Prywatne przedsiębiorstwa mogły kontrolować produkcję amunicji dla wojska, a wszystko za wiedzą i przyzwoleniem rządu Mateusza Morawieckiego. Zbigniew Łuczyński, "19:30" w poniedziałek, 19 sierpnia. Narodowa Rezerwa Amunicyjna to program powołany w marcu ubiegłego roku. Miał zapewnić rozbudowę bazy produkcyjnej amunicji i uzupełnianie jej rezerw. Wybudowanie fabryki zlecono spółce Polska Amunicja, w której udziały ma Skarb Państwa. W praktyce w przedsięwzięciu brali udział najbliżsi współpracownicy premiera, a interesy państwa nie zostały należycie zabezpieczone. MON zamierza zawiadomić prokuraturę. To zdjęcie z 20 kwietnia ubiegłego roku. Pierwsze posiedzenie komitetu pod przewodnictwem byłego premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie programu Narodowa Rezerwa Amunicyjna. Celem miała być rozbudowa i dywersyfikacja narodowej bazy produkcyjnej amunicji wielokalibrowej oraz uzupełnienie jej rezerw. W praktyce chodzić miało o zbudowanie nowej fabryki koło Kłodzka, produkującej amunicję kaliber 155 mm. Program opiewał na kwotę 14 mld zł. Tyle że według Onetu amunicja dla wojska miała być produkowana przez prywatne firmy, bez kontroli rządu. Najbardziej szokująca jest umowa powołania spółki Polska Amunicja. 49% udziałów w spółce mają trzy firmy prywatne, niemające doświadczenia w produkcji amunicji. 51%, czyli pakiet większościowy, należy do rządowej Agencji Rozwoju Przemysłu. W praktyce nie miała realnej władzy. To bowiem podmioty prywatne zrzeszone w spółce WPT Holding mają prawo wskazywania zarówno prezesa spółki, jak i członków zarządu. Według Onetu tydzień przed dymisją Mateusz Morawiecki podpisał tajną uchwałę nakazującą zakup od spółki pocisków wartych 12 mld zł. Nie wiem, dlaczego się zorientowali, że to jest potrzebne, dopiero pod koniec rządów, może powinni rządzić w ogóle 3 tygodnie. Ta sprawa powinna być wyjaśniona do szpiku i do ostatniej łuski. W pierwszych dniach i tygodniach wysłaliśmy wszystko, co mieliśmy, na Ukrainę, dzięki czemu Ukraina przetrwała, i w związku z tym rozumiem, że podejmowaliśmy szybko decyzje, żeby przynajmniej zasoby polskiej armii próbować odbudować. Były premier odniósł się do publikacji. Uśmiechniętym przeszkadza nawet budowa fabryki produkującej amunicję. Poufne dokumenty na Onecie, wstrzymanie budowy fabryki amunicji dla polskiej armii. Tak wygląda troska o bezpieczeństwo Polski, Obecne kierownictwo MON postuluje wstrzymanie programu i nie wyklucza zawiadomień do prokuratury. Rząd premiera Morawieckiego igrał bezpieczeństwem Polaków, wypuszczając w prywatne ręce sprawę tak drażliwą, związaną z zabezpieczeniem polskiej amunicji. Wszystko na pewno zostanie wyjaśnione, ja tutaj nie obawiam się, że coś przebiegło niezgodnie z prawem czy z zasadami racjonalnej gospodarki. Krzysztof Brejza przypomina, że już 3 lata temu sygnalizował, że państwowe zakłady MESKO kupiły za granicą maszyny do produkcji amunicji i prochu, ale ta nie ruszyła, bo nie wybudowano na czas hal. Wielka machlojka, próba prywatyzacji i utraty kontroli przez państwo polskie nad wielkim programem amunicyjnym. Zrobiona w bardzo tajemniczych okolicznościach, w momencie utraty władzy przez PiS. Wszystko wskazuje na to, że jakieś środowiska chciały się uwłaszczyć na programie amunicyjnym. Amunicja kaliber 155 mm jest jedną z najpopularniejszych. Tego typu amunicja wykorzystywana jest w polskich armatohaubicach Krab czy K9, w czeskich Dana czy amerykańskiej artylerii Paladim. Spółka Polska Amunicja zobowiązała się dostarczyć 50 tys. takich pocisków. To jest zapas na kilka, kilkanaście dni. Dla porównania, walcząca z Rosją Ukraina dziennie zużywa średnio 5 tys. sztuk tej amunicji. Produkcja tylko jednego pocisku to koszt rzędu 30 tys. zł. "PSL ma prawo zaakcentowania tego, co mu w duszy gra" - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz i proponuje ustawę o wychowaniu patriotycznym. Do Sejmu trafił projekt ustawy, której celem jest - jak czytamy - wzmocnienie tożsamości narodowej wśród młodzieży. Jak patriotyczne wychowanie w ujęciu PSL ma się do tego, co proponują Ministerstwa Edukacji i Kultury? To nie ma być osobny przedmiot, ale cały program. Dla uczniów podstawówek i szkół ponadpodstawowych. Poselski projekt ustawy o wychowaniu patriotycznym, bez konsultacji ze środowiskiem oświatowym, w Sejmie złożyło PSL. Pielęgnujemy te tradycje, bo wiemy, że bez nich nie ma przyszłości Polski, bez świadomości swojej kultury, języka, historii i bez inwestycji w młode pokolenie. PSL proponuje przepisy normujące kanony historyczne i literackie. I wycieczki do muzeów, parków narodowych, ważnych zabytków, miejsc związanych z... ...polskimi tradycjami wolnościowymi, demokratycznymi i modernizacyjnymi oraz materialnym i niematerialnym dziedzictwem narodowym, a także jednostek wojskowych i przedsiębiorstw. Wychowanie patriotyczne - jak słyszymy w resorcie edukacji - jest ministerstwu bliskie. I jest już realizowane w szkołach. W tym także wycieczki do ważnych dla Polaków miejsc. Idzie na to 80 mln zł rocznie. Chciałam uspokoić naszych kolegów z PSL-u, że działamy w ramach całej koalicji 15 października, żeby wychowanie patriotyczne było ważnym elementem polskiej szkoły. PiS twierdzi, że brak konsultacji PSL z ministerstwem w sprawie projektu pokazuje, że w koalicji zgrzyta. Spodziewam się wręcz ataków na pana wicepremiera Kosiniaka-Kamysza, bo inne partie będą chciały się posilić jego kosztem. "Uwielbiam zgrzyty w koalicji" - ironizuje marszałek Sejmu. Ja uwielbiam, jak są spory w koalicji, jak jeden wychodzi i mówi to, a drugi coś innego, bo każdy z nich reprezentuje jakichś Polaków. Taka jest Polska, Polska jest różnorodna. Jesteśmy zbyt mądrzy, aby się tu w jakiś sposób pokłócić i w jakikolwiek sposób podzielić. Ale dialogu zabrakło - ocenia wiceministra edukacji. To inicjator jakiegoś projektu powinien porozmawiać najpierw z osobami odpowiedzialnymi za obszar. To taki trochę brak zaufania, jeżeli nie rozmawiamy z przedstawicielami MEN, w momencie, w którym jesteśmy we wspólnej koalicji. W przyszłym roku do szkół wejdzie nowy przedmiot - edukacja obywatelska. Zastąpi historię i teraźniejszość. Mają być tam poruszane zagadnienia dotyczące patriotyzmu, który dla uczniów jest ważny. Badania na ten temat przeprowadził Instytut Badań Edukacyjnych. Większość zdecydowana uczniów deklaruje dumę z przynależności narodowej. Myślę, że też wojna w Ukrainie bardzo wiele zmieniła w tym obszarze. Podkreśliła, jak ważna jest tożsamość, jak ważny jest patriotyzm. Dlatego też ważne, by pokazywać różne jego wizje, spojrzeć na ten patriotyzm różnymi oczami, a przede wszystkim spojrzeć na ten patriotyzm oczami młodego człowieka, który dzisiaj ma prawo popatrzeć trochę inaczej niż my, dorośli, inaczej ocenić sytuację w kraju, inaczej spojrzeć na bieg historii. PSL chciałoby też powołania współczesnej wersji Komisji Edukacji Narodowej, ale pomysł pojawiał się już w programach KO i Polski 2050. Ekstremalne upały i pogodowy armagedon w Polsce. Długi weekend stał pod znakiem wyczekiwania na upragniony deszcz, a kiedy już zaczynało padać, to ulewy dawały się we znaki, czyniąc szkody i spustoszenie. Wiele miejsc w kraju zmaga się ze skutkami nawałnic. Pogodowe alerty nie brzmią optymistyczne. Naprawa dachów, odpompowywanie wody z piwnic i garaży, usuwania połamanych drzew. Mieszkańcy regionów dotkniętych nawałnicami sprzątają i liczą straty. Minionej nocy silny wiatr zrywał dachy i łamał drzewa, deszcz zalewał ulice i posesje. Proszę, tak to wygląda. Strażacy tylko od północy do południa interweniowali 1200 razy. Głównie zmagamy się z podtopieniami, z przewróconymi drzewami, które niebezpiecznie spadały na samochody, budynki, ulice. Notowaliśmy też wiele zgłoszeń związanych z uszkodzonymi budynkami mieszkalnymi, gospodarczymi. To jest jeden z priorytetów, które realizujemy. To krajobraz po burzy w Aleksandrowie Łódzkim. Rzeka, po prostu jedna wielka rzeka. Woda była po prostu dotąd. Potok zrobił się taki, że do około metra woda sięgała na ulicy. Wlało się oczywiście wszystkim do garaży, do domów. Woda to idzie, tylko człowiek patrzy i łzy w oczach. W Wielkopolsce w okolicach Koła trąba powietrzna zrywała dachy. To, co porywała, uszkadzało linie energetyczne. Prędkość wiatru mogła osiągnąć nawet 100 km/h. To był taki huk, jakby strzelali z karabinów. Z tego dachu wszystko leciało na liny, światła zrywało i ogień się pokazywał. Dobiegłam do okna, żeby je zamknąć, spojrzałam w górę i widziałam fruwające wszystko w górze. Blacha, jakieś kawałki nie wiem czego, drewna, styropianu, wszystko fruwało. Groźnie było też na Lubelszczyźnie, w gminie Ostrówek. To bardzo krótko się działo, w sekundę. Patrzyłam tylko na dach, jak zwijało po prostu dach jak naleśnik. U sąsiadów dach blaszany zerwało, przeniosło nad naszym podwórkiem, 100 m. Widziałem, jak się drzewa kładą, jak u mnie linię energetyczną zerwało, prąd. A to nie koniec. Przez Polskę przetacza się front burzowy. Intensywnych opadów deszczu spodziewamy się wieczorem i w nocy zwłaszcza w centrum Polski. Województwo mazowieckie - tu jest trzeci stopień, najwyższy, na ten silny deszcz z burzami. Niestety, w godzinach wieczornych i nocnych te opady mogą dojść nawet do 100 l wody na 1 m2. To oznacza możliwie podtopienia, co niepokoi samorządowców, którzy dopiero co uporali się z weekendową nawałnicą. Na chwilę obecną jest sytuacja zabezpieczona, natomiast z niepokojem patrzymy w niebo w związku z alertami, co się wydarzy dzisiejszej nocy. Mapa ostrzeżeń meteo niestety nie kończy się na samych burzach. Wschód i południowy wschód Polski to wciąż jeszcze wysoka temperatura także w nocy. To jest "19:30". Już za chwilę: zatrzymany w sprawie brutalnego morderstwa w Gdańsku, a także... Szybka jazda i brak wyobraźni. Tragiczne wypadki to już plaga? Niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu. Tłumy pielgrzymów na Świętej Górze Grabarce. Magnes taki. Podejść do ikony. Mam za co dziękować, naprawdę. Prosić Boga o wsparcie. Mężczyzna, który mógł mieć związek ze śmiercią kobiety w gdańskiej Oliwie, zatrzymany po całonocnej obławie. 49-letni Emil R. był mężem ofiary, według informacji przekazanych przez prokuraturę spotkanie, podczas którego doszło do zabójstwa, było umówione. Zmasakrowane zwłok kobiety znaleziono wczoraj przed godziną 18.00. Parking w pobliżu wzgórza Pachołek w gdańskiej Oliwie. To tu rozegrały się wczoraj dramatyczne zdarzenia. Mężczyzna usłyszał wołanie kobiety o ratunek i udał się w tym kierunku, tam zauważył na parkingu kobietę oraz mężczyznę, który leżał na niej i tak jakby ręką wykonywał ruch zadający cios. Obecność świadka spłoszyła sprawcę. Niestety na uratowanie kobiety było już za późno. Przyczyną śmierci było wykrwawienie. Napastnika poszukiwało około 300 funkcjonariuszy. Tu było tragicznie, było wszystko zabarykadowane. Zabrałam dzieci i siedzieliśmy w hotelu, no bo czekaliśmy na rozwój wydarzeń, żeby nigdzie nie spotkać tego człowieka. Napastnika udało się zatrzymać nad ranem - po 8 godzinach poszukiwań. W okolicy ulicy Karwieńskiej - to teren Oliwy. Tam natychmiast oficer dyżurny skierował kilka policyjnych patroli. Mężczyzna został zatrzymany, doprowadzony do jednostki. To 49-letni Emil R., był mężem ofiary. Mężczyzna nie stawiał oporu. Policjanci zatrzymali go bardzo blisko miejsca zbrodni. Częstokroć wiąże się to też z tym, że sprawcy, wracając na miejsce, próbują zacierać ślady. Prokuratura ustala okoliczności zbrodni. Podczas sekcji zwłok ustalono, że zamordowana kobieta miała rany na całym ciele. Rany kłute, cięte w obrębie szyi i tułowia, które świadczyły o tym, że broniła się. Na razie nie wiadomo, jaki był motyw zbrodni. Z relacji rodziny wynika, że małżeństwo umówiło się tego dnia na spotkanie. Wiadomo też, że mężczyzna 3 tygodnie wcześniej wyprowadził się z domu. Małżeństwo miało dzieci. Tu się rodzą przede wszystkim motywy do zbrodni. Kryminolog Paweł Moczydłowski podkreśla, że większość sprawców zna dobrze swoje ofiary, często łączą ich bliskie relacje. Czasami jest to wynik zaburzeń lub chorób psychicznych. Zdecydowana większość zabójstw w świecie jest popełniana właśnie z tych motywów kumulacji negatywnych emocji w związkach, czy z partnerem, partnerką, czy w związkach małżeńskich. Mężczyźnie grozi kara od 10 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Kluczowe jest ustalenie, czy sprawca planował zbrodnię, czy działał w afekcie. Jeżeli okazałoby się, że to zabójstwo było planowane, wtedy również mamy do czynienia z rozszerzeniem odpowiedzialności, taka odpowiedzialność wtedy jest od 2 do 15 lat pozbawienia wolności. Emil R. jutro ma zostać doprowadzony do prokuratury i usłyszeć zarzuty. Policja cały czas bada miejsce zbrodni. Szukają narzędzia zbrodni. Ofensywa ukraińskich wojsk na zachodzie Rosji nie powstrzymuje agresorów przed atakami na terytorium Ukrainy. Od samego rana wiele miejsc w Ukrainie, w tym stolica, atakowanych jest przez drony, które startują m.in. z rejonów Kurska. Rosjanie wystrzelili także w kierunku Kijowa rakietę balistyczną. Rosjanie się mszczą, a Ukraińcy odpierają ataki. To już trzeci most na rzece Sejm uszkodzony przez Ukraińców. Operacja w obwodzie kurskim trwa już dwa tygodnie. Siły rosyjskie zostały odcięte od zaopatrzenia w rejonie głuszkowskim, który stopniowo zajmują Ukraińcy. Sukcesy na terenie Rosji poprawiły morale żołnierzy. Powietrze tam jest takie samo jak tutaj, ale pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, było strzelanie w powietrze, gdy byliśmy na rosyjskiej ziemi. Tak samo reagują ukraińscy cywile. Nasi żołnierze pokazali swoją siłę i każdy, kto w nich nie wierzył, teraz może zobaczyć, do czego są zdolni. Cenę za sukcesy płacą cywile. Bo w odwecie za porażki Rosjanie bombardują obwód sumski. Jest tak niebezpiecznie, że nie możemy tu zostać. Ukraińcy musieli ewakuować już ponad 21 tys. cywilów. Dziś Rosjanie zbombardowali miejscowość Biłopilla. Były dwa trafienia. Jedno w wieżę telewizyjną, a drugie, jak widać, bezpośrednio w budynek mieszkalny, w którym mieszkała rodzina: ojciec i córka. Ojciec nie żyje, a córka jest w ciężkim stanie, w szpitalu. W Biłopilli rozmawialiśmy z mieszkańcami, którzy stracili swoje domy. Jakoś może przeżyjemy. Najważniejsze to wszystko przykryć. Sąsiad przyniósł folię. Jeszcze gorsza sytuacja jest w Donbasie, gdzie Ukraińcy ewakuują całe miasta: Pokrowsk i Myrnohrad. Rosjanie są zaledwie 10 km stąd. Przede wszystkim Toreck i Pokrowsk. W ciągu jednego dnia doszło do dziesiątek ataków, ale nasze brygady robią wszystko, aby utrzymać pozycje. Mimo wysiłku wojsk ukraińskich, Rosjanie dalej zdobywają terytorium. Wczoraj padło miasto Nju-Jork, a ciężkie walki trwają w Torecku. Kiedy cały świat patrzy na ukraińską operację w obwodzie kurskim, Rosjanie prą do przodu w Donbasie. Kolejne dni pokażą, czy Ukraińcy będą w stanie ich zatrzymać. W Chicago rozpoczyna się Krajowa Konwencja Partii Demokratycznej. Kamala Harris ma przemawiać tam w najbliższy czwartek. Konwencja odbywa się pod hasłem "Dla ludzi, dla naszej przyszłości". Głównym punktem pierwszego dnia będzie wystąpienie prezydenta Joe Bidena, który oficjalnie przekazał pałeczkę swojej następczyni. W Chicago jest Marcin Antosiewicz. Powiedz, czy ta konwencja potwierdza jedność demokratów po ostatnich zawirowaniach? Tak, zdecydowanie to będzie pokaz jedności. Z jednym wyjątkiem. Wojna w Gazie. Lewicowe skrzydło Partii Demokratycznej żąda od Bidena zatrzymania dostaw broni dla Izraela. Propalestyńscy Amerykanie organizują manifestacje w obronie Palestyny. I jak pojednać proizraelskie i propalestyńskie frakcje w ramach swojego obozu? Poza tym panuje entuzjastyczna mobilizacja. Joe Biden żegna się z partią. Miesiąc po rezygnacji z walki o reelekcję, czego jest w nim więcej? Żalu do partii czy wdzięczności za wspólne lata robienia polityki? Biden nie zostaje do końca konwencji. Kadencję jednak dokończy. To będzie symboliczne przekazanie partii w ręce Kamali Harris. Za nami długi weekend. I choć tegoroczne statystyki są lepsze niż te ubiegłoroczne, to niestety w ostatnim czasie nie było ani jednego dnia bez ofiary śmiertelnej wypadków w Polsce. Między 15 a 18 sierpnia zginęło 21 osób. Kilkaset zostało rannych. Liczba niemal 1,5 tys. kierowców na podwójnym gazie nie jest powodem do zadowolenia. To mogło skończyć się tragicznie. Nad ranem w Komorowie pod Warszawą autobus wjechał wprost pod pociąg. Cztery osoby trafiły do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Prędkość pociągu była niewielka, niemniej doszło do znacznego uszkodzenia pojazdu i został zablokowany zarówno ruch drogowy, jak i kolejowy. Noga z gazu! - alarmują służby. To czarna seria na polskich drogach. Wczoraj - autostrada A2 w Łódzkiem. W miejscowości Rozdzielna zderzyły się dwa samochody. Zginęła jedna osoba, dwie zostały ranne. Kilka godzin wcześniej - DK25 w Kujawsko-Pomorskiem. Trzy samochody - jeden wypadek. Jedna ofiara śmiertelna, 9 poszkodowanych. Teraz w wakacje wygląda to trochę niebezpiecznie, trochę szybko. A jakie główne grzechy polskich kierowców? Prędkość, prędkość. To tylko 2 z 230 wypadków podczas długiego weekendu. Bilans ostatnich 4 dni to 21 ofiar śmiertelnych, 265 rannych. Blisko 1,5 tys. nietrzeźwych kierowców. To się niestety od lat nie zmienia. Przede wszystkim niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu. A nadmierna prędkość i brawura to główne grzechy polskich kierowców. Bardzo ważne, żeby zdawać sobie sprawę z tego, że w sytuacji, kiedy mamy ustawione znaki ograniczenia prędkości, to nikt ich nie ustawił dlatego, że miał taki kaprys. One są ustawione z jakiegoś powodu. Musimy zważać przede wszystkim na to, co się dzieje wokół pojazdu, co się może wydarzyć, i przewidywać nasze zachowania i zachowania innych uczestników ruchu. Czyli tak zwana zasada ograniczonego zaufania. Policja przypomina - nie jesteśmy sami na drodze, ale sami dbamy o nasze bezpieczeństwo. Jednak jak mówią sami kierowcy, kultura jazdy została w tyle. Szybka jazda i brak wyobraźni - to podstawa. No i alkohol. Lepiej zwolnić i bezpiecznie dojechać do celu. Nie pić alkoholu przed jazdą samochodem i zachować zdrowy rozsądek. To ABC kierowcy, które każdy powinien znać. W kościele prawosławnym trwają obchody święta Przemienienia Pańskiego. Główne uroczystości w Polsce odbywają się w cerkiewnym sanktuarium na świętej Górze Grabarce w Podlaskiem. Tysiące wiernych przyjechało tam, aby świętować także stulecie autokefalii - czyli niezależności od Kościoła rosyjskiego polskiej cerkwi. Więcej o świętowaniu na wzgórzu krzyży w Grabarce Sandra Meunier. Nazywana jest podlaską biblijną górą Tabor. Grabarka to najważniejsze miejsce religijnego kultu wyznawców prawosławia. Jest dla nich tym, czym dla katolików Jasna Góra w Częstochowie. Dookoła tysiące drewnianych krzyży z imionami bliskich, za których zdrowie modlą się pątnicy. Za zdrowie dzieci, wnuków. Prawnuczkę już mam 3,5 roku. Apolinaria się nazywa. Tak że ja co roku jestem. Mam za co dziękować, naprawdę. Prosić Boga o wsparcie. Tyle jest zła. Zgodnie z tradycją krzyże ustawiane są wokół cerkwi Przemienienia Pańskiego, którą pielgrzymi obchodzą na kolanach, modląc się przed ikoną Matki Boskiej Iwierskiej. Co ciągnie? No nie wiem, co ciągnie. Magnes taki. Podejść do ikony. Hierarchowie z kraju i zagranicy, wojskowi, służby mundurowe. Wśród dziesiątek tysięcy przybyłych na święto Przemienienia Pańskiego byli także nasi wschodni sąsiedzi wyznania prawosławnego, którzy zmuszeni wojną musieli opuścić Ukrainę. Aleksander Mokraus z Przemyśla przyjeżdża tu od dziecka. A to jedno z najważniejszych miejsc. Cudowne źródełko u podnóża Grabarki. Pątnicy wierzą, że ta woda ma moc uzdrawiania. Miała ocalić ludzi z epidemii cholery w 1710 roku. Od tamtej pory pielęgnowana jest tradycja pielgrzymowania w to miejsce. Trwajmy w jedności i pokoju - to przesłanie głównej świątecznej liturgii przy ołtarzu polowym, której przewodniczył metropolita warszawski i całej Polski abp Sawa. Przez całą historię pragnęliśmy żyć w zgodzie i szacunku ze wszystkimi. Także i dzisiaj pragniemy żyć w naszej ojczyźnie ze wszystkimi chrześcijanami i z każdym człowiekiem w pokoju. To już sto lat autokefalii, czyli samodzielności Cerkwi prawosławnej w Polsce. Z tej okazji w trakcie obchodów święta Przemienienia Pańskiego odbyła się specjalna modlitwa dziękczynna. 4 sekundy, tyle wystarczyło, by została królową kolarstwa. Katarzyna Niewiadoma wygrała Tour de France - największy na świecie, składający się z 8 etapów wyścig. Polka koszulkę liderki założyła po piątym etapie, aby nie oddać jej już do ostatniego wyścigu, w którym nasza reprezentantka dojechała na metę jako czwarta, stając się jednocześnie zwyciężczynią w klasyfikacji generalnej. O tryumfie, w którym decydowały sekundy. Tak pisze się historia. Katarzyna Niewiadoma jako pierwsza Polka wygrała wyścig kolarski Tour de France. Na sekundę straciłam wiarę, że mogłam to zrobić. Przeżyłam okropny stres na tej wspinaczce, nienawidziłam wszystkiego, po prostu chciałam dotrzeć do mety, i wtedy dowiedziałam się, że zwyciężyłam. To kompletne szaleństwo. Dziś szaleństwo w rodzinnej miejscowości kolarki - Ochotnicy Górnej. To tu, miedzy Gorcami a Pieninami, narodziła się miłość do dwóch kółek. Jak Adam Małysz skakał, to wszyscy, cała Polska skakała, teraz jak Kasia jeździ, to wszyscy jeżdżą. Pasję do sportu Katarzynie Niewiadomej przekazali rodzice. Później przyszedł czas na profesjonalne treningi. Do Zbigniewa Klęka z klubu Krakus Swoszowice zadzwonił znajomy z Podhala z informacją, że w Ochotnicy mają prawdziwy kolarski diament. Ona jeździ tak, że ja mam zadyszkę, a ona nie, więc warto się nią zająć. Tu przyjechali rodzice z nią i zapisali ją do klubu. To w tym klubie odnosiła pierwsze sukcesy. To tu poznała Rafała Majkę, którego stawiała sobie za wzór. Łączą ich nie tylko sportowe tytuły, ale i wielka determinacja. Ona umie przezwyciężyć swoje słabości, to jest w życiu potrzebne, w sporcie to jest najważniejsze. Największym wsparciem dla 29-latki jest obecnie jej mąż - Taylor Phinney, Amerykanin, były sportowiec. Małżeństwo Małopolskę zamieniło na hiszpańska Gironę. Ten rejon to mekka kolarzy. Tam swoją bazę miał Lance Armstrong, on tam zrobił modę na Gironę, sam tam jeździłem, tam są dobre warunki, są góry, są tereny faliste i jest dobry klimat. Niewykluczone, że i tu w Ochotnicy Górnej wkrótce powstaną takie trasy jak na południu Europy. Na razie można sprawdzić się na ponad 100-kilometrowym szlaku, nazwanym na cześć Katarzyny Niewiadomej. Do pokonania 16 odcinków z przewyższeniami. W tym roku pula nagród Tour de France wyniosła 250 tys. euro. Dzielona jest jednak pomiędzy zespoły i zawodniczki. Dla triumfatorki przewidziano 50 tysięcy. Kolarstwa nie uprawia się dla pieniędzy. Żeby być kolarzem, trzeba to po prostu kochać, mieć pasję. Która w połączeniu z talentem Katarzynę Niewiadomą zaprowadziła na sportowy szczyt. W "19:30" to wszystko. Za chwilę "Pytanie dnia" i Dorota Wysocka-Schnepf w rozmowie z Wojciechem Hermelińskim. Do zobaczenia.