Dzi¦ Poniedzia¾ek Wielkanocny. To drugi dzień świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Największe święta chrześcijańskie, takie jak Wielkanoc, obchodzi się przez 2 dni, aby móc bardziej doświadczyć tajemnicy Zmartwychwstania i cieszyć się z tego faktu. Dobry wieczór państwu. Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Cieszymy się z faktu, że grób jest pusty, że Chrystus zmartwychwstał. Wielkanocny poniedziałek, czyli przedłużenie radości ze zmartwychwstania Chrystusa. Dla nas czas uwielbienia, ogromnej radości z tego faktu, że Jezus przezwyciężył śmierć. Słychać było wielki huk, aż cały dom się zatrząsł. Myślałam, że spadamy. Rosjanie przeprowadzili bandycki atak rakietowy na Lwów - są zabici i ranni. Dla Rosjan nie ma świętości. Wśród poszkodowanych jest dziecko. Zawsze jest mi miło i jestem bardzo szczęśliwy, mogąc przyjechać do waszego kraju. Maestro Jose Carreras zachwycił widzów koncertu "Cud życia". TVP naprawdę się udało. W tamtym roku Bocelli, teraz Carreras. To jest przepiękny koncert. Nowy format TVP, prezent dla naszych widzów "Cud życia". Wierni Kościoła katolickiego obchodzą Poniedziałek Wielkanocny. To drugi dzień Świąt Zmartwychwstania Pańskiego i czas rozważań nad tajemnicą wiary oraz radowania się ze zmartwychwstania Pana Jezusa. W kościele trwa oktawa, czyli 8 dni Wielkiej Nocy. Wielkanoc - najważniejszy czas w roku liturgicznym wszystkich chrześcijan. Poniedziałek wielkanocny to oczywiście przedłużenie radości świętowania zmartwychwstania. Cieszymy się z faktu, że grób jest pusty, że Chrystus zmartwychwstał, jest między nami, jest ze swoim Kościołem. I mimo, że uczestnictwo w mszy świętej nie jest dziś obowiązkowe, w kościołach modliły się tłumy wiernych. Drugi dzień zmartwychwstania Pana Jezusa, więc świętujemy wspólnie. Przede wszystkim to jest dla nas taki czas uwielbienia, ogromnej radości, że Jezus przezwyciężył śmierć, że ta nadzieja dzisiaj wypełnia nasze serca. Nadzieja zawieść nie może, jak mówi św. Paweł. To jest wielkie katharsis dla mnie, oczyszczenie, które powoduje wielką radość. Mam nadzieję, że nasze modlitwy też pomogą naszym przyjaciołom z Ukrainy. W trakcie wielu eucharystii modlono się o naszych sąsiadów z Ukrainy, o to, by piekło wojny się zakończyło. Próbujemy wskrzeszać w sobie, wzbudzać w sobie tę nadzieję. Chcemy szukać w tym światła Bożego, tej nadziei, która z tych świąt wypływa. Duchowni przypominają, że w Kościele katolickim trwa oktawa wielkanocna. To 8 dni radości ze zmartwychwstania. Rozpoczyna się Wigilią Paschalną w Wielką Noc i trwa aż do Niedzieli Bożego Miłosierdzia. Świąteczni w tym klimacie domowym, w takim klimacie społecznym, czy zawodowym. Bądźmy dla siebie bardziej świąteczni, żeby nam rzeczywiście nie umknęło to świętowanie razem z dzisiejszym wieczorem. Nie tylko na święta, każdego dnia, w każdej eucharystii, w każdej mszy świętej spotykamy Zmartwychwstałego, który otwiera ramiona i mówi do każdej, i każdego z nas: Witaj, dobrze, że jesteś. Kilkadziesiąt tysięcy wiernych przybyło na pl. św. Piotra na spotkanie z papieżem Franciszkiem. W ostatnich dniach zanotowano rekordowe liczby uczestników uroczystości w Watykanie. O szczegółach dzisiejszych obchodów z Watykanu Magdalena Wolińska-Riedi. Prawdziwe tłumy przybyły dziś tutaj do Watykanu, aby w ten wielkanocny poniedziałek modlić się z Franciszkiem tradycyjną modlitwą Regina Coeli i wsłuchiwać w jego słowa. To była Wielkanoc wojny - jak mówił papież wczoraj podczas orędzia w Niedziele Zmartwychwstania. I dziś znów w drugi świąt nie zabrakło odwołań do tragedii wojny i kolejnego apelu o pojednanie. Niech kłótnie, wojny i spory ustąpią miejsca zrozumieniu i pojednaniu. Zawsze podkreślajcie to słowo: pojednanie, ponieważ to, czego Jezus dokonał na Kalwarii i przez swoje zmartwychwstanie, ma na celu pojednanie nas wszystkich z Ojcem, z Bogiem i ze sobą nawzajem. Pojednanie! Bóg zwyciężył w decydującej bitwie ze złym duchem. Pozwólmy Mu zwyciężyć! Wojna i Ukraina były nurtem przewodnim całych tegorocznych papieskich obchodów w Watykanie. Franciszek już w Niedzielę Palmową apelował o wielkanocny rozejm, nie po to, by dozbroić wojska, ale by za naszą wschodnią granicą nastał prawdziwy pokój. Choć dzisiejsze rosyjskie uderzenie na Lwów świadczy o tym, że na nic się zdało jego wezwanie. Bitwa o Donbas coraz bliżej. Wojska Władimira Putina praktycznie zakończyły przygotowania do wielkiej ofensywy na wschodzie Ukrainy. Jednak to nie będzie jedyne miejsce walki z agresorem. W Kijowie nasz korespondent Tomasz Jędruchów. Jakie jest zagrożenie, że walki obejmą również inne regiony kraju? Wiemy, że jeżeli chodzi o walki lądowe, te będą koncentrować się na wschodzie i na południu kraju, ale już teraz wiadomo, że to nie będą jedyne terytoria objęte tym konfliktem, zresztą jak i to było na początku tej wojny. Już teraz wiadomo, że ataki rakietowe będą skierowane na największe i najważniejsze ukraińskie miasta. 7 osób zginęło, a co najmniej 11 zostało rannych w porannym rosyjskim ataku rakietowym na Lwów. Słychać było wielki huk, aż cały dom się zatrząsł. Myślałam, że spadamy. Pociski trafiły w magazyny wojskowe i w stację obsługi samochodów. Eksplozja uszkodziła 8 domów i szpital. Poza tymi obiektami, w które trafiły pociski, uszkodzona jest m.in. infrastruktura cywilna. W 8 domach wyleciały okna na klatkach schodowych, wyleciały też okna w szkole we Lwowie. Odłamek jednej rakiety spadł na teren domu dziecka, gdzie mieszkają teraz ewakuowane dzieci z różnych regionów Ukrainy. To był barbarzyński atak. Ludzie przyszli rano do pracy i zdarzyła się tragedia, być może było to celowe uderzenie. Dla Rosjan nie ma świętości. Wśród poszkodowanych jest dziecko. Sytuacja na wschodzie Ukrainy z dnia na dzień jest coraz gorsza. Ukraińskie władze donoszą, że w obwodzie ługańskim rozpoczęła się rosyjska ofensywa. Po ciężkich walkach Ukraińcy utracili kontrolę nad miastem Kreminna. Chcą wykończyć i zniszczyć Donbas, zniszczyć wszystko, co przyniosło sławę temu przemysłowemu regionowi. Siły rosyjskie niszczą Mariupol, chcą zetrzeć go i inne miasta w obwodzie donieckim i ługańskim z powierzchni ziemi. Mariupol to niezwykle ważny punkt na mapie napaści Rosji na Ukrainę. Przejęcie tego co zostało z miasta, zapewni Rosjanom m.in. połączenie lądowe pomiędzy okupowanymi Krymem i Donbasem. Po drugie zyskują możliwość blokowania 80% wybrzeża Morza Czarnego, 80% ukraińskiego wybrzeża Morza Czarnego, co skutecznie by blokowało handel ukraiński. Obrońcy Mariupola są już na skraju wyczerpania, ale wciąż zadają dotkliwe straty agresorom z Rosji. Sytuacja w Mariupolu jest tragiczna militarnie i humanitarnie. Miasto już nie istnieje. Resztki armii ukraińskiej i duża grupa ludności cywilnej są w zasadzie otoczone przez siły rosyjskie. Kontynuują walkę. Od początku inwazji Ukraińcy wyeliminowali z walki ponad 20 tys. Rosjan. Z okupowanych przez rosyjskie wojsko terenów Ukrainy mogło zostać wywiezionych w głąb Rosji nawet 800 tys. Ukraińców. Jak informuje ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa wśród nich było ponad 150 tys. dzieci. Część trafiła do obozów filtracyjnych. Alisa - córka lekarki z Mariupola - żyje w bunkrze od ponad 50 dni. Chcę do domu, do siebie. Ale większość miasta jest już w rosyjskich łapach. Co dzieje się z mieszkańcami, którzy w te łapy wpadli, do końca nie wiadomo. Rosyjska propaganda pokazuje, co prawda, jak pomagają im wyzwoliciele i wożą na swych czołgach, pytanie tylko - gdzie. Bo według władz miasta, w okolicach Mariupola powstały obozy filtracyjne, w których Rosjanie zamknęli ok. 30 tys. ludzi. Tam im się odbiera telefony, dokumenty, żąda się od nich podania hasła do telefonu, są dokładnie przesłuchiwani, później zapada decyzja, gdzie zostaną wywiezieni, a być może po prostu będą znikać, tak jak to było w Czeczenii. Rosjanie wywożą więc w głąb Rosji nie tylko pralki, lodówki czy telewizory. Wywożą ludzi. To jest mieszanka hybrydowa, którą stworzył Putin, to jest dziedzictwo carskiej Rosji plus na to się nakłada dziedzictwo komunizmu i stalinizmu właściwie. Jak twierdzi ukraińskie MSZ, przymusowo deportowane do Rosji dzieci mogą być nielegalnie adoptowane przez rosyjskie rodziny. Już kilka dni temu rosyjska senator zapowiadała utworzenie dla nich obozów szkoleniowych. Wiele maluchów z wyzwolonych terytoriów nie potrafi płynnie posługiwać się językiem rosyjskim. Dlatego latem, szanowni koledzy, zorganizujemy dla nich specjalne kursy. Celem Rosji jest anihilacja czy zlikwidowanie Ukrainy, Ukraińców i myślenia po ukraińsku. Śmierć wokół, głód, choroby, utrata bliskich, tygodniami życie w piwnicach i bunkrach. Wreszcie zsyłki. Aresztowany niedawno przez Ukraińców prorosyjski oligarcha i przyjaciel Putina Wiktor Medwedczuk widzi rozwiązanie tej sytuacji. Wystosował w tej sprawie apel do Putina i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego: Zwracam się z prośbą o wymianę mnie na obrońców Mariupola i mieszkańców, którzy znajdują się w mieście i nie mają możliwości bezpiecznej ewakuacji korytarzami humanitarnymi. Jeden Medwedczuk za co najmniej 100 tys. ludzi? Albo ceni siebie tak wysoko, albo tak nisko mieszkańców i obrońców Mariupola. I nawet nie wiadomo, co gorsze i bardziej obrzydliwe. Już blisko 900 tys. ukraińskich uchodźców wróciło do kraju. Chcą pracować i odbudowywać kraj po niszczycielskim najeździe Rosjan. Ukraina wciąż się broni, ale w cieniu dramatu wojny otwiera się jej nowy rozdział w historii. Wracają. Mimo że w mieście wciąż słuchać syreny alarmowe, a na ulicach ustawione są punkty kontrolne. Takie punkty dystrybucji żywności to dowód, że do normalności jeszcze daleko, ale mieszkańcy Kijowa chcą wracać i pracować. Miasto ożywia się i widzimy, że np. codziennie do miasta przybywa 40 a nawet 50 tys. mieszkańców. w Kijowie znowu są tłoki, korki na drogach, bo ludzie wracają do swoich mieszkań. Tam, skąd wypierani są Rosjanie, ogrom odkrywanych zbrodni. Zniszczenia, wydawałoby się, na pokolenia. W zwycięstwo - mało kto wątpi. Kijów - obok apeli o broń, coraz częściej wzywa świat do solidarności w odbudowie zniszczonego kraju. Rozmawiałem z szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego o udzieleniu Ukrainie wsparcia finansowego na odbudowę po wojnie. Chodzi o konkretne wsparcie zarówno w najbliższym czasie, jak i w perspektywie kilku lat. W perspektywie historii to decydujący moment. Naród, jego bohaterowie, to, kto jest sojusznikiem zaatakowanych, obojętnym obserwatorem, a kto wrogiem - nad Dnieprem określa się na pokolenia. Ukraina wykuwa swoją tożsamość wykuwa również, można powiedzieć, swoją historię, swoją pamięć narodową niestety na tej tragedii wojny. Nowy rozdział otwiera się też w naszych relacjach. Dziś widzimy, że łączy nas więcej. Że jesteśmy nawzajem dla siebie potrzebni, że wspieramy siebie w trudnych sytuacjach i że w gruncie rzeczy chwalimy tego samego Pana życia, że do niego należy historia, do niego należy czas. Czas dla ogromnej większości - święty. Dla katolików - także obrządku greckiego - drugi dzień Wielkanocy. Dla prawosławnych - początek Wielkiego Tygodnia. Czas wielkich symboli. Czas realnego cierpienia - ale i nadziei. Mam wielką nadzieję, że światło, jakie przychodzi ze zmartwychwstania Jezusa, zwycięży i na ziemi, i na niebie, i tu u nas, na naszej ziemi ukraińskiej. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto, co jeszcze przed nami w programie. Zamieszki w muzułmańskich dzielnicach szwedzkich miast. Policja szuka świadków śmiertelnego wypadku na trasie S8. W wieku 82 lat zmarł jeden z najwybitniejszych kompozytorów ostatnich kilkudziesięciu lat. Aranżer, pianista, prekursor polskiej muzyki elektronicznej - Andrzej Korzyński. W hołdzie kompozytorowi TVP2 dziś o 21.20 pokaże film dokumentalny "Andrzej Korzyński. Zagubiony diament" Andrzej Korzyński studiował kompozycję i dyrygenturę w Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie. Współpracował z największymi artystami polskiej estrady: Piotrem Szczepanikiem, Czesławem Niemenem, Marylą Rodowicz i Ireną Jarocką. Stworzył muzykę do wielu ważnych filmów, takich jak "Człowiek z żelaza", "W Pustyni i w Puszczy", "Wielki Szu" czy "Akademia Pana Kleksa". Wymyślił postać Franka Kimono. Został odznaczony Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Zamieszki w Szwecji po spaleniu Koranu. Na ulice tamtejszych miast wyszli muzułmanie oburzeni akcją jednego z duńskich polityków, który publicznie spalił ich świętą księgę. Na ulicach niektórych miast stanęły barykady, tłum podpalał samochody, a policja postrzeliła co najmniej 3 osoby. Zaczęło się od niego. Rasmus Paluda z duńskiej antyislamskiej partii Stram Kurs w czwartek publicznie spalił Koran. Na reakcję szwedzkich muzułmanów nie trzeba było długo czekać. Do zamieszek doszło w wielu miejscach na terenie całego kraju. To akurat 120-tysięczne miasto Orebro 200 km od Sztokholmu, gdzie rannych zostało 8 policjantów. To, co się tu wydarzyło, jest tragiczne i wpływa na zdolność policji do ochrony konstytucyjnych praw tutejszej społeczności. Kolejne dni przyniosły kolejne rozruchy, m.in. w Sztokholmie i na południu kraju - w Malmo i Jonkoping. Wielu moich kolegów obawiało się czy wieczorem wrócą do swoich domów. Czy nie zostaną poważnie ranni, czy nie wydarzy się tragedia. Każdego dnia zamieszki wybuchają w nowym miejscu. Zbieramy materiały dowodowe, zabezpieczamy filmy i zdjęcia z miejsca zdarzenia. Zachęcamy wszystkich do wysłania nam takich materiałów. To pomoże w prowadzeniu dochodzenia w tej sprawie. Muzułmanie stanowią w Szwecji coraz większy procent społeczeństwa. Szwedzi się trochę tam buntują, że ministerstwo emigracji przyjmuje za dużo emigrantów rok po roku, że przybywa ich coraz więcej i coraz więcej jest problemów. Zazwyczaj to problemy zwalczających się islamskich gangów. Oni się straszliwie zabijają. Tutaj jest w każdym miesiącu strzelanina, oni mają tam swój światek. Ale szwedzkie władze dotychczas podchodziły do tej sprawy dość liberalnie. Natomiast mieszkający tu muzułmanie coraz bardziej chcą zmieniać szwedzkie prawo. 2 lata temu, także po spaleniu Koranu przez tego samego polityka, żądali wprowadzenia do szwedzkiej konstytucji poprawki zakazującej szydzenia z ich religii. 12 lat temu 18 kwietnia 2010 r. pochowano prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pierwszą damę Marię Kaczyńską. Para prezydencka zginęła wraz z 94 osobami w tragedii smoleńskiej. Gdy samochód z parą prezydencką przejeżdżał przez Warszawę, na ulicach żegnały ich tłumy. Niektórzy płakali, inni rzucali tulipany. Parę prezydencką pochowano w Krakowie na Wawelu. Przez lata jedynym dokumentem mającym wyjaśnić przyczyny katatrofy smoleńskiej był raport przygotowany krótko po 10 kwietnia, w którym polscy urzędnicy powtórzyli tezy przygotowane przez Rosjan. był raport przygotowany krótko po 10 kwietnia, w którym polscy urzędnicy powtórzyli tezy przygotowane przez Rosjan. Kilka dni temu podkomisja ds. ponownego zbadania przyczyn katastrofy ujawniła, że rosyjskie służby celowo doprowadziły do katastrofy samolotu. Zwrócił na to uwagę także były sekretarz obrony USA, mówiąc o zaplanowanym działaniu Rosjan. Byłem niedawno na uroczystościach upamiętniających prezydenta Kaczyńskiego i członków jego delegacji, którzy 12 lat temu zostali brutalnie zamordowani przez Putina. Dokładne ustalenie przyczyn jest trudne, bo od początku utrudniają to Rosjanie. Mimo upływu 12 lat Moskwa nie zwróciła Polsce wraku, który już chwilę po tragedii był przez Rosjan niszczony. Nie jest jednak tajemnicą, że polityka prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zwłaszcza ta dotycząca surowców energetycznych, nie była po myśli Putina. Polityka pana prezydenta Kaczyńskiego była polityką, gdzie przewidywał te wydarzenia, które dzisiaj właśnie mają miejsce na Ukrainie i im zapobiegał. Dlatego też uważamy, że to mógł być powód zemsty Rosji, zemsty Putina. Prezydent Lech Kaczyński szczególnie postawił na politykę energetyczną. Jego wizyty na Litwie, na Ukrainie czy krajowych szczytach energetycznych były zawsze okazją do mówienia o tym, o czym dziś boleśnie przekonuje się cała Europa. Inicjatywy energetyczne są inicjatywami niezmiernie istotnymi. Szczególnie w dzisiejszym świecie, w którym kryzysy energetyczne, a także szantaże energetyczne, zdarzały się, i nie daj Boże, mogą się jeszcze zdarzyć. Wszystkie te inicjatywy miały wspólny cel - uniezależnić Europę od rosyjskiego gazu i osłabić możliwości imperialne Kremla. W każdym tego rodzaju projekcie będą kłopoty, ale nie powinny one przesłaniać podstawowego celu. Aby Europa była energetycznie niezależna. Po latach efekty tamtej polityki pozwoliły w ostatnich tygodniach zasilić gazowo Mołdawię i połączyć Polskę z systemem energetycznym Litwy. Także dzięki tej polityce jeszcze w tym roku Polska będzie mogła zrezygnować z rosyjskiego gazu. Rodzina 26-latka, który zginął jadąc motocyklem na drodze S8 w okolicach Zambrowa, szuka świadków wypadku. Osoby, które widziały tragedię mogą pomóc w ustaleniu, co się naprawdę stało. Śledczym nie ułatwia zaskakująca nieuwaga na drodze byłej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf i jej męża, obok których auta sunął roztrzaskany motocykl ofiary. To tutaj doszło do wypadku, w którym zginął 26-letni motocyklista. Strzałkami zaznaczono drogę pojazdu, który zarejestrował tragedię. Co do niej doprowadziło - to badają śledczy, którzy proszą świadków o kontakt. Szokuje zachowanie kierowcy samochodu. Już wiadomo, że za kierownicą siedział Bohdan Zdziennicki, mąż Małgorzaty Gersdorf, która także znajdowała się w aucie. Powinien się zatrzymać, udzielić pomocy. Nie ma czegoś, dym leci, kurz, i tutaj mu wylatuje motocykl. Tam przeleci, a oni dalej jadą. Jest to ewidentnie wina ich, że się nie zatrzymali, albo że zajechali. Musieli go widzieć, ale dlaczego się nie zatrzymali, to ja nie mogę panu powiedzieć. Powinien się zatrzymać. - I pomóc? - Tak, tak. Oczywiście. Bulwersuje nieuwaga, którą zasłaniają się podróżujący samochodem. Ani my, ani nasze auto nie uczestniczyło w żadnym wypadku. Z nagrania wynika, że obok samochodu sunął cały wrak motocykla. To jest obrzydliwe. Taka próba zrzucenia z siebie odpowiedzialności. Każdy z nas ma obowiązek udzielania pomocy. Bez względu na to, czy jest kierowcą, pieszym, czy w jakikolwiek inny sposób widzi wypadek, do którego doszło. Była prezes Sądu Najwyższego i kierujący autem były prezes Trybunału Konstytucyjnego powinni znać ten zapis Kodeksu Karnego. To jest zbyt niska kara. Powinno się taką karę podnieść dlatego, że osoba, która w takiej sytuacji, jak widzimy na tym filmie, nie udziela pomocy, świadomie, bo ten samochód się zatrzymuje. Widzi motocykl, widzi to, co się dzieje za nim i odjeżdża. Nie wiedząc w jakim stanie jest motocyklista i czy można mu pomóc. Lecz mimo dramatu na drodze, sędzia uwagę koncentruje gdzie indziej. Robi z siebie w tym momencie pani Gersdorf wielką ofiarę. A tak na prawdę ofiarą jest ten człowiek, który zginął w wypadku. Drugi dzień świąt wielkanocnych większości z nas kojarzy się z mniej lub bardziej intensywnym polewaniem wodą. To tylko jedna z wielu tradycji, które obchodzi się w Polsce. Tę i kilka innych pokaże państwu Mateusz Nowak. Odwieczna rywalizacja mężczyzn z kobietami. Tu w wydaniu wodnym. Dziś lać wodę w Przelewicach chciał każdy, a w tym środowisku jak ryby w wodzie czują się strażacy. Jeżeli podniosą białą flagę, to się poddają. Jeżeli dziewczyny, to dziewczyny się poddają. Kto będzie najmniej mokry to wygrywa. Chyba mamy remis! Jak wiadomo - woda zawsze zdrowia doda, więc nikt nie chciał być suchy także w Kazimierzu Dolnym. Tu zgodnie z 40-letnią tradycją strażacy nie lali sami siebie, a wszystkich innych. Fantazją nie ustępują ułanom, więc szukają takich okazji do uciechy i do zabawy. A drugi dzień świąt wielkanocnych to także śmigus-dyngus, do zabawy okazja wręcz idealna. Śmigus to było śmiganie panny tymi witkami wierzbowymi po nogach i oblewanie wodą - dlatego śmigus. Natomiast, jeżeli panna nie życzyła sobie tego mówiła: "dyngus". A to już poznańska ławica i tradycyjne postacie: dziad z niedźwiedziem, baba, żandarm, ksiądz i kominiarz. Ekipa tworząca korowód - żandary. Kominiarz jest po to, żeby "murzyć" i wszelkie młode dziewczyny przygarnąć tą smugą cienia. Żeby były zadowolone, że ktoś miał zainteresowanie. Swoje zainteresowanie pannami, kawalerowie w kujawskim Szymborzu okazują nieco inaczej. Za nią Sławomir stoi! To przywołówki. Tu miarą sympatii... Potrzeba tam na nią butelkę wody pachnącej. ... jest liczba butelek wody czy haftowanych ręczników. Na Kaszubach wyraża się ją smagając kobiety po nogach gałązkami jałowca. Brzmi źle? Nie ma wyboru! Bo dziewczyna, która nie będzie wydyngowana, szczęścia w miłości nie zazna. "Cud życia" - to był przepiękny, wzruszający koncert wyjątkowego artysty. Jose Carreras zaśpiewał specjalnie dla widzów TVP. Usłyszeliśmy największe przeboje: "My way", "O sole mio", "Ave Maria" czy "Moon River". Maestro zaśpiewał też w duetach: z Alicją Węgorzewską, Edytą Górniak oraz w towarzystwie artystek z Ukrainy. A wszystko w pięknej scenerii Politechniki Warszawskiej. Maestro Jose Carreras. Światowej sławy tenor. Gwiazda koncertu TVP "Cud życia". Jego głos zachwyca i porusza. Wielkanocny prezent dla naszych widzów bardzo się państwu spodobał. Jestem dumny i zadowolony, że Polska miała zaszczyt gościć go u siebie. Nie do opisania po prostu. Telewizji Polskiej naprawdę się udało. W tamtym roku Bocelli, teraz Carreras. zaśpiewał największe przeboje, m.in.: "My way", "O sole mio" czy "Impossible dream". W towarzystwie orkiestry Filharmonii Opery Podlaskiej i w pięknych wnętrzach auli Politechniki Warszawskiej. To był wyjątkowy, świąteczny wieczór. To jest przepiękny koncert. Nowy format Telewizji Polskiej, prezent dla naszych widzów. "Cud życia", format do którego zapraszamy światowej sławy artystów. Jose Carreras sam jest dowodem cudu życia. Gdy miał 41 lat zachorował na białaczkę. Lekarze dawali mu niewiele szans, ale zawierzył życie Bogu. Wygrał z chorobą. Sam jego głos to jest wystarczające. Tym bardziej, że po takiej chorobie. Jak się takie coś ogląda, wrażenia zawsze pozostają świetne, wrażenia niesamowite. Maestro, który był gościem Wiadomości przyznał, że występ przed polską publicznością to dla niego wielkie przeżycie. Uważam, że jesteście wspaniali, jesteście bardzo serdeczni, a dla artysty jest to świetne, ponieważ doceniacie fakt, że przyjeżdżamy do was. Macie w historii wspaniałą tradycję muzyczną. Było "Ave Maria" w duecie z sopranistką Alicją Węgorzewską. "Moon River" z Edytą Górniak i "Amigos para siempre" w towarzystwie Alicji Węgorzewskiej i artystek z Ukrainy. Dzisiaj modlimy się również o cud życia dla Ukrainy, która zderzyła się z barbarzyńską agresją ze strony Rosji. Ten cud życia potrzebny jest dzisiaj walczącej Ukrainie, ludziom, którzy właśnie walczą o życie i walczą o wolność. "Cud życia" niezwykły koncert i dowód na to, że życie jest największym darem. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.