Zbo¼e z Ukrainy konwojowane i monitorowane to ustalenia w Polsce przedstawicieli 5 krajów regionu ze stroną ukraińską. Jutro rozmowy z Komisją Europejską. Marta Kielczyk. Dobry wieczór. Zaczynamy główne wydanie Wiadomości. Żadna tona zboża nie zostanie w Polsce. Porozumienie w sprawie eksportu ukraińskiego zboża. Wszyscy rozumiemy, że głównym winowajcą jest tu Rosja. Parlament Europejski rozszerza system opłat za emisję dwutlenku węgla. Ceny energii, ceny żywności. To niestety doprowadzi do katastrofy UE. Polityka prorodzinna jest w sercu naszego rządu. Klub mam, czyli kolejne miliony złotych dla rodzin. Mamy potrzebują wsparcia, ponieważ mają różne wyzwania. Nie tylko związane z dziećmi. Jest polsko-ukraińskie porozumienie ws. transportu zboża naszego sąsiada. Ukraińskie zboże nie będzie już rozładowywane w Polsce, trafi przez nasz kraj bezpośrednio do zagranicznych portów. Transporty znajdą się pod kontrolą i będą konwojowane. Porozumienie to pomoc dla polskich rolników, czekają nas jeszcze rozmowy z Brukselą. Jest porozumienie ws. eksportu ukraińskiego zboża. Udało się doprowadzić do takich mechanizmów, które spowodują, że żadna tona zboża nie zostanie w Polsce, że towary będą przewożone tranzytem przez Polskę. Każdy transport ukraińskiego zboża przez Polskę będzie konwojowany pod kontrolą służb celnych do zagranicznych portów. Transporty będą też zaplombowane i dokładnie śledzone. Wprowadzimy plomby elektroniczne, wprowadzimy system SENT. Uruchomimy przez Polskę przejazd tych towarów od piątku od północy. Jesteśmy wdzięczni Polsce za wszelką pomoc. Współpracujemy i razem rozwiązujemy kryzysy. Wszyscy rozumiemy, że głównym winowajcom jest tu Rosja. Polska wstrzymała przyjmowanie zboża i innych produktów rolnych z Ukrainy, by zażegnać trudną sytuację na rodzimym rynku. To było trudne, ale konieczne rozwiązanie. Trzeba pomagać Ukrainie na różne sposoby, ale trzeba też pamiętać, że przede wszystkim na pierwszym miejscu powinien być nasz interes narodowy i sądzę, że Kijów też to będzie rozumiał. Sądzę, że w interesie Kijowa jest też to, aby wypracować porozumienie. Polski rynek i interesy polskich rolników to priorytet. Znaleźliśmy rozwiązanie, żeby zabezpieczyć Polskę, ale przede wszystkim polskiego rolnika. Dziś posiedzenie rządowego sztabu rolnego. Jutro wideorozmowa wiceprzewodniczącego komisji europejskiej z przedstawicielami pięciu krajów naszego regionu, w tym Polski. Komisja Europejska musi ten problem dostrzec, musi wrócić do rozmowy z nami na temat ceł. Chcemy, aby wypracować w tym czasie takie rozwiązanie, które pomoże Ukrainie, pomoże także Polsce, ale także pozwoli na to, aby rozwiązać problem, który dotyczy najbliższych państw sąsiadujących z Ukrainą. Bo problem nie dotyczy tylko Polski, ale też Węgier, Bułgarii, Słowacji czy Rumunii. Pomagamy Ukrainie i dlatego ułatwiliśmy tranzyt zboża. Ale z drugiej strony nie możemy pozwolić, aby ta pomoc była skierowana przeciwko rumuńskim rolnikom. Polska i kraje naszego regionu wspierają Ukrainę na wielu płaszczyznach. Wsparcie dla walczących Ukraińców było jednym z tematów spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z prezydentem Włoch. Podczas drugiego dnia swojej wizyty w Polsce Sergio Mattarell rozmawiał też z marszałek Sejmu Elżbietą Witek. Polskę i Włochy łączą silne więzy gospodarcze, bezpieczeństwo i sprzeciw wobec dyktatu Berlina i Paryża. Łączy Polskę i Włochy pewna wizja Unii Europejskiej niescentralizowanej i nieidącej w kierunku wyłącznie interesów niemiecko-francuskich. Dziś także ważne rozmowy o bezpieczeństwie i reakcji na rosyjskie barbarzyństwo. Z goszczącą w Polsce przewodniczącą Zgromadzenia Narodowego Azerbejdżanu rozmawiali prezydent Andrzej Duda i marszałek Sejmu Elżbieta Witek. 3 dni, ponad 2 i pół tysiąca policjantów, 20 agentów FBI i niespotykana skala w historii polskich służb. W Warszawie trwają ćwiczenia Wolf Ram 23. Kluczowa jest współpraca z amerykańskimi agentami federalnymi, którzy dzielą się doświadczeniem. Polska jest jednym z nielicznych krajów świata wolnych od terroryzmu. Ale w żadnym wypadku nie jest wolna od zagrożenia terrorystycznego. Tym bardziej w obecnej sytuacji geopolitycznej. W związku z sytuacją, jaką mamy za granicą, takie ćwiczenia są potrzebne, musimy być przygotowani na każde zdarzenie. Stąd organizacja ćwiczeń służb podległych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji, które zakładają właśnie taką kryzysową sytuację. W ćwiczeniach tych bierze udział 2600 funkcjonariuszy polskiej policji, również straży pożarnej, ratownicy medyczni, funkcjonariusze ABW i kilkudziesięciu funkcjonariuszy FBI. Agenci Federalnego Biura Śledczego po raz pierwszy na taką skalę uczestniczą w ćwiczeniach w Europie. Ich wiedza ma tu ogromne znaczenie. Przywieźliśmy ekspertów z różnych obszarów. Negocjacyjnego, wydziału kryminalnego, dowodowego, SWAT, chemików z naszych laboratoriów. Jesteśmy tu, by obserwować i doradzać naszym polskim partnerom. O skali niech świadczy zakres działań ujętych w scenariuszach aż 7 epizodów. Odbywać się to będzie na terenie 6 województw, chce podkreślić - to są ćwiczenia, to nie są pokazy, to są ćwiczenia zawierające realne, potencjalne zdarzenia. Obok ćwiczeń służb - kolejne manewry wojska. Tym razem w rejonie kanału żeglugowego Mierzei Wiślanej. W działaniach biorą udział żołnierze batalionowej grupy bojowej NATO z amerykańskimi siłami na czele oraz trzon XVI pomorskiej dywizji zmechanizowanej. Brała udział przede wszystkim 16 pomorska dywizja zmechanizowana, ale widzieliście państwo też jednostki ratownictwa morskiego, widzieliście państwo również żołnierzy jednostki specjalnej grom. Rejon operacji nie jest przypadkowy - północno-wschodnia Polska bezpośrednio w sąsiedztwie Obwodu Królewieckiego. Najlepszą odpowiedzią na te zagrożenia jest budowa zdolności obronnych wojska polskiego i konsekwentnie ten proces przebiega. Na granicy polsko-rosyjskiej ruszyła budowa zapory elektronicznej. Zgodnie z planem jesienią rejon pogranicza z Obwodem Królewieckim będzie w pełni monitorowany z wykorzystaniem kamer termowizyjnych i czujników ruchu. Dożywocie za szpiegostwo to projekt nowej ustawy złożonej już w Sejmie. Posłowie PiS chcą, żeby kary za działanie na szkodę Polski były naprawdę dotkliwe. Skazani byliby pozbawieni również praw publicznych i praw emerytalnych. Tylko od wybuchu wojny na Ukrainie polskie służby zatrzymały ponad 20 osób szpiegujących na rzecz Rosji i Białorusi. Zagrożenie szpiegostwem jest coraz większe. Teraz kary mają być adekwatne do zagrożenia. Te zasądzane przez sądy były często niewspółmierne do zagrożeń, do szkód, jakie identyfikujemy w działalności szpiegowskiej. Szpiedzy, gdy trafiają na ławy sądowe, często słyszą wyroki bardzo niskie, często poniżej 2 lat pozbawienia wolności. To jest kpina, to jest coś, z czym na pewno musimy walczyć. Ustawa złożona w Sejmie przez PiS zakłada, że za szpiegowanie na rzecz obcego państwa kara będzie wynosić od 5 lat więzienia aż do dożywocia. Dziś to tylko od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Dostaje kary na poziomie alimenciarza albo człowieka, który zniszczy kosz na śmieci. Doświadczenia wojny na Ukrainie pokazują, że jest to ten rodzaj przestępstwa, który powinien być karany z całą bezwzględnością. Podwyższenie sankcji ma mieć głównie prewencyjny wymiar. Karane mają być różne formy działalności szpiegowskiej. Przepisy są archaiczne i trzeba je zmieniać. Nie ma tam mowy o cyberprzestępstwie, a to jest najczęstsza obecnie forma prowadzenia działalności przeciwko Polsce. Rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji, których celem jest wywołanie poważnych zakłóceń w ustroju lub w gospodarce, to minimum 8 lat więzienia. Dywersja miałaby być karana minimum 10-letnim więzieniem. Po stwierdzeniu wyroku prawomocnego sądowego to również pozbawienie uprawnień emerytalnych, więc każdy szpieg zawodowy będzie się musiał zastanowić kilka razy, czy warto działać na szkodę państwa polskiego. Polska jako kraj frontowy NATO i graniczący z Ukrainą jest bardzo narażona na działanie wrogich wywiadów. W połowie marca polskie służby rozbiły siatkę złożoną z 9 cudzoziemców zza wschodniej granicy. Parlament Europejski uchwalił reformę systemu handlu emisjami ETS. Przepisy tworzące tzw. pakiet "Fit for 55" oznaczają, że system opłat za emisję dwutlenku węgla do atmosfery będzie rozszerzony z energetyki także na transport i budynki. Choć w ostatnich tygodniach inflacja w wielu europejskich gospodarkach zaczyna hamować, to wiele wskazuje na to, że w kolejnych latach obywatele UE będą skazani na drożyznę. Bo Parlament Europejski przyjął przepisy, które rozbudowują parapodatek od emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Ceny energii, ceny żywności. To niestety doprowadzi do katastrofy UE. Obłożenie parapodatkiem transportu i budownictwa sprawi, że każdy z nas zapłaci za ideologiczne pomysły Komisji Europejskiej. Bo kolejne branże zostaną obłożone opłatą, która z roku na rok ma tylko rosnąć. M.in. lotnictwo. Spodziewajcie się państwo, że za rok, za dwa ceny biletów lotniczych wzrosną co najmniej dwukrotnie. Chodzi o tzw. system handlu prawami do emisji CO2. Obecnie system ETS dotyczy produkcji energii z węgla. Dlatego jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie tak drogi był w Europie prąd. Teraz Parlament Europejski rozszerzył ETS także na budownictwo i transport, co oznacza drastyczny wzrost kosztów życia w Europie. Mamy historycznie zły dzień dla całej Polski, dla całej UE. Parlament Europejski podjął decyzję, która będzie kosztowała gigantyczne kwoty dla każdego z nas. W dodatku nie ma żadnego dowodu na to, że drastyczna polityka Komisji Europejskiej pomoże klimatowi. Bo takie restrykcje wprowadzi tylko UE. Pozostałe regiony świata nie wprowadzają parapodatków na swoich obywateli, a więc ich przemysł będzie mógł produkować taniej. Europejskie gospodarki przestaną być konkurencyjne, o czym wielokrotnie alarmował prezes Narodowego Banku Polskiego. Że ludzie się nie buntują, to ja tego nie rozumiem. W moich czasach jak była milionowa solidarność, tobyśmy zmietli te wszystkie plany natychmiast i stopniowo realizowali program coraz czystszego powietrza, coraz bardziej zielonej energii. Tak jak to jest możliwe, ale nie tak łapu-capu. Europa stanie się zaściankiem. Dlatego europosłowie PiS głosowali przeciwko rozszerzeniu ETS. Ale większość w Parlamencie Europejskim mają siły lewicowe, Teraz inwestycje. Te w mniejszych miejscowościach. I stosunek do nich polityków. Elbląski port ma szansę na rozwój dzięki przekopowi Mierzei Wiślanej - podkreśla rząd i chce dać 100 milionów złotych. Chce też zarządzać inwestycją. Samorząd się nie zgadza. O politycznej awanturze. Port w Elblągu - to nie tajemnica - nie jest dziś rozpędzoną, dobrze naoliwioną maszyną. Raczej wręcz przeciwnie. Port w Elblągu to jest wielka szansa i to bez znaczenia, kto go zrealizuje, czy to będą władze lokalne czy to będą władze centralne, dla nas, mieszkańców Elbląga, to jest bardzo istotna inwestycja. Są tego świadomi - jak widać - lokalni przedsiębiorcy. W budżecie miasta na inwestycje w porcie jest zero złotych. Dlatego rząd chce przejąć inicjatywę 100 mln zł na inwestycje w porcie oraz wpisanie portu jako 4. portu o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej. Ale na to nie chcą się zgodzić lokalni politycy opozycji. I trudno powiedzieć, o co tu chodzi. Czy o partyjne barwy? Czy politykę, która - delikatnie mówiąc - nie jest nastawiona na rozwój? Tu nie ma co porównywać Elbląga do Gdańska, Świnoujścia, Szczecina czy Gdyni, dlatego że tamte porty o znaczeniu zasadniczym łącznie przeładowują 133 mln. Ale dajmy szanse Elblągowi właśnie. Niech pan nie opowiada takich fantazji, że dajmy Elblągowi szanse, bo żadnej szansy nie damy. Perspektywa Elbląga to są 2, może 3 mln ton. Ja rozumiem, że politycy SLD, politycy Lewicy, Platformy, PSL-u nie chcą dawać szansy byłym miastom wojewódzkim, ja się z tym fundamentalnie nie zgadzam. To zdaniem obserwatorów życia politycznego podejście do sprawy charakterystyczne dla minionych już rządów koalicji PO-PSL. Ten ton, że ta Polska za miastem, za wielkim miastem jest gorsza, on właściwie towarzyszy Platformie od samych narodzin. Któż nie pamięta nagrania z restauracji "Sowa i Przyjaciele", gdzie ówczesny minister skarbu w rządzie Donalda Tuska - Włodzimierz Karpiński - zwierzył się na temat teorii dotyczącej Polski wschodniej. Komentować nie trzeba. Dla Platformy Polska zawsze była sprowadzana do roli podwykonawcy działającego na rzecz Niemiec. Tu od razu na myśl nasuwa się inny przykład. Centralny Port Komunikacyjny. Inwestycja, która ma wywindować Polskę na całkiem inny gospodarczy poziom. Co sądzą o niej czołowi politycy Platformy Obywatelskiej? To jest gigantomania. Przy tym, że będziemy mieli w ciągu 2 lat lotnisko w Berlinie. Jedną z pierwszych decyzji będzie - tak czy inaczej - zatrzymanie. Skandal w Niemczech po tym, jak ujawniono maile szefa koncernu medialnego Axel Springer, który miał wydawać instrukcje dziennikarzom, wpływać na kampanię wyborczą i obrażać Niemców mieszkających na wschodzie kraju. Koncern jest współwłaścicielem wielu mediów w Polsce i również u nas wielokrotnie budził kontrowersje. To, co jeden z najbardziej wpływowych Niemców myśli o przynajmniej części swoich rodaków, i to, jak chce wpływać na tamtejszą opinią publiczną, wywołało u naszych zachodnich sąsiadów oburzenie. Niemcy ze wschodu kraju to albo komuniści, albo faszyści. Mathias Doepfner to szef medialnego koncernu Axel Springer, wydawca wielu wpływowych tytułów. Jak informują teraz niezależne media w Niemczech, próbował wpływać na kampanię wyborczą w tym kraju, zwracał uwagę, że zbyt mało uwagi podlegli mu dziennikarze poświęcają tamtejszym liberałom. Teraz część polityków w Niemczech chce, by zrezygnował z kierowania koncernem. Nie jest problemem to, że ktoś ma swoją wizję świata. Problemem jest to, jak on ją realizuje i co jest elementem tej wizji, jeśli w niej zawiera się pogarda do innych ludzi, lekceważenie kogoś, pokazywanie, że jest gorszy. A w przypadku Niemców my naprawdę powinniśmy uważać. W Polsce koncern Axel Springer jest współwłaścicielem wielu mediów i również spotykał się z krytyką dotyczącą prób wpływania na opinię publiczną i angażowania się w politykę. To jeden z przykładów. Większość naszych czytelników i użytkowników należy do tej miażdżącej większości, Widzimy ogromną hipokryzję, bo z jednej strony jesteśmy nieustannie pouczani, że nie ma w Polsce praworządności, że polskie media źle działają. Z tego, co pisał Mark Dekan do swoich polskich pracowników medialnych, bez trudu można wyczytać, kogo wspiera, a kogo krytykuje wydawca. Wyłącznym zwycięzcą nie jest jednak Donald Tusk, To niestety kładzie się ogromny cieniem na media, które działają w Polsce, a których właścicielem są niemieccy biznesmeni. W głównym wydaniu "Wiadomości" dziś jeszcze: Przed rocznicą postania w warszawskim getcie. Marsz Żywych i upamiętnienie ofiar Holokaustu. Co łączy ogromny rubin ze szkieletem tyranozaura? Mija 13 lat od pogrzebu pary prezydenckiej, która zginęła w katastrofie rządowego samolotu pod Smoleńskiem. Prezydentowi Lechowi i Marii Kaczyńskim w ostatniej drodze towarzyszyły tysiące Polaków w Krakowie i miliony przed telewizorami. Para prezydencka spoczęła na Wawelu, w sarkofagu pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Morze kwiatów i zniczy, tłumy ludzi pochylonych we wspólnej modlitwie. Polacy potrafili się na nowo zjednoczyć. Od lotniska w Balicach po wzgórze wawelskie tysiące ludzi gromadziło się, żeby oddać hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim. Do Krakowa przyjechało ok. 20 delegacji państwowych z całego świata. Lech i Maria Kaczyńscy spoczęli w sarkofagu pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. To są takie uczucia, które na co dzień wygasają. My jednak mamy bardzo traumatyczne wspomnienia i obrazy, które nas dotykają z tego poranka 2010 roku. Dziś w Krakowie odbyły się uroczystości upamiętniające te wydarzenia sprzed 13 lat z udziałem rodzin ofiar, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego i polityków PiS. To jest z jednej strony pamięć oczywiście, a z drugiej wyzwanie na przyszłość, że pamiętamy i wykonamy testament śp. prezydenta. Oddano też hołd atakowanemu w ostatnim czasie papieżowi Janowi Pawłowi II. W intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w wawelskiej katedrze odprawiona została msza pod przewodnictwem metropolity krakowskiego. Polskiemu społeczeństw i nie tylko polskiemu potrzebna była i jest prawda o Katyniu. Tak samo potrzebna jest Polsce, Europie i światu pełna prawda o Smoleńsku. Podkomisja smoleńska złożyła wczoraj do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 roku. To jest logiczna konsekwencja ustaleń poczynionych przez komisję smoleńską, która bez żadnych wątpliwości stwierdziła, że nad Smoleńskiem doszło do zamachu. Dokument wraz z 17 załącznikami ma ponad 1500 stron. 10 tys. osób wyruszyło wśród ocalałych w Marszu Żywych sprzed obozowej bramy z napisem "Arbeit Macht Frei" w byłym niemieckim obozie zagłady Auschwitz. Jutro mija 80 lat od wybuchu powstania w getcie warszawskim. Powrót do piekła po blisko 80 latach. Ci, którzy cudem przeżyli piekło zgotowane w Auschwitz przez Niemców, wzięli dziś udział w Marszu Żywych. Wśród nocy przyszli z psami, kolbami karabinów, wypędzili nas w nocy do komory gazowej, kazali się rozebrać. Drzwi już są zamknięte i nic się nie dzieje. Powiedzieli, że zabrakło gazu tej nocy, i dlatego wyszłam stamtąd. W okupowanej Polsce Niemcy zamordowali blisko 3 mln Żydów. 400 tys. osób zamknęli w getcie warszawskim, skąd deportowali ich do obóz zagłady. 19 kwietnia 1943 roku niemieckie oddziały wkroczyły do getta, by je ostatecznie zlikwidować. Trafiły jednak na zaciekły opór. 19 kwietnia 1943 roku niemieckie oddziały wkroczyły do getta, by je ostatecznie zlikwidować. Trafiły jednak na zaciekły opór. Walczyli przede wszystkim o to, aby umrzeć z bronią w ręku, aby nie dać się wywieźć na pewną śmierć. Polskie podziemie aktywnie wspierało Żydów w getcie. Oddajemy też hołd i pamięć Polakom, którzy im wtedy pomagali, bo powstanie w getcie objęte też było pomocą Polskiego Państwa Podziemnego. Broń dostarczała Armia Krajowa i dzięki temu blisko dwumiesięczna walka była możliwa. W stolicy odsłonięto dziś tablicę upamiętniającą żołnierzy Armii Krajowej, którzy udzielili zbrojnej pomocy żydowskim bojownikom. W Archiwum Akt Nowych można obejrzeć wystawę dokumentów Rady Pomocy Żydom "Żegota", jedynej państwowej instytucji pomagającej Żydom w okupowanej Europie. Pomocą żydowskim dzieciom w ramach "Żegoty" zajmowała się Irena Sendlerowa. 2,5 tys. żydowskich dzieci uratowanych od kaźni, którą Niemcy naziści pragnęli zorganizować i zorganizowali de facto ludności żydowskiej na ziemiach polskich. Upamiętnieniem bohaterskiej postawy powstańców będzie nowa siedziba Muzeum Getta Warszawskiego, która powstanie w historycznym budynku szpitala dziecięcego Bersohnów i Baumanów. Powstanie tutaj. Wspaniałe muzeum, które będzie odnosiło się do bardzo ważnych wyborów w życiu ludzi, może podstawowych wręcz. Bo przeszłość jest nam potrzebna po to, żeby patrzeć, jak nasi poprzednicy potrafili wybierać i jaki przykład my powinniśmy z nich brać. A o 21.05 w TVP1 film dokumentalny "Dwie flagi" o powstaniu w getcie warszawskim. Twórcy dokumentu pokazują w nim działania Żydowskiego Związku Wojskowego, którego udział w powstaniu przez lata był marginalizowany. Są świadkami historii, Broniliśmy tych chorągwi jak symbol ginącego getta, które wymierzyło armii niemieckiej publicznie policzek. W przeddzień rocznicy powstania w getcie film dwie flagi. Są świadkami historii, budują tożsamość i dziedzictwo kulturowe. Zabytki. O tym jak są ważne, od 40 lat przypomina Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków. Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków to święto osób, które angażują się w ich ratowanie i opiekę nad nimi. To ich pracy zawdzięczamy fakt, że nasze oczy cieszą dziś pamiątki z przeszłości. Ale na ich renowację czy odbudowę potrzebne są fundusze... Doskonale wiedzą o tym w gminie Jastków na Lubelszczyźnie. Trwa tam renowacja zespołu pałacowo-parkowego. Bodajże 6 lat borykamy się z renowacją tego zabytku, dzisiaj jesteśmy na takim etapie, że zostało bardzo niewiele do zrobienia, to, co teraz robimy, to jest jakaś kosmetyka. Renowacji wymaga wiele zabytków w Polsce. Ich ochrona jest jednym z priorytetów ministra kultury, dlatego budżet programu na renowację i konserwację zabytków stale rośnie. W tym roku to ponad 220 mln zł. Za pieniądze z programu "ochrona zabytków" mają tu zostać odnowione 300-letnie polichromie Andrzeja Radwańskiego. Możemy kontynuować te prace renowacyjne, remontowe w tym wspaniałym zespole klasztorów. Kaplica Karola Scheiblera w Łodzi - neogotycki budynek, perła architektury cmentarnej - i choć jest jeszcze wiele do zrobienia, to powoli odzyskuje swój blask. Ja widziałam kaplicę 10 lat temu, kiedy tu była ruina całkowita jeszcze, a w tej chwili no cieszy, że to jest odnawiane. A to już bardziej współczesny budynek, choć częściowo zabytkowy. Dawny Hotel "Cracovia" kilka lat temu stał się własnością Muzeum Narodowego w Krakowie. Ma tu powstać muzeum designu i architektury. To będzie takie centrum bardzo nowoczesne, muzealne, ale jednocześnie interaktywne, wielofunkcyjne. Dziś ogłoszono konkurs na koncepcję architektoniczną nowego muzeum. 17 mln zł dla organizacji pozarządowych. Prawie 60 projektów prorodzinnych zostanie dofinansowanych w ramach konkursu "Po pierwsze rodzina". Organizacje oprócz kampanii informacyjno-edukacyjnych będą tworzyć także sieciowe kluby rodzinne. Na ten moment zaangażowanych mamy kilkadziesiąt kobiet. Zaczęło się od pomocy mamom w ciąży, które doświadczały trudności. Jednak potrzeby były tak duże, że kobiety specjalistki chciały zrobić coś więcej. Zrobić coś dobrego dla kobiet, podzielić się kawałkiem siebie, nie tylko jako specjalistki, ale jako mamy przede wszystkim. Projekt wspiera Fundacja "Edukacja z wartościami", która chce otworzyć podobne miejsca w innych miastach. Teraz dofinansowane przez resort rodziny. Mamy potrzebują wsparcia, ponieważ mają różne wyzwania. Nie tylko związane z dziećmi. Chcemy, aby mogły się dzielić tym, jak sobie radzić, jak żyć w zintegrowany sposób z wartościami i realizować marzenia. Do tej pory podobne projekty powstawały oddolnie. Teraz rząd chce wspierać instytucjonalnie aktywności skierowane dla mam. W sumie dofinansowanie otrzyma 59 organizacji. Wśród nich 11 podmiotów, które wspierają kluby mam. Pilotażowych klubów na terenie całej Polski powstanie 81. Aby młodzi rodzice w każdej gminie w Polsce, w każdym mieście i również na wsi mogli mieć takie miejsce, taką przestrzeń, w której kiedy pojawia się dziecko, kiedy pojawiają się wyzwania, mogliby się nawzajem wspierać. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej przeznaczyło na ten cel 17 mln zł. Polityka prorodzinna jest w sercu naszego rządu. To pokazujemy przez różnorakie programy, które już funkcjonują. Od naszego sztandarowego programu Rodzina 500 Plus poprzez Rodzinny Kapitał Opiekuńczy czy rozbudowany program Maluch Plus. Co łączy ogromny rubin ze szkieletem tyranozaura? Oba są unikatowe, oba są warte co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych i oba trafiły na aukcje. Sprawdzamy, ile trzeba byłoby zapłacić, żeby takie cuda mieć. Ma 67 mln lat, ale trzyma się całkiem nieźle. Na tyle nieźle, że ktoś zapłacił dziś za niego ponad 22 mln zł. Sporo jak za 293 kości. Ale jakie! On ma wartość naukową, dlatego że tyranozaurów mamy mało znalezionych na świecie w porównaniu do innych gatunków dinozaurów. Ma wartość kolekcjonerską, co jest rzeczą jasną, stąd jego cena. Cena niemała, ale to pierwszy raz, gdy szkielet tyranozaura można kupić w Europie. Wcześniej - tylko w USA. Ten przyjemniaczek to Stan, kupiony za niemal 32 mln dolarów. Za podobną cenę ma pójść to cudeńko. 55-karatowy rubin. Nazywa się "Gwiazda furii". Jest to jeden z największych i najpiękniejszych rubinów, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. Na tyle piękny, że dotychczasowy rekord za rubin - 30,3 mln dolarów - jest poważnie zagrożony. W największy to warto zainwestować, może to jest inwestycja na przyszłość. Nie interesują mnie w ogóle takie błyskotki. Czy to jest faktycznie warte tyle? Nie wiem, jak ktoś ma za dużo pieniędzy albo lubi rubiny, to niech sobie płaci, nie ma sprawy. Niech sobie płaci. A za wyjątkowe rzeczy płaci się raczej niemało. 5 lat temu licytowany obraz Banksy'ego został przepuszczony przez niszczarkę. Zniszczony, czyli tańszy? Nic z tego. Cały świat o tym mówił. Jedyny okaz, który został tak właśnie potraktowany. Były i inne niepowtarzalne aukcje. Np. ziemniak w kształcie Myszki Miki poszedł za 7,5 dolara. Znalazł się też chętny na roztopionego bałwana. Cena za powietrze, którym oddychał Justin Bieber, sięgała 3 mln zł.