To jest program "19.30". Joanna Dunikowska-Paź, dobry wieczór w poniedziałek 22 stycznia. A co przynosi początek nowego tygodnia? Wspieramy Kijów. To właśnie tu, w Ukrainie, przebiega dzisiaj światowy front. Minęło już 10 dni. Spór o ułaskawienie Wąsika i Kamińskiego. Żadne nowe decyzje póki co nie zapadły. Nie zbliżaj się. Europejskie miasta chcą mniej turystów. Amsterdam jest opanowany przez wielu turystów, więc trudno jest poruszać się po centrum miasta. Donald Tusk z wizytą w Kijowie. W Ukrainie rozstrzygają się losy wolnego świata - mówił szef polskiego rządu podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Padły słowa o znaczeniu wolności Ukrainy, wsparciu jej europejskich ambicji, gwarancjach bezpieczeństwa, a także o sytuacji na polsko-ukraińskiej granicy. W Kijowie jest nasz reporter Mateusz Lachowski. Premier Donald Tusk w mocnych słowach zwrócił się także do zachodnich przywódców. O co apelował? Apelował o wsparcie dla Ukrainy. Mówił, że to tutaj przebiega front i odbywa się walka dobra ze złem. Na pewno wizyta będzie szeroko komentowana. Już teraz ją komentują szeroko media ukraińskie. Po tej wizycie możemy spodziewać się zmian. Szefowie rządów mówili, że to nowe otwarcie w relacjach polsko-ukraińskich. Że to będzie otwarcie, w którym będą wzajemne stosunki oparte na współpracy i równości. Zobaczymy, czy tak będzie. Najbliższe miesiące pokażą, czy Ukraina i Polska będą zmierzać w stronę przyjaźni. To nie mogła być inna stolica, to musiał być Kijów. Tak mówił polski premier o celu swojej pierwszej podróży poza UE. Donald Tusk do ukraińskiej stolicy przyjechał z samego rana, a swoją wizytę rozpoczął od złożenia wraz z premierem Denysem Szmyhalem hołdu ukraińskim żołnierzom poległym w wojnie z Rosją. Dla mnie jest bardzo ważne zbudowanie takiego poczucia, że Polska jest najbardziej wiarygodnym, najstabilniejszym sojusznikiem Ukrainy w tym śmiertelnym starciu ze złem. Następnie polski premier spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Obaj politycy długo rozmawiali za zamkniętymi drzwiami, a na konferencji prasowej nie szczędzili sobie przyjaznych słów. Polska jest jednym z naszych największych sprzymierzeńców, dziękuję za to wszystkim Polakom. Nie ma bardziej wiarygodnego dzisiaj polityka na świecie działającego na rzecz pokoju, niż prezydent Zełenski. Padły też konkretne deklaracje o rozwiązaniu sporów, które doprowadziły do ochłodzenia stosunków między krajami w ostatnich miesiącach. Chodzi o sytuację polskich przewoźników i sprawę handlu zbożem i produktami rolnymi. Powinniśmy zawsze wspólnie rozwiązywać wszystkie problemy dla dobra naszych interesów. Przedyskutowaliśmy z panem premierem wszystkie kwestie, które powinny być rozwiązane na poziomie rządowym i niedługo będziemy nad nimi pracować. Obaj politycy mówili o współpracy gospodarczej i wspólnej produkcji broni. Donald Tusk chce także, by polski biznes zaangażował się w odbudowę Ukrainy i ogłosił, że polski rząd ustanowi posła Pawła Kowala pełnomocnikiem ds. odbudowy Ukrainy. Ale najpierw Ukraina musi zwyciężyć. Cała Ukraina i pan, panie prezydencie, walczycie o bezpieczeństwo całego wolnego świata. W trakcie pobytu Donalda Tuska w Kijowie dwukrotnie w całej Ukrainie wyły syreny alarmowe. Na froncie trwają ciężkie walki. Rosjanie atakują w wielu miejscach, a najgorsza sytuacja jest pod Awdijiwką. Ukraińcom brakuje amunicji. W tej trudnej dla Ukrainy sytuacji wydaje się, że obaj politycy chcieli wysłać w świat sygnał o tym, że polsko-ukraińska przyjaźń trwa. Czy prezydent ułaskawi Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika? Proste pytanie i niejasna odpowiedź. A właściwie odpowiedzi, bo z pałacu płyną sprzeczne komunikaty. W wywiadzie dla Super Expressu Andrzej Duda złożył deklarację, którą doprecyzował, a właściwie sprostował szef jego kancelarii. Dwa tygodnie od zatrzymania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego miną jutro. Obaj za kratami kolejny już dzień prowadzą głodówkę. I stąd te słowa prezydenta: Kilka dni temu prezydent zamiast ułaskawienia wybrał inne rozwiązanie. I chwilę po ukazaniu się fragmentu tego wywiadu do słów Andrzeja Dudy odniósł się szef jego kancelarii: I pojawiły się pytania - czy szef kancelarii prezydenta musi tłumaczyć, co prezydent ma na myśli? Prezydencki minister jakby wytłumaczył, jaki jest stan faktyczny, stan faktyczny znamy: żadne nowe decyzje w tej sprawie póki co nie zapadły, ale prezydent zostawił sobie wyraźnie furtkę do dalszych działań. A na razie - czeka na opinię Adama Bodnara. O jej szybkie wydanie apelują żony skazanych. Zdaniem ekspertów ewentualna przerwa w odbywaniu kary wydaje się wątpliwa, dlatego że jest bardzo krótki okres czasu, który minął od osadzenia, stosunkowo długa kara. Jedyny argument, który przemawia to jest prawdopodobne ułaskawienie, Taka droga ułaskawienia, która pokazałby siłę i sprawczość Andrzeja Dudy, automatycznie sama w sobie osłabiałaby znaczenie Jarosława Kaczyńskiego, dotąd postrzeganego jako niemal wszechmocnego lidera prawicy. Przed aresztem śledczym w Radomiu i Zakładem karnym w Przytułach Starych politycy PiS wydali dziś specjalne oświadczenie. Zdaniem wiceministra obrony - ruch po stronie prezydenta. Jeżeli Andrzej Duda chce ich ułaskawić - ma do tego prawo. Ja uważam, że to byłby bardzo zły znak dla społeczeństwa, ale ma do tego prawo. Prezydent twierdzi, że ułaskawił już Wąsika i Kamińskiego w 2015 roku, przed tym, nim sąd wydał prawomocny wyrok. W jego opinii to ułaskawienie jest ważne. W opinii jego oponentów - nie. Za kilkanaście minut gościem 19.30 będzie minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Sąd rejestrowy odrzucił wnioski o wpisanie do Krajowego Rejestru Sądowego otwarcia likwidacji Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego odpowiada, że decyzje te nie wywołują skutków prawnych. Telewizja Polska i Polskie Radio nadal są w stanie likwidacji. Minister Bartłomiej Sienkiewicz zapowiada zaskarżenie tych decyzji. Dzisiejszy brak wpisu dla funkcjonowania tych spółek nie ma znaczenia. To nie jest wyłącznie spór prawny o to, kto rządzi telewizją, to jest spór o istotę życia publicznego w Polsce, czy partia polityczna powinna posiadać narzędzia medialne, dzięki którym kłamie, szczuje, niszczy życie publiczne i doprowadza tak naprawdę do wojny polsko-polskiej, czy takie media w ogóle mają prawo istnieć w demokratycznym kraju. W moim najgłębszym przekonaniu absolutnie nie, stąd moja decyzja o postawieniu tych spółek w stan likwidacji. Wcześniej sądy wpisały do Krajowego Rejestru Sądowego otwarcie 11 z 17 regionalnych rozgłośni radia publicznego. 330 mld zł dla Polski z unijnych funduszy strukturalnych i dwugłos na linii Warszawa - Bruksela. Pieniądze mają popłynąć do naszego kraju po spełnieniu warunków dotyczących niezależności sądownictwa. Według minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz tak się już stało. Zdaniem Komisji - analiza pisma z Warszawy trwa i może zająć nawet 3 miesiące. Tej samooceny się nie składa, jeżeli nie ma się tego zielonego światła. Jeżeli nie ma pewności, że ona zostanie pozytywnie rozpatrzona. My to zielone światło dostaliśmy, w związku z tym złożyliśmy tę samoocenę i de facto oznacza to, że ruszył proces uruchamiania tych funduszy. Polska oficjalnie poinformowała Komisję Europejską, że uważa, iż wypełniła te warunki w zakresie niezależności sądownictwa. Komisja analizuje teraz list przekazany przez polskie władze, żeby ocenić, czy warunki w tym obszarze zostały spełnione. Dopóki warunki nie są spełnione, Komisja nie może wypłacić środków państwu członkowskiemu. Setki tysięcy Niemców na ulicach pod hasłem "Stop ekstremizmowi i rasizmowi". Weekend upłynął pod znakiem protestów przeciwko skrajnie prawicowej AfD po tajnym spotkaniu działaczy w Poczdamie. Partia w sondażach rośnie w siłę, a pierwszy wyborczy test w czerwcu. Jesteśmy tu dla naszych wnuków, dla ich przyszłości. Kolejny weekend masowych protestów. W ponad stu miastach setki tysięcy Niemców na ulice wyszło, by powiedzieć skrajnej prawicy "nie". Bycie rasistą nie jest normalne, chęć odsyłania ludzi nie jest normalna. To burza wywołana przez tajne spotkanie działaczy AfD w Poczdamie. Jak ujawnili dziennikarze śledczy, politycy partii w listopadzie ubiegłego roku spotkali się z członkami skrajnej prawicy m.in. z Austrii. Rozmawiali o masowych deportacjach z Niemiec. Nawet 2 miliony osób miałoby zostać przymusowo przesiedlonych do północnej Afryki. Dyskutowano tam tzw. master plan - masowych deportacji z Niemiec zarówno nielegalnych imigrantów, jak i - krótko mówiąc - Niemców, ale pochodzących z innych państw, m.in. potomków polskich imigrantów. Strach przed skrajną prawicą rośnie wraz w kolejnymi sondażami wyborczymi, w których AfD nabiera rozpędu. Ta partia głosi antyeuropejskie, antypolskie i prorosyjskie hasła. Już we wrześniu wyborczy bój w 3 krajach związkowych we wschodnich Niemczech - Saksonii, Turyngii i Brandenburgii. W Saksonii AfD wyprzedza nawet chadecję, a w kraju staje się drugą siłą polityczną. Toczy się dyskusja, czy zakazać AfD, przeciwnicy takiego zakazu argumentują, że gdyby tak się stało, AfD zacznie kreować się na ofiary i porównują tę sytuację do przypadku Donalda Trumpa. Partia znalazła się już na celowniku służb. Szereg struktur, czy to lokalnych, czy to młodzieżówka Młoda Alternatywa, są oficjalnie pod obserwacją i nadzorem niemieckich służb specjalnych jako organizacja ekstremistyczna. Na razie wszystkie niemieckie partie wykluczają koalicję z AfD. Co oznacza, że jej szanse na współrządzenie są małe. "Nie mogę wyobrazić sobie ogromu tragedii, myślę, że zajmie mi to kilka lat" - mówi Elon Musk po wizycie w byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz Birkenau. Wizyta jest symboliczna - oczekiwania konkretne, bo za nazwiskiem najbogatszego człowieka na świecie stoi wielka odpowiedzialność i kontrowersyjne słowa. Od kosmicznych marzeń do elektrycznej rewolucji. Założyciel Tesli, Space X i właściciel portalu X. Miliarder i geniusz. Elon Musk. Ale jego wizyta w Polsce nie ma związku z biznesem. Na początek odwiedził Oświęcim. Miejsce masowej zagłady Żydów. Symbol Holokaustu i męczeństwa. Bez oficjalnej delegacji, zdjęć i oświadczeń. Wizyta w Muzeum Auschwitz Birkenau była prywatna. Miejmy nadzieję, że za takim gestem symbolicznym pójdzie realne działanie na rzecz eliminowania treści antysemickich czy rasistowskich z takiej ważnej platformy jaką jest Twitter czy też X. Duże nazwisko, wielkie osiągnięcia i jeszcze większa odpowiedzialność. Zorganizowane przez Europejskie Stowarzyszenie Żydów sympozjum w Krakowie, dotyczące antysemityzmu w sieci rozpoczęło się od prezentacji konkretnych postów na temat holocaustu w portalu X. Nadal nie mogę sobie wyobrazić ogromu tragedii, z którą mogłem zapoznać się w obozie Auschwitz-Birkenau. Myślę, że zajmie mi to kilka dni. To ważne słowa. Tym bardziej, że zagraniczni komentatorzy przy okazji tej wizyty przypominają niefortunną wypowiedź miliardera w mediach społecznościowych. To fragment wpisu anonimowego użytkownika platformy X z jesieni: A to odpowiedź Elona Muska: Miliarder przepraszał i tłumaczył, że jego wypowiedź była "jedną z najgłupszych rzeczy", jaką zrobił. Byłem naiwny, sądząc, że antysemityzm nie może się odrodzić. Dziś absolutnie odcina się od wszelkich form antysemityzmu. 2/3 moich znajomych to Żydzi. Przynależę do społeczności żydowskiej, aspiruję do tego, by być Żydem. Wizyta założyciela Tesli wpisuje się w obchody przypadającego w sobotę Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście, który upamiętnia 6 mln Żydów zamordowanych podczas II wojny światowej. Uważam, ze antysemici też powinni odwiedzać Oświęcim, bo kiedy niektórzy z nich zobaczą logiczne konsekwencje swoich przekonań zmienią te przekonania. Bez względu na intencje Elona Muska jego wizyta ma symboliczny wymiar i może przyczynić się do zmian na portalu X. Tylko w ciągu ostatnich dwóch miesięcy stowarzyszenie "Nigdy więcej" zgłosiło 58 przypadków treści o charakterze antysemickim. Żaden z postów do tej pory nie został usunięty. Piękną kartę historii polskiego tenisa już napisał i właśnie tworzy kolejny rozdział. Hubert Hurkacz awansował do ćwierćfinału pierwszego w sezonie turnieju wielkoszlemowego czyli Australian Open. O historycznym sukcesie i apetycie na więcej Robert Rzepnikowski. Przed nim nie dokonał tego żaden polski tenisista. Hubert Hurkacz jest pierwszym reprezentantem naszego kraju, który zagra w ćwierćfinale męskiego singla w Australian Open. Myślę, że rozegrałem dobry mecz, mocno serwowałem, byłem agresywny. Byłem w stanie przejąć inicjatywę podczas wymian i to dodało mi pewności siebie. Zwycięstwo w 3 setach z rewelacją tegorocznej edycji pierwszego w sezonie turnieju Wielkiego Szlema Francuzem Arthurem Cazaux dało 26-letniemu tenisiście z Wrocławia nie tylko upragniony awans. To już jego najlepszy występ na kortach w Melbourne i dopiero drugi - po półfinale Wimbledonu w 2021 - wielkoszlemowy ćwierćfinał. Tutaj widać, że Hubert bardzo pracował w ostatnim czasie nad swoim mentalem, pracował nad tym, żeby punkty kreować, i teraz przynosi to znakomite rezultaty. Rywalem Polaka w walce o najlepszą czwórkę rywalizacji na australijskich kortach - Daniił Miedwiediew. Rosyjski tenisista to były lider rankingu ATP, obecnie trzecia rakieta świata, to także dwukrotny finalista Australian Open i zwycięzca wielkoszlemowego US Open z 2021 roku. Co najważniejsze - Hubert Hurkacz ma z nim korzystny bilans dotychczasowych spotkań: 3 razy wygrał, przegrał dwukrotnie. To bardzo ciężki mecz, ciężko tu wyrokować, że na pewno Hurkacz wygra, jest jeśli nie lekkim faworytem dla mnie, to 50 na 50, więc wszystko w jego rękach. Awans do ćwierćfinału jest fajny, ale oczywiście mam apetyt na więcej. Nie mogę doczekać się kolejnego spotkania. Pogoda szaleje. Gotówka pod okiem Brukseli. Ponad 2100 prób samobójczych dzieci i młodzieży - miniony rok to kolejne rekordowe dane, ale przede wszystkim konkretne twarze i głosy rozpaczy. Młodzi mają świadomość problemu i konkretne pomysły na to, jak pomóc. Mają też ważny apel do dorosłych, by po prostu ich słuchać. Nie zliczę osób, które są w głębokim kryzysie zdrowia psychicznego. Podłoże tego kryzysu bywa bardzo różne - dla niektórych to jest dom, dla niektórych to przemoc rówieśnicza. Niezależnie od źródła - skutek kryzysu przybiera często tę najtragiczniejszą formę. To próba samobójcza. My jako młodzi mamy wysoką świadomość problemu, ale niestety sytuacja ulega pogorszeniu. To drugi już rok z rzędu, kiedy liczba nieletnich, którzy próbowali targnąć się na życie przekroczyła 2000. 2139 prób samobójczych, z czego 140 zakończyło się tragicznie. Najwięcej prób odnotowano w województwie pomorskim. Ale nie tylko na północy Polski sytuacja jest tragiczna. Kolejne dwa województwa, które przekroczyły aż 200 to łódzkie i śląskie. To pokazuje skalę kryzysu psychicznego, ale i ogrom pracy, jaką należy włożyć w naprawę tej sytuacji. Oni chcą być czasami po prostu wysłuchani. Przez psychologa, nauczyciela, a przede wszystkim rodzica. Polecamy rodzicom, by nie pytali o szkołę, ale zapytali o to, co jest ważne dla nich, kto jest ich najlepszym kolegą czy koleżanką. Profilaktyka to podstawa. Doskonale wiedzą to specjaliści z gdańskiego szpitala psychiatrycznego. W placówce na dostępnych 46 miejsc są 74 osoby. Jakby oddziały dzienne funkcjonowały, to nie byłoby tylu dzieci w takim poważnym stanie tu. A więc to ważne, by wspierać tę część ambulatoryjną. To jeden z postulatów fundacji Grow Space. Działacze przygotowali dla ministerstwa zdrowia rekomendacje, na co przeznaczyć zagwarantowane przez rząd miliardy złotych, by skutecznie wesprzeć młodych w kryzysie. Teraz pani minister spotyka się ze środowiskiem psychiatrów, z pacjentami, żeby jak najlepiej rozdysponować te środki. Wśród założeń fundacji - wsparcie psychoedukacji, zwiększenie finansowania oddziałów psychiatrii i tworzenie nowych miejsc dla pacjentów oraz nacisk na kształcenie specjalistów. w dłuższej perspektywie będziemy mogli mówić o tym, że sytuacja się zmienia na lepsze i młodzi ludzie będą czuć się bezpiecznie. Jak będą wiedzieli, że świat jest podły, to będą mieli pomoc. Jedną z pierwszych decyzji było przywrócenie telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży Chodzi o to, by młode osoby wiedziały jedno - nie jesteście same. To poważna deklaracja. Tak samo jak poważne jest brzemię spoczywające na dorosłych. Rodzicach, nauczycielach, psychologach i politykach. To oni odpowiadają za to, jaki świat dostaną ich dzieci. Kruchy lód jak śmiertelna pułapka i stany alarmowe na kolejnych rzekach. Zima pokazuje niebezpieczne oblicze. W lutym podobno ma wrócić biały krajobraz, ale póki co jest wietrznie, deszczowo i nieprzyjemnie. To piękne oblicze zimy. W Zatoce Puckiej podziwiać można torowy, zwane też "lodowym tsunami". Temperatura rośnie. Lód pęka i niesiony prądem spiętrza się przy brzegu. A to już mniej piękna strona tej pory roku. W najbliższych dniach zima pokaże nam niemal wszystko, co ma najgorsze w pogodowym repertuarze. Będzie nie tylko nieprzyjemnie, także niebezpiecznie. Temperatura rośnie, a śnieg będzie topniał. Już teraz stany alarmowe przekroczone są w rzekach m.in. w Lubuskiem i na Dolnym Śląsku. W środę wody gwałtownie przybędzie na Mazowszu i Podlasiu. Topnieje lód na jeziorach i stawach. Pokrywa jest jeszcze gruba, ale staje się bardzo krucha. A to może się okazać śmiertelną pułapką. Z jednej strony mamy gruby lód, z drugiej mamy wodę, która jest na powierzchni. Także ten lód nie jest na całej długości i możemy się bardzo mocno i chłodnie zdziwić, jak się pod nami załamie. I wtedy może być czasami też za późno. W środę termometry pokażą nawet 12 stopni. Ale tego ocieplenia nie odczujemy. Wszystko przez silny wiatr. Na północy - w porywach powyżej 100 km/h. Powalone drzewa, gałęzie, problemy z energią do domostw. Problemy w komunikacji samolotowej, odwołane loty przez silny wiatr. Do tego - marznące opady deszczu, a nawet burze. W środę ostrzeżeniami IMGW będzie już objęty niemal cały kraj. To nie oznacza, że zima powiedziała już ostatnie słowo. Biało ma znów się zrobić w lutym. Na to liczą uczniowie z 12 województw, przed którymi jeszcze ferie zimowe. Kartą czy gotówką - to pytanie słyszą państwo pewnie kilka razy dziennie, więc mamy kilka istotnych informacji o zmianach, które planuje wprowadzić Bruksela. Chodzi o ograniczenie płatności gotówkowych i sprawdzanie tożsamości klientów, by skuteczniej walczyć z praniem brudnych pieniędzy. Uspokajamy - nowy plan raczej nie dotknie przeciętnych użytkowników, bo limit gotówkowy to około 44 tys. zł. Gotówką czy kartą? Podczas zakupów - to najczęstsze pytanie. Wolę kartą. Ja płacę najczęściej gotówką. Bardziej kartą. Bo jest wygodniej, łatwiej i zawsze jest w pobliżu karta. I to właśnie plastik a nie papier - króluje dziś w portfelach Polaków. To już jest ponad 50% płatności bezgotówkowych w stosunku do gotówki. Polacy polubili po prostu obrót bezgotówkowy. Wiedzą, że on jest bezpieczny. Ale z gotówki rezygnować nie chcemy. Przeciwko wycofaniu z obiegu banknotów i monet opowiada się ponad 80% z nas. Jest duża grupa ludzi, którzy traktują dostęp do gotówki jako prawo, jako wolność. Teraz transakcje gotówkowe pod lupę wzięła Bruksela. I chce, by górna granica płatności gotówką wynosiła 10 tys. euro, czyli niecałe 44 tys. zł. Przy czym państwa członkowskie będą mogły ten limit zmniejszyć. Ponadto przy transakcjach powyżej 3000 euro, czyli dziś około 13 tys. zł niezbędna ma być weryfikacja tożsamość klienta. Nie będzie też anonimowego zakupu luksusowych towarów. Bo zaostrzone przepisy mają obowiązywać m.in. w handlu biżuterią, luksusowymi samochodami, prywatnymi samolotami czy jachtami. Unijne władze chcą ograniczać możliwości płacenia gotówka, by lepiej walczyć z praniem brudnych pieniędzy, korupcją np. w piłce nożnej i finansowaniem terroryzmu. Nowe przepisy zaczną obowiązywać w całej UE najwcześniej za kilka lat. Na razie w większości krajów Unii nie ma ograniczeń płatności gotówką. W Polsce obowiązują w rozliczaniu między przedsiębiorcami. Dla przedsiębiorców obowiązuje limit - maksymalny obrót 15 tys. zł, natomiast jeśli chodzi o konsumentów - takiego ograniczenia nie ma. Według obliczeń Komisji Europejskiej, każdego roku na świecie pranych jest nawet do dwóch bilionów euro. To około 5% globalnego PKB. Długa lista podróżniczych marzeń kontra marzenie mieszkańców, by wreszcie odpocząć. Ateny, Amsterdam czy Barcelona - coraz więcej europejskich miast walczy z nadmiarem turystów, czasem sfrustrowani mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce. Są takie miejsca, które warto odwiedzić choć raz w życiu. Przyjazd tutaj był naszym marzeniem i w końcu się udało. Ale często choć miało być tak pięknie, było jak było... To Ateny. Miasto ustaliło limit osób, które dziennie mogą zwiedzić Akropol. Akropol jest piękny sam w sobie, ale liczba ludzi, którzy tu są, jest nieco przytłaczająca. Turyści to zyski, ale i zmora mieszkańców europejskich miast. Amsterdam jest opanowany przez wielu turystów, więc trudno jest poruszać się po centrum miasta. Dlatego stolica Niderlandów wprowadza zakaz cumowania ogromnych wycieczkowców. A do niesfornych turystów z Wielkiej Brytanii wysyła jasny komunikat. Nie zbliżaj się. Cierpliwości brakuje też w austriackim Hallstatt. Nie znajdziesz nikogo, kto byłby zadowolony. Mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce i zablokowali tunel prowadzący do miasta. Rekordy też w Hiszpanii. Turyści wydali w ubiegłym roku 108 mld euro. W pogoni za zyskiem niektóre restauracje w Barcelonie nie obsługują pojedynczych klientów, bo przy stolikach pozostają puste miejsca. Ale w najchętniej odwiedzanych miejscach wprowadzono limity. Są miasta w których liczba turystów jest tak znacząca, że zarówno infrastruktura nie jest w stanie tego wytrzymać, jak i hotelarze. Ten problem w Wenecji mają rozwiązać opłaty za wstęp. 5 euro za dzień - nie dotyczy gości weneckich hoteli. Płacą podatek turystyczny, ale będą musieli mieć kod QR, poświadczający zwolnienie z opłaty. A jeśli nie Wenecja? Tłumy nad Adriatykiem. Widziałem w Internecie, że to oszałamiające miejsce, więc taki jest powód, dla którego wybrałem Chorwację. I tłumy na włoskim wybrzeżu. Tak wygląda Portofino każdego dnia w sezonie urlopowym. To nie wina turystów, wioska jest za mała. Dlatego część turystów wybiera atrakcje mniej oczywiste, jak fresk z kościoła w hiszpańskiej miejscowości Borja, który niezbyt udanie odnowiła 80-letnia parafianka. Powinniśmy jej dziękować za to, jak bardzo pomogła gastronomii w mieście. Bo z dala od szlaku często zobaczyć można znacznie więcej. To wszystko w programie. Dziś naszym gościem jest Marcin Kierwińśki, minister spraw wewnętrznych i administracji. Program z napisami tylko w TVP Info.