Bezpieczeństwo energetyczne jest wartością konstytucyjną. Naczelny sąd Administracyjny zdecydował w sprawie Turowa. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa w polskiej telewizji i zapraszam na Wiadomości. A oto co dziś w programie. Część z nas pojedzie przesłuchać świadka - jedną z osób, która była w samolocie i przeżyła wypadek. Co było powodem katastrofy samolotu na Mazowszu? Rząd, który podejmuje grę z rządem innego kraju przeciwko własnemu prezydentowi zasługuje na to, żeby nazwać go rządem zdrady. Dlaczego Donald Tusk zgodził się na rozdzielenie wizyt w Katyniu? Szokujące ustalenia dziennikarzy. Dziękujemy! Dziękujemy! Nasze wspaniałe siatkarki już w Polsce. A u nas ich pozasportowe i rodzinne sekrety. J jak Magda miała 9-10 lat, inni jeździli sobie rowerami, chodzili sobie po parkach, moja Magda jeździła na treningi. Kopalnia Turów może bez przeszkód wydobywać węgiel i produkować prąd. Tak wynika z przełomowego orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sąd odrzucił argumentację rzekomych ekologów, którzy chcieli ograniczenia działania kompleksu. W obronie Turowa stanęły instytucje państwa. Dla tysięcy osób żyjących z kopalni Turów to przełomowy dzień. Po serii niekorzystnych decyzji polskich i zagranicznych sądów - teraz Naczelny Sąd Administracyjny stanął po stronie kopalni. Cały powiat zgorzelecki to w zasadzie bazuje tylko na kopalni i elektrowni Turów. Nie mogą zamknąć. Jakby zamknęli, to wie pan, co by się tutaj działo? Bieda po prostu. Ostatnie miesiące to okres niepewności po tym, gdy wojewódzki sąd administracyjny w Warszawie na wniosek samozwańczych ekologów podważył decyzję środowiskową pozwalającą na działanie kopalni. Teraz sąd wyższej instancji, czyli NSA, ocenił, że sędziowie warszawskiego trybunału nie mieli racji. Nie wzięli pod uwagę na przykład tego, że bezpieczeństwo energetyczne jest wartością konstytucyjną. Kompleks w Turowie dostarcza energię elektryczną do ponad 4 mln gospodarstw domowych i daje około 7 procent energii dla całego systemu w Polsce. Tak że jest ważnym elementem bezpieczeństwa Polski. Dlatego po pierwszej decyzji sądu zażalenie na nią złożyły: Ministerstwo Środowiska, Prokuratura Krajowa i Polska Grupa Energetyczna. My postawiliśmy się tym zupełnie błędnym, szalonym decyzjom i okazało się, że mieliśmy rację. To jest nasze wielkie zwycięstwo. Zwycięstwo PiS. Już przy wcześniejszej decyzji unijnego sądu - przypomnijmy - wydanej jednoosobowo i nakazującej zamknięcie Turowa politycy opozycji wzywali do wykonania wyroku. Turów jest do zamknięcia. Jest orzeczenie sądowe i rządzący muszą się do niego zastosować. Premier Tusk jakiś czas temu wspominał, że gdyby on rządził, nie było problemu Turowa. Ja myślę, że ja rozumiem ten przekaz. Gdyby on rządził, nie byłoby problemu Turowa, bo Turów już dawno przez niego i przez jego formację byłby zamknięty. Rząd stoi na stanowisku, że polskie kopalnie powinny działać, bo kryzys energetyczny pokazał, że Europa nie jest gotowa na życie bez węgla. Polska chce, by ewentualne odchodzenie od węgla było ewolucyjne, a nie rewolucyjne. Stąd np. przyjęty dziś przez rząd pomysł na wydzielenie ze spółek energetycznych aktywów węglowych. Dzięki temu spółki energetyczne nie będą już zajmowały się kwestiami węglowymi. Za nie będzie odpowiedzialna osobna agencja, a państwowym spółkom łatwiej będzie uzyskać wsparcie finansowe na inwestycje w odnawialne źródła energii czy energetykę jądrową. Wczoraj wieczorem mały samolot pasażerski typu Cessna spadł na hangar na lotnisku w Chrcynnie pod Warszawą. W katastrofie zginęło 5 osób, a 8 zostało rannych. Wśród ofiar są pilot, student Wojskowej Akademii Technicznej i pracownik baru działającego przy aeroklubie. Trwa ustalanie przyczyn tragedii. Jak to się mogło stać? Odpowiedzi szuka Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Samolot nie był wyposażony w czarną skrzynkę. Wrak został już wydobyty z resztek budynku. Będziemy prowadzili oględziny samolotu już po wydobyciu, kabiny, ustawienie wszystkich dźwigni, mocy skoku śmigła, klapy itd. Błąd pilota, awaria maszyny czy niesprzyjająca pogoda? Na pytanie o przyczynę katastrofy odpowiedzi szuka też prokuratura i apeluje: Aby osoby, które mają wiedzę na temat tego zdarzenia, może nawet przypadkowo były świadkami tego zdarzenia, aby się zgłaszały czy to do tutejszej prokuratury, czy do miejscowej jednostki policji. To był lot szkoleniowy. Na pokładzie znajdowało się 3 pilotów, w tym instruktor. Załoga ćwiczyła manewr "touch and go", czyli wylądowanie i zaraz po dotknięciu kołami pasa - szybkie poderwanie maszyny. Coś poszło nie tak. To nagranie z ostatnich chwil przed katastrofą. Samolot runął na jeden z budynków przy lotnisku. W którym znajdowały się postronne osoby, w wyniku tego zdarzenia 5 osób poniosło śmierć, 8 osób zostało rannych. Wśród rannych 6-letni chłopiec. Nieoficjalnie mówi się, że jego tata zginął w wypadku. Służby nie ujawniają tożsamości ofiar. Wiadomo jedynie, że to jeden z pilotów, pracownik baru działającego przy aeroklubie oraz student Wojskowej Akademii Technicznej. Jak przekazali nam mieszkańcy, hangar, w który uderzył samolot, to miejsce, w którym przechowywano i składowano spadochrony, oraz miejsce, w którym znajdował się bufet. Wcześniej nie dochodziło tu do podobnych sytuacji, a lotnisko uważane jest za jedno z bezpieczniejszych. Ten człowiek przez kilkanaście lat pracował na lotnisku właśnie w bufecie. Latał na pokładzie tych samolotów, a w niedzielę zabrał na lotnisko rodzinę. 67 lat tu mieszkam i tych ludzi znam, akurat dowiedziałem się też, kilku znajomych, co zginęło. Burmistrz gminy Nasielsk, na terenie której znajduje się lotnisko, ogłosił trzydniową żałobę. Rosjanie obawiali się wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w 2010 roku - tak wynika z notatki w archiwum MSZ, do której dotarli autorzy serialu dokumentalnego "Reset". To właśnie ze względu na rosyjską niechęć zorganizowano dwie osobne wizyty w Katyniu. Najpierw spotkali się tam Donald Tusk i Władimir Putin. Trzy dni później zginął prezydent Lech Kaczyński i cała polska delegacja. Imperializmowi nie wolno ustępować. Nie wolno ustępować imperializmowi, ani nawet skłonnościom neoimperialnym. To mocne przemówienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 1 września 2009 roku. A to - tego samego dnia - reakcja Donalda Tuska. Wiele mówiąca. My z premierem Putinem przypilnujemy, żeby nikt w te tryby piachu nie sypał. Putin i Tusk jako przeszkodę w polityce resetu postrzegali prezydenta Kaczyńskiego. Świadczy o tym notatka z archiwum MSZ, do której dotarł Sławomir Cenckiewicz, współautor serialu dokumentalnego "Reset". Wynika z niej, że Rosjanie obawiali się wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. Woleli wspólne wystąpienie Tuska i Putina. "...strona rosyjska obawia się zarazem, że chęć udziału w tym wspólnym przedsięwzięciu może wyrazić również prezydent Lech Kaczyński". Oczywiście, że się obawiali, ponieważ pan prezydent Lech Kaczyński był tą osobą, która na arenie międzynarodowej od wielu, wielu lat przestrzegała przed imperializmem Rosji. Ze względu na te obawy już jesienią 2009 roku planowano rozdzielenie wizyt prezydenta i premiera. Choć Tusk i jego współpracownicy - nawet po latach - temu zaprzeczali. Proszę wysokiego sądu, nic mi nie wiadomo o rozdzielaniu wizyt. Myślę, że termin "rozdzielenie wizyt" był terminem publicystycznym. To nie wszystko. Rząd Donalda Tuska celowo zataił sprawę rosyjskich zastrzeżeń przed prezydentem. To jest coś, co się w głowie nie mieści, bo rząd, który podejmuje grę z rządem innego kraju przeciwko własnemu prezydentowi, zasługuje na to, żeby nazwać go rządem zdrady. Ostatecznie w 2010 roku doszło do 2 wizyt polskich delegacji. 7 kwietnia Tusk spotkał się w Katyniu z Putinem. 3 dni później przemawiać miał prezydent Lech Kaczyński. Tusk i Putin mieli nie tylko wspólnych politycznych przeciwników, ale też i sojuszników. Na tej drugiej liście znaleźli się komuniści rodem z PRL, którzy sprawnie odnaleźli się w nowej rzeczywistości. W marcu 2009 r. Tusk prosił w liście do Putina o poparcie kandydatury Włodzimierza Cimoszewicza na sekretarza generalnego Rady Europy. "Tylko osobistość o najwyższych kompetencjach, najwyższej uczciwości powinna kierować tą najstarszą instytucją polityczną na naszym kontynencie". Cimoszewicz, którego Tusk nazwał "osobistością o najwyższej uczciwości", to komunistyczny aparatczyk, zarejestrowany jako kontakt operacyjny komunistycznej bezpieki. Jego kandydatura spodobała się Rosjanom. Ostatecznie Cimoszewicz nie został wybrany. Ale o jego i innych byłych komunistów ciepłą polityczną emeryturę zadbał późniejszy lider PO Grzegorz Schetyna. Dostali się do Parlamentu Europejskiego z list powołanej w 2019 roku Koalicji Europejskiej. Ci wszyscy, którzy podzielają podobny punkt widzenia na temat przyszłości UE, powinni się zjednoczyć. Skutek? Cała seria antypolskich głosowań. Jak choćby to sprzed tygodnia: sprzeciw wobec powołania w Polsce komisji badającej rosyjskie wpływy w naszym państwie. Krzysztof S. odmówił składania wyjaśnień, nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Prokuratura oskarżyła znanego jazzmana, organizatora wielu inicjatyw dla dzieci, o pedofilię. Jego ofiary zabrały głos w filmie "Bagno", który dziś zostanie wyemitowany na antenach TVP. Dochodzenie do prawdy w tej sprawie przypomina historię Jimmy'ego Savila, brytyjskiej gwiazdy. Diabelski uśmiech, cięty dowcip, artysta bez granic. Jimmy Savile, gwiazda BBC, DJ, prezenter do śmierci w 2011 roku miał opinię kontrowersyjnego, ale dobrego człowieka, który zorganizował ogromne zbiórki na rzecz dzieci. Wszyscy wiedzieli, że cały czas jest z nieletnimi dziewczętami. Środowisko milczało przez kilkadziesiąt lat. Gdy pierwsi dziennikarze dotarli do ofiar, media nie chciały wiedzieć. Próbowałem sprzedać tę historię 7 krajowym gazetom przez dwa tygodnie. Ofiar Savila zgłosiło się ponad 400. Krzysztofa S. do tej pory 40. Lista może być jednak dłuższa. Dotyczy to bardzo wielu znanych osób i też ogromnie znanego sprawcy, wpływowego w całym środowisku, również politycznie. W filmie "Bagno" Mariusza Zielkego występują ofiary polskiego muzyka, współtwórcy programów telewizyjnych i warsztatów dla dzieci. Ale widać, że na tej sprawie ciążyła zmowa milczenia. To jest kwestia nie tylko tego człowieka, ale także środowiska, które doskonale wiedziało o tym, jak ów człowiek zachowywał się. Temat nie był rozchwytywany przez media. Czy pan zaoferował któremuś medium współpracę w tej sprawie? Onetowi, Wirtualnej Polsce, TVN, rozmawiałem również z braćmi Sekielskimi. Mam poglądy liberalne, to są moje media. Ja się wstydzę za te media. O Krzysztofie S. mówiła TVP już w 2019 roku. Reporterka Alarmu dotarła do kolejnego świadka, który widział niestosowne zachowania. Pożeracz dzieci. Tak nazwano po śmierci Jimmy'ego Savile'a, w końcu skutecznie go potępiając. Film Bagno o Krzysztofie S. już dziś o 21.30 w TVP 1 i TVP Info. Ogladaja państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Dotąd odwiedzali je turyści. Teraz są obiektem inwazji nielegalnych migrantów. Śmieszno-straszna misja Sławomira Nitrasa. 2 kolejne kolumny najemników Wagnera dotarły dzisiaj na Białoruś. Łącznie około 200 pojazdów i ponad pół tysiąca bandytów. Nie słabnie też presja migracyjna na polskim odcinku granicy z Białorusią. Te dwie kwestie są teraz największym wyzwaniem dla polskich służb i wojska. Oba tematy są też przedmiotem rozmów z naszymi sojusznikami wspierającymi Polskę w ochronie wschodniej flanki NATO. Nie ma dnia bez próby forsowania zabezpieczeń. To kolejne nagranie - tym razem cudzoziemca sprowokował polski słup graniczny. Na interweniujący patrol posypał się grad kamieni. Tak jest niemal codziennie. Wspierają nas dodatkowi żołnierze, funkcjonariusze policji, razem działamy i razem staramy się przeciwdziałać nielegalnej migracji. Ale obok tej nielegalnej migracji jest jeszcze jedno potencjalne zagrożenie. Najemnicy Wagnera ściągają masowo na Białoruś. Jeszcze kilka dni temu mówiono o niespełna pięciuset, dziś może być ich już ponad tysiąc. Kremlowskie media mówiły o nawet 8 tysiącach. Są to bandyci, kryminaliści, którzy mogą być w jakiś sposób użyci, ale nie stanowią takiego zagrożenia jak przywódcy, którzy wykorzystują ich do swoich działań. Dlatego podjęto decyzję o przerzuceniu naszych zachodnich jednostek wojska jako dodatkowej ochrony wschodniej granicy. Na Podlasiu i Lubelszczyźnie są żołnierze m.in. z Międzyrzecza i Szczecina. Żebyśmy wszyscy czuli się bezpiecznie, żeby nasza reakcja mogłaby być szybka w przypadku jej konieczności. Niezwykle ważne jest też wsparcie naszych sojuszników, w tym Amerykanów. Informacje na bieżąco są przekazywane przez dyplomatów, ale i wojskowych - w Forcie Knox w Kentucky kolejny raz zastępcą dowódcy 5. Korpusu został polski generał. To przede wszystkim świadomość sytuacyjna dla wojsk amerykańskich na wschodniej flance, która jest dostarczana przez polskiego dowódcę. Polscy dowódcy odpowiadają m.in. za wdrażanie w naszych siłach zbrojnych amerykańskiego sprzętu - w tym przypadku czołgów Abrams, które sukcesywnie dostarczają nam Amerykanie. Abramsy jako pancerna tarcza mają docelowo trafić do jednostek właśnie na wschodzie Polski. Co dalej z polityką migracyjną UE? Jedyny całościowy plan polega na relokacji lub płaceniu przez kraje członkowskie za każdego nieprzyjętego migranta. Tymczasem w Afryce sytuacja stale się pogarsza, a kolejne dziesiątki tysięcy osób próbują i będą próbowały przedostać się do Europy. Zaczynają od cenionych do niedawna turystycznych kurortów. Wyspy Kanaryjskie - wakacyjny raj, który staje się kolejnym celem migrantów z Afryki. Tutaj docierają łodzie przez ocean Atlantycki głównie z Maroka, Sahary Zachodniej, Mauretanii i Senegalu. Nie ma żadnych perspektyw na to, aby osoby, które dzisiaj sprawują władzę w KE, były w stanie podjąć adekwatne decyzje, które byłby rozwiązaniem dla całej Europy. Mieszkańcy Wysp Kanaryjskich obawiają się podobnego losu, jaki wcześniej spotkał tych z Lesbos w Grecji czy Lampedusy we Włoszech. Do tej zamieszkałej przez zaledwie 6 tys. osób wyspy wciąż dopływają łodzie z Tunezji czy Libii. W obozie jest 2 tys. miejsc. Codziennie pojawia się 900 czy 1000 nowych osób, które potem są zabierane dalej, a na ich miejsce od razu pojawiają się kolejni i kolejni. Komisja Europejska 2 dni temu podpisała umowę z Tunezją, która za niemal miliard euro ma lepiej chronić granice - w praktyce często wygląda to w ten sposób: Ta grupa migrantów z Afryki Subsaharyjskiej została porzucona na środku pustyni na granicy Tunezji i Libanu. Tunezyjscy wojskowi aresztowali nas, pobili, zabrali wodę i wywieźli tutaj. UE wciąż nie radzi sobie z problemem. Zamiast tego proponuje kolejny wariant przymusowej relokacji, czyli rozdzielania migrantów, którzy dotarli do Europy, po krajach członkowskich lub płacenie 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę. Jeżeli w takim kraju jak Niemcy mamy kilkanaście milionów migrantów, którzy słabo się asymilują, to, przepraszam bardzo, rozwiązania żadnego nie ma. Problem migracji będzie rósł, na co wpływ ma choćby dramatyczny konflikt w Sudanie czy blokowanie przez Rosję dostaw zboża z Ukrainy do Afryki. Europa nie jest na to gotowa. Z kilku powodów, przede wszystkim z powodów finansowych nie jest w stanie zapewnić dobrych warunków życia dla tych, którzy chcą tutaj przyjechać, którzy chcą poprawić warunki materialne, a po to głownie emigrują. Afrykę zamieszkuje niemal półtora miliarda osób. To kontynent o najszybszym wzroście liczby urodzeń. 100 tys. żołnierzy i czołgi - tak Rosja zamierza zatrzymać ukraińską kontrofensywę. Kremlowscy zbrodniarze gromadzą siły w pobliżu miasta Kupiańsk, o które mogą wkrótce toczyć się walki na froncie. Plany agresorów zdemaskował ukraiński wywiad, a Ukraińcy już przygotowują się do starcia z wrogiem. Ukraińska kontrofensywa postępuje, zmuszając Rosję do zmiany planów. Agresorzy wysłani przez Putina na front grupują się wokół miasta Kupiańsk - tam chcą zaskoczyć Ukraińców. Ale ci są gotowi do walki. To jest rodzaj paniki wśród Rosjan, próbują tej taktyki, żeby doprowadzić do tego, by rosyjskie wojsko mogło się przebić przez linie ukraińskie. Po ważnych bitwach tej wojny: o Bachmut, Słowiańsk czy Mariupol wkrótce Ukraińców może czekać walka o Kupiańsk - ważne miasto w obwodzie charkowskim. Według ukraińskich służb rosyjscy barbarzyńcy zgromadzili w okolicy 900 czołgów i 100 tys. żołnierzy. Kupiańsk ma dla Rosjan przede wszystkim znaczenie polityczne. Uderzenie Rosjan na kierunku kupiańskim to jest próba odciągnięcia sił ukraińskich z tych odcinków frontu, z tych kierunków, na których Ukraińcy od początku czerwca prowadzą działania ofensywne. Rosyjscy zbrodniarze mszczą się, atakując cywilów i infrastrukturę krytyczną. W nocy na osiedla w Odessie wystrzelili pociski manewrujące, które przechwyciła ukraińska obrona przeciwlotnicza. Ukraina nie poddaje się rosyjskiemu terrorowi. Dziękuję za każdą zestrzeloną rosyjską rakietę. Udowodniliśmy, że potrafimy się bronić. Bezpieczeństwo naszego kontynentu zaczyna się od niepodległej Ukrainy. Polska od początku stanęła po stronie brutalnie napadniętej Ukrainy, okazując solidarność jej najbardziej bezbronnym obywatelom. Uchodźcy uciekali przed rosyjskimi bandytami przede wszystkim do Polski. Od początku inwazji granicę z Polską przekroczyło prawie 14 mln osób - tylko wczoraj ponad 32 tys. Według ONZ obecnie w różnych krajach świata przebywa ponad 6 mln ukraińskich uchodźców. Byliśmy jednym z liderów pomocy społeczeństwu ukraińskiemu w Europie i dopiero później inne państwa wdrażały podobne mechanizmy, Polacy wciąż pomagają prawdziwym uchodźcom - ofiarom rosyjskiej agresji. Kreml zrywa umowę dotyczącą eksportu ukraińskiego zboża przez Morze Czarne. Skutek? Cena pszenicy i kukurydzy gwałtowanie rośnie na światowych rynkach. USA prowadzą pilne konsultacje z Ukrainą, jak uniknąć światowej klęski głodu. I od tej informacji zaczynamy krótki przegląd pozostałych wydarzeń z zagranicy. Szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba z pilną wizytą w ONZ. W ramach zawartego z Rosją, Turcją i ONZ porozumienia Ukraina wyeksportowała ponad 32 mln ton zbóż. Obniżyło to światowe ceny żywności o ponad 20%. Ale wczoraj Rosja wstrzymała swój udział w tej umowie, co już powoduje perturbacje na rynkach. Europa płonie. W Szwajcarii ewakuowano 4 górskie miejscowości po tym, jak zapalił się las w kantonie Wallis. Z pożarami walczy także Grecja. Tam ogień trawi pola i lasy w ponad 80 miejscach. W opanowaniu sytuacji przeszkadza bardzo silny wiatr. To szansa na wielki przełom w leczeniu choroby Alzheimera. Preparat amerykańskiej firmy spowalnia postęp choroby o 60% u pacjentów w najwcześniejszych stadiach, dwukrotnie zmniejsza także spadek funkcji poznawczych. Jeszcze w tym roku lek ma zostać zatwierdzony przez Amerykańską Agencję Leków. Piękno przyrody połączone z rozmachem artystycznej wizji. To idea stojąca za dziełem Saype. Na zboczach górskich w szwajcarskiej wiosce Villars-sur-Ollon pojawiły się 2 gigantyczne freski. Dzieła powstały przy użyciu kredy i węgla drzewnego, a ich widok - zapiera dech w piersiach. Odkrył "matkę wszystkich afer" III RP. Zmarł w tajemniczych okolicznościach. Mijają 32 lata od śmierci Michała Falzmanna, inspektora Najwyższej Izby Kontroli, który wykrył nieprawidłowości w Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Na początku lat 90. ubiegłego wieku Falzmann wpadł na trop gigantycznej kradzieży publicznych pieniędzy z FOZZ. Skierował do Narodowego Banku Polskiego wniosek o udostępnienie informacji objętych tajemnicą, po czym został odsunięty od sprawy. 2 dni później nagle zmarł. Miał zaledwie 37 lat. Afera FOZZ nigdy nie została w pełni wyjaśniona. To nawet jeszcze nie kampania wyborcza, ale opozycja już mówi, że wybory będą sfałszowane. Politycy Platformy Obywatelskiej uruchomili akcję "Pilnuję Wyborów". Żeby było śmieszniej - koordynatorem akcji został poseł Sławomir Nitras, który znany jest z nieczystych trików wyborczych. Będziemy organizowali pilnowanie wyborów. Bo to jest bardzo ważne. Pełna zgoda. Wybory muszą być uczciwe. Ale to praca Państwowej Komisji Wyborczej, a nie posła Nitrasa... I cała ta praca może pójść na marne, jeśli nie przypilnujemy wyborów w komisjach wyborczych. Bo będą manipulować na nieznaną skalę. To najwyraźniej ponury żart, bo wybór Nitrasa na wyborczego cerbera jest jak mianowanie lisa szeryfem kurnika. Bo to właśnie Nitras parł do władzy w sposób nieuczciwy. Pomawiając kandydatkę z PiS-u na stanowisko prezydenta Szczecina. Umorzyła 300 tysięcy zobowiązań jako minister finansów jednego z posłów. Sam Nitras później przyznał, że sprawę spreparował z pomocą kilku osób. to była rzecz wręcz taka, którą się chlubił, że jako polityk dokonał takiego manewru, że zastosował przekłamanie wobec kandydatki PiS i doprowadził do zwycięstwa Platformy. Dziś ten sam człowiek ma przypilnować uczciwości i transparentności wyborów. Nitras wyrywa ludziom telefony, trąbki i dokumenty. I to jest tylko trochę śmieszne, bo Nitras to agresor, który często nie panuje nad emocjami i rękami. Pan Nitras wyrywa - to jest bardzo ważne w kontekście próby wyrwania torby - wyrywa trąbkę panu, który wyraża odmienne poglądy polityczne. Bez konsekwencji. Czyli inaczej niż 24-letnia Marika, którą za próbę wyrwania torby-symbolu LGBT sąd skazał na karę 3 lat bezwzględnego więzienia. Z kolei bardzo łagodnie sądy traktują tych, którzy brutalnie atakują działaczy prolife. Być może nie zdziwię państwa, że pani sędzia Monika Loukińska - bo tak brzmi jej nazwisko - uznała, że sprawę należy umorzyć. Nitras jedzie przez kraj, głosząc, że państwo sfałszuje wyniki wyborów na korzyść PiS. Straszy się, aby budować taką atmosferę strachu, która jest kompletnie oderwana od rzeczywistości. Nie sposób nie wspominać roku 2014, kiedy w wyborach samorządowych PSL uzyskało szokująco wysoki wynik. Krajem wtedy rządziła Platforma, która tak przypilnowała wyborów, że liczenie głosów trwało 2 miesiące, a wyniki do tej pory nie trafiły na stronę PKW. Dziwię się, że dzisiaj te same osoby, które wtedy twierdziły, że wszystko jest w porządku, dzisiaj twierdza, że coś nie w porządku jest. To jest sytuacja odwrócenia po prostu uwagi. kiedy słyszę, że PSL, które w wyborach w 2014 roku uzyskało 24%, który to wynik nikt nie wierzył, tez zamierza pilnować wyborów, no to robi się jeszcze weselej. Opozycja chwyta się wszystkiego, by wygrać. Jej zbójeckie prawo. Opozycja z jednej strony chce zmobilizować swój elektorat, ale z drugiej strony już przygotowuje go na ewentualną klęskę. Opozycja nie wierzy w zwycięstwo. Ale jakieś przeczucia jednak są. Dlatego tak ważne będzie pilnowanie wyroków... wyborów. Trzecia drużyna świata wróciła do Polski! Biało-czerwone siatkarki wylądowały dziś na lotnisku Kraków-Balice. Teraz czeka je kilka dni odpoczynku. Jak spędzą wolny czas, jakie są ich ukryte talenty i jaką drogę przeszły, by zagrać w reprezentacji Polski? Wróciły z brązem, ale dla kibiców są złote. Dziękujemy! Dziękujemy! Przywitanie trzeciej drużyny Ligi Narodów miało chwile wzruszające... Witaj, córeńko! I te szampańskie. 100 lat niech żyją, żyją nam! Dziękujemy za przywitanie, dziękujemy za wsparcie. Dziewczyny wykonały świetną pracę. Cały skład. A niektóre mogły nigdy w kadrze nie zagrać. Na przykład Olivia Różański, mając 14 lat, usłyszała od francuskiej trenerki, że jest za słaba i nigdy profesjonalną siatkarką nie będzie. Katarzyna Wenerska rozpoczynała od treningów piłki ręcznej. Ciężko powiedzieć, co by się wydarzyło, gdyby ta piłka ręczna w Świeciu się nie rozwiązała, ale ja się cieszę, że się rozwiązała i że mogłam zacząć grać w siatkówkę W siatkówkę, i to rewelacyjnie. Tak gra też Magdalena Stysiak. Hvala vam, wielkie pozdro, ciao! Mimo że mogłaby zostać tłumaczką języka serbskiego. Taką mającą 203 cm wzrostu. Grałam z koleżanką z Serbii czy z Chorwacji - to są podobne języki. Uwielbiam ich piosenki i po prostu słucham, więc muzyka taka bałkańska bardzo jest mi bliska sercu. I tak się po prostu nauczyłam. Potrafi też mówić po angielsku i włosku. A propos Włoch - kocha tamtejszą kuchnię - głównie owoce morza. Choć sama gotować nie lubi. No i kocha psy. Były dni, że w młodym wieku, jak Magda miała 9-10 lat, inni jeździli sobie rowerami, chodzili sobie po parkach, moja Magda jeździła na treningi. Efekty widać. Teraz kilka dni wolnego. Jakie plany? Na pewno jakiś basen, jacuzzi, sauna, odpoczynek, taka regeneracja, masaże, fryzjer, paznokcie... Takie rzeczy! Nadrabianie zaległości z rodziną, ze znajomymi, bo za chwilę trzeba wrócić, więc to będzie takie najlepsze odpoczęcie od siatkówki. Długo odpoczywać jednak nie będą - za tydzień ruszają przygotowania do Mistrzostw Europy. Więzień gułagu, żołnierz armii Andersa, a przede wszystkim wybitny pisarz i intelektualista. Twórczość Gustawa Herlinga-Grudzińskiego to obraz zmagania człowieka z przeciwnościami losu. Po wielu latach jego dzieła zebrano, a archiwum pisarza zdigitalizowano. Gustaw Herling-Grudziński. Jeden z najwybitniejszych pisarzy europejskich XX wieku. Był on rzeczywiście pisarzem penetrującym ludzkie charaktery i po prostu człowieka. Którego straszliwe cierpienie widział i sam doświadczył w sowieckich łagrach. Jego twórczość zebrano w tych kilkunastu tomach. Wszystkie zaprezentowano na Zamku Królewskim w Warszawie. To jest wielkie dzieło wielu instytucji. Tych osób, które nad dorobkiem Gustawa Herlinga Grudzińskiego pracowały przez lata. W uroczystości wziął udział między innymi minister kultury Włoch. Kraju, w którym Herling-Grudziński spędził połowę swojego życia. W Neapolu urodziła się córka pisarza - Marta Herling. Tatę wspomina tak: Kochał życie, miał taką energię żywotną. Był taki bojownik. Herling-Grudziński zakochał się we Włoszech. Na Zamku Królewskim możemy poczuć magię tamtejszej kultury, a także podziwiać niezwykłe antyczne i renesansowe zbiory. Wszystko dzięki wystawie "Przebudzeni". Jest cudowna. Pokazuje zebrane dzieła wielkich włoskich twórców. Inicjatywa rozpoczyna nowy rozdział współpracy kulturalnej między Polską i Włochami. Ekspozycję obejrzymy do 15 października. To wszystko w Wiadomościach. Za chwilę rozmowa z naszym gościem, ale to już w TVP Info. Widzom Jedynki dziękujemy za uwagę i do zobaczenia.