Polityczny mebel - prezydent pozbył się z pałacu okrągłego stołu. Zapach kryptowaluty - premier o dwuznacznym zaangażowaniu prawicy w ochronę kryptowalut. Rosyjskie aktywa - główny przedmiot sporu na unijnym szczycie. Karol Nawrocki demontuje i wyprowadza okrągły stół z Pałacu Prezydenckiego. Jako historyk z pewnością wie, kto przy nim siedział, o czym rozmawiał, ale dla prezydenta to nie symbol transformacji ustrojowej, a po prostu mebel, którego miejsce jest w muzeum. Polskę stać na więcej niż idealizowanie okrągłego stołu, mówi prezydent i ogłasza koniec postkomunizmu. Po 8 latach rządów PiS-u - jakby trochę późno. To był starannie wyreżyserowany show. Oto prezydent, który na tle demontowanego okrągłego stołu ogłasza... Dziś, szanowni państwo, skończył się w Polsce postkomunizm. Niech żyje wolna Polska. I symbolem tego ma być to, że Karol Nawrocki okrągły stół z Pałacu Prezydenckiego wynosi. W najważniejszym gmachu w Rzeczpospolitej, w Pałacu Prezydenckim, okrągły stół nie powinien być symbolem, który będzie opowiadał o naszej przyszłości. To żenujące - zgodnie oceniają ci, którzy uczestniczyli w negocjacjach okrągłego stołu. Janusz Onyszkiewicz, były rzecznik prasowy strony opozycyjnej, czyli Solidarności. Marcin Święcki był po przeciwnie stronie - rządowej. Dziś obaj są zgodni. Wielka szkoda, że ten okrągły stół już nie będzie dłużej w pałacu, bo moim zdaniem powinien być tam, gdzie działa się wokół tego stołu historia przez duże H. Historia nie tylko Polski, Europy, a może i świata. Polska była pierwszym krajem na świecie, który wyszedł z komunizmu drogą pokojową właśnie przez porozumienia okrągłego stołu. Powinniśmy być z tego dumni. Inne kraje poszły za naszym przykładem i taka degradacja jest żałosnym aktem pana prezydenta. Okrągły stół był dla Polski momentem przełomowym, w którym Polacy po dekadach zniewolenia wybrali drogę dialogu zamiast przemocy. Przy jednym stole, ale naprzeciw siebie usiedli ludzie aparatu ówczesnej władzy i ludzie Solidarności. Nasze spotkanie jest momentem szczególnym, od którego zależy wiele. Po jednej stronie stołu między innymi Czesław Kiszczak, Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller. Po drugiej Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki czy Lech Kaczyński. I to właśnie o nich, ludziach Solidarności, prezydent mówi dziś tak. Pojawił się syndrom sztokholmski, w którym wybaczono wszystkie zbrodnie systemu komunistycznego i nadal wspierano tych w wymiarze symbolicznym, partyjnym, politycznym, którzy mordowali Polaków. Panie prezydencie Nawrocki, to pan w tej chwili komunę opowiada. Prawdziwy bohater walki z komunizmem, który twierdzi, że prezydent próbuje zakłamać historię i wykorzystuje do tego symbol bezkrwawej rewolucji ustrojowej w Polsce. Myślę, że prawie 100% po naszej stronie siedzieli ludzie, którzy siedzieli w więzieniach, internacie. Niesłychanie zasłużeni dla Polski. I Ich się właśnie wrzuca, przerzuca, gdzie się chce. Okrągły stół to nie jest mebel z Ikei. Okrągły stół jest już w rękach Ministerstwa Kultury. Od dzisiaj okrągły stół będzie eksponatem w Muzeum Historii Polski. Będzie miejscem porozumienia i dialogu. Ja okrągłego stołu się nie wstydzę. Mówi marszałek Sejmu i składa taką propozycję. Przejmiemy ten symbol jedności, porozumienia do Sejmu. Bo dziś - jak twierdzi marszałek - okrągły stół znów może być potrzebny. Szczególnie gdy prezydent i jego ludzie wybierają nie siłę argumentów, ale argument siły. To wczoraj prezydencki minister o premierze. Na czyim łańcuchu był kilka, kilkanaście lat temu? Ten obraz to symbol tego, co nas czeka - słyszymy. On z tą dobrą tradycją rozmawiania zamiast strzelania do siebie, czy to słowami tak jak teraz, czy to karabinami jak kiedyś, że on z tym kończy. Nie wiem, czy to jest dobre dla Polski. Raczej nie. Na pewno nie. Czy to prawda, że ktoś zdemontował okrągły stół? Premier o decyzji prezydenta dowiedział się podczas wizyty w Brukseli. Donald Tusk przypomniał, że jako działacz Solidarności był przeciwnikiem obrad okrągłego stołu. Bo byłem młody, radykalny i chciałem szybciej zakończyć ten etap pośredni między komunizmem a wolną Polską. A bracia Kaczyńscy byli współautorami okrągłego stołu. Ale dzisiaj pan Nawrocki ten stół okrągły demontuje. Jarosław Kaczyński do sprawy na razie się nie odniósł. Ustawa jest przeregulowana, idzie w poprzek cyfrowym trendom w gospodarce, więc weto. Tak prezydent argumentował swoją decyzję wobec ustawy o kryptowalutach. Ale rząd nie odpuszcza i mówi sprawdzam, szukając większości dla odrzucenia weta. Opozycja mówi o arogancji władzy, która wraca do projektu bez zmiany nawet przecinka, a władza o rosyjskich interesach wspieranych przez opozycję. Głosowanie jeszcze dziś. Coraz bardziej dwuznaczne, podejrzane, śmierdzące. Tak premier mówi o "zaangażowaniu polityków prawicy w ochronę obecnej sytuacji na rynku kryptowalut". Ci, którzy stoją na straży dziwnych interesów, w tym przede wszystkim rosyjskich interesów, jeśli chodzi o kwestie kryptowalut, oni sobie wystawiają dramatycznie złe świadectwo. W Sejmie już drugie podejście do ustawy, która ma dostosować przepisy do prawa unijnego. Przede wszystkim bezpieczeństwo. Robicie z 3 milionów Polaków ruskich. Pierwszą ustawę prezydent zawetował. I nic nie wskazuje na zmianę. Pan prezydent nie będzie zmieniał swojego zdania w sytuacji, w której wszystkie przepisy będą zupełnie identyczne. Te zdaniem prezydenta były zbyt restrykcyjne i niekonkurencyjne dla polskiego rynku kryptowalut. Jest to ustawa wypychająca z Polski w całości rynek kryptowalutowy. Rząd z kolei mówi o koniecznym nadzorze KNF. I przekonuje, że stawką jest bezpieczeństwo. Nie tylko polskich portfeli. Kryptowaluty są wykorzystywane do przestępstw, między innymi przez terrorystów rosyjskich. O infiltrowaniu rynku kryptowalut przez podmioty z Rosji i Białorusi premier mówił w Sejmie 2 tygodnie temu. Gdy głosowane było prezydenckie weto oraz w tajnej części posiedzenia. Argumentacja ludzi prezydenta była jasna. Prezydent, gdyby wiedział, to może by się zachował inaczej. Więc teraz już wie. Jeżeli zawetuje, mając wiedzę, to już będziemy mieli więcej pytań do pana prezydenta w tej sprawie. W kryptowaluty lokuje swój majątek nawet 30% inwestorów. Jeżeli my sami nie określimy regulacji firm, które u nas działają, to zrobią to za nas inne kraje. Po to, żeby chronić konsumenta oraz chronić stabilność systemu finansowego. Skala wyłudzeń to ponad 5 tysięcy spraw w prokuraturze od początku ubiegłego roku. To jest kilka zgłoszeń dziennie. Tak lubuska policja ostrzega przed oszustwami. Kilka dni ofiarą fałszywej doradczyni i aplikacji padł mężczyzna, który zgłosił się na komendę w Zielonej Górze. Zaczął inwestować w kryptowaluty i niestety w ciągu 2 miesięcy stracił prawie 200 tysięcy złotych. Głosowanie nad projektem jeszcze dziś. Kluczowa będzie jednak decyzja prezydenta. W ciągu czterech miesięcy Karol Nawrocki zawetował już 17 ustaw. To niewiele mniej niż Andrzej Duda w ciągu 10 lat. I Lech Kaczyński w ciągu pięcioletniej kadencji. Trzeba coś uzgadniać z prezydentem, a nie traktować go jako długopis do podpisywania. Rządzący mówią o prezydenckim wetomacie. Polacy mogą wtedy jasno i wyraźnie zobaczyć, kto stoi na przeszkodzie np. ochrony ich finansów, jak było w przypadku kryptowalut czy też dbania o zwierzęta i ich dobrostan. Mowa o zawetowanej przez prezydenta ustawie łańcuchowej. Głosowanie poprzedziła ostra wymiana. Mówił pan też, panie marszałku, będzie wet za wet, weto za weto. To jest propozycja współpracy? Niech każdy będzie gospodarzem w swoim pałacu. Pan prezydent ma długopis w swoim pałacu, a marszałek ma długopis w Sejmie. Prezydenckiego podpisu nie ma pod żadną ambasadorską nominacją od 134 dni - wylicza szef MSZ. A premier mówi o nadużywaniu władzy. Takie działania prezydenta jak uporczywe bez uzasadnienia weta czy odmowa nominacji, one są antykonstytucyjne. Na ocieplenie w relacjach rząd - prezydent się nie zanosi. Oglądają państwo 19:30, oto co jeszcze przed nami. Kolejny dzień dla uczniów jeleniogórskiej podstawówki. Żałoba, płacz, niedowierzanie. Dzieci nie zapomną, dzieci zostają z tą traumą. Jak zapobiegać przemocy rówieśniczej? Ważne jest, żeby dziecko wiedziało, że jest pewna sprawczość, że rodzic coś z tym zrobi. Proponuję, żeby tych dzieci słuchać i być blisko, być dostępnym. To nie jest sąd - tak o polskim Trybunale Konstytucyjnym wyrokuje Trybunał Sprawiedliwości UE i wskazuje na przyczyny: panią prezes i trzech członków wybrano nieprawidłowo. Polska tożsamość konstytucyjna jest ważna, ale nie może stać w sprzeczności z zasadami, na których ufundowano Wspólnotę, a prawo do niezależnego sądu to jedna z nich - czytamy w uzasadnieniu. Czy w polskiej debacie to coś zmienia? Trybunał Konstytucyjny nie jest niezawisłym sądem i naruszył unijne prawo - stwierdził Trybunał Sprawiedliwości UE. Spodziewałem się takiego orzeczenia, mówię o tym bez satysfakcji, bo to jest zawsze bardzo źle dla Polski. TSUE uwzględnił skargę Komisji Europejskiej z 2023 roku. Chodzi między innymi o dwa orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego - wówczas Julii Przyłębskiej. TK uznał za niekonstytucyjne działania i wyroki TSUE, który wskazywał nieprawidłowości w polskim wymiarze sprawiedliwości. Polska uchybiła zobowiązaniom wynikającym z prawa Unii, w szczególności zasadzie pierwszeństwa tego prawa wobec prawa krajowego. Wyroki trybunału Przyłębskiej zapadły za rządów PiS, które też twierdziło, że europejskie trybunały nie mogą narzucać Polsce niektórych unijnych przepisów. W ogóle podważyły idee członkostwa Polski w UE. Dziś politycy Prawa i Sprawiedliwości nadal mówią o próbie ingerencji unijnych instytucji. Najwyższym prawem jest polska konstytucja, nie żadne orzeczenie TSUE, nie prawo wspólnotowe. Trybunał pod przewodnictwem byłego polityka PiS Bogdana Święczkowskiego uznał, że wyrok TSUE nie ma wpływu na funkcjonowanie organów państwa i został wydany poza kompetencjami. Ale wyrok TSUE nie pozostawia wątpliwości: "Polska nie może powoływać się na swoją tożsamość konstytucyjną, Co wynika z traktatu o UE? My musimy szanować te wyroki albo powiedzieć: "Wychodzimy z porządku prawnego UE, a jak wyjdziemy z porządku prawnego, to de facto wychodzimy z Unii. Na to nie ma mojej zgody ani zgody Polaków". TSUE przypomniał też o nieprawidłowościach przy powołaniu trzech sędziów dublerów i byłej prezes Julii Przyłębskiej. Cała procedura powołania Julii Przyłębskiej też kwestionuje jej przewodnictwo w Trybunale. TK, jaki jest w tej chwili, nie jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego. To może mieć wpływ na orzeczenia wydane przez TK z udziałem sędziów dublerów i ich następców oraz Julii Przyłębskiej. Najprawdopodobniej przyjdzie nam stwierdzić, że tych orzeczeń po prostu nie ma, więc to jest rewolucyjne orzeczenie. Polska ma TK? Ma instytucję, która jest zapisana w konstytucji. Jak dodaje sędzia Piotr Gąciarek, by naprawić trybunał oprócz ustawy potrzebne jest obsadzenie wakatów w TK przez Sejm. Tych jest obecnie pięć, a do końca roku przybędzie jeszcze jeden. Do niedawna koalicja rządząca nie zgłaszała kandydatów, ale to ma się zmienić. Wydaje się, że od tego momentu będziemy mogli starać się naprawiać TK poprzez uzupełnianie systematyczne składu. Sędziowie nie mają wątpliwości, kogo powinni wybrać posłowie. Prawdziwe autorytety, nie polityków, ale prawdziwych znawców prawa konstytucyjnego o wysokiej moralności. Po wyroku TSUE Polska musi podjąć działania naprawcze. W innym wypadku ponownie narazimy się na kary. Przede wszystkim jednak stracą obywatele. Polska nie będzie miała sądu konstytucyjnego, pomimo że jest on zapisany w naszej konstytucji, a obywatele nie będą mieli ochrony prawnej, którą przewiduje konstytucja. Minister sprawiedliwości chce, żeby procedura uzupełniania wakatów w Trybunale zaczęła się na początku przyszłego roku. Unia Europejska podzielona w sprawie użycia rosyjskich zamrożonych aktywów do finansowego wsparcia walczącej z rosyjską agresją Ukrainy. Miliardy euro zdeponowane w belgijskim banku mogłyby stanowić pożyczkę, ale formalnie należą do Centralnego Banku Rosji. A Rosja ostrzega o najostrzejszej reakcji. Premier Tusk mówi: albo pomożemy Ukrainie przetrwać, albo sami będziemy zagrożeni. Kto jeszcze tak myśli? Bruksela płonie - w taki sposób unijnym przywódcom przypominają dziś o sobie europejscy rolnicy, obawiający się skutków umowy o wolnym handlu z Mercosurem. Wywrzemy na nich presję. A przynajmniej spróbujemy. Mamy nadzieję, że przy takiej liczbie rolników to coś zmieni. Decyzja w sprawie umowy Mercosur być może zapadnie jutro. Jeszcze dziś unijny szczyt zdecyduje, co zrobić z zamrożonymi rosyjskimi aktywami. Presja na władze w Brukseli, które sprzeciwiają się przekazaniu ich Ukrainie, trwa już od tygodni. Ukraina walczy nie tylko za siebie, ale też za Europę, my oddajemy swoje życie. Porównywany do Orbana belgijski premier Bart de Wever wciąż obawia się jednak odwetu Rosji. Jesteśmy po właściwej stronie, jesteśmy gotowi do poświęceń, ale nie ma darmowych pieniędzy. Pieniądze Putina nie są darmowe. Pieniądze Putina, a konkretnie 90 z 210 mld euro zamrożonych w Europie rosyjskich aktywów, Unia chce przekazać Ukrainie w ramach pożyczki reparacyjnej, pokrywając 2/3 z jej finansowych potrzeb w ciągu kolejnych 2 lat. Mamy teraz prosty wybór - albo pieniądze dzisiaj, albo krew jutro. Nie mówię o Ukrainie, mówię o Europie. Komisja Europejska zaproponowała Belgii gwarancje na wypadek konieczności zwrotu środków Rosji. Proporcjonalnie do dochodu narodowego Niemcy miałyby wyłożyć ponad 50, a Polska ponad 10 mld euro, ale nie wszystkie kraje są na to gotowe. Kwestia pożyczek reparacyjnych jest martwa. Wiktor Orban, którego ukraiński szef dyplomacji nazwał ostatnio najcenniejszym rosyjskim aktywem w Europie, nie zgadza się też, by pieniądze dla Ukrainy Unia pożyczyła na rynkach. Takie rozwiązanie wolą Włochy, Bułgaria czy Malta, bo same prowadzą interesy z Rosjanami. Polska tak jak większość krajów uważa, że trzeba wykorzystać aktywa Moskwy. To Rosjanie bombardowali i rujnowali. Więc jest ten wymiar polityczny, ale też moralny. Kto napadł, kto zniszczył, kto bombardował, kto zabijał, niech płaci. Przejęcie rosyjskich pieniędzy, o czym przypominał dziś przywódcom w Brukseli sam Wołodymyr Zełenski, pozwoli też osłabić Moskwę. Nie chcemy, żeby ten instrument pozostał w rękach rosyjskich. Uważam, że oni uczynią wszystko, żeby to zablokować. Uderzeniem w Rosję Europa może odzyskać wpływ na losy wojny w Ukrainie. Dlatego ten szczyt w Brukseli uznaje się za jeden z najważniejszych od początku rosyjskiej agresji. Patrioty w gotowości. Pierwsze dwie baterie systemu obrony powietrznej Wisła osiągnęły stan pełnych zdolności operacyjnych. Od teraz Wojsko Polskie może zestrzeliwać rakiety balistyczne. Do 2029 roku do naszego kraju trafi kolejnych sześć baterii. Łącznie Wojsko Polskie będzie w posiadaniu 64 wyrzutni Patriot, które będą stacjonować w Sochaczewie, Bytomiu, Gdyni i Skwierzynie. Oprócz ośmiu wyrzutni w skład baterii oprócz radaru wchodzi stacja kierowania ogniem oraz centrala łączności. Do baterii w przyszłości zostaną podłączone myśliwce F-35 i system obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew. Mózgiem całego systemu jest system dowodzenia IBCS. Polska jako pierwszy kraj poza Stanami Zjednoczonymi otrzymała do niego dostęp. W tej jeleniogórskiej szkole i korytarzowa, i lekcyjna rzeczywistość nieprędko wróci do normy. Śmierć 11-letniej Danusi rodzi pytania dzieci i obowiązek dobrej odpowiedzi dorosłych. Są psychologowie i pedagodzy, bo uczniowie obrazy mają przed oczami i ktoś musi je mądrze opisać. Przy okazji dorośli muszą poważnie popracować nad agresją wśród dzieci, bo skutki bywają przerażająco dorosłe. Pogrzeb Danusi - w sobotę. Za tymi szkolnymi murami kolejny trudny dzień. Dla uczniów, pracowników, nauczycieli. Zadają sobie pytania, czy mogliśmy coś zrobić, czy mogliśmy zapobiec tej tragedii. I w naturalny sposób obwiniają się o to. Od tragicznego dnia, w którym zginęła 11-letnia Danusia, szkoła, do której chodziły dziewczynki, działa w trybie kryzysowym. Dzieci zostały objęte opieką specjalistów. Ale to dopiero początek długiej drogi. Ten problem nie zniknie, dzieci nie zapomną, dzieci zostają z tą traumą, a naszym zadaniem jest taka modyfikacja działań szkolnych, która zaopiekuje te emocje i pozwoli im funkcjonować w szkole, rozwijać się i wrócić do rutyny. Na dyżury psychologów i psychiatrów przychodzą uczniowie ich rodzice. Zmagają się i będą się zmagać latami z tym, co się wydarzyło. Pracujemy nad długofalową strategią. W sprawie zabójstwa 11-letniej dziewczynki zatrzymano 12-latkę. W przypadku dzieci, które nie ukończyły 13. roku życia, sąd rodzinny może zdecydować o objęciu ich nadzorem, skierowaniu do placówki wychowawczej lub w szczególnych przypadkach do ośrodka o charakterze leczniczym. Niemal 2/3 młodych osób przynajmniej raz doświadczyło przemocy rówieśniczej w szkole. Różne zaczepki, na przykład luźne, ale czasami dręczące, bo dla jednej osoby jest to coś nieważnego, a dla drugiej osoby to jest coś, co może być bardzo raniące. Stąd akcja Ministerstwa Edukacji Narodowej i organizacji pozarządowych "Zatrzymaj przemoc rówieśniczą". Kiedyś była to przemoc fizyczna i przemocy psychiczna, które dominowały, dzisiaj zdecydowanie jest to przemoc w internecie i przemoc relacyjna, czyli taka związana na przykład z wykluczeniem z grupy, ośmieszaniem. Szkoły poświęcają średnio 75 godzin na działania antyprzemocowe. Jednak nic nie zastąpi zwykłej rozmowy. O relacjach, o komunikacji, o empatii, o tym, jak bardzo ważne jest, żeby akceptować i głośno mówić o tym, że każde dziecko jest ważne. Pogrzeb Danusi - w sobotę w Jeleniej Górze. Ludzie są smutni, rozmawiają ze sobą na ten temat, nic dodać, nic ująć, po prostu tragedia. Straszna tragedia, ja sobie nie wyobrażam, każdy jest zszokowany. W mieście w sobotę będzie obowiązywała żałoba. Wyliczenie nie jest takie proste, ale z grubsza można uznać, że prąd dla gospodarstw nie zdrożeje. Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na przyszły rok i choć ceny są odmrażane, to rynek ma nie zdemolować naszych domowych budżetów. Co w górę, co w dół i jakie wielkości znajdziemy na rachunkach? Koniec z mrożeniem cen prądu. Od stycznia ceny energii lekko w dół, ale niewiele wzrosną pozostałe opłaty, które widzimy na rachunkach za prąd. Zatwierdziłem taryfy dla obrotu, dla spółek największych w kraju obrotowych z ceną na poziomie średnim 495 zł. Tak wygląda to w przypadku największych dostawców prądu w Polsce. Niższa cena energii to jedno, ale do rachunku za prąd dochodzą też inne opłaty. Tutaj niestety podwyżka o około 7%. Czego zatem ostatecznie możemy spodziewać się na fakturach w przyszłym roku? Pochodne, opłata dystrybucyjna poszła do góry i efekt netto jest do góry, ale ten efekt jest nieduży na szczęście, tak że nie będzie aż tak mocno odczuwalny mimo wszystko. Średnia cena dla przeciętnego gospodarstwa domowego ma wzrosnąć o około 3%. Czyli na poziomie inflacji. Choć tu ekonomiści są ostrożni. Średnia to średnia, w różnym stopniu dotyczy gospodarstw domowych, firm, w związku z tym ja bym się do jednej wartości nie przykładał, zwłaszcza zanim te podwyżki wejdą w życie. Minister energii zapewnia, że nie będzie żadnych radykalnych podwyżek, a dodatkowe koszty mogą zostać obniżone. Powołaliśmy zespół do spraw kształtowania taryf dystrybucyjnych i będzie bilateralnie pracował też zespół nad tym, by zachęcać do taryf dynamicznych, wskazywać, gdzie to jest możliwe, by było taniej. Dynamicznych, czyli takich, w których cena zmienia się w ciągu dnia. Dziś zdecydowana większość odbiorców korzysta z taryfy G-11 ze stałą ceną. W Tauronie to aż 90% klientów. Ale być może idzie nowy trend. Od lipca 25 tysięcy gospodarstw domowych skorzystało z taryfy, w której prąd poza godzinami szczytu jest tańszy. Korzystając za pomocą urządzeń energochłonnych, z energii elektrycznej w tych godzinach, jest w stanie osiągnąć na przykład 20% mniejsze koszty w stosunku do tych stawek obecnie obowiązujących. Ale przekonanie klientów może nie być łatwe, bo nie do końca czytelne formy rachunków za prąd i skomplikowane umowy nauczyły Polaków ostrożności. Nie będę zmieniał, bo zmiany taryf to później mogą być niespodzianki. Ja wiem mniej więcej, co jest grane, a w tych umowach to wolę się za dużo już później nie wczytywać, triki mogą być. Czy zatem niewielkie podwyżki rachunków za prąd wpłyną na zachowania konsumentów, okaże się w przyszłym roku. Białoruski reżim uwalnia więźniów, Ameryka łagodzi sankcje. W umowie nazwiska 123 więźniów politycznych i zgoda na handel nawozami potasowymi z trzema białoruskimi spółkami. Dla Białorusi oznacza to odzyskanie części bardzo ważnego amerykańskiego rynku, dla białoruskiej opozycji wolność dla liderów, a obserwatorzy pytają, czy to polityczny gest, czy handel ludźmi. Nadszedł ten dzień. Twarz białoruskiej opozycji. Symbol pokojowych protestów przeciwko wyborczym fałszerstwom sprzed pięciu lat. Maria Kalesnikawa wreszcie w objęciach ukochanej siostry. Jesteś w domu. Prawie. Historia zapamięta ją jako bohaterkę. W proteście przed przymusową deportacją podarła swój paszport i wyrzuciła z samochodu, którym wieźli ją funkcjonariusze KGB. Za kratami miała spędzić 11 lat. Wiedziałam, że ten dzień nadejdzie, że będziemy znowu rodziną. Każdy z niedawno uwolnionych mógł zdecydować, dokąd pojedzie. Niektórzy z Warszawy ruszą dalej. Przez długi czas byliśmy w niewoli u kosmitów. Jak mamy zrozumieć to, co teraz się dzieje. Jak pan się czuje? Wciąż mam w sobie tyle siły, by podejść do pięknej kobiety i pocałować jej dłoń. Uśmiech przez łzy. Jak przyznaje Aleś Bialacki, uwolniony zaledwie kilka dni temu, warunki przetrzymywania więźniów politycznych na Białorusi stały się jeszcze bardziej sadystyczne. Presja psychologiczna bez końca, nękają cię, stosują ciągle kary, grożą izolatką. Raz tam trafiłem. Jesteś sam. Temperatura 10 stopni. Nie możesz spać, bo zamarzniesz. Po 20 minutach budzisz się, żeby się poruszyć, ogrzać ciało. Zasypiasz na chwilę. I tak przez całą noc. Rano nie wiesz, czy to już dzień, czy nadal noc. Kaciaryna Jeruszalimska, która nagrywała dziś wywiad z laureatem Pokojowej Nagrody Nobla w Wilnie, mówi o czymś, co ją zaskoczyło najbardziej, o jego wewnętrznej sile. Więzienie go nie złamało. Co więcej, wciąż wierzy w lepszą przyszłość Białorusi, to, że zmiany nadejdą. Wierzy, że wróci do domu. Choć dziś priorytetem jest zdrowie. Tak jak u innych bohaterów tej historii, tych, którzy właśnie wyszli na wolność. Wzruszający dzień. Wolność to zawsze jest dobrze. Przeżywamy za wszystkich, kto nadal jest w więzieniu. 1150 osób co najmniej jest w więzieniach reżimu Łukaszenki. Wśród nich Andrzej Poczobut. Na którego wciąż czekamy. Choć sam wielokrotnie powtarzał: "nie napiszę prośby o ułaskawienie". Za pomocą służb, za pomocą milicjantów, inwigilacji totalnej, zastraszenia totalnego na każdym poziomie. Niestety nie przewiduje zmian. Na razie trwa polityczny ping-pong: wolność w zamian za brak sankcji. Jednocześnie Aleś Bialacki zapowiada, że wróci do walki. Będzie mówił o tym, co od 3 dekad dzieje się na Białorusi. Będzie walczył o tych, którzy zostali. Być może wkrótce takich kadrów będzie więcej. W zootechnicznym banale dają wełnę, skórę, mleko, mięso. Ale jest już inny plan, bo owce mogą mieć do spełnienia w naszym życiu dużo ważniejsze zadanie. Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu uruchamia specjalny projekt, zlokalizowany nad rzeką Wełną w Kowanówku, tam swój dom znajdzie stado owiec. Będą tam bytować bez smutnych perspektyw na poziomie rzeźni, za to z nadzieją ludzi na nowe zastosowanie ekopsychiatrii. I tak zaczyna się leczenie. Można zbaranieć, bo to pierwsze w Polsce, a może i na świecie, owce terapeutyczne. Uśmiechnięte zwierzęta, patrzymy na nie i mamy strzał dopaminy. Zamieszkały w Kowanówku nad Wełną, ale im włos z głowy nie spadnie. Mają leczyć samą obecnością i to na odległość. Promujemy terapię z dystansu, żeby można obserwować ich naturalne środowisko, można się wpatrywać na nie godzinami. To wspólny projekt Uniwersytetu Przyrodniczego i Fundacji One Health Polska. Polskie wrzosówki mają niwelować stres. Kiedy się spieszymy, pędzimy, odhaczamy zadania, nie mamy czasu, żeby się zatrzymać i coś przeżyć. Zwierzęta będzie można też obserwować przez szybę owczarni, to ma sprawić, że patrzący staranie się łagodny jak baranek. Spacer na łonie natury może redukować stres i dotleniać mózg, a w takim towarzystwie dostarcza też dawki endorfin. Tu dotyk jest już wskazany, to element alpakoterapii. Kontakt jest najważniejszy, dziecko, jak tu przebywa, to pewności takiej nabiera. Nawet mamy mówią, że dzieci są dużo spokojniejsze. Hekson jest końskim terapeutą w Fundacji Stworzenia Pana Smolenia od półtora roku lat. Od ponad roku na swoim grzbiecie wozi pięcioletnią Weronikę. Jest bardzo szczęśliwa, radosna i nie może się doczekać kolejnych zajęć, stała się bardziej otwarta. Jest też coraz sprawniejsza, a żmudne ćwiczenia na sali częściowo zastępuje zabawa z Heksonem. Normalizuje napięci mięśniowe u osób z niepełnosprawnością, ich ruch wielopłaszczyznowy wprowadza miednicę w ruch, który wspomaga wzorzec chodu. Terapeutyczne walory mogą mieć też spotkania z bardziej egzotycznymi zwierzętami. Dotyk futra też jest tak ewolucyjnie czymś uspokajającym dla człowieka i kojarzy im się z czymś miłym. Radosława Nawrota, dziennikarza i pisarza, przy pracy wspiera, a czasem rozprasza, Brzdączka, w jego domu są w sumie trzy kocury. Działają na mnie tak, jakby działali na mnie przyjaciele, którzy ze mną mieszkają. Czasami mnie uspokajają, czasami dają mi wytchnienie. Bo przebywanie ze zwierzętami nie tylko sprawia, że jesteśmy lepszymi ludźmi, ale i zdrowszymi. Profesor Marek Safjan, były sędzia Trybunału Sprawiedliwości UE, u Aleksandry Pawlickiej w Pytaniu Dnia.