Wystarczy¾by sprzeciw jednego pa$stwa - nowy polski rz@d nie wykorzysta¾ szansy - o tym jak przyspiesza centralizacja UE za chwil-. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa w polskiej telewizji i zapraszam na Wiadomości. A oto, co dzisiaj w programie. Sąd Okręgowy w Krakowie cofa polski wymiar sprawiedliwości w mroczne czasy. Sędziowie protestują przeciwko tzw. dekretowi Bodnara. Obowiązuje w Polsce konstytucyjna hierarchia źródeł prawa. Oni już wiedzą, że prawa nie mają. Próbują więc siły , próbują więc zastraszania. Radę Mediów Narodowych zmienić może tylko ustawa. Nie można odwołać członka Rady Mediów Narodowych, nie można przerwać jego kadencji. Śmiesznie wygląda, jakby na tratwie był. Na bruk nie dał się wyrzucić. Kolejny samochód zablokował remont ulicy. Prosiliśmy właściciela, żeby zabrał to auto, ale niestety właściciel nie zabrał... Kampania zbudowana na hasłach dotyczących praworządności, a tuż po wyborach - kontrowersyjne zmiany w sądach i zapowiedź likwidacji CBA, IPN a nawet TVP. Choć zgodnie z prawem nie da się tego zrobić z ominięciem trójpodziału władzy. O przestrzeganiu prawa, tak jak je rozumie Donald Tusk - Monika Borkowska. Moment zaprzysiężenia rządu. Wówczas nikt się nie spodziewał, jaki plan na "ratunek dla sądów" ma Adam Bodnar. Mina Donalda Tuska mówiła wiele. Uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom konstytucji i innym prawom Rzeczypospolitej. Teraz okazuje się, że minister sprawiedliwości chce zmieniać zasady funkcjonowania sądów powszechnych - rozporządzeniem. Nie podobają mu się sędziowie nominowani przez Krajową Radę Sądownictwa. Gdyby minister Ziobro chciał coś takiego zrobić, mielibyśmy krzyk Europy, a może i świata, jak to się łamie praworządność. A tu odwrotnie. Wszystko pod płaszczykiem przywracania praworządności. Choć nie można rozporządzeniem zmieniać ustaw. Mamy konstytucję, mamy ustawy i akty niższego rzędu, w tym rozporządzenia, które służą wykonaniu ustaw. Obowiązuje w Polsce konstytucyjna hierarchia źródeł prawa. Ministrowi Sprawiedliwości to najwyraźniej przeszkadza. Tzw. dekret Bodnara, czyli próba segregacji sędziów i wytyczne dot. treści, które powinny znaleźć się w orzeczeniach budzą sprzeciw. Cofa polski wymiar sprawiedliwości w mroczne czasy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. To będzie zarzadzanie niezgodne z konstytucją i to nie będzie demokracja, tylko jakiś system autorytarny. Głos zabrała pierwsza prezes Sądu Najwyższego. Profesor Małgorzata Manowska mówi o naruszeniu Konstytucji i pogwałceniu niezawisłości sędziowskiej. Trybunał Konstytucyjny podkreślił, że nie sposób wyobrazić sobie żadnej procedury karnej, Zgodnie z ustawą sprawy muszą być przydzielane sędziom losowo, chyba że ustawa stanowi inaczej. Tu ustawy zmieniającej nie ma. Jest projekt rozporządzenia. Pogwałcenie niezawisłości sędziowskiej, na które sobie nie pozwalały nawet ministerstwa sprawiedliwości w okresie PRL. Zarządzanie dekretami to wyraz strachu przed zwykłą ścieżką legislacyjną, na końcu której jest prezydent. Choć przecież Donald Tusk wielokrotnie deklarował. Wierność postanowieniom Konstytucji to będzie znak firmowy tej ekipy. Konstytucja na sztandarach, na protestach i w kampanii. Po kampanii maski opadają, choć dekretowe zarządzanie chyba nie do końca podoba się nawet ludziom Platformy. CBA będzie likwidowane. Powołacie następcę? To nie będzie tak, że od głowy to będzie rozwiązane? Ale służba została powołana ustawą i zostanie rozwiązana ustawą. Nie ze wszystkim premier Tusk najwyraźniej chce jednak czekać... na podpis prezydenta. Głośno jest też o siłowym planie na przejęcie mediów publicznych, z pominięciem ustawy o Radzie Mediów Narodowych. To będzie zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy. Kilka dni po wyborach Adam Bodnar udowadnia jak to prawo jest rozumiane. Tak jakby wróciła moda na to słowo "Konstytucja". A wiadomo jak to jest z modą - szybko przemija. Wycofanie ze szkół nauki o najnowszej historii, czy ograniczenie lekcji religii. Wielu Polaków, słysząc o propozycjach nowego rządu, boi się ideologicznej rewolucji. Ministrowie w rządzie Donalda Tuska forsują radykalny skręt w lewo. Czy jesteśmy więc skazani na powielanie błędów wielu zachodnich państw? Rodzina, praca, polityka społeczna. Tymi obszarami od tygodnia zajmuje się Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Nowej Lewicy. Dziękuję, że oczekiwali tutaj państwo na mnie, na nową mini...strę. Nowa minister to twarz skrajnych proaborcyjnych ruchów. M.in. ona napędzała czarne marsze tzw. Strajku Kobiet. Swego czasu prezentowała się w antychrześcijańskiej koszulce - na której widać deszcz krzyży i parasolkę - symbol proaborcyjnych protestów. Gdyby na tym miejscu były symbole jakiegokolwiek innego wyznania. To jak byłaby reakcja opinii polskiej i opinii światowej. Myślę, że zdecydowana i ostra. Czego więc mogą się spodziewać Polacy po takiej minister rodziny? Nie liczę na to, że nowa pani minister będzie premiowała czy będzie wspierała rodzinę. A rodzina to najważniejsza komórka w każdym państwie. Taki atak na chrześcijan wpisuje się w atmosferę po skandalu z udziałem Grzegorza Brauna, który zakłócił w Sejmie żydowskie święto. Wróciły pytania o szacunek dla symboli religijnych. Nowy minister nauki - Dariusz Wieczorek z Nowej Lewicy - szacunek rozumie wyjątkowo wybiórczo. Każde z wyznań ma prawo w polskim sejmie się pojawić, jeżeli się ma rzeczywiście taką potrzebę. I nie ma pan nic przeciwko temu wiszącemu w sejmie krzyżowi? No, tu oczywiście mam. Na tym walka nowego rządu z religią się nie kończy. Nowa minister edukacji Barbara Nowacka chce ograniczyć lekcje religii w szkołach. Chce też zlikwidować przedmiot Historia i Teraźniejszość. Nie jest rolą żadnego ministra edukacji przeprowadzanie gwałtownej rewolucji, rolą ministra edukacji jest stwarzanie zharmonizowanych warunków pracy dla nauczycieli i dla uczniów. Wielu, patrząc na zapowiedzi nowego rządu, boi się jednak ideologicznej rewolucji. Podobnie jest ze zgodą na nielegalną migrację. Wracają sygnały o zgodzie na tzw. solidarność europejską, czyli przyjmowanie dużych grup nielegalnych migrantów do Polski. Chcę, żeby Polska umiała wziąć współodpowiedzialność za ochronę europejskich granic i za ochronę europejskiego terytorium. Na pewno nastąpi tutaj złagodzenie tej polityki ochrony granic, jeżeli chodzi o migracje z Białorusi, która jest nie tylko dużym zagrożeniem dla Polski, ale i dla UE. Dopuszczenie do migracyjnego chaosu, a także walka z religią i tożsamością to błędy wielu państw zachodnich, których Polacy nie powinni powtarzać. Prezydent Andrzej Duda odwiedził w Estonii polskich żołnierzy Kontyngentu Orlik. Załogi samolotów i obsługa naziemna pełnią misję patrolowania nieba w tej części Europy. Misję tak potrzebną zwłaszcza teraz, w czasie wojny na Ukrainie. Obecne czasy szczególnie wskazują jak ważna jest silna armia, zwłaszcza, kiedy ma się sąsiada, który myśli wyłącznie o wojnie. Niemal miesiąc temu zmieniła się tura polskiego kontyngentu żołnierzy w ramach misji Baltic Air Policing. 150 polskich żołnierzy pełni służbę strzegąc nieba nad Litwą, Łotwą i Estonią. Kontyngent wojskowy Orlik 12 pełni dyżury na samolotach F-16, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Zimą, nad morzem, kiedy w Europie trwa wojna. "Spotkanie prezydentów w bazie wojskowej ma również wymiar symboliczny" - mówił prezydent Estonii. To mocny sygnał dla estońskiego społeczeństwa, że mamy silnego sprzymierzeńca za sąsiada i możemy polegać na polskich żołnierzach. Ostatnie 2 lata to czas dynamicznych zmian w Europie. Najazd Putina na Ukrainę wiele spraw zmienił, wiele z nich przyspieszył. Jak rozmowy akcesyjne Mołdawii i Ukrainy w sprawie członkostwa w UE. To bardzo dobra wiadomość, ale my oczywiście rozmawiamy z panem prezydentem tutaj także i o kwestiach związanych z bezpieczeństwem. O wsparciu dla Ukrainy w jej walce z rosyjskim najeźdźcą. Polska musi być silna za siebie i za innych w regionie. Dlatego nie można ograniczać wydatków na broń i sprzęt dla armii. Jak dotąd, jeśli chodzi o wydatki w relacji do PKB, jesteśmy liderem w NATO. O polskiej armii mówi się, że będzie jedną z najnowocześniejszych na świecie, bo pozyskuje nowy sprzęt: amerykański, czy tez ten kompatybilny, z Korei Południowej. Łączne wydatki Polski na obronność w 2023 r. sięgają blisko 140 mld zł. Wojna na Ukrainie doprowadziła do tego, że ludzie zobaczyli, że silne wojsko polskie jest jednym z gwarantów bezpieczeństwa państwa, a więc nas wszystkich. Jeśli nowy rząd nie będzie wstrzymywał realizacji już zatwierdzonych umów z USA i Koreą Południową, za 2 lata polska armia będzie najsilniejszą armią lądową w Europie. Likwidacja laboratorium do produkcji narkotyków, zabezpieczone ponad 5 litrów płynnej amfetaminy, 5 kg marihuany i 4 osoby zatrzymane. To efekt akcji Centralnego Biura Śledczego Policji na Dolnym Śląsku. Zatrzymani usłyszeli już zarzuty - udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i produkcji narkotyków. Wszyscy wylądowali w areszcie. Wynajęty warsztat samochodowy w powiecie oleśnickim na Dolnym Śląsku. To właśnie tu znajdowało się laboratorium do produkcji narkotyków zlikwidowane przez CBŚP. Zlikwidowane laboratorium, które działało na terenie Dolnego Śląska mogło działać od kwietnia 2023, czyli na przestrzeni kilku miesięcy. Jeden cykl produkcyjny mógł wynieść ok. 6 litrów amfetaminy. I mniej więcej tyle płynnego narkotyku na miejscu zabezpieczyli śledczy, dokładnie 5,5 litra amfetaminy. Płynna amfetamina to nie jest oczywiście finalny produkt, tylko to jest produkt, który po sproszkowaniu jest wprowadzany dopiero na rynek, wtedy objętość tego narkotyku wzrasta. Oprócz tego zabezpieczono jeszcze 5 kg marihuany i 2 skonstruowane samodzielnie reaktory, chłodnice, szkła laboratoryjne i inne przedmioty niezbędne do produkcji narkotyku. Wartość zabezpieczonych substancji wstępnie oszacowano na ok. 300 tys. zł. Śledczy przedstawili zatrzymanym zarzuty - udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i produkcji środków psychotropowych w znacznych ilościach. Wszyscy trafili do aresztu. W tym roku policjanci CBŚP wspólnie z partnerami zlikwidowali ponad 50 laboratoriów narkotyków syntetycznych. W minionym roku, czyli w 2022, zlikwidowaliśmy takich laboratoriów 42. Dzięki temu na rynek nie trafiły tysiące kilogramów narkotyków. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości, a oto co jeszcze przed nami. Niemieccy rolnicy przeciwni obniżkom dopłat i zniesieniu ulg. Choinkowy boom, czyli polowanie na piękne drzewko. Teraz zaproszenie dla państwa do Teatru Telewizji. Na kończenie obchodów Roku Aleksandra Fredry spektakl "Podstolina", na podstawie "Zemsty". Tym razem intryga przeniesie się do czasów współczesnych, a główną bohaterką będzie atrakcyjna wdowa. Przedstawienie na żywo, w telewizyjnej Jedynce, dziś o godz. 21.10. Podstolina, drodzy państwo, to jak Telimena w "Panu Tadeuszu", wątek poboczny, ale znaczący. Opowieść o kobiecie, którą próbujemy uniwersalnie opisać. Pokazując jej marzenia o miłości, o życiu. Chciałabym opowiedzieć o kobiecie, która jest trochę uwikłana, a raczej przyzwyczajona do pewnych standardów w swoim życiu i żeby cały czas je utrzymywać, musi mieć mężczyznę. To one na co dzień kultywują pamięć o tym, co przez lata zostało zapomniane lub wyparte. Odkrywają także nowe fakty i walczą z dezinformacją. O codziennej misji, którą na co dzień pełnią państwowe instytucje, badające często trudną i zawiłą przeszłość. 18 grudnia 1998 r., dokładnie 25 lat temu, na mocy ustawy, powołany został IPN. Można powiedzieć to śmiało, że jesteśmy wyjątkową, unikatową instytucją w Polsce, w Europie i na świecie. W naszych relacjach za granicą często się o tym dowiadujemy. Za sukcesem stoi 2,5 tys. osób. Zajmują się ściganiem licznych zbrodni przeciwko narodowi polskiemu. Wśród głównych zadań także tworzenie publikacji czy akcje edukacyjne, a niezmiennym priorytetem dbanie o właściwe miejsce w historii narodowych bohaterów. W Kielcach po raz kolejny przyznano medale Świadków Historii. To honorowa nagroda wręczana organizacjom i osobom szczególnie zasłużonym dla upamiętniania historii narodu polskiego. Wśród wyróżnionych m.in. Mariusz Kowalski, od lat badający dzieje oręża polskiego. Nie w sposób zadedykować tego wszystkim osobom, które na to zasługują. To nie jest indywidualne wyróżnienie. To jest jak najbardziej typowo zbiorowe wyróżnienie dla setek osób, z którymi miałem zaszczyt współpracować. Wyróżnienie także dla Pawła Kurtyki - założyciela Fundacji im. Janusza Kurtyki, której zadaniem jest promocja Rzeczypospolitej Polski w kraju i za granicą. Docenianie takich działań, które te osoby podejmują pro bono czy poza swoimi podstawowymi obowiązkami zawodowymi jest bardzo cenne. Doskonale wiedzą o tym ci, którzy kultywują i odkrywają na nowo dziedzictwo kraju. Wśród nich Instytut Pileckiego czy Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Opiekuje się tymi, dzięki którym jesteśmy wolni, tymi, którzy walczyli o wolną Polskę w czasie II wojny światowej i tymi, którzy już bezorężnie walczyli o niepodległość jako uczestnicy wielkiego ruchu Solidarności. Bo o historii trzeba pamiętać. Ta nigdy nie może stać się elementem politycznej rozgrywki. Kto nie szanuje swojej przeszłości, nie zasługuje na szacunek w teraźniejszości i nie może spodziewać się przyszłości. Trwa protest rolników w Niemczech. Tysiące osób ciągnikami wyjechało na ulice miast, by sprzeciwić się planom oszczędnościowym rządu, które w nich uderzą. Zaczynamy krótki przegląd wiadomości ze świata. Przed Bramą Brandenburską protestowało ponad 3 tys. osób. Rolnicy traktorami zablokowali główne ulice w Berlinie. Demonstracje odbyły się też m.in. w Hamburgu. Rolnicy sprzeciwiają się planom rządu, które zakładają obniżki dopłat do paliwa i zniesienie ulg podatkowych dla pojazdów rolniczych. Oznaczałoby to dodatkowe obciążenie finansowe w wysokości 20 tys. euro rocznie. To jest niedopuszczalne. Niemiecki rząd tak chce załatać dziury w budżecie, choć w proteście wziął udział sam minister rolnictwa. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby tak się nie stało, szanowni państwo. Wypadek z udziałem kolumny Joe Bidena. W centrum Wilmington w konwój prezydenta USA wjechał samochód, podczas gdy para prezydencka opuszczała siedzibę sztabu wyborczego. Kierowca próbował uciec z miejsca zdarzenia, jednak został zatrzymany przez ochronę. 12 osób zginęło, a kilkanaście zostało rannych - do tragedii doszło w środkowym Meksyku, dokładnie w mieście Salvatierra. Grupa zabójców, prawdopodobnie z lokalnego gangu, zaatakowała ranczo, gdzie obchodzono tradycyjną bożonarodzeniową uroczystość zwaną Posadas. Nie w saniach na śniegu, a w gondolach na wodzie. Około stu Świętych Mikołajów przepłynęło po kanałach Wenecji, by jak co roku tuż przed Bożym Narodzeniem do miasta wnieść świąteczną atmosferę. UE zrobiła kolejny krok na drodze do wprowadzenia kontrowersyjnych zmian w traktatach. Chodzi o przepisy, które pozbawiają kraje członkowskie kompetencji w wielu obszarach i mają przekazać je na rzecz Brukseli. Ministrowie krajów Wspólnoty mogli dziś spowolnić przepisy, ale nie doszło do tego. M.in. przez bierność polskiego rządu. To posiedzenie Rady UE ds. środowiska. Standardowo dyskutuje się tu o opakowaniach na śmieci czy zakwaszeniu gleby. I właśnie wśród takich tematów brukselscy urzędnicy umieścili punkt, w którym Rada miała wydać zgodę na dalsze procedowanie kontrowersyjnych zmian w traktatach... "Naszym zdaniem zasada oceny zdrowotności gleby..." To Anita Sowińska, nowa wiceminister klimatu, które reprezentowała Polskę na Radzie. Urzędniczka Donalda Tuska miała okazję - podobnie jak przedstawiciele innych krajów - wezwać do debaty nad zmianami w traktatach. Nie zrobiła tego, więc Rada przekazała projekt rewolucji w UE do dalszych prac. "Polska mogła dzisiaj postawić wniosek o zdjęcie tego z porządku obrad. To by był formalny krok, który musiałby zostać zrealizowany. Tego nie zrobiono. Więc Donald Tusk mówi jedno, ale robi zupełnie co innego. Niestety w tej ważnej sprawie również. Bo premier Donald Tusk w swoim expose zapewniał, że jego rząd nie poprze negatywnych zmian w traktach. Gdy pojawiła się pierwsza okazja do blokady - jego urzędniczka nie skorzystała z tej możliwości. Żadne manewry, żadne próby gier, żadne próby zmian traktatów, które są wbrew naszym interesom - to nie wchodzi w rachubę. Rząd Donalda Tuska w piśmie przygotowanym na Radę Europejską wprawdzie sprzeciwił się zmianom w traktach, ale był to jedynie sprzeciw na papierze. Bo brak blokady na Radzie spowodował, że projekt przeszedł kolejny etap prac i trafi na lutowy szczyt unijny. Bardzo mocno podkreślamy to, że ten proces, który się posuwa bardzo szybko, to jest proces niezwykle niebezpieczny. To jest proces, w którym rządy państw członkowskich mają być pozbawione de facto prawa do wypowiedzi, prawa do głosu. Kontrowersyjne zmiany w traktach zakładają, że to państwa członkowskie oddadzą Brukseli decyzyjność w wielu kwestiach. Masowy transfer, bo chodzi o 64 obszary integracji. W tym tak istotne jak: polityka zagraniczna, obronna, tak wrażliwe kulturowo jak programy szkolne. Do wejścia w życie zmian w traktach jeszcze długa droga. Mimo to może niepokoić fakt, że rząd pozbawia się możliwości blokowania na tej drodze zmian uderzających w suwerenność państwa. Podczas jubileuszy zazwyczaj świętujemy coś radosnego. Donald Tusk doczekał się dość specyficznego jubileuszu w Telewizji Polskiej. Redakcja programu "Strefa Starcia" nowego premiera zapraszała do produkcji już po raz setny. Po raz setny również Donald Tusk tego zaproszenia nie przyjął. Chętnie za to przejąłby media publiczne, których bez odpowiedniej ustawy - legalnie zmienić jednak nie można. KO już jutro ma próbować nielegalnie rozpocząć działania od projektu uchwały w sprawie Rady Mediów Narodowych - podaje Onet, powołując się na posłów KO. Liczba 100 w studiu Telewizji Polskiej w kontekście Donalda Tuska ma wiele znaczeń. Kiedy rządziła PO było to "Sto lat". - Sto lat, sto lat! - Nie mam szampana. Ostatnio - to 100 zaproszeń... Dokładnie po raz 13. okazało się, że naszego zaproszenia nie przyjął także Donald Tusk. Po raz 65. Już po raz 78. zapraszaliśmy. Szef PO, Donald Tusk, którego, uwaga, zapraszaliśmy po raz... Setny. Po raz setny, odwagi panie premierze. Wygląda na to, że tej zabrakło. W czasie kampanii - kłamstwa - były jak najbardziej... Ja dzisiaj jestem w trudnej sytuacji, bo ja nie zapraszam do telewizji, nawet więcej nie jestem zapraszany do telewizji. Panie przewodniczący, czy przyjmie pan zaproszenie do Strefy Starcia? Proszę mi nie przeszkadzać. Ucieczka przed trudnymi pytaniami to taktyka Tuska od lat. Stąd plany pozbycia się dziennikarzy mediów publicznych, którzy takie właśnie pytania zadają. Oni już wiedzą, że prawa nie mają. Próbują więc siły , próbują więc zastraszania. Myślę, że przed nami kluczowe dni takiej bitwy Polaków o wolne, niezależne media, o pluralizm medialny. Zarządy mediów publicznych legalnie można zmienić tylko za pomocą ustawy. Trzeba przejść proces legislacyjny, przygotować stosowną ustawę, która będzie zmieniała poprzednie obowiązujące teraz ustawy i po przeprowadzeniu tego pełnego procesu legislacyjnego, droga do wszelkich działań jest po prostu otwarta. Żeby ustawa była ważna, potrzebny jest podpis prezydenta. Ostatnie osiem lat to były bardzo dobre lata dla Polski i jednym z tych osiągnięć obok programów społecznych, inwestycji są właśnie media publiczne, będziemy bronić mediów publicznych, nie pozwolimy na to, żeby jakiekolwiek zmiany legislacyjne były pozaprawne. Pozaprawne byłoby także odwołanie lub zawieszenie kadencji członków Rady Mediów Narodowych. Kadencja członka Rady Mediów Narodowych trwa 6 lat i jest nie do przerwania, nie można odwołać członka Rady Mediów Narodowych, nie można przerwać jego kadencji. Jednak jak informuje Onet: posłowie Koalicji Obywatelskiej zostali wezwani na jutrzejszy poranek, by podpisać się pod projektem uchwały w sprawie TVP, w którym ma być stwierdzona rzekoma nielegalność Rady Mediów Narodowych, która powołuje i odwołuje władze mediów publicznych. Sygnał do przyspieszenia zmian miał dać sam Donald Tusk. A Telewizji Polskiej nie można traktować jak zwykłej spółki. Telewizja Polska jest spółką strategiczną i nie daj Bóg na wypadek wojny, brak telewizji polskiej, która jest silnie propolska, oznacza wielką katastrofę, A Telewizji Polskiej nie można traktować jak zwykłej spółki. Telewizja Polska jest spółką strategiczną i nie daj Bóg na wypadek wojny, brak telewizji polskiej, która jest silnie propolska, oznacza wielką katastrofę, chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby Tusk miał dyktat w mediach. Dyktat, który jeżeli zostanie wdrożony, więcej będzie miał mało wspólnego z demokracją. Dla bardzo wielu osób, które głosowały na nową koalicję drogi pozaprawne chyba kłócą się z ich hasłami o przywróceniu demokracji, więc to by były środki gwałcące demokrację zdecydowanie. Jeżeli dojdzie do przejęcia telewizji publicznej, spowoduje powrót do roku 2015, czyli czasu kiedy wszystkie media mówiły to samo. Stąd coraz więcej głosów w obronie mediów publicznych. Żeby każdy z nas miał swój wybór, jeden woli to, drugi woli tamto. Telewizja polska jest dostępna dla wszystkich obywateli, więc powinna zostać dostępna dla wszystkich obywateli. Oczywiście, że jesteśmy za telewizją polską, bo mamy prawo do demokracji, nie to co w Rosji. Zapewne pamiętają państwo sytuację zabetonowanego samochodu podczas remontu w Łodzi. Można pomyśleć, że taka sytuacja ma prawo zdarzyć się raz na wiele lat. Otóż nie. W Gorzowie pozazdrościli jednak sławy i postanowili wyczyn powtórzyć - tyle że samochód zostawili na kostce brukowej. To nie platforma wystawowa, choć trzeba przyznać, że ten samochód reklamę ma już nielichą. Śmiesznie wygląda, jakby na tratwie był. Na razie wpływa na opóźnienie prac remontowych. One już same w sobie za szybko nie idą. Wiadomo - jak to z kostką bywa. A samochodu na bruk, a w sumie z bruku nikt wyrzucić nie chce. No samochód stoi od kilku dni... Prosiliśmy właściciela, żeby zabrał to auto, ale niestety właściciel nie zabrał, więc musieliśmy rozebrać bruk, tak jak stoi auto. Kartka za szybą o planowanej rozbiórce mówi jasno. Obecność samochodu sprawia jednak, że remont postępuje wolno, w przeciwieństwie do korozji na nadkolu tegoż wehikułu. Służby bezradnie rozkładają ręce. Kierowca zaparkował samochód na parkingu przeznaczonym do tego celu i nie narusza żadnych przepisów ruchu drogowego. Przepisów nie narusza, ale plan robót już tak. I spokój zestresowanych i zaaferowanych autem mieszkańców. No stoi tu samochód. No, ktoś zostawił na placu budowy. Ale ja nie! Ja nie mam samochodu. Czyli to nie pani. Ale ta sytuacja, ten pojazd, coś nam przypomina. Podobnie jak w Łodzi. Może i Bareja też. Ciekawe to, naprawdę ciekawe. Czyżby w Polsce grasował seryjny zostawiacz samochodów na terenach objętych remontami? W Łodzi było jeszcze gorzej, bo trzeba było zabezpieczyć auto przed wylewką betonu. Ale w Gorzowie też się głowią co z tym fantem zrobić. Póki co samochód stoi na ogumieniu, więc ani my, ani straż miejska nic z tym nie możemy zrobić. Oni nie. Ale w Polsce już nie z takimi problemami sobie radzili. Jak pan myśli? Co się z tym autem stanie? Może panowie przeniosą, no to jest niewielkie auto. A jak nie przeniosą, to może stanie się to samo co w Łodzi. Tam auto po prostu zniknęło. Co prawda potem na ulicy wybił gejzer, ale może w stolicy województwa lubuskiego takich atrakcji... ... uda się uniknąć. Wypełnia dom leśnym zapachem i jest nieodłącznym elementem świąt Bożego Narodzenia. Choinkowy boom trwa w najlepsze, bo przy wspólnym wigilijnym stole usiądziemy już w najbliższą niedzielę. Pięknie przystrojone drzewko to ozdoba każdego domu. Do świąt czasu coraz mniej, a w naszych domach musi stanąć ona - choinka. Zielona, pachnąca, żywa. Wybór - jak zawsze spory. Świerki, jodły, sosny... cięte i w donicach. Najczęściej klienci decydują się na jodły kaukaskie cięte, to są choinki, które proporcjonalnie cenowo i względem wzrostu wielkości najbardziej się klientom podobają. Świerki za to zapachem zabierają nas wprost do lasu. Dla sprzedawców drzewek to jedyny taki czas w roku. Cały czas dowozimy, robimy dostawy uzupełniające tak, aby klienci, każdy mógł znaleźć dla siebie ładną choinkę. To już ostatnie chwile przed świętami, więc chętnych na choinki nie brakuje. Gdy już ją kupimy, nie stawiajmy przy źródłach ciepła. Tam grozi jej szybkie przesuszenie. Przed Bożym Narodzeniem choinkę chce mieć po prostu - każdy. Żeby pachniała ładnie w mieszkaniu. I wyglądała. Przystrajanie drzewek to dla wielu prawdziwy rytuał. Dzieci będą, wnuki i bardzo ładnie pachnie. Będzie co wieszać. Przed sprzedażą na plantacjach musi rosnąć dobrych kilka lat. Trzeba przychodzić wtedy, kiedy jest ciepło, wtedy kiedy jest zimno i odcinać gałęzie, które są niekształtne, po to, aby nabrała fajnego kształtu. Choinkę możemy kupić także prosto od leśniczego. W Sopocie świąteczne drzewko otrzymał każdy, kto przyniósł elektrośmieci lub makulaturę. Chętnych - jak widać - nie brakowało. Mam jakieś stare rzeczy z piwnicy, które zalegały i liczę na to, że będą miała ładną choinkę za to. Gdy już stanie w naszym domu - pamiętajmy o jej symbolice. Choinka to rajskie drzewo, Drzewo Życia. Pięknie przybrana przypomina, że na świat przychodzi Jezus Chrystus. W świąteczny klimat wprowadzą nas także dziennikarki Telewizji Polskiej i ta kolęda. W rolach głównych Marta Kielczyk, Agnieszka Oszczyk i Aleksandra Kostka. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.