W ONZ spotkanie przywódców całego świata. Jednym z najważniejszych tematów jest bezpieczeństwo. Danuta Holecka, witam i zapraszam na specjalne wydanie Wiadomości z Nowego Jorku. Spotkanie w Nowym Jorku to czas na rozmowy bardziej i mniej formalne, o tym co tu i teraz. O zagrożeniach i wyzwaniach. Dziś w siedzibie ONZ debata generalna z mocnym polskim głosem. Prezydent Andrzej Duda mówił o kwestiach najważniejszych dla nas i dla naszej części Europy, m.in. o budowaniu bezpieczeństwa wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę. Nasi reporterzy tu na miejscu obserwują wszystko, co się dzieje. Rafał Stańczyk, który jest w siedzibie ONZ. W Nowym Jorku są też Piotr Pawelec i Bartosz Łyżwiński. Zaczynamy od Rafała Stańczyka. O czym przede wszystkim mówił dziś polski prezydent podczas wystąpienia na Forum ONZ? Prezydent dużą część wystąpienia poświęcił wojnie na Ukrainie. Powiedział, że Polska jak mało który kraj rozumie sytuację Ukrainy. Ostrzegł przed imperialną polityką Rosji. Szczyt ONZ w Nowym Jorku Jorku nazywany jest ligą mistrzów światowej dyplomacji. Przyjeżdżają tu najważniejsi politycy ze świata. Omawiane są najważniejsze kwestie i problemy świata. Dlatego istotne jest to, żeby był usłyszany Polski głos. Musimy walczyć z hipokryzją historii - powiedział światowym liderom prezydent Andrzej Duda nawiązując do napaści na Polskę z 1939 roku i na Ukrainę z lutego 2022 roku. Nigdy nie byliśmy w czasach nowożytnych świadkami takiego zagrożenia i wiemy, że pokój na świecie nigdy nie jest gwarantowany. Prezydent dodał, że Polska będzie żądać pociągnięcia do odpowiedzialności winnych za zbrodnie wojenne oraz będzie wspierać ONZ w wysiłkach mających zapewnić pokój. Organizację Narodów Zjednoczonych trzeba zreformować - mówił prezydent USA. Joe Biden dodał także, że Ameryka i jej sojusznicy nie zaprzestaną wspierania Ukrainy. jeśli pozwolimy na gwałcenie podstawowych zasad, obłaskawimy agresora i pozwolimy na rozbiór Ukrainy, żaden członek ONZ nie będzie mógł być pewny swojej niepodległości. Słowom tym przysłuchiwał się Wołodymyr Zełenski, który wczoraj przyleciał do Nowego Jorku. Dziś też planowane jest spotkanie prezydentów Polski i Ukrainy. Główne tematy to kontrofensywa i eksport ukraińskiego zboża. Te kwestie były też poruszane przez Andrzeja Dudę na spotkaniu z Sekretarzem Generalnym ONZ i z prezydentem Turcji. Na prośbę Wiadomości do kwestii ukraińskiego zboża odnieśli się przedstawiciele Białego Domu. Jesteśmy świadomi obaw naszych europejskich partnerów na temat importu ukraińskiego zboża. To są suwerenne decyzje. Te kraje robią to, co uważają, że jest w interesie ich ludności. Najważniejsze tematy 78 szczytu ONZ będą też omawiane wieczorem przez światowych liderów w trakcie przyjęcia organizowanego przez prezydenta USA. Z Nowego Jorku Rafał Stańczyk. Polska występuje na forum ONZ jako lider interesów wolnego świata w naszym regionie. Amerykanie szanują starania Warszawy o zapewnienie bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO i doceniają utrzymującą się na historycznym poziomie współpracę militarną. O znaczenie Polski na świecie w Nowym Jorku pytał Piotr Pawelec. Czy po napaści Rosji na Ukrainę Polska umocniła pozycję kluczowego partnera USA w tej części świata? Polska jest krajem, którego diagnozy i doświadczenia mają strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa światowego. Reakcja Polaków na agresję Rosji na Ukrainę jest doceniana przez narody zjednoczone. Udowodniliśmy, że potrafimy pomagać i zapewniać bezpieczeństwo. Ten głos w Nowym Jorku był słyszany. Rola Polski w życiu Patricka Wilsona ma niebagatelne znaczenie. Hollywoodzki gwiazdor nie tylko grał u boku polskich aktorów, ale też Polkę wybrał sobie za żonę. Dziś szczególnie czuć jedność naszych narodów - polskiego i amerykańskiego. To coś, co towarzyszyło nam przez stulecia. Jedność w obliczu odradzającego się rosyjskiego zbrodniczego imperializmu. Amerykanie wyjątkowo doceniają to, w jaki sposób nasz kraj stanął na straży bezpieczeństwa w Europie. Jednym z tematów Zgromadzenia Ogólnego ONZ, który Polska konsekwentnie podnosi jest właśnie bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo, które Warszawa zapewnia sobie kupując nowoczesny sprzęt wojskowy. W sensie jakościowym już niedługo będziemy dysponowali sprzętem jakości uzbrojenia, jaką na co dzień używa amerykańska armia. M.in. dlatego na forum ONZ prezydenta Andrzeja Dudy słuchano jako przedstawiciela państwa znającego realia życia w sąsiedztwie Rosji. Państwa, które prawidłowo zareagowało na sytuację wojenną u granic. Rola, jaką Polska odegrała w tej sytuacji powoduje, że naszą analizą, naszą opinią jest zainteresowana większość ONZ. Polacy wielokrotnie udowodnili swoje znacznie dla ONZ. Nasi żołnierze pod flagą ONZ trafili do najbardziej zapalnych konfliktów w Afryce, Europie i Bliskim Wschodzie. Polskie doświadczenia związane z rosyjską agresją na Ukrainę sprawiają, że Polska jest jednym z tych krajów, który nie tylko słucha, ale którego trzeba wysłuchać. Ubóstwo, głód, dysproporcje w rozwoju na świecie. To główne problemy, przed jakimi stoi Organizacja Narodów Zjednoczonych. W dużej mierze to z nich wynikają kolejne fale migrantów. W Nowym Jorku, który także zmaga się z tym problem, jest Bartosz Łyżwiński. Jak radzą sobie Amerykanie? To jest problem, z którym USA zmagają się od dawna. Ale od momentu, gdy zostały złagodzone, jest tylko gorzej. To potwierdza burmistrz Nowego Jorku. Demokrata, który mówi, że od dawna brakuje miejsc noclegowych, pieniędzy i pomysłu, jak rozwiązać problem. Miałem okazję rozmawiać z radnymi Nowego Jorku, którzy mówili, że skoro kraj bogaty jak USA nie radzi sobie z tym problemem, to tym bardziej powinien być to silny sygnał ostrzegawczy dla Europy. Jedna z największych metropolii świata zawsze słynęła z wielokulturowości. Jednak teraz także z tego powodu pogrąża się w kryzysie. Do Nowego Yorku decyzją władz stanu relokowani są migranci. Dziennie nawet kilka autokarów. W mieście jest problem, mamy tu ponad 110 tys. migrantów. Jest duży problem, bo nie mają gdzie mieszkać, nie mają pracy, bo nie mają papierów. Miasto na wsparcie dla migrantów wydaje kilka mln dolarów dziennie. Tymczasem deficyt w nowojorskiej kasie przekracza już 12 mld dolarów. Nie czujemy się już bezpieczni - mówi mieszkający od lat w Nowym Yorku Piotr Hajduga. Śpią na ulicach, nie ma się kto nimi zająć. Miejsca dla nich nie ma, nikt ich nie chce przyjąć, bo się obawiają. Nie są sprawdzani. Nikt nie wie, kto to jest, kto przyjechał. No tragedia jest po prostu w mieście. Migracja to obecnie jedno z największych wyzwań dla ONZ. Zwłaszcza, że wywołana jest nie tylko konfliktami zbrojnymi. Jednocześnie stoją za tym przemytnicy ludzi, stoją nielegalne interesy. Rożne grupy, które napędzają tę nielegalną imigrację. I jest tez problem błędnej polityki Europy. Polityki otwartych drzwi. A to nie jest rozwiązanie - mówi zajmujący się tą tematyką radny Nowego Yorku. Jesteśmy suwerennymi narodami, co oznacza, że Polska, podobnie jak USA, powinna decydować, kto przyjedzie, zanim to się stanie. Musimy kontrolować migrację. W przeciwnym razie stracimy tożsamość, a tego nie chcemy. Robert Holden dodaje, że zielone światło dla migracji to zwiększanie ubóstwa i podziałów. A to droga donikąd. Oprócz rosyjskiej agresji na Ukrainę, temat nielegalnej migracji jest mocno obecny podczas sesji zgromadzenia ogólnego ONZ. Szukanie rozwiązania jest w tej chwili największym wyzwaniem dla świata i dla Europy, a problem najbardziej jaskrawo jest widoczny w tej chwili na włoskiej wyspie Lampedusa, gdzie jest Marta Kielczyk. Dziękuję, bardzo. Rzeczywiście, kryzys na tej położonej blisko Afryki włoskiej wyspie rozlewa się na całą Europę. Lampedusa przeżywa rekordowy napływ nielegalnych imigrantów. Codziennie płyną tym szlakiem w stronę portu. To, co tu się dzieje, to śmierć Starego Kontynentu - mówią włoscy politycy. Wie to Magdalena Wolińska-Riedi, która obserwuje sytuację z bliska. Jakie są najnowsze decyzje Włoch w tej sprawie? Po pierwsze włoska premier jutro w ONZ chce zaapelować, żeby przyszłoroczny szczyt krajów G7, który odbędzie się we Włoszech, był poświęcony Afryce i żeby w krajach Maghrebu skąd masowo wyruszają migranci, stworzyć tymczasowe ośrodki dla uchodźców. W celu stworzenia korytarzy dla migracji i dla repatriacji nielegalnych migrantów. Druga kwestia - wojsko włoskie po wczorajszym posiedzeniu rządu już rusza do stworzenia specjalnych miasteczek namiotowych. Analogicznych do tych z czasów pandemii. Żeby pomieścić dziesiątki tysięcy migrantów. Potok ludzi, dla których ta wyspa stała się stacją przesiadkową w drodze do Europy. Tam było nam źle, dlatego przybyliśmy do Europy po lepsze życie. Ci, którzy płyną tu z wybrzeży Afryki, mają trzy kroki, by dostać się na kontynent. Pierwszy to samo dotarcie do portu. W ostatnich tygodniach straż przybrzeżna stara się przechwytywać łodzie przed Lampedusą, to jednak trudne, bo nigdy wcześniej nie było ich tutaj w jednym momencie tak dużo. W ubiegłych latach było ich widać, jakąś łódkę, ale od razu ich podejmowano w ośrodku przyjęć i tam ich rozdzielano zaraz następnego dnia. Kolejny etap to transfer z portu do obozu dla migrantów. Przechodzą tu rejestrację, otrzymują numery wieszane na szyjach i czekają na dalszą podróż. Pakt migracyjny i proces relokacji to tak naprawdę zaproszenie dla przemytników ludzi, dlatego że ten system gwarantuje każdemu migrantowi, który dobije tutaj do brzegu w Lampedusie, że staje się z automatu obywatelem Europy. W obozie dla maksymalnie 400 migrantów w szczytowym momencie było ich 9000. Sytuacja jest złożona i jako Włoski Czerwony Krzyż w dalszym ciągu gwarantujemy, choć z ogromnymi problemami, świadczenie podstawowych usług osobom, którym pomagamy. Te usługi to żywienie, badania i opieka medyczna. Tak zaopatrzeni migranci są grupowani i przewożeni do portu handlowego, skąd odbierają ich promy pasażerskie. Na ich pokładach masowo ruszają na podbój kontynentalnej części zachodniej Europy. Kamil Trzaska, Wiadomości, Lampedusa, Włochy. Płacą przemytnikom, ryzykują życie na otwartym morzu, byle przedrzeć się do bramy Europy, jaką stała się Lampedusa. Kryzys migracyjny trwa od lat. Obecna dramatyczna sytuacja to także powód decyzji politycznych w Polsce. O tym już Edyta Lewandowska ze studia w Warszawie. Dziękuję, Marto. Lampedusa rzeczywiście jest przestrogą dla Europy. Dlatego Rada Ministrów przyjęła dziś specjalną uchwałę, w której wzywa Komisję Europejską do zatrzymania tej nielegalnej fali. To odpowiedź na najnowszy plan Ursuli von der Leyen. A właściwie na powrót do starego pomysłu relokacji migrantów. Przy jednoczesnym zaproszeniu tysięcy kolejnych. Wobec inwazji migrantów UE jest bezradna. Dlatego rząd wezwał Komisję do zdecydowanych działań. Lampedusa jest tylko i wyłącznie pewnego rodzaju symbolem sytuacji, która zagraża całej Europie, w tym także Polsce. Ogłosiła kolejny fatalny plan dla Europy. Szefowa Komisji Europejskiej znów chce relokacji. Cała Unia Europejska może wyglądać tak, jak Lampedusa, jeżeli będziemy brnęli w te same błędy, schematy i mechanizmy. Tych schematów i takich decyzji od lat chcą niemieccy politycy. Trudno uwierzyć, że ci, którzy je podejmują i następnie ogłaszają nie zdają sobie sprawy z tego, że napędzają cały ten mechanizm, który prowadzi do inwazji na UE. Gdy w 2017 roku próbowano narzucić system relokacji tak jego przeciwnikom odpowiadał Donald Tusk. To będzie wiązało się nieuchronnie z pewnymi konsekwencjami. Takie są zasady w Europie. Ten sam Tusk niedawno zapowiedział bojkot referendum. Unieważniam to referendum. W którym obywatele wypowiedzą się m.in. w sprawie nielegalnej migracji. Niewykluczone, że PO ma dla Polski inny plan. Jeśli trzeba będzie przyjąć kilka tysięcy migrantów, to na pewno powinniśmy. Jesteśmy na tyle silnym i bogatym krajem, że powinniśmy to zrobić. Wpuszczania migrantów i Platforma, i Lewica domagały się w czasie ataku na wschodnią granicę. Do dziś nie wyciągają żadnych wniosków. Czy pani żałuje, że głosowała przeciwko budowie muru na granicy? Nie żałuje swoich głosowań. Gdy niedawno nagrodzono Agnieszkę Holland za film szkalujący obrońców polskiej granicy... Proszę się rozebrać, do naga. Z opozycji posypały się gratulacje. To wpisy Michała Koboski, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej czy Michała Boniego. Fakt, że politycy PO gratulują Agnieszce Holland, to znaczy że oni identyfikują się z tym stanowiskiem, w którym ci źli to obrońcy naszych granic. Dziś politycy Platformy martwią się szczelnością granic i systemu wizowego. Chcemy, żeby to był proces przejrzysty, przezroczysty, żeby tam nie dochodziło do nieprawidłowości. Ale gdy rządzili, wizowe sprawy korupcyjne zamiatano pod dywan. Zamiast sprawy wyjaśniać, zamiast eliminować patologie, udawano i pozorowano czynności. To wnioski z przeprowadzonej w prokuraturze kontroli. Ogladaja państwo główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Niewygodne pytania do Donalda Tuska, w odpowiedzi agresja i groźby. Twarde stanowisko rządu w obronie interesu polskich rolników. To miała być konferencja prasowa. Ale Donald Tusk przed siedzibą TVP najpierw próbował skarżyć się na dziennikarzy rzekomo odmawiających mu prawa głosu. A kiedy usłyszał niewygodne dla niego pytania, m.in. o reset z Rosją, obrażał i groził. Jego towarzysze zaś fizycznie zaatakowali współtwórcę serialu "Reset", Michała Rachonia. To tylko jedno z wielu pytań, przed którymi Donald Tusk i jego otoczenie bronią się agresją. Wśród nich najważniejsze. Czy to Tusk był autorem planu obrony Polski dopiero na linii Wisły. To nie są pytania, które wynikają z przeświadczenia albo sposobu myślenia i analizy rzeczywistości politycznej. To są pytania, które wynikają z dokumentów, które tworzył sam Donald Tusk. Odpowiedzi szukają autorzy serialu dokumentalnego "Reset". W nowym odcinku poznamy m.in. dokładny opis planu obrony Polski na Wiśle czy odtajnione właśnie dokumenty, z których wynika, że Polska w czasach Tuska zachęcała Rosję do współpracy wojskowej. Rozmowy w tej sprawie toczyły się na poziomie sztabów generalnych i ministerstw obrony. Były inicjowane przez stronę polską. Nasz status w NATO zależałby od decyzji Putina. Nie moglibyśmy się zbroić, nie moglibyśmy budować koncepcji obronnych, nie moglibyśmy przygotowywać ewentualnej pomocy ze strony państw NATO. A to oznacza, że finałem resetu mógł być powrót do mapy Europy sprzed upadku Związku Sowieckiego. Taki wniosek płynie też z ultimatum Ławrowa, jakie szef rosyjskiej dyplomacji postawił Zachodowi tuż przed agresją na Ukrainę. NATO powinno się cofnąć do granic z 1991 roku. Co to znaczy? To znaczy, że Polska powinna być podległa Rosji, podobnie jak Czechy, Słowacja, Słowenia i Rumunia. Co oznaczałoby to dla Polaków mieszkających na wschodzie? To, czym przed rokiem okazał się ruski mir dla mieszkańców Buczy, Irpienia, Mariupola i innych ukraińskich miejscowości zajętych przez postsowiecką dzicz. Obiecywał, że będzie do dyspozycji dziennikarzy. Okazało się, że po raz kolejny kłamał. Donald Tusk regularnie ucieka od niewygodnych pytań reporterów TVP. Dziś dołączył do tego groźby pod ich adresem. Więcej w materiale Adriana Boreckiego. Każdy z państwa będzie mógł zadać oczywiście pytanie. Co z tych słów Tuska sprzed dwóch lat zostało przekonaliśmy się kolejny raz. Po pojawieniu się dziennikarza TVP towarzysze szefa PO, niczym spuszczeni ze smyczy zaatakowali fizycznie Michała Rachonia. Reakcja Tuska - atak na reportera. Będę musiał za chwilę wezwać policję. Wyraża nerwowość i obelgi. Pan pluje, wie pan proszę odejść, proszę odejść, pan jest nieestetyczny. A dodatkowo - groźby. Ten człowiek, podobnie jak jego mocodawcy, będzie odpowiadał karnie za to, co robi także dzisiaj. Dlatego Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP zgłosi sprawę do prokuratury. To jest skandaliczne naruszenie prawa prasowego co najmniej, czyli artykułu, który mówi o tłumieniu krytyki prasowej. Michała Rachonia i jego bliskich zastraszać próbował także polityk, który chełpił się, że pił wódkę z Putinem, nazywany wice Urbanem Andrzej Rozenek. Zdrajcy narodu polskiego. Zdrajcą jesteś. A pan zaraz będzie odpowiadał przed policją, proszę wyprowadzić pana. Ale nawet na proste pytanie o wiek emerytalny Tusk odpowiedzieć nie chce. Tyle że Tusk, mimo regularnych zaproszeń, w studiu się nie zjawia. Dlatego próbujemy na jego wiecach. Panie przewodniczący? Na których spotykamy się z agresją. Niech mnie pani nie popycha. Proszę mnie nie wgniatać w samochód. Warto przypomnieć, jak wyglądała wolność mediów, kiedy rządził Tusk. W studiu TVP gromkie sto lat. A ci, którzy ujawniali afery Tuska, musieli liczyć się z interwencją agentów ABW. To z demokracją i wolnością słowa nie miało nic wspólnego. Jak widać po latach, Tusk i jego działania nie zmieniły się. Rosjanie tej nocy zaatakowali Ukrainę 30 irańskimi dronami kamikadze, aż 18 z nich było wymierzonych w obwód lwowski. Trzech Ukrainie nie udało się zestrzelić. Zaczynamy krótki przegląd wiadomości ze świata. Blisko 300 ton darów z pomocą humanitarną, generatorami prądu czy paczkami dla Ukrainy od Caritas Polska. To wszystko stoi w ogniu po nocnym ataku Putina na Lwów. Na miejscu strażacy wciąż walczą z pożarem. Łącznie ucierpiały 3 duże magazyny. To było centralne miejsce umożliwiające dystrybucję pomocy dla całej Ukrainy. Straty mogą sięgnąć nawet 30 mln zł. Klimatyczni aktywiści protestują w Berlinie. Chcą, by Niemcy odeszły od paliw kopalnych do 2030 roku. W ramach protestu zniszczyli Bramę Brandenburską i przykleili się do ulic, co spowodowało korki w mieście. Do walki z aktywistami skierowano około 500 policjantów. Na plaży Lara w cypryjskim Akamas wykluły się setki małych żółwi. Zatoka to jedno z głównych siedlisk lęgowych dla żółwia błotnego i rzadkiego żółwia zielonego. Sezon wylęgu zwierząt potrwa do końca września. Światowa Organizacja Handlu potwierdza, że Ukraina złożyła pozew przeciwko Polsce, Węgrom i Słowacji w sprawie przedłużenia embarga na ukraińskie zboże. Rząd PiS utrzymał embargo, by bronić polskich rolników, nie czekając na decyzje Brukseli. Maciej Małolepszy, rolnik ze wsi Kamionka, szczegółowo dba o każdy detal. Mówi, że polskie zboże wyróżnia się jakością. Dlatego z wielką ulgą przyjął decyzję rządu PiS o utrzymaniu embarga na ukraińskie plony. Rolnicy, producenci zbóż, producenci żywności - jak usłyszeliśmy taką wiadomość - kamień z serca. Rząd stanął na wysokości zadania. Priorytetem jest ochrona polskich rolników, bez której rynek mogłoby zalać wątpliwej jakości ukraińskie zboże. My jesteśmy od tego, żeby pomagać polskiemu rolnikowi, my jesteśmy od tego, żeby zabezpieczyć Polskę i będziemy to robić. Ani z zachodu, ani ze wschodu nikt nam w tym nie będzie przeszkadzał. Choć takie próby z obu stron są. Komisja Europejska nie przedłuży embarga na ukraińskie zboże a Kijów pozwał, m.in. Polskę do Światowej Organizacji Handlu. To kuriozalna i niezrozumiała decyzja, bo Polska ma prawo chronić własny rynek. Murem stanęli za nami Amerykanie. Byłoby hipokryzją gdyby USA wymuszały zmianę suwerennych decyzji, jakie te kraje podejmują. Działają przecież dla dobra własnych obywateli. Tym bardziej że najlepsze ukraińskie ziemie należą nie do rolników, lecz oligarchów i zagranicznych koncernów z Francji, Niemiec czy Belgii. To nie ukraińscy rolnicy zarabiają na zbożu. Oligarchowie ukraińscy, wielkie koncerny międzynarodowe, które są zarządzane przez bardzo bogatych ludzi, i w ich interesie jest podporządkowanie sobie reguł gry w Europie. A na to nie ma zgody Polski. Niemcy wynajęli wyspecjalizowanego prawnika, który ma torpedować budowę portu kontenerowego w Świnoujściu. Jak informuje agencja DPA, adwokat chce pełnego dostępu do akt administracyjnych i domaga się udziału przeciwnych inwestycji niemieckich samorządowców w wydawaniu zgód budowlanych. Do Świnoujścia będą mogły zawijać jedne z największych kontenerowców oceanicznych. W największych portach europejskich przeładunki spadają. Hamburg to jest minus 11 procent. Polskie porty notują 20-procentowe wzrosty. Za tymi liczbami kryją się miliardy z ceł i podatków. To nie podoba się Niemcom. Heringsdorf. Przeciwna inwestycji gmina sąsiadująca ze Świnoujściem wynajęła prawnika, który ma ingerować w proces budowy terminalu kontenerowego i może składać pozwy w jej imieniu. Te czasy się skończyły, gdy za rządów Tuska interes gospodarczy Polski, w tym gospodarki morskiej, był podporządkowywany interesowi niemieckiemu. Polacy wytyczyli nowy tor na wodach, do których Niemcy nie mogą zgłaszać żadnych pretensji. To jednak nic nie dało. Ze względu na wartość handlu Niemców nazywa się naszym największym partnerem gospodarczym. O prawdziwym partnerstwie trudno tu jednak mówić, skoro nasi zachodni sąsiedzi próbują blokować inwestycje. Ale Niemcy nie są jedynym ważnym inwestorem zagranicznym w naszym kraju. To otwarcie amerykańskiej fabryki systemów kominowych pod Łodzią. To pierwsza tak duża inwestycja amerykańska w tym regionie. Można było usłyszeć myśliwiec startujący z pobliskiej bazy lotniczej w Łasku. To daje poczucie, że USA i Polska są sobie bardzo bliskie. Amerykańskie produkty spod Łodzi będą sprzedawane w całej Europie. Ruszają prace nad raportem polskich strat zadanych nam przez Związek Sowiecki. Okupacja rosyjska w niczym nie była lepsza niż ta niemiecka - podkreślają historycy. Tym bardziej że zniewolenie przyniosło długofalowe skutki. Już po oficjalnym zakończeniu wojny przez dziesiątki lat Polska za sprawą ZSRR nie była suwerennym państwem. Autorzy raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku okupacji Niemiec teraz rozpoczynają pracę nad podsumowaniem zbrodni sowieckich na naszych ziemiach. Podkreślają, że po roku od publikacji monumentalnego dzieła nikt nie podważył jego treści. Mam nadzieję, że tak samo będzie w przypadku raportu o stratach na Wschodzie. Najpierw wbicie nam noża w plecy 17 września 1939 roku. Potem współpraca NKWD z gestapo w likwidacji polskiej inteligencji. Zbrodnia katyńska, wywózki na Sybir, w końcu masowe grabieże, gwałty i egzekucje. Nie można się zgodzić z jakąkolwiek opinią, że pod okupacją sowiecką po 17 września 1939 działo się jakoś odrobinę lepiej niż pod okupacją niemiecką. Kilka lat potrwa dokładne podsumowanie rosyjskich zbrodni. Wyliczanie strat jest trudne także dlatego, że po oficjalnym zakończeniu wojny Polacy na wolność czekali niemal pół wieku. Wojska sowieckie wciąż stacjonowały na ziemiach polskich, wciąż w wielu wypadkach miały kontrolę. Instytut Pileckiego w rocznicę oddania się rotmistrza w ręce Niemców i uwięzienia w Auschwitz zapowiedział powstanie Domu Pamięci Obławy Augustowskiej. Obława Augustowska jest największą zaczystką, która była przeprowadzona przez Rosję po zakończeniu II wojny światowej. W sowieckich katowniach już po 1945 roku ginęły tysiące Polaków, także Witold Pilecki. Rosjanie mordowali tak jak Niemcy. Po 80 latach ani Moskwa, ani Berlin nie chcą rozmawiać o reparacjach. Niemcy w prostej linii są kontynuacją reżimu zbrodniczego niemieckiego z czasów II wojny światowej, skoro się nie chcą rozliczyć za wojnę. I co teraz się dzieje? Rosjanie biorą przykład. Niemcom wystawiliśmy już rachunek: ponad 6 bln zł. Jest przebiegły i nie zostawia niemal żadnych śladów. Jednak na trop sprawcy zbrodni wpada doświadczona policjantka. Trwają zdjęcia do nowego serialu kryminalnego Telewizji Polskiej "Profilerka". Premiera w przyszłym roku, a już dziś odwiedziliśmy aktorów na planie w Augustowie. Julia Wigier przyjechała na wakacje, ale odezwał się kolega sprzed lat z prośbą o pomoc przy poczwórnym zabójstwie. Nasz serial jest spektakularny, jest dobrze skonstruowana intryga kryminalna. Czeka państwa niesamowity serial, który się dzieje się w niesamowitej scenerii, bo przyjechaliśmy do Augustowa, żeby opowiedzieć o niezbyt często odwiedzanym kawałku Polski. Podobno jazda na rowerze to ucieczka od stresu dnia codziennego. Być może tak, ale na pewno nie w Pile. Tam jedna z rowerowych ścieżek nagle kończy się i zamienia w kosztowną pułapkę. Temu absurdowi przyjrzeli się reporterzy magazynu "Alarm!", a już teraz rąbka tajemnicy uchyli Mateusz Nowak. Mieszkańcy Piły chętnie przemieszczają się rowerem. W końcu to samo zdrowie. Problem zaczyna się na ulicy Bydgoskiej. Proszę zobaczyć, tu się kończy alejka rowerowa i ja teraz muszę zjechać na jezdnię ruchliwą. - Chodnikiem nie może pan jechać? - Nie mogę, bo jest zabronione. Jakby tego było mało, ścieżka urywa się nagle tuż przed budynkiem policji, więc policjanci reagują, bo skoro chodnikiem jeździć nie można, to prawo jest łamane. A gdy prawo jest łamane, sypią się mandaty. Była to jak gdyby obława czy nagonka na rowerzystów. W tym czasie, co mnie zatrzymano, to było około 6 rowerzystów. Chodzi zaledwie o 250 metrów chodnika, na którym jeździć nie wolno. Jest to bardzo uczęszczany kierunek, rowerzyści od lat korzystają z tego chodnika i myślę, że 99% teraz nie ma świadomości, że łamie przepisy. Czy pan lubi jeździć rowerem? Odpowiedź prezydenta Piły i jego nerwowe reakcje na inne pytania dziś w programie "Alarm!" o 20.15 w Jedynce. W Wiadomościach to wszystko. Za chwilę rozmowa z naszym gościem. Zapraszam i do zobaczenia.