"19:30", środa, 17 lipca. Zbigniew Łuczyński, zapraszam. Pan poseł ma drugi immunitet. - Ale to padło ze strony sądu? - Tak. Nadzorca Funduszu Sprawiedliwości zwolniony z aresztu. Kompromitacja. Totalna kompromitacja Tuska i jego ekipy. Immunitety nie mogą zapewniać bezkarności. Ostatnia droga wielkiego mistrza. Jurek aktorstwo rozumiał jako służbę. Pana odwaga i bezkompromisowość będą zawsze naszym drogowskazem. Ta pompa dała mi niewiarygodną siłę. Pierwsza taka operacja w Polsce. Poseł PiS Marcin Romanowski, który był zatrzymany w sprawie dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości, wyszedł na wolność. Powód to chroniący go immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. "Niech nikt nie liczy na jakąś grubą kreskę, sprawy z czasów rządów PiS trzeba rzetelnie badać" - mówił na dzisiejszej konferencji prasowej minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Co dalej ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości i innych afer poprzedniego rządu? Po 23.00 Marcin Romanowski w asyście służb przyjechał do sądu. Czego się pan spodziewa? Z sali wyszedł jako wolny człowiek. Bo sąd nie zgodził się na jego tymczasowy areszt. I miał ku temu jeden powód. Powód jest zasadniczo taki, że pan poseł ma drugi immunitet. Ale to padło ze strony sądu? Tak, to była ujemna przesłanka procesowa. Więc sąd nie miał wyjścia, zresztą sąd ogóle nie zajmował się zarzutami. Chodzi o to, że Marcin Romanowski jako poseł jest też zastępcą przedstawiciela Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i w związku z tym ma dwa immunitety. Tego poselskiego Sejm pozbawił go w piątek, ten europejski nie został uchylony. Ale według prokuratury w przypadku Marcina Romanowskiego nie ma zastosowania. Decyzja Sejmu powodowała uchylenie immunitetu zgromadzenia parlamentarnego. Stanowisko prokuratury nie jest stanowiskiem odosobnionym. Wśród nich autorzy dwóch opinii, które kilka tygodni temu zamówiło Ministerstwo Sprawiedliwości. W obu wnioski są podobne. Według nich Sejm, uchylając Marcinowi Romanowskiemu poselski immunitet, pozbawił go też na terytorium Polski immunitetu Rady Europy, co pozwalało na jego zatrzymanie. Ta czynność miała charakter nielegalny ze względu na chroniący go immunitet. Tak twierdzi z kolei obrońca Marcina Romanowskiego, który wczoraj w tej sprawie wysłał skargę do przewodniczącego Zgromadzenia Rady Europy. Odpowiedź przyszła wieczorem i wpłynęła na decyzję sądu. Przewodniczący poinformował w niej, że Marcina Romanowskiego chroni immunitet i że w związku z tym prokuratura powinna zawiesić swoje działania. Zwrócę się dzisiaj do pana przewodniczącego ze stosowną informacją, przedstawiającą przebieg sprawy, przedmiot postępowania. Prokurator krajowy ma wątpliwości, czy przewodniczący zgromadzenia wie o uchyleniu krajowego immunitetu posła Romanowskiego. Od tych ustaleń zależą dalsze kroki śledczych. Możliwości są dwie: zażalenie na wczorajszą decyzję sądu lub wniosek do Rady Europy o uchylenie immunitetu Marcinowi Romanowskiemu. Ten najwcześniej mógłby być rozpatrzony pod koniec września. Kompromitacja. Totalna kompromitacja Tuska i jego ekipy. Tak sprawę komentują politycy PiS i domagają się dymisji śledczych. Jeżeli popełniłem jakiekolwiek błędy, zapewniam państwa, że odpowiedzialności nie będę unikał. W obronie prokuratorów dziś stanął minister sprawiedliwości. Dla mnie najważniejsza decyzja personalna to jest to, jak wzmocnić zespół śledczy, żeby on jak najlepiej działał na rzecz obywateli i wyjaśnienia tej sprawy. Sprawę w mediach społecznościowych skomentował premier. Marcinowi Romanowskiemu prokuratura postawiła 11 zarzutów. Wśród nich udział w zorganizowanej grupie przestępczej i narażenie Skarbu Państwa na stratę 120 mln zł. Chodziło o ustawianie przetargów i wydawanie pieniędzy, które miały wspierać ofiary przestępstw, na przedwyborczą promocję partyjnych kolegów. Są absolutnie błędne, niepoparte żadnymi dowodami. Pan teraz nam mówi, ze nie ustawiał konkursów w Funduszu Sprawiedliwości? Dokładnie tak. Przeczą temu nagrania, na których słychać, jak były dzielone pieniądze. Immunitety nie mogą zapewniać bezkarności. Każdy, kto łamie prawo, musi wcześniej czy później stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Decyzja w sprawie drugiego immunitetu Marcina Romanowskiego musi zapaść w ciągu tygodnia. W czasie, gdy sprawa immunitetu posła Marcina Romanowskiego jest tematem nr 1 w polskiej polityce ostatnich dni, a opinie polityków opozycji są skrajne, warto przypomnieć, że projekty zmian, m.in. konstytucji, które miały ograniczyć immunitet parlamentarzystów i sędziów, złożyli w sejmie właśnie politycy PiS. Pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła Mariusza Błaszczaka. 25 - tyle wniosków o uchylenie poselskich immunitetów wpłynęło do marszałka Hołowni. Sejm dziś by się nimi nie zajmował... Proszę państwa, zniesienie immunitetów. My chcemy znieść immunitety. ...gdyby nie niespełnione obietnice. Sam prezes PiS wielokrotnie przez ostatnie lata do tematu wracał. Kiedy partia była przy władzy, pomysł argumentował tak... Musimy pilnować najpierw swoich, chcę to bardzo mocno podkreślić, bo pokusa nadużycia jest pokusą silną. Co dziś widać chociażby w przypadku nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. To są chodzący hipokryci. I to jest partia zbudowana na kłamstwie. Immunitety miały zostać zniesione, jak mówił sam Jarosław Kaczyński, w imię zasady równości i uczciwości. Wyborczy pomysł został nawet zapisany w programie PiS już w 2019 roku, trzy lata później PiS zaproponował odpowiednie zmiany w konstytucji. Poseł lub senator będzie mógł być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a także zatrzymany lub aresztowany decyzją podjętą na wniosek prokuratora generalnego. Mimo wygranych wyborów w 2019 roku zapisu PiS nie zrealizował. Na 29 głosowań nad uchyleniem posłom immunitetów 14 dotyczyło posłów PiS. Tutaj politycy prawicy głosowali przeciwko. 15 wniosków dotyczyło posłów opozycji. PiS zawsze głosowało za uchyleniem. Upominali się o zniesienie, jednocześnie uchylali immunitety ówczesnej opozycji, swoim nie uchylali. PiS to jest hipokryzja, a największą hipokryzją jest nazwa ich partii. Zmian w konstytucji i zniesienia politycznych immunitetów już w 2012 roku chciała też Solidarna Polska. Powinni trafiać ludzie władzy w pierwszej kolejności do kryminału, szybciej niż zwykły Kowalski, dlatego że powinni świecić przykładem, a dzisiaj chowają się za immunitetami. Dla rządzących ta wypowiedź idealnie pasuje do dzisiejszych wydarzeń, związanych z zatrzymaniem i chowaniem się za immunitetem Marcina Romanowskiego. W państwie w pełni demokratycznym immunitety nie są do niczego potrzebne, ale w państwie Tuska niestety one mogą chronić opozycję przed ordynarną zemstą. Ale immunitety były za czasów rządów PiS. I to ci politycy bronili partyjnych kolegów. A wczorajszy list do marszałka przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i reakcja polityków Zjednoczonej Prawicy... ...tylko pokazuje kolejną już hipokryzję - wskazują rządzący. To nie jest chichot historii, tylko to jest manipulacyjne podejście do prawa. Nie tylko do prawa, ale także do europejskich instytucji, które maja pilnować praw i demokracji. Sam Zbigniew Ziobro chciał uznania, że Europejska konwencja praw człowieka jest niezgodna z naszą konstytucją. I tak właśnie na jego wniosek orzekł Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej. Wielokrotnie też ówczesny rząd krytykował orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, który sprzeciwiał się zmianom w wymiarze sprawiedliwości. PiS zawsze ceni sobie prawo. Wkrótce o tym przekona się Ryszard Czarnecki. Dziś prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów byłemu europosłowi PiS w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu wyjazdów służbowych. Wkrótce ma dość do przesłuchania. Ktoś chciał pójść na skróty, szybko coś zrobić i zrobił źle. Ale oczywiście ja podkreślałem, że nie uciekam od odpowiedzialności. Nie ucieknie też Michał Dworczyk. Minister sprawiedliwości zapowiedział wniosek do Parlamentu Europejskiego o uchylenie jego immunitetu. W ocenie prokuratury Dworczyk utrudniał śledztwo, które dotyczy tzw. afery mailowej. A m.in. o aferze związanej z Funduszem Sprawiedliwości i o roli Marcina Romanowskiego już o godzinie 20.18 w TVP Info, w programie "Bez trybu". Zaprasza Justyna Dobrosz-Oracz. To jest "19:30", już za chwilę: bezpieczniej na granicy. A także... Większe dochody z VAT-u. Wierzę, że z powodu poprawiającej się sytuacji ekonomicznej nie będą potrzebne żadne cięcia wydatków. Mowa tronowa Karola III. Mój rząd będzie starał się poprawić stosunki z partnerami europejskimi Kraków pożegnał dziś wybitnego aktora, reżysera i pedagoga. Jerzy Stuhr spoczął w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Rakowickim. Wcześniej w kościele Świętych Piotra i Pawła miała miejsce uroczysta msza żałobna. "Zasnął otoczony miłością" - napisali w nekrologu jego bliscy. "Rosa twoja jest rosą światłości, a ziemia wyda cienie zmarłych". Został przez Boga niesłychanie obdarowany. Wszystko mu dał. Mógł zagrać wszystko. Przedstawiciel polskiej inteligencji, przyjaciel, społecznik, wspaniały człowiek. Zawsze będziemy dumni, że podjął się misji poprowadzenia naszej uczelni i nas w drodze do teatru przez wielkie "T". Aktorstwo rozumiał jako służbę i rolę artysty w społeczeństwie, żeby nie odwracać się od tego społeczeństwa, żeby zawsze dawać. Dochody z VAT-u w górę. Prawie 21% więcej w maju w porównaniu do poprzedniego roku. Taki wynik może być powodem do zadowolenia. To oznacza, że pieniędzy w krajowym budżecie będzie więcej, ale czy przeciętny Kowalski będzie mógł odczuć tę zmianę i czy ten wzrostowy trend ma szansę się utrzymać? To sprawdzamy specjalnie dla państwa. Walka z mafią vatowską, jedno ze sztandarowych haseł rządu Mateusza Morawieckiego. My pogoniliśmy te mafie vatowskie. Miliardy złotych z podatku VAT miały wpływać do kasy państwa, a nie być wyłudzane przez przestępców i nieuczciwych przedsiębiorców. Początkowo tzw. luka vatowska, czyli różnica między oczekiwanym a rzeczywistym dochodem z podatku od towarów i usług, topniała. Ostatnie 2 lata rządów PiS to jednak ponowny skok. W zeszłym roku wyniosła niemal 16%. Kilkadziesiąt miliardów złotych wyparowało. Runął ten mit, którym tak często posługiwała się poprzednia władza, czyli rząd PiS, który mówił, jak to walczył z mafiami vatowskimi, jak to udało się zmniejszyć lukę vatowską. Prezydent Andrzej Duda w niedawnym wywiadzie dla Telewizji Republika przekonywał, że nagle okazało się, iż dziura vatowska rośnie i spada ściągalność podatków. A jakie są fakty? Według danych za 1. półrocze tego roku dochody z VAT-u wzrosły o ponad 1/5 względem 1. połowy 2023 roku. W samym czerwcu to skok o przeszło 30%. Do kasy państwa trafiło prawie 5 mld zł więcej niż 12 miesięcy temu. To naprawdę dobry wynik i wierzę, że z powodu poprawiającej się sytuacji ekonomicznej nie będą potrzebne żadne cięcia wydatków. Andrzej Duda powinien złożyć samokrytykę i zaatakować Morawieckiego. Walka z mafią vatowską to jeden z wielu elementów zwiększenia wpływów do budżetu. Według ekspertów kluczowa jest kondycja gospodarki i to, ile kupujemy. Każdy wzrost gospodarczy czy zwiększenie konsumpcji powoduje, że mamy do czynienia ze zwiększonymi wpływami podatku VAT, i minister finansów bardzo na to liczy. Liczy, bo Polska w przyszłym tygodniu może zostać objęta procedurą nadmiernego deficytu. Taka jest rekomendacja Komisji Europejskiej. Bruksela zaleca wtedy plan naprawczy finansów publicznych, który wiąże się z zaciskaniem pasa. To pokazuje katastrofę budżetową, a w konsekwencji też - finansów publicznych. Zasadniczo jesteśmy optymistami, jeśli chodzi o polską gospodarkę. Jej silniki zaczynają się rozpędzać i oczekujemy, że następny rok będzie jeszcze lepszy. Kiedy PKB praktycznie nam nie rosło, faktycznie wtedy więcej firm ma problemy z płynnością, częściej unika albo nie jest w stanie zapłacić tego VAT-u. Rząd założył, że w tym roku do kasy państwa wpłynie z podatku VAT 316 mld zł. "Bezpieczne Podlasie" - tak kierownictwo MON i MSWiA nazwało nowe wytyczne dotyczące postępowania na polsko-białoruskiej granicy. W operacji, która rozpocznie się 1 sierpnia, weźmie udział nawet 17 tys. żołnierzy, których wesprą dodatkowe oddziały policji, a w przyszłości w ramach straży granicznej mają być także powołane oddziały prewencji. Nadal ma działać także strefa buforowa. Zwarci i gotowi. Mundurowi na granicy polsko-białoruskiej mają pełne ręce roboty. Czujemy się bezpiecznie, kiedy oni są tu. Są tu niezbędni i potrzebni, więc mamy taką opiekę i ochronę i żyjemy normalnie. Zdaniem rządzących to efekt m.in. wprowadzenia ograniczeń na granicy z Białorusią. Mamy do czynienia ze spadkiem prób nielegalnego przejścia o połowę od czasu obowiązywania strefy buforowej. Ale to nie sprawiło, że zagrożenie zniknęło całkowicie, wręcz przeciwnie. Ataki migrantów inspirowanych przez białoruskie służby są coraz brutalniejsze. Dlatego rząd postanowił wzmocnić siły na granicy. Szef MON ogłosił, że 1 sierpnia rozpocznie się nowa operacja Bezpieczne Podlasie. Udział ma w niej wziąć nawet 17 tys. żołnierzy, co oznacza niemal trzykrotny wzrost sił na granicy. Dotychczasowe działania wojskowe na wschodniej granicy były raczej mało zsynchronizowane, niezbyt precyzyjnie zorganizowane. Operacja Bezpieczne Podlasie ma to zmienić. Ale fizyczne, bezpośrednie ataki na granicy to jedna strona medalu. Białoruskie i rosyjskie służby poprzez sabotaż, dezinformację i dywersję na różnych polach mają też inny cel. Polaryzację społeczeństwa, podważanie zaufania do instytucji państwowych. I tu nie chodzi o taki czy inny rząd, tylko chodzi o policję, straż graniczną. Przykładem jest sytuacja, do jakiej doszło w ostatni weekend w miejscowości Wyczółki, na Podlasiu. Grupa młodych osób po polskiej stronie zaatakowała funkcjonariuszy na służbie. Żołnierze byli wyzywani, a napastnicy pluli im na mundury. Wszyscy ci, którzy będą w jakikolwiek sposób znieważać żołnierzy Wojska Polskiego, funkcjonariuszy broniących polskiej granicy, poniosą za to konsekwencje, i to już się dzieje. W sprawie znieważenia i naruszenia nietykalności żołnierzy nałożono 15 mandatów, 2 osoby usłyszały zarzuty. Manifest planów brytyjskiego premiera wygłosił król Karol III. To brytyjska tradycja, ale król Karol zrobił to po raz pierwszy, przedstawiając plany Keira Starmera, lidera Partii Pracy, który zapowiada 35 projektów ustaw, jakie jego rząd zamierza wprowadzić w najbliższym czasie. Mowa tronowa odbywa się w brytyjskim parlamencie niezmiennie od XV wieku i tak jak wielu poprzedników Karola III monarcha pojawił się dziś w Pałacu Westminsterskim ubrany w mundur admirała floty Royal Navy, w asyście orkiestry i gwardzistów. Ceremonia podkreślać ma niezależność Izby Gmin od monarchy, dlatego tuż przed nosem królewskiej wysłanniczki zatrzaśnięto drzwi do izby. Wrota otwarto po trzykrotnym uderzeniu w nią czarną, wykonaną z drewna hebanowego, laską. Mowa tronowa, będąca odpowiednikiem expose polskiego premiera, przygotował rząd Keira Starmera. Monarcha uroczyście ją zaprezentował. Dokument zapowiada aż 35 reform. Najważniejsze mówią o powołaniu publicznego przedsiębiorstwa energetycznego w celu obniżenia cen prądu oraz nacjonalizacji linii kolejowych, bo prywatne pociągi są drogie i ciągle spóźnione. Karol III zapowiedział też ocieplenie relacji z Unią Europejską. Mój rząd będzie starał się poprawić stosunki z partnerami europejskimi i będzie pracował nad poprawą stosunków handlowych i inwestycyjnych Wielkiej Brytanii z UE. Chwilę po opuszczeniu parlamentu przez króla posłowie ruszyli do burzliwych obrad nad ambitnym programem rządu. Debata potrwa 5 dni. Jeszcze nie usunięto szkód po poprzednich nawałnicach, jak na przykład w Świętokrzyskiem, gdzie w gminie Ćmielów intensywne deszcze zniszczyły m.in. obwodnicę miasta, a już kolejne gwałtowne burze dają się we znaki. Groźne burze przeszły przez wiele miejsc w kraju, a ich skutki to powalone drzewa, zniszczone drogi, uprawy czy zalane budynki i podtopienia. Szczególnie mocno ucierpiały miejscowości w Warmińsko-Mazurskiem. Tak jeszcze wczoraj wyglądał Nowy Targ. Woda zalewała ulice, a silny podmuch wiatru zerwał dach w 4-piętrowym budynku. Wszystko nagrał lokalny portal "Tygodnik Podhalański". Ludzie obawiali się tu przechodzić, strach, bali się. Ja mam znajomego na 4. piętrze. Dach zerwało i mu woda do pokoju leci. Dziś trwa liczenie strat. Ruszył wyścig z czasem. Musimy to naprawić, bo przyjdzie następna nawałnica, deszcz i zaleje ludzi w całym bloku. W Gdyni mówią o najgorszej nawałnicy tego lata. Jedna osoba poszkodowana i ponad 300 interwencji. Uszkodzona została m.in. trakcja trolejbusowa. Pracownik został porażony prądem. W tym czasie kilka kilometrów dalej drzewo przewróciło się na przedszkole. Przyjechała straż usunąć drzewo, które się oparło o nasz budynek, aby nie zagrażało dzieciom i ich bezpieczeństwu. Na razie wszystko jest dobrze. Rękę na pulsie trzymają w Olsztynie. Strażacy razem z żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej umacniali wały przeciwpowodziowe. Teren jest cały czas pod monitorowany. Mężczyzna został poraniony przez konar drzew, przez gałęzie na nogach. Pani w powiecie giżyckim została nieprzytomna zabrana do szpitala. To front strat. Nawałnice przeszły przez cały kraj. Najbardziej dotknięte zostały województwa pomorskie, mazowieckie i małopolskie. W sumie strażacy w kraju interweniowali blisko 5 tysięcy razy. Ostatniej nocy mieliśmy do czynienia z przemieszczaniem się strefy frontu atmosferycznego, poprzedzonej linii zbieżności i to właśnie na tych dwóch liniach tworzyły się bardzo gwałtowne burze. Czarne chmury nad Świętokrzyskiem - wichury zbierają swoje żniwo. To efekt poprzednich burz. Rolnicy mówią o ogromnych szkodach. W gminie Słupia plony z 5 tysięcy hektarów zostały kompletnie zniszczone. Straty w uprawach większości są 100%. Przed żniwami jesteśmy już po żniwach. Po drugiej stronie województwa w Ćmielowie nawałnica z poprzedniego tygodnia uszkodziła obwodnicę. Dziś wiadomo - remont może potrwać do końca roku. Również tu bez dachu nad głową zostały cztery rodziny. Uciekałam, aby ratować własne życie. Wichura zabrała im dobytek życia. Wychowałam się tutaj. Jest mi ciężko o tym mówić, co widzę. Jeszcze dziś południowo-wschodnia część Polski zagrożona jest burzami. To alerty pierwszego i drugiego stopnia. Kolejne dni to jasne prognozy i chwila wytchnienia od nawałnic. W luksusowym hotelu w Bangkoku znaleziono ciała sześciorga turystów. Sekcja zwłok wykazała obecność cyjanku we krwi ofiar, więc wszystko wskazuje na otrucie. Policja podejrzewa, że za morderstwem stoi jedna ze zmarłych osób. Z analizy wynika, że cyjanek wykryto w płynie znajdującym się w naczyniu, we wszystkich sześciu filiżankach kawy oraz w próbkach krwi pobranych od zmarłego mężczyzny. Wśród ofiar jest trzech mężczyzn i trzy kobiety. Wszyscy to Wietnamczycy, dwóch obywateli miało też amerykańskie obywatelstwo. Turyści zameldowali się w hotelu w różnych pokojach o innym czasie. Ciała ofiar znaleziono natomiast w jednym pokoju. W pomieszczeniu nie było śladów napadu i nic nie wskazuje na samobójstwo. Według policji za otruciem najprawdopodobniej stoi jedna z ofiar, której motywem miał być dług. Służby poszukują osoby, która może być powiązana z tragicznym wydarzeniem. Silny ból, towarzyszący często przewlekle chorym, nie daje o sobie zapomnieć, uniemożliwia normalne życie. Jest szansa, że wielu pacjentów o bólu będzie mogło zapomnieć. W Szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie dokonano nowatorskiego zabiegu polegającego na podskórnym wszczepieniu pompy, która podaje nieopioidowy lek przeciwbólowy. Pan Dariusz miesiąc po zabiegu czuje się dobrze i po raz pierwszy od choroby planuje wyjazd na wakacje. Dariusz Marciniak dziś porusza się normalnie, choć jeszcze niedawno przewlekły ból uniemożliwiał mu jakiekolwiek funkcjonowanie. Nie pomagały najsilniejsze leki. Prawie nie wstawał z łóżka. Pójście do toalety rano, żeby się umyć, nie mówię wziąć prysznic, to proszę mi wierzyć, że ja blisko godzinę leżałem i zastanawiałem się, kiedy mam to zrobić i jak mam to zrobić. Miesiąc temu miał wszczepioną pompę, która podaje nieopioidowy lek przeciwbólowy. Kontrola urządzenia wskazuje, że teraz dostaje zdecydowanie mniejszą dawkę niż przed zabiegiem. Nam wyszło z wyliczeń matematycznych, że to pięciokrotne zmniejszenie dawki w porównaniu z tym, co pacjent brał wcześniej. Zabieg wszczepienia pompy był miesiąc temu. Pompę umieszcza się pod skórą w jamie brzusznej, a cewnik podający lek znajduje się w odcinku lędźwiowym kręgosłupa, pod kontrolą rentgena. W zależności od tego, w którym miejscu pacjent odczuwa ból, na takiej wysokości kręgosłupa umieszczamy końcówkę cewnika. Wszczepienie pompy nie ogranicza aktywności. Pan Dariusz będzie mógł wrócić do ulubionych sportów, na co stracił już nadzieję. Mechanizm urządzenia nie lubi tylko ekstremalnych warunków. Nie może nurkować zbyt głęboko i jak pojedzie na narty - nie może wjechać zbyt wysoko. Takie zabiegi na świecie stosuje się już od lat 90. W Polsce dopiero teraz zaczyna się przykładać wagę do jakości życia pacjenta przewlekle chorego, a leczenie bólu jest tu kluczowe. Lekarze ze szpitala Dzieciątka Jezus chcą, żeby metoda była dostępna także dla innych pacjentów, u których najsilniejsze leki nie uśmierzają bólu. Póki co nie mamy finansowania tej procedury, staramy się, żeby ktoś dostrzegł ten problem i żeby była finansowana przez NFZ. Miesiąc po zabiegu Dariusz Marciniak mówi o nowym życiu. Za kilka dni wyjadą z żoną na wakacje. I zamierza, jak przed chorobą, skakać do wody, co było jedną z jego wakacyjnych pasji. Ta pompa dała mi niewiarygodną siłę i przede wszystkim chęć do dalszej walki z chorobą. I na koniec ważny komunikat dla piłkarskich kibiców. Telewizja Polska porozumiała się z Canal+, dzięki czemu pozyskała sublicencję do transmisji meczów PKO BP Ekstraklasy przez najbliższe trzy sezony. Dzięki tej współpracy Telewizja Polska będzie mogła zaoferować fanom piłki nożnej najwyższej jakości relacje z meczów Ekstraklasy, zwiększając zasięg i popularność polskiej ligi. Tą dobrą wiadomością kończymy 19.30. Za chwilę Pytanie dnia i Dorota Wysocka-Schnepf w rozmowie z Włodzimierzem Karpińskim. Do zobaczenia.