Państwowa Komisja Wyborcza liczy głosy. Najnowsze dane z ponad 88 % obwodów potwierdzają, że partią, która zdobyła największe poparcie jest Prawo i Sprawiedliwość. Jaka dalej kolejność na mecie? Od tych wyników zaczynamy Wiadomości. Marta Kielczyk, dobry wieczór. Nie pozwolimy, żeby Polskę zdradzono. Jarosław! Z najnowszych - niepełnych - danych PKW wynika, że na Prawo i Sprawiedliwość głos oddało 36,46 procent wyborców. Wciąż czekamy na pełne, oficjalne wyniki ze wszystkich obwodów głosowania - te według zapowiedzi PKW - jutro. Te wskazują, że opozycja ma szanse na rządzenie. Jak wyglądają zdolności koalicyjne? Prawo i Sprawiedliwość zwycięzcą historycznych wyborów parlamentarnych! Trzeci raz z rzędu i czwarty raz w historii ugrupowania. Ten finał w postaci kontynuacji naszego programu i tego, co uczyniliśmy dla Polski, ten finał będzie ostatecznie naszym, a przede wszystkim polskim, zwycięstwem. To zwycięstwo w wyborach z rekordową w najnowszej historii Polski frekwencją. Liczenie głosów wciąż trwa. Czekamy na wyniki. Wygrana w wyborach to jednak za mało, by Praw i Sprawiedliwość mogło - jak dotąd - samodzielnie rządzić. Stąd opozycyjne wzmożenie. Zrobiliśmy to! Naprawdę! Szef Platformy Obywatelskiej mówi o wygranej. Chociaż i sondaże, i cząstkowe wyniki są jasne: Koalicja jest w tym wyścigu druga. Wygraliśmy wolność, wygraliśmy znowu naszą kochaną Polskę. Tylko w jednym sztabie, Konfederacji, wyniki - wciąż jeszcze sondażowe - przyjęto z rozczarowaniem. Ponieśliśmy porażkę, mieliśmy wywrócić ten stolik i wszystko wskazuje na to, że się nie udało. Lewica i Trzecia Droga słowo "wygrana" odmieniały za to przez wszystkie przypadki. To daje przyszłość i to daje wielkie zwycięstwo. Skończyły się w Polsce kłótnie i rozdawnictwo, a zaczęła się współpraca. Po 18 latach lewica wraca do współrządzenia. Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica do wyborów szły osobno, ale deklaracje z wieczoru wyborczego już wskazują, że chcą rządzić razem - w kontrze do Prawa i Sprawiedliwości. Nie ma partii, która się nazywa w Polsce "opozycja". Mamy trzy partie, które byłyby ewentualnie skłonne, aby wejść w tego typu koalicję, ale to nie jest partia pod tytułem "opozycja", tak że opozycja nie wygrała. Zwyczajowo to partii, która wygrywa wybory, prezydent powierza misję utworzenia rządu. Musimy mieć nadzieję i musimy wiedzieć, że niezależnie od tego, czy będziemy przy władzy, czy będziemy w opozycji, to ten projekt będziemy na różny sposób realizować i nie pozwolimy na to, by Polskę zdradzono. Ostateczne wyniki wyborów Państwowa Komisja Wyborcza planuje podać jutro do południa. Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, Ale na razie Prawo i Sprawiedliwość nie ma większości, która pozwoliłaby samodzielnie rządzić. Potrzebny będzie koalicjant. Jeżeli pan prezydent powierzy misję kandydatowi zwycięskiego obozu, to będziemy starali się z całą pewnością zbudować stabilny rząd, który będzie w stanie poprowadzić Polskę przez te trudne rafy przed nami. Prezydent Andrzej Duda jeszcze przed wyborami przypomniał, że jest zwyczajem to, że misję formowania rządu otrzymuje zwycięzca wyborów. Czy w ramach podziału mandatów będzie jakiekolwiek pole do gry, aby kontynuować rządy, no to jeszcze przed nami. W Sejmie swoich posłów będą miały: także Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga, Nowa Lewica i Konfederacja. Jak to powiedział wczoraj jeden z polityków Lewicy - po 18 latach wracamy do rządzenia. Jest duży głód władzy u tych polityków. Donald Tusk już obwieścił, że powstanie rząd zbudowany z obecnej opozycji. Żeby któreś ugrupowanie z opozycji demokratycznej przeszło na stronę PiS, ja myślę, że taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Jeden z liderów Konfederacji zapowiada, że jego ugrupowanie nie pomoże w zbudowaniu przyszłego rządu bez względu na to, kto będzie go tworzyć. Zapowiadaliśmy przez całą kampanię wyborczą, że nie wejdziemy w koalicję ani z PiS, ani z Platformą, i dzień po wyborach nasze deklaracje są nadal aktualne. Ale to koalicja PSL - Polska 2050 według wstępnych wyników będzie trzecią siła w nowym Parlamencie. Dziękujemy wam, że tak wiele osób zaufało dzisiaj nowemu pomysłowi, inicjatywie, bez której demokracja by nie zwyciężyła. Bez Trzeciej Drogi nie byłoby tego zwycięstwa, od początku to mówiliśmy. Władysław Kosiniak-Kamysz na razie mówi "nie" koalicji z Prawem i Sprawiedliwością. Tyle że czas na poważne rozmowy będzie dopiero po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów. Premier dał jasny sygnał, że jego formacja jest otwarta na rozmowy o współpracy. My jesteśmy w stanie rozmawiać z każdym, kto podziela nasza wizję Polski, kto wie, że dla dobra naszego kraju potrzebny jest stabilny rząd. Dopiero przy braku wotum zaufania dla rządu i premiera wyznaczonego przez prezydenta wyboru dokonuje Sejm bezwzględną większością głosów. To wybory, a teraz referendum. Polacy opowiedzieli się przeciwko wyprzedaży majątku, podwyższeniu wieku emerytalnego, przymusowej relokacji czy likwidacji zapory na wschodniej granicy. Referendum nie jest jednak wiążące, bo tu frekwencja nie przekroczyła wymaganego progu 50 procent. Wszystkie karty wydam panu po podpisaniu, tak? Nie rozumiem. Wszystkie karty wydam panu po podpisaniu. A może pani mi nie wydać wszystkich? Ten zarejestrowany przez wyborcę z Zielonej Góry dialog z członkiem komisji według wytycznych PKW nie powinien mieć miejsca. A niestety był nagminny. To wyborca ma prawo odmówić przyjęcia którejś z kart do głosowania, natomiast komisja obwodowa nie może pytać, które karty wydać. Wielu głosujących potwierdzało nam stosowanie tej niewłaściwej praktyki. Tak, pytała, czy biorę wszystkie kartki. - Pytają? - Pytają, tak. Mnie pytali, pytał pan, no i dostałem. - Czyli pytanie się pojawiło? - Tak. Padało pytanie, czy chce pani taką kartę do referendum? Czy komplet chcę. Pytano uprawnionych, czy życzą sobie karty do głosowania, to zostało skorygowane. Każde pytanie to większość na "nie". Ale te wyniki nie są wiążące. Według wciąż cząstkowych danych Państwowej Komisji Wyborczej z godziny 19.00 frekwencja wyniosła niecałe 42%, czyli poniżej wymaganego 50-procentowego progu. Niektórzy politycy wskazują, że praktyka wielu członków komisji dopytujących, czy wydać karty, mogła wpłynąć na frekwencję. Mieliśmy do czynienia z działalnością przestępczą, polityczną działalnością przestępczą. Mającą uniemożliwić Polakom udział w referendum. To jest nieładne, to trzeba wziąć na klatę i powiedzieć: tak, nie przeszkoliliśmy ludzi, nie daliśmy instrukcji odpowiednio jasnych, i być może ludzie zadawali takie pytania. Ja się nie spotkałem. Taką praktykę stosowano przede wszystkim w dużych miastach. W większych miejscowościach to jest większy problem. Wielu wyborców miało pewien problem czy dyskomfort. To było działanie oczywiste na zbicie frekwencji i to było również działanie niezgodne z prawem, niezgodne z wytycznymi Państwowej Komisji Wyborczej. Tak wyglądał finał kampanii zniechęcania do referendum prowadzonej przez opozycję. Tak dużej frekwencji w Wyborach - nie było po 1989 roku. Polacy pobili rekord. Swój głos oddało ponad 73% uprawnionych do głosowania. Tak wczoraj wyglądały tysiące lokali wyborczych. Niektórzy wyborcy, którzy stanęli w kolejkach przed 21.00, swój głos oddawali nawet koło północy. W wyborach wzięło udział prawie 76% mieszkańców miast i ponad 70% mieszkańców wsi. W gminie Miedziana Góra w Świętokrzyskiem zagłosowało ponad 77% uprawnionych. Jesteśmy bardzo dumni z naszej gminy za tak liczną frekwencje. I młodsi i starsi, to Szczecin, stali nawet kilka godzin, by oddać swój głos. Głosujemy na Polskę. Ja zawsze pilnuję, żeby cała rodzina przyszła głosować. Według danych Państwowej Komisji Wyborczej z 19.15 frekwencja w wyborach wyniosła 73,74% - to o 12 punktów procentowych więcej niż 4 lata temu. Za wielką mobilizację Polakom dziękował prezydent Andrzej Duda. Pokazaliśmy, że odpowiedzialnie bierzemy sprawy w swoje ręce. To jest rewelacyjny wynik. Według sondażu Ipsos frekwencja wśród mężczyzn wyniosła 72%, wśród kobiet prawie 74%. Zaostrzanie się polaryzacji, zwłaszcza w ostatnich 2 tygodniach kampanii wyborczej, to był taki kluczowy element mobilizacji dla tych elektoratów, które chciały pokazać, że odniosą zwycięstwo. Pospolite ruszenie Polaków do urn było też widać za granicą. Kolejki do lokali wyborczych w Londynie, Paryżu, Berlinie i w Splicie w Chorwacji. To jest też spełnienie naszego obywatelskiego obowiązku, dzięki któremu wykazujemy frekwencję. Wśród Polonii zagłosować poszło ponad 90% uprawnionych. W USA były 52 lokale wyborcze, to jeden z nich w Nowym Jorku. Mamy frekwencję bardzo wysoką, długa kolejka. Te wybory to były jedne z największych wyborów, jakie mieliśmy do tej pory. Z największą frekwencją od 24 lat. W Wiadomościach za chwilę o sytuacji na Bliskim Wschodzie, ale też: Czy można z aresztu wejść na europejskie salony? Po remisie z Mołdawią droga na Euro coraz dłuższa. To krwawa wojna - przyznają obie strony konfliktu. Hamas zabija izraelskich cywilów. W nalotach izraelskiej armii giną setki Palestyńczyków. Po obu stronach ofiarami są kobiety i dzieci. Konflikt na Bliskim Wschodzie narasta. Ucieczka. Tylko tak mogą uratować życie. Mieszkańcy Strefy Gazy próbują schronić się przed izraelskim ostrzałem - mówią że to największe bombardowania w historii. W Gazie jest bardzo niebezpiecznie, cały czas do nas strzelają. Są krzyki, krew i płacz. Gdziekolwiek nie pójdziemy, tam spadają na nas bomby. W ciągu 9 dni wojny z Izraelem zginęło niemal 3 tys. mieszkańców Strefy Gazy, także dzieci, prawie 10 tys. Palestyńczyków jest rannych. Prezydent Joe Biden rozważa wizytę w Izraelu, ale też apeluje, by Tel Awiw oszczędzał cywilów i nie okupował Strefy Gazy. Izrael ma wszelkie prawo się bronić i ma nasze pełne wsparcie, ale ważne jest jak to robi, ważne jest poszanowanie cywilów, ich życia i bezpieczeństwa. Izrael nie ukrywa, że wojna będzie krwawa. Bo Hamas na cel bierze izraelskie rodziny. Podpalenia, egzekucje. Ten dramat zaczął się od wkroczenia terrorystów na izraelską ziemię. Zapłacą wysoką cenę za to, co nam zrobili. Dla nich życie ludzkie nie ma wartości, odczują nasz gniew. Odwet, w którym ofiarami już teraz są palestyńscy cywile, zakłada atak na Strefę Gazy z ziemi, powietrza i lądu. Operacja już się rozpoczęła. Ciężko sobie nawet wyobrazić jakieś rozmowy pokojowe czy inny sposób zakończenia tych obecnych działań, niż jakiś radykalny koniec. Hamas przetrzymuje 200 porwanych zakładników, w tym kobiety i dzieci. W zamian za ich uwolnienie łaciński patriarcha Jerozolimy, kardynał Pierbattista Pizzaballa zaoferował oddanie się w ręce terrorystów. Nie będzie to problemem, jeśli dzięki temu dzieci będą mogły zostać uwolnione i wrócić do domu. Sytuacja w regionie jest bardzo niebezpieczna. Dlatego co najmniej do końca października nie będzie lotów do i z Tel Awiwu wykonywanych przez naszego narodowego przewoźnika. Teraz Francja. Po tym jak w ubiegłym tygodniu islamski radykał zabił nauczyciela w jednej ze szkół, teraz ewakuowano tam uczniów z powodu alarmu bombowego. Rząd w Paryżu chce, by radykałowie opuścili kraj. Tak wygląda wejście do szkoły w wielokulturowej Francji. Mundurowi z bronią przed budynkiem. Poniedziałek w szkole, w której kilka dni temu zginął nauczyciel, rozpoczął się od odwołania zajęć z powodu zagrożenia terrorystycznego. Dla mnie ważne było, aby ponownie zobaczyć moich przyjaciół, aby ich uspokoić najlepiej, jak potrafię. Fakt, że nie czujemy się samotni, pozwala nam wyładować emocje. We Francji obowiązuje najwyższy stan zagrożenia terrorystycznego. Kraj zmaga się z rosnącą liczbą radykalnych wyznawców islamu wywodzących się najczęściej ze środowisk imigranckich. Chcemy identyfikować i wydalać z kraju imigrantów, w przypadku których służby stwierdzą, że mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa. Szef francuskiego MSW zapowiedział odesłanie z kraju każdego cudzoziemca zgłoszonego przez służby wywiadowcze jako stanowiącego zagrożenie dla porządku publicznego. Jednak na jego miejsce wkrótce mogą przybyć kolejni. Unijne władze spodziewają się, że do fali imigrantów, którzy dopływają na włoską Lampedusę, mogą dołączyć uciekający z Palestyny. Musi ograniczyć negatywne skutki tego, co dzieje się w tamtym regionie, ale także tu w Europie. Bo gdyby sytuacja skomplikowała się na Bliskim Wschodzie, to mielibyśmy ogromne problemy w Europie z powodu uchodźców. Zwiększonej fali migracyjnej spodziewa się też Egipt, który dla tysięcy mieszkańców Strefy Gazy jest jedynym możliwym kierunkiem ucieczki. Władze Egiptu obawiają się, że w takiej fali migrantów mogą znaleźć się także terroryści, między innymi z Hamasu. Łotwa zamknęła dwa przejścia graniczne z Rosją. Kilka dni temu Ryga zapowiedziała, że będzie to odpowiedź na działania Moskwy, która zamknęła Ukraińcom możliwość wjazdu na swoje terytorium przez większość przejść granicznych ze strefą Schengen. Łotysze informują, że proces zamknięcia przejść granicznych w Vientuli i Pededze przebiegł pomyślnie. Wjazd do kraju mają uniemożliwić betonowe barykady. Ukraińskie MSZ wznowiło też zalecenia dla swoich obywateli, aby powstrzymać się od wizyt na terytorium agresora. Kolejny amerykański lotniskowiec wysłany na wschodnie rejony Morza Śródziemnego. USS Dwight Eisenhower ma dołączyć do przebywającego już w pobliżu izraelskiego wybrzeża lotniskowca USS Gerald Ford. Oba mają odstraszać sojuszników Hamasu przed dołączeniem do ataku na Izrael. "Nie możemy pozwolić sobie na wstrzymanie pomocy dla Ukrainy, bo jeśli Rosja potem najedzie Polskę, znajdziemy się na wojnie" - to słowa amerykańskiego prezydenta w wywiadzie dla telewizji CBS News. Jednym z moich celów było niedopuszczenie do tego, aby Putin, który popełnił zbrodnie wojenne, mógł zająć niepodległy kraj, graniczący z sojusznikami NATO. Wyobraź sobie, co by się teraz stało, gdyby mu się udało. Prezydent USA wyraził też przekonanie, że amerykańska administracja jest w stanie równocześnie wspierać i Ukrainę, i Izrael. W Dniu Papieskim o cywilizacji życia. To, co wydarzyło się 45 lat temu w Watykanie, zmieniło Polskę i świat. Nieznany wówczas kardynał z Polski Karol Wojtyła został papieżem. Jego nauczanie wciąż jest aktualne. Cardinalem Wojtyła. Karol Wojtyła. Nowy papież. 45 lat temu zaskoczenie dla świata. Wybór Jana Pawła II był ogromnym szokiem, do tego stopnia, że Włosi nie potrafili wymówić nazwiska "Wojtyła". To, co działo się wtedy w Watykanie, doskonale pamięta brat Marian Markiewicz. Kierowca kardynała Wojtyły, który zawiózł przyszłego papieża na konklawe. Ojciec święty miał siłę przyciągania do siebie przez taką swoją normalność, że już jak ktoś do niego się dostał na rozmowę, z każdym rozmawiał, każdego uszanował. Jak dobrze wiemy, Jan Paweł II zmienił świat. Papieskie pielgrzymki do ojczyzny gromadziły miliony. Każda z nich była świętem międzyludzkiej solidarności - w PRL-u dawały nadzieję, a potem pokrzepiały. Tak jak te słowa: Niech zstąpi Duch Twój. Które stały się wielką historią i symbolem polskiego dążenia do wolności. To krakowskie obchody rocznicy wyboru kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Przeżywam każdą rocznicę, bo przecież, tak jak wszyscy Polacy, ja również byłem związany z Ojcem świętym Janem Pawłem II. Każdy mógł zwiedzić tamtejsze seminarium czy słynną Franciszkańską 3, czyli siedzibę kurii. Choć sam osobiście nie pamiętam papieża, zawsze on będzie dla mnie bardzo ważną postacią. Uroczystości także w Rzymie. W Bazylice Świętego Piotra msza święta z udziałem między innymi pary prezydenckiej. Jesteśmy w samym sercu nauczania, znaków i słów Świętego Jana Pawła II, papieża miłosierdzia i pojednania. Przed grobem ojca świętego - kwiaty. 45 lat po słynnym: "Habemus papam!" pamięć o tym niezwykłym człowieku trwa. Bruksela ma uzgadniać na jutrzejszym szczycie wspólne stanowisko w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie i zagrożeniem kolejnymi falami migracyjnymi. Jak intensyfikacja tych prac przełoży się na powyborczą Polskę? Co dalej z paktem migracyjnym? Ryzyko, że do Polski będą przywożeni nielegalni imigranci z Afryki i państw islamskich jest nadal aktualne. Mimo że w referendum znakomita większość Polaków powiedziała, że tego nie chce. - Jestem przeciwna. - Dlaczego? Bo boję się o miejsca pracy na przykład. Żeby nam ci imigranci w jakiś sposób nie zaszkodzili, tak? Z sondażowych danych wynika jednak, że frekwencja w referendum nie przekroczyła 50%, a to oznacza, że nie jest ono wiążące. Furtka, jeśli chodzi o relokację nielegalnych imigrantów w Polsce, jest absolutnie otwarta. Teraz jakby ruch będzie należał do ewentualnego, ewentualnego rządu koalicyjnego. Proponowany przez Komisję Europejską pakt migracyjny zakłada, że nielegalni imigranci będą przywożeni do wszystkich państw Unii - także do Polski. Z całą pewnością to będzie kluczowy temat w polityce unijnej. Niestety, jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie uformuje rządu, możemy spodziewać się bardzo dużego zagrożenia. Przyspieszenia prac nad jego przyjęciem zażądała Europejska Partia Ludowa - partia Manfreda Webera i Donalda Tuska. Unia Europejska musi sobie z tym problemem poradzić, ale my musimy być w tym projekcie solidarni. Sprzeciw - w imieniu Polski - wyraził premier Mateusz Morawiecki. Teraz opozycja przekonuje, że na czele nowego rządu powinien stanąć Tusk. Gdyby - nie daj Boże - w Polsce doszło do zmiany rządu po tych wyborach, to Polska przestanie protestować w tej sprawie. Na to zapewne liczy Bruksela. Wielkie gratulacje dla naszego przyjaciela Donalda Tuska. To jednak gratulacje przedwczesne. Misję powołania rządu prezydent powierzy PiS. Na razie trwa gorączkowe sprawdzanie, jak wyniki głosowania przekładają się na konkretne mandaty: kto w którym regionie ma na to szanse, kto pewność. A nawet jak te kalkulacje mogą przełożyć się na mandat w Parlamencie Europejskim? Trafił za kratki w lutym, a sąd dwukrotnie przedłużał mu areszt. Włodzimierz Karpiński być może widzi światełko w tunelu. Bo jeśli Krzysztof Hetman zostanie posłem z okręgu numer 6, złoży mandat europarlamentarzysty. Zgodnie z przepisami miejsce w europarlamencie po Hetmanie przejmuje osoba z następnym największym wynikiem, czyli Joanna Mucha. Jeśli jednak i Mucha dostanie się Sejmu, mandat przypada kolejnej osobie. Byłby to Riad Haidar, działacz SLD z Lublina, ale polityk zmarł w maju. Następny w kolejce jest Karpiński i właśnie tu widzi swoją szansę. Bo mandat europosła to być może sposób na wolność. Coś, co dla normalnego człowieka jest nieprzyzwoite i graniczące z brakiem obyczajowości, to tam jest taką normą, wydaje się... Karpiński siedzi w areszcie w związku z aferą śmieciową w Warszawie. Wraz z byłym wiceministrem skarbu Rafałem Baniakiem jest podejrzany o załatwianie wartych 600 mln zł kontraktów z warszawskim MPO. Sąd już przedłużał mu areszt i nie zgodził się na wyjście po wpłaceniu kaucji. To powinno być uregulowane. Przestępstwa muszą być oddzielone od polityki. Jeśli tak nie ma, to znaczy, że potrzebna jest regulacja ustawodawcza. Wielokrotny bohater programów interwencyjnych, burmistrz Murowanej Gośliny koło Poznania przez ponad rok rządził gminą zza krat, pobierając wynagrodzenie. To absurd. Polityka nie może dawać parasola ochronnego przestępcom. A mamy takich ludzi, którzy są postawieni w stan oskarżenia z powodów przestępczych, czy to z powodów korupcji, czy z innych powodów naruszenia prawa. W przypadku Włodzimierza Karpińskiego dodatkowo niepokojące jest to, że z opresji wybawić go może środowisko, w którym roi się od polityków obarczonych podejrzeniami. A mimo to sprawujących urzędy. Spadające kasztany, kolorowe mieniące się liście. To może oznaczać jedno - jesień. Choć przyszła dosyć późno, to zaskoczyła skokiem temperatur. Na ciepłe dni szanse już niewielkie i wszystko wskazuje na to, że coraz bliżej nam do zimy. Lekko zmarznięci, ale szczęśliwi. W drodze jeszcze zielono, ale szczyty Karkonoszy już białe. Przyszedł front atmosferyczny, po którym napłynęło bardzo chłodne powietrze, no i pierwszy atak zimy w Karkonoszach już mamy. Zimowe kurtki - obowiązkowe. Czapki, rękawiczki, szaliki, buty, odpowiednie. Odczuwalnie nawet poniżej 10 stopni. Planując wycieczkę w sobotę, dziś można było się trochę zdziwić. W dwa dni w całej Polsce temperatury spadły 10 kresek w dół. No cóż, damy radę - zobaczymy śnieg. Na początek zimy, jesieni, to zobaczymy trochę śniegu, fajnie. Tu o każdej porze roku widok zachwyca. W Tatrach okres przejściowy, ale coraz bliżej zimy. Wszyscy szykują się na mróz. Świstaki już zapadną w sen zimowy. Niedźwiedzie zaczną schodzić niżej, bo te borówki co jeszcze na halach są, zaczną opadać, przemarzną. To w świecie zwierząt. A co to oznacza dla nas? Najbliższe dni to czas przymrozków. Dni coraz chłodniejsze - maksymalnie do 10 stopni. Na północy pod koniec tygodnia może nawet poprószyć. No pogoda w październiku nas nie rozpieszcza, są duże skoki temperatury, ale liczne na to, że w ostatniej dekadzie października i w listopadzie zdarzy się wiele pięknych dni. Czekamy na takie niespodzianki, bo po ekstremalnie ciepłym wrześniu jesień - choć późno - weszła za to z przytupem. Rano było bardzo zimo, więc trzeba tę czapkę, kurtkę włożyć. No już bym powiedziała, że nawet zimą czuć. Zimno, bardzo zimno, wychodzimy ze szkoły i mróz. Lecz mimo wszystko kojarzy się przyjemnie. Piękne liście, kolorowe. Które zwłaszcza w słoneczny dzień mienią się barwami. A tych będzie coraz mniej... Dlatego warto korzystać z każdych promieni słońca. Nie tak miało być! Piłkarska reprezentacja Polski zremisowała z Mołdawią w eliminacjach Euro 2024. Taki wynik oznacza, że Biało-Czerwoni praktycznie stracili szanse na bezpośredni awans i o grę w Mistrzostwach Europy będą musieli walczyć w barażach. 53. minuta. W końcu chwila radości dla kibiców na PGE Narodowym. Świderski! Tak, tak, tak! Bramka! Udaje się wyrwać remis z Mołdawią, choć po pierwszej połowie. Okazja! Niestety! Wcale nie było to takie pewne. Początek meczu był trochę za bardzo nerwowy. Dostaliśmy gonga. Jak już dostajesz gonga, to z takimi drużynami później nie jest już łatwo zareagować. I tak stwarzaliśmy tyle sytuacji, że powinniśmy ten mecz wygrać. Powinniśmy, ale nie wygraliśmy. Sytuacja przez ostatnim eliminacyjnym starciem Biało-Czerwonych nie wygląda najlepiej. Szanse na bezpośredni awans z grupy to 5%. 19 razy mniej niż dawały nam wyliczenia tuż po losowaniu. Wtedy było ponad 96% i raczej optymizm. Można było trafić do trudniejszej grupy. Myślę, że grupa jest atrakcyjna. Na pewno w naszym zasięgu 2 zespoły awansują bezpośrednio do finałów i myślę, że Polska się w tym gronie znajdzie. Wygląda na to, że jednak się nie uda. Ja też cudotwórcą nie jestem. Pewnych momentów praktycznie bez treningu. Nie da się pewnych rzeczy zrobić. Pomyśleć można, że może ta Mołdawia taka silna, skoro zdobyli w dwumeczu z nami 4 punkty, bo przecież w futbolu nie ma już słabych drużyn. Przynajmniej tak się mówi. Trafiliśmy na godnego przeciwnika. Do tej pory w eliminacjach różnych turniejów Mołdawia zdobyła więcej niż 3 punkty w dwumeczach zaledwie z 6 rywalami. Wśród nich takie tuzy jak San Marino, Malta, Wyspy Owcze czy Azerbejdżan. W rankingu FIFA są za Andorą, Tajwanem czy Afganistanem, ale już na przykład przed zawsze groźną Papuą Nową Gwineą. Polska to niesłychanie zdolna ekipa - potrafi kreować potwory. Zbudowała potwora w postaci Mołdawii, zbudowała potwora w postaci Albanii, szkoda tylko, że zabrakło nam pary, żeby zbudować samych siebie. Tylko kibiców żal. Widziałem. Żenada. W tej chwili... To jest żal. Nie wiem, no. Ale trzeba liczyć na jakiś cud. A polski kibic, jak to on, będzie wierzył do końca. W Wiadomościach dziś to wszystko. Za chwilę w TVP Info publicyści i komentarze po wyborach. W Wiadomościach dziś to wszystko. Za chwilę w TVP Info publicyści i komentarze po wyborach. Dziękuję za uwagę, do zobaczenia. Jesień w kalendarzu i za oknami. Dobry wieczór państwu. Marzena Słupkowska. Pozostajemy co prawda w zasięgu układu wyżowego, ale o tej porze roku trzeba się spodziewać zarówno mgieł w nocy, jak i niezbyt wysokiej temperatury w ciągu dnia. Wszystko za sprawą chłodnego powietrza, które dociera nad Polskę. W nocy słabo popada na Wybrzeżu. Poza tym pogodnie. A na termometrach od 1 do 4 st., lokalnie przygruntowe przymrozki. Nad ranem miejscami pojawią się gęste mgły i towarzyszące im niskie chmury. Jutro początkowo mglisto. Jednak z każdą godziną coraz więcej słońca, a większe zachmurzenie na Pomorzu Zachodnim i południu. Pokropić może nad morzem, a na termometrach od 6 do 8 st. W drugiej części dnia słabo popada gdzieniegdzie na krańcach północnych. Poza tym sporo słońca. Wiatr silniejszy jedynie na północy. I od 10 do 12 stopni, a ciśnienie zacznie spadać. W środę poranek zimny, z przymrozkami. Na północy miejscami wystąpią opady deszczu oraz silniejszy wiatr. Na pozostałym obszarze słonecznie. I do 13 stopni. Najbliższe noce mogą być z mrozem. W czwartek słaby deszcz w regionach zachodnich i na południu. A najwięcej chwil ze słońcem na wschodzie. Na termometrach od 5 st. na Podlasiu do 12 w regionach południowych. Wietrznie na Pomorzu oraz w Sudetach. W piątek sporo słońca na krańcach północnych. A deszcz miejscami na południu. Porywisty wiatr nad morzem i zachodzie, w górach w porywach nawet do 100 km/h. I 3 st. na Podlasiu do 10 lokalnie na południu kraju. W sobotę nieprzyjemne oblicze października. Na południu deszcz, przejściowo marznący, a w centrum i na północy pojawiać się będą opady śniegu przechodzące w mieszane. Na drogach ślisko, do tego porywisty wiatr w głębi kraju osiągający 70 km/h, w górach nawet 130 km/h, a na Bałtyku sztorm. Od 1, 3 st. w centrum i na północy do nawet 16 na Podkarpaciu. W niedzielę nadal najcieplej na południowym wschodzie. Lokalnie w kraju słabe opady deszczu czy mżawki, rano na Podlasiu także śniegu. Spokojnego wieczoru i do zobaczenia jutro. Sport, Sylwia Dekiert, dobry wieczór. Nie braliśmy zbyt dosłownie słów Wojciecha Szczęsnego, który przed meczem z Mołdawią powiedział, że na razie nie zasłużyliśmy na Euro. Parę godzin później te słowa okazały się prorocze. Polacy zaczęli bardzo nerwowo. To Mołdawia była stroną przeważającą. Dopiero w 20. minucie po sprytnym zagraniu Karola Świderskiego szansę miał Paweł Wszołek. Nie trafił. Kilka minut później pojawił się problem. Wiedzieliśmy, że Mołdawia może zagrozić nam tylko stałym fragmentem. Wiedzieli, mimo to utracie gola nie zapobiegli.? Niestety, przegrywamy 0 do 1. Nikolaescu jest nieprawdopodobny. Polacy otrząsnęli się pod koniec pierwszej połowy. Znów próbował Wszołek. Chwilę później dwukrotnie szansę zmarnował Arkadiusz Milik. Przed gwizdkiem o wyrównanie starał się też Świderski. Zabrakło spokoju w pewnych momentach, w rozegraniu i wykorzystania tych sytuacji, bo trzeba przyznać, że sytuacji mieliśmy sporo. Łącznie Polacy oddali 21 strzałów. Tylko jeden Karola Świderskiego trafił do bramki. Po wyrównaniu reprezentacja Polski miała problemy z tworzeniem akcji. Na boisku pojawili się rezerwowi, którzy mogli dać zwycięstwo. Najpierw jednak nie trafił Jakub Kamiński. Chwilę później Adam Buksa. Jeden do jednego. Podział punktów sprawił, że Polska osunęła się na trzecie miejsce w grupie E. Blisko piłkarskiej katastrofy byli też Czesi. Ich reprezentacja podejmowała Wyspy Owcze. Mecz, który miał być formalnością, przerodził się w męczarnię. Długo wydawało się, że strata punktów polskiej reprezentacji nie przyniesie poważnych konsekwencji. Gol na stadionie w Pilźnie padł dopiero kwadrans przed końcem. Czesi otrzymali rzut karny po zagraniu ręką Soniego Nattestada. Z jedenastu metrów nie pomylił się kapitan zespołu Tomas Soucek. Zwycięstwo 1:0 pozwoliło przesunąć się na drugie miejsce w tabeli. Czesi zapewnią sobie bezpośredni awans, jeśli za miesiąc pokonają Polaków w Warszawie. Albanii wystarczy remis w meczu z Mołdawią. Tenisowa czołówka lubi poniedziałki. To tego dnia aktualizowane są rankingi. Hubert Hurkacz pokonał w finale turnieju w Szanghaju Andrieja Rublowa i puka już do drzwi pierwszej dziesiątki. Trzy wyrównane sety, tie-break, asy serwisowe i ogromne emocje - tak w wielkim skrócie wyglądał finał turnieju ATP 1000 w Szanghaju w wykonaniu Huberta Hurkacza. Cieszę się z tego, jak mocny psychicznie byłem. Cały czas wierzyłem do końca i niesamowicie się cieszę ze zwycięstwa. Dzięki wygranej w Chinach Hurkacz przesunął się na jedenaste miejsce w rankingu. Wciąż ma zatem szansę na udział w ATP Finals. Najbliższym wyzwaniem będzie ATP 500 w Tokio. Pierwszy mecz Polak zagra pojutrze. Więcej o tenisie, ale przede wszystkim o piłkarskiej reprezentacji Polski, w Sportowym Wieczorze. Czekam na Państwa o 22.50 w TVP Sport. Do zobaczenia.