80 lat temu w getcie warszawskim rozpoczęło się powstanie, które przeszło do historii jako największy akt sprzeciwu wobec Holokaustu. Niemiecki prezydent przeprasza za niemieckie zbrodnie. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie "Wiadomości". Są naszymi wspólnymi bohaterami. Duch ludzki zwyciężył na tej ziemi uświęconej krwią naszych bohaterskich braci. 80. rocznica bohaterskiego powstania w warszawskim getcie. Straszliwe zbrodnie, które Niemcy tutaj popełnili, napawają mnie głębokim wstydem. Żadna tona zboża nie będzie rozładowana w Polsce. Porozumienie ws. tranzytu ukraińskiego zboża i rządowe wsparcie dla rolników. Dopłaty są bardzo potrzebne, bo cena teraz to 820 złotych, a po żniwach było 1400 zł. Musimy zadbać o to najmłodsze pokolenie. Musimy chronić dzieci przed niewłaściwymi treściami. Nowe przepisy ochronią najmłodszych Polaków. To już jest ostatni dzwonek na te działania. 80 lat temu wybuchło powstanie w getcie warszawskim. W uroczystościach wzięli udział prezydenci Polski, Izraela i Niemiec. Wspólnie złożyli hołd powstańcom i ofiarom niemieckiego barbarzyństwa. Żydów i Polaków, którzy walczyli i ginęli w czasie całej II wojny światowej. Szli walczyć, nie umierać. Choć polscy Żydzi nie mieli żadnych szans, Niemcy, gdy dokładnie 80 lat temu wkroczyli do warszawskiego getta, byli zaskoczeni oporem i determinacją walczących. Niech pamięć o bohaterach oporu, i walki o wolność, wszystkich ofiar straszliwej zagłady będzie zachowana i ukryta. Zachowana głęboko w sercach naszego ludu i w sercu ludzi na całym świecie. Z pokolenia na pokolenie na wieki wieków. Prezydenci Polski, Izraela i Niemiec wspólnie złożyli hołd powstańcom. Gdy 19 kwietnia 1943 roku kilkuset bojowników rzuciło się do walki, w getcie pozostało zaledwie 50 tys. mieszkańców. Wcześniej Niemcy wywieźli i wymordowali niemal pół miliona żydowskich więźniów. Ciężko przyjść tu jako Niemiec i jako prezydent tego kraju. Straszliwe zbrodnie, które Niemcy tutaj popełnili, napawają mnie głębokim wstydem. To była walka o godność, o człowieczeństwo. Strzelałam i co miałam, to rzucałam. Miałam nadzieję, że ja skończę tak, jak inni skończyli. Mówią powstańcy - bohaterowie filmu "Dwie flagi", opowieści o Żydowskim Związku Wojskowym. Który był najsilniejszą jednostką militarną w owym czasie w getcie. Tam było wielu przedwojennych oficerów Wojska Polskiego pochodzenia żydowskiego. Współpracowali z polskim ruchem oporu, z polskim zbrojnym podziemiem. Wielu członków organizacji ŻZW służyło w wojsku. W polskim wojsku. Pamięć o tej organizacji nie przetrwała tak dobrze, jak o Żydowskiej Organizacji Bojowej. Choć i w jednej, i w drugiej walczyli Żydzi - polscy obywatele. Musimy pamiętać, że wszyscy Polacy walczyli tu z nazistami. Polscy Żydzi w powstaniu w getcie warszawskim, a rok później polscy katolicy w roku 1944 w polskim powstaniu warszawskim. To żołnierze z Żydowskiego Związku Wojskowego wzięli udział w najcięższej bitwie powstania na nieistniejącym placu Muranowskim. Dowodził nimi Pawel Frenkel. Był silną osobowością, bardzo zdolnym człowiekiem, a jednocześnie bardzo skromnym. To wszystko, co o nim wiemy. Po 80 latach izraelscy historycy odkryli, że Pawel Frenkel, który tak jak większość bojowników zginął w powstaniu, prawdopodobnie miał na imię Jakub i był wybitnym oficerem Wojska Polskiego. Gdy powstańcy byli górą, na kamienicy placu Muranowskiego zawisły dwie flagi: polska i żydowska. Są naszymi wspólnymi bohaterami, są bohaterami Izraela. Są bohaterami Żydów na całym świecie, są bohaterami Polski i Polaków. Podczas wizyty prezydentów Izraela i Niemiec w Polsce odsłonięto tablicę upamiętniającą wizytę Naczelnego Rabina Palestyny w Synagodze Nożyków w 1946 r. Spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą dotyczyły nie tylko niełatwych historycznych relacji, ale także bieżących. A ministrowie edukacji Polski i Izraela rozmawiali o przyszłości. Udało się osiągnąć porozumienie dotyczące wizyt izraelskiej młodzieży w Polsce i polskiej w Izraelu. Relacje na przyszłość muszą budować nasi młodzi mieszkańcy Polski i Izraela. W taki sam sposób muszą przede wszystkim poznawać naszą wspólną kulturę, wspólną historię. Zapraszam polską młodzież do Izraela, aby pokazać wam ziemię świętą, cały nasz kraj. Programy wizyt nie będą obejmowały wyłącznie odwiedzin w miejscach pamięci związanych z Holokaustem, a kraj przyjmujący ma odpowiadać za zapewnienie bezpieczeństwa wycieczkom. Za murami warszawskiego getta żyło blisko pół miliona osób. Wśród nich także artyści, kompozytorzy, poeci, aktorzy. I choć większość z nich zginęła, ich dzieła przetrwały. Dziś artyści z Polski i Izraela oddają hołd poległym bohaterom getta. Dziś to ruchliwe centrum stolicy Polski. Ale 80 lat temu było to samo centrum piekła, jakie zorganizowali tu niemieccy okupanci. Warszawskie getto. Żyło tu 450 tysięcy żydów. Jak wyglądało życie za murami getta, zobaczyć będzie można na własne oczy za sprawą wyjątkowego spektaklu "Pif Paf in Piach" Teatru Żydowskiego. Spektakl będzie można obejrzeć w czwartek, 20 kwietnia. Od godziny 17.00 w Reducie Banku Polskiego. 50 aktorów, znakomitych aktorów, w tym aktorzy Teatru Żydowskiego, pokażą nam getto, gdzie była 13-letnia dziewczynka, która marzyła, żeby być tancerką. Oczywiście później zginęła Marysia Ajzensztadt. Szlengel, poeci. To musi boleć i to rzeczywiście boli. Zanim nadeszła śmierć, w żydowskiej dzielnicy działało około 60 teatrów czy kabaretów. Tworzyli tu artyści, poeci, kompozytorzy. Nie tylko starają się nie umrzeć, ale też zwyczajnie starają się żyć i starają się w jakiś sposób wypełnić tą swoją codzienność. Uczynić swoją egzystencję w tym całym piekle choć odrobinę sensowną. Większość z nich zginęła w niemieckich obozach zagłady. Ale ich dzieła - przetrwały. To wszystko przetrwało pomimo usilnych starań, pomimo całej machiny zagłady, jaka została wytoczona przeciw społeczności żydowskiej. Dziś wicepremier Piotr Gliński przekazał prezydentowi Niemiec raport o polskich stratach wojennych i publikację o utraconych dziełach sztuki. Zbyt mało sprawców zbrodni zostało po wojnie pociągniętych do odpowiedzialności. Proszę o przebaczenie za zbrodnie, które Niemcy tu popełnili. Prawda i zadośćuczynienie muszą stanowić fundament lepszego życia, lepszego świata. O historii i przyszłości opowiadać będzie Koncert Polsko-Izraelskiej Orkiestry Symfonicznej. "Pamięć i Przyszłość" - w Teatrze Wielkim. Transmisja dziś o godzinie 20.00 na antenach TVP Historia. Haniebna, kłamliwa, kompromitująca, skandaliczna. To tylko część określeń, jakie padają w kontekście wypowiedzi redaktorki telewizji TVN - Moniki Olejnik. Wypowiedzi dotyczącej pomocy Polaków powstańcom w getcie warszawskim. Niestety, to nie jedyny przypadek haniebnej narracji tej stacji. Powstanie w warszawskim getcie. Przeciwko niemieckiej okupacji. Monika Olejnik. "Kropka nad i", witam w wolnych mediach. A oto, co do powiedzenia na ten temat ma pracownica opozycyjnej telewizji TVN. Monika Olejnik. Dlaczego warszawiacy wtedy byli obojętni? Było różnie. Działały również organizacje pomocy Żydom. Tak, ale gdy widzieli ten czerwony dym, kiedy płonęło getto. Wypowiedź Moniki Olejnik w TVN 24 jest wypowiedzią skandaliczną i jednoznacznie można ją ocenić jako haniebną. Zareagował oficjalnie Instytut Pamięci Narodowej. To było po prostu paskudne. Tak się nie robi, pani redaktor. Albo po prostu nie zna historii, a jeśli jej nie zna, to powinna przejść na skwer Hoovera i zobaczyć tych Polaków, którzy po 4 latach przerażającej okupacji starali się wspomóc, jak mogli. Trudno powiedzieć, z czego wynikała ta skandaliczna wypowiedź Moniki Olejnik. Dlaczego warszawiacy wtedy byli obojętni? Warto jednak zaznaczyć, że to nie jest w stacji z Wiertniczej sytuacja wyjątkowa. Ta stacja rzeczywiście obrała sobie za kurs atakowanie wszystkiego, co dla Polaków święte. Zupełnie bez żadnych podstaw. Nie opadł przecież jeszcze kurz po ostatnim ataku na św. Jana Pawła II. Ataku przy użyciu esbeckich materiałów. Te osoby i te środowiska, które tego typu informacje rozprzestrzeniają, muszą wiedzieć, że my, Polacy, ale też my, wadowiczanie, nie pozostaniemy na to obojętni. Władze Wadowic postanowiły wytoczyć stacji proces. To jest jakaś metoda walki. Inną, którą postanowił zastosować znany raper, jest omijanie Wiertniczej. Konsekwentnie nie przyjmuje zaproszenia do programu "króla TVN", Jakuba Wojewódzkiego. Kuba ma niestety przeszłość nieco bardziej socjalistyczną, więc tutaj jakby nie mógłbym tego zrobić swoim rodzicom, ponieważ członkowie mojej rodziny mieli problem z jego tatą i z jego zajęciem, które uprawiał, wręcz byli skazani przez daną osobę. Ojciec Wojewódzkiego był w PRL-u prokuratorem. A jak już przy korzeniach jesteśmy. To warto zaznaczyć, że takich osób, nazywanych "resortowymi dziećmi", jest w telewizji TVN dużo więcej. Są to ludzie, którzy są ideowo związani z PRL-em. Ideowo związani z systemem komunistycznym. Tego naprawdę nie da się ukryć. Telewizję TVN założyli konfidenci komunistycznej bezpieki. Jan Wejchert, jeden z założycieli telewizji TVN, zarejestrowany jako tajny współpracownik o pseudonimie Konarski. Pieniądze, z których założona została stacja, też nie wzięły się znikąd. Tu pojawia się zresztą także temat afery FOZZ. Tu fundamentalnymi zeznaniami w tej sprawie są zeznania Grzegorza Żemka przed sądem karnym w sprawie afery FOZZ-u, kiedy opowiada o zadaniach, jakie zostało mu wyznaczone przez wywiad wojskowy, i przeprowadzenia środków finansowych do grupy czy też spółki ITI. Jana Wejcherta, a później Mariusza Waltera. To jest kapitalny przykład początków finansowych wielkiego koncernu telewizyjnego, z którego to ta firma nigdy się nie wytłumaczyła. Dziś też mało kto mało z czego się tutaj tłumaczy. Dlaczego warszawiacy wtedy byli obojętni? Problemy ze zbożem z Ukrainy i odpowiedź szefowej Komisji Europejskiej, która dziś przyznała, że problem istnieje. Odpowiedziała na list 5 państw w tej sprawie - w tym Polski - z zeszłego miesiąca. Polska już porozumiała się z Ukrainą, tak aby zabezpieczyć interes naszych rolników. Będą też kolejne kroki rządu w tej sprawie. Nadzwyczajne decyzje polskiego rządu i dobra współpraca z Ukrainą to pierwszy krok do rozwiązania problemów ze zbożem. Potrzebna była pomoc Ukrainy w tej sytuacji, bo tak jak niejednokrotnie było powiedziane, prawo unijne nam pewnych rzeczy zabrania, ale przy pomocy Ukrainy możemy to zrobić. Dopiero dziś po południu Komisja Europejska poinformowała, że skorzysta z nadzwyczajnych uprawnień i wprowadzi zakaz importu z Ukrainy 4 produktów: pszenicy, kukurydzy, słonecznika i nasion rzepaku. To odpowiedź na wcześniejsze działania kilku państw, przede wszystkim Polski, a także list w tej sprawie: Polski, Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier wysłany jeszcze w marcu. Szefowa Komisji Europejskiej dziś przyznała, że jest problem z ukraińskim zbożem. Dopiero mocne decyzje, które podjęliśmy parę dni temu, spowodowały, że UE zaczęła z nami rozmawiać, zauważyła problem, otworzyliśmy oczy UE, że jest problem. Komisja Europejska poinformowała też, że rozpoczyna dochodzenie w sprawie innych produktów rolnych, które trafiają z Ukrainy do Unii, a także zwiększeniu drugiego pakietu wsparcia dla rolników z 5 krajów, w tym Polski, którzy odnotowali straty. Zwiększeniu do 100 mln euro i 200% stawki współfinansowania. Dopłaty są bardzo potrzebne, bo cena teraz to 820 złotych, a po żniwach było 1400 zł. Najlepszą pomocą dla rolników byłoby, żeby cena była stabilna, żeby nie było wahań cen. Rekompensaty to tylko część rozwiązania, potrzebne jest również zwolnienie magazynów ze zbożem i skup interwencyjny. Do końca czerwca dużo tych możliwości będzie, ja myślę, że rząd się postara i rozładuje tę sytuacje, no nie ma innego wyjścia, bo zbiory zapowiadają się bardzo dobrze. Na temat polityki rolnej rozmawiano dziś w Warszawie w czasie Europejskiego Kongresu Innowacyjnych Rozwiązań dla Obszarów Wiejskich i Rolnictwa, w której uczestniczyli przedstawiciele rządu, parlamentu i prezydenta. O sile polskiego rolnictwa i dalszych perspektywach jego rozwoju można się przekonać również na targach żywności EXPO XXI. 45% targów to są firmy zagraniczne. Promujemy polską żywność, która jest dobrej jakości żywnością, często nie tylko tradycyjną, ale i innowacyjną. W ubiegłym roku wartość eksportu towarów rolno-spożywczych z Polski wyniosła ponad 47 mld euro i była aż o 26% wyższa niż rok wcześniej. Możliwości zwiększania wydobycia miedzi, a także wspólne projekty związane z produkcją litu to efekty podróży do Chile polskiej delegacji pod przewodnictwem wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. To w tym kraju KGHM Polska Miedź ma swoją kopalnię, która jest największą polską inwestycją zagraniczną. Jeśli chodzi o moc przeróbczą, to jest jeden z największych zakładów na świecie. Pan Bartłomiej Ryszka jest jednym z 4 tys. zatrudnionych pracowników w kopalni Sierra Gorda należącej do spółki KGHM Polska Miedź. Praca trwa tu 7 dni w tygodni, 365 dni w roku. Wydobycie miedzi to jedno z podstawowych źródeł dochodu Chile. Jest to też łakomy kąsek dla polityków. Władze tego kraju zaproponowały m.in. nacjonalizację kopalń czy podwyższenie podatku od zysku przedsiębiorstw do 80%. To praktycznie uczyniłoby kopalnie nierentownymi i zatrzymałoby jakiekolwiek inwestycje. Po rozmowach polskiej delegacji z wicepremierem Jackiem Sasinem na czele z ministrem finansów decyzje te zostały zmienione. Chcemy być szerzej jeszcze obecni na rynku chilijskim. Mamy dobre doświadczenia mimo tych zawirowań podatkowych ostatnich czasów. Mamy dobre doświadczenia z funkcjonowania w Chile. Wydaje się, że to są przyszłościowe inwestycje. Chilijskiej władze zobowiązały się, że podatek od zysku nie będzie przekraczał połowy zysków firmy, a do roku 2029 nie będą wprowadzane nowe niekorzystne rozwiązania podatkowe. Rozmowy w Chile zabezpieczają funkcjonowanie kopalni KGHM pod względem podatkowym oraz prawnym, ale też umożliwiają nowe inwestycje. Minister górnictwa Chile na spotkaniu z polską delegacją zapowiedziała zwiększenie wydobycia litu niezbędnego do produkcji m.in. baterii i zachęciła stronę polską do wspólnych przedsięwzięć. Rozważając udział partnerów dla rządu chilijskiego, brane będą pod uwagę dokładnie te czynniki, w których KGHM jest niezwykle mocny w Polsce i w Chile, więc ekologia, działalność prowadzona w zgodzie ze środowiskiem naturalnym. Tym możemy się pochwalić w Sierra Gorda. 100% zielonej energii, 100% wody oceanicznej. Oprócz Polski i Chile KGHM posiada kopalnie miedzi w USA oraz w Kanadzie. Wszystko po to, by zdywersyfikować źródła dostaw, co korzystnie wpływa na cenę surowca, a kopalnie mogą transferować do Polski wypracowany zysk. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości". Oto co jeszcze przed nami w programie. Czy starosta płocki straci stanowisko za jazdę po pijaku? Ponad 50 produkcji w 4 dni. Festiwal filmowy "Prowincjonalia 2023" - rozpoczęty. Z inicjatywy Polski - w Parlamencie Europejskim ważna debata o tym, jak pomóc porwanym przez barbarzyńską Rosję ukraińskim dzieciom. Zbrodniarze Putina mogli wywieźć w głąb Rosji setki tysięcy najmłodszych ofiar rosyjskiej inwazji. Polska proponuje, by objąć sankcjami wszystkich odpowiedzialnych za ten haniebny proceder. Jak zapewnić porwanym przez barbarzyńską Rosję ukraińskim dzieciom powrót do domu? Co może w tej sprawie zrobić Unia i społeczność międzynarodowa? W Parlamencie Europejskim - dziś ważna debata. Dzieci to nie łupy wojenne. Jesteśmy świadkami rusyfikacji narodu ukraińskiego. Złamany został art. 8 konwencji o prawach dziecka. Rosja przedstawia ten haniebny proceder jako ratunek lub wręcz wybawienie ukraińskich dzieci, podczas gdy w rzeczywistości dopuszcza się międzynarodowej zbrodni. Putinowscy zbrodniarze mogli wywieźć w głąb Rosji nawet setki tysięcy dzieci. Niewiele z bezprawnie deportowanych dzieci udaje się sprowadzić do swoich rodzin. Musimy im pomóc, musimy działać. Na problem jako pierwsza zwróciła uwagę Polska. To Polska jest inicjatorem podjęcia kwestii deportacji ukraińskich dzieci do Rosji. To Polska w kooperacji z Komisją Europejską w najbliższych dniach podejmie bardzo intensywne działania. Polska proponuje, by kolejnym pakietem sankcji objąć wszystkich przedstawicieli zbrodniczej Rosji, którzy biorą udział w tym haniebnym procederze. Twarde sankcje finansowe, wyłączenie Rosjan z prawdziwego obrotu gospodarczego. Rosja rozumie tylko język siły, i to prawdziwej siły, a nie sankcji, które są obchodzone w różny sposób w różnych państwach UE regularnie. Sprzeciw wobec rosyjskiego zbrodniarza wojennego Władimira Putina wyrażali europosłowie wszystkich frakcji. Od lat powtarzamy: nigdy więcej zbrodni. Ale Rosja znów je popełnia. Nadzieją na sprawiedliwość jest nakaz aresztowania Putina. Nie może być też tak, że wobec Putina zaczynają się próby wybielania czy odchodzenia od tego, żeby uznawać go za zbrodniarza. Europosłowie potępiają też brutalne metody, jakie wobec opozycjonistów stosują reżimy na Białorusi i w putinowskiej Rosji. Jest to sygnał dla Zachodu, że on nie popuści, że będzie twardą ręką rządził, tym bardziej trzeba protestować. Międzynarodowa presja ma sens. Nie można ustępować, bo chętnych do wybielania zbrodni Putina, zwłaszcza w Europie Zachodniej, nie brakuje. To jest wojna o wszystko. W związku z tym każdy wysiłek się liczy, każdy argument, każde zaostrzenie czy uszczelnienie sankcji może mieć finalnie znaczenie, ponieważ wojny rozstrzygają się często o włos. To jest wojna o wszystko. W związku z tym każdy wysiłek się liczy, każdy argument, każde zaostrzenie czy uszczelnienie sankcji może mieć finalnie znaczenie, ponieważ wojny rozstrzygają się często o włos. Dlatego nie można pozwolić, by tę wojnę wygrali rosyjscy zbrodniarze i barbarzyńcy, którzy krzywdzą najbardziej bezbronnych. Polskie dzieci mają niemal nieograniczony dostęp do pornografii i innych szkodliwych treści w Internecie. Tak alarmują eksperci. Efektem jest m.in. wzrastająca liczba samobójstw i prób samobójczych. W Sejmie zainicjowano komitet obywatelski w ramach akcji "Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców". Ta śmierć wstrząsnęła milionami internautów na świecie. 9-letnia Pratiksha z indyjskiego stanu Tamilnadu, nazywana "Insta queen", kilka dni temu popełniła samobójstwo. Jak piszą indyjskie media, rodzice poprosili dziewczynkę, by zajęła się nauką zamiast aktywnością w Internecie. Problem z uzależnieniem młodych od sieci jest globalny. Pandemia była katalizatorem również różnych problemów. Problemów rozwojowych i psychicznych dzieci i młodzieży. To się nasiliło. Mamy zdwojoną liczbę prób samobójczych w ciągu ostatnich 3 lat w stosunku do tego, co się działo przed pandemią. To alarm dla rodziców i wychowawców. Rząd zdecydował o zwiększeniu o niemal 100% dostępu w szkołach do specjalistów - psychologów dziecięcych i młodzieżowych. To już jest ostatni dzwonek na te działania. Ale - co podkreślają eksperci - pilnego uregulowania wymaga jeszcze jeden problem. Nieograniczony w tej chwili dostęp do stron, które zawierają nieodpowiednie treści do wieku dzieci przedszkolnych, pierwszych klas szkół podstawowych i młodzieży. Strony o charakterze pornograficznym, seksualizujące. Projekt ustawy, która ma chronić dzieci i młodzież przed treściami pornograficznymi, jest już gotowy. W Sejmie zarejestrowany został też komitet obywatelski w ramach inicjatywy ustawodawczej "Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców". Chodzi o wzmocnienie roli rodziców w szkole, tak, by to do nich należało ostatnie słowo w sprawie tego, na jakie zajęcia ma uczęszczać ich dziecko. Będę wspierała każdą inicjatywę... Z autorami projektu spotkała się marszałek Sejmu. Jako pierwsza podpisała się pod projektem ustawy. Musimy zadbać o to najmłodsze pokolenie. Musimy chronić dzieci przed niewłaściwymi treściami. Musimy pozwolić rodzicom wychowywać swoje dzieci tak, jak tego sami chcą. Szkoła jest tym miejscem, które ma wesprzeć rodziców w wychowaniu dzieci. Aby projekt obywatelski trafił pod obrady Sejmu, musi podpisać się pod nim 100 tysięcy osób. Na uzbieranie tej liczby komitet ma 3 miesiące. Kierował samochodem, mając 2,5 promila alkoholu, ale rezygnacji z zajmowanego stanowiska nie składa. Starosta powiatu płockiego z PSL przeprasza i - tu cytat - liczy na "wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia". Swojej dymisji za jazdę po pijaku jednak nie planuje. Powiatowi radni PiS złożyli więc wniosek o odwołanie starosty. Sesja rady powiatu zaczęła się nietypowo. Chciałem was przeprosić za zaistniałą sytuację. Ta "sytuacja" wydarzyła się 6 kwietnia. Wtedy na drodze krajowej nr 62 policja zatrzymała jadącego zygzakiem kierowcę. Miał we krwi 2,5 promila alkoholu. Starosta z przeprosinami czekał 2 tygodnie, aż do sesji rady powiatu. Jest takim naszym lokalnym świętem demokracji. Osoba pełniąca funkcje publiczne powinna świecić przykładem. Mimo tych wzniosłych deklaracji Sylwester Ziemkiewicz nie rezygnuje ze stanowiska starosty, chociaż grożą mu nawet 2 lata więzienia. Zaufanie stracił. Ustawa o samorządzie mówi o nieposzlakowanej opinii, jaką powinien spełniać kandydat, zwłaszcza na starostę. Partyjni koledzy starosty z PSL-u współczują. Któż z nas nie błądzi, każdy może błąd popełnić. Szkoda tylko, że są tak wielkie koszty. Radni PiS złożyli wniosek o odwołanie starosty, chociaż liczyli, że sam zrezygnuje. Oczekiwaliśmy, że wykaże skruchę, zachowa się honorowo. Jest to przecież młoda osoba, przed nią jeszcze wiele do zrobienia. Paradoks polega na tym, że starosta nakłada kary administracyjne dotyczące przewinień w ruchu drogowym. Starosta formalnie jest w Polsce osobą, która powinna kierowcę złapanego po alkoholu kierować na badania, więc sam sobie może wystawić skierowanie, żeby porozmawiać z psychologiem, czy ma problem z alkoholem, czy była to jednorazowa przygoda. Starosta nie wyjaśnił, dlaczego prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Wiele elementów tego dnia. Nie znajduję na nie odpowiedzi. Odpowiedzią być może jest przyczyna, której skutek wykazał policyjny alkomat. Prowincjonalne kino na światowym poziomie. Rozpoczął się 28. Ogólnopolski Festiwal Sztuki Filmowej "Prowincjonalia" we Wrześni. Przez cztery dni zaprezentowanych zostanie ponad 50 filmów polskich i zagranicznych. Filmem "Chleb i sól" otwarto festiwal we Wrześni. To obraz, który na swoim koncie ma już kilkanaście nagród. Film opowiada o różnych przejawach przemocy. O tym, skąd ona się bierze, o tym w jaki sposób migruje. Stara się udowodnić, że przemoc jest uniwersalna i nie należy do żadnej grupy społecznej. Przez 4 dni, miłośnicy kina będą mogli zobaczyć filmy fabularne, telewizyjne i dokumentalne opowiadające o życiu na prowincji, ze wszystkimi jego odcieniami. Staramy się pokazać, że jednak to kino dziejące się w małych miasteczkach, wioskach, w ogóle polskie kino, ma sporo do przekazania. Sporo oryginalnych, ciekawych historii. Historii opowiedzianych niewielkim nakładem finansowym, pokazując, że można stworzyć dobre kino, nie mając wielkiego budżetu. Tym samym dając szansę zaistnieć młodym twórcom. Klimat jest rzeczywiście niepowtarzalny. To czyni ten festiwal, nie takim festiwalem sztywnym z czerwonym dywanem. Tylko festiwalem takim swojskim, bliskim ludzi, bliskim bohaterom. Podczas festiwalu, w kameralnym środowisku można spotkać się i porozmawiać z twórcami filmowymi. Film to jest prowokacja do dyskusji, do przemyśleń i najfajniej zawsze jest, kiedy film zostawia coś podskórnie, że gdzieś tam coś drapie i że chcemy o tym porozmawiać. Dla miłośników kina także warsztaty, wystawy czy klimatyczne koncerty. "Prowincjonalia" potrwają do soboty. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.