Polakom nie zabrakło węgla ani gazu mimo czarnych scenariuszy opozycji. Zima się skończyła, mamy wiosnę. Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam państwa i zapraszam na "Wiadomości". A oto co dziś w programie. Nigdy nie zostawiamy ludzi samych sobie. Rząd skutecznie zaradził skutkom kryzysu energetycznego. Gdyby w tę zimę rządziła ekipa Platforma Obywatelskiej, to rzeczywiście Polacy marzliby w swoich domach. Dla Macrona jest to pyrrusowe zwycięstwo. Po podniesieniu wieku emerytalnego Francja płonie. Chodzi o wywarcie presji na ten rząd, który siłą wprowadza niesprawiedliwe prawo. Przyszła wiosna, kwiatki pierwsze już wyszły. Fajnie, cieplutko się robi. Rozpoczęła się kalendarzowa wiosna. Jest zieleń, ludzie się jakoś bardziej uśmiechają do siebie, to jest wiosna. Nie ziścił się czarny scenariusz, w którym Polacy nie mieliby czym ogrzać swoich domów - tak podkreśla premier. Rząd podsumował działania osłonowe, które pozwoliły ograniczyć skutki kryzysu energetycznego. Putin wypowiedział Europie wojnę energetyczną, ale minionej zimy w Polsce nie zabrakło węgla. Opał i ogrzewanie były dostępne po preferencyjnych cenach, a Polacy nie marzli w domach i mieszkaniach. Udało się przejść tę trudną zimę. Bo my, szanowni państwo, nie zostawiamy nigdy Polaków w potrzebie. Nigdy nie zostawiamy ludzi samych sobie. Nie spełnił się żaden z czarnych scenariuszy opozycji, która po wybuchu wojny na Ukrainie najpierw wzywała do rezygnacji z importu węgla z Rosji... Zobaczcie, tu są te rosyjskie wagony. ...a gdy rząd wprowadził embargo, straszyła Polaków brakiem węgla. Staną w sytuacji dramatycznej, tzn. bez węgla. Jeśli jakimś cudem węgiel uda się kupić, to będzie kilkaset procent droższy. Nie mam żadnych wątpliwości, że gdyby w tę zimę rządziła ekipa Platforma Obywatelskiej, to rzeczywiście byłoby tak, jak przewiduje Donald Tusk, jak przewidywał Donald Tusk. Rzeczywiście Polacy marzliby w swoich domach. Rząd jednak działał i wkrótce do polskich portów zaczęły trafiać miliony ton węgla. Wtedy politycy opozycji przekonywali, że surowiec jest złej jakości. Mówimy dzisiaj w imieniu milionów tych, którzy boją się zimy, boją się ciemności i zimna. Tych, których dzisiaj PiS skazuje na kupowanie kamieni i gliny, czasami kamieni pomalowanych na czarno. Histerię napędzały przychylne opozycji media. W telewizji TVN próbowano od góry podpalać palnikiem gazowym importowany węgiel. Tak jak widzimy, nie da się zapalić. Niektóre media i opozycja grały w wyjazdowym przedstawieniu strachu Putina. Panikę wykorzystywali pośrednicy, którzy za tonę żądali nawet 4500 zł. To było draństwo. To było dorabianie się na krzywdzie biednych ludzi. Nazwijmy to po imieniu, bo tak to trzeba było nazwać. Ja w tym udziału nie brałam. Czekałam cierpliwie. Rząd zapewniał, że sprowadzany surowiec jest trzykrotnie sprawdzany. Politycy PiS apelowali, by wstrzymać się z zakupem opału, bo będzie taniej, a węgla nie zabraknie. Nie niepokoić się. Tzn. jeżeli ktoś potrzebuje trzech ton, to jest dopłata do węgla, niech kupi półtora. Później będzie miał gwarancję, że kupi kolejne półtora tony. Węgiel udało się dostarczyć Polakom dzięki współpracy z samorządami. Cena tony na preferencyjnych warunkach wynosiła maksymalnie 2000 zł, a do tego doszły rządowej dopłaty. Mówili, że się nie da, że nie można, że samorząd nie jest od tego. A od czego ma być samorząd? Samorząd jest od tego, aby w takich sytuacjach stanąć po stronie swoich mieszkańców. Interwencja administracji państwowej wpłynęła także na obniżenie rynkowych cen. Kupujący wcześniej przepłacili. Wierząc w to, co mówiła opozycja, że węgla zabraknie, że importowany jest węgiel kiepskiej jakości. Wielu ludzi kupiło węgiel na zapas, a tego węgla jest pod dostatkiem. Także wielu ludzi, wierząc opozycji, poniosło straty. Rząd dopłacił także do innych rodzajów opału. Ograniczył ceny energii elektrycznej, gazu i ciepła sieciowego. Objął wsparciem odbiorców wrażliwych, przedsiębiorców i samorządy. Myślę, że Polacy wyciągnęli wnioski właściwe, że jeżeli opozycja mówi, że czegoś zabraknie, to na pewno nie zabraknie. A jeżeli opozycja mówi, że coś będzie drogie, to będzie dokładnie odwrotnie. Sprawność państwa w kryzysowych sytuacjach może przesądzić o wyniku wyborów - ocenia związany przez lata z TVN-em Marcin Meller. Według mnie to 5% uzna, że dowieźli z węglem. PiS wygra te wybory właśnie dzięki takim sytuacjom i dzięki tym 5-7% pośrodku, którzy mają gdzieś ideologię, mają wszystko. Natomiast oni się kierują tym, że "okej, dają radę". "Camp Kościuszko" w Poznaniu. To tam został ustanowiony pierwszy garnizon armii Stanów Zjednoczonych w Polsce. Stała obecność amerykańskich żołnierzy w naszym kraju to kolejny dowód na siłę sojuszu Warszawy i Waszyngtonu. W Camp Kościuszko - poznańskiej bazie imienia polskiego i amerykańskiego bohatera - powstał pierwszy stały garnizon armii Stanów Zjednoczonych w Polsce. W trakcie uroczystości amerykańscy żołnierze odsłonili barwy garnizonu. Ten prosty, ale głęboki akt symbolizuje zaangażowanie sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych na rzecz Rzeczypospolitej Polskiej oraz ich determinację w odstraszaniu wrogów i wzmacnianiu partnerów i sojuszników z NATO. To budowanie nie tylko bezpieczeństwa naszego państwa w obliczu wojny, którą wywołała Rosja atakiem na Ukrainę, ale także całej wschodniej flanki NATO. Żeby świat zachodni czuł się bezpieczny. A czuje się bezpieczny wtedy, kiedy nasze siły zbrojne ze sobą współpracują. Przykładem takiej ścisłej współpracy jest właśnie utworzenie garnizonu US Army w Poznaniu. W sumie w Polsce stacjonuje około 10 tysięcy amerykańskich żołnierzy. Dowódcą w stałej bazie imienia Kościuszki będzie żołnierz z polskimi korzeniami. Nazywam się John Kolaczewski. To dla mnie zaszczyt służyć w korpusie. Dziś, w obliczu rosyjskiej agresji, sojusz NATO jest silniejszy niż kiedykolwiek. Rosja myślała, że jej działania doprowadzą do załamania się Sojuszu, nie doceniono naszej zbiorowej siły. Sojusz z USA ułatwił zakup najnowocześniejszego uzbrojenia z tego państwa dla Wojska Polskiego. Systemów przeciwlotniczych i przeciwpancernych, a także czołgów i samolotów. F35 - najpotężniejsze i najnowocześniejsze samoloty w historii będą do dyspozycji polskich pilotów już w przyszłym roku. To droga inwestycja, opierająca się na współpracy. Czy musimy działać w ten sposób? Tak - nie da się zapewnić pokoju za darmo. Teraz osiem takich maszyn przyleciało z Holandii. Jesteśmy tu po to, by zapewnić bezpieczeństwo na terytorium NATO. Holenderscy piloci od połowy stycznia są obecni w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Wspólnie z Polakami strzegą wschodniej flanki NATO. Oprócz tego, że stoją w dyżurze bojowym tutaj, to jeszcze wykonujemy wspólne loty z nimi i to jest świetne naprawdę. Obserwujemy nie tylko sposób, w jaki operują Holendrzy samolotami F35 w powietrzu, ale również jak ta infrastruktura naziemna wygląda, ta ich mobilność, ponieważ my chcielibyśmy osiągnąć bardzo podobne możliwości. Jeszcze w tym roku do Malborka dotrą także koreańskie samoloty szkoleniowe FA-50. Wszystko po to, by polscy piloci mogli zapewnić nam bezpieczeństwo. Oni są 24h na dobę, 365 dni w roku na dyżurze. Rosyjskie samoloty prowokacyjnie zbliżają się do przestrzeni NATO każdego dnia. Rosyjskie maszyny przechwytywane przez polskich pilotów to już niemal codzienność. Ale my pokazujemy, że tu jesteśmy, dosłownie po chwili jesteśmy obok i mówimy: ej, my tutaj rządzimy. Trwa obrona Bachmutu - ukraińskie wojska z wielkim trudem odpierają szturmy rosyjskich żołnierzy, którzy starają się przedostać do centrum miasta. Przenieśmy się więc na Ukrainę, gdzie jest nasz korespondent - Tomasz Jędruchów. Jeszcze kilkanaście dni temu Ukraińcy nie wykluczali wycofania się z miasta, co zatem się zmieniło, że jednak postanowili kontynuować obronę? Przede wszystkim Rosjanom do tej pory nie udało się okrążyć miasta i odciąć dostaw broni. Wydaje się, że nie ma pomysłu na zdobycie Bachmutu. Po prostu codziennie rzucają kolejnych żołnierzy. Większość ginie. Tymczasem Ukraińcy zwracają uwagę, że obrona miasta jest doskonałą okazją do tego, żeby jeszcze bardziej osłabić Rosjan. Mimo ofensywy kremlowskich barbarzyńców nie są oni w stanie przełamać dzielnej ukraińskiej obrony. Ukraińcy stawiają opór zwłaszcza w okolicach Bachmutu i Awdijiwki. Rosjanie tracą siły, tracą uzbrojenie, amunicję, tracą ludzi, natomiast niewiele zyskują, więc można powiedzieć, że Ukrainie udało się zatrzymać rosyjską ofensywę. Ukraińcy nie tylko się bronią, ale też kontratakują - seria eksplozji w okolicach miasta Dżankoj na tymczasowo okupowanym przez Rosjan Krymie zniszczyła transport rosyjskich pocisków manewrujących Kalibr używanych przez Flotę Czarnomorską do ataków na ukraińskie miasta. Ukraińcy odzyskali już ponad połowę terenów zajętych przez Rosjan w pierwszych tygodniach inwazji. Ukraińska armia walczy dalej. Putin popełnił strategiczny błąd - mówił dziś sekretarz generalny NATO, przedstawiając roczny raport z działalności Sojuszu Północnoatlantyckiego. - mówił dziś sekretarz generalny NATO, przedstawiając roczny raport z działalności Sojuszu Północnoatlantyckiego. Spodziewał się, że Kijów padnie w ciągu kilku dni, a Ukraina w ciągu kilku tygodni. Nie docenił silnego oporu ukraińskiego narodu. Myślał też, że rozbije NATO, a tymczasem sojusznicy pozostają zjednoczeni i zapewniają Ukrainie bezprecedensowe wsparcie. Przykład całemu światu dała Polska. Ostatnio zbudowaliśmy koalicję dostarczającą czołgi Leopard 2 i nowoczesną broń na Ukrainę. Już dostarczyliśmy Ukraińcom część naszych myśliwców Mig-29. Kolejnym celem - dostarczenie na front co najmniej miliona pocisków artyleryjskich. Dziękuję wszystkim naszym europejskim partnerom, bo ich decyzja oznacza, że chcą silnej i wolnej Europy. My z racji na to, że też jesteśmy beneficjentem tego projektu, bo jesteśmy jednym z większych producentów amunicji, to oczywiście przystąpimy do tej procedury. W Brukseli forum bezpieczeństwa i obrony z udziałem ministra ds. Unii Europejskiej Szymona Szynkowskiego vel Sęka, który spotkał się też z odpowiedzialną za integrację europejską wicepremier Ukrainy. Będzie Polska wspierała Ukrainę i buduje koalicję, która wzmacnia bezpieczeństwo w regionie. Natalia Pinczuk, żona białoruskiego obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego - w Polsce. Spotkała się dziś z premierem Mateuszem Morawieckim i szefem MSZ-u Zbigniewem Rauem. Jutro spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą. Na początku marca laureat Pokojowej Nagrody Nobla został skazany przez reżim w Mińsku na karę 10 lat kolonii karnej. Pani Natalia Pinczuk, żona laureata Pokojowej nagrody Nobla i bohatera Białorusi. Ostatni raz swojego męża widziała 10 listopada. Zostają listy. Ale jak podkreśla Natalia Pinczuk, nawet one podlegają cenzurze. Zostaje więc pisanie o tym, co widzę za oknem, o pająkach i o gwiaździstym niebie. O sprawach, które nie dotyczą polityki i wewnętrznych spraw państwa. Najmniejsze niezadowolenie więziennych cenzorów skutkuje nieprzekazaniem mojego listu. List, w którym opisywała gwiazdy na niebie, jednak też nie dotarł. Aleś Bialacki, białoruski obrońca praw człowieka, twórca Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna i laureat ubiegłorocznej Pokojowej Nagrody Nobla. Nagrodę odebrała ona. On na początku marca został skazany przez reżim Łukaszenki na 10 lat kolonii karnej. "Nie ustajemy w wysiłkach na rzecz jego uwolnienia" - napisał po spotkaniu z Natalią Pinczuk premier Mateusz Morawiecki. Potem odbyło się spotkanie z szefem polskiego MSZ-u. Stoimy za Alesiem Bialackim, tak jak stoimy za Andrzejem Poczobutem i za wszystkimi. Robimy wszystko, co możemy, choć to nie zawsze wystarczy. Jednak to jest ciągle decyzja tego człowieka, który jest uzurpatorskim prezydentem Białorusi. Czasami możemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, a to będzie i tak za mało. Tydzień temu Parlament Europejski w specjalnej rezolucji wezwał białoruskie władze do uwolnienia Alesia Bialackiego, Andrzeja Poczobuta i wszystkich pozostałych więźniów politycznych. Nie ma tygodnia, żeby nie było wyroków politycznych, zatrzymywani są masowo, nawet z łapanki ludzie. Jeśli nawet niczego nie są winni, to i tak na Białorusi nie ma z tym problemu. Łukaszenka zamknął w więzieniach i koloniach karnych co najmniej półtora tysiąca osób, które uznał za niebezpieczne dla swojego reżimu. Wśród nich jest Andrzej Poczobut, dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi, skazany przez reżim Łukaszenki na 8 lat kolonii karnej. Oglądają państwo główne wydanie Wiadomości. Zobaczmy, co jeszcze przed nami. Politycy opozycji pokłócili się o miejsca na liście wyborczej. Z wielkiej sceny do studia TVP Info, czyli historia niezwykłej miłości. W ciągu najbliższych dni powinien zostać zaprezentowany projekt ustawy o asystencji osobistej - zapowiedział wiceminister rodziny i polityki społecznej Paweł Wdówik. Nowe przepisy zagwarantują osobom niepełnosprawnym pomoc asystentów. Możliwość prowadzenia niezależnego życia przez jak największą liczbę osób z niepełnosprawnościami to główny cel projektu ustawy o asystencji z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy. Jeżeli się zapewni poszczególne elementy wsparcia, to osoba z niepełnosprawnością, nawet jeżeli wymaga wysokiego poziomu wsparcia, jest w stanie decydować o sobie i być osobą niezależną i samodzielną. Taki cel przyświeca działaniom rządu - podkreślił wiceminister rodziny i polityki społecznej w programie Gość Wiadomości, wskazując na konkretne działania. Począwszy od programu Dostępność+, dostępność cyfrowa zagwarantowana także ustawowo, świadczenie uzupełniające 500+, podwyższenie renty socjalnej z 84% do 100% najniższej renty i emerytury. Bardzo duże podwyższenie finansowania warsztatów terapii zajęciowej i cała masa programów, które uruchomiliśmy. Odpowiedzią na liczne postulaty jest wprowadzenie nowego świadczenia wspierającego w zależności od stopnia niepełnosprawności. Dla tych, co maja najwyższą potrzebę wsparcia, to świadczenie będzie wynosić 3 176 złotych, 200% renty socjalnej. Poza tym opiekunowie pobierający świadczenie pielęgnacyjne będą mogli podjąć aktywność zawodową. Wspieranie niezależnego życia osób z niepełnosprawnością to jest obowiązek wobec obywatela. Skala potrzeb jest naprawdę, naprawdę ogromna. Ten zestaw różnych usług musi być rozszerzany. Jest bardzo dużo elementów systemowych, które pozwalają na to, żeby o tej niezależności mówić coraz śmielej, coraz głośniej. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej uruchamia też program wsparcia na środowiskowe domy samopomocy. W puli ponad 930 mln złotych. To są ośrodki wsparcia dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, wspieramy ich rodziców, opiekunów. Podnosimy im koszty uczestnictwa na jedną osobę. Na uwagę zasługuje też wsparcie osób starszych w ramach programu Senior+ i Aktywni+. Obecnie funkcjonuje 1200 domów i klubów seniora. Takich domów i klubów seniora kiedy obejmowaliśmy rządy nie było nawet 100. Dzisiaj kolejne 94 domy powstaną, blisko 700 osób będzie mogło dodatkowo korzystać. Po raz kolejny wypłacana będzie również trzynasta i czternasta emerytura. Wypłaty pierwszej z nich ruszą od 1 kwietnia. 13. i 14. emerytura - waloryzacja to ponad 70 mld złotych. Dla porównania w roku 2015 była to kwota 3 mld 600 tys. złotych. "Polska jest jedna, nie ma Polski A, Polski B, Polski C". Tak mówi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, wbijając łopatę pod budowę kolejnej już obwodnicy w ramach programu 100 obwodnic. Tym razem w województwie lubuskim. Samorządy mogą liczyć na rządowe wsparcie zawsze gdy tego potrzebują. Na obwodnicę mieszkańcy Strzelec Krajeńskich w Lubuskiem czekają od lat. Przez miejscowość dziennie przejeżdża kilka tysięcy aut, skutecznie utrudniając codzienne życie. Nieraz wnuczka wiozę do Gorzowa, to trzeba czekać a czekać. Bardzo dużo to zmieni. No, dużo to zmieni, ucieknie wszystko tamtą stroną. Droga, której budowa właśnie ruszyła, powstanie w ramach rządowego programu 100 obwodnic. Koszt to ponad 78 milionów złotych. To nie jest tak, że Lubuskie to jest Polska B albo Polska C, a Mazowsze albo Trójmiasto to jest Polska A. Polska jest jedna i dlatego realizujemy te zadania w każdym miejscu, gdzie mieszkańcy tego oczekują. Obwodnic doczekają się także mieszkańcy miejscowości Nysa, Strzeleczki i Głogówek w województwie opolskim. Koszt tych inwestycji to ponad 163 miliony złotych. Połowę pieniędzy zapewnia urząd marszałkowski, a drugą Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg. Chcemy w ten sposób pokazać, że wspieramy samorządy w rozwiązywaniu tych najważniejszych problemów komunikacyjnych, które występują w każdym regionie. Mieszkańcy powiatu sochaczewskiego remontu trzech dróg w gminach Brochów, Sochaczew i Teresin. Dzięki rządowemu wsparciu na poziomie ponad 7 mln zł inwestycje będą zrealizowane. Same gminy, powiaty nie są w stanie prowadzić dużych inwestycji, ponieważ w małych miejscowościach zawsze tych pieniędzy brakuje. Samorządy mogą liczyć na rząd. Powiat pucki na Pomorzu dzięki 16 milionom złotych wsparcia w ramach Polskiego Ładu może rozbudować drogę łączącą Dębki i Odargowo. Inwestycja ważna nie tylko dla mieszkańców powiatu czy mieszkańców gminy, mieszkańców okolic, bo ten powiat pucki jest w takiej specyficznej sytuacji, że buduje dla całej Polski, która przyjeżdża tutaj na wakacje. Ale rozwój infrastruktury to nie wszystko. Na wsparcie tym razem spółek Skarbu Państwa mogą liczyć też sportowcy. PKO Bank Polski i Orlen zostali sponsorami żużlowego Motoru Lublin. W końcu też promocja sportu przestała omijać Polskę wschodnią, bo to też jest bardzo ważne, żeby o tym powiedzieć, bo Polska wschodnia przez naszych poprzedników była często zapominania, teraz to się zmieniło. Sponsorem tytularnym został naftowy potentat. W nowym sezonie drużyna wystartuje pod nazwą Platinum Motor Lublin. Jednej listy opozycji nie będzie - mówią przedstawiciele mniejszych ugrupowań, a Platforma Obywatelska w odpowiedzi próbuje straszyć: albo pójdziecie z nami, albo znikniecie. Tyle że to, co dobre dla polityków PO, niekoniecznie jest dobre dla innych ugrupowań, a przede wszystkim dla demokracji i Polski. O politycznych groźbach w imię powrotu do władzy. To Platformie Obywatelskiej najbardziej zależy na jednej liście opozycji, której utworzenie Donald Tusk postawił sobie za cel. Próby namawiania skuteczne nie były, teraz potencjalnych sojuszników próbuje straszyć. Ci, co chcą tylko wejść, tylko być, oni znikną. Na reakcje polityków i działaczy innych partii Platforma Obywatelska nie musiała długo czekać. Pan Tusk lepiej niech się skoncentruje na prezentowaniu własnego programu Jeszcze inni deklarują odejście z partii w przypadku wspólnej listy opozycji. Zagłosuję przeciwko jakiejkolwiek wspólnej liście z KO/PSL/PL2050, a jeżeli taki scenariusz by się ziścił, to odejdę z partii. Nie wyobrażam sobie pracować na mandat Nitrasa. Różnice pomiędzy partiami opozycyjnymi, które miałby startować razem, są ogromne. Tworzenie partii po to, żeby się zjednoczyć w coś takiego abstrakcyjnego, nieokreślonego, co nie ma programu, nie jest w interesie ani PSL, ani Lewicy, ani Polski2050. Platforma Obywatelska programu wyborczego wciąż nie ma. Od dawna są za to negatywne emocje związane z latami jej rządów i Tuskiem, opieraniu polityki na strachu, podziałach i groźbach. Uważam, że za naszego życia katolicy w Polsce staną się mniejszością. Musimy was opiłować z pewnych przywilejów, bo inaczej znowu podniesiecie głowy. Część polityków opozycji najwyraźniej próbuje pozyskiwać głosy atakami na kolejne grupy wyborców. Zwolennicy PiS w największym stopniu wywodzą się z tej części społeczeństwa, która jest najmniej wyedukowana, najuboższa, w największym stopniu uzależniona od pomocy państwa. A to już słowa byłego ministra spraw wewnętrznych w rządzie PO-PSL Bartłomieja Sienkiewicza. Katoliccy ajatollahowie i ich głosy mnie nie obchodzą. Pan biskup Jędraszewski jest jednym z najbardziej obrzydliwych typów polskiego Kościoła. Atak polityków i mediów związanych z PO oraz Lewicą na kościół i papieża Jana Pawła II wzbudził podziały również wśród partii opozycyjnych. Wielu dodatkowo zniechęciło do sojuszu z Platformą na czele. Widać bardzo wyraźną frustracje u PO, u jej lidera Tuska, który zaostrzył język, który wprowadził w ostatnich tygodniach, miesiącach do polskiej debaty publicznej, do bardzo brutalnego prowadzenia kampanii. A zdecydowana większość społeczeństwa broni dobrego imienia papieża Jana Pawła II. Dla nas, dla ludzi Solidarności, to jest kolejna odsłona ataku na nas, na katolików, na kościół katolicki. W tej chwili zaatakowano przywódcę kościoła i przywódcę duchowego Solidarności, jakim był, jest i będzie Jan Paweł II. Na budynku Solidarności w Gdańsku od dziś można zobaczyć baner z wizerunkiem Jana Pawła II i napisem: "Ty nas obudziłeś, my cię obronimy". We Francji nie ustają protesty po przyjęciu kontrowersyjnej ustawy podnoszącej wiek emerytalny. Wczoraj po odrzuceniu wniosku o wotum nieufności dla rządu w Paryżu demonstrujący starli się z policją, zatrzymano ponad 200 osób. W stolicy Francji jest Mateusz Burdziński. Czego możemy się spodziewać dziś, czy paryżanie znów wyjdą na ulice? Policja w gotowości, a społeczeństwo w oczekiwaniu. Francja jest jak beczka prochu. Iskrą było wotum nieufności dla rządu. Na ulicach barykady z płonących śmieci. Te śmieci nie są wywożone na znak protestu od kilkunastu dni. Kolejne protesty w czwartek. Jutro z orędziem wystąpi prezydent. Wczorajsze głosowanie w paryskim parlamencie nad wotum nieufności - francuski rząd przeszedł o włos. Zaledwie 9 głosów dzieliło premier Elisabeth Borne od porażki. A to, bynajmniej, nie ostudziło sytuacji politycznej nad Sekwaną. Bo następstwem odrzucenia wotum nieufności dla rządu było przyjęcie reformy świadczeń podnoszącej wiek emerytalny wszystkim Francuzom o 2 lata. Według wielu użycie przez Macrona specjalnej władzy konstytucyjnej i wprowadzenie reformy bez głosowania w parlamencie było nadużyciem władzy przez prezydenta. Zrobił to w najbardziej możliwy brutalny sposób. W sposób, który jest nazywany przez opozycję - i z lewicy, i z prawicy - jako niedemokratyczny, jako występujący przeciwko ludowi. Dlatego Paryż i inne francuskie miasta czekają kolejne dni protestów, zamieszek i starć z policją. Od wielu dni trwa tzw. strajk śmieciarzy. Służby nie wywożą odpadów, robi się coraz cieplej. Ulice zaczyna wypełniać fetor gnijących śmieci. Chodzi o wsparcie protestujących, robotników z Paryża, poszanowanie prawa do strajku, wywarcie presji na ten rząd, który siłą wprowadza to niesprawiedliwe, brutalne, bezużyteczne i nieefektywne prawo. Tyle że wszystko dzieje się w literze prawa. Czy to jest praworządne? Można dyskutować. Ale w sensie formalnoprawnym wszystko jest lege artis. Artykuł 49 konstytucji Macronowi na to pozwala. Francja płonie, unijne instytucje - tak chętnie karzące Polskę za rzekomy brak praworządności - bezczynnie się przyglądają. Ludzie na ulicach są bici, poniżani. No a świat - niby demokratyczny - tego nie zauważa. Tam nikt nie mówi o braku praworządności. Brukselscy eurokraci podobnie milczeli, kiedy za rządów PO w Polsce strzelano do górników. I kiedy wbrew woli większości Polaków Tusk podnosił wiek emerytalny. Projekt podnosi i zrównuje wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. I to aż o 7 lat w przypadku kobiet. Sam Donald Tusk poszedł na emeryturę w wieku 65 lat i dziś może tak powiedzieć: Mam wysoką europejską emeryturę. Dziś wieczorem silne trzęsienie ziemi nawiedziło region Hindukusz w Afganistanie. Wstrząsy były odczuwalne w północnym Pakistanie, a także w stolicy Indii. Do kolejnego trzęsienia ziemi niemal w tym samym czasie doszło także w innej części globu - w Chile. Trzęsienie ziemi w Afganistanie miało magnitudę 6,8, a jego epicentrum znajdowało się na głębokości 184 km. Na razie nie ma jeszcze informacji o ofiarach czy rannych. Nie wiadomo też, jakie zniszczenia spowodował żywioł. Miliony płyt sprzedanych na całym świecie. Na scenie ponad 30 lat. Mowa o Guns and Roses. Dziś perkusista Frank Ferrer odwiedził studio Telewizji Polskiej razem z żoną Polką - Magdaleną. Już na pierwszej randce zdecydowali, że będą razem. Legenda rocka. Frank Ferrer - perkusista Guns 'n'Roses. W studio TVP Info. Ale główny cel wizyty to Zakopane, Kraków i Warszawa. Bo w żyłach Magdaleny - żony muzyka - płynie biało-czerwona krew. Jest Polką. Odkąd jesteśmy tutaj, spędzamy czas z moją rodziną. To jest coś szczególnego, bo nie przyjeżdżałam do Polski od kilku lat. To jest niesamowite. Polskę odwiedzili nie po raz pierwszy. Choć nie mogli do końca skorzystać z górskich uroków. Takie gwiazdy nie łamią zasad zapisanych w kontrakcie. Nie mogę rzeczywiście jeździć na deskorolce, na innych takich niebezpiecznych rzeczach, na łyżwach. Nie jeżdżę na nartach. Nic dziwnego - kto inny by tak uderzał. Te brzmienia zna każdy. Utwory, które zawładnęły rockową sceną. Damian na co dzień zajmuje się muzyką. Przyznaje, że to dźwięki ponadczasowe. Ich debiutancki krążek "Appetite for Destruction" sprzedał i sprzedaje się dalej w 28 milionach egzemplarzy, co jest rekordem światowym w muzyce rozrywkowej. Fanów gunsi mają na całym świecie. Takich jak Marcin Nierubiec. Cieszymy się, że jest ponownie w Polsce, wiadomo, że jego żoną jest Polka, tak że myślę, że dla wszystkich fanów to wielka gratka, że mogą sobie zrobić selfie, jeśli nie z Axlem Rosem, to z perkusistą. Poznałem Kraków, tam graliśmy 10 lat temu. Teraz Magdy tata zabrał nas na wycieczkę. Lubię też Warszawę - przypomina Nowy Jork, ale tu czuć historię na ulicach. Czyli zakochany w Polce i w Polsce. Wczoraj ta astronomiczna, a dziś kalendarzowa. Co do jednego nie ma wątpliwości - wiosna jest już z nami! Choć przywitała nas dziś dość pochmurno, to i tak - po zimie - jest to powód do radości. Marzanno, ty zimowa panno! Pożegnanie zimy... I przywołanie pięknej wiosny... Ja bym chciała słońce, i żeby była piękna pogoda, i żeby nie lał deszcz. I żeby się opalać... Na opalanie trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Ale wiosna to idealny czas, by siać i sadzić rośliny. Tak jak tu, w Poświętnem, gdzie dzieci wzięły udział w akcji ministerstwa rolnictwa - "Zasiej łąkę kwietną". Przyrody, która już teraz budzi się do życia... No widać, widać, bo krokusy kwitną i zaczyna być ciepło, i zaczyna się zielenić, to już wszystko widać. Kochamy wiosnę! A za co tak ją kochamy? Bo jest ładna pogoda, jest pięknie, można jeździć na hulajnodze i na rowerze. Za to że jest ciepło, że śpiewają ptaki, że jest zieleń,