Projekt zmian w regulaminie urzędowania sądów powszechnych, co to oznacza dla sędziów? Od tego zaczynamy "Wiadomości". Pan Bodnar rozporządzeniem chce uchylić konstytucję i nakazywać sędziom jak mają orzekać. Czy minister może decydować, kto jest sędzią? Skandaliczna decyzja, skandaliczna procedura. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza zdecydowała się strzelać do robotników. Zginął na miejscu, tutaj. 42. rocznica masakry górników w kopalni Wujek. Trzeba się sprzeciwiać tej władzy komunistycznej, teraz się obudzili i zaczynają figlować. Co pakujemy? Szlachetną paczkę. Ja tak na prawdę tu tylko pakuję. Dla nas było naturalne, że chcemy pomagać wspólnie. Przedświąteczna pomoc dla najbardziej potrzebujących. Pomagają też "Wiadomości". Szlachetna Paczka od zgranej paczki i przy okazji serdeczne podziękowania dla państwa. Miało być przywracanie praworządności, są poważne wątpliwości. Nowy minister sprawiedliwości Adam Bodnar chce decydować o tym, którzy sędziowie mogą orzekać, a którzy nie. Te pomysły nazywa przywracaniem standardów w polskim sądownictwie. To jedno z pierwszych posunięć nowego ministra sprawiedliwości. Adam Bodnar przygotował projekt, który zdaniem wielu sędziów i polityków opozycji uderza w zasady państwa prawa. Pan Bodnar chce rozporządzeniem uchylić konstytucję, wyroki, ustawy. Chodzi o propozycję zmiany w regulaminie urzędowania sądów powszechnych i te konkretne zapisy: Chodzi o sędziów powołanych przez Krajową Radę Sądownictwa po 8 grudnia 2017 r. Sędziowie powołani po tej dacie nie będą mogli rozpoznawać wniosków o wyłącznie z orzekania innych sędziów powołanych w tym czasie. Nie będą też uwzględniani w Systemie Losowego Przydziału Spraw. Pan Bodnar chce ręcznie sterować sądami, chce, żeby sędziowie wydawali takie orzeczenia, jakie on sobie życzy, a nie takie, jakie sędziowie uznają za właściwe. Nowa sejmowa większość od dawna kwestionuje legalność części sędziów i Krajowej Rady Sądownictwa. Zachowuje się tak, jakby chciał skłócić sędziów wcześniej powołanych z sędziami później powołanymi. Według nowego ministra sprawiedliwości Krajowa Rada Sądownictwa po zmianach z 2017 r. jest niekonstytucyjna, bo 15 członków spośród sędziów wybrał Sejm. W Konstytucji zapisano, że KRS składa się m.in. z: 15 członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych. Ważne jest to sformułowanie: spośród sędziów, a nie wybranych przez sędziów. Sędziowie podlegają tylko konstytucji i ustawom, a zatem rozporządzenie jakkolwiek by brzmiało, nie ma tutaj zastosowania przynajmniej w tym sensie, że sędziowie nie muszą się temu poddać. Opozycja protestuje przeciwko próbom zmiany ustroju państwa poprzez rozporządzenie. Można by to porównać, gdyby ktoś z naszej strony wpadł na taki pomysł, że my w regulaminie sobie zapiszemy, że sędziowie z Iustiti nie będą brani pod uwagę przy losowym rozdzielaniu spraw. Adam Bodnar przed wyborami zapewniał, że wszystkie zmiany ustrojowego muszą przejść normalną ścieżkę, czyli Sejm, Senat i podpis prezydenta. Każda zmiana fundamentalna dotycząca systemu instytucjonalnego wymaga zgody prezydenta, bo nie da rady uchwalić ustawy bez podpisu prezydenta. Szykowane teraz przez ministra sprawiedliwości zmiany uderzają w fundamentalne zasady państwa prawa. To jest wyraz psucia państwa. Wymiar sprawiedliwości można zmieniać. Oczywiście w trybie ustawowym i wtedy to by było zgodne z konstytucją. W projekcie Adama Bodnara są też zapisy zobowiązujące sędziów do stosowania pierwszeństwa prawa unijnego nad polskim przy sporządzaniu orzeczeń. Partia Republikańska Adama Bielana połączyła się z PiS. Uchwałę w tej sprawie podjęła Rada Polityczna ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o to po prostu, żeby nasze środowiska rzeczywiście się zintegrowały i żeby to co jest dorobkiem Partii Republikańskiej i co sobie cenimy, było wniesione także bezpośrednio do procesu kierowania naszą partią. W przeszłości prawica reagowała na utratę władzy sporami, kłótniami, podziałami. My chcemy być mądrzejsi i wyciągać wnioski z błędów przeszłości, dlatego decydujemy się na większą integrację. Prezes PiS podkreślił, że połączone siły na prawicy muszą przeciwstawić ewidentnemu - jego zdaniem - zamachowi na polską demokrację, co w tej chwili ma miejsce. Jarosław Kaczyński wskazał, że chodzi m.in. o kwestie pluralizmu medialnego czy propozycję likwidacji CBA, a także IPN. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zamrożeniu cen energii w przyszłym roku. To projekt nowej koalicji, który zakłada zamrożenie cen prądu czy gazu przez pierwsze półrocze przyszłego roku. Poparcia nowego Sejmu nie zyskał projekt PiS, który zakładał przedłużenie tarczy antyinflacyjnej na cały przyszły rok. Mimo później pory w Ministerstwie Finansów są urzędnicy. Pracują nad przyszłorocznym budżetem. Projekt nowej koalicji rządzącej będzie się różnił od tego, przygotowanego przez PiS. M.in. większą dziurą budżetową. Deficyt będzie inny, oczywiście wynika to z tego, że będą trwały prace, na pewno pojawią się nowe elementy, pewne wydatki zostaną zweryfikowane. Natomiast deficyt, odpowiadając na pytanie, będzie inny. Inny będzie także pod tym względem, że ostatni budżet przygotowywany w 2015 r. przez PO miał wpływy podatkowe rzędu 300 mld zł. Teraz mowa o wpływach do budżetu na kwotę prawie 700 mld zł. Choć politycy nowego rządu przekonują, że w niektórych miejscach już brakuje pieniędzy. Zabraknie środków na wypłatę wynagrodzeń dla pracowników Kancelarii Premiera. Środki, które zostały w budżecie nie wystarczą na to, żeby w grudniu wypłacić wynagrodzenia. Tak jak to często PO gdzieś przychodzi, to mówią, że nagle nie ma pieniędzy. Politycy PiS odpowiadają, że Kancelaria Premiera nie ma problemów z pieniędzmi, bo były zaplanowane przesunięcia z resortu finansów. A wypłata świadczeń pracowniczych, np. dla osób zwalnianych przez nową władze wynikają z przepisów prawa pracy. Ktoś dostaje jakiś ekwiwalent, zwalniani są przecież jak słyszymy pracownicy, dyrektorzy, no to im też trzeba zapłacić za okres wypowiedzenia. No ale w tym nie ma żadnej rewelacji. Narracja o braku pieniędzy w budżecie pojawiła się zaraz po październikowych wyborach. Wówczas politycy nowej koalicji rządzącej zaczęli wycofywać się z niektórych kosztownych obietnic, jak wyższa kwota wolna od podatku. Ważą się też losy podwyżki dla nauczycieli, które miały wynosić 30%, nie mniej niż 1500 zł. Obiecaliśmy 30-procentową podwyżkę. Ta podwyżka jest przygotowana, w środę mam spotkanie z ZNP, największą centralą związkową. 30% podwyżki dla nauczycieli, warto też zauważyć, już powoli się wycofują rakiem z drugiej części, że to będzie nie mniej niż 1500 zł. Pewnym jest, że w przyszłym roku będą zamrożone ceny energii. Choć decyzją nowej większości sejmowej jedynie do połowy roku. Prezydent podpisał ustawę w tej sprawie. Ustawa o finansowaniu in vitro ze środków publicznych z podpisem prezydenta. Zgodnie z nowymi przepisami państwo przeznaczy nie mniej niż 500 mln zł rocznie na ten cel. Program ma ruszyć w połowie przyszłego roku. To była obywatelska inicjatywa. Podpisując ustawę prezydent, jak poinformowała Kancelaria, wziął pod uwagę fakt, że metoda in vitro w ocenie części społeczeństwa budzi wątpliwości natury etycznej. "Wobec wyzwań demograficznych, dążąc do zapewnienia równych szans wszystkim walczącym z problemem niepłodności, także tym chcącym korzystać z innych metod leczenia, prezydent zapowiada złożenie projektu ustawy zapewniającego finansowanie ich ze środków publicznych" - napisano w komunikacie. Dzień po wprowadzeniu stanu wojennego górnicy z kopalni Wujek rozpoczęli strajk, żądając zwolnienia aresztowanego Jana Ludwiczaka, przewodniczącego zakładowej komisji Solidarności. Nie chcieli podwyżek ani chleba, tylko sprawiedliwości i wolności. Komuniści postanowili jednak zrobić wszystko, by zdusić w zarodku robotniczy bunt. Strzelali w klatkę piersiową i głowę. Mordując ojców, mężów... Pojechałam na kopalnię Wujek, była kupa krwi na śniegu. Synów i braci... Zginął na miejscu, tutaj. Komuniści tak bali się, że strajki rozleją się po całym kraju i Solidarność ostatecznie zwycięży, że nie pozwolili rodzinom zastrzelonych godnie się pożegnać. Na pogrzeb dostała tylko mama i siostra przepustkę, że mogą brać udział w pogrzebie. Od kul zginęło 9, 23 zostało rannych. Takich zbrodni nie da się wymazać. Upłynęło 42 lata, miałam wtedy 23, córka 2 latka. Kolejne pokolenia uczą się, także biorąc udział w corocznym biegu, dlaczego doszło do masakry, kim byli bohaterowie, ci którzy zginęli... Dziadek generalnie był bardzo przejęty i powiedział, że sam widział na własne oczy jak jego kolega umiera. Górnicy mieli świadomość, ile ryzykują, biorąc udział w strajku. Mogli siedzieć cicho, mogło im być wszystko jedno, mogli nie narażać się totalitarnej, komunistycznej władzy. Tam nie było żadnych postulatów ekonomicznych, tam nie było żadnych wniosków o podwyżki. Chcieli wolnej Polski. Na górników ruszyły 2 tys. funkcjonariuszy milicji, ZOMO i żołnierzy. 22 czołgi i 44 wozy bojowe. Jest jasne, że za skalą działań i zabójstwami stały rozkazy wydawane z samej góry. Władza robotnicza, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza zdecydowała się strzelać do robotników. Po masakrze komunistyczni funkcjonariusze blokowali akcję ratowniczą. Gdyby nie zachowanie pani dr Urszuli Wende na pewno ofiar byłoby więcej. Gdy tylko dowiedziała się o krwawej masakrze, ruszyła do kopalni. Jej ojciec był żołnierzem Armii Krajowej. Jak ojca aresztowali, to ja się nawet pożegnałam z nim, jak aresztowali gestapowcy. A tu oni nie pozwolą ratować nawet swoich obywateli, nawet swoich rodaków. Na rannych górników i rodziny ofiar spadły trwające wiele lat represje. Ich kaci byli sądzeni kilka razy. W 2008 r. 14 z nich usłyszało wyroki - po kilka lat więzienia. Ale ci, którzy pociągali za sznurki, pozostali na wolności. Czesława Kiszczaka nie udało się skazać. Nikt za tą działalność za zadanie śmierci na Wujku nie poniósł odpowiedzialności. Mało tego, zostali nagrodzeni. Do 2016 r., ci którzy gnębili Polaków w PRL-u otrzymywali sowite przywileje emerytalne. Trzeba się sprzeciwić tej władzy komunistycznej, jak to jest do tej pory, teraz się obudzili i zaczynają figlować. Teraz politycy Lewicy, spadkobiercy komunistów, bez żenady zapowiadają. Przywrócimy prawa nabyte emerytów mundurowych... POMRUK NA SALI Izraelska armia omyłkowo zabiła 3 izraelskich zakładników w Gazie. W oficjalnym komunikacie poinformowano, że to młodzi mężczyźni, którzy zostali porwani przez Hamas 7 października. Na ulicach Tel Awiwu doszło z tego powodu do ogromnych manifestacji. Od tej informacji rozpoczynamy przegląd wiadomości z zagranicy. Protestujący domagali się od rządu Benjamina Netanjahu jak najszybszego uwolnienia wszystkich przetrzymywanych przez Hamas zakładników. Wśród manifestantów były także rodziny porwanych. Ludzi czekających na powrót swoich bliskich do domów oburzyły niepotwierdzone doniesienia o braku negocjacji z Hamasem w sprawie jeńców. Do tragedii doszło na północy Gazy, gdzie na gruzach domów trwają ciężkie walki z bojownikami Hamasu. Wojsko twierdzi, że operujący w tym terenie żołnierze otworzyli ogień do 3 osób, które wzięli za wrogów. W Gazie pozostaje jeszcze około 100 izraelskich zakładników. Rosjanie ponownie zaatakowali dronami Ukrainę. Atak na Kijów przeprowadzono falami, z różnych kierunków. Obrona przeciwlotnicza strąciła wszystkie bezzałogowce. Nikt nie został ranny. Książe Harry wygrał proces z wydawcą tabloidu "Daily Mirror". Sąd w Londynie uznał, że niemal połowa artykułów opublikowanych na temat brytyjskiego księcia na przestrzeni 6 lat powstała w oparciu o podsłuchy jego telefonu, bądź innego niezgodnego z prawem pozyskiwania informacji. Harry otrzymał ponad 140 tys. funtów odszkodowania. Na Słońcu doszło do ogromnego rozbłysku. To największe tego typu zjawisko od 2017 r. i prawdopodobnie jedno z najmocniejszych w historii pomiarów. Rozbłysk był tak silny, że zakłócił działanie niektórych systemów komunikacyjnych na Ziemi. W głównym wydaniu "Wiadomości" przed nami dziś jeszcze: Czy Amerykanie odwołają prezydenta? Kongres uruchomił procedurę prowadzącą do impeachmentu. Tylko ustawa z podpisem prezydenta umożliwia zmiany w mediach publicznych - mówią ich obrońcy. Niemal 2 tys. paczek trafiło do rąk kombatantów w całym kraju dzięki akcji "Paczka dla Bohatera". To produkty spożywcze, artykuły chemiczne i ręcznie wykonane upominki. Wszystko to od ludzi dobrego serca, którzy już 13. raz przyłączyli się do pomagania. Czujemy się spełnieni, kiedy możemy porozmawiać. Cieszymy się z każdych odwiedzin. Tak, jak kombatanci cieszą się, kiedy my do nich przyjeżdżamy. Możemy zobaczyć co się zmieniło. Bardzo często jest tak, że nasi kombatanci, podopieczni chwalą się co tam się w ich życiu wydarzyło, jakie mają plany. Dzięki temu mogą spotkać się z kombatantami, poznać ich historię. Doświadczyć tej lekcji patriotyzmu. Mogą na żywo od nich usłyszeć, doświadczyć tego nie da się usłyszeć od nauczycieli na lekcjach historii. Dziękuję wam bardzo za pamięć i że pamiętaliście. To jest dla mnie wyróżnienie, ale i zobowiązanie. Amerykańska Izba Reprezentantów zdecydowała o formalnym rozpoczęciu dochodzenia w ramach impeachmentu. Politycy mają teraz zbadać, czy Joe Biden jako wiceprezydent pomagał swojemu synowi Hunterowi w interesach na Ukrainie i w Chinach. Czy to może doprowadzić do faktycznego odsunięcia Joe Bidena od władzy i jak to może wpłynąć na rozpoczynającą się za oceanem kampanię wyborczą? 221 do 212, dokładnie według podziałów partyjnych, Izba Reprezentantów zagłosowała za otwarciem dochodzenia. Trzy komisje mają teraz zbadać, czy Joe Biden - jako wiceprezydent - czerpał korzyści z zagranicznych biznesów swojego syna. Mamy proste pytanie, które, jak sądzę, zadaje sobie przeważająca większość Amerykanów. Co zrobili Bidenowie, aby otrzymać dziesiątki milionów dolarów od naszych wrogów na całym świecie? Demokraci, a przede wszystkim sam prezydent, odrzucają zarzuty i twierdzą, że Republikanie nie przedstawili żadnych przekonujących dowodów na poparcie swoich zarzutów. Wiele wskazuje na to, że impeachment Joe Bidena jednak się rozpocznie, bo jeśli Republikanie nie postawią mu teraz formalnych zarzutów, będzie to traktowane jako uniewinnienie prezydenta. Zabezpieczymy potrzebne nam dowody i odkryjemy fakty potrzebne do podjęcia pełnego i sprawiedliwego rozstrzygnięcia. Hunter Biden, syn prezydenta, nie pojawił się w środę przed komisjami badającymi sprawę. Na konferencji prasowej przed Kapitolem domagał się natomiast publicznego wysłuchania. Z powodu moich uzależnień zachowałem się wyjątkowo nieodpowiedzialnie w kwestii finansów. Jednak sugerowanie, że jest to podstawa do wszczęcia śledztwa w sprawie impeachmentu przeciwko mojemu ojcu, jest absurdem. To bezczelne. Słowa te dla wielu nie brzmią przekonująco, bo Hunter Biden jest już oskarżony o nielegalne posiadanie broni i uchylanie się od płacenia podatków. Decyzja Izby Reprezentantów uważana jest przez część ekspertów jako zemsta Republikanów za dwukrotne rozpoczęcie procedury impeachmentu wobec byłego prezydenta Donalda Trumpa. To też ważny element rozpoczynającej się właśnie kampanii prezydenckiej. Już 15 stycznia odbędą się prawybory w Iowa, oficjalnie rozpoczynające maraton wyłaniania kandydatów. Według najnowszych sondaży Donald Trump nie tylko ma największe szanse uzyskania nominacji Partii Republikańskiej, ale wygrałby również w bezpośredniej rywalizacji z prezydentem Joe Bidenem 47 do 43%. Wybory prezydenckie odbędą się 5 listopada przyszłego roku. Afera szpiegowska w niemieckich służbach. Rosyjskie FSB za 850 tys. euro przejęło dokumenty zawierające wrażliwe informacje niemieckich służb. Wszystko to działo się pół roku od rosyjskiej agresji na Ukrainę. A to nie jedyny przykład, jak Rosja korumpuje i wpływa na naszych zachodnich sąsiadów. Służby specjalne Rosji nie oszczędzają na zdobywaniu informacji. Chodzi o 9 tajnych dokumentów Federalnej Służby Wywiadowczej Niemiec. Rosjanie za ich przekazanie zapłacili 2 obywatelom Niemiec 850 tysięcy euro. Dokumenty związane z funkcjonowaniem niemieckich służb specjalnych i bezpieczeństwa europejskiego - one pewnie będą wyciekały, gdy to będzie korzystne dla rosyjskiego interesu i rosyjskich służb. Śledczy ustalili, że rosyjskie FSB zapłaciło za swoje usługi Karstenowi Linke, byłemu funkcjonariuszowi niemieckich służb, który przez 15 lat swojej pracy w wywiadzie posiadał dostęp do ściśle tajnych dokumentów. I to właśnie on miał spotykać się z niemieckim przedsiębiorcą Arthurem Ellerem, który utrzymywał kontakty z rosyjskim biznesmenem powiązanym z FSB. Ostatnie lata dla niemieckich służb specjalnych to pasmo porażek, począwszy od tego, że BND, czyli niemiecki wywiad nie był w stanie przewidzieć ataku Rosji na Ukrainę, a skończywszy na sprzedaży FSB tajnych danych dotyczących budowy rurociągu Nord Stream 2 i ruchów okrętów podwodnych na Morzu Bałtyckim. Obydwu niemieckim obywatelom postawiono zarzuty zdrady stanu zagrożone karami dożywotniego więzienia. W Polsce nie zdajemy sobie sprawy do jakiego stopnia strona rosyjska, Kreml, wszedł w tkankę niemiecką, w społeczeństwo i jaki ma wpływ. Sam fakt, o którym się nie mówi, że Sholz został kanclerzem, to zawdzięcza wyłącznie Putinowi. Być może dlatego nie dziwi fakt, że niemiecki urząd morski przekazał Rosjanom, jak tłumaczy - omyłkowo - tajne dane NATO z projektu gazociągu Nord Stream 2. Informacje miały dotyczyć uzbrojenia, morskich poligonów i obszaru działań okrętów podwodnych na Bałtyku. Dane mogły mieć wpływ na bezpieczeństwo całego Sojuszu Północnoatlantyckiego. Tylko zmiana ustawy, podpisana przez prezydenta, umożliwia zmiany w mediach publicznych - przypomina PiS w specjalnej uchwale w obronie wolności słowa. Dziennikarze TVP nie zostali wpuszczeni na briefing MON, na którym ogłoszono likwidację podkomisji smoleńskiej. 2 dni temu Donald Tusk nie zabrał ze sobą ekip TVP i Polskiego Radia na szczyt do Brukseli. Osoby, które wykonują działania propagandowe, nawet jeśli używają tej nazwy, że są dziennikarzami, nie są nimi w istocie. Ja już to wszystko widziałem, ja już coś takiego przeżyłem 42 lata temu. Ludzie, wyrzuceni z zawodu w stanie wojennym pamiętają władzę, która też chciała dyktować, kto jest dziennikarzem i co ma mówić. Atak na dziennikarzy jako takich był próbą zamknięcia i zakneblowania nas. Teraz władza też próbuje zdusić niezależne od siebie media... ... których dziennikarze stawiają niewygodne pytania i patrzą rządzącym na ręce. Przez odwagę myślenia, przez zadawanie pytań, przez pobudzanie do myślenia. Tych, którzy nas słuchają, to jest osnowa wolności. Wolne media... O wolność, pluralizm, prawo do głosu w debacie publicznej i prawo wyboru źródeł informacji - upominają się nasi widzowie. Nie powinno być likwidacji, wydaje mi się. Niech będzie konkurencja. Jestem zdecydowanie przeciwny, bo dla równowagi jeszcze jedna oś narracji musi być zachowana, tak jak jest do tej pory. To chce zburzyć rząd. Straszy likwidacją Telewizji Polskiej tylko po to, by ją przejąć. Widz zauważy różnicę między funkcjonowaniem telewizji publicznej, tej, którą my obsadzimy prezesem i dziennikarzami. Będziemy mieć swojego wydawcę. Donald Tusk wyznaczył medialnego egzekutora. Ma doświadczenie, jeśli chodzi o decyzje te najtwardsze... Bartłomiej Sienkiewicz. Człowiek służb, który nadzorował ABW w czasie najścia na redakcję tygodnika "Wprost", która ośmieliła się opublikować taśmy prawdy, kompromitujące rząd Tuska. Będzie odpowiedzialny za przywrócenie mediów publicznych Polkom i Polakom. Miliony Polek i Polaków chce jednego: W Polsce obowiązuje wolność i każdy może oglądać to, co chce i nikt nikomu nie może nic zabierać. Zgodnie z prawem zmiany w mediach publicznych mogą odbywać się tylko na drodze ustawy i z podpisem prezydenta. Jeżeli mówimy "praworządność", no to trzeba poczekać do wyborów prezydenckich, jeśli je oczywiście wygrają lub muszą zmienić ustawę. Rada Polityczna PiS przyjęła uchwałę w obronie wolności słowa w Polsce. Wolności słowa nie da się stłumić za pomocą środków policyjnych. Przekonał się juz Donald Tusk i przekona się jeszcze raz, bo chyba nie wyciągnął wniosków z tamtych wydarzeń. Jest jeszcze czas na refleksję. Rozpoczął się weekend cudów. Szlachetne paczki trafią do ponad 17 tys. rodzin. To pomoc nieoceniona - sprawa, że w święta każdy może radować się z najdrobniejszych czasem rzeczy. Włączamy się także i my. - Co pakujemy? - Szlachetną paczkę! Pomagamy. Kolejny raz wraz z przyjaciółmi. W tym roku paczki trafią do 2 rodzin. Wybraliśmy panią Stefanię, która jest starsza, schorowana i nie może wyjść z domu, a także panią Ewę z panem Andrzejem. Cała organizacja - kolejny już rok - po stronie Dawida Helsnera i jego żony Sylwii. Ja tak naprawdę tylko tu pakuję, ale to Sylwia od 10 lat zaangażowana jest w ten projekt. A Dawid motywuje wszystkich w redakcji, by jak najwięcej osób włączyło się w akcję. Wielokrotnie to my nagłaśniamy różne akcje i prosimy państwa o wsparcie, a tym razem to my, jako redakcja "Wiadomości", postanowiliśmy włączyć się w jedna z akcji. Bo w zespole siła! Szlachetna Paczka co roku pomaga tysiącom potrzebujących rodzin. Szlachetna Paczka od zgranej paczki, bo taką właśnie jesteśmy ekipą. Przy okazji wielkie podziękowania dla państwa. Codziennie tu przychodzą listy i maile, serdecznie za to dziękujemy. Spędzone wspólnie lata - łączą. Poza pracą także działamy razem - włączając się w różne pomocowe akcje. Ale na co dzień to właśnie tu pracujemy dla państwa. Cześć! Jak się czujesz? Niektórych nie ma chwilowo z nami, a wszystko przez sportowe poświęcenie. Podczas przygotowań do turnieju nasz redakcyjny kolega nabawił się kontuzji. Ale od czego jest technologia. Tej koszulki nie udało mi się założyć, ale cały czas jest ze mną. Jak tylko naprawię nogę, wracam do naszej drużyny - drużyny "Wiadomości", do zobaczenia! Startujemy przy tym stole - każdego dnia. To tu ścierają się poglądy i nie brakuje emocji przy omawianiu tematów. Redakcja jest bardzo silna i jest jak stal, ona jest bardzo mocno zahartowana w bojach. Ja jestem dumny z tych ludzi, że od lat mówimy głosem, ona jest bardzo mocno zahartowana w bojach. Ja jestem dumny z tych ludzi, że od lat mówimy głosem, który jest bardzo mocno krytykowany przez polityków, ale drodzy politycy, nie jesteśmy dla was, jesteśmy dla was dla naszych widzów. Znają nas państwo z ekranów. To na pewno najbardziej rozśpiewany reporter. Czasami koledzy mają mnie dość, ale muzyka pozwala nam odstresować się w wirze tych poważnych informacji. Krzysiek, późno jest, kiedy wyślesz? A to na dzisiaj? Precyzyjny i ganiący wszystkich za literówki - nad wszystkim czuwa wydawca Czasem niektórych trzeba poprosić o to, by wcześniej wysłali temat, ale przede wszystkim to redakcja, z która dobrze się współpracuje, tu nie ma niezdrowej rywalizacji - jest tylko dobra współpraca, która owocuje na antenie. Dobrym słowem wspiera też prowadząca. Wystarczy odłożyć uprzedzenia wyobrażenia, opinie i zobaczyć człowieka. Wyjazdy, rozmowy z ludźmi, informowanie o najważniejszych wydarzeniach w kraju i na świecie. Jesteśmy dla państwa. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.