PiS wybiera kandydata. W sobotę poznamy nazwisko polityka, który powalczy o Pałac Prezydencki. Sędziowskie wakaty. Brakuje chętnych do pracy w Trybunale Konstytucyjnym. Śmierć pod gruzami. 2 osoby zginęły w katastrofie budowlanej w Mławie. Joanna Dunikowska-Paź. Dobry wieczór. Zaczynamy "19:30". Ścisłe kierownictwo PiS spotkało się przy Nowogrodzkiej, by decydować o tym, kto ostatecznie zawalczy o prezydenturę. W grze miały pozostać 2 nazwiska. To Karol Nawrocki i Przemysław Czarnek. A efekt wewnętrznej dyskusji oficjalnie ma zostać ogłoszony w sobotę. Podobnie jak kandydat Koalicji Obywatelskiej, który zostanie wyłoniony w piątkowych prawyborach. Mówi się o sobocie. W sobotę PiS ma ogłosić kandydata na prezydenta w Krakowie. Dobra tradycja. Tam ogłosiliśmy kandydaturę Andrzeja Dudy i zwyciężył. 10 lat temu. Tym człowiekiem jest Andrzej Duda. Teraz poszukiwania kandydata roboczo nazywanego Duda 2.0 trwały od tygodni. Przed 10 laty był moment iluminacji, a teraz są badania. Sondażowo badani byli m.in. Przemysław Czarnek, Mariusz Błaszczak, Karol Nawrocki czy Tobiasz Bocheński. Nazywa się mnie "polskim Kennedym". Potwierdza pan, że jest pan wśród badanych? - Ja jestem zdrowy. - Ale badanych politycznie. Powiem, na kogo jest najwięcej wskazań. Jednak w tej chwili na ministra Przemysława Czarnka. Ale to nie jest jeszcze przesądzone. Wieczorem w tej sprawie naradzano się na Nowogrodzkiej. Największe szanse mają mieć Przemysław Czarnek i Karol Nawrocki, którzy dziś razem byli w Gdańsku na debacie historycznej IPN. Dla nas troska o Polskę, dla mnie i dla pana ministra, jest najważniejsza, niezależnie od tego, czy jest cykl wyborczy, czy prawyborczy. Bez względu na to, kto będzie kandydatem, czy to będzie Karol, Tobiasz czy ktokolwiek inny. Może Dominik Tarczyński. To ja będę jeździł po Polsce do maja i zobaczycie wielkie zwycięstwo kandydata PiS. Co innego pokazuje zamówiony przez Platformę sondaż, w którym badano szanse Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego. W I turze z kandydatem PiS wygrywa tylko prezydent Warszawy. W II turze PiS pokonują zarówno Rafał Trzaskowski, jak i Radosław Sikorski. Obaj ruszyli dziś w prawyborczą trasę. Szef MSZ był w Łodzi. Prezydent Warszawy - w Białymstoku. Najlepiej wiecie, kto z wami był przez te wszystkie lata, kto jest najlepiej przetestowany w boju wyborczym. Stawką wyborów jest bezpieczeństwo i rozstrzygnięcie międzynarodowe dotyczące przyszłości naszego regionu. Każdy z polityków ma swoich zwolenników. Największe szanse ma Rafał Trzaskowski. Wygrywa w każdym z tych elektoratów. Jest najlepiej do tego przygotowany. Ma za sobą wielkie testy wyborcze. Szefa MSZ poparł były prezydent. Kiedyś byliśmy po różnych stronach politycznego sporu, ale czasy się zmieniły. Aleksander Kwaśniewski podkreślał doświadczenie międzynarodowe szefa MSZ. Głosowanie SMS-owe w Koalicji Obywatelskiej - w piątek. Nazwisko kandydata poznamy w sobotę. Do 12.00 dostanę zamkniętą kopertę z wynikami. Ja napiszę tylko protokół i będziemy robić konferencję. To będą najbardziej nieprzewidywalne wybory od lat - prognozuje kandydujący w nich Szymon Hołownia. PiS prawdopodobnie nie będzie miał pieniędzy na kampanię. Tu jest tyle czynników, które zamieszały w tym kotle. Jeśli ktoś uważa, że wybory prezydenckie już są rozstrzygnięte, to radzę zapiąć pasy. To właśnie marszałek wyznaczy datę wyborów prezydenckich. Szymon Hołownia zapowiedział, że zrobi to na początku stycznia. "Tempo nie jest zadowalające, dlatego będziemy przyspieszać" - zadeklarował minister odpowiedzialny za odbudowę po powodzi. Chodzi o finansowe wsparcie dla poszkodowanych mieszkańców. Dzięki nowym rozwiązaniom ma ono docierać szybciej. Ze szczegółami dołącza do nas Daniel Chaliński. Mowa o specustawie powodziowej 2.0. Działać trzeba szybko, bo na terenach popowodziowych spadł już pierwszy śnieg. To po pierwsze wyższe zasiłki, po drugie - uproszczenie procedur. Na to z pewnością czekają władze lokalne, które robią przelewy dla osób, które ucierpiały w powodzi. Co ważne, suma przekazanych pieniędzy z minuty na minutę rośnie. 100%. 200 tys. To jest kwota do 200 tys. To mieszkańcy Stronia Śląskiego, którzy otrzymali już obiecaną przez rząd pomoc finansową. Ich domy, tak jak 34 budynków w całym mieście, zniszczyła przechodząca przez miasto wielka woda. Tutaj sypialnia, garderoba, która popłynęła. Pani Iwona jest w grupie ponad 3000 osób, do których już trafiły zasiłki, co ważne, różnej wysokości, ale do 200 tys. zł. Ale powodzian, którzy potrzebują pomocy, jest znacznie więcej. Ja wiem, że to są trudne decyzje, ale nasze życie zależy od tego. Przyśpieszenia w sprawie wypłat zasiłków chce sam premier. Pieniądze muszą trafić w ciągu kilku tygodni do wszystkich potrzebujących. Zadeklarował wczoraj na antenie TVP INFO pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi i wskazał, że w kwestii wypłat zawiódł dialog. To tempo, które jest teraz, nas nie satysfakcjonuje. Te pieniądze mają jak najszybciej trafić do ludzi. Zwłaszcza że w budżecie państwa są zabezpieczone. Przyśpieszenie także tu, w Sejmie. Gdzie posłowie zajmują się specustawą powodziową 2.0, która ma poprawić obowiązujące przepisy. Ta specustawa, nad którą teraz pracujemy, wprowadza wiele ułatwień w zakresie administracji. Tak by wyższe kwoty były przez samorządy wypłacane sprawniej. Specustawa najpewniej jutro zostanie przez Sejm przegłosowana. Potem Senat i w przyszłym tygodniu trafi na prezydenckie biurko. Opozycja żąda odwołania Marcina Kierwińskiego. Mógłbym streścić to pytanie tylko w jednym zdaniu: czy państwu nie jest wstyd? Dotychczas, jeśli chodzi o środki, które przekazaliśmy na tereny powodziowe, to jest kwota zaangażowana 2 mld 160 mln zł. A na tym nie koniec. Prawie pół miliarda odszkodowań przelało już PZU. My wypłaciliśmy dzisiaj już prawie 400 mln zł odszkodowań, ponad 50 tys. spraw. To jest 95% wszystkich. To są albo zaliczki, albo pełne kwoty. Na terenach powodziowych sytuacja wciąż trudna. Niestety nie można wejść, bo zaczynają lać stropy, tak że do wiosny tutaj nie wejdziemy. Bo zima już przyszła. Niektórym, jak chociażby pani Iwonie, nie udało się osuszyć zalanych pomieszczeń. W podobnej sytuacji są państwo Adamczewscy. Czyste mury, które trzeba zagospodarować. Musimy mieszkać u rodziny, ale nie wiemy, jak długo. Chcielibyśmy wrócić do siebie, ale to jest w zawieszeniu. Skalę zniszczeń każdego budynku czy domu szacuje gminna komisja. To ona ustala procent, na podstawie którego wypłacane są pieniądze. Antoni Macierewicz straci prawo jazdy. Arytmetyka jest jasna i nie sprzyja politykowi. 3 świeże mandaty plus 10 punktów karnych za poprzednie wykroczenia oznaczają przekroczenie limitu punktów. A lista drogowych błędów byłego ministra w trakcie krótkiego radu ulicami Warszawy ujawnionych przez dziennikarzy Faktu jest imponująca i kosztowna. Tutaj mówimy o ciągu wykroczeń, czyli m.in. wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, przejechanie podwójnej linii ciągłej. Nazbierało się 21 punktów. To kosztowało mandat w wysokości 1800 zł. Polityk miał już na koncie 10 punktów karnych, a to oznacza, że przez niebezpieczną jazdę przekroczył limit punktów karnych. Za kółkiem będzie mógł usiąść dopiero po testach psychologicznych i ponownym egzaminie na prawo jazdy. A to nie koniec kłopotów polityka PiS. Zespół prokuratorów, który bada działalność tzw. podkomisji smoleńskiej, wszczął 5 śledztw. Dotyczą one m.in. działalności byłego szefa podkomisji Antoniego Macierewicza. W sumie do prokuratury trafiło 41 zawiadomień, w tym 24 dotyczące byłego ministra. Konstytucyjny pat, ruch marszałka i pytanie, czy to rozwiąże kryzys z wakatami w Trybunale. Szymon Hołownia o 21 dni przedłużył termin zgłaszania kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego. W grudniu kończą się 9-letnie kadencje trojga sędziów. Niebawem będą więc wakaty. To pewne. Kompletną niewiadomą pozostaje skład Trybunału w sytuacji, gdy ani koalicja ani opozycja nie zgłasza nazwisk kandydatów. Takiej sytuacji jeszcze nie było. Mimo 38 tys. zł pensji, immunitetu, służbowego mieszkania oraz darmowych lotów i przejazdów koleją chętnych na zasiadanie w Trybunale Konstytucyjnym - brak. Ci, którzy zasiadają teraz w Trybunale, niestety autorytetem się nie cieszą. Ale to tylko jeden z powodów braku kandydatów. Nie będziemy zgłaszać ludzi do tego typu organu. Ani w pierwszym, ani w ogłoszonym właśnie drugim podejściu. To oznacza, że miejsca po tych sędziach, których kadencja kończy się w grudniu, pozostaną puste. Nie ma sensu uczestniczyć w tym procederze, który zniszczył konstytucyjny organ państwa. Po tym, jak PiS na początku swoich rządów powołał trzech sędziów na obsadzone już miejsca, Trybunału Konstytucyjnego nie uznają europejskie instytucje. Wątpliwości budzą też takie relacje polityków PiS. To jest moje odkrycie towarzyskie. Tak Jarosław Kaczyński mówił o prezes Trybunału. Nawet jeżeli tak jest, to z działaniem tej instytucji nie ma nic wspólnego. - Naprawdę? - Naprawdę. To sprawdźmy. W tym roku we wszystkich politycznych kwestiach Trybunał orzekał na korzyść PiS. Stanął w obronie skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Uznał, że Adam Glapiński... Jastrząb na czele jastrzębi. ...nie może być rozliczany przed Trybunałem Stanu, a komisje śledcze, które miały rozliczyć afery PiS, są nielegalne. Nie mamy w tej chwili Trybunału Konstytucyjnego. Mamy przedłużenie PiS-u. Za rządów PiS sędziami zostali byli posłowie tej partii. To były prokurator stanu wojennego Stanisław Piotrowicz, a także Krystyna Pawłowicz, znana m.in. z takich wypowiedzi pod adresem ówczesnej opozycji. Zamknijcie mordy zdradzieckie. O ocenę działań obecnych sędziów Trybunału poprosiliśmy jego byłego prezesa. Prezentują wyraźną skłonność do tego, żeby reprezentować cele raczej polityczne określonego ugrupowania niż cele związane z ochroną konstytucji. Warto podkreślić, że mowa o jednej z najważniejszych instytucji, która powinna pilnować, czy władza nie przekracza granic konstytucji. To ostatni bezpiecznik w państwie demokratycznym przed zakusami polityków. Który włącza się coraz rzadziej. W ubiegłym roku Trybunał wydał 25 wyroków. 10 lat wcześniej, czyli przed rządami PiS - 72. Zestawienie tego roku z 2014 wygląda podobnie. Czy Trybunał Konstytucyjny ma teraz autorytet, prestiż? Oczywiście, że ma. To, że ktoś nie szanuje TK, to tylko sobie wystawia świadectwo. Jeżeli hejterka polityczna, pani Pawłowicz, zasiada w Trybunale, to jest już po Trybunale, to on się nie cieszy żadnym autorytetem. Do takiej instytucji chętnych nie ma. I jak słyszymy w gronie rządzących: nie będzie, dopóki nie zmieni się prawo. Taka możliwość dopiero po wyborach prezydenckich. A dziś, jak co środę, pościgi z mikrofonem po sejmowych korytarzach, czyli Justyna Dobrosz-Oracz i program "Bez trybu". Początek o 20:18. Oglądają państwo "19:30" w środę. Za chwilę zerwany dach hali w Mławie, a potem także... Rosja postanowiła zaostrzyć tę wojnę. Kijów w cieniu rosyjskich bomb. Będzie dodatkowa pomoc finansowa dla Ukrainy. Zapomniany wirus w stołecznych ściekach. Osoby zaszczepione mogą się czuć całkowicie bezpiecznie. Osoba nieszczepiona mogłaby zachorować nawet na porażoną postać polio. A to zawsze musi być. Pierwsze uderzenie zimy. To nie jest koniec polskiej złotej jesieni. Katastrofa budowlana w Mławie. W wyniku zawalenia się dachu hali dawnej bazy PKS w centrum miasta zginęły 2 osoby, są też ranni. Ratownicy przez wiele godzin przeczesywali gruzowisko, upewniając się, że nie ma tam poszkodowanych. Akcję utrudniały trudne warunki atmosferyczne. To była sekunda. Bez ostrzeżenia, bez szans na ucieczkę. Najpierw zawalił się dach. Chwilę później - jedna ze ścian budynku. Pod gruzami znalazły się 4 osoby. Na miejsce natychmiast wysłano karetki i śmigłowce ratunkowe. Dwie osoby poniosły śmierć na miejscu. Do wypadku doszło na terenie prywatnej stacji diagnostycznej. Dawniej była tu zajezdnia autobusowa. W budynku trwały prace remontowe. Poszkodowani to pracownicy, którzy montowali nowe okablowanie, i ich szef. Ten i tak miał dużo szczęścia. Stan tej osoby jest stabilny. Spadający ogromny strop hali nagle z całym impetem opadł i wyrzucił tego pana na zewnątrz. Jedynie został draśnięty spadającymi odłamkami. Pracownik, z którym był na podnośniku, nie przeżył. Stan drugiego rannego mężczyzny również jest stabilny. Już jest z licznymi obrażeniami, złamania otwarte kończyn dolnych i górnych i niektóre palce zmiażdżone. Na miejsce wysłano 9 zastępów straży pożarnej i specjalne grupy z psami tropiącymi i dronami. W trakcie zdarzenia podeszły dwie osoby. które również prosiły o udzielnie pomocy. To prawdopodobnie osoby, które były wewnątrz albo w brzegu tej hali, kiedy nastąpiło zawalenie tego stropu, one zdążyły się wydostać. Jedna z ofiar śmiertelnych natychmiast została wydobyta. Druga pod gruzami była przez kilka godzin, bo dla bezpieczeństwa ratowników trzeba było wzmocnić pozostałą konstrukcję budynku. Musimy pamiętać, że zawaleniu zachodziła obawa, że te ściany mogą się zawalić na ratowników. Zabezpieczenie pracy tych ratowników pracujących w szczególnie trudnych warunkach było dla nas najważniejsze. Akcja ratunkowa już została zakończona. Wszystkie czynności, jakie wykonały służby, wskazują, że nie powinno już tam nikogo być. Pies, który tropi ewentualne ofiary, nie podjął żadnego tropu. Przyczyny zawalenia się dachu nie są na razie znane. Sprawę bada prokuratura. Amerykanie czasowo zamknęli ambasadę w Kijowie, a do personelu zaapelowali o bezpieczne schronienie. Podobną decyzję podjęło kilka innych ambasad, a to za sprawą ostrzeżenia przed atakiem lotniczym, które, jak podaje wywiad wojskowy Ukrainy, miało być fałszywe. Nasi dyplomaci pozostają na posterunku - informował w mediach społecznościowych szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. A poważny alert pojawił się dzień po ataku na rosyjski skład amunicji w obwodzie briańskim amerykańskimi rakietami ATACMS. Rosyjski skład rakiet i fabryka dronów w obwodzie biełgorodzkim stanęły w ogniu. Zaatakowana została fabryka EFKO. Oficjalnie zajmuje się ona produkcją żywności, ale w rzeczywistości produkuje także drony towarowe wykorzystywane przez rosyjską armię. Rakiety ATACMS są już w użyciu. Poleciały w głąb Rosji niemal od razu po zgodzie Waszyngtonu. Kijów użył też rakiet Storm Shadow. Putin zapowiada, że na każde użycie tej broni odpowie. Będziemy to traktować jako jakościowo nową fazę zachodniej wojny przeciwko Rosji. USA twierdzą, że teraz ryzyko rosyjskiego zmasowanego ataku na Kijów jest wysokie. Dziś w ukraińskiej stolicy i w 10 innych ukraińskich obwodach zawyły syreny, a USA zamknęła ambasadę. Podobną decyzję podjęły Grecja, Hiszpania i Włochy. Polska ambasada jako jedna z niewielu pozostaje otwarta. Od razu po decyzji USA o broni dalekiego zasięgu Putin znowelizował doktrynę nuklearną. W nowej wersji dokumentu znalazł się zapis, że każda agresja na Rosję państwa należącego do sojuszu wojskowego będzie uważana za agresję całego sojuszu. To Rosja postanowiła zaostrzyć tę wojnę, wprowadzając na pole bitwy żołnierzy z Korei Północnej. Wywiad Seulu informuje, że w obwodzie kurskim walczy już blisko 11 tys. żołnierzy Kima. Korea Północna nie tylko wysyła wojska, ale wykryliśmy również, że Korea Północna eksportuje haubice i wyrzutnie rakietowe, a nawet artylerię dalekiego zasięgu. Taktyczne postępy Rosji na wschodnim foncie Ukrainy skłoniły Joe Bidena do kolejnej decyzji o wsparciu Kijowa. Biały Dom ogłosi dziś dodatkową pomoc w zakresie bezpieczeństwa dla Ukrainy o wartości do 275 mln dolarów. Chcemy zaspokoić krytyczne potrzeby pola bitwy. Pakiet ma obejmować systemy HIMARS, pociski przeciwpancerne i miny przeciwpiechotne, o które Kijów zabiegał od lat. "Zachód musi mieć jednolite stanowisko dotyczące wsparcia Ukrainy i wspólnego bezpieczeństwa" - pisze Donald Tusk i zapowiada nadzwyczajny szczyt. Spotkanie przywódców ma się odbyć w Szwecji. Wezmą w nim udział przedstawiciele państw skandynawskich, bałtyckich, w tym Polski. Czy zagraża nam powrót zakażeń wirusem polio? Po znalezieniu zmutowanych wirusów w stołecznych ściekach specjaliści uspokajają: sytuacja nie stanowi zagrożenia dla zdrowia publicznego, ale w pełni bezpieczni są zaszczepieni. Stąd apel do rodziców niezaszczepionych dzieci, żeby nie zwlekali z ochroną. To żelazne płuca, które wspierały oddech u pacjentów z porażonymi mięśniami przepony. Paul Aleksander z Dallas żył w tym urządzeniu prawie 70 lat. Został sparaliżowany od szyi w dół po zakażeniu wirusem polio. Bo choroba powoduje porażenie mięśni. Można mieć niedowłady rąk, nóg, ale jeśli dotyczy to komórek rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym, dotyczy to porażenia przepony. Dzięki szczepieniom stosowanym od lat 60. w większości miejsc na świecie polio udało się niemal całkowicie wyeliminować. Wyjątek to Azja Południowa i część Afryki. W Polsce nie było ani jednego przypadku zachorowania od 40 lat. Stąd alert epidemiologów po wykryciu w warszawskich ściekach zmutowanego wirusa. Może pochodzić z tzw. żywej szczepionki, której w Polsce już się nie stosuje. Widocznie mamy w populacji osoby, które zostały zaszczepione szczepionką żywą. Z Japonii, z Ukrainy. To są tereny, gdzie używa się szczepionki żywej. Żywa szczepionka zawiera wirusy pozbawione zjadliwości. W rzadkich przypadkach taki wirus po przedostaniu się do środowiska może wtórnie zmutować i stać się niebezpieczny dla niezaszczepionych osób. Dlatego w Polsce od 8 lat stosuje się bezpieczną szczepionkę z nieaktywnymi wirusami. Ale nawet ta szczepionka ma swoich przeciwników. Około 15% rodziców odmawia zaszczepienia dzieci na polio. Zmutowany wirus w warszawskich ściekach to sygnał alarmowy, którego nie można lekceważyć. W każdym momencie można za darmo uzupełnić szczepienia przeciw polio do 19. roku życia. Nie trzeba za nic płacić. Trzeba tylko zgłosić się do swojego lekarza rodzinnego. Zaszczepić mogą się także dorośli. Pełny cykl to 4 dawki. Warto zweryfikować swój stan zaszczepienia i jeśli nie mamy pełnego cyklu szczepień, doszczepmy się. Do zakażenia dochodzi najczęściej drogą pokarmową. W latach 50., zanim pojawiły się szczepionki, wirus co roku na świecie powodował chorobę u pół miliona osób, szczególnie dzieci, w Polsce około 6000 rocznie. Do dziś nie wynaleziono leku na polio. Jedyną metodą było zwalczenie wirusa poprzez masowe szczepienia. Supermoce w superszybkich komputerach, czyli Fabryka Sztucznej Inteligencji. Wyjątkowy projekt, dzięki któremu będziemy wiedzieć więcej i zdecydowanie szybciej, powstanie w krakowskiej AGH. Pomoże opracować nowe leki, zdiagnozować choroby czy prognozować pogodę. I to tylko próbka nieograniczonych możliwości w przyszłości, której podobno nie musimy się aż tak bardzo obawiać. Jaka będzie przyszłość sztucznej inteligencji w Polsce? Wydaje się obiecująca, zwłaszcza w sektorach takich jak zdrowie, energetyka, rolnictwo czy cyberbezpieczeństwo. Kluczowe, jak twierdzi sztuczna inteligencja, będą inwestycje w badania, edukację oraz infrastrukturę. Rząd wyłoży prawie 70 mln zł na budowę Fabryki Sztucznej Inteligencji. Nie będzie w niej jednak taśmowej produkcji robotów czy kabli. Są to fabryki związane z superkomputerami, z superszybkimi komputerami. One obejmują wielkie serwery o dużej mocy, takie jakie plasują nas w czołówce. Fabryka powstanie w Akademickim Centrum Komputerowym Cyfronet w krakowskiej AGH. To tu pracuje najszybszy w Polsce superkomputer Helios. Teraz zyska dodatkową moc. Da szanse na to, żebyśmy mogli być postrzegani jako lider cyfryzacji w Europie. Nie kupujemy usług za granicą. Mamy rozwiązania, mamy ludzi, kompetencje. Dzięki temu naukowcy będą mogli opracować modele, które szybciej przewidzą zjawiska pogodowe, wprowadzać innowacje w rolnictwie czy medycynie. Już teraz algorytmy pomagają opracowywać nowe leki i diagnozować choroby. Lekarz diagnosta może dać takie zdjęcie do przeanalizowania algorytmowi sztucznej inteligencji. I na bazie tego, co ten algorytm wypluje, może podjąć decyzję, czy to się zgadza z jego osądem, czy nie. Sztuczna inteligencja z impetem weszła w nasze życie. Opracowuje trasy, opowiada dowcipy, pomaga tłumaczyć teksty. Podsuwa filmy i muzykę na platformach streamingowych. Już pracuje np. w bankach. Decyzje są wspomagane sztuczną inteligencją po to, byśmy w sposób szybki mogli dostać np. decyzję kredytową. Algorytmy pilnowały bezpieczeństwa podczas igrzysk w Paryżu. Analizowały nagrania z monitoringu. Obraz stworzony przez robota wyposażonego w sztuczną inteligencję poszedł pod młotek na internetowej aukcji galerii Sotheby's. Cena: milion dolarów. A w Polsce w Poznaniu działa pierwsza w Polsce NanoKaplica, otwierana aplikacją. Nietypowe miejsce modlitwy, w którym proboszcz nie boi się korzystania ze sztucznej inteligencji. Zdobywanie wiedzy na temat wiary, teologii, Pisma Świętego jest znacznie łatwiejsze, dlatego że możesz zadać wprost pytanie Chatowi GPT. I on odpowie, doradzi ci. Tempo rozwoju sztucznej inteligencji jest trudne do przewidzenia. Może zmienić pracę lektorów czy tłumaczy. Ale może dać też nowe możliwości. Myślę, że te futurystyczne przewidywania, że kiedyś wymknie się spod kontroli, na razie zostawmy sobie do książek czy filmów sci-fi. To dobre wieści dla narciarzy, które dla kierowców oznaczają poważne ostrzeżenia. W wielu rejonach Polski zrobiło się biało, a prognozy na kolejne dni oznaczają więcej zimowych krajobrazów. Posypało i na północy, i na południu. Na razie śnieg nie utrzyma się długo, bo do tego potrzeba niższych temperatury, ale ten mokry oznacza, że na drogach jest ślisko. Na Wyspach można już lepić bałwana. Ale malownicze kadry to tylko jedno oblicze zimy. Śnieg zaskoczył kierowców, część szkół zamknięto. Do tego arktyczne mrozy i oblodzenie. To zawsze musi być. Również w Polsce mocno sypnęło. Szczególnie na północy. A jak ostrzega IMGW, taki miks śniegu i silnego wiatru to przepis na śnieżyce. O wypadek nietrudno. 20 km stąd taki grad padał i jest na jezdni. Wyprzedzanie dla normalnych samochodów na jezdni - raczej nie. Do tego ograniczona widoczność. Na S6 niedaleko Płotów, między Szczecinem a Koszalinem, pogoda... To nie jest przyjemny śnieg. ...utrudnia pracę nawet dziennikarzom. W niektórych miejscach w zachodniej części woj. pomorskiego oraz na wschodzie i północy Zachodniopomorskiego obowiązuję żółty alert, pierwszego stopnia. Tam może spaść nawet 15 cm białego puchu. Ale to nie jedyny problem. Na południu na drogach i chodnikach - oblodzenia. Np. na trasie do Szczyrku. Trzeba uważać. Pierwszy śnieg jest zawsze najbardziej śliski. Ja zawsze jeżdżę wcześniej na zimówkach, ale widzę, że ludzie niektórzy nie mają pojęcia do jazdy. To podstawa. 100 km dalej, w Krakowie - podobnie. Ale miasto jest już gotowe na akcję "zima". W tym roku mamy 31 magazynów. W tych magazynach ponad 35 tys. ton soli. To ilość, która wystarczy na zwykłą zimę. W Zakopanem też wszystkie ręce na pokład, tak by turyści w pełni mogli skupić się na przyjemnościach. Ostrożność jednak wskazana. Trzeba uważać i powoli jeździć. Przy takiej drodze nie wiadomo, co może się stać. Deszcz ze śniegiem, które w nocy będą zamarzać, to skutek arktycznego powietrza znad Skandynawii, które napłynęło do Polski. W najbliższych dniach temperatura będzie spadać poniżej zera, nawet do -8 w obszarach podgórskich. Tam również silny wiatr do 100 km/h. To nie jest koniec polskiej złotej jesieni. Można powiedzieć, że to krótki epizod tej pseudozimy w trakcie tej jesieni. Wszystko skazuje na to, że jesień może mieć dla nas jeszcze niespodziankę i jeszcze może zrobić się ciepło. Nawet do kilkunastu stopni. I to już po weekendzie. Mapa pogodowych ostrzeżeń kończy "19:30". Mam dla państwa jeszcze zaproszenie na "Pytanie dnia". Dziś gościem Marka Czyża będzie marszałek Piotr Zgorzelski z PSL.