19.30, czwartek, 21 marca. Zbigniew Łuczyński, zapraszam. A dziś wśród wiadomości dnia... Wszyscy myśleliśmy, że nie będzie tak trudno. Rozliczanie obietnic. Te konkrety muszą być wynegocjowane i przedyskutowane. Wielkie podsumowanie stu dni kłamstw Tuska, Kosiniaka-Kamysza, Szymona Hołowni. Wychodzi naprzeciw oczekiwaniom polskich przedsiębiorców. Składka zdrowotna po nowemu. Tuskowi bym nie ufał, oni obiecywali dobrowolny ZUS. Bardzo fajny taki ksiądz, tak mi się wydaje. Dramat na plebanii. Zostało wszczęte śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Do pierwszego poważnego testu rządu pozostały godziny. 22 marca upłynie sto dni rządzenia. Donald Tusk mówi o przyśpieszeniu, a politycy PiS - o dokładnym rozliczeniu obietnic. Jesteśmy gotowi? Ministerstwo Sprawiedliwości... Czas powiedzieć: sprawdzam. ...Edukacji Narodowej... Dzisiaj rozliczamy. ...Cyfryzacji. Z okazji stu dni rządu Donalda Tuska PiS rusza z ofensywą. I we wszystkich ministerstwach przeprowadza kontrole poselskie. Doszło do wielkiego oszustwa. Wszystko to, co zostało obiecane, właściwie większość tego, co zostało obiecane, nie zostało zrealizowane. Rozliczają nas z tego, co powinniśmy zrobić, a jakoś nie widzimy miliona aut elektrycznych jeżdżących po ulicach, nie ma mieszkań dla młodych. Po prostu byli nieskuteczni, a dzisiaj próbują przerzucać na nas skutki swoich nieudolnych rządów. Opozycja wskazuje na ten dokument opracowany przed wyborami. To sto konkretów Koalicji Obywatelskiej na pierwsze sto dni rządu. To nie sto konkretów, tylko sto kłamstw. Tak ocenia PiS i składa 8 projektów ustaw, które byłyby realizacją obietnic KO. Zostały złożone do marszałka Sejmu. Wśród nich - podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł. To jeden z niespełnionych finansowych konkretów. W tym roku nie byłoby nas na to stać. W przyszłym roku wrócimy do projektu i zobaczymy, od jakiego momentu będzie możliwy. Donald Tusk obiecał, że zrobi to w sto dni, chcemy to wszystko zobaczyć i rozliczyć. Zostawili ogromny dług i w związku z tym trzeba to rozłożyć w czasie. Wśród niezrealizowanych obietnic - te dla KO sztandarowe. Rząd składa się z kilku dużych środowisk politycznych W efekcie na realizację wciąż czekają konkrety dotyczące legalizacji przerywania ciąży do 12 tygodnia, związków partnerskich i zniesienia zakazu handlu w niedzielę. Dzisiaj złożyliśmy projekt ustawy, który zakłada dwie handlowe niedziele w miesiącu, ale też większe wynagrodzenie dla pracowników w tym czasie. Opozycja pyta, dlaczego dopiero teraz. Sto dni się kończy, z tych stu konkretów zrealizowanych jest kilkanaście maksymalnie, to powiedzmy sobie szczerze: matura wymaga 30%, żeby ją zdać. Część konkretów jest w trakcie realizacji. Są zapisane pieniądze na babciowe, jest projekt ustawy w sprawie wakacji składkowych, trwa audyt w CPK i wprowadzane są zmiany w sądownictwie. Bodnaryzacja prawa, zamach na wolne sądy, łamanie praworządności. Naprawiamy praworządność. Choć według stowarzyszeń sędziowskich tempo tych zmian powinno być szybsze. To tempo jest dobre, idzie na podstawie zmian przepisów, a nie na rympał, nie przez faks, jak robił to minister Ziobro. Tempo zmian wyznacza także prezydent... Nie pozwolę na żadną weryfikację sędziów. ...który dziś zażądał od premiera wycofania się ze zmian na stanowisku prokuratora krajowego. Politycy PO różne rzeczy obiecywali - przypominali dziś politycy PiS. Wśród tych obietnic - także rozliczenie poprzedniej ekipy. Stawił się świadek Jarosław Kaczyński. To nie tylko komisje śledcze. W stu konkretach mowa o postawieniu przed Trybunałem Stanu siedmiu osób związanych ze Zjednoczoną Prawicą. Na razie jest jeden wniosek. Jastrząb na czele jastrzębi. I osiem zarzutów wobec prezesa NBP. Wśród nich - brak apolityczności i działania wzmacniające nie złotówkę, lecz partię. Bo co? W konkretach jest taki punkt? Uważam, ze Donald Tusk robi to w sposób nieprzemyślany. To jest niebezpieczne dla systemu finansów. Łamał prawo, doprowadził do gigantycznej inflacji. Wśród dotrzymanych obietnic - odblokowanie pieniędzy z Unii, finansowanie in vitro, niższy VAT dla branży kosmetycznej, podwyżki dla nauczycieli. To jednak wśród stu konkretów - mniejszość. Sto dni kłamstwa. Kolejne konkrety spokojnie będą realizowane. O stu dniach od zaprzysiężenia rządu mówić będziemy podczas Debaty w TVP Info. Zapraszają Monika Sawka i Wojciech Szeląg. Teraz Najwyższa Izba Kontroli, która w najnowszym raporcie ujawnia mechanizm korupcyjny z udziałem premierów Morawieckiego i Sasina przy zakupach respiratorów i maseczek. Premier Donald Tusk komentuje ten raport krótko: "Brakuje słów". Najwyższa Izba Kontroli jako nierzetelne, niegospodarne... To kolejny miażdżący dla rządów PiS raport NIK. Tym razem chodzi o zakupy środków ochrony indywidualnej w czasie pandemii. Ustaliśmy fakty, które nie napawają optymizmem, a wskazują na bardzo duże ryzyka i zagrożenia. Zdaniem kontrolerów NIK Kancelaria Premiera w 2020 roku zawarła umowy z 3 spółkami Skarbu Państwa i dokonała zakupów na pół miliarda złotych, z czego blisko 200 mln zostało wydanych nierzetelnie. Dotyczy to spółek LOTOS i KGHM. Kupione zostały m.in. na maseczki, kombinezony ochronne czy przyłbice. NIK zawiadamia prokuraturę. Niegospodarność zarzuca Mateusza Morawieckiego i Jackowi Sasina. Ministerstwo Aktywów Państwowych wprost wskazało obu spółkom Skarbu Państwa, co i od kogo mają kupić, zapewniając o certyfikowanej jakości nabywanych produktów. Środki indywidualnej ochrony miały być kupione od prywatnych firm, które nie miały doświadczenia w branży medycznej. Jedna spółka, zarejestrowana na krótko przed transakcją, według NIK zajmowała się sprzedażą pędzli kosmetycznych. Zarzuty odpiera ówczesny minister aktywów. Ministerstwo Aktywów Państwowych żadnej listy tutaj nie tworzyło. Rekomendacje dla tych firm, które mogły dostarczyć sprzęt medyczny zostały udzielone przez właściwe służby, które sprawdzały te firmy. Co się później okazało, część dostarczonych środków ochrony nie spełniała wymagań, a to mogło zagrażać życiu i zdrowiu personelu medycznego. Po to, żeby obejść ustawę o zamówieniach publicznych. Po to, żeby spółki Skarbu Państwa dawały zlecenia kolesiom, których przedstawiciele rządu znali, bo to oni mieli zarobić na tych transakcjach. Dzisiejsze wyniki Najwyższej Izby Kontroli to nie jedyne, które dotyczą rządów PiS, jeżeli chodzi o walkę z pandemią. We wrześniu ubiegłego roku Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że 9 mld zł zostało wydanych niegospodarnie. Były też zawiadomienia do prokuratury. W sprawie zakupu respiratorów czy szpitala covidowego na Stadionie Narodowym. NIK poinformowało także, że 7 mld zł wydano na puste łóżka. Deklaracja o tej zmianie była zawarta w 100 konkretach na pierwsze 100 dni rządu. Wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej - to obiecano w zobowiązaniach umowy koalicyjnej. Dziś podczas konferencji ministra finansów Andrzeja Domańskiego przedstawiono szczegóły. Po zmianach wyliczenia mają być proste, a płacić mamy mniej. Stała i niższa składka zdrowotna. wychodzi naprzeciw oczekiwaniom polskich przedsiębiorców. Ministerstwa Finansów i Zdrowia przygotowały projekt reformy naliczania składki zdrowotnej dla prowadzących działalność. Skorzystać ma 93% z nich. Zależało nam na tym, aby te korzyści, w ujęciu procentowym oczywiście, były najmocniej przesunięte w kierunku tych słabiej zarabiających polskich przedsiębiorców. Jak mówią rządzący, składka - choć na innych zasadach - musi być naliczana. Nawet jeśli ktoś mówi, że leczy się prywatnie, to i tak zawsze część naszych potrzeb zdrowotnych pokrywana jest z publicznego systemu ochrony zdrowia. Teraz minimalna składka zdrowotna, niezależnie od sposobu rozliczania, wynosi ponad 380 zł. Rodzaj podatku, który płacimy na służbę zdrowia, oczywiście potrzebujemy tych pieniędzy, polska służba zdrowia potrzebuje tych pieniędzy. Nowe założenie jest takie: składka dla rozliczających się na zasadach ogólnych będzie wynosić 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia. Zyskają wszyscy przedsiębiorcy rozliczający się za pomocą skali podatkowej. Tych jest najwięcej, bo ponad 1 mln 300 tys. Obniżka w minimalnej składce wyniesie około 100 zł miesięcznie. Zmiany także dla rozliczających się podatkiem liniowym. To jedna z nich. Możliwość opłacania składki w oparciu o 1/12 ostatniego wykazanego rocznego dochodu. Więcej za składkę zapłacą rozliczający się ryczałtem, zarabiający kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Zmiany, jak słyszymy, są potrzebne. Wprowadzony przez rząd PiS Polski Ład spowodował, że składka zdrowotna dla przedsiębiorców dramatycznie wzrosła, w dodatku jej kalkulacja jest zbyt skomplikowana. Zjednoczona Prawica, komentując zapowiedzi zmian w składce zdrowotnej, przypomina kwestię dobrowolnego ZUS-u. Oni obiecywali w wyborach, że będzie dobrowolny ZUS, a dzisiaj nad ochłapami dyskutujemy, czyli nad jednym miesiącem dla pracodawców. Zmiany w składce zdrowotnej to element tarć w koalicji rządzącej. Jak słyszymy od polityków Trzeciej Drogi, dzisiejszy projekt to krok w dobrym kierunku, ale potrzebne są dalsze rozmowy. My mówimy, żeby jedna formuła objęła nie tylko prowadzących działalność, ale także osoby pracujące na etatach, i tutaj też nie mamy jasności, w jakim kierunku idzie propozycja rządu. Koszt proponowanych zmian to około 5 mld zł. Jest nowy komendant główny Policji. Jest nim Marek Boroń, pełniący dotychczas obowiązki komendanta głównego. O jego nominacji poinformował szef MSWiA Marcin Kierwiński, aby - jak pisze na platformie X - przeciąć medialne spekulacje. Oto nowy komendant główny Policji. To Marek Boroń będzie odpowiedzialny za odbudowanie społecznego zaufania do całej formacji. Chcemy pokazać, że polski mundur to godność i szacunek i warto być policjantem. Oni, jak jeszcze byłem posłem opozycji, mówili: nie chcemy być agencją ochroniarską jednego konkretnego polityka z partii władzy, nie chcemy, aby setki funkcjonariuszy albo dziesiątki radiowozów chroniły jednego konkretnego polityka czy jego prywatne imprezy. Kolejnym problemem do rozwiązania jest kryzys kadrowy. Najwięcej, ponad 2300 wakatów, jest w garnizonie stołecznym. Policjantów brakuje także na Śląsku, gdzie jest prawie 1900 wolnych stanowisk. Receptą ma być powrót do służby doświadczonych policjantów. Nad takim rozwiązaniem pracuje teraz MSWiA. Rewolucji domagają się także związkowcy, którzy chcą zmian w zasadach przyznawania służbowych dodatków. System nagradzania, motywowania, opiniowania. Podstawowym czynnikiem jest dodatek służbowy i funkcyjny. Jeśli on w trakcie służby nie rośnie, a rośnie na koniec, to budzi szereg wątpliwości. W tym systemie jest zbyt duże pole na swobodną ocenę. Ta swobodna ocena doprowadziła do tego, że np. były już komendant wojewódzki w Olsztynie przyznał na odchodne "swoim" komendantom powiatowym prawie 60-procentowe podwyżki. Teraz skończyło się to dla niego postępowaniem dyscyplinarnym. Jestem głębokim zwolennikiem bardzo gwałtownego przyjrzenia się tej sytuacji. Każdy, kto jest dobrze postrzegany, pracuje we właściwy sposób, powinien dostawać dodatek w poszczególnych latach, żeby to nie było na odejście, ale żeby poprzez wszystkie lata był podnoszony. To jest 19.30, a już za chwilę... Berlin upamiętnia Polkę. Zamordowani w Ploetzensee Polacy byli obywatelami tzw. terenów wcielonych do Rzeszy. Polska kontra Estonia. Dwa szczyty w Brukseli. Przywódcy krajów UE razem z przedstawicielami USA, Wielkiej Brytanii i Japonii rozmawiają o energetyce jądrowej. Z kolei podczas posiedzenia Rady Europejskiej szefowie państw Unii rozmawiają o dalszym wsparciu Ukrainy, w tym o pomyśle na wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów. Czy w tej i innych sprawach, o których rozmawiają przywódcy, doszło do konkretnych ustaleń? W Brukseli jest Dorota Bawołek. Unijny szczyt trwa i może przeciągnąć się do późnych godzin wieczornych. Mogą dać zielone światło na wykorzystywanie odsetek zamrożonych rosyjskich aktywów na dozbrajanie Ukrainy. To będzie bezprecedensowa decyzja. Za historyczne uznano też dzisiejsze spotkanie poświęcone energii atomowej. To pierwszy w historii szczyt nuklearny zwołany dla tych, którzy w energii atomowej widzą sposób na walkę ze zmianami klimatu i niezależność energetyczną. Po światowym kryzysie energetycznym spowodowanym inwazją Rosji na Ukrainę wiele krajów rzuca świeże spojrzenie na potencjalną rolę, jaką może odegrać energia nuklearna. Choć jedyna węgierska elektrownia jądrowa jest wciąż zasilana rosyjskim paliwem. Rosatom ma też wybudować na Węgrzech kolejną siłownię. Kwestia energii jest bardzo często zakładnikiem podejść ideologicznych, co jest złe. Energia nie jest kwestią ideologiczną ani geopolityczną. Zakładnikiem Orbana stał się Europejski Fundusz Pokoju. Węgry blokują m.in. zwrot 300 mln euro Polsce za broń przekazaną Ukrainie. Jak zwykle Wiktor Orban próbuje coś ugrać dla siebie. Komisja Europejska proponuje dziś przywódcom, by fundusz zasilać odsetkami z zamrożonych rosyjskich aktywów. Mowa o nawet 3 mld euro rocznie. Środki te powinny zostać przeznaczone przede wszystkim na zakup broni i amunicji, których Ukraina potrzebuje do obrony. 18 członków Unii również zadeklarowało w mniej lub bardziej wiążący sposób pokrycie zakupu ponad połowy z 800 tys. sztuk amunicji, które znaleźć na światowych rynkach obiecały Czechy. Cieszymy się, że możemy wnieść swój wkład w tę inicjatywę, nie tylko finansowy, ale również logistyczny. Tak, żeby ta amunicja w efektywny sposób mogła trafić na front. Pomocą wojenną jest też umowa o wolnym handlu z Ukrainą, jednak na jej przedłużenie w Unii wciąż nie ma zgody, bo uderza w europejskich rolników. Niestety mamy spór, nie ma jedności. Polskę poparła Francja w tych rozmowach i rzeczywiście liderzy państw europejskich o tym zdecydują. Polska wraz z Czechami i krajami bałtyckimi apeluje też o wprowadzenie zakazu importu rosyjskich i białoruskich zbóż. Atak rakietowy na Kijów. Rannych zostało kilkanaście osób. Rosjanie wystrzelili w kierunku ukraińskiej stolicy kilkadziesiąt rakiet dalekiego zasięgu. Ukraińcy apelują do Zachodu o pomoc w odpieraniu rosyjskich ataków. Tak minionej nocy wyglądało niebo nad Kijowem. Po 44 dniach przerwy Rosjanie ponownie zaatakowali ukraińską stolicę. Mieszkańcy uciekali do metra i schronów. Ale nie wszyscy zdołali się ukryć. Byliśmy w domu. Mój mąż usłyszał eksplozję. Wyskoczyliśmy z łóżka, zaczęliśmy się ubierać, byliśmy w panice, w szoku. Alarmy przeciwlotnicze niemal w całej Ukrainie ogłoszono około 3.00 czasu polskiego, po tym, gdy Rosjanie poderwali bombowce Tu-95. Maszyny wystartowały z dwóch baz lotniczych: Olenja, w obwodzie murmańskim, i Engels, w obwodzie saratowskim. Godzinę później słychać było pierwsze eksplozje w Kijowie. Kiedy nastąpił pierwszy wybuch, byłam w pokoju. Po drugim wypadły drzwi balkonowe. Przygniotły mnie. Wszystkie okna się roztrzaskały. Zaczęła działać obrona przeciwlotnicza, a potem był straszny hałas, huk. Cały blok zatrząsł się. Odłamki pocisków spadły na bloki mieszkalne, szkołę i przedszkole. Przeklinam Putina. Co on zrobił mojej ojczyźnie? Co on zrobił mojej Ukrainie? W odparciu ataku powietrznego brały udział jednostki rakietowe Sił Powietrznych Łącznie około 30 - wśród nich pociski Iskander i Kindżał. Na atak zareagowało Wojsko Polskie i poderwało myśliwce. Taki terror trwa każdego dnia i każdej nocy. Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba zwrócił się do amerykańskich kongresmenów. Apeluję do Kongresu USA o odblokowanie pomocy dla Ukrainy, by ratować ludzi, obronić wolność i pokonać rosyjski terror. Wczoraj niezapowiedzianą wizytę w Kijowie złożył doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan. Przyznał, że Kongres zbyt długo zwleka z przyjęciem pakietu zawierającego 60 mld dolarów na wsparcie Ukrainy. Padły też zapewnienia. Będziemy mieli mocne, ponadpartyjne głosowanie w Kongresie. Damy wam te pieniądze, tak jak powinniśmy. Doradca prezydenta Joego Bidena nie był jednak w stanie określić, kiedy pomoc trafi do Kijowa. Przeciwników należy eliminować trwale - uważał Hitler. Już w 1933 roku w Berlinie powstało jedno z pierwszych "centralnych miejsc egzekucji". Przez ścięcie toporem, na gilotynie, czy powieszonych zostało prawie 3000 osób, wśród nich młoda poznanianka Irena Bobowska, aktywistka i poetka. Dzięki oddolnej inicjatywie, tragiczny los Polki i jej współtowarzyszek został upamiętniony w Berlinie. O ten portret i tablicę zabiegała od dawna. Musiała mieć bardzo mocny charakter, bo patrzy i przeszywa duszę. Jeśli ktoś w tak młodym wieku bierze udział w konspiracji, w ruchu oporu, to musi mieć mocny charakter. Wspólnie z Anną Krenz, jedziemy w miejsce, w którym Irena Bobowska zostanie upamiętniona. W Poznaniu już jest. Przytwierdzona przy jednym z drzew przed murem więzienia w berlińskiej dzielnicy Moabit, jednym z kilku, w których Polka była osadzona. Wybrałyśmy to miejsce, a nie to, gdzie ścięto jej głowę, bo wydawało nam się, że chcemy pokazać ją, jak żyła, jak byłą tak piękną, młodą, wspaniałą, pełną ufności i wiary w dobro młodą kobietą. Irena Bobowska - młoda polska poetka, publicystka, ilustratorka. Bardzo aktywna, choć od dzieciństwa sparaliżowana, porusza się jedynie o szynach, kulach lub na wózku inwalidzkim. Po wybuchu II wojny światowej działa w konspiracji. Niemcy aresztują ją w 1940 roku, bo współtworzy podziemne pismo. Ma zaledwie 20 lat. Dla młodzieży najbardziej szokujące jest to, kiedy uzmysławiają sobie, że była to osoba w ich wieku. Z więzienia nie wyjdzie do śmierci. W jednym z nich odbierają jej wózek inwalidzki, na przesłuchania musi się czołgać. W 1942 w Berlinie słyszy wyrok: kara śmierci. Między 1937 a 1945 Niemcy dokonywali w Ploetzensee na zachodzie Berlina egzekucji. W 1936 roku Hitler osobiście zdecydował, że kara śmierci wykonywana ma być przy użyciu gilotyny. W miejscu tym zamordowanych zostało niemal 3 tys. osób z ponad 20 krajów w tym 248 osób z Polski. Za wykonanie przez kata kary śmierci płacić muszą bliscy - 300 marek rzeszy. Za otrzymanie rachunku - dodatkowe 12 fenigów. Zamordowani w Ploetzensee Polacy byli obywatelami tzw. terenów wcielonych do Rzeszy - Gdańska, Poznania, Prus Zachodnich. Tam jeszcze do 1943 roku wyroki zapadały po procesach. Ale oprócz tego znacznie więcej Polaków było zabijanych bez jakiegokolwiek wyroku. Kilka dni przed wykonaniem wyroku Nenia, bo tak do dziś mówią o niej bliscy, skończyła 22 lata. Tajemnicza śmierć młodego mężczyzny w mieszkaniu księdza, w budynku plebanii w Sosnowcu. Mężczyzna zmarł mimo reanimacji podjętej przez duchownego i wezwaną na miejsce pomoc medyczną. Śledztwo w tej sprawie podjęła już prokuratura. Wydarzenia czwartkowego poranka wstrząsnęły mieszkańcami dzielnicy Zagórze w Sosnowcu. Na tę plebanię najpierw przyjechało pogotowie, potem policyjni technicy wraz z psami tropiącymi przez kilka godzin przeczesywali teren. I coś pies znalazł. Jakąś buteleczkę, coś z jakimiś substancjami. Też usłyszałem, jak technik mówi, że coś śmierdziało tam, jak weszli. Ratownicy próbowali się dostać, weszli tam na tę plebanię i nic więcej praktycznie nie wiemy. W mieszkaniu zajmowanym przez księdza rezydenta odnaleziono ciało młodego mężczyzny. Dziś przeprowadzono sekcję zwłok, lecz przyczyna zgonu wciąż nie jest znana. Zostało wszczęte śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, za co grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Kuria Diecezjalna w Sosnowcu z głębokim smutkiem przyjęła do wiadomości informację o zdarzeniu i w pełni współpracuje z organami procesowymi. Księdza, w którego mieszkaniu znaleziono ciało mężczyzny, parafianie oceniają dobrze. Ksiądz Krystian. No ja się z nim na pasterce dzieliłam opłatkiem. Bardzo fajny taki ksiądz, mi się wydaje. Przeżywamy to bardzo, czekamy na nowego biskupa. Naprawdę to są takie rzeczy, że my nie rozumiemy tego wszystkiego. Bo to nie pierwsze głośne wydarzenia w diecezji sosnowieckiej. Jest to trzecia ofiara śmiertelna związana z sytuacjami na plebaniach w tej diecezji w ciągu ostatnich 2 lat. I przynajmniej trzeci skandal, gigantyczny, związany z tą diecezją. Dokładnie przed rokiem w Sosnowcu w różnych miejscach znaleziono ciała dwóch duchownych. Prokuratura nadal bada, czy sprawy mają ze sobą związek. W sierpniu na jednej z plebanii w Dąbrowie Górniczej, w czasie spotkania o charakterze seksualnym, zasłabł jeden z uczestników. Ksiądz, który organizował imprezę jest w areszcie, ma postawione cztery zarzuty. Pierwszy dotyczy nieudzielenia pomocy osobie, która znajdowała się w bezpośrednim niebezpieczeństwie utraty życia, albo spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Trzy kolejne czyny są to przestępstwa z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Wszystkie sprawy zdaniem komentatorów wymagają szybkiego wyjaśnienia. Inaczej wiarygodność tej diecezji spadnie do zera, a może poniżej zera. Już niecała godzina dzieli nas od piłkarskich emocji na Stadionie Narodowym. O 20.45 reprezentacja Polski zmierzy się z narodową drużyną Estonii. Na Stadionie Narodowym jest Marek Ignasiewicz. Dlaczego to spotkanie jest kluczowe dla podopiecznych Michała Probierza? To już naprawdę ostatnia szansa na to, żeby piłkarska reprezentacja Polski zakwalifikowała się na Euro 2024. Pierwszy krok trzeba zrobić dzisiaj. Wygrać z Estonią i awansować do finału baraży, w którym będzie czekała Finlandia lub Dania. Czekamy na kapitana reprezentacji Polski, który ostatnio jest w znakomitej dyspozycji. Liczymy, że poprowadzi naszą drużynę do zwycięstwa. Nieważne jak. Trzeba wygrać. Już niecała godzina dzieli nas od piłkarskich emocji na stadionie Narodowym. Mecz Polska - Estonia można śledzić na antenie TVP1, wcześniej program "Reporterzy". To wszystko w 19.30. Już za chwilę Joanna Dunikowska-Paź w rozmowie z Jackiem Siewierą, szefem BBN. Do zobaczenia.