"Zbrodniarze wojenni nie mają gdzie się kryć" - podkreśla prokurator generalny USA i zapowiada zdecydowane kroki w ściganiu rosyjskich zbrodni. Tymczasem Ukraina już 118. dzień bohatersko odpiera ataki Rosjan. Danuta Holecka, witam i zapraszam na główne wydanie "Wiadomości". Mamy do czynienia z politykiem, który bezpieczeństwo państwa stawia na pierwszym miejscu. Prezes PiS odchodzi z rządu. Zapowiadał dawno, że ustąpi z rządu, gdy jego prace nad Ustawą o obronie ojczyzny zostaną zakończone. Ponownie uruchomimy rezerwowe elektrownie węglowe. To przykre, ale konieczne w obecnej sytuacji. Te państwa teraz po części odpowiadają za własne błędy, jeżeli chodzi o transformację energetyczną. Powrót Europy do produkcji energii z węgla. Grad był i deszcz lał i straszna wichura była. Upalnie i burzowo - tak rozpoczynamy astronomiczne lato. W czwartek na zachodzie kraju może temperatura dochodzić do 29 stopni. Jarosław Kaczyński, prezes PiS, odchodzi z rządu. Decyzja nie jest zaskoczeniem, bo swoją rezygnację zapowiadał od dawna, plany pokrzyżował jednak wybuch wojny na Ukrainie. Jak tłumaczy, jego najważniejszym zadaniem jako wicepremiera było przygotowanie nowych przepisów zwiększających bezpieczeństwo Polski. A to udało się w pełni zrealizować. Po 20 miesiącach zgodnie z zapowiedziami Jarosław Kaczyński ustępuje ze stanowiska w rządzie. Zapowiadał też dawno, że ustąpi z rządu, gdy jego prace nad Ustawą o obronie ojczyzny zostaną zakończone. Ustawa o obronie ojczyzny to przełom dla polskiej armii. Jej założenia premier Kaczyński przedstawił pod koniec ubiegłego roku. Sejm niemal jednogłośnie przegłosował ją w marcu. Polska w krótkim czasie ma dysponować jedną z największych i najnowocześniejszych armii w Europie. Państwo, które leży na granicy NATO i UE, musi mieć poważną siłę odstraszającą. Musi w razie potrzeby mieć możliwość naprawdę skutecznej obrony przez dłuższy czas i to samodzielnie. Ustawa o obronie ojczyzny zapewni wzrost wydatków na obronność do co najmniej 3% PKB już od przyszłego roku, a także rozszerza model finansowania sił zbrojnych o fundusze pochodzące spoza budżetu samego MON. Zakłada także zwiększenie liczebności armii. Lech Kaczyński i Jarosław Kaczyński bardzo trafnie przewidywali przyszłość, potrafili głęboko przeanalizować to, co się może wydarzyć, te niebezpieczeństwa, byli za to zresztą krytykowani. Okazało się, że tylko oni i obóz ich otaczający mieli rację. Jarosław Kaczyński ostrzegał przed neoimperialną polityką Putina od wielu lat. Był też wśród pierwszych liderów europejskich państw, którzy odwiedzili atakowany przez Rosję Kijów - w połowie marca. Ustawa o obronie ojczyzny, której szczegóły opracowano na długo przed wybuchem wojny na Ukrainie, jest odpowiedzią na zagrożenia dla bezpieczeństwa współczesnej Polski i Europy. Nie przyjmujemy takiej zasady, że nic nie można, że siła wyższa, że coś przychodzi z zewnątrz. Przychodzi z zewnątrz, ale mimo wszystko musimy walczyć i będziemy walczyć. I tym się różnimy od naszych przeciwników. Podobnie było z budową zapory na granicy z Białorusią. Decyzje podjęto w odpowiedzi na wywołany przez Białoruś i Rosję kryzys migracyjny na zewnętrznej granicy UE - w tym granicy Polski z Białorusią. Omawialiśmy podjęte już decyzje, podjęte także w sferze finansowej, o budowie tam bardzo poważnej zapory. Nie tych zapór, które zostały stworzone doraźnie, tylko takiej zapory, która naprawdę trudno sforsować. Doświadczenie europejskie, w tym Węgier i Grecji, pokazuje, że to jest jedyna skuteczna metoda. Wtedy opozycja próbowała zablokować budowę zapory, a stojący na czele PO Donald Tusk próbował dyskredytować projekt i działania rządu. Ten mur nie powstanie ani w ciągu roku, ani w ciągu 3 lat, bo nie jest wcale intencją zbudowanie dobrych, skutecznych zapór. Powstał pół roku po tej wypowiedzi - 180-kilometrowy odcinek jest niemal gotowy, powstaje w rekordowym tempie, zgodnie z obietnicami premiera Jarosława Kaczyńskiego. Mamy do czynienia z politykiem, który potrafi widzieć daleko, który widzi coś więcej poza tą bieżącą polityką, którą też oczywiście obserwuje, który uważnie analizuje procesy międzynarodowe i który bezpieczeństwo państwa, czyli obowiązki polityka najwyższego rzędu, stawia na pierwszym miejscu. W ubiegłym tygodniu Jarosław Kaczyński przedstawił założenia ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej. Te przepisy mają usprawnić działania w sytuacjach nadzwyczajnego zagrożenia. Musimy być zdolni do tego, żeby działać bardzo szybko, bardzo sprawnie, żeby różnego rodzaju przeszkody, które się pojawiają - z powodów indywidualnych osób sprawujących jakieś funkcje - żeby to wszystko było natychmiast przełamywane i niwelowane, by nie stanowiło żadnej przeszkody dla skutecznych działań. Następnym szefem Komitetu ds. bezpieczeństwa narodowego i spraw obronnych w randze wicepremiera ma zostać minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Naszym podstawowym zadaniem, żołnierzy Wojska Polskiego, polskich władz, jest dbanie o bezpieczeństwo ojczyzny, stąd wzmacniamy polskie siły zbrojne, rozwijamy liczebnie wojsko, wyposażamy wojsko w nowoczesny sprzęt. Zmian w składzie rady ministrów jutro dokona prezydent Andrzej Duda. Więcej na ten temat w rozmowie z prezesem PiS, premierem Jarosławem Kaczyńskim, który będzie dziś gościem "Wiadomości". Pierwsze cougary już w Polsce. 70 amerykańskich transporterów opancerzonych zapewniających zwiększoną ochronę przed wybuchem min oraz improwizowanych ładunków wybuchowych trafi na wschód Polski, o czym poinformował minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Docelowo Siły Zbrojne RP mają otrzymać aż 300 tego typu pojazdów. Cougary to transportery opancerzone wykorzystywane m.in. przez armię USA. Pojazdy przeznaczone są do realizacji zadań patrolowych, konwojowania oraz transportu. Cougar mieści 6 osób: 2 członków załogi i 4 żołnierzy desantu. Pojazdy z napędem 4x4 wyposażone są w silnik o mocy 330 koni mechanicznych oraz automatyczną skrzynię biegów. Mogą osiągnąć prędkość ponad 100 km/h. Więcej o nowym wyposażeniu polskiej armii w materiale. Improwizowane urządzenie wybuchowe. W wojskowym żargonie "ajdik". Zmora sił koalicji w Iraku i Afganistanie. Umieszczane przez wroga pułapki odpalane zdalnie zabiły i raniły setki żołnierzy. Po fali takich ataków amerykańskie władze zażądały opracowania pojazdu, który będzie w stanie skutecznie ochronić żołnierzy. Tak narodził się projekt MRAP, czyli pojazdów odpornych na miny. Jednym z najpopularniejszych i najczęściej używanych stał się cougar. Polska w ubiegłym roku odkupiła od USA 300 takich wozów. Pierwsza partia już została dostarczona. Te pojazdy w pełni dadzą radę realizować zadania na terenie wschodniej granicy RP. Te pojazdy przede wszystkim przełożą się na wzrost bezpieczeństwa polskich żołnierzy zarówno w czasie kryzysu, jak i na wypadek wojny. Bo jak widać na przykładzie Ukrainy, minowanie terenu i organizowanie zasadzek wciąż jest jednym z elementów taktyki. Cougary mają znacząco zwiększać ochronę żołnierzy wobec chociażby popularnych humvee. Inwestycje w polskie wojsko prowadzone są w zasadzie w każdym obszarze, kolejne dostawy sprzętu są w drodze. Już w tym roku na wyposażenie Wojska Polskiego trafią patrioty, trafią także pierwsze jednostki systemu przeciwlotniczego Narew, również bayraktary, które sprawdziły się na Ukrainie. Do tego abramsy, F-35 i kolejne negocjacje kontraktów na bojowe wozy piechoty, czołgi i samoloty. Obok tego reforma i odbudowa struktur. Należy zwrócić uwagę na podjęcie zadania odbudowy tych jednostek Wojska Polskiego, szczególnie w obecnym czasie zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej na tzw. ścianie wschodniej. Modernizacja i odbudowa tego, co zburzono. Polska armia była przez lata niedofinansowana. Była jednym z pierwszych obszarów, w których szukano oszczędności. Oczywistym jest, że minister obrony narodowej wykonuje wszystkie polecenia swojego przełożonego, premiera Donalda Tuska, i w związku z tym podjąłem szereg takich działań, które mają zaowocować, albo już zaowocowały oszczędnościami. Dziś przekaz jest zupełnie inny i w zasadzie prosty: na bezpieczeństwie nikt nie ma zamiaru oszczędzać. Eksperci i komentatorzy nie mają dziś żadnych wątpliwości, że wojna na Ukrainie to także konsekwencja polityki ustępstw wobec agresywnej Rosji. Niestety przez całe lata także politycy obecnej opozycji z Donaldem Tuskiem forsowali tzw. politykę resetu w relacjach z kremlem, która wzmacniała Putina. Skala rosyjskich zbrodni na Ukrainie jest przerażająca. Niestety na bestialstwo Kremla ślepych zbyt długo było zbyt wielu zachodnich polityków, także w Polsce. Berlin grał z Moskwą, a Moskwa z Berlinem, pomiędzy jest Polska. Jest naszym doświadczeniem, taką nauką z historii, ale także analizą bieżącą, że to jest sytuacja niebezpieczna. Mimo to przez całe lata PO z Donaldem Tuskiem na czele forsowała politykę resetu. Jestem przekonany, że zrobiliśmy kolejny krok dla przyjaznych relacji polsko-rosyjskich, a nasze ustalenia służyć będą prawdziwym potężnym fundamentom tej przyjaźni. Koalicja PO-PSL z agresywną Rosją chciała budować strategiczne relacje. My z premierem Putinem przypilnujemy, żeby nikt w te tryby piachu nie sypał. I nie były to tylko słowa, ale konkretne działania, które wzmacniały Putina. Polska, póki jestem premierem polskiego rządu, nie stanie na czele antyrosyjskiej krucjaty. To rząd Tuska zawarł niekorzystny dla Polaków kontrakt gazowy z Rosją. Oznaczało to energetyczne uzależnienie Polski od Kremla. To niestety był tragiczny błąd, bo oznaczał rezygnację z polskich najważniejszych interesów narodowych. Rezygnację z polskiej racji stanu. Jestem wdzięczny polskiemu rządowi, że znaleźliśmy w osobie premiera i jego kolegów tak dobrych partnerów. Donald Tusk i jego ministrowie... Chcemy dialogu z Rosją, taką, jaką ona jest. ...kreślili plany bliskiej współpracy z Rosją, bagatelizując zbrodnie Putina i realne zagrożenie militarne. Dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, potem państwa bałtyckie, a później może czas na mój kraj, na Polskę. O ogromnym niebezpieczeństwie ze Wschodu stanowczo przestrzegał śp. prezydent Lech Kaczyński. Naruszanie integralności terytorialnej, które jest zawsze złem, było wtedy, jest i dzisiaj, to problem nie tylko totalitaryzmu, to problem wszelkich imperialnych czy neoimperialnych skłonności. W liście otwartym w 2010 roku ostrzegał przed tym także prezes PiS Jarosław Kaczyński. Po prostu trzeba o tym mówić, trzeba o tym pisać, a nie udawać, że jest inaczej niż jest, nie prowadzić politykę czystych pozorów. Także to ostrzeżenie Donald Tusk i jego partyjni koledzy dyskredytowali w bezczelny sposób. Wybaczą państwo, ale ja zadaję sobie zawsze pytanie, czy tym razem pan prezes jest na proszkach czy nie. Prorosyjskiego kursu rząd Tuska nie zmienił nawet po zamachu smoleńskim. Z ujawnionych niedawno nagrań wynika, że zamiast walczyć o prawdę, Tusk bał się tylko jednego: możliwych oskarżeń pod adresem Rosjan. Prawdziwe źródło niepokoju w Polsce to jest, czy to zrobili Rosjanie. To są te najgroźniejsze spekulacje. Dlatego komentatorzy nie są zaskoczeni, że Rosjanie mówią o Tusku "nasz człowiek w Warszawie". To już 118. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jak informuje zwierzchnik administracji obwodu ługańskiego Sierhij Hajdaj, w zakładach Azot w Siewierodoniecku ukrywa się 568 osób, w tym 38 dzieci. Oblężonemu i atakowanemu przez Rosjan od tygodni miastu grozi katastrofa. Jak aktualnie wygląda sytuacja? O tym Marcin Lustig z Kijowa. Mimo heroicznej walki siłom zbrojnym Ukrainy nie udało się utrzymać pozycji. Całe miasto jest kontrolowane przez siły rosyjskie. Jedyne walki toczą się w zakładach chemicznych Azot. Przebywa tam około 500 cywilów. W tym małe dzieci. Cywile odmawiają ewakuacji, bo obawiają się, że wpadną w ręce Rosjan. Zastraszyć i zabić - to cel bandytów Putina, którzy mordują niewinnych Ukraińców. To jedna z dzielnic Charkowa. W chwili uderzenia w tym budynku nie było sił zbrojnych. Był to atak wyłącznie na miejsce infrastruktury miejskiej w celu zastraszenia ludności cywilnej. Nadaj najgorzej jest na południu i wschodzie Ukrainy. Siewierodonieck broni się już 2 miesiące. Dramatycznie także w obwodzie donieckim. To Awdijiwka i zaatakowana przez agresora szkoła. Znowu próby brutalnych działań ofensywnych w Donbasie. Bronimy Lisiczańska, Siewierodoniecka. Tam mamy najtrudniejsze walki. Ale mamy tam naszych silnych chłopaków i dziewczyny. Bestialstwo Rosjan oburza. W jednej z podczernihowskich miejscowości przez miesiąc trzymali w piwnicy cywilów, wykorzystując ich jako żywe tarcze. Dusiliśmy się, nie mogliśmy oddychać. Niektórzy umarli. Wieczorem młodzież podchodziła pod drzwi piwnicy, żeby zaczerpnąć powietrza. Obrońcom Ukrainy dostarczany jest zachodni sprzęt, w tym polski, który pomaga w walce z agresorem. Zginęło już ponad 34 tys. żołnierzy Putina. Wielu trafiło do niewoli, jak ten wagnerowiec. Byłem na terytorium Donbasu. Podczas wykonywania lotu trafiłem do niewoli. Ta wojna nie ma racji bytu. Dzieją się rzeczy, które nie mieszczą się w głowie. Uważam, że należy to wszystko zakończyć. Ale Putin nawet o tym nie myśli, dodatkowo eskalując kolejne konflikty. 3 dni temu zgodnie z unijnymi sankcjami Litwa zakazała transportu rosyjskich towarów za pośrednictwem swojej linii kolejowej. To w znaczny sposób blokuje transport z i do Kaliningradu. Kreml stwierdził, że decyzja Wilna to bezpośrednia agresja przeciwko Rosji, a Zachód powinien spodziewać się adekwatnej odpowiedzi. Putin potrzebuje czegoś mocnego, jakiegoś takiego akcentu, który by pokazał Rosji, że jest zagrożona i tak prawdopodobnie należy odbierać tego typu prowokacje. Kraje Inicjatywy Trójmorza odgrywają strategiczną rolę w Europie Środkowo-Wschodniej w związku z konfliktem ukraińsko-rosyjskim. Ich przywódcy podczas szczytu w Rydze byli zgodni: inwestycje w infrastrukturę zapewnią większe bezpieczeństwo nie tylko krajom regionu. W Rydze jest Przemysław Adamski. Jakie ustalenia wypracowali uczestnicy szczytu? 300 milionów dolarów to zaangażowanie USA w inicjatywy Trójmorza. Fundusz jest poważnym inwestorem w krajach Trójmorza. Największa inwestycja to port w bułgarskim Burgas. W czasie szczytu wystąpił prezydent Zełenski, którego przemówienie zostało ciepło przyjęte. Prezydent Andrzej Duda w towarzystwie szefa MON Mariusza Błaszczaka odwiedził polskich żołnierzy stacjonujących na wschodniej flance w łotewskim Adażi. Dziękował za ich służbę i zapowiedział wzmocnienie polskiego kontyngentu na Łotwie, a w razie potrzeby także w innych krajach sojuszniczych. Każdy, kto zobaczył Irpień, Borodziankę, Buczę, Mariupol i inne miejsca na Ukrainie, wie doskonale, po co dzisiaj na wschodniej flance NATO są wojska sojusznicze. Polski kontyngent na Łotwie wchodzący w skład Batalionowej Grupy Bojowej to 200 żołnierzy i pracowników technicznych. Polacy bronią wschodniej flanki Sojuszu. Wyciągamy wnioski z tego, co dzieje się na Ukrainie, przygotowując nasze siły zbrojne do tego, aby odstraszały agresora. Prezydent odznaczył służących na Łotwie żołnierzy. Był czas na pamiątkowe zdjęcia, a także na rozmowy przy żołnierskim stole o służbie, bezpieczeństwie, wzmacnianiu flanki wschodniej. Dziś w Warszawie po 3 latach przerwy spowodowanej pandemią narada ambasadorów RP. Tematem numer jeden rola Polski w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainie. Polska nie tylko otworzyła swoje granice dla ponad 4 mln ukraińskich uchodźców, ale jako pierwsza budowała koalicję chętnych na rzecz dozbrojenia Ukrainy, a także przyznania jej perspektywy członkostwa w UE. Polska stała się liderem pomocy Ukrainie, jednocześnie budując silny międzynarodowe sojusz - mówił na spotkaniu z ambasadorami premier Mateusz Morawiecki. Rosja jest przerażona tą współpracą Polski i Ukrainy, Polski i Litwy, krajów bałtyckich, tą odbudową pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Tuż po powrocie z Łotwy w pałacu prezydenckim polskich ambasadorów przyjął prezydent Andrzej Duda. Byliśmy prawdziwym sąsiadem, który nie opuścił Ukrainy ani na chwile. Na południu Białorusi stacjonuje ok. 4 tysięcy żołnierzy białoruskich, alarmuje rzecznik ukraińskiego MON-u. To z terytorium tego państwa od początku wojny Rosjanie atakowali Kijów. Jednocześnie nie wolno zapominać, że na Ukrainie walczą Białorusini przeciwko Putinowi. Społeczeństwo jest przeciwne wojnie i reżimowi Łukaszenki, podkreśla Swietłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji. Choć to reżim Łukaszenki umożliwił Putinowi atak na Kijów od północy, póki co białoruscy żołnierze nie biorą udziału w zbrodniczym ataku na Ukrainę. Jest nadzieja, że tak pozostanie. Białoruś to nie Rosja, a Białorusini nie popierają wojny. Pomagając nam w walce o wolność, działacie na korzyść Ukrainy i Europy. Wojna na Ukrainie to walka o bezpieczeństwo w całej Europie. Jej rezultat może przynieść wolność innym narodom, podkreśliła inicjatorka Konferencji Kalinowskiego, historycznego bohatera Białorusi, Litwy i Polski. Walczy na Ukrainie pułk złożony z Białorusinów, nosząc imię Konstantego Kalinowskiego. Jesteśmy zjednoczeni na froncie wschodnim, dlatego że mamy tylko jednego wroga - reżim putinowski. Jeśli Ukraińcy wygrają, to będzie koniec agresji putinowskiego reżimu i to będzie początek wolności na Białorusi. Putin, Łukaszenka - dyktatorzy rosną w siłę, są coraz bardziej agresywni wobec własnych obywateli i na arenie międzynarodowej. To grzech zaniedbania wolnych, europejskich państw, które więcej mówią, a mało robią - zauważa premier Litwy. Gdy jesteśmy nadal skoncentrowani na pomocy Ukrainie, by wygrać wojnę przeciwko rosyjskiej tyranii, zróbmy wszystko, co możemy, by dotrzymać naszych obietnic o wsparciu wolnych ludzi na Białorusi, potrzebują tego wsparcia bardziej niż kiedykolwiek. Procesu, który rozpoczął się 2 lata temu - setek tysięcy Białorusinów domagających się wolności - nie da się zatrzymać - podkreślił szef polskiego rządu. Społeczeństwo białoruskie się zmieniło i jest gotowe dołączyć do rodziny wolnych i demokratycznych państw. Bez niego Białorusini są skazani na rządy reżimu podporządkowanego Moskwie. Żołnierze Łukaszenki do tej pory urządzają prowokacje na polskiej granicy. Za każdym razem udaremniane przez funkcjonariuszy straży granicznej. Zauważyli 6 żołnierzy białoruskich, którzy próbowali dokonać podkopu pod barierę. Bariera, która powstaje na granicy, skutecznie powstrzyma hybrydowy atak ze wschodu na nasze państwo. Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości". Puste obietnice i cyniczna gra na emocjach Polaków. To sprawdzony przez 8 lat rządów PO-PSL sposób na utrzymanie władzy. Dziś, półtora roku przed kolejnymi wyborami, Donald Tusk sięga po te same polityczne sztuczki, aby tę władzę odzyskać. O kłamstwach i manipulacjach opozycji. Straszenie PiS-em działało na wielu wyborców przez dwie kadencje rządów PO-PSL. Teraz Donald Tusk próbuje wrócić do tej narracji. Program jest bardzo prosty: zakaz rozwodów, zakaz środków antykoncepcyjnych, zakaz związków cywilnych poza tym tradycyjnym modelem i oczywiście pełny zakaz aborcji. To nie tylko kłamstwo, ale też cyniczna gra na emocjach Polaków - mówią komentatorzy. Donald Tusk używa manipulacji, bądź tez takich ordynarnych kłamstw dlatego, że jest człowiekiem całkowicie bezideowym. To jest również człowiek bezprogramowy, można powiedzieć, to znaczy on nie posiada żadnego skonsolidowanego planu. Jedynym planem jest zemsta. Przewodniczący PO raz straszy, innym razem składa puste obietnice. To kolejna socjotechnika stosowana przez jego partię jeszcze przez 2015 rokiem. Wielu Polaków to pamięta. Być może dlatego Tusk swoje obietnice kieruje dziś do młodzieży. Mieszkanie jest prawem człowieka, to znaczy móc mieszkać w godnych warunkach to nie jest jakiś przywilej. W czasie spotkania z młodymi ludźmi w Gołkowicach Górnych Donald Tusk nie przedstawił jednak szczegółów swojej oferty. Dopytywana o konkrety wiceprzewodnicząca PO Izabela Leszczyna też nie. Jak wygramy wybory, przedstawimy wszystkie szczegóły. Z tej odpowiedzi wynika jednak, że obietnica Tuska to nic więcej jak tylko kolejna próba przejęcia władzy w Polsce. Dla mnie to jest absurdalna wypowiedź po prostu. On już tyle nabroił, że już nie powinien wracać do Polski. Polacy doskonale pamiętają, że w czasach PO-PSL własne mieszkanie było dla wielu ludzi marzeniem równie nieosiągalnym, jak godna i uczciwie wynagradzana praca. Moja siostra zarabia 2000 zł. Jak ma kupić mieszkanie? Znaleźć inną, wziąć kredyt, mieć pracę. Słowa dotrzymał za to rząd PiS. To nie tylko dopłaty do mieszkań, ale też obniżenie stopy bezrobocia do zaledwie 5%. Polacy zarabiają też średnio o 54,5% więcej niż przed 7 laty. Pensja minimalna wzrosła aż o 72%. Wyborcy, jak idą wrzucić kartkę wyborczą w dniu wyborów, to oczekują jakichś konkretnych obietnic, przynajmniej obietnic, albo zadań. Po tym ocenia się w końcu polityków i partię rządzącą. Flagową obietnicę wyborczą, program 500+, rząd PiS zrealizował już kilka miesięcy po zwycięskich wyborach. Potem było obniżenie podniesionego przez Tuska wieku emerytalnego, obniżka podatków, a także inwestycje w bezpieczeństwo finansowe, energetyczne i militarne Polaków. Kraje zachodniej Europy wracają do produkcji energii z węgla. Po tym, jak Rosja ograniczyła przesył surowca do Europy Zachodniej, decyzje o zwiększeniu wykorzystania tego surowca podjęły Niemcy, Austria i Holandia. Klimatyczne plany Niemiec, Austrii i Holandii wywrócone do góry nogami. Ponownie uruchomimy rezerwowe elektrownie węglowe. To przykre, ale konieczne w obecnej sytuacji. Rząd zdecydował natychmiastowo znieść limity produkcji elektrowni węglowych do 2024 roku. To oznacza, że mogą pracować pełną mocą, zamiast dotychczasowych 35%. Chcemy, by elektrownia Mellach znowu była zasilana węglem, tak by na wypadek przerw w dostawach energii mogła zostać uruchomiona. Niemcy zwiększają produkcję energii z węgla, choć w ciągu ostatnich 20 lat wyłączyły ponad 80% mocy elektrowni jądrowych. Rządy w Berlinie i Wiedniu konsekwentnie walczyły z atomem także na forum Unii. Te państwa teraz po części odpowiadają za własne błędy, jeżeli chodzi o transformację energetyczną. Tutaj też widać, że Niemcy, Austria, Holandia to są kraje, które są strukturalnie uzależnione od Rosji, jeżeli chodzi o import gazu. Państwowe spółki z tych 3 państw były udziałowcami Nord Stream 2 i narzucały reszcie Unii transformację energetyczną opartą na rosyjskim gazie jako paliwie przejściowym. Forsowany przez nie model ostatecznie zbankrutował, gdy Gazprom radykalnie ograniczył przesył surowca na zachód Europy. Bruksela ze spokojem przyjęła powrót do węgla w Niemczech, Holandii i Austrii, podczas gdy Polsce bezprawnie potrąciła z unijnych funduszy kary naliczone w trakcie sporu z Czechami o kopalnię Turów. Dla Polski obecny kryzys to jasny sygnał, że europejska polityka klimatyczna wymaga zmian. Czas wywrócić stolik, na nowo zrobić bilans energetyczny, po prostu zwyczajnie policzyć, i jest to możliwe do zrobienia, czego potrzebujemy, w jaki sposób to zabezpieczyć dla dobra Europejczyków. Rewizji wymaga także krajowy harmonogram zamykania kopalń. Powołanie pełnomocnika rządu ds. przyspieszonych inwestycji w obszar wydobycia węgla. Temu tematowi ma być poświęcone przyszłotygodniowe posiedzenie rządu. Burze z gradem, ulewne deszcze i spadek temperatury - tak powitało nas astronomiczne lato. Ale już od jutra będziemy znów mogli cieszyć się letnią, wakacyjną aurą. Przed nami wysokie temperatury i najdłuższe dni w roku. To już lato... Astronomiczne już z nami, kalendarzowe - od jutra. Właśnie trwa najdłuższy dzień w roku. A za nami najkrótsza noc, zwana świętojańską, którą celebrowali już pradawni Słowianie. Tradycję plecenia wianków kontynuują mieszkańcy podolsztyńskiego Bartążka. Potem wrzucamy je do wody i chłopaki, którzy będą stali na molo, będą je chcieli wyłowić. Panna, której wianek został wyłowiony, mogła spodziewać się szybkiego zamążpójścia. A my w najbliższych dniach możemy spodziewać się iście wakacyjnej pogody. Napływ upałów zaczyna się już w czwartek. Już wtedy na zachodzie kraju może temperatura dochodzić do 29 stopni. I kolejne dni: piątek, sobota, niedziela, będą coraz cieplejsze. W Europie rekordowo wysokie temperatury. We Włoszech trwający tydzień ma być jednym z najgorętszych w czerwcu, jakie kiedykolwiek odnotowano. W Rzymie temperatura już dziś sięga 40 stopni. Jutro ma być jeszcze goręcej, zwłaszcza na południu kraju. Nawet 43 stopnie. Zalecenia są proste: lekkie pożywienie, mnóstwo lodów, mrożonej kawy i wody do upojenia, także tej z pięknej rzymskiej fontanny. Wysokie temperatury nie odstraszają polskich turystów. Błękit nieba, słońce palące, filtr 50, jak widać, niewiele pomaga. Spodziewaliśmy się, że będą takie temperatury, bo podglądaliśmy, jakie będą, i takie są. Dość wysokie. Jest gorąco. Gorąco będzie i w Polsce. Jednak ostatniej nocy przez kraj przeszły burze. Strażacy interweniowali blisko 700 razy, najwięcej w województwie śląskim. Woda się lała, prądu nie było i pioruny waliły tamten transformator. Non stop. Pionowo. Grad był, deszcz lał i straszna wichura była. Na szczęście nadchodzące dni zapowiadają się spokojnie i słonecznie.