Nie możemy być zależni. Musimy sami decydować o własnych sprawach. Musimy sami decydować o własnym terytorium. Panie kapitanie, proszę rozpocząć śluzowanie. Polska zwycięża dziś tutaj, na Mierzei Wiślanej. Dzisiaj rzecz niemożliwa stała się możliwa. Superinwestycja, na pewno przyszłościowa. Przekop na pewno pomoże, ruszy mała żegluga tutaj. Otwarcie kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, czyli pierwszego etapu nowej drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Bałtykiem, stało się faktem. To dla Polski inwestycja o znaczeniu strategicznym. Dzięki niej po raz pierwszy w powojennej historii Polski będzie możliwość pominięcia w tym rejonie rosyjskich wód terytorialnych. Teraz, kiedy Rosja dokonuje aktów agresji i barbarzyństwa na naszego sąsiada Ukrainę, ma to szczególne znaczenie. Dobry wieczór. Danuta Holecka. Zapraszam na specjalne wydanie Wiadomości z przekopu Mierzei Wiślanej. O otwarciu przekopu Mierzei, znaczeniu inwestycji dla regionu i dla kraju powiedzą nasi reporterzy: Maciej Sawicki, który obserwował otwarcie przedsięwzięcia, Damian Diaz - w porcie w Elblągu i Marcin Tulicki - w okolicach kanału żeglugowego. Budowa przejścia przez Mierzeję Wiślaną wraz ze sztuczną wyspą na Zalewie Wiślanym, którą już pokochała przyroda i już teraz stanowi siedlisko dla ptaków, trwała niecałe 3 lata. Przekop już w trakcie budowy stał się atrakcją dla turystów. Nic dziwnego. To jedna z najbardziej niezwykłych i skomplikowanych inwestycji hydrotechnicznych w Polsce choćby ze względu na wykorzystywane unikatowe w skali świata technologie. Po zakończeniu całości prac, co planowane jest na przyszły rok, nowa droga łącząca Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską, ma wzmocnić suwerenność Polski i uniezależnić nasz kraj od decyzji Rosji. Maciej Sawicki jest na Mierzei Wiślanej. Czy to oznacza, że polskie jednostki nie będą już musiały pytać o zgodę Rosji? Dokładnie tak. Właśnie dlatego jest to historyczny przełom dotyczący wzmacniania naszej suwerenności. Szczególnie w obecnej sytuacji geopolitycznej. To koniec szantażu Kremla i pytania o zgodę. To ten historyczny moment. Polska zwycięża dziś tutaj, na Mierzei Wiślanej. Wielkie otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę jest bardziej niż kiedykolwiek symbolem wzmacniania polskiej suwerenności. Państwo, które rozumie swój potencjał, swoją historię i swoje znaczenie, nie może sobie pozwolić na to, by być państwem zależnym. Nie może sobie pozwolić na to, by ktoś inny decydował o jego ważnych, strategicznych sprawach. To koniec szantażu Kremla i pytania Rosji o zgodę na przepłynięcie przez Cieśninę Piławską, którą Kreml wielokrotnie blokował. Nie możemy być zależni. Musimy sami decydować o własnych sprawach. Musimy sami decydować o własnym terytorium. Ten historyczny przełom przyniosły rządy PiS. A wcześniej dekady starań polityków i samorządowców. Po raz kolejny udowadniamy, że jesteśmy poważnym państwem, że nikt nie jest w stanie nas zatrzymać w tego rodzaju inicjatywach, że potrafimy zrobić to, co zapowiedzieliśmy. Przekop Mierzei Wiślanej to ogromna inwestycja i ogromna konstrukcja. 80 tys. m3 betonu, 17 tys. metrów ścianek szczelnych, mosty, kapitanat. Wszystko naszpikowane najnowocześniejszą technologią. Przekop na pewno pomoże, ruszy mała żegluga tutaj. Wzrost turystyki, handlu, jakiś biznes lokalny, same pozytywy. To słychać na całą Polskę. Budowa trwała niespełna 3 lata. Dziś, 17 września, w rocznicę sowieckiej napaści na Polskę. Pierwszy raz w historii mamy swobodny dostęp do wszystkich polskich portów Zalewu Wiślanego. Otwierany dzisiaj kanał żeglugowy to droga wolności, droga nowych szans i nowych możliwości. Ta strategiczna inwestycja uniezależniająca nas od agresywnego sąsiada. Nie tylko wzmocniła nasz potencjał gospodarczy, ale także militarny. Mierzeja zmienia całkowicie sytuację Polski. Ten przekop powoduje, że za nami stoi polski statek wojenny, który może wpłynąć tutaj bez zgody Rosjan. Przekop to także nowe szanse dla biznesu i turystyki w regionie. Mamy w Krynicy Morskiej dwa światy. Morze i tereny tutaj, Zalew Wiślany. Dwa różne światy i warto je obejrzeć. Hotele już gotowe, a dech w piersiach zapiera taki widok. Od kilku lat obserwuję w tym miejscu bytowanie kormorana o tej porze. Przy okazji przekopu na Zalewie Wiślanym usypano specjalną wyspę, która już teraz stała się siedliskiem dla ptaków. Nic nie zaszkodziło ani zwierzętom, ani przyrodzie. Ten przekop im nie przeszkodził, tak samo ptakom, które migrują zdecydowanie wysoko nad tym przekopem i ta migracja na pewno nie zostanie zakłócona. Bez żadnych zakłóceń można już też oglądać oddzielne lokalne pasmo informacyjno-publicystyczne dla Elbląga i okolic nadawane przez TVP3 Olsztyn. To codzienna dawka najważniejszych wieści z regionu. Przekop Mierzei Wiślanej pozwoli obrać korzystny kurs nie tylko dla całej Polski, ale także dla tego regionu, którego piękno widać jak na dłoni. Inwestycja otwarta 17 września, czyli w rocznicę sowieckiej agresji na Polskę, ma symbolicznie pokazać koniec rosyjskiej dominacji w regionie. Zapewni Polsce suwerenność i bezpieczeństwo. Ale budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską jest priorytetową inwestycją również ze względów ekonomicznych. Skróci drogę statków na Bałtyk oraz umożliwi swobodną żeglugę statków morskich do portu w Elblągu i Zalewu Wiślanego. Samorządowcy z Elbląga oraz Mierzei Wiślanej oceniają, że otwarcie nowej drogi wodnej z Zalewu Wiślanego na Bałtyk to ogromna szansa na rozwój regionu. W Elbląskim porcie jest Damian Diaz. Jakie korzyści i komu konkretnie może przynieść ta inwestycja? Trudno przeliczyć na pieniądze wpływ przekopu na wzrost bezpieczeństwa kraju. Łatwiej oszacować wpływ inwestycji na rozwój miast. Takich miast jak Frombork. Docelowo beneficjentem będzie także Elbląg. Droga wodna łącząca Zalew Wiślany z Morzem Bałtyckim została otwarta. To początek nowego rozdziału w historii polskiej gospodarki morskiej i szansa na drugie życie dla niegdyś znaczącego portu w Elblągu. Wierzę, że to początek czwartego portu RP. Wierzę, że to nowy impuls dla rozwoju tej ziemi. Jest świadectwem woli, świadectwem sprawczości, świadectwem dążenia do Polski silnej, niezależnej i suwerennej. Nowa droga na Bałtyk o 100 km krótsza od dotychczasowej. To jest pierwszy krok. Ten najważniejszy, decydujący. Ale musimy myśleć już dzisiaj o tych kolejnych. Drugi i trzeci etap inwestycji, czyli pogłębianie toru wodnego na Zalewie Wiślanym i rzece Elbląg w realizacji. To budowa mostu obrotowego w Nowakowie. Na stole jest też rządowa propozycja sfinansowania koniecznych inwestycji w samym Elblągu. Jest to do 100 mln zł na te niezbędne inwestycje. Chociażby właśnie pogłębienie tego toru wodnego. W zamian Skarb Państwa miałby objąć pakiet udziałów w elbląskim porcie, proporcjonalny do zaangażowania kapitałowego. Decyzja leży po stronie władz miasta, czyli właściciela portu, którego nie stać na jego samodzielną rozbudowę. Źle by było, gdyby względy prestiżowe czy nieumiejętność dogadania się sprawiły, że nie wykorzystamy w pełni przekopu. Tym bardziej że są chętni na uruchomienie przewozów towarowych z Elbląga. Planujemy uruchomienie połączeń masowych, czyli jednostki do 2,5 tys., 3 tys. ton. Współpracą z Elblągiem zainteresowana jest też Krajowa Grupa Spożywcza. Przekonacie się państwo, że to były pieniądze, które się zwrócą na przestrzeni najbliższych lat, bo one już się zwracają. Już sama budowa kanału żeglugowego wzbudzała zainteresowanie turystów. Tutejszy port może też odciążyć Trójmiasto w obsłudze mniejszych jednostek. Taka współpraca to dalsze stopniowe przejmowanie ładunków, które teraz trafiały np. do Hamburga czy Rostocku. Trzeba wielkiej odwagi, żeby nie pytać nikogo wokół poza granicami naszego kraju na wschodzie i na zachodzie, czy wolno nam realizować te inwestycje. Ta inwestycja wzmocni region i da nowe możliwości. Szkoda, że tego nie widziała Warszawa. Taka jest perspektywa mieszkańców Elbląga. Superinwestycja. Przyszłościowa na pewno. Na co pani liczy, jeśli chodzi o Elbląg? Że się rozwinie turystycznie i gospodarczo. Ja jako mieszkaniec Elbląga jestem bardzo zadowolony, ponieważ widzę w tym szansę dla naszego miasta. A co konkretnie może tu się stać? Przede wszystkim rozbudowa portu, a co za tym idzie możliwość zatrudnienia. Dzięki transmisji TVP z mieszkańcami regionu mogła być dziś cała Polska. To naturalne, że telewizja publiczna, która ma polskie misyjne obowiązki tego dnia jest tutaj i daje szansę widzom być obecnym być może w najważniejszym wydarzeniu ostatnich lat. Z okazji otwarcia kanału żeglugowego i w rocznicę sowieckiej inwazji na nasz kraj TVP zorganizowała w Elblągu koncert "wierzę w lepszy świat" z udziałem znanych artystów. Dla rządu PiS przekop Mierzei Wiślanej to strategiczna inwestycja. Jednak przedsięwzięcie przez wiele miesięcy było polem politycznego konfliktu. Opinię publiczną z pewnością zaskoczyły słowa wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. "Gdyby natura chciała, żeby był tam przekop, toby był". Z kolei europosłowie PO nie tylko kwestionowali sensowność tej inwestycji, ale także twierdzili, że łamie ona polskie prawo o ochronie środowiska. Kierowali nawet skargi do Komisji Europejskiej. Wygląda jednak na to, że w ostatnich dniach nastąpiła zmiana zdania, a z ust ważnych polityków PO można usłyszeć, że "są poważne argumenty za". W miejscu, gdzie już niebawem rozpocznie się żegluga, jest Marcin Tulicki. PO jest przeciw, a nawet za. Z czego wynika ta zmiana retoryki? Trudno oprzeć się wrażeniu, że chodzi o słupki poparcia. Przez wiele lat politycy PO krytykowali projekt. W roku 2013 Radosław Sikorski mówił, że trzeba by go skonsultować z sąsiadami - Rosją. Teraz, gdy inwestycja powstała, to politycy PO czasami są za, czasami przeciw. Czasami chowają głowę w piasek. Trudno powiedzieć, jakie mają zdanie na temat inwestycji. Najbardziej imponująco kanał wygląda z lotu ptaka. Dla projektantów to było nie lada wyzwanie. A nawet kilka wyzwań. Jednocześnie sprostać wyzwaniom technicznym i funkcjonalności przekopu, ale z drugiej strony ta inwestycja musiała się również podobać. Sądząc po reakcjach - podoba się. Ale tu najważniejsze jest to, jaką rolę spełnia ta inwestycja. Musimy być niezależni, musimy sami decydować o własnych sprawach, musimy sami decydować o własnym terytorium. W tym przypadku o swobodnej żegludze z portów na Zatokę Gdańską i później na otwarte morze. Dotąd byliśmy skazani na łaskę i niełaskę Rosji. Zalew Wiślany - stąd to już zaledwie kilkaset metrów do granicy z Rosją, to tutaj jak na dłoni widać, jak ważny z punktu widzenia suwerenności i bezpieczeństwa Polski jest przekop Mierzei Wiślanej. Dotąd trzeba było przepływać przez rosyjskie terytorium. Każdorazowo wystąpić o zgodę do strony rosyjskiej o umożliwienie przejścia przez Cieśninę Piławską. A takie sytuacje Rosja jak nikt inny wykorzystuje jako element wojny hybrydowej. Mamy przykłady tych prowokacji w Cieśninie Kerczeńskiej, które były udziałem Rosjan, którzy wręcz zaatakowali ukraińskie jednostki pływające. Tu leży zrównany dziś z ziemią Mariupol, miasto portowe. A to Cieśnina Kerczeńska. Jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę blokowana przez Rosję. Ukraińskie statki były atakowane. To jest ich model i sposób działania. Tutaj oni bez sentymentów i skrupułów realizowaliby to w charakterze presji. Nam takie rosyjskie prowokacje dzięki tej inwestycji już nie grożą. To jest połączenie niezwykle ważne i bywa, że w Polsce kwestionowane. Wtedy, gdy polska opozycja mówiła jednym głosem z Putinem. Dzisiaj jest wyłącznie politycznym trikiem. Donald Tusk się mylił. Nie pierwszy raz. Ale jego słowa nie zapadły w pamięci Polakom tak mocno jak logika Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Skoro natura tego przekopu nie zrobiła, to wydaje mi się, że to nie ma sensu. Gdyby natura chciała, żeby był tam przekop, toby był. Komentować trudno. Idźmy więc dalej. Przykład politycznych akrobacji. Jest to po prostu lipa. To Tomasz Siemoniak 2018. To 2022. Ale generalnie jest pan za przekopem? Za czy przeciw? Uważam, że są poważne argumenty "za". I tak zmienia się zdanie w zależności zdaniem ekspertów od potencjalnych sondażowych korzyści. Tyle tylko że tego, co było, nie da się przecież wymazać. Za rządów PO-PSL o przekopie Mierzei Wiślanej nie było mowy. Dlaczego? Niech każdy odpowie sobie sam. Niezależna droga z Zalewu Wiślanego na Morze Bałtyckie jest gotowa. Polskie jednostki będą mogły przekraczać Mierzeję Wiślaną, nie wpływając na wody terytorialne Rosji. Nie bez przyczyny uroczyste otwarcie miało miejsce dziś. To symboliczna data. 17 września 1939 roku Armia Czerwona wkroczyła na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Tym samym Stalin wywiązał się z tajnego porozumienia z Hitlerem, które przewidywało w konsekwencji likwidację państwa polskiego. Byłem deportowany, mając 7 miesięcy. Minęło 80 lat, a słowa nadal więzną w gardle. Sowieci. Ich najazd po 17 dniach morderczej walki z Niemcami był końcem istnienia naszego młodego państwa. Konsekwencją sowieckiej agresji było właściwie zamknięcie możliwości skutecznej obrony. Związek Sowiecki i III Rzesza współpracowały ze sobą na długo przed wojną. Kreml dostarczał Niemcom strategiczne surowce, m.in. ropę, w zamian za broń i technologię wojskową. Bandycki pakt Hitler-Stalin był naturalną konsekwencją wspólnych przygotowań do wojny, podzielenia się Polską i państwami bałtyckimi. Żołnierze sowieckich komunistów i niemieckich nazistów wspólnie doprowadzili do unicestwienia milionów ludzi. Totalitaryzmy przepełnione nienawiścią. Oba przepełnione nienawiścią do człowieka. Jeden nienawidzący nas i innych narodów jako podludzi, a drugi nienawidzący nas i innych narodów jako wrogów klasowych. Tam, gdzie Polacy stawiali opór po nadejściu Sowietów, byli natychmiast mordowani. Oczami dziecka opowiada o tym film "Orlęta. Grodno '39". W sowieckich łagrach i niemieckich obozach koncentracyjnych ginęli polscy obywatele. W ramach niemieckiej akcji Intelligenzaktion, tak jak w Katyniu przez Rosjan, została wymordowana polska elita. Moskiewska propaganda usilnie tłumaczyła cel zajęcia polskich ziem. Wyzwolenie bratnich narodów: ukraińskiego i białoruskiego. Już wolny Żyd i Białorusin. Już więcej polska ręka ich do niczego nie przymusi. Hitler, który ze Stalinem wywołali II wojnę światową, eksterminowali Żydów, Białorusinów i Polaków. Mama zmarła zaraz, w 1940 r., z czwórką dzieci tata został sam. Do dziś Rosja zakłamuje historię, twierdząc, że II wojna światowa rozpoczęła się w 1941 roku. Rosja i Niemcy cały czas twierdzili, że naród polski to jest naród, który jest niezdolny do samodzielnego istnienia. Że naród polski to jest naród, który nie jest godny mieć własne państwo. Tak jak Ukraina. Trzeba rozumieć, że Ukraina nigdy nie miała tradycji swojej prawdziwej państwowości. Historia zatoczyła koło. Doświadczają tego samego, czego myśmy byli świadkami. Wywózek w nieznane, porywania dzieci. Widać, że Ukraińcy i Polacy wyciągnęli wnioski z historii. Pytanie, czy wszystkie wolne europejskie narody uczą się na błędach, błędach pobłażliwości dla Kremla. A o 20.00 tuż po Wiadomościach premierowy dokument TVP "Cena wyzwolenia". To opowieść o zbrodniach, morderstwach i wywózkach, które Sowieci rozpoczęli 17 września 1939 roku. 17 września do działania przystępuje Armia Czerwona. Kradli. Państwo rosyjskie nigdy nie atakowało, tylko przychodziło z pomocą. Komunizm w dalszym ciągu... Oddaję głos do studia w Warszawie. Ale na Mierzeję jeszcze wrócimy. Naszym gościem będzie kapitan żeglugi wielkiej Wiesław Piotrzkowski, Już teraz zapraszamy na tę rozmowę. A u nas kolejne informacje. Dobry wieczór. Edyta Lewandowska. W tej części Wiadomości przenosimy się na Ukrainę. To już 206. dzień wojny na Ukrainie. Ukraińska armia kontynuuje wypychanie Rosjan spod Chersonia i spod Charkowa. Intensywne walki trwają także w Donbasie. Z różnych źródeł dochodzą informacje o tym, że i pod Chersoniem i w okolicach Doniecka Rosjanie ewakuują się w obawie przed ukraińską ofensywą. W Charkowie jest Jacek Łęski. Jakie nastroje panują wśród Ukraińców? Ukraińcy są wstrząśnięci tym, co odkryli w miejscowości Izium. Trudno dziwić się rosyjskiemu okrucieństwu. Kolejne masowe groby sprawiają przygnębiające wrażenie. Warto odnotować fakt, że coraz większa liczba kolaborantów na terenach okupowanych, ludzi, którzy współpracowali ze służbami rosyjskimi zgłasza się do służb ukraińskich. Zgłaszają się z propozycją współpracy. Ponad 400 osób: żołnierzy, cywilów, całych rodzin z małymi dziećmi. Wśród nich wiele osób, które nie zginęły w czasie walk. Zostały bestialsko zamordowane w czasie rosyjskiej okupacji. Wiemy o grobach cywilów torturowanych i zabitych przez siły rosyjskie. Do tej pory ekshumowaliśmy pierwszy grób i znaleźliśmy ciało. Na szyi zawiązana była lina, a na kończynach są rany. Odkrycie masowych grobów pod Iziumem to kolejny dowód na barbarzyństwo Rosjan. Dziś świat musi zobaczyć, co rosyjska armia zostawiła za sobą. Kolejny masowy grób zamordowanych ludzi, dzieci i dorosłych, cywili i żołnierzy. Torturowanych, zastrzelonych, zabitych podczas bombardowania. Te wstrząsające obrazy musi zobaczyć cały świat. Bucza, Irpień, Mariupol to nie są przypadki. To rosyjska taktyka. To jest regularny sposób na prowadzenie wojny przez Rosję za pomocą terroru wobec ludności cywilnej, z użyciem tortur, masowych zbrodni. To sprawdzona przez Rosjan metoda. Trudno nie widzieć tu analogii do zbrodni katyńskiej, do tego, co robili przeszło 80 lat temu. Doły w lasach i ciała zamordowanych jeńców. Katyń XXI wieku. Wiemy, że takich miejsc jest więcej. Każde sprawdzimy. Kiedy skończymy tutaj, ruszamy do następnych mogił. W bezpośrednich starciach z ukraińskim wojskiem Rosjanie są spychani do głębokiej defensywy. W zasadzie na wszystkich kierunkach frontu to Kijów odnosi sukcesy. W efekcie okupanci wyładowują frustrację na bezbronnych ukraińskich cywilach. Według oficjalnych danych Rosjanie zabili na Ukrainie co najmniej 6000 cywilów. Ale te dane mają się nijak do rzeczywistości. Dotyczą tylko udokumentowanych przypadków. Biorąc pod uwagę takie miejsca jak Mariupol, Chersoń czy Melitopol, setki innych nieodkrytych jeszcze masowych grobów i jeńców, których los pozostaje nieznany, ofiar jest z pewnością o wiele więcej. Nie byłoby wojny na Ukrainie, gdyby nie trwająca latami współpraca z Rosją, zwłaszcza ze strony Niemiec. Ludzie Putina byli kanclerzami, ministrami, ale armia współpracowników obejmowała polityków w wielu krajach. Niektórzy dziś twierdzą, że ostrzegali przed Rosją. Kanclerz Niemiec po ostatniej rozmowie telefonicznej z Putinem zapewnia: Przyjazny ton rozmowy Scholza z rosyjskim dyktatorem słusznie może oburzać ofiary bestialstwa Rosjan na Ukrainie, komentatorów nie dziwi. Niemcy mają ciągotki do sojuszów energetycznych, geopolitycznych z Kremlem, obojętnie, w jakiej formie. I to jest niebezpieczne dla Europy. Jak niebezpieczny to sojusz, widać wyraźnie. Jak misternie budowany - wiemy coraz więcej. "Magazyn śledczy Anity Gargas" pokazuje współpracę rosyjskich specsłuzb z byłymi funkcjonariuszami komunistycznej bezpieki. Takimi jak Matthias Warnig. Rosja wykorzystuje dawne powiązania służb specjalnych z czasów jeszcze zimnej wojny do realizacji obecnych celów politycznych. Takim wspólnym celem był gazociąg Nord Stream. Dzieło takich polityków jak kanclerz Gerhard Schroeder czy Manuela Schwesig, premier landu Meklemburgia-Pomorze Przednie. To jest numer jeden po Gerhardzie Schroederze w tym wykuwaniu stosunków niemiecko-rosyjskich, ich podtrzymywaniu i de facto karmieniu reżimu putinowskiego. Brali w tym udział też ci, którzy twierdzili, że Nord Stream to tylko projekt biznesowy. To dlatego początkowy sprzeciw Polski jako premier wycofał Donald Tusk. Dziś twierdzi, że było inaczej. Mieliśmy rację, kiedy ostrzegaliśmy przed fatalnymi geopolitycznymi konsekwencjami Nord Stream 2. Donald Tusk latami przekonywał, że Rosja to wiarygodny partner. Chcemy dialogu z Rosją taką, jaką ona jest. Jego rząd podejmował współpracę na każdym polu: politycznym, energetycznym, wojskowym. Moje moskiewskie rozmowy to był początek, a nie koniec ożywienia relacji polsko-rosyjskich, także jeśli chodzi o najważniejszych urzędników państwowych. Tym ożywionym relacjom dziś próbuje zaprzeczać. Tylko polityczni ślepcy mogą wypierać fakt, że Rosja różnymi środkami od dawna prowadzi wojnę z NATO i UE. Nie jesteśmy na wojnie z Rosją. Rosja nie jest naszym wrogiem, jest uporczywym rywalem geopolitycznym, ale Putin to nie Stalin, prezydent Putin, jeśli morduje, to detalicznie, a nie hurtowo. Przez lata Europa tylko przyglądała się rosyjskiej agresji i kolejnym zbrodniom. Zawierała kolejne polityczno-biznesowe układy. A Putina było stać na terroryzowanie kolejnych państw. Film Marcina Tulickiego "Nasz człowiek w Warszawie" jutro o 22.15 w Jedynce i TVP INFO. Po filmie specjalne wydanie programu "Strefa starcia". 28. Przegląd i Konkurs Dziennikarski Oddziałów Terenowych TVP za nami. TVP przyznała nagrody tym, którzy są najbliżej naszych widzów: reporterom, operatorom, autorom reportaży, programów publicystycznych czy kulturalnych. Po raz pierwszy wyłoniono też dziennikarza roku. Tegoroczna gala odbyła się w Białymstoku. To prawdziwy skarb TVP. 16 ośrodków regionalnych. A w nich twórcy i programy najbliższe naszym widzom. Gdy Rosjanie barbarzyńsko napadli Ukrainę, Wiktoria Matusz, nasza koleżanka z TVP Kraków, poczuła, że musi tam pojechać i pokazać wojnę oczami zwykłych ludzi. "Tu jest nasz dom" to był jej pierwszy reportaż i od razu zdobyła pierwszą nagrodę. Znaleźliśmy naszą wyjątkową bohaterkę, Danielę, która zostawiła swoje córki w Polsce, przewiozła je tutaj, żeby były bezpieczne, ale postanowiła, że wróci do Lwowa, bo tam jest bardziej potrzebna swoim rodakom. Reportaż jest wielką siłą TVP. Siła reportażu tkwi w tym, że to jest prawda. I siła reportażu tkwi w tym, że bohaterami tych reportaży są prawdziwi ludzie. Dlatego chcemy te historie oglądać. Za news o mieszkających na Ukrainie Polakach, którzy stanęli do walki z rosyjskimi zbrodniarzami, nagrodę dostali Anna Tomczyk i Jerzy Sowa z TVP3 Rzeszów. Nie ma telewizji bez zdjęć, a autorem najlepszych - Robert Rutkowski z TVP Lublin. "Zamknięty świat" to nagrodzony program publicystyczny nadawany na antenie TVP Bydgoszcz. Rozmawiam z osadzonymi w zakładach karnych. Rozmawiam, zadaję pytania, słucham, ale nigdy nie oceniam. "Organy grają do końca" - ten reportaż Iwony Rosiak z TVP Wrocław o rekonstrukcji organów z kościoła św. Elżbiety zwyciężył w kategorii "program kulturalny". Pierwszy raz przyznano nagrodę dziennikarza roku. Mariusz Mendycki z TVP Rzeszów ma powód do dumy. Miałem ogromne marzenie i determinację, żeby być dziennikarzem. Dzisiaj to marzenie w piękny sposób się urzeczywistnia. Na koniec grand prix im. Piotra Świąca. Nagroda za najlepszy program informacyjny trafiła do programu "Informacje", który znają i cenią widzowie TVP Olsztyn. Niezwykła telewizja świętuje dziś 3. urodziny. TVP Wilno, pierwszy program TVP na Litwie, informuje, upowszechnia język polski, promuje Polskę i jednoczy mieszkających na Litwie Polaków. 3. urodziny wyjątkowej telewizji. TVP Wilno, pierwszy kanał TVP na Litwie. My już nie tylko chodzimy, my bardzo twardo stąpamy po ziemi, I to jest już rozpoznawalna telewizja. Wystartowała 17 września 3 lata temu. Od tego czasu powiększyła się do 14 programów, wszystkie tworzone na Litwie przez profesjonalny, doświadczony zespół. Od tego roku TVP Wilno jest dostępne w ogólnokrajowej telewizji naziemnej na Litwie, a także poprzez aplikację mobilną i rozbudowany portal internetowy. Oferta programowa TVP Wilno jest naprawdę bogata, są programy dla ludzi o różnych zainteresowaniach, a będą powstawały kolejne, więc sądzę, że przed nami jest dobra przyszłość. 3. urodziny TVP Wilno świętuje koncertem nawiązującym do epoki romantyzmu i "Ballad i romansów" Adama Mickiewicza, a także romantycznym piknikiem w historycznych wnętrzach pałacu Balińskich w Jaszunach. Również na Litwie w wielu miejscowościach w ten weekend organizowane są dożynki, m.in. w Solecznikach, gdzie jutro nie zabraknie TVP i znanych wykonawców z Polski. Już za chwilę wyjeżdżam na Litwę do miejscowości Soleczniki, gdzie zagram koncert dożynkowy. Życzę wszystkim niezapomnianych wrażeń. Pozdrawiam. Według danych ostatniego powszechnego spisu ludności na Litwie mieszka ponad 180 tys. Polaków.