147. dzie$ rosyjskiej agresji na Ukrainie. Rosjanie ostrzelali osiedle mieszkaniowe w Charkowie i trafili w przystanek komunikacji miejskiej. Zginęły 3 osoby, w tym 13-letni chłopiec. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Bronimy polskich odbiorców, tych którzy używają ciągle węgla. Rząd pomaga Polakom przetrwać kryzys energetyczny. Nigdy w historii rządów po okresie transformacji nie było takich rozwiązań tak szeroko stosowanych. Wzywamy państwa członkowskie, by dobrowolnie obcięły zużycie gazu. Bruksela żąda od państw Unii Europejskiej ograniczenia zużycia gazu, żeby pomóc Berlinowi. Najpierw musimy zaspokoić nasze zapotrzebowanie na gaz, a potem dopiero będziemy mogli pomagać. Ostrzeżenia meteorologiczne wydane są dla całego kraju. Tropikalny żar zalewa Polskę. Kiedy zrobi się chłodniej? Wiatrak chodzi na okrągło. Dodatek wynoszący 3000 zł wypłacany jednorazowo tym, którzy ogrzewają swoje domy węglem. To pomysł rządu na wsparcie gospodarstw domowych. Tylko w tym roku rząd na dopłaty do węgla przeznaczy ponad 11 mld zł. Tymczasem z ust wielu polityków opozycji po raz kolejny padają słowa 3000 zł dla każdego gospodarstwa domowego. Tylko w tym roku na dopłaty do węgla rząd przeznaczy ponad 11 mld zł. Konsekwentnie bronimy polskich odbiorców, tych którzy używają ciągle węgla. Dodatek osłonowy, dzisiaj dodatek węglowy. Nasze kopalnie pracują na pełnych obrotach. Dodatkowo zakontraktowanych jest 7 mln ton z zagranicy. Węgla w Polsce nie zabraknie, choć rząd walczy nie tylko z kryzysem wywołanym wojną, ale także z zaległościami, które narastały przez dekady. Zaległości, które dotyczyły wielu sfer gospodarczych, brak podejścia inwestycyjnego, które obejmuje nie tylko jakieś duże aglomeracje czy koncentruje się na tych bogatszych strefach jest kluczową przyczyną tego, co trzeba teraz odrobić. Tylko w latach 1998-2002 zlikwidowano 13 kopalń. Jeśli program zostałby zarzucony, to za 2-3 lata będzie tylko gorzej i wszyscy powinni to zrozumieć. Program likwidacji górnictwa prowadził także rząd PO-PSL. Będziemy w tej chwili wygaszać kopalnie. Problemy z węglem wynikały z polityki Unii Europejskiej i z uległości wobec tej polityki. W czasach Donalda Tuska zredukowano bardzo mocno polski potencjał górniczy. Skończyło się to tak, że górnicy wyszli na ulice i do górników strzelano. Za rządów koalicji PO-PSL w czasach kryzysu o wsparciu państwa takim jak dziś Polacy mogli tylko pomarzyć. Minister Rostowski jest od tego ministrem finansów, żeby bronić budżetu przed jakimkolwiek uszczerbkiem. Kiedy Donald Tusk był premierem... Jeśli w Polsce ktoś wie, gdzie te miliardy leżą zakopane, bo w Zakopanem nie. ...nie było takich programów jak choćby niedawno uruchomiony przez Prawo i Sprawiedliwość "Rodzinny Kapitał Opiekuńczy", czyli 12 tys. zł na każde drugie i kolejne dziecko w wieku 12-35 miesięcy. Pieniędzy po prostu nie ma i nie będzie. Nie wspominając już o programie 500 Plus czy zerowym PIT dla osób do 26. roku życia. Jestem sama studentką i uważam, że to jest na plus. Jest to wygodne to na pewno. W obliczu kryzysu wywołanego wojną Rząd Zjednoczonej Prawicy obniżył także albo czasowo zniósł VAT na paliwo, prąd, gaz, podstawowe produkty spożywcze, ciepło czy nawozy. Tusk, kiedy był premierem, taką pomoc państwa uważał za niemożliwą. Ja bym nic innego nie robił, tylko bym naciskał ten guzik "niskie ceny". Tylko takich guzików nie ma! Teraz programy społeczne i ulgi są cały czas poszerzane. Rozwiązania w polityce społecznej obecnie są przełomowe. Nigdy w historii rządów po okresie transformacji nie było takich rozwiązań tak szeroko stosowanych. Te rozwiązania są skuteczne i aprobowane przez społeczeństwo. Polski rząd od 6 lat prowadzi również politykę wsparcia organizacji pozarządowych. Łącznie w ciągu ostatnich 5 lat nowy system wsparcia dla organizacji pozarządowych to jest 4500 projektów zrealizowanych przez obywateli, za sumę 773 mln zł. Rada ministrów przyjęłą już kolejne dwa nowe programy. Tylko w tym roku zostanie przeznaczone na nie ponad 20 mln zł, a nakład będzie wzrastał. To program wsparcia dla organizacji poradniczych oraz fundusz dla organizacji młodzieżowych. Osiągnięto również cel społeczny. Aby konkretne rozwiązania na rzecz młodego pokolenia tworzyć w sposób partycypacyjny, czyli w oparciu o dialog z młodzieżą w oparciu o największe w historii Polski konsultacje publiczne. Polska doskonale radzi sobie także z kryzysem wywołanym wojną na Ukrainie. Słowa uznania i wdzięczności płyną z całego świata. Polska i Polacy pomagają jak mogą, na wiele sposobów. Szokuje za to Bruksela, która nie tylko nie rezygnuje z nagonki na nasz kraj, ale pomimo wojny grozi kolejnymi karami finansowymi i odebraniem pieniędzy Polakom, chociaż od początku wojny przyjęliśmy już blisko 3 mln uchodźców. Najpierw dobrowolnie, a potem przymusowo - Bruksela domaga się, by państwa Unii Europejskiej ograniczyły zużycie gazu o 15%. To główny element planu, który miałby pomóc Niemcom przetrwać zimę bez dostaw surowca z Rosji. Ale to oznacza, że konsekwencje prorosyjskiej polityki Berlina miałaby ponosić Polska, która konsekwentnie walczyła z energetycznym uzależnieniem od Moskwy. Produkcja polskich fabryk wciąż rośnie w dwucyfrowym tempie, ale wolniej od prognoz ekonomistów. To początek gospodarczego spowolnienia związanego z kryzysem energetycznym, zafundowanym Europie przez Niemcy, które przez lata świadomie uzależniały siebie i Unię od rosyjskiego gazu. Zachodnia Europa po prostu uzależniła się energetycznie od Rosji przez lata. No i trochę też bagatelizowała czy trywializowała te działania, które my podejmowaliśmy jako Polska, nazywając nas rusofobami. Teraz Bruksela chce, by za te błędy Berlina i kilku innych zachodnich państw płaciła cała Unia. Ważne, by wszystkie państwa członkowskie przyczyniły się do oszczędzania i magazynowania gazu, a także były gotowe do dzielenia się nim z sąsiadami w potrzebie. Dzisiaj Niemcy, jeżeli mają taką sytuację, no to wtedy dla nich przygotowuje się specjalny dokument, dla nich zbiera się Komisja Europejska i robią wszystko, aby pomóc im w tej trudnej sytuacji. Jeden z niemieckich polityków powiedział już wprost, że z Niemcami gazem ma podzielić się Polska, której magazyny wypełnione są niemal w całości. W praktyce miałoby się to odbyć kosztem polskiego przemysłu, który zmuszony byłby ograniczyć produkcję. Przede wszystkim my musimy patrzeć na siebie. Najpierw musimy zaspokoić nasze zapotrzebowanie na gaz, a potem dopiero będziemy mogli pomagać na zasadzie komercyjnej innym państwom naszego regionu. Płynące z Brukseli i Berlina wezwanie do energetycznej solidarności brzmi co najmniej zaskakująco w kontekście ataków na Polskę ws. sądownictwa, potrącenia kar za rozwiązany już spór o kopalnię Turów czy blokowania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Po spełnieniu przez nich kilku kamieni milowych, a już te kamienie mamy w głowie, jakie by to były, więc chętnie, ale jak to mówią: "kamień milowy za kamień milowy". Ale Bruksela próbuje wykorzystać kryzys, by zrobić kolejny krok w kierunku federalizacji Unii. Komisja Europejska domaga się uprawnień do narzucania energetycznych ograniczeń. Wzywamy państwa członkowskie, by dobrowolnie obcięły zużycie gazu. Ale potrzebna jest również możliwość wprowadzenia obowiązkowych ograniczeń, gdyby sytuacja się pogorszyła. Plan federalizacji Unii pod przywództwem Niemiec to program obecnego rządu w Berlinie, który chce znieść prawo weta, będące gwarancją ochrony interesów mniejszych państw. Unia Europejska musi stać się podmiotem geopolitycznym: koniec z egoistycznymi blokadami. Niemcy nie ustają w próbach narzucenia Unii swojego przywództwa, mimo że obecny kryzys Wspólnoty wynika z decyzji Berlina o transformacji energetycznej w oparciu o rosyjski gaz, która sfinansowała atak Rosji na Ukrainę. Rosjanie chcą krwi, a nie negocjacji - to reakcja Dmytro Kułeby, szefa ukraińskiej dyplomacji na ostatnią deklarację swojego rosyjskiego odpowiednika. Siergiej Ławrow poinformował bowiem, że kremlowski apetyt sięga o wiele dalej niż tylko do granic obwodów donieckiego i ługańskiego. W Kijowie jest nasz korespondent Tomasz Jędruchów. Tomku, co może oznaczać deklaracja rosyjskiego ministra spraw zagranicznych? Siergiej Ławrow otwarcie powiedział, że Rosja chce okupować obwód chersoński, zaporowski czy charkowski. Szef ukraińskiej dyplomacji powiedział, że jest to kolejny namacalny dowód na to, że Moskwa absolutnie odrzuca dyplomację. Bestialski atak Rosjan na mieszkańców Charkowa. Barbarzyńcy zrzucili bomby na ludzi czekających na przystanku miejskim. Zginęło małżeństwo i 13-letni chłopiec. 2 osoby zostały ranne, wśród nich jest 15-letnia dziewczynka. Przeszła operację. Wróg zaatakował też cywilów w Kramatorsku. Zięć tej kobiety zginął na własnym podwórku ostrzelany przez rosyjskich zbrodniarzy. Chciał pojechać po córkę. Mieli razem pójść na zakupy i wrócić do domu, a został trafiony w głowę. Ukraińskie wojska za wszelką cenę próbują powstrzymać najeźdźców. W obwodzie chersońskim zniszczyli rosyjską stację radarową i zestrzelili myśliwiec Su-35. Ciężkie walki trwają w obwodach donieckim i ługańskim. Okupanci nie ukryją się przed naszymi siłami zbrojnymi i zwiadowczymi. Prowadzimy odwet i identyfikujemy wszystkich rosyjskich zbrodniarzy, którzy terroryzują Ukraińców. O rosyjskich zbrodniach i pomocy dla Ukrainy rozmawiali dziś online członkowie grupy kontaktowej do spraw Obrony Ukrainy. Szefowie resortów obrony, wśród których także wicepremier Mariusz Błaszczak, ustalali kolejne formy wsparcia dla barbarzyńsko napadniętego kraju. W amerykańskim Kongresie przemówienie pierwszej damy Ukrainy. Przeciwko mojemu narodowi trwa niczym nie sprowokowana agresja najeźdźców. To rosyjski terroryzm. Rosja niszczy nasz naród i zrzuca na nas bomby. Wczoraj Ołena Zełeńska spotkała się z prezydentem Joe Bidenem i pierwszą damą Ameryki. Szef zbrodniczego rosyjskiego reżimu Władimir Putin poleciał do Teheranu na rozmowy z duchowym przywódcą Iranu i prezydentem Turcji. Recep Erdogan na spotkanie z rosyjskim prezydentem przyszedł wyraźnie spóźniony, a gospodarze spotkania pokazali Putinowi, gdzie jego miejsce. Choć nikt tu Rosji nie krytykował - ani za zbrodnie na Ukrainie, ani za blokadę i podpalanie ukraińskiego zboża. Wpływ rosyjskiej inwazji jest wielki. Nie możemy sprzedać naszej produkcji, tylko część udaje się przetransportować rzekami na zachód. Pomimo tego Bruksela poważnie rozważa rozmrożenie części rosyjskich aktywów w objętych sankcjami bankach. Ale polityka uległości wobec Kremla nie raz już przyniosła fatalne skutki. Jedną z zasad rosyjskiej dyplomacji jest oszukiwanie. Wszelkie odstępstwo od sankcji jest uleganiem szantażowi i propagandzie Kremla. Dlatego Polska zabiega o uszczelnienie dotychczasowych i nakładanie nowych sankcji na Rosję. Jesteśmy też liderem pomocy dla Ukrainy. Dziś Kluby Gazety Polskiej wraz z parlamentarzystami Prawa i Sprawiedliwości w ambasadzie ukraińskiej przekazali dary dla naszych dzielnych sąsiadów. Ubolewamy nad tą wojną. Chcemy, żeby ona się jak najszybciej skończyła, żeby skończyła się bezwzględnym zwycięstwem Ukrainy, ale do tego potrzebna jest pomoc. Polacy dają przykład solidarności z brutalnie napadniętym sąsiadem. 8 modułów po 8 niszczycieli w każdym. Minister Obrony Narodowej wicepremier Mariusz Błaszczak zatwierdził właśnie dostawy niszczycieli czołgów Ottokar-Brzoza. Pierwsze prototypy mają trafić do polskiej armii już w przyszłym roku. To ma być szybkie i niezawodne wsparcie w walce z wrogimi czołgami. Pojazdy, które będą posiadały pakiety luf - zasobniki zdolne do wystrzeliwania przeciwpancernych kierowanych pocisków. Pociski zdolne do rażenia celów na 12 km. Docelowo każda polska dywizja ma mieć w szeregach takie niszczyciele. Naszym zamiarem jest to, aby baterie osiągneły gotowość opercyjną najpózniej w ciągu 3 lat, ale ten termin możliwy jest do zrealizowania w krótszym czasie. Projekt będą realizowały firmy skupione wokół Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Na to, że taka broń potrzebna jest Wojsku Polskiemu, wskazują doświadczenia z rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Obserwacje, które mamy z konfliktu na Ukrainie, pokazują, że tego rodzaju rozwiązania są niezbędne, aby skutecznie bronić się przed ewentualnymi atakami sił pancernych. Niszczyciel czołgów w tym projekcie będzie realizowany przez nas w bardzo dużym tempie. Budowa potencjału obronnego Polski to odpowiedź na realne i bezpośrednie zagrożenie. Ukraina nas uczy, że, aby się obronić, to trzeba być naprawdę bardzo silnym. Ale przede wszystkim byśmy chcieli, aby wojna Polski nie dotknęła, a nie dotknie jej tylko wtedy, jeśli nas przeciwnik Rosja będzie uważała, że atak na Polskę się nie uda, że jest nieopłacalny. Jak podkreślają eksperci, inwestycje prowadzone są w zasadzie w każdym obszarze sił zbrojnych. To jest i wymiar powietrzny - F-35 - i czołgi Abrams, i program Wisła, który chroni polskie niebo, i HIMARSY z programu Narew. To wszystko pokazuje, ze kompleksowo myślimy o naszym bezpieczeństwie. Chodzi nie tylko o zakup supernowoczesnej broni, ale także zwiększenie liczebności Wojska Polskiego. Wiek jest bardzo różny, tak jak zawody czy wykształcenie. Przychodzą do nas i studenci, i prawnicy. Mamy również lekarzy, którzy przyszli do nas i szkolą się jako zołnierze. Obok szkoleń Wojsk Obrony Terytorialnej trwają nabory do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Ustawa o obronie ojczyzny zakłada rozbudowę polskich sił zbrojnych do 300 tys. żołnierzy. Wojskowe ćwiczenia Dynamic Front z udziałem polskich żołnierzy, ale także świetnego sprzętu, czyli armatohaubic Krab. Manewry na miejscu na poligonie w bawarskim Grafenwoehr obserwuje Maksymilan Maszenda. Powiedz, dlaczego są one ważne i jak odbierany jest wśród wojsk sojuszników - m.in. Amerykanów - polski Krab? Że jest zainteresowana tylko wojną i terrorem. Rozmawiałem z wieloma amerykańskimi żołnierzami tutaj obecnymi. Wszyscy byli pod ogromnym wrażeniem możliwości polskiego kraba. Te możliwości chwalą również polscy żołnierze. To są najważniejsze ćwiczenia NATO. Ćwiczenia artylerii. Pokazuje to wojna na Ukrainie. Ćwiczenia wojskowe Dynamic Front i polskie haubicoarmaty Krab w akcji. Dla mnie jako dowódcy jest to sprawdzenie umiejetnosci strzelania artylerią bojową, a także wykonywanie zadań taktycznych w składzie pododdziału amerykańskiego, pod który podlegam. Na poligonie w Niemczech udział w manewrach artylerii udział biorą nowoczesne polskie haubice Krab oraz ponad setka polskich żołnierzy. Dynamic Front to organizowane przez USA cykliczne manewry w Europie. W tym roku na poligonie w Niemczech udział w nich bierze 2500 żołnierzy z 19 państw. Większość to żołnierze armii USA, którzy ćwiczą synchronizację działań na polu walki razem z partnerami z Europy - m.in. właśnie z Polski, ale także z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch czy Słowacji. To ważne, działamy razem i uczymy się koordynacji. Mamy świetny sprzęt, ale wspólnego doświadczenia i wymiany informacji nic nie może zastąpić. Dynamic Front to aż 80 różnych rodzajów systemów artyleryjskich z państw sojuszniczych. Takie ćwiczenia zdecydowanie zwiększają możliwość współpracy w przypadku potencjalnego konfliktu. Możemy się wymieniać doświadczeniami, ale jesteśmy tu jako sojusznicy i pokazujemy nasze zaangażowanie w bezpieczeństwo również naszych partnerów w Europie. Amerykanie zwiększają swoje zaangażowanie w Europie. Ćwiczeniami Dynamic Front 22 kieruje dopiero co odtworzone 56 Dowództwo Artylerii US Army. Rozwój artylerii plus wyposażenie artylerii w najnowocześniejszy sprzet spowoduje, że zyskuje się przewagę na polu bitwy, na polu walki. Artyleria to jest jeden z rodzajów sił zbrojnych, który będzie stanowić o przyszłości działań na polu bitew. W ubiegłym roku ćwiczenia Dynamic Front odbywały się częściowo również w Polsce, a na poligonie w Toruniu trenowali też żołnierze z Ukrainy. Dziś zdobyte doświadczenie, ale także sprzęt z USA czy Polski wykorzystują do obrony swojego kraju przed rosyjskim atakiem. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Robert Lewandowski już oficjalnie piłkarzem FC Barcelony. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek podziękowała członkom Rady Mediów Narodowych za ich dotychczasową pracę na rzecz mediów publicznych. 22 lipca kończy się 6-letnia kadencja obecnych członków Rady. Rada, która powstanie, którą powoła Sejm i pan prezydent, będzie sama decydować o tym, jakie sobie zadania wyznaczy, więc broń Boże ja nie chcę tych zadań ani wytyczać, ani narzucać, ale na pewno głównym zadaniem będzie dążenie, utrzymanie nowoczesności mediów publicznych, dążenie za rynkiem medialnym, ba, wytyczanie nowych trendów i mód na tym rynku, nowych możliwości. Sejmowa komisja kultury pozytywnie zaopiniowała kandydatów do Rady Mediów Narodowych na kolejną kadencję. Są to Krzysztof Czabański, Joanna Lichocka i Piotr Babinetz. Trzech członków rady wybiera Sejm, natomiast dwóch powołuje prezydent spośród kandydatów wskazanych przez największe kluby opozycyjne. Nie milkną echa przełomowego odkrycia Instytutu Pamięci Narodowej w Działdowie. Media na całym świecie opisują odnalezienie 17 ton ludzkich prochów. To szczątki więźniów niemieckiego obozu Soldau. Zaraz po tym na celowniku Donalda Tuska znalazł się IPN, który szef Platformy chce zlikwidować. Co najmniej 8000 Polaków zamordowali i zakopali Niemcy w lesie białuckim. O tym szokującym odkryciu Instytutu Pamięci Narodowej poinformowały media na całym świecie. Już następnego dnia IPN zaatakował Donald Tusk, zapowiadając, że jeśli zdobędzie władzę, to zlikwiduje Instytut. Instytut Pamięci Narodowej w tym kształcie nie ma moim zdaniem większego sensu. Takie podejście oburza historyków. W zakresie pamięci jedna z najbardziej istotnych, najważniejszych instytucji, jaka dzisiaj funkcjonuje i która wbrew niektórym politykom powinna po prostu raczej się rozwijać. W czym przeszkadza IPN Tuskowi? Może w upamiętnianiu polskich bohaterów, którzy walczyli z sowieckim i niemieckim reżimem? Instytut Pamięci Narodowej jako jedyna instytucja w państwie polskim upomina się, przywraca im tożsamość, chowa ich, wręcza notę identyfikacyjne ich rodzinom, które od ponad 80 lat czekają na to, aby móc pochować swoich bliskich. Przez ostatnie 7 lat IPN przeprowadził ponad 100 ekshumacji wojennych. To bez wątpienia nie jest na rękę Berlinowi, który nie chce płacić odszkodowań za niemieckie zbrodnie z czasów II wojny światowej. Chodzi o pokazanie, jak to naprawdę było, bo nas już ustawiono niemalże w roli sprawców, współpracowników Hitlera. To jest coś zupełnie nieprawdopodobnego, że można tak kłamać, ale tak to jest i musimy z tym walczyć. IPN dysponuje ponad 93 km akt, w tym 39 mln fotografii. Dzięki pracy naukowców Instytutu wielu polskim bohaterom przywracana jest godność, a osoby, które współpracowały z okupantem, są weryfikowane. Do tej pory trafiło do IPN blisko pół miliona złożonych oświadczeń lustracyjnych. Procesowej ocenie poddano ponad 138 tys. osób. Instytut Pamięci Narodowej znalazł 1500 kłamców lustracyjnych, a więc takich osób, które chciały ukryć swoją przynależność do organów bezpieczeństwa państwa komunistycznego, albo swoją współpracę ze służbą bezpieczeństwa, i chcieli startować w wyborach nie podając wyborcom prawdy o samych sobie. To IPN ujawnił dokumenty świadczące o tym, że Lech Wałęsa, choć sam wielokrotnie temu zaprzeczał, w latach 70. Był tajnym współpracownikiem komunistycznej bezpieki o pseudonimie "Bolek". Instytut Pamięci Narodowej w tym kształcie nie ma moim zdaniem większego sensu. Donald Tusk na początku lat 90. brał udział w blokowaniu lustracji... Panowie, policzmy głosy. ...kiedy rząd Jana Olszewskiego na wniosek Sejmu chciał ujawnić listy komunistycznych agentów. Wy nie wiecie, jak daleko oni zaszli, dlatego trzeba ich błyskawicznie... Natychmiast, dzisiaj! To partia Donalda Tuska broniła funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki, którym rząd Prawa i Sprawiedliwości odebrał przywileje emerytalne. Nikt nigdy wcześniej nie próbował w ten sposób potraktować osób, które służyły Polakom, które dla nas wszystkich dbały o nasze bezpieczeństwo. Wreszcie to w rządzonej przez Platformę Obywatelską Warszawie przywraca się ulicom komunistycznych patronów. IPN przyczynił się do ujawnienia niechlubnej przeszłości Lecha Wałęsy, ujawnienia dokumentów o jego współpracy, więc być może są to informacje, które przeszkadzają Tuskowi i on nie chce, żeby była odkrywana prawda o czasach komunistycznych, o czasach II wojny światowej. Być może dlatego politycy Platformy Obywatelskiej od lat powtarzają: Zapowiadam dzisiaj: zlikwidujemy IPN. Instytut Pamięci Narodowej w tym kształcie nie ma moim zdaniem większego sensu. Likwidacja IPN oznaczałaby m.in. wyrzucenie na bruk 2500 pracowników Instytutu. Transfer Roberta Lewandowskiego do Barcelony dopięty na ostatni guzik. Oficjalna prezentacja miała miejsce w Fort Lauderdale, gdzie przebywa na zgrupowaniu drużyna z Katalonii. Uroczystość obserwował Marek Ignasiewicz, który cały czas uważnie obserwuje pierwsze kroki kapitana reprezentacji Polski w nowym klubie. Marku, jak przebiegło powitanie Roberta w Barcelonie? Oficjalna prezentacja Roberta Lewandowskiego już za nami. Powitał go prezydent Katalończyków. Powiedział, że tutaj wszyscy na niego bardzo liczą. Z ust naszego napastnika padła ważna deklaracja, że jest gotowy, żeby zagrać już w najbliższym meczu. Robert Lewandowski zaczyna nowy etap w swojej karierze. Robert, jesteś z nami. Dziś kapitan naszej reprezentacji został oficjalnie zaprezentowany przez władze Barcelony w czasie amerykańskiego tournee w Miami. Nie było łatwo. Jesteśmy bardzo dumni, że przybyłeś do nas. Potrzebujemy ciebie, mamy ogromne oczekiwania. Jesteś wielką gwiazdą futbolu i wiemy, że jesteś bardzo pracowity. Lewandowski to pierwszy Polak, który zagra w barwach "Dumy Katalonii". Bardzo się cieszę, że mogę tutaj być. Dołączenie do Barcelony wymagało wiele pracy, ale było warto. Wiem, że czeka nas sporo pracy i wczoraj na boisku widziałem ogromny potencjał zespołu. "LewanGOLDski", jak już określa go Barca, pierwszy raz ma wybiec na murawę w niedzielę podczas pokazowego meczu El Clasico. To szansa zarówno dla piłkarza jak i dla klubu. Klub chce wrócić na wyżyny światowego futbolu. Taki napastnik jak Robert Lewandowski może tylko w tym pomóc. Ważne, aby wyrwać się z Niemiec, żeby wejść jeszcze na wyższy poziom, a Barcelona albo Real to są dwa kluby najbardziej popularne na świecie, one to gwarantują. Klub zapłacił za niego 45 mln euro i 5 mln euro w bonusach. 33-letni napastnik podpisał z klubem z Camp Nou 4-letni kontrakt. Wpłynie to też pozytywnie na dalsza popularyzację piłki nożnej w Polsce i zachęcenie młodych ludzi, dzieci do tego, żeby wyjść z domów na boiska, zagrać w piłkę, zapisać się do klubów sportowych, próbować piłkę trenować, próbować osiągać takie same sukcesy jakie osiąga Robert Lewandowski. Historia Roberta Lewandowskiego, którą w pożegnalnym klipie przypomina jego były już klub - Bayern Monachium - to dowód na to, że w sporcie marzenia naprawdę się spełniają. Chcę uczestniczyć i być częścią tego niesamowitego klubu z ogromną historią i przyczynić się do tworzenia nowej historii. Pierwszy mecz ligowy Barcelona zagra 13 sierpnia. Takiego wydarzenia tenisowego w Polsce jeszcze nie było! Tegoroczny Memoriał Pary Prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, który odbędzie się w Kozerkach koło Grodziska Mazowieckiego, otrzymał rangę ITF W100. Turniej honorowym patronatem objął prezydent Andrzej Duda. Memoriał Marii i Lecha Kaczyńskich - turniej ITF - będzie nie tylko swietną okazją do tego, aby upamiętnić właśnie Lecha i Marię Kaczyńskich, ale także do tego, aby szerokiej publiczności dać poznać ten nowy, wspaniały obiekt, który powstał w Kozerkach również przy znaczącym wsparciu - ponad 11 mln zł - pochodzących z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Cieszę się, że mamy w końcu turniej na kortach twardych, ponieważ tego u nas nie było, Przeważnie były to korty ziemne lub też turnieje na hali. W turnieju, który potrwa od 31 lipca do 7 sierpnia, udział wezmą tenisistki znane z największych kortów świata. Wśród nich Magdalena Linette, Czeszka Katarina Siniakova czy Katarzyna Kawa. Pula nagród w turnieju wyniesie 100 tys. dolarów, a dodatkowo zwyciężczyni otrzyma 100 punktów do rankingu WTA. Po dwóch tygodniach do Polski powróciły afrykańskie upały. Termometry w niektórych rejonach wskazywały nawet 38 stopni. Dla urlopowiczów pogoda jak marzenie, dla mieszkańców miast utrapienie. Jak radzić sobie w upalne dni? Żar leje się z nieba. Mieszkam na 10. piętrze, to wie pani, co się dzieje? Wiatrak chodzi na okrągło. Nie wszystkim to przeszkadza. Ja uwielbiam takie upały właśnie. Ale dla większości z nas jest zdecydowanie za gorąco. Sytuacja nie zmieni się do weekendu. Stąd ostrzeżenia przed upałami. Wydane są dla całego kraju, oprócz Polski północno-wschodniej, ale uwaga, wydane są również ostrzeżenia najwyższego 3. stopnia dla województwa lubuskiego, wielkopolskiego, południowej części zachodnio-pomorskiego oraz kujawsko-pomorskiego. Upały sprawiają, że w lasach niebezpiecznie rośnie ryzyko pożarowe. Leśnicy apelują o ostrożność. Nadleśniczowie mają prawo wprowadzić zakaz wstępu właśnie w przypadku 3. stopnia zagrożenia, kiedy jest wielkie niebezpieczeństwo. Jak niebezpieczne są upały i susza pokazuje sytuacja na Zachodzie Europy. W Wielkiej Brytanii, gdzie zanotowano rekordowe 40 stopni Celsjusza, na przedmieściach Londynu setki strażaków walczyło z wielkim pożarem. Podobnie w Grecji. W Portugalii z powodu wysokich temperatur zmarło ponad 1000 osób. Nic więc dziwnego, że szybko rośnie grupa osób, które dosłownie szukają ucieczki przed upałami. Dzisiaj mamy temperaturę -130 stopni w komorze głównej, w przedsionku jest -60 stopni. Kriokomora ogólnoustrojowa to terapia zimnem. Działa przeciwbólowo, przeciwzapalnie i regenerująco. Ma szerokie zastosowanie w rehabilitacji, w leczeniu chorób, szczególnie przewlekłych, takie jak zmiany zwyrodnieniowe, choroby reumatyczne. Jednym z takich skutków ubocznych, bardzo przyjemnych teraz aktualnie w czasie upałów, jest dobre znoszenie wysokiej temperatury. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.