Ofensywa dyplomatyczna. W Waszyngtonie Andrzej Duda spotka si- z Donaldem Trumpem, wcze¦niej szef MSZ rozmawia¾ z sekretarzem stanu. Bezpieczeństwo i relacje ze Stanami Zjednoczonymi w centrum kampanii prezydenckiej. Grypa wciąż groźna, w aptekach wciąż brakuje leków, zwłaszcza dla dzieci. Dobry wieczór, na początek "19.30" oczywiście Waszyngton, gdzie spotkają się prezydenci Andrzej Duda i Donald Trump. Rozmowa ma się rozpocząć za pół godziny przy okazji konserwatywnej konferencji. Oprócz prezydenta w skład polskiej delegacji wchodzą m.in. szef jego gabinetu, minister z kancelarii oraz zastępca szefa Biura Polityki Międzynarodowej. Odebrano prezydenta z lotniska i przyjechali tutaj na miejsce partyjnej konwencji amerykańskiej prawicy. Prezydent Duda spotkał się krótko z Radosławem Sikorskim. Po to, żeby wysłuchać sprawozdania z jego spotkania z sekretarzem stanu Markiem Rubio. przed chwilą na spotkanie z amerykańskim prezydentem bez Radosława Sikorskiego i bez kierującego polską ambasadą Bogdana Klicha. Na tym spotkaniu ambasadora polskiego nie będzie. To spotkanie będzie trwało około 25 minut. Donald Trump potem wystąpi na scenie. Zapewne Andrzej Duda będzie chciał pokazać się jako mediator między Donaldem Trumpem a Wołodymyrem Zełenskim. Pewnie będzie naciskał na gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy i potwierdzenie polsko-amerykańskiego Sojuszu, Rząd i prezydent muszą w tej sprawie działać razem, niezależnie od wszystkich różnic - tak o spotkaniu Dudy z Trumpem pisze premier. A minister spraw zagranicznych mówi, że prędzej czy później Europa znajdzie się przy stole negocjacyjnym w sprawie wojny w Ukrainie. Wczoraj Radosław Sikorski spotkał się z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio. Przed rozpoczęciem rozmów nie wygłosili oświadczeń, bez odpowiedzi zostawili też pytania dziennikarzy. Trwające blisko godzinę spotkanie z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio szef polskiego MSZ określił krótko: potwierdzenie polsko-amerykańskiego sojuszu. Była też mowa o relacjach na linii Kijów-Waszyngton. Oczywiście była o tym mowa dogłębnie, ale nie o wszystkim mogę mówić publicznie. Na pytanie dotyczące taktyki negocjacyjnej USA wobec wojny w Ukrainie minister Sikorski odpowiedział tak: Odniosłem wrażenie, że Stanom Zjednoczonym zależy na trwałym pokoju. Do którego nie dojdzie bez spotkań przy stole negocjacyjnym. Amerykanie nie chcą przy nim Europy, słowa szefa polskiego MSZ dają jednak nadzieję. Prędzej czy później Europa weźmie udział w tym procesie. Ostatnie tygodnie pokazały, że nowa amerykańska administracja zapomniała o tym, jaką rolę we wspieraniu Ukrainy odegrały kraje Starego Kontynentu. Zapomniała też, kto jest agresorem, a kto ofiarą. O tym, co dzieje się w Ukrainie, polski rząd postanowił przypomnieć - przywożąc na konferencję amerykańskich konserwatystów CPAC wykorzystywanego przez Rosjan do ataków drona. Tutaj obejrzeli go przedstawiciele administracji amerykańskiej, zresztą odnotowali też, mam nadzieję, podziękowania premiera Donalda Tuska, bez którego to nie mogłoby się stać. Odnotowali i nagrodzili brawami. Chcę podziękować rządowi Polski, premierowi Tuskowi, mojemu przyjacielowi Radkowi Sikorskiemu, polskiej delegacji i prezydentowi Polski. Który właśnie tu spotka się z Donaldem Trumpem. Będzie mowa o wojnie w Ukrainie, bezpieczeństwie Europy i Polski. Premier Donald Tusk stawia sprawę jasno - w tych kwestiach trzeba działać ponad podziałami. To duży kontrast z tymi słowami byłego premiera Mateusza Morawieckiego, Ataki na opozycję, wsadzanie jej przedstawicieli do więzień - dokładnie to dzieje się w moim kraju. Niezapowiadane wcześniej spotkanie Dudy z Trumpem ma miejsce dzień po rozmowie na linii Kijów-Warszawa. Jednak o spokojnej współpracy trudno mówić, w chwili gdy Donald Trump po raz kolejny upokarza ukraińskiego prezydenta. Oni nie mają żadnych kart, ale grają twardo. Ale my nie pozwolimy, by to trwało. W grę wchodzi nie tylko pokój, ale też biznes. Donald Trump wywiera coraz większą presję na Kijów, by ten podpisał umowę dotyczącą ukraińskich surowców. Myślę, że jesteśmy dość blisko. Pierwsza umowa zakładała oddanie Amerykanom 50% zysków. Przez Wołodymyra Zełenskiego została jednak odrzucona, bo nie dawała gwarancji bezpieczeństwa. W nocy trwały intensywne prace nad kolejnym porozumieniem. Może ono wnieść wiele do naszych relacji. Ważne, żeby szczegóły dograć w taki sposób, by rzeczywiście działały. Według analityków amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną jeszcze dziś może dojść do zawarcia umowy. Polityka zagraniczna w centrum kampanii prezydenckiej. Wszyscy kandydaci czekają na efekty polskiej ofensywy dyplomatycznej. Opinie w sprawie relacji Europa-Stany Zjednoczone wśród tych, którzy walczą o głosy w wyborach, są podzielone. Pewne jest jedno - Polska stoi murem za Ukrainą, a bezpieczeństwo to sprawa kluczowa. Kampania prezydencka w pełni. Głównym tematem to, co dzieje się zagranicą. Czyli rozmowy o tym, co zrobić, żeby zakończyć wojnę w Ukrainie. - Czujecie się bezpiecznie? - Tak! Nie! - No, podzielone są opinie. Tak jak podzielone są opinie kandydatów o relacjach Europa-Stany Zjednoczone. Rafał Trzaskowski przekonywał mieszkańców Płońska na Mazowszu, że trzeba nakłaniać Amerykanów, aby wciąż widzieli w Unii partnera. I kraje Unii do większych wydatków na obronność. Tylko razem Stany Zjednoczone i Europa, razem jako Sojusz Północnoatlantycki jesteśmy w stanie stawić czoła efektywnie wszystkim tym, którzy nam źle życzą. Trzaskowski namawiał do mówienia jednym głosem w sprawach bezpieczeństwa. I sam nim mówił. Podkreślał, że rozwój polskiej armii to zasługa wszystkich rządów. Chwalił ministra Sikorskiego za spotkanie z Marco Rubio i prezydenta Andrzeja Dudę za rozmowę z Donaldem Trumpem. Jeśli ma dobre z nim relacje, to niech jedzie i przekonuje Trumpa. I właśnie rozumiem, że Andrzej Duda dziś będzie to robił. I to jest dokładnie to, co powinniśmy pochwalić. Karol Nawrocki w Zachodniopomorskiem też chwalił Andrzeja Dudę, ale ciepłych słów pod adresem polskiego rządu i Europy już nie było. Budowanie antyamerykańskiej rebelii przez elity Unii Europejskiej, a także przez Donalda Tuska, sprawia, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. przez PiS nawiązywał też do tych słów wiceprezydenta USA J.D. Vance'a ze szczytu w Monachium. Europa odchodzi od podstawowych wartości, które dzieliła ze Stanami Zjednoczonymi. Karol Nawrocki powtarzał, że Europa musi się obudzić. Chwalił Donalda Trumpa, że chce rozmawiać z Putinem. Tego oczekuje się od mężów stanu tego wolnego świata, że także usiądą przy jednym stole ze zbrodniarzami i mordercami dla wspólnego pokoju. Kandydat Trzeciej Drogi odwiedził Ostrowiec Świętokrzyski. Tam też padło: Europo, obudź się. I chodzi nie tylko o większe wydatki na obronność, ale decyzje w sprawie finansowego wsparcia Ukrainy. Ukraina bezskutecznie woła od dawna, żeby wykorzystać zamrożone rosyjskie aktywa i pozwolić jej za to kupić sobie broń. Za ułamek tych aktywów kupić sobie broń. W podobnym tonie wypowiadała się Magdalena Biejat, która walczyła o głosy w Cieszynie. 200 mld euro, które powinniśmy uruchomić natychmiast, to jest niemal tyle, ile do tej pory od momentu wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie zostało wydane łącznie przez USA i Unię Europejską na pomoc Ukrainie. Kandydatka Lewicy przekonywała, że bezpieczna Europa to silna Unia Europejska. A w Polsce i na świecie są ludzie, którzy grają na jej osłabienie. Putin, Donald Trump, Karol Nawrocki, Sławomir Mentzen mówią tym samym głosem. Sławomir Mentzen przemawiał na konwencji w Bełchatowie. I Trumpa chwalił. Trump jest prezydentem USA i z całą pewnością będzie realizować interes USA, nie interes Europy, nie interes Ukrainy i nawet nie interes Polski. Wszyscy kandydaci czekają na efekty polsko-amerykańskich rozmów za oceanem. Grypa nie odpuszcza. A w aptekach wciąż puste półki. O ile leki hamujące rozwój choroby dla dorosłych wróciły, tak tych dla dzieci praktycznie nie ma. A tam gdzie są, ustawiają się długie kolejki. A w nich rozgoryczeni rodzice małych pacjentów, którzy pytają, jak to możliwe, że grypa zaskoczyła farmaceutów i resort zdrowia. I co z kolejnymi dostawami? Mamy cztery opakowania. Farmaceuci każdego dnia odbierają po kilkadziesiąt takich telefonów. W ostatnich tygodniach kupienie leków przeciwko grypie graniczyło z cudem. Mieliśmy nawet takich pacjentów, którzy musieli z Warszawy jeździć do Częstochowy, czy Poznania, żeby kupić Oseltamiwir. Główny Inspektorat Farmaceutyczny deklaruje, że w tym tygodniu do aptek trafiło 400 tys. opakowań Oseltamiwiru, będą kolejne dostawy. Czy to koniec polowania na preparaty? Niekoniecznie. Słyszeliśmy o zapowiedziach i wszyscy czekamy, tylko problem jest taki, że to się rozmija z rzeczywistością. Pojawiły się dla dorosłych i powiedzmy mały zapas na kilka dni mamy. Brakuje przede wszystkim dawek pediatrycznych 30, 45 miligramów, są praktycznie nieosiągalne na ten moment w aptekach. Sprawdziliśmy, jak to wygląda w praktyce. Jak pokazuje jeden z serwisów wskazujących dostępność leków, na przykład rodzic małego dziecka z Suwałk musi pokonać ponad 180 kilometrów, bo preparat dostępny jest w Przasnyszu. Co robić w takiej sytuacji? Szukać po mniejszych miejscowościach, może apteki, które miały większe ilości, jeszcze nie wyprzedały, są platformy, na których też można ich szukać. Tegoroczna fala zachorowań na grypę należy do najgorszych od lat, to przełożyło się na problemy lekowe - ich sprzedaż wzrosła o 335%. Przeciążone są też szpitale. Po fali zachorowań mówią o fali powikłań. To, co widzimy w tej chwili w przychodniach i szpitalach, to są najczęściej już powikłania pogrypowe, które zdarzają się w okresie późnym, w okresie 7-10, 14 dni po przechorowaniu ostrej grypy. O tym, jak groźba jest grypa, przekonała się Halina Eksperowicz, która trafiła z powikłaniami na oddział kardiologiczny. W tym roku nie zaszczepiłam się i to jest moja wina. Od początku sezonu na grypę zachorowały ponad dwa miliony Polaków. 25 tys. wymagało hospitalizacji, aż tysiąc zmarło. Takimi powikłaniami po grypie może być przewlekła niewydolność oddechowa, mieliśmy takiego pacjenta, który przez wiele tygodni po zakażeniu był przykuty do ściany, zależny od tlenu, nie był w stanie nawet iść do toalety, bo go dusiło. GIS zaznacza, że liczba zachorowań powoli spada, ale do końca sezonu grypowego jeszcze daleko. Nie można jeszcze przewidzieć, jak potoczy się fala grypy w najbliższych dwóch, trzech tygodniach, ale nie spodziewamy się w tym czasie jakichś nagłych zwrotów akcji. Najskuteczniejszą ochroną są szczepienia, dlatego lekarze przypominają, że nadal warto je wykonać. Od połowy lutego można to zrobić również w aptece. Te wybory będą bardzo ważne dla Polski. Przyszłym kanclerzem Niemiec będzie prawdopodobnie Friedrich Merz, który 20 lat temu przegrał walkę o przywództwo z Angelą Merkel. Teraz, gdy Niemcy znalazły się w kryzysie, a skrajna prawica urosła w siłę, nadszedł jego czas, bo sondaże dają największe szanse chadecji. Przyspieszone wybory parlamentarne już jutro. To on, patrząc na sondaże, ma największe szanse, by zostać kanclerzem Niemiec. Chadek Friedrich Merz, przez lata partyjny rywal Angeli Merkel. Z twardym stanowiskiem w sprawie migracji. Jeśli zostanę kanclerzem Niemiec, pierwszego dnia mojego urzędowania zlecę ministerstwu spraw wewnętrznych trwałe kontrole na granicach ze wszystkimi naszymi sąsiadami. Chadecji sondaże dają około 30% poparcia, SPD - partii obecnego kanclerza Olafa Scholza aż o połowę mniej, ale największe emocje budzi to ugrupowanie. Nie jesteście żadną alternatywą. Na wszystko macie proste odpowiedzi. Skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec. Od ostatnich wyborów poparcie dla niej wzrosło dwukrotnie i wynosi około 20%. Częścią ich programu wyborczego jest odsyłanie ludzi z tego kraju. Kandydatka na kanclerza używa w tym kontekście słów, których nie powtórzę. Tych samych, które używano sto lat temu. "Remigracja", czyli masowe deportacje imigrantów z Niemiec. Taką konieczność widzi m.in. Alice Weidel, kandydatka tej partii na kanclerza. Polaków, jako obywateli Unii Europejskiej, miałyby one nie dotyczyć. Ale nie tylko temat migracji powoduje, że wyborcy oddają na AfD głos. To już nie są Niemcy, jakie znam. W których przestrzega się prawa, pilnuje porządku i jest czysto. O współrządzeniu z AfD nikt nie mówi. Wszystkie partie utrzymują, że nie będą z nią współpracować. Również Friedrich Merz. Z partią, która nazywa się Alternatywa dla Niemiec, nie będziemy współpracować. Kłamią, jeśli zachowują się tak, jakby budowali kordon sanitarny, który przetrwa. Pęka wszędzie. Prędzej czy później będą współpracować z AfD. Tego najbardziej obawia się Niklas Frank. Syn jednego z największych nazistowskich zbrodniarzy, gubernatora Generalnego Gubernatorstwa w okupowanej Polsce. Podobnie mówił mój ojciec, podobnych słów używali przed laty czołowi naziści. Pogarda dla innych ras i przekonanie, że jest się kimś lepszym. Czuję, że to się znów wśród nas, Niemców, odradza. AfD próbuje dystansować się od nazistów, ale szefa jej struktur w Turyngii można nazywać faszystą. Tak orzekł sąd. Frank tym bardziej widzi sens w ostrzeganiu przed tą partią. Zawsze tu wisi ta tablica, czy tylko przed wyborami? Tak, zawsze. Wciąż 1/4 wyborców nie wie, na kogoś jutro odda głos. Eksperci spodziewają się rekordowej frekwencji w wyborach od zjednoczenia Niemiec. Wybory, które mogą wpłynąć na przyszłość Europy - jutro w TVP Info w specjalnym wydaniu Oka na Świat już o 17:45. W programie pierwsze wyniki, reakcje sztabów i komentarze ekspertów. Zawieszenie prawa do azylu przegłosowane w Sejmie. Odrzucono poprawki Lewicy, przyjęto jedną - Polski 2050. Przeciw występowały organizacje humanitarne. Ustawa zakłada możliwość wprowadzenia czasowego ograniczenia przyjmowania wniosków o ochronę międzynarodową - jednorazowo nie dłużej na niż 60 dni. Każdego dnia grupy takie jak ta próbują forsować polską granicę. Tym razem większość osób na widok polskich służb zawróciła w głąb Białorusi. Akcje związane z ruchem na granicy będą wzmożone i będą one ukierunkowane na destabilizację sytuacji politycznej. W odpowiedzi na takie ataki z Rosji i Białorusi polski rząd, jeśli zajdzie taka potrzeba, chce czasowych ograniczeń w prawie do azylu. Partia Razem chciała odrzucenia projektu w całości. Zapisy ustawy są niezgodne z polskim prawem, z konstytucją i prawem międzynarodowym. Temat od wielu lat wywołuje wiele emocji, nie inaczej było w Sejmie. Chcemy, żeby dziecko nowonarodzone z własną matką mogło przekroczyć granicę, a nie zostało wyrzucone do lasu. Nie ma takiej sytuacji, żeby strażnik graniczny, kiedy pojawia mu się matka z dzieckiem nowonarodzonym, żeby odmówił przyjęcia. Ostatecznie za przyjęciem projektu zagłosowało 386 posłanek i posłów. PiS choć głosowało za, znów straszyło. Rząd Tuska przygotowuje samorządy do udziału w relokacji nachodźców z Bliskiego Wschodu, którzy zagrożą bezpieczeństwu polskich dzieci, polskich kobiet, polskich rodzin. To wy otwarliście wrota do Polski z całego świata, to przez was napłynęły do Polski miliony uchodźców, migrantów ekonomicznych. Ustawa została przegłosowana wbrew opiniom wielu organizacji pozarządowych. Przyniesie to prawdopodobnie wiele śmierci, wyższe ceny u przemytników. Polska konstytucja przewiduje wyłączenie prawa do azylu tylko w dwóch przypadkach: stanu wyjątkowego i wojennego. W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich ustawa stwarza kolejną możliwość. Ustawa posługuje się nieprecyzyjnymi pojęciami i treść tych pojęć będzie w praktyce ustalała Rada Ministrów i co więcej, nie będzie to podlegało kontroli niezależnego organu władzy sądowniczej. Wprowadzone przez rząd ograniczenia będą miały charakter czasowy. Jednorazowo potrwają nie dłużej niż 60 dni. Jesteśmy w tej chwili w czasie tak dużego zagrożenia, tak dużych zmian w architekturze bezpieczeństwa, tak dużych zagrożeń, że my musimy się chronić, musimy bronić i musimy umacniać granice, i przepisy prawa muszą za tymi zagrożeniami podążać. Jeśli presja migracyjna nie ustanie, za zgodą Sejmu można wydłużyć zawieszenie prawa do azylu o kolejnych 60 dni. Stres, frustracja i depresja. Czyli chleb powszedni rolników. Uniwersytet Mikołaja Kopernika opublikował przerażające dane. Każdego roku ponad 2,5 tysiąca mieszkańców wsi odbiera sobie życie. To połowa wszystkich samobójstw w Polsce. Klęski żywiołowe, pogodowe anomalie i lęk o utratę unijnego dofinansowania uderzają w ich psychikę. Chęć i zapał do pracy jest. Ale dwa lata temu wydarzył się koszmar. W gospodarstwie, które prowadzi Edmund Witt, wybuchł pożar. Dla nas to był dramat, bo jednak duża część majątku uległa zniszczeniu i odbudowanie się później finansowe trwa do dzisiaj, ale psychiczne też nam zajęło bardzo wiele miesięcy. Zdrowie psychiczne rolników to ciągle temat tabu. Na wsi pokutuje taki stereotyp, że nie warto tym mówić, że doskwiera mi samotność, że jestem w złej kondycji psychicznej. Ale mówić o tym trzeba głośno, bo dane są porażające. Dziennie mamy do czynienia z trzynastoma zgonami samobójczymi w Polsce, z tego około pięć-sześć na wsi. Nie wiadomo, ile z nich to efekt depresji, bo nie ma badań na temat tej choroby wśród rolników. Ich przeprowadzenia chciałaby KRUS, tak jak u naszych sąsiadów. Koledzy z Austrii, z Niemiec na terenach wiejskich zidentyfikowali około 30% stanów depresyjnych wśród rolników. Zdrowiu psychicznemu nie sprzyjają samotność podczas wielogodzinnych prac w polu, narażenie na wypadki rolnicze, wyjazdy dzieci za pracą do miasta. Skomplikowane regulacje prawne, dotyczące na przykład jakości produktów, zmieniające się ceny rynkowe. Do tego niepewna pogoda. Tu, choć do końca zimy jeszcze miesiąc, już wiosna. Kolor zielony bardzo uspokaja, ale dużo czynników wpływa na to, że stresujemy się. Bo każdy przymrozek niesie widmo zniszczenia upraw i poważnych kłopotów finansowych. Państwo Krzyżanowscy do szklarni zaglądają więc często. Pracują razem, mieszkają razem. Na urlop mogą sobie pozwolić niezwykle rzadko. Są momenty zwątpienia, kiedy tak sobie myślę, że można by było to rzucić, zająć się czymś innym, ale na szczęście to są takie krótkie chwile zwątpienia, potem jednak wracamy do tego, bo jednak przynosi nam to radość. Ale gdy tej radości coraz mniej, nie wstydzimy się o tym mówić. Pomóc może nawet lekarz pierwszego kontaktu. Typowe objawy depresji to: pesymistyczne myśli, smutek i przygnębienie, często na pozór bez powodu, problemy ze snem, utrata wiary w siebie, nieuzasadnione poczucie winy czy zaburzenia apetytu. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia do 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą na świecie. W Polsce cierpi na nią około 1,2 miliona osób. Na koniec jeszcze przypominamy pilną informację: Watykan poinformował, że pogorszył się stan papieża - jak wynika z komunikatu - jest krytyczny, rano Franciszek przeszedł transfuzję krwi, konieczne było tez podanie tlenu. Wiemy, że ten stan jest nadal poważny. Dziś rano papież Franciszek doświadczył długotrwałego kryzysu oddechowego w charakterze astmatycznym. Wymaga również zastosowania tlenu o wysokim przepływie. Dzisiejsze badanie krwi nie były pomyślne. Musiała być przeprowadzona transfuzja krwi. Te informacje pojawiły się krótko po 19:00. Jeszcze rano informacje, które płynęły do nas ze szpitala, były takie, że papież odpoczął. Noc była w miarę spokojna, i nic nie wskazywało na to, że ten stan się pogorszy. Już wiemy, że jutro papież nie pojawi się na placu św. Piotra. Nie będzie uczestniczył w modlitwie Anioł Pański. Pozostaje zatem w szpitalu. Panie prezydencie, co pan chce załatwić? Czy można prosić o komentarz? Ja już państwu dziękuję - czas na Pytanie Dnia, u Aleksandry Pawlickiej dziś Joanna Scheuring-Wielgus, europosłanka Nowej Lewicy.