Dzień dobry państwu. Jak państwo zauważyli, zaszły pewne zmiany, więc mają państwo prawo oczekiwać wyjaśnień. Pozwolą państwo, że wyjaśnię. Żaden polski obywatel, który finansuje działania telewizji publicznej, nie ma żadnego obowiązku wsłuchiwać się w propagandę - czyjąkolwiek. Każdy polski obywatel, który finansuje media publiczne, ma prawo żądać od nich rzetelnej, profesjonalnej i uczciwej informacji. Dlatego proponuję państwu, jak sądzę, uczciwą umowę. Od jutra wiadomości będą państwu prezentowały fotografię świata i dnia ze wszystkim, co przyniesie. Fotografie, a nie obraz, bo to nie jest to samo. Obraz w tych studiach malowano przez 8 lat. Wyłącznie starannie dobranymi barwami. Zapewniam państwa, że to się właśnie kończy. Zamiast propagandowej zupy chcemy państwu zaproponować czystą wodę. Nie dlatego że jest szlachetna, ale dlatego że nie niesie żadnych nachalnych smaków. Obiecuję państwu, że to się właśnie od teraz zaczyna. Dziś nie będzie wiadomości, ale jutro podamy państwu informacyjny program Telewizji Polskiej. Niezawodnie o 19:30. Nazywam się Marek Czyż i serdecznie zapraszam. Polscy piłkarze walczą o bezpośredni awans do mistrzostw świata w futsalu. Ostatni mecz eliminacji w toku. Rywalami - Ukraińcy. Reprezentacja Polski w futsalu mundialową przygodę przeżyła tylko raz. 31 lat temu. Warunkiem powtórki i uzyskania przepustki na turniej w Uzbekistanie co najmniej remis w dzisiejszym meczu. PKO BP Ekstraklasa zamyka rok. Starcie Cracovia - Legia to odrabianie zaległości. Robert Lewandowski nie odejdzie w najbliższym czasie z Barcelony. Taką informację podał agent polskiego napastnika, Pini Zahavi. Zahavi spotkał się w Barcelonie z prezydentem klubu Joanem Laportą i dyrektorem sportowym Deco. Zapytany o przyszłość Lewandowskiego, agent oświadczył: Oczywiście, że zostaje. Robert nigdzie się nie wybiera. Zahavi uciął tym samym spekulacje na temat przyszłości Lewandowskiego, które w ostatnich dniach obiegły hiszpańskie media. W tym momencie Barcelona rozgrywa ostatni mecz o punkty w 2023 roku. Rywalem ostatnia w tabeli Almeria. Więcej o tym meczu W "Sportowym wieczorze". Po 15 latach Maciej Skorża i Pep Guardiola znowu się spotkali. Tym razem w finale klubowych mistrzostw świata lepszy Hiszpan. W starciu z Manchesterem City zespół Urawa Red Diamonds Macieja Skorży robił, co mógł, ale nie miał większych szans. Tuż przed przerwą opór japońskiego zespołu zakończył gol samobójczy. To był bardzo ważny moment. Może gdybyśmy zakończyli pierwszą połowę bez straty bramki, gralibyśmy później spokojniej. Ale to rywale na spokojnie strzelili jeszcze dwa gole. Urawa Red Diamonds w meczu o 3. miejsce zagra z egipskim Al Ahly, a Manchester City w finale z brazylijskim Fluminense. Mecz o klubowe mistrzostwo świata poprowadzi Szymon Marciniak. Zaglądamy do najlepszej koszykarskiej ligi świata. Tam dobry występ Jeremiego Sochana, który nie pomógł jednak San Antonio Spurs w uniknięciu kolejnej porażki. 9 punktów, 11 zbiórek oraz 8 asyst - to dorobek Jeremiego Sochana w przegranym meczu przeciwko Milwaukee Bucks. Polak spędził na boisku 33 minuty. Jego dobry bilans indywidualny to marne pocieszenie dla Spurs, którzy odnotowali 22. porażkę w tym sezonie. Byliśmy kompletnie zagubieni na początku meczu. Nie trafialiśmy i brakowało nam agresji. Nasz rywal to wykorzystał, grając bardzo ofensywnie. W dalszej fazie meczu zagraliśmy jednak całkiem nieźle. Bucks do wygranej 132:119 poprowadził Damian Lillard, który zdobył aż 40 punktów. Mogą państwo też liczyć na "Sportowy wieczór". Czekam od 22.00 w TVP Sport. W programie m.in. relacja z derbów Polski w piłce ręcznej pomiędzy Industrią Kielce a Orlen Wisłą Płock. Do zobaczenia. Więc piszcie, lajkujcie, dislajkujcie i przesyłajcie jakieś wykopaliska z czeluści sacro polo. No i czekam na wasze komentarze. Człowiek się stara, to nagra z ukrycia, z zaskoczenia i potem bekę ciśnie w internetach. - Ja to nawet księdzu współczuję. - Słucham? Że na księdza padło. Tej tandety jest jak trawy na łące. Ale nie mogłam się powstrzymać. Jeśli tak będziemy chwalili Boga, to on w końcu... Niech siostra nie podpowiada Bogu, co on ma robić. Proszę iść do kaplicy. Zastanowię się, co z siostrą zrobić. - Proszę pani, on chyba nie żyje. - Aha. Dobry wieczór. Starszy sierżant Gibalski. - Pan wzywał policję? - Ta pani próbowała reanimować. Codziennie chodzimy tu z Żorżykiem. Pomyślałam: pijak, ale coś mnie tknęło. - Niestety nie żyje. - O Boże! Proszę się odsunąć. Przechodnie ujawnili zwłoki. Zabójstwo? A ja powiedziałem "zabójstwo"? Ale minę ma pan jak do zabójstwa. No wie pani? Do czego to dochodzi... Proszę się odsunąć. Trzy kroki do tyłu. Pani też. PO WŁOSKU: Dobranoc. Może mi ksiądz pogratulować. POMRUK ZACIEKAWIENIA Kardynał rozważy życzliwą interwencję w sprawie powołania w diecezji sandomierskiej biskupa koadiutora. No proszę. Audiencja w przyszłą środę. I pewnie ksiądz ma już kandydata na to stanowisko. O... O osobie kandydata zadecyduje zawsze Duch Święty. Dobry wieczór. Cześć. I co, panie doktorze? Co mamy? Uraz czaszki zadany narzędziem tępokrawędzistym. Rana penetrująca. Więcej powiem po sekcji. Dobrze, że szefa widzę. - Zabezpieczyłem dwa metry od ciała. - Młotek? - A to mogło być takie narzędzie? - Tak, mogłoby być. - Dobranoc. - Dobranoc. Kieszenie wybebeszone. Znalazłem klucze hotelowe. I kaburę pod marynarką, tyle że pusta. Poprawcie mnie, jeśli się mylę. Powiedzmy, że denat stał tu, gdzie ja. Tu, gdzie Gibalski, stoi sprawca. Denat wyjmuje broń. Drugi sprawca, który jest za jego plecami, uderza go młotkiem. - Mogło tak być? - Świetnie szef to wydedukował. - Bardzo prawdopodobne. - To dlaczego leży na plecach? Dlaczego? Proszę państwa, czy ktoś z państwa słyszał jakiś huk wystrzału? Ja mam mocny sen. Kiedy pani Natalia wszczęła raban, to się ocknąłem. Dobrze. Dziękuję. Jędrek! Poszukaj może łuski, bo jeżeli rzeczywiście denatowi udało się oddać strzał, to sprawca powinien być ranny, prawda? Niech Mietek podzwoni po szpitalach. - Antek. - Tak? - Czy tu gdzieś jest monitoring? - Niestety, szefie. Tam za plebanią, na willi, jest, ale atrapa. Aha. Rozumiem. Jak sobie poradzicie bez księdza Mateusza? Proszę pana... Profesjonalizmem i przenikliwością, okej? Proszę bardzo. Siostro Felicyto, gdyby to był pierwszy raz, ale z siostrą zawsze jest coś. Siostry się boją śpiewać. Jak ktoś nie umie śpiewać, to nie można go wyśmiać, tylko trzeba go wesprzeć. Kiedyś Kościół emanował pięknem. Chciałabym, żeby Pana Boga chwalono tak, żeby go nie obrażać. Skąd siostra wie, jaka modlitwa jest miła Bogu? Kicz? Sacro polo? Piosenki na trzy akordy? Tym mamy zdobywać nowe dusze? Przecież najwierniejsi pouciekają. Postanowiłam, że w ramach pokuty siostra opuści klasztor. Napisałam list. Zgłosisz się do kurii sandomierskiej. - Tam ci znajdą jakieś miejsce. - A będę mogła wrócić? Czas pokaże. Za godzinę mleczarz odwiezie cię na dworzec. Oddasz to w kurii. Na młotku brak śladów linii papilarnych. Sprawca musiał działać w rękawiczkach. - Wysłałem na DNA. - Dziękuję. Co wiemy o denacie? Mamy kartę meldunkową i dane telefonu. Wysłałem zapytanie o logowanie. Nazywał się Ernst Walpurg, lat 65, obywatel Belgii. - Przyjechał przedwczoraj. - Jakieś przedmioty osobiste? Walizka, laptop. Próbujemy właśnie obejść hasło. W pokoju żadnych pieniędzy ani dokumentów. Zapłacił z góry za cztery doby kartą. Jeżeli będziemy mieli szczęście, to złodziej użyje tej karty. - A ktoś go odwiedzał? - Niestety nikt. Rano był w recepcji i pytał o muzeum diecezjalne. Zjadł śniadanie i już nie wrócił. Hm... Marian, jedź do muzeum. Jeśli Walpurg rzeczywiście tam dotarł, to dowiedz się, czy był sam, czy ktoś mu towarzyszył, ewentualnie monitoring. Poszperałem trochę w sieci i okazało się, że doktor Ernst Walpurg został skazany 10 lat temu przez sąd w Berlinie za handel kradzionymi dziełami sztuki. Po odsiadce wrócił do interesu, prowadzi w Brugii antykwariat. Mietek, w takim razie ustal, czy któryś z naszych handlarzy antyków wiedział coś o przyjeździe Walpurga. Antek, ty z Przemkiem pojedźcie na miejsce zbrodni i znalezienia ciała. Przepytajcie sąsiadów, mieszkańców, bo może on tam kogoś odwiedzał. Trzeba ustalić, co robił w nocy na przedmieściach. Tak jest. Ludzi mordują, trup się ściele pod płotem. A babcia co? "Musimy jechać nad morze". Natalio, ja też uważam, że wczasy dobrze wam zrobią. A ksiądz Tomasz? Jest dorosłym mężczyzną. Poza tym to od niego chciałaś odpocząć, prawda? Oczywiście! Ksiądz ma na wszystko odpowiedź! WARKOT SAMOCHODU Proszę zaczekać. - Szczęść Boże. - Szczęść Boże. - Jestem. - Kto "jestem"? Aha. Rozumiem, że cichutko. To ja, Beatka. - Inaczej sobie księdza wyobrażałam. - Słucham? Nie sądziłam, że ksiądz taki przystojny. Nie będziemy rozmawiać na ulicy. Ksiądz Jacek się do nas tarabani! Rano jeszcze był tu, w Rzymie. Niech ksiądz popatrzy. Pan Bóg nie byłby na tyle okrutny, żeby ukarać ludzkość dwoma księżmi Jackami naraz. Zadzwonię później. Szczęść Boże. O! Uciekł ksiądz z Rzymu z tą panią? Ja, pani Natalio, zostałem wezwany w trybie pilnym przez ekscelencję. Sam! No to jak już tam ksiądz uważa. Ksiądz Tomasz? No to rozumiem dlaczego. Najgorsza jest ta bezsilność. Gdybym wcześniej wiedziała... Ale skąd pani mogła wiedzieć? No właśnie. Bolek, odprowadź panią do wyjścia. Jasne. Dziękuję pani bardzo. Do widzenia. Do widzenia. Do widzenia. Taka hipoteza: Walpurg zwiedza miasto, spotyka samozwańczego przewodnika, bo tacy wiedzą, który klient ma forsę, zabiera Walpurga w ciemny zaułek... - Proszę pana... - Tak? Proszę panów, coś mi się przypomniało. Jak próbowałam ratować tego pana, zobaczyłam na końcu ulicy... na rogu Pirożyńskiego biegł młody... To teraz myślę: może uciekał? Może to on go...? Orest, na sklepie przy Pirożyńskiego jest monitoring. Rozpoznałaby go pani? - No nie wiem. - Może pani z nami chwilę zostać? - Pokazalibyśmy nagrania. - Tak, tak. Super. Mietek. Tomek. Zapraszamy panią. Wielebna siostro, nie ma się co niecierpliwić. Księdza Jacka nie ma, a tylko on mógłby... - Gdzie znajdę tego księdza? - W Rzymie. - Pójdę do biskupa. - Chwilowo w Santiago. To kuria czy biuro podróży? Obaj? Pomocniczy też? Owszem, ekscelencja biskup pomocniczy wprawdzie jest obecny, ale to nie znaczy, że tak ad hoc przyjąć z ulicy... - Siostra Felicyta! Szczęść Boże. - Szczęść Boże. Proszę bardzo, zapraszam. Przynieś kanapki i herbatę. Siostra z drogi. Proszę, proszę bardzo. O! To jego widziałam. Stawryło chyba. Rozbój na recydywie. Dwa lata bez zawiasów. Wyszedł na wiosnę. Trzeci raz księdzu tłumaczę. Fundacja Wsparcia Prezbiterów. Proszę bardzo, może chociaż ksiądz popatrzy. Pani Natalia była nieobecna, ja szukałem pomocy. Pani Natalia wróciła, ale wyjeżdża nad morze. A może ja nigdzie nie pojadę? A ta pani oferowała swoją pomoc w ramach wolontariatu. To ładnie, że taka inicjatywa... A mnie ekscelencja wzywa w trybie natychmiastowym! Jeżeli ksiądz potrzebował gospodyni, to nie mógł ksiądz znaleźć kogoś, kto nie wzbudzałby podejrzeń? O pani Natalii na przykład nawet nikt nie pomyśli, że... Nie pomyśli bez szacunku oczywiście. To ja już wiem, jak ksiądz o mnie myśli. Dzień dobry. Dzień dobry. Chcieliśmy zadać kilka pytań. Zapraszam. Księża, proszę się kłócić w gabinecie. O nie. Ja wychodzę. I ta pani też. A gdzie jest ta pani? Ja czekam tylko na powrót księdza Żmigrodzkiego. Mnie to zastępstwo kosztuje zbyt wiele nerwów. Dzień dobry, zapraszam. Tak? Przepraszam. To do mnie! To do mnie. Proszę, proszę bardzo, proszę. Pani Natalio, my będziemy już iść. Proszę pozdrowić księdza Mateusza. Tylko ostrożnie, ostrożnie. Będziemy musieli znieść do piwnicy, bo pani gospodyni nie pozwala w salonie. Panowie, pomóżcie, dobrze? - Święty obraz? - Ostrożnie! Bardzo święty. Trzymam! Trzymam. Tylko ostrożnie, proszę. Ostrożnie, ostrożnie. - Uwaga, uwaga. - Tędy, tędy. - Zakręt. - Proszę uważać na schody. Ostrożnie, ostrożnie, ostrożnie. Proszę pana, ja muszę zapytać. Czy ma pan może zmiennika w tym rejonie? Takiego... Takiego... - Nocnego listonosza. - Chciałbym. Dziękuję bardzo. Gdzie mi z tym grzmotem? Do ziemniaków to ja mam fruwać? Dobrze, dobrze. Panowie, tu przestawcie, proszę. Ja tutaj mam konfitury. Ale... Dobrze, na czas, jak ksiądz u nas zabawi, babcia się obejdzie bez konfitury. STUKI Rury. Sprawa dla hydraulika. "Sybaryta. Nie opuści żadnego bankietu. Najdroższe wina. Lizus. Intrygant i zarozumialec". Taką opinię o księdzu wyrobił sobie sekretarz Roty Rzymskiej. Zawsze się znajdą oszczercy gotowi formułować krzywdzące sądy. Cały Rzym huczy o księdzu. Ksiądz przynosi wstyd diecezji. Nachodzi ksiądz hierarchów, stara się przypodobać wszystkim. - Ja z natury jestem uprzejmy. - Uprzejmy? To będzie ksiądz uprzejmy tu, na miejscu. Żegnam. Przygotowuję się do maratonu, biegałem po mieście. - Ktoś to może potwierdzić? - Sam biegam. Pech chciał, że tam, gdzie sam biegasz, znajdujemy skrojonego faceta uśpionego młotkiem. Mówi ci to coś? No. Pech. Nocny listonosz? Nocny listonosz? To jest twój wspólnik? - Nie znam człowieka. - Twój wspólnik czy nie? - Bolek, zabieraj go na dołek. - Idziemy. Antek, siadaj. Siadaj! Co ty wyprawiasz? Co? Szefie, ten listonosz plątał się wczoraj przy zwłokach. To znaczy to jest fałszywy listonosz, bo dzisiaj poznałem prawdziwego. To jest fałszywy listonosz. Ryszard Krępacz, włamywacz. Jest za nim list gończy, proszę. Facet, który jest poszukiwany listem gończym, był na miejscu zbrodni? - Tak. - I co? Poszedł sobie. Wyjdź. Ja mu powiedziałem, żeby nie przeszkadzał. Wyjdź! ODGŁOS ZAMYKANYCH DRZWI Niech ksiądz zobaczy, kogo ksiądz Jacek nam przyprowadził. Siostra ma pomóc w gospodarstwie. To jest siostra Felicyta. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Na wieki wieków, amen. Ksiądz biskup mi już powiedział. Siostrze będzie u nas dobrze. Proszę się rozgościć w moim pokoju. - Dziękuję księdzu. - Jestem! Pani Lucyna dzwoniła, że panie gotowe. Spakowałam cię, a pan nas zawiezie przy okazji. Jedzie do Łeby po generała. Proszę zobaczyć, co się tu wyprawia. Zadzwoń, proszę, znad morza. Spisek! Jak pani wyjeżdża, to może przeniosę telewizor do salonu? - Pomoże mi pan? - Nie mogę. Czekam w samochodzie. - Ja mogę pomóc. - Świetnie! - Telewizor może poczekać. - To za chwilkę do księdza przyjdę. Chodź, dziecko. Pokażę ci, jak kwiatki podlewać. Dobrze. Wytrzymaj. Jędrek! Szefie, w muzeum widzieli Walpurga. Obejrzał Cranacha, pokręcił się i poszedł. U mnie też nic. Antykwariusze znają nazwisko, ale nikt nie słyszał o jego wycieczce do Sandomierza. Złamałem zabezpieczenia na komputerze denata. - Jest parę ciekawych rzeczy. - Aha. A to ciekawe. To może być ten skarb rabinów.