Powszechne testy w aptekach mają ruszyć 27 stycznia. Będą one opłacane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i nie będzie na nie wymagane skierowanie. Dobry wieczór państwu, Danuta Holecka, zapraszam na główne wydanie Wiadomości. Musimy się przygotować na to, że dobowa liczba zakażeń będzie jeszcze większa. Tak wielu zakażeń jeszcze nie było. Szczyt ciągle przed nami. Uruchamiamy powszechne testowanie w aptekach. Jeżeli jakiekolwiek jednostki wojskowe Rosji przekroczą granicę Ukrainy, będzie to traktowane jako inwazja. Spotkanie bez przełomu. Rosja wciąż zagraża bezpieczeństwu w Europie. W tamtej chwili mi serce pękło, bo ja nie wiedziałam, czy jeszcze je zobaczę. Bohater na służbie. Strażak uratował dzieci, ryzykując własnym życiem. Po coś do tej straży się przyjęliśmy. Po to, żeby pomagać ludziom. Prawie 37 tys. nowych zakażeń koronawirusem ostatniej doby to najwyższy wynik od początku epidemii. Rząd przedstawił dziś szczegóły strategii walki z piątą falą: zakłada ona m.in. zwiększenie bazy łóżek covidowych, darmowe testy w aptekach i skrócenie kwarantanny do 7 dni. O szczegółach Karol Jałtuszewski. Szpitalne oddziały covidowe w pełnej gotowości. Wysokie wzrosty zachorowań po kilku dniach przekładają się na wzrosty hospitalizacji. My jako szpital odczujemy to za 7-10 dni, bo pamiętajmy, że od momentu stwierdzenia choroby do takiego ciężkiego zachorowania zwykle mija ten tydzień. A zachorowań jest najwięcej od początku epidemii - ostatniej doby prawie 37 tys. Prognozy nie są optymistyczne. Apogeum nastąpi w połowie lub pod koniec lutego. Będziemy w najlepszej sytuacji mieli apogeum na poziomie rzędu 60-70 tys., a w najgorszym scenariuszu na poziomie 140 tys. zakażeń dziennie. Odpowiedzią na to zagrożenie ma być zaprezentowana nowa strategia walki z 5. falą. Zakłada ona po pierwsze zwiększenie liczby łóżek covidowych nawet do 60 tysięcy. Po drugie: darmowe i łatwo dostępne testy na obecność koronawirusa. Od 27 stycznia darmowe testy antygenowe w każdej aptece. Trzeci element to skrócenie kwarantanny. Od poniedziałku mający kontakt z osobą zakażoną będą kierowani na 7-dniową, a nie jak dotychczas 10-dniową kwarantannę. Kolejna zmiana dotyczy pacjentów najbardziej narażonych na ciężki przebieg COVID-19, czyli seniorów. Każda osoba po 60. r. ż. z pozytywnym wynikiem testu będzie miała prawo do wizyty u lekarza w ciągu 48 godzin. W tym wypadku nie będzie to teleporada. Pacjenci mają prawo i POZ ma obowiązek zbadać bezpośrednio pacjenta tak, żeby go osłuchać, żeby zdecydować o ewentualnych wskazaniach lekowych. Ministerstwo Zdrowia przypomina, że najskuteczniejszą formą ochrony przed ciężkim przebiegiem i zgonem pozostają szczepienia. Dawkę przypominającą przyjęło już 9 mln Polaków. Militarnej wojny nie ma, jest wojna nerwów. I kolejne próby dyplomatycznego uspokojenia sytuacji wokół Ukrainy, wywołanej przez Rosję. W Wiśle zakończyło się dwudniowe spotkanie prezydentów Polski oraz Ukrainy, w Genewie o sytuacji na Wschodzie rozmawiał sekretarz stanu USA Antony Blinken z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. Nasi reporterzy na bieżąco śledzą sytuację. Żaklina Skowrońska w Genewie i Marcin Czapski w Kijowie. Na początek Genewa. Czy po tych rozmowach jest szansa, że Rosjanie zrobią krok w tył? Nadzieje były ogromne, ale niestety po rozmowach w Genewie kompromisu wciąż nie ma, jest za to zdecydowane stanowisko Ameryki. Jeżeli Rosja zdecyduje się zaatakować Ukrainę, wówczas odpowiedź ze strony USA i sojuszników będzie silna i zdecydowana. Kurtuazyjny uścisk ręki, potem półtoragodzinna rozmowa, ale bez przełomu. To kolejna dyplomatyczna próba powstrzymania dalszego najazdu Rosji na Ukrainę. Mamy pewne zasady, które są jasne: nic o Ukrainie bez Ukrainy, nic o NATO bez NATO, nic o Europie bez Europy. Moskwa chce dalej rozstrzygać o losie sąsiadów i domaga się zaprzestania rozszerzania NATO na wschód. Rosji zależy zwłaszcza na zamknięciu drzwi do sojuszu Ukrainie. Te warunki zostały odrzucone i przez USA, i przez NATO. My uważamy, że sprawa ukraińska wymaga dużej uwagi, ale nie trzeba sprowadzać wszystkich problemów europejskiego bezpieczeństwa do tej kwestii. Putin wysunął swoje żądania tylko po to, żeby dostać odmowę. A potem agresję na Ukrainę przedstawić jako rosyjską samoobronę. Moskwa władze Ukrainy określa tak: Reżim w Kijowie wykorzystuje dobry stosunek zachodnich krajów do niego. Kiedy nie będzie rusofobicznych nastrojów, to wszyscy zrozumieją, że ten reżim w Kijowie nie ma racji bytu. Siergiej Ławrow przekonywał, że Rosja nie grozi Ukrainie i nie zamierza jej atakować. Mimo że gromadzi wojska przy granicy a w 2014 r. zajęła ukraiński Krym. Jeśli Rosja chce zacząć przekonywać świat, że nie ma żadnych agresywnych intencji wobec Ukrainy, to dobrym momentem byłaby deeskalacja i wycofanie sił z granicy z Ukrainą. O wsparciu Ukrainy zapewnił też prezydent Andrzej Duda. Przekazałem Prezydentowi Zełenskiemu, że Ukraina może liczyć na wsparcie naszego kraju. Polska i Ukraina będą nadal ściśle współpracować w sprawie bezpieczeństwa. Zostanie uruchomiony specjalny kanał kontaktów między prezydentami. Pomimo że Ukraina nie jest w NATO, to nasze interesy w zakresie bezpieczeństwa są bardzo powiązane. Sytuacji nie pomaga polityka Białego Domu. Propozycję spotkania z prezydentem Joe Bidenem w sprawie kryzysu odrzucił kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Ukraina wierzyła, że rozmowy szefów dyplomacji Rosji i USA oddalą widmo konfliktu w regionie. Ale rozmowy nie przyniosły przełomu, a rosyjskie wojska wciąż gromadzą się przy granicy z Ukrainą. Pora na Kijów - Marcin Czapski. Czy wśród społeczeństwa da się wyczuć obawę przed rosyjską agresją? Na ulicach tego absolutnie nie da się wyczuć. Dzień jak co dzień. Ludzie mówią w większości, że Rosja tylko straszy i gromadzi wojsko, jak wielokrotnie w przeszłości. Ale nie brakuje też głosów takich osób, które obawiają się, że tak jak Rosja w przeszłości sięgnęła po Krym, tak teraz może sięgnąć po resztę terytorium. Miasto Zołote - 70 km na zachód od Ługańska. To linia frontu w Donbasie. Nie ma dnia bez ostrzału. Nie ma tygodnia bez ofiar. Tu wojna trwa nieprzerwanie od 7 lat. Zwykle atakują z zaskoczenia. To cisza przed atakiem. Potem ostrzał się nasila. Moździerze, granatniki. Przeciwnicy strzelają z dwóch kierunków na nas i sąsiedni posterunek. Obie strony znają swoje zachowania doskonale. Prowokują się wzajemnie, czasami krzyczą. Tak jest od lat. Linia frontu w zasadzie się nie zmienia. Siedzą i czekają, przeciwnik strzela pojedynczymi seriami, żeby przechytrzyć naszych żołnierzy. Któryś z naszych się wychyla, żeby zobaczyć skąd strzelają, i w tym momencie ich snajperzy biorą się do roboty. Po drugiej stronie prorosyjscy separatyści. Wiedzą, że nadchodzą duże zmiany. W przyszłym tygodniu rosyjski parlament ma debatować nad uznaniem niepodległości Donbasu i Ługańska. Doskonale wiadomo, co to oznacza. Teraz potrzebny będzie już tylko pretekst, stąd z Doniecka już płynie propagandowa narracja. Kijów chce zaatakować nasze fabryki chemikaliów. Ale odeprzemy je z pomocą naszych żołnierzy i sił operacyjnych Federacji Rosyjskiej. To jednocześnie przyznanie, że tak zwani separatyści są częścią rosyjskiej machiny. A Moskwa przerzuca w pobliże granicy z Ukrainą kolejne oddziały. Na Morze Czarne płyną trzy okręty desantowe. W odpowiedzi na działania Rosji na Morze Czarne ruszył hiszpański okręt. Nad Donbasem i Krymem latają amerykańskie samoloty szpiegowskie. Ostatniej doby rejon konfliktu patrolował amerykański dron wywiadowczy. Rosyjska armia może działać na wybranych kierunkach, użyć miażdżącej przewagi w niektórych obszarach, jakie ma, np. broni rakietowej, lotnictwa, tu pod tym względem ona góruje nad Ukrainą. Według doniesień z Kijowa kolejni pracownicy rosyjskiej ambasady właśnie opuścili Ukrainę. W Wilnie z inicjatywy Litwy, Polski, Grecji i Austrii poświęcone zarządzaniu granicami zewnętrznymi UE i strefie Schengen. Granicząca z Białorusią Litwa jako pierwsza odczuła skutki kryzysu migracyjnego wywołanego przez reżim Łukaszenki, dlatego teraz powstaje tu ogrodzenie. Rzeczywistość pokazuje, że bez bariery fizycznej nie da się obronić naszych obywateli, bezpieczeństwa narodowego i bezpieczeństwa UE. Również na części naszej granicy z Białorusią do połowy roku powstanie system zabezpieczeń. To Polska była poddana największej presji ze strony reżimu w Mińsku, który w zbrodniczej grze wykorzystuje migrantów. Jest też poczucie, że to jest wspólna walka, że nie jest to tylko i wyłącznie kwestia integralności polskiej, litewskiej czy łotewskiej granicy. Ale wszyscy wprost wyrażali to przekonanie, że wiedzą, że obroniliśmy granice UE. Spotkanie ministrów spraw wewnętrznych na Litwie ma przybliżyć UE do znalezienia wspólnych rozwiązań radzenia sobie z nielegalną migracją. Mieliśmy podobne doświadczenia jak Litwa czy Polska na granicy turecko-greckiej w 2020 r. Jednak Komisja Europejska nie zgadza się np. na finansowanie systemów zabezpieczeń choćby takich jak na Litwie czy w Polsce. Jeśli kraje członkowskie chcą budować ogrodzenia, mogą to robić same, ale strategia Komisji Europejskiej jest taka, żeby ich nie finansować. Unijne instytucje dotąd nie wypracowały wspólnych skutecznych metod przeciwdziałania nielegalnej migracji, często związanej z wykorzystywaniem ludzi, ale także z przestępczością czy zagrożeniem terroryzmem. Oczywiście istnieje prawo do ochrony międzynarodowej. Ale istnieją również nielegalne zachowania i nielegalne przekraczanie granic, które nie są zgodne z przepisami UE. Przestępcy zarabiający na przemycie ludzi wykorzystują wszelkie metody - pod koniec ubiegłego roku nieopodal Olecka policja zatrzymała karetkę. którą próbowano przewieźć 18 nielegalnych migrantów. Pojazd najpierw trafił na policyjny parking, a teraz trafił oficjalnie do szpitala miejskiego w Olecku. Ogladaja państwo główne wydanie Wiadomości. Oto co jeszcze przed nami w programie. Polityczna trasa po Polsce z problemami. Wnukowie wdzięczni babciom i dziadkom. Ponownie nagroda główna w konkursie "Medyczny Dziennikarz Roku 2021" trafiła w ręce dziennikarza TVP Adama Gizy. Wyróżnienie przyznało Stowarzyszenie Dziennikarzy dla Zdrowia. To przede wszystkim nagroda dla całego zespołu, dla TVP, bo pokazujemy, jak ważna jest rzetelna wiedza. W medycynie nie ma przypadków, w medycynie ważne, żeby pokazać więcej. Dzięki temu, że na antenach TVP propagujemy treści prozdrowotne, to możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że robimy wszystko, by pacjent był przygotowany na walkę z chorobą. Ulga dla klasy średniej będzie obejmować także emerytów i rencistów, zleceniobiorców czy samotnych rodziców, którzy otrzymują do 12 800 zł brutto miesięcznie. M.in. takie zmiany w Polskim Ładzie zapowiedział dziś premier Mateusz Morawiecki. O tym, co jeszcze zostanie udoskonalone. Dla zdecydowanej większości Polaków Polski Ład przyniesie zyski lub będzie obojętny. Zostaje parę złotych w kieszeni więcej, no to uważam, że z korzyścią. Podwyżki są i nie można powiedzieć, że takie malutkie, coś się dzieje na plus. Duże zmiany czasami wymagają dopracowania, stąd wyrównania wynagrodzeń dla służb mundurowych i nauczycieli, a także inne korekty. Rozszerzamy ulgę dla klasy średniej na wszystkich emerytów, na wszystkich rencistów do 12 800 zł. Podobnie ulga będzie działać dla osób współpracujących poprzez umowę zlecenie, obejmie także samotnych rodziców, których wynagrodzenie nie przekracza 12 800 zł brutto miesięcznie, a nawet gdy zapłacą niższy podatek, otrzymają pełny zwrot - 1500 zł. Najważniejsze jest to, że tutaj rząd utrzymuje i podtrzymuje niejako swoje wcześniejsze wypowiedzi, na Polskim Ładzie nie powinna stracić klasa średnia. Podatnikom zarabiającym do 12 800 zł Urząd Skarbowy zwróci różnicę, jeśli w rocznym rozliczeniu okaże się, że korzystniejsze dla nich byłoby zastosowanie starych zasad. Zmiany będą korzystne nie tylko dla zatrudnionych. Zabezpieczono także organizacje pożytku publicznego. Jeśli ich wpływy z jednego procenta, czyli części podatku PIT, będą w roku 2022 niższe, Skarb Państwa zwróci różnicę. Te zmiany ja oceniam jako zmiany, które zbliżają nas do gospodarek zachodnich, w których osoby, które mało zarabiają, nie będą płacić procentowo tak dużo podatków, a osoby, które bardzo dużo zarabiają, zapłacą ich trochę więcej. Premier zapowiedział także wprowadzenie dodatkowych wypłat, wsparcia z PFRON-u dla firm zatrudniających osoby z niepełnosprawnościami. Prezydent Francji Emmanuel Macron chce łatwej aborcji dla wszystkich Europejczyków. Starający się o reelekcję Emanuel Macron zaproponował wydłużenie okresu, w którym można usunąć ciążę z 12. do nawet 14. tygodnia życia. Co więcej, chce, aby kontrowersyjne zapisy znalazły się w Karcie Praw Podstawowych UE. Zapowiedź liberalizacji prawa aborcyjnego sprawiła, że na ulice Paryża wyszło kilka tysięcy osób w proteście przeciwko łatwiejszemu zabijaniu dzieci. To już kolejna próba wprowadzenia przez francuskich polityków szerszego dostępu do aborcji. W przeszłości podobny pomysł zablokował francuski Senat. Teraz prezydent Francji chce, by prawo do aborcji wpisano do Karty Praw Podstawowych UE. Mam nadzieję, że 20 lat po ogłoszeniu Karty Praw Podstawowych, która w szczególności przewidywała zniesienie kary śmierci w całej Unii, możemy uaktualnić tę Kartę, aby być bardziej jednoznaczni w kwestii ochrony środowiska i w uznaniu prawa do aborcji. Wpisanie aborcji do 14. tygodnia w Kartę Praw Podstawowych UE oznaczałoby, że podobne regulacje mogłyby być stosowane także w innych krajach członkowskich. Ideologia rewolucji seksualnej zakłada m.in. aborcję jako środek pseudo-antykoncepcyjny. Jan Paweł II nazywał tę praktykę czy ideologię "mianem cywilizacji śmierci". W obronie życia na forum europejskim stanęła europoseł Jadwiga Wiśniewska z PiS, która przypomniała na sali plenarnej Parlamentu Europejskiego, że wolność każdego z nas kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Tym drugim człowiekiem w tym przypadku jest ten najbardziej bezbronny - nienarodzone dziecko. Nienarodzone dziecko, które ma prawo leczenia, do dziedziczenia, ale według Was nie ma prawa do życia. Sprzeciw wobec pomysłu prezydenta Francji wyrazili tamtejsi senatorowie. Pakiet "Fit for 55" to zabójstwo gospodarki UE - alarmuje minister rozwoju i technologii. Piotr Nowak na naszej antenie wskazywał, że inwestorzy i ekonomiści krytykują nowy unijny pakiet klimatyczny. Rozszerzenie zaakceptowanego przez Donalda Tuska i Ewę Kopacz systemu handlu prawami do emisji CO2 spotęgowałoby obecne wzrosty cen energii. Czyste powietrze tak, ale radykalna polityka klimatyczna Brukseli już niekoniecznie - to w ostatnich miesiącach coraz częstsza opinia wśród Polaków. Mam mieszane uczucia. Największe obawy budzi system handlu prawami do emisji dwutlenku węgla. Zaakceptowany przez rząd PO-PSL parapodatek winduje hurtowe ceny energii, co przekłada się na rachunki Polaków. Tego się boję. To nas może pogrążyć. Jakby szło, tobym z tego zrezygnował. Polska domaga się reformy systemu handlu prawami do emisji dwutlenku węgla. Chodzi przede wszystkim o ograniczenie kupna i sprzedaży uprawnień tylko do firm przemysłowych i energetycznych, tak by nie mogły nimi spekulować inwestorzy finansowi. Bruksela w czasie kryzysu finansowego w latach 2008-2012 zabraniała im gry na upadek banków czy bankructwo rządów z południa Europy. Teraz ma powód do takiego samego działania, bo drożejące prawa do emisji nie spełniają swojego celu. Ten system ogranicza środki na inwestycje, czyli zamiast pomagać w zmianie źródeł energii na mniej emisyjne, on tak naprawdę doprowadza do kryzysu. Jednak Bruksela zamiast myśleć o reformie systemu handlu prawami do emisji CO2, chce go jeszcze rozszerzyć na transport i budownictwo. To założenie pakietu Fit for 55. Miałem przyjemność pracować w Waszyngtonie w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i spotykać się z różnymi inwestorami, którzy patrzą realnie na gospodarkę, poprzez pryzmat konkurencyjności, poprzez prawa ekonomii, a nie ideologię. Mówią, że to jest zabicie gospodarki w UE, odprzemysłowienie UE. Na dodatek Europa odpowiada tylko za 9% światowej emisji CO2, a najwięksi truciciele nie mają tak ambitnych planów klimatycznych. UE nie jest w stanie uratować planety pakietem "Fit for 55". A to oznacza, że ogromne poświęcenie Europejczyków i pogorszenie poziomu ich życia może pójść na marne. TSUE stwierdził, że poszczególni sędziowie mogą podważać wyroki krajowych trybunałów konstytucyjnych. Eksperci nie mają wątpliwości, że to kolejna niedopuszczalna próba ingerencji w kompetencje państw narodowych. TSUE znów rozpętał polityczną burzę. Mówi sędziom tak: jeżeli uważacie, sędziowie, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczy normy, która waszym zdaniem jest niezgodna z prawem UE, to możecie ten wyrok pominąć, możecie tego wyroku nie stosować. Tym razem chodzi o opinię dotyczącą Rumunii. TSUE stwierdził, że poszczególni sędziowie mogą na własną rękę oceniać zgodność z konstytucją unijnych przepisów. Rzecznik generalny TSUE nawołuje do anarchizacji systemów prawnych krajów członkowskich UE. To jest niespotykana uzurpacja. Uzurpacja, która nigdy nie może zostać sfinalizowana i zrealizowana, ponieważ oznaczałaby utratę suwerenności przez takie państwa jak Polska czy Rumunia. Także eksperci nie mają wątpliwości, że to kolejna niedopuszczalna próba ingerencji w kompetencje państw. Trybunał tak jak inne instytucje unijne mają tendencje do pełzającego rozszerzania swoich kompetencji. Tak jak w przypadku ekonomicznego szantażu Brukseli. To Sędzia Rosario Silva De Lapuerta, która jednoosobowo nakazała Polsce zamknąć kopalnię Turów i nałożyła na Polaków kary za to, że polski rząd broni miejsc pracy i bezpieczeństwa energetycznego. Na Polsce testuje się te nowe rozwiązania prawne, które mają w istocie prowadzić do odebrania podmiotowości, suwerenności poszczególnym państwom. Polska jest tu na pierwszej linii. Milionowych kar dla Polski Brukselscy urzędnicy żądali również w związku ze zmianami w wymiarze sprawiedliwości. Opozycja i niektóre media narzucały fałszywą narracje, jakoby reforma wiązała się z upolitycznieniem. W rzeczywistości wśród kandydatów na nowego prezesa Izby Dyscyplinarnej jest sędzia Adam Roch. To on nie zgodził się na doprowadzenie sędziego Igora Tuleyi na przesłuchanie do prokuratury. Sędzia Adam Roch złożył także zdanie odrębne w sprawie sędziego Józefa Iwulskiego, który skazywał w stanie wojennym. Zdaniem sędziego Izba Dyscyplinarna niesłusznie uznała, że zaistniały przesłanki do uznania, by sędzia Iwulski popełnił zbrodnię komunistyczną. Problemem Polski nie są reformy wymiaru sprawiedliwości, a zachowanie części sędziów, którzy stali się opozycyjną partią wobec rządzących. Chociaż sądownictwo to suwerenna kompetencja państwa, TSUE chce uderzyć w Polskę za funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej. Miało być spotkanie z przedsiębiorcą i kolejny atak na polski rząd, skończyło się na kolejnej kapitulacji Donalda Tuska. Lider PO musiał odwołać wyjazd do Sokołów na Podlasiu. by nie mierzyć się z pytaniami o dawne decyzje. Spotkał się za to z kilkoma przedsiębiorcami, którzy narzekali na swoją sytuację. Po weryfikacji okazało się, że przedsiębiorcy, z którymi rozmawiał Donald Tusk, mogą obecnie liczyć na niewspółmiernie większą pomoc, niż wtedy, gdy rządziła koalicja PO-PSL. Sokoły na Podlasiu. Donald Tusk chciał tu agitować, ale w obliczu dobrej pamięci mieszkańców musiał skapitulować. W Sokołach pamięta się, że to w czasach rządów Donalda Tuska - w 2009 roku - mimo protestów lokalnej społeczności zlikwidowano tę bocznicę kolejową. Rampa była, stacja kolejowa była... Wszystko poszło, zmarnowali, tam nastawnia kolejowa, wszystko pokradzione. Do ponownego uruchomienia bocznicy w ubiegłym roku przyczynił się atakowany przez Tuska rząd PiS. Teraz już znowu mamy o wiele lepiej, i dostęp do lekarzy, do wszystkiego, do sklepów. Postęp jest dużo, dużo większy. Bywa też tak jak w Mińsku Mazowieckim gdzie Tuska zaprosił lokalny polityk Platformy. Sukces wizyty dość umiarkowany. Dlaczego pan tak sprzyja Niemcom? Politycy próbowali krytykować Polski Ład, ale w czasie rozmowy sami przyznali, że wprowadzone rozwiązania podatkowe są korzystne dla przedsiębiorców, którzy teraz mogą płacić niższe podatki. Moich największych podatników, spółki komandytowe, deweloperskie, które budują gdzieś tam bloki, W czasie tej samej wizyty Tusk odwiedził też przedsiębiorcę - producenta rolet i moskitier. Właściciel firmy i jednocześnie sympatyk opozycji skarżył się, że przez te same rozwiązania podatkowe musiał ostatnio zwolnić jednego z pracowników. W rzeczywistości najwyższą pomoc publiczną firma otrzymała za rządów PiS. Wizerunkowo Tuskowi pomóc miała rozmowa z właścicielem salonu fryzjerskiego. Jednak także tu firma otrzymała kilkadziesiąt tysięcy złotych z tarczy antykryzysowej i z refundacji pensji dla młodocianych pracowników. Łomżyńska restauracja, którą odwiedził Tusk, otrzymała od państwa kilkaset tysięcy złotych jeszcze przed pandemią. Donald Tusk zakłada, że wiarygodność to nie jest mówić prawdę, tylko przekonać ludzi, a to jest duża różnica. Mówienie prawdy zakłada, że przekazuje się prawdziwe informacje, a przekonanie ludzi czasem oznacza manipulację czy kłamstwo. Donald Tusk krytykując programy pomocowe PiS nie wspomina np., że ze wsparcia rządu korzystali m.in. jego córka i zięć. Z ogólnodostępnej bazy wynika, że Katarzyna Tusk w czasie pandemii otrzymała 9400 zł pomocy publicznej. Dużo większe środki otrzymał od państwa mąż blogerki. Od początku 2020 r. zięć Donalda Tuska otrzymał niemal 1,5 mln zł pomocy publicznej. Pozwalają na więcej, chętniej słuchają, często rozpieszczają i mają wiele innych cech, które trudno zliczyć. Dziś swoje święto obchodzą wszystkie babcie, jutro dziadkowie. To idealna okazja, by podziękować im słowem i gestem za to, że są. Helena i Krzysztof Rzewuscy. Od 20 lat prowadzą Rodzinny Dom Dziecka. Przez ten okres schronienie w ich domu znalazło 44 dzieci. Kocham wszystkie wnuki, te, które już są na tym świecie, i tę wnuczkę, która niebawem się urodzi. Jubileuszowe gratulacje oraz najlepsze życzenia państwo Rzewuscy otrzymali od Pierwszej Damy. To była dla nas wielka niespodzianka. Podczas spotkania z panią prezydentową panowała taka ciepła, cudowna, rodzinna atmosfera. Werwy nie brakuje wielu seniorom w całej Polsce, którzy Dzień Babci i jutrzejszy Dzień Dziadka celebrują w różnoraki sposób. Aktywność seniorów jest naprawdę niesamowita. Babcie chodzą na siłownię, babcie chodzą na aerobik, babcie chcą być mobilne i poszukują ciągle nowych wyzwań, są w mediach społecznościowych. Ich rola w społeczeństwie jest nieoceniona. Oprócz tej takiej opiekuńczej, która jest bardzo ważna, to jeszcze funkcję dotyczącą takiego bezpieczeństwa, również bezpieczeństwa emocjonalnego, przekazywanie pewnych wzorców, wartości, tradycji. Wnuki o tym wiedzą i doceniają, nie tylko w świąteczne dni. Choć to wyjątkowa okazja do wyrażenia w sposób szczególny wdzięczności. Oprócz prezentów śląc moc życzeń. Dużo zdrowia, żeby na nic nie chorowały, dużo sił. I nigdy nie chorowali na koronawirusa. I żeby nas kochali i żeby z nami się bawili. Najlepszym prezentem dla każdej babci i dziadka są wspólne chwile spędzone z wnukami. Tutaj taki apel do wnuków: poświęcajcie więcej czasu babciom, bo to jest ważne, one tak potrzebują waszego wsparcia, waszych odwiedzin, dobrego słowa i jakiegoś dłuższego nawet telefonu. Kochamy was, babciu i dziadku. Ryzykował własnym życiem, by z płonącego mieszkania wydostać dwoje dzieci i ich babcie. Strażak z Dębna w Zachodniopomorskiem odebrał dziś Krzyż Zasługi za Dzielność przyznany mu przez prezydenta RP. O niezwykłej akcji ratunkowej - Waldemar Stankiewicz. Hej, dwie karetki! To głos strażaka, który wzywał pomoc. Był uwięziony na balkonie na 4. piętrze. Na filmie widać, jak łapie oddech. Swój aparat tlenowy oddał 1,5 rocznej Julii. Na balkonie był też jej 3-letni brat i babcia. Pożar odciął im drogę ucieczki. Mama rodzeństwa musiała wyjechać, o pożarze dowiedziała się przez telefon. W tamtej chwili jakby mi serce pękło, bo ja nie wiedziałam, czy jeszcze je zobaczę. Jest to dla mnie bardzo ciężkie mówić o tym. Dziękuję wszystkim strażakom, którzy byli w tej akcji, a strażak, który uratował moje dzieci, będzie w moim sercu już do końca. To 29- letni Łukasz Gryciak z Dębna. Strażakiem ochotnikiem jest od 10 lat. Nie widziałem nic, mieszkanie było w pełni zadymione. Szedł za płaczem dzieci, wiedział, że musi zabrać je na balkon. Po obserwacji dziewczynki już widziałem, że coś jest z nią nie tak, tak samo babcia krzyczała na balkonie, że dziewczynka nie oddycha i faktycznie widać było po niej oznaki takiej bezsilności, bezradności, dlatego zdecydowałem się to zrobić. Bezpieczeństwo ofiar postawił na pierwszym miejscu. Przy dużym zadymieniu oddał im swoją maskę tlenową. Uratował tak babcię i jej dwoje wnuków. Ja już swoje przeżyłam, ale najgorzej to... Tak mi zależało na tych wnukach. Dziękować Bogu, dziękuję tym strażakom serdecznie. Sam strażak po udanej ewakuacji osunął się na ziemie, podtruty trafił do szpitala. Na szczęście szybko doszedł do siebie. Dobra postawa, tak powinien się zachować, jeżeli dziecko było w zagrożeniu. To jest człowiek dzielny i bohater przede wszystkim, takich ludzi trzeba nam więcej. Za taką postawę prezydent Andrzej Duda przyznał panu Łukaszowi Krzyż Zasługi za Dzielność. Nie czuję się bohaterem, ze względu na to, że po coś do tej straży się przyjęliśmy. Po to, żeby pomagać ludziom. I jeszcze zaproszenie. Już teraz polityczna historia i partyjna walka w tle. Od razu po Wiadomościach film dokumentalny Marcina Tulickiego "Jesteś mechanizmem niszczącym", opisujący, jak przez lata prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zwalczany był przez polityków PO i sprzyjające im media. Po emisji w TVP Info debata o filmie.