Kampania wyborcza formalnie jeszcze si- nie rozpocz-¾a, a na wiecach z udziałem Donalda Tuska agresja, hejt i obrażanie przeciwników politycznych przybiera na sile. Dobry wieczór państwu. Danuta Holecka, zapraszam na Wiadomości. Wieka inwestycja. Co ja powiem? Jestem szczęśliwy. wygrałem w totolotka. Wielki skok technologiczny Polski. W tle miliardy dolarów, prestiż i tysiące miejsc pracy. Inwestycja wielka, prawdopodobnie największa w historii Polski. Czy naprawdę chcecie głosować na tych... Agresja, nienawiść, wulgarny język i kłamstwa. Donald Tusk przekracza kolejne granice. To świadczy niestety o niszczeniu standardów politycznych. Zamiast debaty mamy agresję. Można być szczęśliwym z wyniku, ale dużo drogi przed nami, pracy. Pokonaliśmy Niemców i pożegnaliśmy Kubę Błaszczykowskiego. Piłka uratowała mi życie. pozwoliła mi robić to, co kocham. To przełomowa decyzja dla technologicznego rozwoju Polski i historyczna pod względem inwestycji zagranicznych. Amerykański gigant Intel zainwestuje w Polsce 20 mld zł. Tyle nie wyłożył wcześniej żaden inny inwestor zagraniczny. Inwestycja powstanie w Miękini koło Wrocławia. Dzięki niej powstaną 2000 miejsc pracy oraz tysiące powiązanych stanowisk u dostawców. To będzie zakład, który dostarczy do całej Europy procesory przyszłości. To wejście do pierwszej technologicznej ligi świata. Procesory Intela będą najbardziej zaawansowanymi produktami powstającymi w naszym kraju. Inwestycje, które zapewniają bezpieczeństwo, ale jednocześnie też inwestycje, które niesamowicie wpływają na rozwój technologiczny, będą tutaj tworzone w Polsce. W przeciwieństwie do branży motoryzacyjnej nie będziemy poddostawcą, a ostatnim ogniwem. Fabryka będzie produkować procesory komputerowe, półprzewodniki bezpośrednio, które będą przychodziły do nas z planowanej fabryki w Niemczech i z obecnej fabryki w Irlandii. W wyścigu o wartą aż 20 mld zł inwestycję wzięło udział 70 lokalizacji. Dzięki zaangażowaniu rządu wygrała podwrocławska Miękinia. Tak wielka inwestycja. Proszę państwa, co ja powiem? Jestem szczęśliwy. Wygrałem w Totolotka. Polska znajdzie się wśród 11 państw produkujących chipy Intela. Ostatnie lata to napływ amerykańskiego kapitału do Polski. O ogłoszonej wczoraj największej w historii Polski inwestycji zagranicznej informowały kluczowe światowe media: agencje Reuters, DPA, AFP, Bloomberg, magazyn "Politico" i dziennik "Financial Times". Nie wspomniały o niej jednak Fakty TVN. Kampania bez kitu. Inwestycji w miejscach zamieszkania każdego Polaka nie sposób jednak przeoczyć. Kilkaset tysięcy inwestycji lokalnych, jakie mamy w Polsce. Prawie 100 tys. inwestycji lokalnych, jakie mamy na Podkarpaciu. Polska zyskuje sieć dróg, których będą mogli nam pozazdrościć nawet mieszkańcy bogatszych państw Unii. Aż przerażenie ich ogarnia, jakie inwestycje w Polsce są robione w przeciwieństwie do Europy. Europa stanęła przecież. Kto jeździ, to widzi. To budowa brakującego odcinka ekspresowej jedynki z Mysłowic do Bielska-Białej. Podróż z Bielska-Białej, obok którego jesteśmy, nad morze, nad Bałtyk, będzie trwała dzięki tym inwestycjom około 6 godzin. Dla mnie bardzo dobrze, bo nad morzem pracuję. Wzrost gospodarczy to jedno, ale w Polsce musiały minąć lata, by jego owoce zaczęły być sprawiedliwie dzielone. Chodzi o to, żebyśmy jako naród trwali, rozwijali się, ale żeby wszyscy byli beneficjentami tego wzrostu, a nie tylko wybrane grupy. Rządzący przeszli już od słów do czynów w sprawie zawartego tydzień temu porozumienia ze związkowcami z Solidarności. Nie przypominam sobie tak szybkiej procedury po podpisaniu porozumienia z jakąkolwiek stroną społeczną, aby na jednym posiedzeniu Sejmu tak bardzo ważne 4 nowelizacje ustaw zostały przegłosowane. Porozumienie rządu z Solidarnością oznacza powrót emerytur pomostowych, ochronę związkowców przed zwolnieniami za ich działalność i podwyżki w budżetówce oraz domach pomocy społecznej. 100 mld zł - tyle rząd wydaje na zapewnienie Polsce bezpieczeństwa - podkreślił wicepremier Jacek Sasin podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego inwestycji Stoczni Wojennej. To tam powstaną ultranowoczesne wielozadaniowe fregaty. Tak docelowo ma wyglądać infrastruktura stoczni wojennej w Gdyni. Najważniejszy element inwestycji to budowa nowej hali. Będzie służyła do produkcji największego w historii Polski marynarki wojennej programu: budowy trzech okrętów klasy fregata w ramach programu Miecznik. Istnienie Stoczni Wojennej nie było oczywistością. Była w upadłości likwidacyjnej wyznaczonej już przez syndyka na sprzedaż. Przedsiębiorstwo wykupiła spółka państwowa - Polska Grupa Zbrojeniowa. Okręty to jedna z wielu strategicznych inwestycji w nasze bezpieczeństwo. W tym roku prawie 100 mld zł z budżetu państwa jest przeznaczone na obronność. Ale nawet najlepsze uzbrojenie musi ktoś obsługiwać. Polski nie da się bronić bez żołnierzy. Liczby mówią same za siebie. Wojsku Polskiemu udało się przekonać i młodszych, i starszych Polaków, że założenie munduru, posługiwanie się bronią czy walka wręcz to dobrze spędzony czas. 35 tys. Polaków służy w Wojskach Obrony Terytorialnej. Nie brakuje też takich programów, jak "Trenuj z wojskiem". Nie gryziemy, pomagamy. Każdy może wziąć udział. Poznać specyfikę wojska, tutaj akurat marynarki wojennej, mnie to akurat zawsze interesowało. Survival, walki wręcz - samo to mnie bardzo zainteresowało. I strzelanie. A także nauka pierwszej pomocy. Dzięki takim akcjom młodzi ludzie chcą złożyć przysięgę wojskową. Tak naprawdę chciałam się przetestować, czy dam radę przejść w ogóle te szkolenia. Dałam radę, spodobało mi się. Ministerstwo Obrony Narodowej organizuje także bezpłatne treningi dla paniom. Kobiety nie umieją same siebie obronić, ponieważ nie ma takich zajęć dla kobiet. Coraz więcej z nich służy w armii. Ćwiczenia samoobrony dla kobiet odbywają się w całym kraju. Włosi alarmują. Przybiera na sile kolejna fala migracyjna. Tylko w tym kraju nielegalna migracja wzrosła o 143%. Do włoskich wybrzeży dopływa dziennie nawet po kilkadziesiąt łodzi wypełnionych nielegalnymi przybyszami. Bruksela próbuje rozwiązać problem siłowo. Chce narzucić przymusową relokację, na co nie ma zgody Polski. Nielegalni migranci szturmują europejskie wybrzeża. Włoska premier ostrzega przed nowym kryzysem migracyjnym. Bez odpowiedniej obrony naszych granic nie będziemy w stanie odeprzeć kolejnego kryzysu migracyjnego, który już się zaczął. W ciągu pierwszych 5 miesięcy roku do włoskich wybrzeży dopłynęło 55 tys. nielegalnych migrantów. To wzrost aż o 143%. Tylko w marcu i kwietniu, tylko na Lampedusę, docierało od 3 do 4 tys. nielegalnych migrantów dziennie. W obozach dla uchodźców w tym kraju przebywa 118 tysięcy osób. A to tylko Włochy. Podobny problem mają Grecja, Malta, Cypr czy Hiszpania. Szwecja przyznaje się do katastrofalnej w skutkach polityki migracyjnej. Wczoraj wieczorem walki migrantów w Essen. Niemieckie media piszą o wojnie syryjskich i libańskich klanów, a już ponad połowa Niemców uważa, że polityka otwartych drzwi dla nielegalnych islamskich migrantów była błędem. Po raz pierwszy w historii sondaży liczba osób, które uważają, że rząd niemiecki nie radzi sobie z napływem uchodźców, jest większa niż ci, którzy podzielają opinię byłej kanclerz Angeli Merkel, że Niemcy dadzą radę. Jak się okazuje - nie dali. I teraz chcą, by konsekwencje ich błędów ponosiły inne kraje, w tym Polska, zmuszając nas do przymusowego przyjmowania nielegalnych migrantów lub płacenia wysokich kar. Na tym polega główne zagrożenie, że utracimy zdolność decydowania o tym, kto wkracza i w jakiej liczbie na terytorium naszego kraju. Tak Bruksela próbuje wkraczać w suwerenne decyzje państw narodowych. My się na to nie zgodzimy. Na to nie zgadza się także naród polski. To musi być przedmiotem referendum. OKLASKI Polacy muszą się w tej sprawie wypowiedzieć. Zarówno opozycja, jak i Bruksela obawiają się referendum, bo zdanie Polaków dobrze znają. Będzie jednoznaczne odrzucenie propozycji relokacji. Polacy nie chcą masowych migracji do Polski. Zwłaszcza w sytuacji, gdyby była to migracja niekontrolowana, gdyby byli to ludzie w żaden sposób nieweryfikowani. Polska jest dziś bezpiecznym krajem w dużej mierze dzięki stanowczej polityce migracyjnej. "Żabie skoki", czyli stopniowa deokupacja poszczególnych miejscowości. Taką taktykę mają obecnie stosować ukraińskie wojska. Według Kijowa kontrofensywa idzie do przodu, i to na wszystkich kierunkach. "Każdy kolejny krok, każdy metr ukraińskiej ziemi uwolnionej z rąk wroga - to wszystko jest dla nas równie ważne. Według Kijowa w ciągu doby wyeliminowano ponad pół tysiąca rosyjskich żołnierzy. Ci porażki na froncie odreagowują w bandycki sposób. W rosyjskim ataku w obwodzie charkowskim zginęło 4 cywilów. Długość - 170 metrów. Wyporność - 18 tysięcy ton. Jeden z największych na świecie okrętów atomowych - USS Michigan - dotarł do Korei Południowej. Tak Amerykanie reagują na działania północnokoreańskiego reżimu, który w czwartek wystrzelił 2 pociski balistyczne krótkiego zasięgu. Najpierw tornada, teraz ekstremalne upały. Miliony Amerykanów przygotowują się na uderzenie fali gorąca. Temperatura może wzrosnąć do 43 stopni Celsjusza. Po serii gwałtowanych burz w południowych stanach 400 tys. ludzi wciąż nie ma prądu. Dwa miliony m3 skał. Tyle runęło na szwajcarską wioskę na wschodzie kraju. Szczęśliwie gigantyczna lawina porwała tylko jeden budynek. Wcześniej ewakuowano wszystkich mieszkańców. Król Karol III po raz pierwszy jako brytyjski monarcha obchodził swoje oficjalne urodziny. Specjalnie dla niego zorganizowano paradę wojskową Trooping of Colour. Uroczystości obserwowało w Londynie kilkaset tysięcy ludzi, wśród nich Dariusz Bohatkiewicz. Monarcha urodził się w listopadzie. Dlaczego urodziny zorganizowano właśnie dziś? Wszystko zgodnie z tradycją Elżbiety II. Aby była jak najlepsza pogoda i jak najwięcej widzów. Dziś Karol III jako pierwszy monarcha od 30 lat obserwował paradę konną. Wszystkie regimenty królewskie można było oglądać. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Pikniki, spotkania, festyny. W wielu miastach było dziś bardzo rodzinnie. Sport to zdrowie, czyli różne recepty na poprawę kondycji. "Lex anty-Putin" przyjęta przez Sejm. Nowelizację prezydenta Andrzeja Dudy poparło PiS. Opozycja wyjęła karty do głosowania. To może dziwić, bo prezydent do prac komisji, która ma badać rosyjskie wpływy, wprowadził szereg zmian. Zmian których domagała się właśnie opozycja. To nie było zwykłe głosowanie, to był swoisty test wiarygodności. Miał pokazać rzeczywiste intencje. Chodziło o to, żeby ukryć to, co działo się w trakcie ich rządów. Opozycja boi własnych podpisów, dokumentów, decyzji, kiedy podejmowali niestety prorosyjskie decyzje. "Za" głosowało PiS, opozycja wyjęła karty do głosowania. "To jak umyć ręce od spraw fundamentalnych dla Polski" - słyszymy. W jaki sposób Rosja wpływała na sytuację polityczną w Polsce, na sytuację gospodarczą, nasze rozmaite decyzje, kto w tych decyzjach uczestniczył, kto te decyzje podejmował. Zakres czasowy, jaki ma prześwietlić komisja, jest szeroki. To lata 2007-2022. Mimo to wciąż obowiązuje wyuczona formułka. Ta ustawa jest przeciwko Tuskowi i przeciwko opozycji. Opozycja miała zastrzeżenia do pierwotnej wersji, ale prezydent złożył nowelizację, która wprowadziła zmiany. Uważam, że członków parlamentu w niej być nie powinno. I nie będzie. Były za to inne wątpliwości dotyczące kompetencji komisji. Mogłaby orzec o zakazie pełnienia funkcji publicznych każdej osoby w Polsce, a właściwie czemu nie całej obecnej opozycji. Zamiast zakazu sprawowania funkcji publicznych jest stwierdzenie komisji, że osoba, wobec której ustalono, że działała pod rosyjskimi wpływami, nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym. Spór wywoływała też procedura odwoławcza. Do sądu administracyjnego, który nie bada meritum sprawy. To również zostało zmienione. Odwołaniem zajmie się sąd powszechny. My nie mamy niczego do ukrycia. Pokażcie się, macie prawo zadać pytania, macie prawo powiedzieć to, co chcecie, macie prawo pokazać dokumenty, które chcecie, ale pewnie macie coś do ukrycia. Komisja ma liczyć 9 osób. Dwa tygodnie trwała gra pozorów. Ale wczorajsze głosowanie przecięło wątpliwości, o co naprawdę chodzi. Przecież nie o zasady działania komisji, ale o to, by w ogóle nie powstała. To była sobota pod znakiem rodziny. W wielu miastach w Polsce odbyły się dziś rodzinne pikniki. W Opatówku w woj. wielkopolskim minister rodziny i polityki społecznej wkopała kamień węgielny pod budowę nowego żłobka. W najbliższym czasie dzięki rządowemu wsparciu w całym kraju powstanie 100 tys. nowych miejsc w żłobkach. Opatówek w Wielkopolsce. I piknik rodzinny pod hasłem "Łączymy Pokolenia". Jest fajnie. Uwielbiam skakać. Uwielbiam budować z czegoś, nie wiadomo czego. Widać po dzieciakach, że chyba jest fajnie. A to główny punkt imprezy. Wkopanie kamienia węgielnego na terenie nowo powstającego żłobka. Jego budowa jest możliwa dzięki rządowemu wsparciu. Do 2029 roku za 5,5 mld zł w całym kraju powstanie 100 tys. nowych miejsc w żłobkach. To jest inwestycja w przyszłość. To jest zmiana filozofii spojrzenia na inwestowanie w rodzinę. Takie rodzinne pikniki odbyły się też dziś w innych polskich miastach. A w Grodzisku Mazowieckim pod hasłem "Rodzina tworzy dobry klimat". Trwa trzydniowy Zjazd Dużych Rodzin "Trzy Plus". Każda rodzina jest inna, każda ma swoją specyfikę. Każda ma swoje również potrzeby. Nie ma jednego, słusznego modelu rodziny. My chcemy wspierać wszystkie prorodzinne polityki państwa. To także cała seria programów społecznych. Wsparcie dla żłobków czy klubów dziecięcych to program "Maluch+". W ramach programu "Dobry Start" wszyscy uczniowie otrzymują 300 zł na rozpoczęcie każdego nowego roku szkolnego. Wszystkie dzieci w Polsce otrzymują też co miesiąc 500 złotych w ramach flagowego programu rządu "Rodzina 500+". Od nowego roku ta kwota wzrośnie do 800 zł. Naturalną rzeczą jest, że państwo współdziała i wspiera rodzinę. Jeśli działa odwrotnie no to działa na swoją szkodę. A to już Warszawa... ...i Parada Równości z udziałem prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego z PO. Możemy zbudować społeczeństwo otwarte i uśmiechnięte. Wśród coraz dłuższej listy żądań środowisk LGBT. Adopcja dzieci przez pary jednopłciowe, aborcja na życzenie czy prawo do zmiany płci u dzieci. Celem jest wywrócenie tego tradycyjnego porządku i zbudowanie czegoś innego. Nie do końca wiadomo co, bo to nie jest zdefiniowane, Rodzina jest podstawą. Jutro ulicami Warszawy i 150 miejscowości w całej Polsce przejdzie Narodowy Marsz dla Życia i Rodziny pod hasłem "Dzieci przyszłością Polski". Wulgarne i obraźliwe transparenty, kłamstwa i oskarżenia o najgorsze zbrodnie. Tak wyglądał wczorajszy wiec lidera PO w Poznaniu. Donald Tusk nie zaskoczył kłamał, był agresywny i osamotniony. Wiec zbojkotowała większość pozostałych partii opozycyjnych. Tak naprawdę to jak w jakimś ponurym serialu. Jak w ponurym serialu wiec Donalda Tuska w Poznaniu zdominował jeden przekaz. PiS, Kaczyński, PiS-owski... Lider PO przez przypadki odmieniał skrót rządzącej partii i nazwisko jej prezesa co najmniej 30 razy. Kaczyński... Kaczyńskiego... PiS... A to wszystko na tle skandalicznego plakatu z prostym przekazem: zmarły przed kilkoma dniami w więzieniu amerykański terrorysta Ted Kaczynski powinien żyć, prezes PiS - nie. Łajdactwem nazwał to premier Morawiecki. Donald Tusk od początku musiał widzieć to hasło. Nie reagował ani on, ani nikt z otoczenia. Kilkadziesiąt godzin później Borys Budka stwierdził, że plakat został zdjęty. Nieprawda. Haniebne hasło przez 20 minut przemówienia szefa PO było w centrum kadru. Później było przemieszczane, ale do końca towarzyszyło wystąpieniu Tuska. Do zejścia ze sceny. Przy aprobacie polityków PO. Z ludzi wylewają się emocje. O ich eskalację zadbał sam lider. Ta władza to seryjni zabójcy kobiet. Tusk powtarzał kłamstwa opozycyjnych mediów. Przestańcie nas zabijać! Ręce precz od kobiet! Budując polityczny przekaz na dramacie konkretnych rodzin. Obrażał miliony wyborców konkurencji. Głosujesz na partię Kaczyńskiego, to znaczy że albo pozwalasz im kraść, albo kradniesz razem z nim. Wreszcie użył wprost języka marginesu społecznego. Prezes naprawdę ma pełne gacie. Ma gacie pełne referendum. Po naszej stronie pojawił się język nienawiści niestety. I to nawet nie dotyczy Kaczyńskiego, ale np. takich polityków, którzy idą na kontrze do tej polaryzacji, czyli Szymon Hołownia. Po naszej stronie pojawił się rasizm. Po naszej stronie, czyli po stronie nie pisowskiej. Hejt, pogarda, zdziczenie, szarganie świętych symboli, odwołania do niskich instynktów. To program opozycji. Udział Lewicy w tym wiecu to być może sygnał, że szykuje się wspólny start z Platformą. Opozycja buduje na nienawiści do obecnie rządzących, głównie Jarosława Kaczyńskiego, ale ogólnie do obozu PiS i ich wyborców. To jest ich odczłowieczanie, to jest przyzwyczajanie do tego, że można życzyć im śmierci, że to jest dopuszczalne. Robili to od czasów Palikota, Sikorskiego przez osławione seanse nienawiści na Krakowskim Przedmieściu. Zmobilizowali wielu, ale nie większość. Polacy agresję odrzucili. Zamiast mobilizacji topniejące szeregi. Wiec Tuska zbojkotowali liderzy PSL i Polski 2050, a frekwencja była znacznie mniejsza od zapowiadanej. Z olbrzyma, którego miał zbudzić Tusk, wyszedł zwykły osiedlowy żulik. Wulgarne banery, obrażanie, a nawet życzenia śmierci dla politycznych przeciwników. To staje się tradycją na wiecach organizowanych przez Donalda Tuska. Festiwal nienawiści pod patronatem Donalda Tuska trwa w najlepsze. Tu nie usłyszymy propozycji programowych. O programie nie mówmy, bo to jeszcze za wcześnie. Damy radę, tylko w sile kupa, trzeba walczyć. Chodzi tylko o jedno. Dla zwolenników Platformy fakty - często - nie mają znaczenia. Sprzedaż Lotosu, proszę pana, to jest kpina po prostu. Okradają nas jak... Ale to była fuzja z Orlenem. No tak, ale to my żeśmy za to płacili, proszę pana. To sprawia, że zwolennicy Donalda Tuska przekraczają kolejne granice. Jedynie Tusk może nas uratować. Wstydźcie się w ogóle, poniesiecie porażkę, będziecie wszyscy wyrzuceni. To jest świadoma decyzja ze strony polityków Platformy, żeby eskalować emocje to tego stopnia. Nawet kiedy może być groźnie. O czym przekonaliśmy się sami. A proszę mnie nie dotykać, proszę mnie nie dotykać. To odejdź pan z tym TVP. Do widzenia. Chce pan coś powiedzieć? KRZYK Ma coś pan do powiedzenia? Tak, żebyście zniknęli, bo to nie jest wasze miejsce. Zaatakowany został także wóz transmisyjny TVP. Jak widać frustracja rodzi agresję. Skąd ta frustracja? Wielkie wielkopolskie spotkanie, ponad 20 tys. ludzi. Niektórzy mówią: 30. Było zaledwie 8 tys. - podaje policja. Z Kalisza przyjechaliśmy, autokarem pełnym. I to nawet po zwiezieniu do Poznania zwolenników Platformy z całego kraju. To jest bez wątpienia kompromitacja PO. Łatwo wygenerować jakąś emocję, problem tylko później ją podtrzymać. Kompromitacją było też odśpiewanie hymnu przez polityków Platformy. Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy. Jeszcze Polska nie zginęła, - kiedy - my żyjemy. Jakie cuda może zdziałać przebywanie pod wodą? Np. zmniejszenie cholesterolu, lepszy sen i odmłodzenie organizmu. Przekonał się o tym emerytowany nurek wojskowy, który w podwodnej kapsule czuł się tak dobrze, że spędził tam aż 93 dni, bijąc rekord świata. "Sekrety w głębi" to lektura obowiązkowa, jeżeli spędza się 3 miesiące pod wodą. Mimo przebywania w otoczeniu morskiej fauny kanapką z dobrą rybką dr Joseph Dituri też nie pogardził. Cieszę się, że pobiłem rekord, ale tutaj chodziło o naukę. To, za czym najbardziej tęsknię, to słońce. Zwykle wstawałem rano i podziwiałem jego wschód. Ale narzekać nie powinien. Takie widoki z okna w cenie apartamentu, a przecież i czasem ktoś go odwiedził. Co więcej, gdy w końcu wyszedł na ląd, okazało się, że wyniki jego badań są dużo lepsze niż przed eksperymentem. Do tego o 20% wydłużyły się telomery w jego DNA, czyli można powiedzieć, że odmłodniał. Jak sam twierdzi - o 10 lat. Niestety nie każdy może sobie pozwolić na 3 miesiące w komorze hiperbarycznej pod wodą. Ale jeżeli ktoś chce zadbać o siebie i przez to też czuć się młodziej, to są inne, łatwiej dostępne sposoby. Tak np. bieganie. Wiemy, nie każdy lubi, bo ponoć męczące i nudne. Ale nie dla wszystkich. Dlaczego pani biega? Bo lubię. I jest to zdrowe. Raz - pozwala schudnąć, dwa - wydzielają się endorfiny, czyli hormony szczęścia, trzy - ile to satysfakcji z pokonywania własnych słabości. Klatka piersiowa z przodu. Brzuch napięty. A jak ktoś woli bardziej statycznie, to może siłownia. Taka na świeżym powietrzu, bo przecież aura rozpieszcza. Dzięki treningowi pobudzamy krążenie, regulujemy sobie ciśnienie tętnicze i z uśmiechem witamy każdy dzień. Nie każdy jednak do dźwigania ciężarów jest stworzony. Ci, którzy wolą poczuć lekkość bytu, czym prędzej powinni udać się na basen. Uczymy od najmłodszych, od niemowlaków. Mamy zajęcia już dla dwumiesięcznych dzieci. Ale basen jest tak naprawdę dla wszystkich. A po kilku treningach każdy będzie się tam czuł jak ryba w wodzie. Wielki sukces polskiej malarki Małgorzaty Lipińskiej, która swoje obrazy wystawia w Termach Dioklecjana w Rzymie. Studiowała w Polsce i we Włoszech. Dziś po jej prace sięgające do korzeni kultury europejskiej upomniało się Muzeum Narodowe w Rzymie. Jej wystawie patronuje ambasada polska we Włoszech. Tu, gdzie przeszłość pulsuje zabytkami, Małgorzata Lipińska prowadzi dialog ze starożytnością. Malarka stawia na pamięć o własnej kulturze. Pierwsze kroki moje w Rzymie to były kroki z książkami Herberta i Grudzińskiego. Poznałam Rzym najpierw przez literaturę. Artystka maluje akrylem na welurze i brokacie. Brak ram dodaje pracom trójwymiarowości. To wspaniała inspiracja wielkimi wyprawami po Europie w XVIII wieku, kiedy polscy malarze wyruszali do Rzymu, by malować ruiny starożytnych budowli. Izyda, Apollo, Ulisses z obrazów Lipińskiej należą jednocześnie do świata odległego i obecnego. Od razu wiedziałem, że te obrazy powinny znaleźć się w naszym muzeum, zwłaszcza że ich autorka inspirowała się starożytnymi posągami z naszej wystawy "Chwila i Wieczność". Dzieła polskiej artystki trafiły do Term Dioklecjana, jednego z najpiękniejszych miejsc Rzymu i tym samym Małgorzata Lipińska osiągnęła to, czego nie udaje się osiągnąć nawet włoskim artystom. "Futbol to prosta gra, w której za piłką biega 22 facetów, a na końcu i tak wygrywają Niemcy". Ale nie tym razem. Po raz drugi w historii reprezentacja Polski pokonała zachodnich sąsiadów. Mimo że nie był to mecz o punkty, to i tak rywalizacja z Niemcami zawsze przynosi wiele emocji. W piątkowy wieczór na Narodowym nie zabrakło także wzruszeń i pożegnań. I to na wagę zwycięstwa - drugiego w historii z reprezentacją Niemiec. Nasza gra może nie była efektowna, ale za to skuteczna. I to się liczy. Można być szczęśliwym z wyniku, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że jeszcze dużo drogi przed nami i pracy. Tej wiele miał wczoraj Wojciech Szczęsny, który raz po raz udowodniał, jak świetnym jest bramkarzem. I dobra interwencja! Ale teraz musiał interweniować. Wojtek Szczęsny w mundialowej formie wybronił kilka dobrych piłek, kilka nawet takich stuprocentowych. I to jest pożegnanie. Piątkowy wieczór należał do Kuby Błaszczykowskiego, który po raz ostatni zagrał z orzełkiem na piersi. Trudno się dziwić. Bo kariera tego świetnego pomocnika, a wcześniej kapitana reprezentacji, to kawał historii polskiego futbolu. Ta piłka mi uratowała życie. Pozwoliła mi się spełniać, robić to, co kocham, pozwoliła mi grać w reprezentacji Polski. 109 występów, 21 bramek i przy tym wszystkim masa piłkarskich emocji. To ikona, to ktoś taki, na kim można się było oprzeć, nawet kiedy nie szło. To taki piłkarz ważny, można było zagrać do Błaszczykowskiego i być spokojnym, że on coś z tego wymyśli. A kim był dla kibiców? Myślę, że dla kibiców był postacią kultową. Co widać było na trybunach. Kuba zawsze miał serducho. I to było najważniejsze. Było świetnie, pożegnanie Kuby było rewelacyjnie. Teraz przed reprezentacją kolejne wyzwania. Za nami udany sprawdzian, ale Biało-Czerwoni już trenują przed meczem z Mołdawią. Spotkanie w ramach eliminacji do Euro 2024 we wtorek w Kiszyniowie. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.