Ciekawy czas przed nami. Eksperci dyskutują o powyborczych scenariuszach, politycy o konkretnych możliwościach i rozwiązaniach. Dobry wieczór Państwu, Danuta Holecka. Zapraszam na główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Lewica na pewno będzie o swój program walczyła. Powyborcze kłótnie w szeregach opozycji. Jeśli miałby powstawać taki rząd, to będzie zupełnie niestabilny. To dziecko nie miało szansy na przeżycie. Dramat w Poznaniu. Nożownik zaatakował przedszkolaka. Co ja mogę powiedzieć? Morderca. Co mu to dziecko winne było? Po świętach jest sześciu króli. Król wpadek wraca do Sejmu. Ryszard Petru się nie zmienił i za chwilę będziemy świadkami jakiegoś spektakularnego kabaretu w jego wykonaniu. Oficjalnie rozmowy koalicyjne liderów opozycji jeszcze się nie zaczęły, chyba że licząc kontakt telefoniczny. Są już jednak rozbieżności, a każda ze stron zapewnia, że ustąpić nie zamierza. Zapisu o aborcji na życzenie w umowie koalicyjnej chce Lewica. Stanowczo nie zgadzają się ludowcy. Małgorzata Kidawa-Błońska mówi: "Jako politycy musimy to przeprowadzić". 38 parlamentarzystów z ramienia Polski 2050 otrzymało mandat, w tym lider Szymon Hołownia, który jest debiutantem. Poseł debiutant ma być też ministrem debiutantem. Jakiego resortu - nie wiadomo. Ale rozmowy podobno już trwają. Toczą się już pierwsze rozmowy koalicyjne telefoniczne, w przyszłym tygodniu pierwsze spotkanie w realu. Szymon Hołownia, jak sam mówi, jest zwolennikiem szczegółowej umowy koalicyjnej. Umowa nie powinna mieć kartki czy dwóch kartek. Zwykle znajdują się tam zobowiązania programowe i konkretne ustawy, które planuje przeprowadzić koalicyjny rząd. Pamięta pan protesty kobiet, pamięta pan hasła z demonstracji. Polacy chcą, żeby ta sprawa była załatwiona. Polacy i Polki chcą czuć się bezpiecznie, a my jako politycy musimy to przeprowadzić. Małgorzata Kidawa-Błońska mówi o prawie do aborcji na życzenie. Ale chyba nie wszyscy wśród potencjalnych koalicjantów właśnie tego sobie życzą. To nie jest dobry pomysł, żebyśmy na początku nowych demokratycznych rządów pokłócili się o sprawy, do których nigdy nie będzie zgody między nami. I tu pełna zgoda. Aborcja dzieli, ale tego chce Lewica. Ale dopóki rozmów nie ma, wszystko jest w grze. Lewica na pewno będzie o swój program walczyła. Jednak dla ludowców to jest nie do przyjęcia. Wczoraj jasno powiedział to Władysław Kosiniak-Kamysz. Ja się nie zgodzę. I jak na razie nic w tej kwestii się nie zmieniło. Jesteśmy partią, która ma ponad 128 lat, i nigdy w historii kwestii światopoglądowych żeśmy nie wpisali do żadnych dokumentów. To jest wola indywidualna. Ale tych, co chcą decydować, jest wielu. Widzimy, że z jednej strony będzie gigantyczna walka ambicji, bo jeśli miałby powstawać taki rząd, że się będzie składał z 11 formacji politycznych, to jest to rząd, który będzie zupełnie niestabilny. W Pałacu Prezydenckim rozmawiali z kolei Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki. Nowy Sejm najpóźniej musi się zebrać 14 listopada. Deklarują, że nic, co dane, nie zostanie zabrane, a chwilę później słyszymy: dość rozdawnictwa. Politycy opozycji, którzy już meblują nowy rząd, spierają się nie tylko o umowę koalicyjną, ale także o programy społeczne wprowadzone przez PiS. Skończyły się w Polsce kłótnie i rozdawnictwo, a zaczęła się współpraca. Mimo tych słów wykrzyczanych w trakcie wieczoru wyborczego w ramach potencjalnej koalicji 3 opozycyjnych ugrupowań szybko zaczęły się spory. Władek kładzie na stole 13. i 14. emeryturę do likwidacji, bo to już zapowiedział. Wy się na to zgadzacie? Na to nie. My się nie zgodzimy na likwidację. To kolejna kość niezgody. Lewica jest przeciw odbieraniu wszelkich zdobyczy społecznych, które dzisiaj pracują w Polsce. Rozdawnictwo - właśnie tak politycy opozycji przez lata nazywali programy społeczne rządu PiS. Biorą i nic nie dają społeczeństwu. I to jest to rozdawnictwo, to jest tworzenie tych marginesów, w którym się PiS wyspecjalizował. Dlatego dziś zapewnienia o tym, że nic, co dane, nie zostanie zabrane, brzmią mało wiarygodnie. Z punktu widzenia pracowników, członków Solidarności wszelkie zapowiedzi dotyczące likwidacji pakietów socjalnych są niepokojące. To nie tylko kwestia 13. i 14. emerytury. Słyszymy też o rezygnacji z wolnych niedziel w handlu czy ograniczenia liczby beneficjentów programu 800 plus. Ja byłem zwolennikiem wprowadzenia kryterium dochodowego w programie 800+, ale zakładam, że nie będzie tutaj konsensusu. Przed wyborami mówili jasno, że nic, co dane, nie zostanie zabrane. Mamy kilka dni po wyborach i już mówi się o zabraniu 13., 14. emerytury. Jeśli tego byłoby mało, to guru opozycji Leszek Balcerowicz forsuje podwyższenie wieku emerytalnego. Nie ma żadnego uzasadnienia również dla ludzi rozsądnych, żeby utrzymywać obniżony przez PiS wiek emerytalny w sytuacji, kiedy ludzie dłużej żyją. Pan profesor wyraża swoje prywatne poglądy, nie bierze udziału w życiu politycznym. Wielu Polaków może dziś bez satysfakcji powiedzieć: "A nie mówiliśmy?". Dramat masowej prywatyzacji to historie konkretnych ludzi. Według Hamasu ponad pół tysiąca osób zginęło, wielu jest rannych. Zobaczyłem dzieci, którym pourywało nogi. Zdążyłem im tylko powiedzieć: "Nie bójcie się, pomoc jest w drodze" i zacząłem płakać. Pacjenci, także kobiety i dzieci spłonęły. Ciała wielu ofiar rozerwane na kawałki. Straszne. Okrutne. Ci, którzy przeżyli, płakali i krzyczeli. Staraliśmy się jakoś pomóc, ale pacjenci byli poważnie ranni. Umierali w moich ramionach. Hamas i Izrael przerzucają się odpowiedzialnością. Jedni twierdzą, że to izraelskie rakiety przyniosły śmierć niewinnym, drudzy - że to terroryści wystrzelili je w kierunku szpitala. Wzajemna nienawiść, za którą najwyższą cenę płacą zwykli ludzie po obu stronach konfliktu. Mamy nakręcanie się radykalizmów z obu stron. Hamas wziął własnych rodaków na zakładników i chce ich poświęcić w imię własnej walki, ale z drugiej strony mamy tych polityków izraelskich, którzy od wielu lat nawołują do krwawej rozprawy z Palestyńczykami. W tym trudnym czasie do Izraela przyleciał największy jego sojusznik - prezydent Joe Biden. Dziękuję za przybycie i wsparcie dla narodu izraelskiego w momencie próby. Izrael ma wszelkie prawo się bronić i stoimy tu razem z wami. Ale musicie też pamiętać, że Hamas to nie całe społeczeństwo palestyńskie, które też cierpi z powodu tych terrorystów. Po ataku doszło do odwołania rozmów pokojowych w Jordanii, w których miał brać udział Joe Biden. Parlament Europejski debatował o wojnie na Bliskim Wschodzie, w tym czasie Hamas ogłosił kolejny dzień gniewu. We Francji z powodu zagrożenia terrorystycznego ewakuowano lotniska w 6 miastach. 11 lat temu przypłynął na Lampedusę. Podróżował przez Włochy, Szwecję, później trafił do Belgii. Wszędzie odmawiano mu prawa pobytu, ale nikt nie był w stanie go deportować. Zaatakował w poniedziałek, zabijając w Brukseli dwóch szwedzkich kibiców piłki nożnej. Włoska Lampedusa - stacja przesiadkowa dla dziesiątek tysięcy nielegalnych imigrantów z Afryki. Tylko w ubiegłym tygodniu do wyspy dopłynęło niemal tysiąc kolejnych. Tę samą drogę przebył dekadę temu 45-letni Tunezyjczyk, który w poniedziałek zabił dwóch obywateli Szwecji w Brukseli. Kibice piłki nożnej przyjechali na mecz eliminacji do Euro. Sprawcą zamachu była osoba pochodząca z nielegalnej migracji. I to jest to coś, czym musimy się zająć. Belgia wciąż jest w szoku po zamachu, chociaż od lat eksperci ostrzegali przed niekontrolowanym napływem ludzi podatnych na radykalizację. Do ataku przyznało się terrorystyczne Państwo Islamskie, a sam zamachowiec od lat miał się radykalizować i być pod obserwacją służb. Wszystkie kraje europejskie są bezbronne, a terroryzm islamistyczny odradza się. Wszyscy jesteśmy bezbronni, i to dotyczy demokracji, w których niektóre jednostki mogą zdecydować się na najgorsze. Tyle że te jednostki nie pojawiły się w Europie przypadkiem. Pozwalają na to procedury, które zamiast deportacji wymuszają przesiedlenia. Zamachowiec od 4 lat mieszkał w Belgii nielegalnie. To pokazuje, jak niebezpieczne są osoby, które bez żadnej kontroli dostają się na terytorium UE i nawet po kilku latach są w stanie dokonywać tak makabrycznych zdarzeń. W Paryżu tuż przy wieży Eiffla imigrant uzbrojony w nóż zgwałcił turystkę, policjantkę z Wielkiej Brytanii. W Mediolanie kolejna kobieta cudem uciekła przed dwoma migrantami tylko dzięki pomocy taksówkarza, który zauważył sytuację. Jestem roztrzęsiona, ponieważ przed chwilą zostałam nieomal zgwałcona i okradziona. Tylko w tym roku do włoskich wybrzeży dotarło ponad 150 tys. nielegalnych migrantów z Afryki. Wszyscy trafili na kontynent, wielu z nich jest już w Paryżu czy Berlinie. Oglądają Państwo główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Co dalej z planowanymi inwestycjami w Polsce? Złodziej udawał manekina, ale sklep okradł naprawdę. Czas na informacje z zagranicy. Po ataku Hamasu na Izrael w Europie dochodzi do licznych antysemickich incydentów. W Berlinie nieznani sprawcy zaatakowali w nocy tamtejszą synagogę, obrzucając ją m.in. koktajlami Mołotowa. W budynku, który próbowano podpalić, mieści się kilka instytucji żydowskich. Mimo że okolica była strzeżona przez policję, nie udało się zapobiec atakowi. Do ataku doszło po północy w berlińskiej dzielnicy Wedding zamieszkanej głównie przez muzułmanów. Teraz Wielka Brytania i ostrzeżenie agentów MI5 o rosnącym ryzyku ataków terrorystycznych na Wyspach i w całej Europie. To w związku z eskalacją napięcia na Bliskim Wschodzie. Głos w tej sprawie - co jest rzadkością - zabrał publicznie szef brytyjskiego kontrwywiadu. Wskazał, że częścią obaw są potencjalne działania Iranu. Przenosimy się do Francji, gdzie "siłę wiary" pewnej zakonnicy poznał ekoaktywista próbujący zakłócić budowę kościoła i ośrodka religijnego. Kobieta, widząc biegnącego z materiałami budowlanymi mężczyznę, powaliła go na ziemię. Jak widać, siostrom zakonnym skutecznie udało się obronić teren budowy świątyni. 5-letni Maurycy zmarł na stole operacyjnym po ataku nożownika w Poznaniu. Grupę przedszkolaków na spacerze na poznańskim Łazarzu zaatakował Zbysław C. Został zatrzymany. Nie wiadomo, dlaczego zaatakował dzieci. Świadkowie mówią, że już wcześniej był agresywny. 71-latek jutro ma usłyszeć zarzuty. Przedszkolaki z poznańskiego Łazarza szły pod opieką nauczycielek na wycieczkę. Wtedy Zbysław C. zaatakował. Widziałam grupkę dzieci, jak szły ulicą, i nagle usłyszałam płacz dzieci. Do ataku doszło tuż obok kamienicy, w której mieszkał mężczyzna. 71-latek ranił chłopca kilka razy w klatkę piersiową. Przez 40 minut próbowali go reanimować, potem już zasłonili to, bo ludzie już byli w szoku takim, że zaczynali płakać. Mimo starań lekarzy 5-letni Maurycy zmarł na stole operacyjnym. Wszyscy to dziecko chcieliśmy uratować. Nie miało szansy na przeżycie, nawet jakbyśmy je operowali na ulicy, tam gdzie się to stało. Zbysława C. na miejscu zbrodni obezwładnili świadkowie zdarzenia, w tym policjantka po służbie. Nie mamy potwierdzonych informacji, aby był w jakikolwiek sposób, czy to rodzinnie, czy towarzysko, powiązany z tym chłopcem czy z rodziną tego chłopca. Ja tylko z widzenia, ale to sympatyczne dziecko. Zawsze się uśmiechał, bardzo go lubiłam. Nauczycielki i dzieci są w szoku. Jestem w trakcie organizowania pomocy psychologicznej, te nauczycielki nie są w stanie w tej chwili za dużo mi powiedzieć. Ponieważ to dzieci, na pewno będą potrzebowały działań związanych z interwencją kryzysową, bo to jest bardzo zaburzające wydarzenie dla psychiki dzieci. Zbysław C. jutro ma usłyszeć zarzuty. To tylko dziecko. To jest po prostu straszne. Przez wielu nazywany cichym zabójcą. Jest bezbarwny i bezwonny. Czad to śmiertelne zagrożenie, stąd apele o instalowanie czujników tlenku węgla i czyszczenie przewodów kominowych. Tym bardziej że rozpoczyna się sezon grzewczy. Plac budowy w Busku-Zdroju. Nad ranem znaleziono tu ciało 30-latka. Do tragicznego zdarzenia doszło dzisiejszej nocy, kiedy mężczyzna ten pilnował sprzętu pozostawionego na placu budowy. Najprawdopodobniej doszło do zatrucia spalinami z agregatu prądotwórczego. Równie niebezpieczny jest czad. Tlenek węgla jest bezbarwny, bezwonny i zabójczy. Przed zagrożeniem ostrzega ten niepozorny przedmiot. Czujnik czadu może uratować życie. W stanie zagrożenia pokazuje nam się stężenie tlenku węgla, czujnik alarmuje poprzez sygnał dźwiękowy. Warto pamiętać o tym szczególnie teraz, na początku sezonu grzewczego. O tym, jak niebezpiecznym przeciwnikiem może być tlenek węgla, przypominają strażacy z Radomska. W ramach akcji "Czad i ogień - obudź czujność" edukują i rozdają urządzenia, które mogą wykryć czad, dym czy ulatniający się gaz. Staramy się dotrzeć do jak największej liczby mieszkańców z tym przekazem, jednocześnie promując używanie detektorów tlenku węgla czy gazu. A ten może ulatniać się z kominków, gazowych podgrzewaczy wody, kotłów, pieców czy kuchni gazowych. Bardzo szybko działa, odcina organizm od tlenu i powoduje, że jest zagrożenie życia i zdrowia. Dlatego ważne jest też czyszczenie przewodów kominowych. Jak będzie zasypisko sadzy coraz bardziej do góry się odkładało, to wreszcie ten komin przestanie prawidłowo działać i nie będzie drożny. Dodatkowo może dojść do pożaru sadzy. To jedna z częstszych przyczyn zimowych interwencji strażaków. Białoruskie Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało o kolejnych manewrach wojskowych prowadzonych między innymi przy granicy z Polską. "Kontrola gotowości", o której mówi białoruska strona, w praktyce może oznaczać jednak kolejną próbę destabilizacji sytuacji na wschodniej flance NATO. To już kolejna w ostatnim czasie mobilizacja białoruskich wojsk. Tym razem w szkoleniu bojowym biorą udział jednostki formacji zmechanizowanych. Terenem misji objęte zostały obwody grodzieński i brzeski, a także Grodno, które od granicy z Polską dzieli kilka kilometrów. Manewry nazywane przez reżim "kontrolą gotowości bojowej" w praktyce mogą być kolejną prowokacją. Po to, aby cały czas utrzymać stan naprężenia, abyśmy cały czas byli w jakiejś gotowości bojowej, byśmy nie mogli spać spokojnie. Takich prób w minionych miesiącach było znacznie więcej. Przykładem są ćwiczenia zbrodniczej grupy Wagnera. Jej działalności od początku przyklaskiwał białoruski dyktator Alaksander Łukaszenka. Uzbrojenie, to, jak nacierać, jak się bronić, to jest bezcenne. Oto co powinniśmy wziąć od wagnerowców. Łukaszenka bez ogródek wypowiadał się również o polskiej scenie politycznej. Kaczyński, Morawiecki i Duda - trio. Jestem przekonany, że jeśli poproszą nas o przeprowadzenie tam wyborów, opozycja nabierze na sile wraz z przyjściem Donalda Tuska. Stąd pytania o bezpieczeństwo obywateli pod ewentualnymi rządami Donalda Tuska nie powinny dziwić. Z pewnością Donald Tusk i jego ekipa, mówiąc delikatnie, nie są zbytnimi ekspertami od obronności i nie mają żadnego planu, jak się ustala linie obronne kraju. Przykładem rok 2011, gdy zatwierdzony został plan obronności kraju. Ten zakładał, że Polska powinna oprzeć swoją obronę głównie na linii Wisły. Powrót tej doktryny z pewnością ucieszyłby Moskwę i Mińsk. Dramat masowej prywatyzacji to historie konkretnych ludzi. Decyzje rządu Donalda Tuska skazały ich na utratę pracy. Ze łzami w oczach opowiadają o konsekwencjach politycznych decyzji, które były dla nich jak wyrok. Nie wyobrażają sobie, by ten koszmar mógł się kiedyś powtórzyć. Proszę pana, kiedy ruszacie? Kiedy ten zakład rusza? Ten zakład już nie rusza. Prężnie działała, przynosiła zyski i została, jak wtedy się mówiło, wygaszona. Nie zlikwidował, wygasił. To się tak ładnie nazywało - wygasił, nie zlikwidował. Łapska cukrownia na Podlasiu. Przetrwała prawie 35 lat, nie przetrwała rządów Donalda Tuska. Jak patrzyłem, jak przyjeżdżają, jak szabrują, jak wykręcają te urządzenia, to się płakać chciało. Skrzywdzili nas, pozwalniali i to było za czasów Tuska. Ludzie protestowali, ale na ówczesnej władzy nie robiło to żadnego wrażenia. Wie pani, co znaczy upokorzenie? Nikt nie chce być upokorzony. A myśmy się tak czuli. Dzieci pytały w domu? - Tak. - O co pytały? "Tato, a co będzie, jak nie będziesz miał pracy? Gdzie ty pójdziesz?" Podobny los spotkał pracowników radomskiej Fabryki Łączników, sprzedanej w 2010 roku. Przewidujemy prywatyzację 740 spółek skarbu państwa. Jak zapowiadali, tak też zrobili. Miałam niecałe 54 lata, jak firma upadła. Nigdzie pracy nie można było znaleźć, bo za stara na pracę. A za młoda na śmierć. Wyjechało dużo ludzi za granicę. Moja córka też wyjechała z zięciem. Takich historii jak te były tysiące w całej Polsce. A prywatyzacja to jeden z symboli rządów Donalda Tuska. Ja nie pracuję, ale nikomu, nie życzę nikomu tego. Kupa złodziei i oszustów. Jeśli wygramy wybory, będziemy dalej robili to, co robiliśmy, konsekwentnie. Tu faktycznie konsekwencji nie można odmówić. Czy wielkie inwestycje planowane przez PiS zostaną zatrzymane, jeśli opozycja przejmie władzę? Centralny Port Komunikacyjny, elektrownia atomowa, kanał żeglugowy łączący Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym - te wszystkie inwestycje stają teraz pod znakiem zapytania, bo opozycja wielokrotnie je krytykowała. Chociaż wybory wygrało PiS, Donald Tusk już próbuje rządzić. Panie prezydencie, ludzie czekają, chociażby nauczyciele na te 30-procentowe podwyżki. Jednak jeśli to opozycja przejmie władzę, budżetowe rozstrzygnięcia prawdopodobnie odbędą się kosztem różnych inwestycji. Żeby komuś dać dużo więcej, trzeba szukać oszczędności. Analiza projektu CPK, czy należy dalej ładować pieniądze w projekt, który najprawdopodobniej nie zostanie zrealizowany. CPK miał polską infrastrukturę przenieść na wyższy poziom. I chociaż podobne rozwiązania mają inne państwa, Polacy mogą zostać od tego odcięci. Uważam, że to jest gigantomania. Więc jeśli to opozycja będzie rządzić, CPK będzie dla PO jedną z pierwszych inwestycji do likwidacji. Czy dla Lewicy CPK to również gigantomania? Ja uważam, że ten projekt należy zrewidować. Szybka kolej w Polsce jest potrzebna. Pod znakiem zapytania stoją też dalsze losy kanału żeglugowego do Elbląga. Ten przekop już jest i można byłoby korzystać z niego dalej, bardziej go upowszechnić, tak żeby Elbląg stał się miastem, które będzie miało port, który będzie służył dla regionu. Tę inwestycję również krytykowała PO. Bardzo kosztowny projekt o wątpliwym sensie ekonomicznym - przekopania Mierzei. Muszę go ocenić, że dzisiaj jest wyłącznie politycznym trikiem. Stąd powracające pytanie, co dalej ze strategicznymi inwestycjami i ciągłością po ewentualnej zmianie władzy. Nie podobają się te polskie inwestycje w Niemczech, nie podobają się w Paryżu, nie podobają się w Brukseli, wszędzie tam, gdzie chcą Polski słabej, niedorozwiniętej infrastrukturalnie na tle Europy. I chociaż projekty są już na zaawansowanym etapie, to wiele wskazuje na to, że takie prorozwojowe plany zostaną przez opozycyjny rząd porzucone. Są posłowie, do których satyrycy mają wielki sentyment. Któż z nas nie zna święta "sześciu króli". Prawdziwą polityczną gwiazdą lapsusów językowych jest Ryszard Petru, który po 4 latach ponownie zasiądzie w sejmowych ławach. Co może nas czekać? To wprowadziliśmy do Sejmu, realizując naszą obietnicę, zupełnie nową, świeżą krew. Wśród niej - Ryszard Petru, który nie jako lider Nowoczesnej, ale kandydat Trzeciej Drogi zdobywa mandat poselski i po 4 latach wraca na Wiejską. Finanse publiczne determinują, co jest możliwe w krótkim okresie, a co nie. Musimy zająć się budżetem. Z realizacją obietnic może być ciężko, ale w przypadku Ryszarda Petru chodzi o coś jeszcze. Przyszły poseł... Ryszard Petru lider... nie lider, ale członek... Teraz ja się mylę, jak pan zawsze się mylił. Jego słynna, wręcz encyklopedyczna wiedza o świecie... Rozpoczynamy święta, po świętach jest sześciu króli. Trzech, ale polityczni sojusznicy już dawniej mieli problem z ich wymienieniem. Kacper, Melchior i Belzebub. Arkadiusz Myrcha też się dostał do Sejmu, ale wróćmy do Ryszarda Petru. Polska musi być mapą drogową, którą trzeba realizować sukcesyjnie. To jest robione na zasadzie salami - nie całą kiełbasę od razu, tylko ciachamy z boku. 500+ czy 500 osób - co za różnica? Nie macie pieniędzy, podniesiecie podatki i zabierzecie te 500 osób Polakom. Jak pan nieczytaty jest, to niech pan nie czyta. Przyszły poseł poczytać musi, kim zajmuje się ginekolog. Formalnie można uprawiać seks od 15. roku życia, ale żeby do ginekologa się chłopak czy dziewczyna wybrał, musi iść z rodzicami. Mniej kręcenia filiżanką w szklance bez cukru. Ryszard Petru się nie zmienił i za chwilę będziemy świadkami jakiegoś spektakularnego kabaretu w jego wykonaniu. Są dwa garaże, w drugim zmieści się wrak. Czy atakiem na Polaków broniących kraju przed hybrydowym atakiem ze wschodu. Poseł biegający na granicy z reklamówką także swój wyborczy bieg zakończył sukcesem, zdobywając poselski mandat. Franciszek Sterczewski mandatu uniknął - zasłaniając się immunitetem - kiedy złapała go policja jadącego po pijaku na rowerze. To są ludzie skrajnie nieodpowiedzialni, dla których chaos jest narzędziem w polityce. Dla tych ludzi chaos jest sposobem zdobywania polityki, zdobywania części grup społecznych. Był kiedyś sejm głuchy. Z historii znamy nie głuchy, a niemy. A niektórym politykom milczenie chyba wyszłoby na dobre. Historyczna wystawa relikwii i skarbów od dziś do obejrzenia w Luwrze. Skarbów ocalałych z pożaru katedry Notre-Dame 4 lata temu. Jedna z najbardziej znanych świątyń na świecie i symbol francuskiej stolicy jest cały czas odbudowywany. To wydarzenie wstrząsnęło całym, nie tylko chrześcijańskim światem. Pożar, który wybuchł w katedrze w kwietniu 2019 roku, strawił drewnianą konstrukcję stropu świątyni. Jej budowa rozpoczęła się jeszcze w XII wieku. Katedra Notre-Dame w Paryżu to jest perełka sztuki gotyckiej i z pewnością zniszczenia, które powstały w czasie pożaru, nie pozwolą odtworzyć wszystkiego w 100 procentach. Na szczęście udało się uchronić przed ogniem bezcenne zabytki ze skarbca świątyni. Od dziś do stycznia przyszłego roku można je podziwiać w Luwrze. To m.in. kapa noszona przez Napoleona podczas sakramentu w Notre-Dame i korona Karola Wielkiego, jedna zamówionych przez Napoleona na jego koronację. Skarby Notre-Dame udało się uratować, a dzień po pożarze zostały ewakuowane. Ich część znalazła schronienie w magazynach Luwru. Była to doskonała okazja do zbadania tego skarbu, a przede wszystkim jego historii. Obrazy, iluminowane manuskrypty i ryciny to kolejne perełki, ale najcenniejsze zabytki to brązowy posąg Matki Boskiej i relikwiarz świętej korony cierniowej. Sama korona nie jest pokazywana. Myśmy w zeszłym roku zostali zaproszeni do katedry Notre-Dame. Profesor Andrzej Koss wraz z zespołem i specjalistami z Wojskowej Akademii Technicznej do czyszczenia zabytku z sadzy i ołowiu użył innowacyjnej metody laserowej. To nowa technologia wdrażana do konserwacji dzieł sztuki. Wykorzystanie światła pozwala na usunięcie nawarstwień w sposób kontrolowany. Dzięki temu symbol katolickiej Francji odzyska swój blask. Odbudowa świątyni wciąż trwa, jej otwarcie zaplanowano na grudzień przyszłego roku. Była już metoda "na wnuczka", "na policjanta", "na blika", ale tego, na co wpadł pewien 22-latek, trudno się było spodziewać. Chłopak udawał w galerii handlowej manekina, a gdy niczego nieświadoma ochrona zamknęła obiekt, zaczął buszować po sklepach. Galeria handlowa w dzień roboczy. Tłum, zgiełk i ogólnie poruszenie. Ale wśród tych wszystkich zabieganych ludzi znalazł się jeden, dla którego świat jakby stanął. Na pewno stanął on. Wziął w rękę torebkę, stanął na tle witryny sklepowej i udawał manekina. To na pewien czas zaskutkowało, dlatego że faktycznie operator kamery nie zorientował się, że ta postać, którą ma przed kamerą, to nie jest manekin, tylko osoba, która udaje manekina. Przyznają państwo - można się nabrać. Bo i ubrania raczej modne, i torebka oryginalna. Tylko te włosy tak trochę nie pasują, ale może to manekin nowej generacji. Co ważne, gdy galerię już zamknięto, ludzki manekin ożył i okradł sklep z biżuterią. No dobra, raz może się udać, ale drugiego dnia swoją rolę odegrał w sposób równie przekonujący. W każdym razie przekonujący ochroniarzy. Tym razem po zamknięciu galerii posilił się do syta w jednym z barów. Ludzka kreatywność nie ma żadnych granic. Tu rzeczywiście człowiek się wykazał bardzo sprawnym sposobem myślenia. Stanie w bezruchu to chyba dosyć proste. Ale wymaga bardzo dużej determinacji. Mówi nam aktor mim Bartłomiej Ostapczuk. Bezruch w miejscu publicznym jest, żartobliwie mówiąc, niezbyt trudny i wymagający. Jednak żeby z poziomu fizycznego móc to zrobić, trzeba przede wszystkim ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Pora to sprawdzić. Stanęliśmy w takiej samej pozie z torbą przed sklepową witryną. Łatwo faktycznie nie jest. 15 minut i już boli ręka, a przecież 22-latek stał tak pewnie z kilka godzin. Ogólnie niektórzy polscy złodzieje wierzą w przestępstwo doskonałe. Mały mężczyzna był pakowany do paczki. Nadawany niejako kurier go przewoził w miejscu, gdzie parkował samochód. On wychodził, miał łączność z drugim przestępcą, otwierali od środka i zabierali wartościowe rzeczy. Manekinowy złodziej tylko stał, ale zatroskanych jego losem uspokajamy. Teraz będzie mógł posiedzieć. Nawet 10 lat. To wszystko w Wiadomościach. Zapraszam na program "Gość Wiadomości" do TVP Info. Do zobaczenia. Coraz chłodniej, coraz niższa temperatura, a środa jak na razie była ostatnim tak słonecznym dniem. Od jutra wędrówka frontów, a wraz z nimi deszcz, chmury, wiatr, a miejscami nawet opady śniegu. Aleksandra Kostka, zapraszam na główne wydanie prognoz. O tej porze roku nad Atlantykiem jeden po drugim tworzą się pochmurne niże. I to one zamierzają przemieszczać się nad naszym krajem. Jutro przelotne opady deszczu na zachodzie zafunduje nam ta zatoka niżowa. Poza tym mimo napływu tych mas powietrza prognozujemy dalszy spadek temperatury. Dlatego noc zimna. Na termometrach zaledwie kilka stopni. 2, maksymalnie 3 powyżej zera przewidujemy na przeważającym obszarze, jedynie w regionach zachodnich, tam, gdzie większe zachmurzenie, będzie około 5, 6. Jesienne mgły - uwaga, kierowcy - mogą lokalnie ograniczać widzialność nawet do 100 metrów, a poza tym słaby deszcz pojawi się w rejonie Trójmiasta i gdzieniegdzie wzdłuż naszej zachodniej granicy. I ta deszczowa strefa już od rana zacznie wkraczać w głąb kraju. Przed południem obejmie Nizinę Szczecińską, Wielkopolskę i Dolny Śląsk. Tam z pewnością przydadzą się parasole. Poza tym pogodnie, ale mglisto i od 3 do 9 stopni. W górach i nad morzem silniejszy wiatr. Po południu nadal mocniej powieje na krańcach północnych i południowych, poza tym już niemal cały obszar na zachód od Wisły pod deszczowymi chmurami, a na pozostałym obszarze przeplatanka słońca i chmur. W górach nadal może pokropić. Temperatura niska, od zaledwie 5 stopni na Podlasiu do 13 w Małopolsce. Ciśnienie spada, na warszawskich barometrach 995 hPa. W piątek pogoda bardzo zmienna i akcenty zimowe. Deszcz ze śniegiem prognozujemy na Kujawach, Warmii, Mazurach i Podlasiu. Tam też najzimniej, bo około 2 stopni. Poza tym deszczowo, chłodno, a przez porywisty wiatr w odczuciu jeszcze o kilka stopni mniej. Z kolei w sobotę z wyjątkiem regionów północnych ocieplenie. No i przewaga chmur z deszczem. Nad morzem wciąż wietrznie. Niedziela z wiatrem na Wybrzeżu i w górach oraz z opadami deszczu na wschód od Wisły. Temperatura od 9 do 17 stopni. A od poniedziałku znów chłodniej. Na termometrach przeważnie od 9 do 13 i trochę słońca, trochę chmur, a opady deszczu na początku tygodnia w województwach północnych. I mniej więcej podobna pogoda utrzyma się w kolejnych dniach, czyli raz zimniej, raz cieplej. Warto na bieżąco śledzić prognozy. Do zobaczenia już jutro. Dobrego wieczoru. Sport, Jacek Kurowski, dobry wieczór. W niedzielę wygrał turniej Szanghaju, pokonując po drodze Chińczyka Zhanga. Dziś ten sam rywal wziął srogi rewanż. Hubert Hurkacz odpadł już w pierwszej rundzie turnieju w Tokio. Czas pomiędzy finałowym spotkaniem Hurkacza w Szanghaju a pierwszym startem w Japonii to 63 godziny. Jak się okazało, przerwy dla najlepszego polskiego tenisisty było za mało. Formę z Chin wrocławianin zaprezentował tylko w pierwszym secie, którego wygrał do trzech. Wtedy Zhizhen Zhang zaczął grać agresywniej i precyzyjniej. i koniec przygody z Tokio. Hurkacz odpoczywać długo nie będzie. W przyszłym tygodniu czeka go start w Bazylei. 9 drużyn pewnych gry na euro. Do grona szczęśliwców dołączyli Anglicy, którzy pokonali na Wembley Włochów 3:1. Francuzi, Belgowie, Portugalczycy, Hiszpanie, Turcy, Austriacy, Szkoci i gospodarze, czyli Niemcy. Do tej ósemki, pewnej gry na euro 2024, dołączyli Anglicy, którzy wywalczyli wyjazd na mistrzostwa Europy, trzeba przyznać - w idealnych okolicznościach. Czyli w rewanżu na przegrany finał poprzedniego euro. Spotkanie jednak rozpoczęło się nie po myśli podopiecznych Garetha Southgate'a. Gianluca Scamacca wykorzystał dogranie Giovaniego di Lorenzo i dał Włochom prowadzenie. Na pomoc gospodarzom przyszła obecnie ich największa gwiazda. Błyszczący na co dzień w barwach Realu Madryt Jude Bellingham najpierw wywalczył rzut karny, który wykorzystał Harry Kane, a później rozprowadził akcję wykończoną przez Marcusa Rasforda. Na 3:1 ponownie trafił kapitan reprezentacji Anglii. Bellingam posiada wszystko, aby napędzać tę drużynę. Będziemy naprawdę groźni. Przy jego dobrej grze inni zawodnicy także potrafią dać z siebie więcej. Włosi jeszcze szans na awans nie stracili. O ich przyszłości zapewne zdecyduje spotkanie z Ukrainą. Stary Kontynent gra o euro, Ameryka Południowa - o najbliższy mundial. W eliminacjach jak burza idą niepokonani Argentyńczycy, którzy dzięki golom Leo Messiego pokonali Peru. Kto, jak nie on? W meczu Argentyny z Peru Leo Messi błyszczał najjaśniej. Prowadzenie kadrze Albicelestes dał w 32. minucie pięknym strzałem pod poprzeczkę. Jeszcze przed przerwą podwyższył wynik na 2:0 i taki wynik utrzymał się do końca meczu. Wynik spotkania Urugwaju z Brazylią w 42. minucie otworzył Darwin Nunez. Chwilę przed przerwą kontuzji kolana nabawił się Neymar i opuścił boisko na noszach. Na domiar złego w drugiej połowie gospodarze dołożyli drugiego gola, a mecz zakończył się wynikiem 2:0. Jeszcze dziś w TVP Sport "Sportowy wieczór", czekam na państwa o 22.15, do zobaczenia.