Monika Sawka, dobry wieczór, zaczynamy 19.30. Spotkanie Duda - Trump. Współpracowaliśmy razem, dobrze się znamy. To zwyczaj praktykowany od wielu lat. Prawie każde wystąpienie prezydenta Trumpa bardzo wyraźnie pokazuje jaki jest antyukraiński sentyment. Europejskie przymiarki. Idziemy do tej Europy Trzecią Drogą. Chętnych jest dużo. Ja nie. To będzie absolutnie ważna kadencja PE. Rosyjski atak na Czernihów. Wróg wystrzelił 3 rakiety prawie w sam środek miasta. Usłyszeliśmy eksplozję, wzięliśmy dziecko i wybiegliśmy na korytarz. To ma być towarzyskie spotkanie przy kolacji. Według amerykańskich mediów dziś w Trump Tower Andrzej Duda spotka się z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem. Prezydent mówi: współpracowaliśmy, dobrze się znamy. W spotkaniu nic złego nie widzi amerykański Departament Stanu. Polscy politycy w ocenie są podzieleni. Andrzej Duda już w Nowym Jorku. Polski prezydent ma wziąć udział w spotkaniach w ONZ. Ma rozmawiać m.in. o zrównoważonym rozwoju. Najwięcej emocji wzbudza jednak rozmowa z byłym prezydentem USA i - wszystko na to wskazuje - kandydatem republikanów na to stanowisko, Donaldem Trumpem. Jak podaje agencja Associated Press, politycy mają zjeść razem kolację. O to spotkanie Andrzej Duda był pytany jeszcze przed wylotem. Jeżeli będzie taka możliwość, bo to zależy też od kalendarza, spotkam się także towarzysko z panem prezydentem Donaldem Trumpem. Ja uważam, że nie ma prywatnych spotkań pana prezydenta, każde spotkanie prezydenta, głowy państwa, ma znaczenie. Sceptycznie do spotkania odniósł się także premier Donald Tusk. Będzie dużo kontrowersji, to będzie na swój sposób sensacja, szczególnie że pan prezydent spotka pana Donalda Trumpa tuż po jego wyjściu z sali sądowej, bo trwa proces. W USA trwa kampania wyborcza. Będzie to trzecie spotkanie Donalda Trumpa z europejskim politykiem. Przed Andrzejem Dudą był premier Węgier Viktor Orban i szef brytyjskiej dyplomacji David Cameron. Z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski, Europy, przyszłości NATO ewentualne zwycięstwo prezydenta Trumpa byłoby niekorzystne dla tych spraw. Chodzi o takie wypowiedzi jak ta. Trump podczas wiecu opowiadał, czy jako prezydent ochroni przed agresją Rosji członków NATO, którzy nie wydają wymaganych przez Sojusz 2% PKB na obronność. Nie będę was chronił, właściwie to zachęcę ich, żeby robili z wami, co będą chcieli. Musicie płacić wasze rachunki. Administracja Joego Bidena w spotkaniu polskiego prezydenta z Trumpem nie widzi nic złego. Nie mam komentarza oprócz tego, że od lat w okresie wyborczym w USA zagraniczne rządy nawiązywały kontakty z kandydatami głównych partii, podobnie jak amerykańscy dyplomaci i przywódcy często nawiązują kontakt z przywódcami zagranicznej opozycji. Polscy politycy - podzieleni. Nie widzę w tym nic złego. Kiedy do Polski przyjeżdżają politycy innych państw, bardzo często spotykają się z przedstawicielami opozycji. Nie wiem, gdzie szuka przyjaciół pan Duda, ale uważam, że to nie jest właściwy kierunek w kontekście tego, gdzie jesteśmy teraz, w którym miejscu geopolitycznie. Republikanie rządzą już w Izbie Reprezentantów. Jej spiker długo blokował głosowanie w sprawie wsparcia dla Ukrainy. Oczekiwania rządzących wobec spotkania prezydenta Dudy z Donaldem Trumpem są jasne. Tematem tej rozmowy powinna być przede wszystkim postawa pana Mike'a Johnsona i głosowanie całego paktu pomocy dla Ukrainy, dlatego że to jest rzecz absolutnie dziś kluczowa. Jest też kwestia bezpieczeństwa Polski. Przyspieszenie dostaw broni amerykańskiej. Andrzej Duda po wizycie w Nowym Jorku ma polecieć do Kanady, gdzie spotka się z premierem Justinem Trudeau. Co mówi się i pisze w amerykańskich mediach o spotkaniu Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem? I co w planach wizyty w USA ma jeszcze głowa państwa? O tym prosto z Nowego Jorku nasz korespondent Marcin Antosiewicz. Kolacja ma być podana na ostatnim piętrze tego budynku. Nie wiadomo, czy wezmą w niej udział pierwsze damy. Prezydent Duda nie zdradził agendy tej towarzyskiej rozmowy z Donaldem Trumpem. Ostatnim europejskim przywódcą, który rozmawiał z Donaldem Trumpem jest Viktor Orban. Orban powiedział, że Trump zapewnił go, że jeśli zostanie ponownie wybrany, nie wyśle na Ukrainę ani centa. Prezydentowi Dudzie zależy na zmianie tego nastawienia. Amerykańskie media przypominają o dobrych relacjach obu przywódców. To duże polityczne wsparcie dla byłego prezydenta USA. Od poniedziałku jest w defensywie. Spotkanie z przywódcą dużego europejskiego kraju jest mu wizerunkowo bardzo na rękę. Jeszcze jedna informacja. Premier Donald Tusk znalazł się wśród setki najbardziej wpływowych ludzi wybranych przez tygodnik "Times". Na tej liście znalazły się osoby, które najbardziej zdefiniowały ubiegły rok. Szefowa KE napisała laudację na cześć Donalda Tuska. Napisała, że Tusk jest politycznym maratończykiem. Oprócz polskiego premiera w zestawieniu znaleźli się m.in. Julia Nawalna, szef gabinetu prezydenta Ukrainy. Kiedy jedni szykują się do dogrywki, inni już walczą o głosy w nowym pojedynku. Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Liczba mandatów jest jednak ograniczona. Na niektórych listach może być więc tłoczno... Wśród kandydatów mają się znaleźć członkowie rządu i dobrze znane nazwiska. Choć przed nami samorządowa dogrywka. Politycy szykują się już do kolejnej bitwy. Idziemy do tej Europy Trzecią Drogą. Liderzy Polski 2050 i PSL ogłosili 3. wspólny start. Wystawimy 130 kandydatów, we wszystkich okręgach wyborczych. Rzeczywiście w tych silnie skoncentrowanych na osobowościach wyborach, bo takie są wybory do europarlamentu, będą i obecni ministrowie czy ministry, będą parlamentarzyści. W innych partiach - strategia jest podobna. Czy zobaczymy pana na listach? Nie mówię nie, nie mówię tak, to od przewodniczącego Tuska zależy. Wśród wymienianych kandydatów Koalicji Obywatelskiej - także członkowie rządu - minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, czy wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska. Myślę, że to będzie kilka, a nie kilkanaście osób. Stąd już teraz zapowiedzi rekonstrukcji rządu. Jest to powód, dla którego ta rekonstrukcja będzie dość oczywista. Na znane twarze chce także postawić PiS. Wśród możliwych kandydatów na europosłów: były prezes Orlenu Daniel Obajtek, skazani i ułaskawieni przez prezydenta byli szefowie służb - Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński, a także były prezes TVP Jacek Kurski. Tu na wieczorze wyborczym - tuż za Jarosławem Kaczyńskim. Władze klubu decydują o tym, kto się znajdzie, myślę, że to będzie przemyślana decyzja. Teraz PiS ma 27 europosłów. Według sondaży po wyborach ta liczba się zmniejszy. Na zarządzie wojewódzkim w Lublinie przedstawiliśmy listę kilkunastu kandydatów, głównie posłów naszych, ale też radnych. Właśnie chciałem o to spytać, pana tam nie ma na tej liście? Mnie tam nie ma. Na podjęcie ostatecznych decyzji zostało niewiele ponad 2 tygodnie. Ruszamy do kolejnej walki o kolejną instytucję. Konfederacja już odsłoniła pierwsze karty. Wśród kandydatów - Anna Bryłka. Nasze hasło - chcemy żyć normalnie i z tym idziemy do europarlamentu. Lewica swoich kandydatów przedstawi pod koniec kwietnia. Lewica będzie iść zjednoczona. I pod nowym przywództwem. Szefową sztabu będzie Katarzyna Kotula. Wyciągnęliśmy wnioski z wyborów samorządowych i wiemy także, że trzeba zmobilizować zdemobilizowanych młodych. Ale jak pokazują dane frekwencyjne podczas wyborów europejskich nie tylko z mobilizacją młodych jest problem. Od poniedziałku ruszamy. Polskę reprezentuje obecnie 52 europarlamentarzystów, w czerwcu ich liczba się zwiększy do 53. Chcielibyśmy wprowadzić 8-10 europarlamentarzystów. 5-6 mandatów. Apetyty są duże. Bo mandat europosła to także pensja liczona w euro. Podstawa to 10 tys. euro brutto, do tego blisko 5 tys. euro zwrotu kosztów i drugie tyle na biuro. Eurodeputowani mogą też liczyć na 350 euro dziennej diety i pieniądze na zatrudnienie asystentów. Oglądają państwo 19.30, już za chwilę: Odmrażanie cen energii. Prognoza, która przyszła na rok 2024 jest 100% podwyższona. Kryzys energetyczny słabnie i należy korygować to wsparcie, celując przede wszystkim w najbardziej potrzebujących. 100 dni do igrzysk. Przygotowania przebiegają owocnie, sportowcy walczą o kwalifikacje. Potężny atak i dramatyczny apel. Co najmniej 14 osób zginęło, a 60 zostało rannych, w tym troje dzieci, w rosyjskim ostrzale na ukraiński Czernihów. Rosjanie zaatakowali centrum miasta. Nie doszłoby do tego, gdyby Ukraina otrzymała wystarczające zasoby obrony powietrznej - mówi prezydent Wołodymyr Zełenski. I po raz kolejny apeluje o większą determinację świata w powstrzymywaniu rosyjskiego terroru. Rosjanie zaatakowali w Czernihowie nie obiekty wojskowe, ale budynki cywilne w samym centrum miasta. Wróg wystrzelił 3 rakiety prawie w sam środek miasta. Mamy zabitych i rannych cywili. Z zawalonych budynków wydobyto już dziesiątki rannych. Wciąż trwa akcja ratunkowa, bo pod gruzami prawdopodobnie wciąż są ludzie. Służby medyczne zwróciły się do mieszkańców o oddawanie krwi. Według informacji przekazanych przez miejscową policję Rosjanie zniszczyli m.in. uczelnię, szpital i kilkanaście wielopiętrowych budynków mieszkalnych. Na Telegramie odczytałam wiadomość: "Czernihów, wszyscy do schronów". To były zaledwie dwie sekundy. Chciałam wrócić po poduszki, ale usłyszeliśmy eksplozję, wzięliśmy dziecko i wybiegliśmy na korytarz. W akademiku było słychać, że atak nadciąga. Okna i drzwi budynku są zniszczone. Prezydent Zełeński po raz kolejny zaapelował do Zachodu o broń i amunicję. Pomóc chcą zdecydowanie amerykańscy demokraci. Problemem są republikanie, szczególnie ci bliscy Donaldowi Trumpowi. Impas ma przełamać nowy pomysł spikera Izby Reprezentantów Mike'a Johnsona. Pomoc dla Ukrainy, Izraela i Indo-Pacyfiku ma być głosowana osobno. Ta taktyka może przynieść oczekiwane przez Kijów efekty. Cały pakiet to blisko 100 mld dolarów. Na pewno to nie jest nic takiego, co pojawiło się bez wiedzy Donalda Trumpa, bo jakby tak było, już dawno w mediach społecznościowych byłyby wyrazy oburzenia, widoczne i słyszalne dla każdego. Pomoc dla Ukrainy ma popłynąć również z krajów unijnych. Na szczycie europejscy przywódcy mają przygotować konkrety. Chodzi nie tylko o systemy obrony powietrznej, ale też o dostawy amunicji artyleryjskiej i pocisków rakietowych. Odwet będzie, nie wiadomo tylko jaki i kiedy nastąpi. Izraelczycy szykują się do zemsty na Irańczykach. Amerykanie radzą im odpuścić. Żeby zapobiec wybuchowi konfliktu na Bliskim Wschodzie, sojusznicy zapowiadają sankcje, które mają uderzyć w program rakietowy i produkcję dronów w Iranie. Irańczycy grożą, że na nawet najmniejszą agresję Izraela odpowiedzą potężnym ciosem. To miał być kolejny pokaz militarnej potęgi Iranu. I przestroga dla Izraela. Jeśli syjonistyczny reżim wykona najmniejszy ruch, aby naruszyć nasze terytorium i zaszkodzić narodowym interesom Islamskiej Republiki, spotka się z potężnym i brutalnym ciosem. Według ustaleń dziennika "Jerusalem Post" Tel Awiw miał już zdecydować w jaki sposób uderzy na Iran i jego sojuszników. Ale nie określił jeszcze terminu. Waszyngton, ponownie, wezwał Izrael do powściągliwości. A do Tel Awiwu na rozmowy z najważniejszymi izraelskimi politykami przybyli szefowie MSZ Niemiec i Wielkiej Brytanii. Cel jest jeden - zapobiec wybuchowi konfliktu na Bliskim Wschodzie. Dziękuję naszym przyjaciołom za ich wsparcie oraz wszelkiego rodzaju sugestie i rady. Doceniam to, ale chcę, aby było jasne: będziemy podejmować własne decyzje, a państwo Izrael zrobi wszystko, co konieczne, aby się bronić. Aby odwieść Izrael od ostrej reakcji, Zachód chce nałożyć na Iran kolejne sankcje. Mają uderzyć w program rakietowy i produkcję dronów w tym kraju. A także objąć podmioty wspierające irańskie Ministerstwo Obrony oraz Korpus Strażników Rewolucji. Mowa również o karaniu Teheranu za dostawy broni organizacjom terrorystycznym na Bliskim Wschodzie oraz Rosji. Iran wsparł z kolei prezydent Turcji i skrytykował milczenie Zachodu w sprawie działań Izraela. To izraelski atak na konsulat Iranu w Damaszku był złamaniem norm prawa międzynarodowego i stanowił kroplę, która przelała czarę goryczy. Głównym odpowiedzialnym za napięcie jest Netanjahu i jego krwawa administracja. Mamy do czynienia z czymś w rodzaju gry w szachy. Jeden atakuje, drugi odpowiada. I następuje kolejna reakcja. Jeśli w każdym kroku tej gry, poziom odpowiedzi wzrasta, dojdzie do pełnej wojny. A tego nie chcemy ani my, ani region. Nie chce tego też cały świat. O sytuacji na Bliskim Wschodzie jeszcze dziś wieczorem na włoskiej wyspie Capri będą dyskutować szefowie dyplomacji państw grupy G7. A w Brukseli na nieformalnym szczycie przywódcy unijnych państw. Unijni przywódcy jednoznacznie potępiają irański atak na Izrael i wzywają władze w Teheranie, oraz sojuszników do zaprzestania ataków. O sytuacji na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie poświęcony będzie unijny szczyt w Brukseli. Jakie sankcje dla Irańczyków są planowane? Unijni przywódcy mają obiecać szybkie dostawy amunicji, pocisków do rakiet. Już w czerwcu do władz w Kijowie mogą trafić pierwsze miliardy z odsetek od zablokowanych rosyjskich aktywów. Wołodymyr Zełenski ma też usłyszeć zapewnienie o przekazaniu systemów ochrony przeciwlotniczej. Prezydent nie kryje, że wolałby, żeby Unia zaangażowała się bezpośrednio w obronę przestrzeni powietrznej. Zmiany w rachunkach za prąd. Od lipca kończy się tarcza inflacyjna. A to oznacza podwyżki. Żeby mocno nie uderzyły po kieszeniach, rząd zamierza jeszcze w tym roku wprowadzić specjalny bon. Wsparciem ma być też nowa maksymalna cena za energię elektryczną. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego rachunki wzrosną o 15%. Energooszczędne wszystkie lampy, cóż ja mam, jak każde gospodarstwo domowe. Wiesława Jaworska z niepokojem patrzy na rachunki za prąd, które dostała na podstawie prognozy. Za maj ma zapłacić o 60 zł więcej. Energii zużywa niewiele i nie ma już na czym oszczędzać. Prognoza, która przyszła na rok 2024 jest 100% podwyższona i bardzo mnie to dziwi, bo ponieważ energia elektryczna idzie podobno od lipca, zdjęta jest ta tarcza osłonowa. Rzeczywiście zamrożone przez rząd Zjednoczonej Prawicy ceny energii obowiązują do czerwca. Obecny rząd przygotował kontynuację tej tarczy, jednak na innych warunkach. Za 1 megawatogodzinę zapłacimy maksymalnie nie jak teraz 412 zł, a 500 zł netto, nie będzie natomiast limitów - cena dla gospodarstw domowych zostanie zamrożona, niezależnie od zużycia. To o ile więcej zapłacimy? Podwyżka ceny maksymalnej z 412 zł do 500 zł powinna dać na rachunku wzrost o około kilkanaście procent w II połowie 2024 roku, ale najubożsi dostaną także bon energetyczny, który powinien w całości pokryć tę podwyżkę, która będzie wynosiła kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Bon energetyczny, jednorazowo wypłacany, właśnie na pokrycie kosztów rachunków za energię elektryczną, ale też w większym wymiarze dla osób, które przez energię elektryczną ogrzewają swoje mieszkania. Bon dostaną gospodarstwa domowe o niższych dochodach, a także emeryci i renciści z najniższymi świadczeniami. Rząd chce też wymóc obniżanie taryf za energię kosztem zysków spółek energetycznych. Uważam ze stałe systemowe zamrożenie cen na zasadzie współpracy z koncernami energetycznymi czy też rozmowy z regulatorem rynku energii są właściwym kierunkiem. Czy to są bony? Nie jestem przekonany. Ceny energii zależą od sytuacji na świecie, a rządy wprowadzają tarcze, by walczyć ze skutkami kryzysu. Eksperci jednak przypominają, że nie mogą zostać na zawsze. Walczyliśmy z nagłym wzrostem cen, to było oczywiście potrzebne, natomiast teraz kryzys energetyczny słabnie i należy korygować to wsparcie, celując przede wszystkim w najbardziej potrzebujących. Trzeba pamiętać, że wszelkie tego typu działania osłonowe rządu są finansowane z budżetu, więc to my, podatnicy, ponosimy ich koszt, nawet jeśli nie widzimy go na rachunkach za prąd. A teraz wielkie odliczanie. Do najważniejszej imprezy w świecie sportu pozostało już tylko 100 dni. Igrzyska olimpijskie w stolicy Francji rozpoczną się 26 lipca. W tym roku wystartuje w Paryżu ponad 200 polskich reprezentantów. Zażarta walka o udział w rywalizacji wciąż trwa. Taka sama z pewnością będzie też o medale. 4 lata temu Polacy zdobyli ich 14. Na ostatnie olimpijskie szlify zostało już niewiele czasu. Za 100 dni rozpocznie się impreza, o której marzy każdy sportowiec i każdy kibic. Paryż igrzyska organizuje już 3. raz w historii, ale pierwszy raz od 1924 r. Jesteśmy szczęśliwi i nie możemy się doczekać. Wiemy, że cały świat nas obserwuje, więc zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby powitać cały świat tutaj we Francji. Uważam, że nie stać nas na tak dużą imprezę, chociażby w kwestii zorganizowania ochrony tak dużego wydarzenia. Już teraz mamy mnóstwo strajków. To wspaniała okazja dla tego kraju. Wiele osób jest zainteresowanych igrzyskami, będą mogły odkryć wspaniałe miasto, jakim jest Paryż. Atmosferę zbliżającego się wielkiego sportowego święta czuć na każdym kroku. W swoją podróż wystartował olimpijski ogień. Trwa sprzedaż kolejnej puli wejściówek. O bilety walczą nie tylko fani, ale też zawodnicy. Jak dotąd nasza kadra liczy 126 osób, ale na pewno będzie ich więcej - na olimpijskich arenach powinno zaprezentować się ponad 200 naszych reprezentantów. Przygotowania przebiegają owocnie, sportowcy walczą o kwalifikacje. A polscy kibice mają za kogo trzymać kciuki. Wśród faworytów do olimpijskiego podium na pewno wymienić trzeba m.in. naszych siatkarzy... ...liderkę rankingu WTA, trzykrotną triumfatorkę paryskiego French Open Igę Świątek. ... czy rekordzistkę świata we wspinaczce sportowej Aleksandrę Mirosław. Nie zapominamy też o naszych lekkoatletach, ...wioślarzach czy kajakarzach. Cierpliwie, spokojnie w swoich warunkach na dany moment robić postępy i szlifować formę, aby w tym kluczowym momencie nie zawieść. Na ostatnich igrzyskach Biało-Czerwoni wywalczyli 14 krążków, w tym 4 z najcenniejszego kruszcu - powtórka lub zbliżenie się do tego wyniku - mile widziane. Ceremonia otwarcia 33. Letnich Igrzysk Olimpijskich już 26 lipca nad Sekwaną. Walka w 329 konkurencjach zakończy się 11 sierpnia. Transmisje na antenach Telewizji Polskiej. Paulinka ma głuchoniemą mamę, która nie może się nią opiekować, ciężką chorobę i nadzieję, że los jeszcze się do niej uśmiechnie, dlatego postanowiła być najmilszą dziewczynką na świecie. Głuchoniema matka 9-letniej Paulinki, szuka dla niej rodziny zastępczej. Robi to z miłości, bo wie, że nie jest w stanie opiekować się chorą córeczką. O dziewczynce, która postanowiła być najmilszym dzieckiem na świecie, aby znaleźć nowy dom, Można pomóc, a nawet trzeba. Dziś w programie historia, która porusza jak żadna. Matka Paulinki szuka dla niej rodziny zastępczej. Nie jest w stanie opiekować się swoją chorą córeczką. Paulinko. Masz mnie i to się nie zmieni. Nawet kiedy będziesz mieszkała w nowym domu. O dziewczynce, która postanowiła być najmilszym dzieckiem na świecie, aby znaleźć nowy dom, w programie "Reporterzy", 20.15, TVP1, zapraszam. To bezcenna lekcja o życiu i szansa na przeżycie niezwykłej przygody. Muzeum Powstania Warszawskiego szuka chętnych do pomocy przy tegorocznych obchodach rocznicy powstania. Nie ma znaczenia wiek, wykonywany zawód czy zainteresowania. Wolontariuszem może zostać każdy kto chce mieć kontakt z ostatnimi bohaterami - świadkami zrywu, do którego doszło w stolicy, 80 lat temu. Uczestniczę w czymś, co ma sens. Ludzie wyjątkowi, bardzo otwarci. Jeżeli dajemy, dobro do nas tez powraca. Dobra może być jeszcze więcej. Muzeum Powstania Warszawskiego zaprasza do współpracy 800 wolontariuszy z okazji 80. rocznicy największego zrywu w naszej współczesnej historii. Alicja Arcimowicz pomaga od 10 lat. Jest to szansa spotkania żywych pomników historii, czyli powstańców, którzy odchodzą już. Zrobić coś pożytecznego, poznać świadków historii. Studenci, seniorzy, pasjonaci kultury czy historii. Wolontariuszem może zostać niemal każdy. Jedyny warunek: trzeba mieć ukończone 14 lat. Jeśli chcecie państwo pomóc, wystarczy wypełnić formularz zgłoszeniowy na stronie www.1944.pl. Zgłoszenia można wysyłać do 31 maja. Później rozmowa kwalifikacyjna i szkolenia. Wolontariat może być wakacyjny lub jednodniowy, związany z konkretna akcją, np. "Wolność łączy". W 365 miejscach pamięci w godzinę W o 17.00 1 sierpnia nasi wolontariusze razem z harcerzami rozdają wpinki z Polską walczącą. I tłumaczą co wydarzyło się w danym miejscu. W tym roku wolontariusze będą opiekować się powstańcami, którzy przyjadą do Warszawy z całego świata. Pułkownik Bartnikowski, ps. Mały miał zaledwie 12 lat, kiedy wybuchło powstanie warszawskie. Razem z mamą został przymusowo wysiedlony do obozu przejściowego na Zieleniaku. Później trafił do Auschwitz. Przed wyzwoleniem obozu wywieziono go do Niemiec. Widok wolontariuszy jest dla niego cenny. Jestem bardzo mile zaskoczony właśnie udziałem młodych ludzi, wolontariuszy, którzy zainteresowali są powstaniem, powstańcami i pomagają nam. Powstańcy uczą z jednej strony heroizmu i walki o wartości, o wolność, ale z drugiej strony pokazują, że życie w czasach pokoju może być również pełne wyzwań. Ja już państwu dziękuję. Czas na "Pytanie dnia". U Marka Czyża dziś Mirosław Suchoń, Polska 2050.