? Pamiętam. Tego nie da się zapomnieć. Sprawie samobójstwa Anaid przyjrzał się Sylwester Latkowski, który o kulisach przestępstw Krystiana W. nakręcił dokument - "Nic się nie stało". Sprawa kończy się wyłącznie na Krystku i T.? Wszystkie dziewczyny, które były ofiarami, wiedzą najwięcej. Nie wydaje mi się, żeby tylko tych dwoje. Krystian W. miał poznawać nastolatki dzięki pracy w sopockich klubach, w tym nieistniejącej już Zatoce Sztuki. UE podzielona w sprawie ostatniej decyzji polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Politycy z Francji przyznają Polsce rację, przypominając, że suwerenność państwa powinna brać górę nad prawem unijnym. Politycy w Holandii chcą zablokowania dla Polski pieniędzy z Funduszu Odbudowy. W Brukseli słychać jednak, że nie jest to dziś brane pod uwagę. Za pół roku Francuzi zagłosują w wyborach prezydenckich. Poza Emmanuelem Macronem wszyscy główni kandydaci do tego urzędu wyrazili w ostatnich dniach poparcie dla decyzji polskiego TK. A były sekretarz generalny francuskiej Rady Konstytucyjnej pyta na łamach tamtejszej prasy: "Skąd tyle agresji na decyzję polskiego Trybunału Konstytucyjnego?". Polski Trybunał nie orzekł niczego zaskakującego, a jedynie podważył zasadę prymatu prawa europejskiego nad krajowymi przepisami konstytucyjnymi. To, co zrobił polski TK, spowodowało, że w zasadzie wszyscy kontrkandydaci pana Macrona opowiedzieli się po stronie polskiej. Podobnego zdania są też inne unijne kraje, gdzie już dawno uznano wyższość prawa krajowego na prawem unijnym i nikt nie mówił wówczas o wyjściu takich krajów ze Wspólnoty. Są też głosy przeciwne. Holenderscy politycy chcą, by Polska nie otrzymała pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Będą do tego przekonywać podczas wtorkowej debaty. Polska nie może sobie pozwolić na to, aby być nierówno traktowana w UE w związku z tym, że przez wiele tygodni takie debaty pojawiają się w przestrzeni międzynarodowej. Pan premier postanowił, że osobiście przedstawi te argumenty w Parlamencie Europejskim. Według informacji "Dziennika Gazety Prawnej" Komisja Europejska nie rozważa zablokowania Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. Urzędnicy Komisji zdają sobie zapewne sprawę, że byłoby to złamaniem prawa i uderzeniem w cały Fundusz Odbudowy, który z założenia miał pomóc Unii w wychodzeniu z koronakryzysu. Komisja Europejska nie ma podstaw prawnych, nie ma też podstaw merytorycznych, żeby blokować polski Krajowy Plan Odbudowy. Decyzja TK nie mogła być inna w świetle polskiej konstytucji. Mimo to, jak informuje portal wPolityce.pl, jeden z dziekanów Uniwersytetu Jagiellońskiego wysłał maila do dziekanów wydziałów prawa innych uczelni z pytaniem, czy poprą uchwałę Komitetu Nauk Prawnych PAN, w której podważany jest status sędziów TK. Tam, gdzie przekazujemy kompetencje, tam nadrzędność prawa europejskiego jest, ale to tylko niektóre sprawy. Przytłaczająca większość to kompetencje własne państw członkowskich. Ostatni wyrok wskazujący na niekonstytucyjność tych przepisów UE, które wykraczają poza kompetencje przekazane Wspólnocie przez Polskę w traktatach, nie oznacza wyjścia Polski z UE. Nie oznacza też, że Polska będzie ignorować wyroki Trybunału Sprawiedliwości. Oznacza jedynie, że Bruksela nie może przypisywać sobie pozatraktatowych kompetencji. Donald Tusk broni marszałka Senatu i twierdzi, że Tomasz Grodzki jest ofiarą nagonki. Chodzi o oskarżenia dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych, w czasach gdy był dyrektorem szpitala w Szczecinie. Politykowi PO prokuratura od ponad 7 miesięcy chce postawić zarzuty korupcyjne - bez skutku, bo immunitet może uchylić tylko Senat, w którym opozycja ma większość. Gdyby nie immunitet, marszałek senatu Tomasz Grodzki usłyszałby poważne zarzuty korupcyjne zagrożone 8-letnim więzieniem. Pan uważa, że dojdzie do głosowania? Tak, oczywiście, w ciągu tej kadencji. Czy to będzie w perspektywie tygodni czy miesięcy - nie wiem. Immunitet Grodzkiego może uchylić tylko podległy mu Senat. Nie robi tego od ponad 200 dni. Platforma by musiała pewnie wymieniać marszałka, a tu mógłby być poślizg i mogliby stracić większość. Schetyna ma to w nosie, bo walczy z Tuskiem. Jednak na razie Donald Tusk stoi murem za Grodzkim. Jeśli chodzi o marszałka Grodzkiego, jest ofiarą nagonki i też wszyscy o tym dobrze wiedzą. Paskudnej nagonki. Być może jest taka sytuacja, że Donald Tusk nie może sobie na to pozwolić, żeby marszałek Tomasz Grodzki się obraził, kiedy zostanie zmuszony do tego, żeby złożyć swój immunitet. Stąd opinia, że Donald Tusk w tym przypadku stosuje doktrynę Neumanna. Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił jak niepodległości. Obrona Donalda Tuska to jest realizowanie linii Platformy. Będziemy bronić do upadłego - to jest realizowanie doktryny Sławomira Neumanna. Jeżeli jesteś z nami, to będziemy cię bronić do samego końca. Donald Tusk pewnie tak uważa, że broniąc marszałka Grodzkiego, broni całej Platformy. Na Platformie ciążą już sprawy oskarżonego o korupcję Stanisława Gawłowskiego i skazanego Józefa Piniora. Poważne zarzuty, m.in. prania brudnych pieniędzy, usłyszał również Sławomir Nowak, były minister w rządzie PO-PSL. Za którego nie raz ręczył Donald Tusk. Poseł Nowak. Tak wygląda dyrektor gabinetu politycznego przyszłego premiera. Mimo licznych zapowiedzi koalicja PO-PSL nie wprowadziła w życie ustawy antykorupcyjnej. Zrobił to za to obecny Sejm. Zakłada ona, że skazani za korupcję będą odpowiadać nie tylko utratą swoich funkcji, ale nawet dożywotnim zakazem pracy w instytucjach publicznych. Takie ustawy spowodują, że polityk będzie pracownikiem obywatela, a nie jego panem za obywatelskie pieniądze. Tomasz Grodzki zapewniał, że jest niewinny. Lecz kiedy prokuratura chce skonfrontować go ze świadkami, zasłania się immunitetem. Pytanie: dlaczego? Mur na granicy z Białorusią ma zapewnić Polsce bezpieczeństwo. To forma obrony na froncie wojny hybrydowej z białoruskim i rosyjskim reżimem. To jasne dla polskiego rządu, ekspertów i mieszkańców przygranicznych terenów. Ale pomysł na różne sposoby próbują storpedować politycy opozycji. Tak jakby bezpieczeństwo Polaków miało być środkiem do osiągania politycznych celów. To nie jest łatwy czas. To widać niemal na każdym kroku, tym wyraźniej, im bliżej granicy. Dużo jest straży granicznej, służby celnej, policji. Mundurowi na okrągło jeżdżą z każdej strony, tak że człowiek pewnie się czuje. Żeby czuć się jeszcze pewniej, na granicy z Białorusią ma powstać solidne ogrodzenie. Zapora przed migrantami, których cynicznie podrzuca na granicę reżim Aleksandra Łukaszenki. Przy aplauzie Władimira Putina. Mi się wydaje, że powinien. Pewnie, że to jest ogromny wydatek dla kraju, ale jakieś środki bezpieczeństwa trzeba podjąć, żeby było bezpiecznie. Sytuację rozumie Mirosław Gryciuk z Dobrynia Dużego. Podobnie Irena Wysocka ze Słuczanki. Zrobią płot elegancki, powinni to zrobić. Myślę, że powinni to zrobić. Ale problem - złośliwi mówią: z interpretacją rzeczywistości - mają politycy opozycji. Jest to zwyczajnie współpraca z reżimem Putina i Łukaszenki w realizacji ich celów, bo pamiętajmy, że tam ludzie są tylko przedmiotem tej gry, to nie jest podmiot. Kilka wypowiedzi tylko z ostatnich kilkudziesięciu godzin. PiS chce drążyć temat granicy. Jednym nie podoba się pomysł, innym - że to zabezpieczenie ma powstać jak najszybciej. Chcemy wiedzieć, co tam będzie, kto to będzie robił i za ile. Dlaczego to ma być bez przetargu? I krótka odpowiedź: Potrzebujemy w sytuacji zagrożenia państwa uproszczenia wszelkich procedur. Bo że chodzi o bezpieczeństwo państwa, a więc wszystkich Polaków, wątpliwości nikt, kto trzeźwo ocenia rzeczywistość, nie ma. Trzeba to traktować jako przygotowanie do wojny. Destabilizowanie sytuacji na granicy to już wojna hybrydowa. Co dałoby rozpisywanie przetargów i wydłużanie procedur w takiej sytuacji? Po pierwsze znacznie wydłużyłoby proces budowania tej zapory, po drugie: projekt tej zapory musi być pewną tajemnicą polskich służb. A to ani czas, ani miejsce na inwestycyjne porażki. Które publicyści bardzo dobrze pamiętają. Takie jak budowa dróg przed Euro 2012. Gdyby PO budowała ten mur, gdyby dochodziło do tych niejasnych przetargów, to ktoś mógłby zarobić - pytanie: kto. Na budowie elektrowni atomowej, która nigdy nie powstała, zarobił na przykład Aleksander Grad, były minister Skarbu Państwa w rządzie PO-PSL. To znana nie od dziś opinia szefa resortu spraw wewnętrznych w rządzie PO-PSL. Taka szczera do bólu samoocena. Światowy sukces studentów z Politechniki Łódzkiej. Jako jedyni spoza Japonii znaleźli się w finale i zdobyli 3. miejsce w międzynarodowych zawodach robotycznych w Fukushimie. Zespół "Raptors" wielokrotnie nagradzany był w Polsce i Europie. Robot z Politechniki Łódzkiej w akcji. Zadanie: inspekcja fabryki i sprawdzenie, czy nie ma usterek. To były nasze pierwsze zawody w tym zespole i nasz pierwszy test. Test zdany na piątkę z plusem. Łódzcy studenci przywieźli na zawody łazika, drona i robota do inspekcji kanałów wentylacyjnych. Maszyny musiały precyzyjnie wykryć problem. Zrobić coś, co zawsze robi człowiek, ale żeby go wyręczyć, żeby człowiek nie musiał być za to odpowiedzialny, tylko roboty mogły działać autonomicznie. Miejsce zawodów nie było przypadkowe. To w Fukushimie 10 lat temu po trzęsieniu ziemi doszło do serii wypadków w elektrowni atomowej. Maszyny zaprojektowane przez studentów musiały mieć konkretne umiejętności, wcześniej zaprogramowane. Kontrolować temperaturę otoczenia, temperaturę instalacji i w ten sposób wykrywać anomalie, które mogłyby się później okazać katastrofalne w skutkach. To w kategorii zapobiegania katastrofom w zakładach przemysłowych łodzianie zajęli 3. miejsce. Do tej kategorii oprócz Polaków przystąpiło 6 zespołów japońskich, Amerykanie, Niemcy i Austriacy. Na podium stanęli tylko Polacy i Japończycy. Wykorzystali swoją wiedzę, doświadczenie i idealnie sterowali łazikiem, który wykrywał niebezpieczeństwa. Mimo niemożliwości zobaczenia go w świecie rzeczywistym, ponieważ samo sterowanie na takich imprezach odbywa się w sposób odcięty od świata. Po takim sukcesie w Japonii, która jest potęga robotyki, studenci z Łodzi śmiało mogą rywalizować z czołowymi ośrodkami akademickimi na całym świecie. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.