Joanna Dunikowska-Paź, dobry wieczór. Zapraszam na "19.30", a dziś w programie między innymi: My nie chcemy wojny. My chcemy godnej płacy. Kreml ma to do siebie, że bardzo chętnie korzysta z okazji. Czuję się członkiem PiS. Nowa posłanka, nowe podziały? Tu w parlamencie ona jakby nie istnieje. Jerzy Stuhr żegna się z teatrem. Już chyba nie wyjdę na scenę. Prezydent Wołodymyr Zełenski apeluje do polskich władz o spotkanie obu rządów na granicy jeszcze przed przypadającą na sobotę drugą rocznicą pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę. A rolnicy zapowiadają, że będą protestować do skutku, domagając się niezmiennie blokowania importu ukraińskich produktów i rezygnacji z Zielonego Ładu. Czasem protest wymyka się jednak spod kontroli, a nerwowa atmosfera przekłada się na politykę. Blokada dróg, miast, przejść granicznych to od jakiegoś czasu już smutna codzienność przede wszystkim rolników. Sytuacja rozpaczliwa, proszę pani. Ja mam bardzo duże gospodarstwo. Mam już 60 lat, mój syn ma 27 lat i nie wiem, czy będzie dalej to kręcił, bo tragiczna... Działania rolników są uciążliwe też dla społeczeństwa, zwłaszcza gdy traktory blokują centrum miasta jak dziś w Olsztynie. Rolnicy pozostają przy swoich postulatach zablokowania importu produktów rolnych i likwidacji Zielonego Ładu. Nie odpuścimy. Do końca będziemy starali się jak najdłużej, aż wreszcie ktoś na to zareaguje. Rolnicy blokują przejścia graniczne, ale niektórzy z nich przekraczają też granice przyzwoitości, o czym świadczy to nagranie, które trafiło do Internetu. I ten baner, który odbił się szerokim echem. Niestety nie tylko w Polsce, też na Ukrainie. Ukrainy prosi Donalda Tuska o pilne spotkanie na granicy. Nie możemy upokarzać ukraińskich ani polskich rolników. Potrzebujemy jedności i rozwiązań. Zaniepokojone antyukraińskimi hasłami, których jest więcej, Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W oświadczeniu ocenia, że jest to próba przejęcia rolniczego ruchu protestacyjnego przez ugrupowania skrajne i nieodpowiedzialne, być może będące pod wpływem rosyjskiej agentury. Kreml niewątpliwie te zjawiska podgrzewa. Witold Sokała, ekspert ds. bezpieczeństwa jest zdania, że służby rosyjskie tylko czekają na tego typu zdarzenia, by dolać oliwy do ognia i wykorzystać je propagandowo. Agentura wpływu rosyjska ulokowana w mediach tradycyjnych, społecznościowych, organizacjach różnych, ruszyła do ataku. Dokłada do tych rolniczych protestów hasła antyukraińskie, czasem antysemickie, często antyeuropejskie. "Takie banery świadczą o desperacji i bezsilności" - mówi nam jeden z rolników, ale zapewnia, że i on sam, i większość jego środowiska odcina się od tego typu haseł. Tu jest potępienie - myślę, że wszystkich organizatorów protestów w całej Polsce i rolników. My nie chcemy wojny. my chcemy godnej płacy. Tylko temu te protesty mają służyć. Coraz bardziej nerwowa atmosfera protestów przekłada się na rzeczywistość polityczną. Podejmowaliśmy decyzje dobre dla polskich rolników, decyzje dobre dla Polski, a wy nie robicie nic. Rolnicy wam tego nie wybaczą. My od samego początku tych protestów rozmawiamy z rolnikami. My rozmawiamy z rolnikami, a wy wysyłaliście o 6.00 rano policję po rolników. My w Brukseli rozmawiamy i twardo stawiamy nasze warunki, a wy się obraziliście, machaliście szabelką i usiedliście w oślej ławce. Pojutrze na przejściu granicznym w Zosinie odpędzie się spotkanie liderów protestów z całego kraju. A w najbliższy wtorek marsz na Warszawę. Wiceminister Kołodziejczak zapowiada, że w poniedziałek rozpoczną się negocjacje z rolnikami. Mimo politycznego kuszenia i wbrew woli prezesa Monika Pawłowska obejmie mandat po Mariuszu Kamińskim, a po ślubowaniu chce przystąpić do klubu PiS. "Nie ma 461 posłów" - odpowiada prezes Kaczyński. "I nie ma miejsca w klubie dla Moniki Pawłowskiej". Zdanie prezesa przyszłej posłanki nie przekonuje i to kolejny przypadek, gdy prezes okazuje się nieskuteczny. Monika Pawłowska obejmie mandat po skazanym prawomocnie Mariuszu Kamińskim lada dzień. Jutro lub następnym posiedzeniu Sejmu. Postanowienie jest wydane i to od niej zależy, kiedy teraz w ławach poselskich zasiądzie. W miejscu, które PiS chciało pozostawić puste jako symbol bezprawnego działania nowej władzy, bo mandat Kamińskiego Zjednoczona Prawica uważa za ważny. Zasiądzie w ławach w towarzystwie posłów, którzy w szeregach PiS widzieć jej raczej nie chcą. Bo decyzję Pawłowska podjęła wbrew zakazowi, który miała usłyszeć od prezesa PiS. Oczywiście, że będę chciała przystąpić do klubu PiS. Czuję się członkiem PiS. Pawłowska zapowiada, że jeśli zostanie wyrzucona z partii, będzie posłanką niezrzeszoną. To kolejna osoba związana z PiS, która zdaje się ignorować słowa Jarosława Kaczyńskiego. Tak mówił prezes o wywodzącym się z PiS unijnym komisarzu do spraw rolnictwa. Powinien zakończyć swoją misję. Ten odchodzić nie zamierza. Krytyka prezesa idzie więc nawet ze strony jego środowiska. Myślę, że nie ma pełnego rozeznania złożoności polskich spraw. Jest skutecznie izolowany przez kierownictwo od faktycznych informacji. Czy spotkały pana konsekwencje za krytykowanie partii? Były minister w rządzie Mateusza Morawieckiego w ostatnich dniach krytyki PiS-owi nie szczędził. 379. próba ogłoszenia końca PiS. To tylko świadczy o tym, że nic nowego się nie wydarzyło. O tym, że Jarosław Kaczyński powinien odejść na polityczną emeryturę, mówił tuż po październikowych wyborach prezydencki doradca. Krytykował też decyzję dotyczącą wystawienia do prezydenckich wyborów w Warszawie z ramienia PiS Tobiasza Bocheńskiego. Mało rozpoznawalnego polityka. To jest, można powiedzieć, pokerowa zagrywka prezesa Kaczyńskiego i zobaczymy, czy miał rację, bo ryzykuje naprawdę dużo. O tym, że na szczycie Zjednoczonej Prawicy konieczna jest zmiana, mówi historyk nazywany intelektualnym guru prawicy. Skoro zmienia się świat, muszą zmieniać się także ci, którzy będą chcieli w nim odgrywać publiczną rolę. Jarosław Kaczyński zapowiadał, że w wieku 75 lat przestanie przewodzić partii. Urodziny ma w czerwcu. Kandydatów jest 5, a wśród nich prawdopodobnie przyszły prokurator krajowy. Dziś wysłuchanie obywatelskie. Konkurs na to stanowisko to nowa propozycja Adama Bodnara. Nowością jest też samo wysłuchanie. Kto jest na oficjalnej liście kandydatów i jaką ma wizję prokuratury? Wśród nich może być nowy prokurator krajowy. Katarzyna Kwiatkowska, Ewa Wrzosek i Dariusz Korneluk ze Stowarzyszenia Lex Super Omnia to trójka z pięciorga kandydatów na to stanowisko. Prokurator generalny ogłosił konkurs. To są osoby, które posiadają kwalifikacje i cechy, żeby sprawować ten zaszczytny urząd. Teraz biorą udział w wysłuchaniu obywatelskim. Stanowisko szefa Prokuratury Krajowej to jeden z elementów konfliktu między rządem a opozycją. Odwołany z tej funkcji Dariusz Barski nie zgadza się z tą decyzją. Podobnie jak politycy PiS i część prokuratorów. Dziś część środowisk prawniczych spotkała się na organizowanym przez polityków PiS seminarium o sytuacji wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Nie zabrakło zarzutów pod adresem rządzących. Tych aktów łamania prawa czy wręcz deptania prawa mamy bardzo wiele. Począwszy od przejęcia mediów publicznych, a skończywszy na ataku na prokuraturę. Wątpliwości nie mają politycy koalicji rządzącej. Konkurs na prokuratora krajowego musiał się odbyć. Okazało się, ze na funkcji prokuratora krajowego był wakat, nieobsadzone stanowisko, bo w oparciu o nieistniejące przepisy PiS próbował to zrobić. Są też kolejne zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Z funkcji prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie został dziś odwołany Piotr Schab. Jak czytamy w komunikacie resortu sprawiedliwości: A kolegium Sądu Apelacyjnego nie przedstawiło negatywnej opinii co do zamiaru odwołania Schaba. Zmiany będą też w Krajowej Radzie Sądownictwa. Rząd przyjął projekt ustawy. Chodzi głównie o wybór sędziowskich członków Rady. Zgodnie z nowymi przepisami 15 sędziów-członków KRS mają wybrać wszyscy polscy sędziowie. Każda ich grupa ma być reprezentowana. Zgłoszenia kandydatów zweryfikuje PKW, a kadencja obecnych członków sędziowskich wygaśnie. Wracamy do realizacji przepisu w duchu konstytucji, że to sędziowie będą swoich przedstawicieli do KRS wybierać. Jeżeli będzie wybór przez sędziów, to uważam, że należy iść w kierunku daleko idącej demokratyzacji, to znaczy żeby wszyscy sędziowie mogli brać udział w tych wyborach, a nie tylko część. Pomysły krytykuje sejmowy klub PiS. Łamie konstytucję. Ale to dla nich nic nowego, bo oni codziennie to robią. Źle oceniam. Sędziowie mają sędziów wybierać, czyli kolesie - kolesiów. Rozumiem, że jak pójdziemy ta drogą, którą proponuje koalicja 13 grudnia, to posłowie posłów będą wybierali. Stowarzyszenia sędziowskie mówią o kroku w dobrym kierunku. Ale liczą na kolejne zmiany. Wolelibyśmy, żeby była to ustawa regulująca całościowo KRS, ale decyzja, jak rozumiem, polityczna jest taka, że póki co dotyczy to tylko wyboru członków. Bo Krajową Radę Sądownictwa trzeba naprawić - słyszymy od prawniczych autorytetów. W 2017 roku uchwalenie ustawy, która dzisiaj jeszcze obowiązuje... Jest jawnie niekonstytucyjna. Sejm ma zająć się kolejnymi zmianami w wymiarze sprawiedliwości na przyszłym posiedzeniu. Nie żyje Tomasz Komenda. Historią niesłusznie skazanego mężczyzny żyła cała Polska. Za gwałt i zabójstwo, którego nie popełnił, spędził w więzieniu 18 lat. Zmagał się z chorobą nowotworową. Od tego momentu minęło niespełna 6 lat. Tylko tyle Tomasz Komenda cieszył się wolnością. On, gdy wyszedł z więzienia był zastraszony, wycofany. Pytał o wszystko: czy mu wolno. W lipcu 2004 roku Tomasz Komenda został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za brutalny gwałt i zabójstwo nastolatki. Za kratkami spędził 19 lat, 7 miesięcy i 6 dni. Niesłusznie. W zakładzie karnym nie miałem żadnych praw. Siedziałem w 8-metrowej celi w czterech i byłem zwykłym śmieciem. Więzienie Tomasz Komenda opuścił w marcu 2018 roku. Dwa miesiące później został ostatecznie uniewinniony przez Sąd Najwyższy. Usłyszałem to, co powinienem był usłyszeć na początku. Mógł cieszyć się życiem. Dzięki odszkodowaniu za lata niesłusznie spędzone w więzieniu nie musiał martwić się o bezpieczeństwo finansowe. Jedyne, czego pragnął, to spokój. Zapłacił za to zdrowiem. W 2020 roku na ekrany kin wszedł film fabularny "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy". Jego reżyser napisał nam dziś te słowa. To na premierze filmu Tomasz Komenda poinformował, że zostanie ojcem. Wydawało się w pewnym momencie, że on odzyska spokój, odzyska normalność, założy rodzinę, będzie miał dobre warunki finansowe. Niestety życie nie dało mu normalnie funkcjonować. Tuż po tym, jak wyszedł z więzienia usłyszał diagnozę: rak płuc. "Nie dam się zastraszyć" - mówi estońska premier o wystawionym za nią przez Rosjan liście gończym. A kolejne hybrydowe działania rosyjskich służb specjalnych na celu mają właśnie strach. Estończycy czy Finowie coraz częściej obserwują takie działania Kremla, a ćwiczenia NATO mają być na nie skuteczną odpowiedzią. Atak na samochód szefa MSW i takie akty wandalizmu. To zdaniem estońskich władz hybrydowe operacje Kremla, prowadzone w kraju od kilku miesięcy. Istnieją powody, by podejrzewać, że służby specjalne Federacji Rosyjskiej prowadziły działania przeciwko bezpieczeństwu Estonii. Celem było zastraszenie estońskiego społeczeństwa. Podobnie jak w przypadku wydania przez Moskwę tydzień temu listu gończego za premierką tego kraju. Zestaw narzędzi Rosji się nie zmienił. Ale nie dam się zastraszyć. Tego samego dnia, gdy estońskie służby poinformowały o aresztowaniu 10 osób opłacanych przez Rosjan, szefowa fińskiego MSW wizytowała jedno z zamkniętych od ponad 2 miesięcy przejść na granicy z Rosją. Według Helsinek po rosyjskiej stronie czekają tysiące migrantów. A ich szturm na fińską granicę nastąpi, gdy tylko poprawi się pogoda. Finlandia jest celem hybrydowych działań. Ta sytuacja stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i dlatego działamy tak zdecydowanie. Finowie też ćwiczą, wraz z sojusznikami z NATO. W takich arktycznych warunkach kształcą zdolności wojsk Sojuszu do prowadzenia działań obronnych. To o wiele trudniejsze środowisko, bo jestem przyzwyczajony do gorąca i bagien Luizjany. W zeszłym tygodniu NATO rozpoczęło rozmieszczanie wojsk w Europie Środkowej i Północnej w ramach ćwiczeń Steadfast Defender 2024. Dziś do Szczecina przypłynęli wchodzący w skład Sił Szybkiego Reagowania Sojuszu hiszpańscy żołnierze. Wraz z czołgami Leopard 2, wozami bojowymi Pizarro i transporterami opancerzonymi. To seria ćwiczeń, najważniejszych od zakończenia zimnej wojny. Mają pozwolić na przetestowanie planów obronnych NATO i pokazać naszą gotowość oraz determinację. A wszystko w obliczu rosyjskich gróźb pod adresem państw członkowskich NATO. Podobno na razie jest na poziomie 8-latka, ale szybko się uczy, więc warto zapytać, czym jeszcze zaskoczy nas sztuczna inteligencja. Jej kolejna odsłona to całkiem przyzwoite wideo, które powstaje po krótkim komunikacie. Sztuczna inteligencja ułatwia życie. To dobra wiadomość, pod warunkiem, że intencje też są dobre. To hasło tygodnia: SORA - najnowsza technologia twórców chatu GPT. Ten spacer po Tokio nigdy się nie odbył. Został wygenerowany przez sztuczną inteligencję. Wystarczy krótki komunikat: "szczenięta rasy golden retriever bawiące się w śniegu". Obraz bardzo realistyczny. Znacznie lepszej jakości niż treści generowane dotychczas. Każda osoba bez umiejętności programowania, bez specjalnie dodatkowych kompetencji może wejść, napisać tego prompta, czyli takie polecenie dla modelu wideo, i za chwilę je dostanie. Np. ten artysta z Azji jednego dnia wypuścił utwór w 6 językach. Sztuczna inteligencja może odmienić nasze życie. Zaplanuje nam urlop, usprawni transport, administrację publiczną. A nawet zrewolucjonizuje medycynę. Wykorzystuje się np. w przypadku zdjęć rentgenowskich albo wyników badań radiologicznych. Wówczas algorytmy wspomagają lekarzy w wyszukiwaniu pewnych anomalii. Słowem - jest jak dżin z magicznej lampy Aladyna. Spełnia marzenia. Żeby wykonał wizualizację spotkania w studio TVP. I chat GPT wykonał, a później prof. Przegalińska poprosiła o udoskonalenie wnętrza specjalnie na potrzeby programu 19:30. Ale jak sama przyznaje, z zachwytem wiążą się obawy, głównie o tzw. deepfake. Jak ten z początku roku. Udało się komuś o złych intencjach wytworzyć deepfake'a prezydenta Bidena, jego głosu, który sam dzwonił do różnych ludzi i mówił, żeby na tego Bidena nie głosować, czyli na niego samego. Podobnych historii może być więcej, tym bardziej że jesienią za oceanem wybory prezydenckie. Coraz częściej w mediach społecznościowych pojawiają się również fałszywe reklamy wykorzystujące wizerunek znanych osób z Polski. Zagrożenie pojawi się dopiero wtedy, kiedy stracimy zdolność odróżniania faktów od opinii i będziemy ślepo podążać za technologią. Dezinformacja, w tym ta generowana przez sztuczną inteligencję, to według Global Risks Report główne ryzyko, przed którym w tym roku stoi świat. Według naukowców sztuczna inteligencja jest na poziomie 8-latka, ale nie wiadomo, czy za kilka lat nas nie przerośnie. Oglądają państwo "19.30". Co jeszcze przez nami? Pacjent ma zabezpieczenie taką torbą listonoszką. Z sercem w chlebaku. Jeszcze w tym roku gdzieś pójdę w góry. Łamie języki nasz język ojczysty. Nie pieprz pieprzem, Pietrze, wieprza. Waży mniej niż 3 kg i zawsze jest blisko pacjenta. Pompa wspomagająca pracę serca do tej pory była rozwiązaniem tymczasowym. Od tego roku NFZ rekomenduje wszczepienie urządzenia także tym pacjentom, którzy z różnych powodów nie mogą mieć wykonanej transplantacji. Po latach starań Polska dołączyła do krajów, w których takie leczenie jest standardem. Wczoraj jeszcze ze skrajnie niewydolnym sercem, dziś - z urządzeniem, które wspiera pracę serca. Maciej Stachyra w Instytucie Kardiologii w Aninie uczy się żyć z pompą. Jej baterie są w małej torbie, wielkości chlebaka. Dzięki Bogu jest urządzenie, które w najcięższym okresie daje mi możliwość przeżycia. Pompa jest wszczepiona do lewej komory serca i przepompowuje krew do aorty. Na zewnątrz, przez powłoki brzuszne, jest wyprowadzony kabel, podłączony do baterii, którą pacjent nosi w torbie. Baterie, które zapewniają panu możliwość poruszania, możliwość latania samolotem, więc jest tutaj bardzo duża swoboda. Jedynie nie można się kąpać w wannie. Z takim urządzeniem ostatnie 4,5 roku żył Tomasz Wałęga. Niewydolność serca nie przekreśliła jego miłości do narciarstwa i gór. Niedawno przeszedł transplantację w Śląskim Centrum Chorób Serca. Po prostu wiedziałem, że spokojnie doczekam do tego przeszczepu. Poza tym z roku na rok byłem coraz silniejszy. Bo pompa wspiera, ale także odciąża serce. Od tego roku NFZ finansuje to leczenie także u pacjentów, u których nie było innych możliwości terapii niż leki. Można wszczepić taką pompę pacjentowi, który nie jest kandydatem do transplantacji serca, np. z powodu chorób współistniejących. Kiedyś prawie 100-kilogramowe urządzenie, z którym można było poruszać się tylko po korytarzach szpitalnych. Dziś niespełna 3-kilogramowa torba, która całkowicie uniezależnia pacjenta od szpitala. Z czasem miniaturyzacja pompy pójdzie jeszcze dalej. Jeśli przejdziemy ten etap już technologicznie, że będzie można ładować indukcyjnie baterie do tego typu urządzeń, to wtedy będzie to naprawdę ogromny postęp. Maciej Stachyra nie czeka na przeszczep. Wierzy, że pompa mu wystarczy na lata. Cena urządzenia to blisko 400 tys. zł, ale to zdecydowanie bardziej opłacalna forma leczenia niż pobyt w szpitalu. A na to byli dotąd skazani pacjenci ze skrajną niewydolnością serca. Dziś Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Święto ustanowione przez UNESCO upamiętnia śmierć studentów w Bangladeszu, którzy walczyli o to, by ich ojczysty język zyskał status urzędowego. To krótka lekcja historii, a nieco dłuższą lekcję języka polskiego ma dla państwa Igor Sokołowski. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Nie pieprz wieprza pieprzem, Pietrze... Początkowe trudności nie zniechęcają uczniów polskiej szkoły w Strzelczyskach w Ukrainie. Dla nich to coś więcej niż tylko nauka języka. Każdy w domu rozmawia po polsku, dotrzymuje się polskich tradycji. Bo mało kto tak jak Polacy za granicą rozumie sens tych słów: naród żyje, dopóki język jego żyje. Na całym świecie polski jest językiem ojczystym dla 44 mln ludzi. Ale tych, którzy go znają w różnym stopniu, jest o wiele więcej. Np. w Buenos Aires. Język polski jest bardzo trudny, to chyba jeden z najtrudniejszych języków świata. Luis Pino języka polskiego nauczył się w latach 80., gdy przyjechał do nas na studia. Teraz przekazuje swoją wiedzę dalej, rozwiązując np. problemy z wymową. Próbuję znaleźć odpowiedniki dźwięków polskich w języku hiszpańskim, a jak nie ma, to w innym. Te problemy doskonale rozumie Oumaima, która pochodzi z Maroka. Mieszkanka Łodzi w przyszłości chce studiować w naszym kraju radiologię, ale najpierw musi pokonać barierę językową. Dla wszystkich Arabów są problemy z językiem polskim, bo ten język bardzo się różni i trochę jest trudny. I musimy ćwiczyć. Polski to najtrudniejszy język świata. Zaraz po chińskim podobno. I polski obyczaj tak samo. W kwestii obyczaju bywa różnie, ale w obronie czci naszej ojczystej mowy stają językoznawcy. Jeżeli miałby być język polski rzeczywiście jednym z najtrudniejszych języków, to obok niego musiałyby być czeski i Słowacki, które mają bardzo podobną gramatykę. Być może język polski sprawia pewne trudności. Być może nasza gramatyka i ortografia nie zawsze idą w parze z logiką. Ale to właśnie sprawia, że nasz język ojczysty jest naprawdę wyjątkowy. To moje pożegnalne przedstawienie w teatrze - mówi Jerzy Stuhr o spektaklu "Geniusz". Sztuka opowiada o spotkaniu Józefa Stalina i Konstantina Stanisławskiego, dramatycznym zderzeniu dwóch postaci - jednego z największych zbrodniarzy i jednego z największych twórców teatru. W roli mistrza metody gry aktorskiej - Jerzy Stuhr, który podkreśla, że to hołd dla jego całego zawodowego życia. Sztuka "Geniusz" pokazuje spotkanie dwóch niezwykle silnych osobowości. Wielkiego tyrana - w tej roli Jacek Braciak - i wielkiego reformatora teatru. Jerzy Stuhr, grając Konstantina Stanisławskiego, korzysta z doświadczenia, które zdobywał w teatrze przez dziesięciolecia. Całe moje życie i to, że tu siedzimy teraz na tej scenie, ja to traktuję jako podsumowanie mojej aktorskiej, pedagogicznej głównie drogi. Stanisławski stworzył w teatrze nowy sposób pracy aktora nad rolą. Tzw. metoda, dziś wykorzystywana przez największe sławy Hollywood, zakłada, że aktor w teatrze korzysta z własnych przeżyć i stanów emocjonalnych. W "Geniuszu" reżyser uczy Stalina. Jak korzystać z własnego ciała, by być lepszym aktorem. O tym jest sztuka, że Stanisławski demonstruje, czy też uczy Stalina metody Stanisławskiego, czyli działania, działanie jest najistotniejsze w pracy aktora. A dla Jerzego Stuhra metoda Stanisławskiego była wyznacznikiem tego, jak uczyć teatru młodych aktorów. "Ja się niestety na to nie załapałem" - mówi Paweł Ciołkosz, absolwent warszawskiej szkoły aktorskiej. Nie przyjął mnie do szkoły, a teraz spotykamy się na scenie i mam ogromną przyjemność grać u jego boku. Mam nadzieję, że zagramy go ze 200 razy, a 200 razy to 4 lata, 5 lat. Tak że myślę, że Jurek będzie tu do nas przyjeżdżał i grał, i przyjaźnił się dalej, i będziemy go widzieć w dobrym zdrowiu. A jak wytrzyma długie przedstawienie zmagający się od lat z nowotworem Jerzy Stuhr - martwi się jego syn. Miałem niejedną taką chwilę, że myślałem, że ostatnie przedstawienie Jerzego Stuhra to już było, tak że to, że znowu on będzie w teatrze jest wynikiem jego wielkiego heroizmu, aby powalczyć jeszcze raz o uwagę publiczności po tym wszystkim, co przeszedł. Dziś to młody Stuhr uczy studentów Akademii Teatralnej. Młodzi studenci dobrze kojarzą Stuhra ojca, ale trochę inaczej... Pierwsze skojarzenie z Jerzym Stuhrem? Osioł ze "Shreka". Choć dziesiątkom filmów Jerzy Stuhr zawdzięcza popularność, o której marzą tysiące aktorów, setki ról zagrał jednak w teatrze, także w tym największym w Polsce - Teatrze Telewizji. "Grałem Belzebuba" - wyznał Jerzy Stuhr podczas audiencji w Watykanie. "Ról się nie wybiera" - odpowiedział Jan Paweł II. Tę ostatnią rolę aktor i reżyser wybrał sam, świadomie. Bilety na ostatni spektakl starego Stuhra są wyprzedane na dwa najbliższe miesiące. Na koniec "19:30" mam dla państwa zaproszenie na rozmowę Marka Czyża z ministrą zdrowia Izabelą Leszczyną. Spokojnego wieczoru. Do zobaczenia. NA GOŚCIA "19.30" Z NAPISAMI ZAPRASZAMY DO TVP INFO