Rozczarowanie, przegrana. Liczyliśmy na więcej. Odpadamy z Euro - jako pierwsi. Jest to bolesne. Kibicom mogę podziękować za wsparcie. Staraliśmy się, ale ta druga bramka nas dobiła i podcięła skrzydła. Groźna pogoda. Jak wiadrami z nieba woda leciała. Pojazd w ruchu został trafiony przez drzewo walące się. Lekarka handlowała receptami na fentanyl. Łącznie wystawiła ona ok. 800 recept na 1500 opakowań. Po tę skrajnie niebezpieczną substancję sięgają już dzieci. Znowu uwierzyliśmy, że będzie inaczej, ale Polacy przegrali z Austrią 1:3 i - to już pewne - jako pierwsi żegnają się z Euro. Mnożą się pytania, dlaczego znowu się nie udało. I to nie tylko wśród kibiców. Łączymy się z naszym wysłannikiem na Euro Bartoszem Filipowiczem. Co zawiodło? Popełnialiśmy zbyt dużo błędów. Momentami brakowało nam jakości. Tak tłumaczył selekcjoner polskiej reprezentacji. Mówił, że to cały czas jest reprezentacja w przebudowie. Że nie reprezentują docelowego poziomu. Trener bronił swoich zawodników. Bronił także swoich wyborów. Fakt jest taki, że po 2 meczach mamy zero punktów. Nie wyjdziemy z grupy. Koniec marzeń polskich piłkarzy o awansie z grupy. Wczorajsza porażka 1:3 z Austrią i remis Holandii z Francją sprawiły, że odpadamy z Mistrzostw Europy. Jako pierwsza drużyna na Euro. chcieliśmy wygrać ten mecz, chcieliśmy zgarnąć trzy punkty, ale gdzieś nie wytrzymaliśmy tej intensywności w drugiej połowie i przegraliśmy. Polacy pierwszą bramkę stracili już w 9. minucie. Wyrównać udało się w 30. po golu Krzysztofa Piątka. Po przerwie zawodnicy Probierza nie grali źle, ale to Austria atakowała. W 60. było 1:2 po golu Baumgartnera. A na 12 minut przed końcem regulaminowego czasu gry - rzut karny dla naszych przeciwników na bramkę zamienił Arnautović. Przegraliśmy 1:3. Po meczu Biało-Czerwoni byli wyraźnie przybici. Mówimy sobie w szatni, że wychodzimy, ostro ruszamy, ale nic nie ruszyliśmy. No i znowu to oni strzelili gola i później było już ciężko. Nie pomogła też obecność Roberta Lewandowskiego, który na murawie zameldował się w drugiej połowie. Staraliśmy się, ale ta druga bramka chyba podcięła skrzydła i dobiła, choć z drugiej strony było 2:1 i ciągle jeszcze mogliśmy odmienić losy meczu. Na gorąco błędy analizował też selekcjoner Michał Probierz. Bramkę, która straciliśmy - szkoda, bo taki sam błąd popełniliśmy w poprzednim meczu i później już goniliśmy za wszelka cenę, zmieniliśmy ustawienie i graliśmy do samego końca, żeby zdobyć bramkę, ale po prostu gdzieś tam zabrakło nam tej jakości. Byliśmy gorsi od Austriaków w wielu aspektach - mówią eksperci. wczoraj nasza obrona i w poprzednich meczach, nie była silnym punktem i niestety to jest pięta achillesowa. Cały zespół zagrał źle, bo tutaj nie ma wątpliwości, jak sobie popatrzymy przez obronę, przez pomoc, przez napad. Jeżeli nie ma się środka pola w meczu z takim zespołem jak Austria to wiadomo, że później odpowiedzialność zacznie spadać na obrońców. Inaczej mecz wyobrażali sobie też polscy kibice. Wszyscy są smutni, bo liczyliśmy na inny wynik. Jestem zawiedziony, bardzo jestem zawiedziony. Rozczarowanie, po prostu przegrana. Liczyliśmy na coś więcej. Po drugiej kolejce jesteśmy na ostatnim miejscu w grupie D. Na czwartej pozycji już zostaniemy. Nie mamy szans na wyjście z grupy, niezależnie od wyniku trzeciego meczu. A to dlatego, że Holandia zremisowała z Francją i obie ekipy mają po 4 punkty. My, nawet jeśli wygralibyśmy z Trójkolorowymi to przegraliśmy z Austrią, z którą prawdopodobnie bilibyśmy się o trzecią pozycję. A to rezultat bezpośredniego meczu jest najważniejszy przy ustalaniu miejsca w tabeli w przypadku takiej samej liczby punktów. w sporcie musisz być twardym, w sporcie nie można mieć momentu, że się rozczulasz nad sobą i trzeba to przyjąć z pokorą. Mieliśmy bardzo trudną grupę, ale są zalążki tej dobrej drużyny. Polska reprezentacja zamierza powalczyć o zwycięstwo w ostatnim spotkaniu na Euro 2024 i zagrać w najmocniejszym składzie. Mecz z Francją mamy traktować jako początek przygotowań do Ligi Narodów, która startuje we wrześniu. staramy się po prostu grać ofensywną i bardzo agresywną piłkę, to czasami boli. Ale to przyjmuję i wierzę, że kibice też to zrozumieją i będą dalej wspierali tę reprezentację. Będą się z nią identyfikowali, mimo tego, że odpadliśmy. Mecz o honor zagramy z Francuzami we wtorek. Grad niszczył dachy, wiatr łamał drzewa. Przez Polskę przetoczyła się kolejna fala burzowa. Zniszczenia są ogromne, głownie na południu kraju. Według synoptyków do takich krajobrazów jak ten, który państwo zobaczą za chwilę, musimy przywyknąć. Upały i gwałtowne opady to dwie odsłony tego samego procesu - wzrostu globalnej temperatury. Pogodowy armagedon. Na południu Polski żywioł znowu pokazał swoją moc. Taki krajobraz dziś zastali mieszkańcy Śląska. Normalnie jak wiadrami z nieba woda leciała, Na pogórzu dynowskim grad wielkości piłek golfowych niszczył samochody i wybijał szyby. Straty są ogromne. Normalnie jak wiadrami z nieba woda leciała, czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Strażacy przez kilka godzin usuwali skutki burz. Służby miały pełne ręce roboty m.in. w Krakowie. Zdecydowana większość interwencji była związana z usuwaniem konarów drzew i gałęzi. Kilka z nich powaliło się na zaparkowane pojazdy. Obecnie burze występują w bardzo gorącej i chwiejnej masie powietrza, której mogą towarzyszyć silne porywy wiatru, opady dużego gradu oraz silne opady deszczu. Klimatolodzy nie mają dobrych wiadomości. Ich zdaniem musimy się przyzwyczaić do takich obrazów. Pogoda coraz częściej będzie dawała nam się we znaki. Zjawiska, które do tej pory uznawaliśmy za ekstremalne, wkrótce staną się normą. Te dwa zjawiska, upały i gwałtowne opady burzowe, to są dwie odsłony tego samego procesu - wzrostu globalnej temperatury. Na szczęście synoptycy zapowiadają, że przynajmniej jutro możemy spodziewać się poprawy pogody. Burz się nie spodziewamy, będzie oczywiście chłodniej, już bez upałów. Temperatura maksymalna na południu kraju do 26 stopni. Jedynie opady mogą się pojawić na południu kraju. Ostatni tydzień czerwca ma być według synoptyków spokojniejszy i mniej burzowy, Lekarka z Wielkopolski zatrzymana za handel receptami na opioidy. Poznańscy policjanci ustalili, że wystawiała recepty na fentanyl i inne leki, które stosuje się m.in. w opiece onkologicznej. Pomagał jej mężczyzna, który recepty realizował w różnych miastach. W ręce policji trafił też 15-latek, u którego funkcjonariusze znaleźli tabletki zawierające narkotyk. Tabletki zawierające fentanyl, silnie uzależniający środek przeciwbólowy, którego przedawkowanie może być śmiertelnie groźne, policja znalazła u 15-latka. Tak naprawdę jest to jeszcze dziecko. Nie ujawniamy miejsca, gdzie chłopak został zatrzymany, bo funkcjonariusze jeszcze pracują nad sprawą. Prowadzimy czynności, żeby po nitce do kłębka dojść, skąd ten dzieciak miał te tabletki. Ale to pokazuje, że po tę skrajnie niebezpieczną substancję, jeżeli jest nielegalnie używana i bez nadzoru lekarza, sięgają już dzieci. To prawdziwa plaga w USA - fentanyl odcina od realnego świata, a osoby pod jego wpływem przypominają zombie. Bardzo charakterystyczne dla zatruć fentanylem i innymi opioidami jest spowolnienie aż do głębokiej śpiączki ze zniesieniem odruchów, ze zniesieniem oddychania, bezdechami, pacjenci są niewydolni oddechowo. Za oceanem fentanyl zabił już ćwierć miliona ludzi. W Polsce dotąd zanotowano kilkadziesiąt przypadków zatrucia. Jeden śmiertelny jesienią zeszłego roku. Fentanyl przedawkowała 19-latka z Poznania. Również w stolicy Wielkopolski policja zatrzymała lekarkę, która handlowała receptami. Z zawiadomienia, które przekazał nam jeden z poznańskich szpitali wynikało, że lekarka onkolożka wystawiała niewspółmiernie dużo recept na bardzo dużo silne leki przeciwbólowe - głównie opioidy oraz fentanyl. Lekarka wystawiła około 800 recept na leki warte prawie pół miliona złotych. Usłyszała zarzuty. Ministra zdrowia chce uszczelnić system. Na jej biurko codziennie trafia raport w sprawie recept na tego typu leki. Jeśli zauważymy, że od jednego lekarza recepty są realizowane w różnych miejscach w Polsce w ciągu jednego dnia, to znaczy, że to jest "receptomat" i że należy się temu przyjrzeć. Policja w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wszczęła w całej Polsce 20 postępowań w sprawie obrotu fentanylem. Zatrzymano 22 osoby. Te liczby mogą rosnąć, stąd apel. Rozpoczynają się wakacje. Zróbmy wszystko, żeby dzieciaki nie sięgały po tego rodzaju substancje. Policja przygotowuje się do startu kampanii społecznej na ten temat. Oglądają Państwo "19:30", już za chwilę groźna pogoda, a później jeszcze... Gigantyczna awaria prądu na Bałkanach. Słyszeliśmy, że nie tylko tu nie ma prądu. To straszne. Jakby świat się zatrzymał. Robotem w chore kolano. Robot jest moim asystentem. Lekarze mnie uspokajają, że będzie tylko lepiej z tym sprzętem, dokładniej. To była obietnica premiera. Spełniła ją ministra edukacji. Teraz uczniowski okrągły stół w Białymstoku. Podczas spotkania z uczniami - propozycje i konkretne postulaty. Już wiadomo, że we wrześniu zmian w szkołach będzie sporo. Od odchudzenia podstawy programowej, przez zmianę listy lektur, po wprowadzenie edukacji zdrowotnej. Nie wszyscy są za. O problemach uczniów - ponad sto młodych osób ze szkół ponadpodstawowych z województwa podlaskiego rozmawiało przy Edukacyjnym Okrągłym Stole z ministrą Barbarą Nowacką. Pierwszy dzień wakacji, ale ponad sto młodych osób powiedziało, że jeszcze jeden dzień poświęcą na edukację. Spotkanie w Białymstoku to odpowiedź na propozycję, która padła podczas spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Uczniowie mogliby, nie sami, ale w ramach konsultacji społecznych zaproponować, czego im brakuje w szkole. Powiem pani minister Barbarze Nowackiej, żeby zastanowiła się nad takim okrągłym stołem. Ministra okrągły stół zorganizowała. Uczeń, który go zaproponował - też wziął w nim udział. Każdy mógł przedstawić swoje postulaty. Postuluję o to, by zwiększyć jakość szkoleń dla nauczycieli. Moim postulatem jest dofinansowanie podręczników, materiałów naukowych i korepetycji. Postulaty trafiły do specjalnej skrzynki. Białostocki okrągły stół to początek spotkań z młodzieżą. Młodzież ma za sobą bez wątpienia wyjątkowe 10 miesięcy nauki. Rok szkolny zaczynał minister Przemysław Czarnek, skończyła ministra Barbara Nowacka. Jedną z pierwszych decyzji było odwołanie małopolskiej kurator oświaty. Później innych powołanych za rządów PiS. Nowych wybrano w konkursach. Zapadła też decyzja o wycofaniu przedmiotu Historia i Teraźniejszość. Od września 2025 roku zastąpi go edukacja obywatelska. Jedną najbardziej komentowanych zmian jest ograniczenie prac domowych w szkołach podstawowych. Wytworzyło się takie złudne przekonanie, że dzieci nie muszą nic w domu robić po szkole. No i to może być destruktywne dla procesu edukacyjnego. Trwają prace nad odchudzeniem podstawy programowej. Zmienić może się lista lektur. Od września dodatkowe zajęcia z udzielania pierwszej pomocy. Edukacja zdrowotna zastąpi wychowanie do życia w rodzinie. Zdaniem dyrektor szkoły podstawowej nr 103 w Warszawie niektóre zmiany wprowadzano za szybko. Chcielibyśmy wiedzieć, że ten chaos, który się pojawia przy tych drobnych reformach jest elementem drogi, dążenia do prawdziwej reformy. Nauczyciele podkreślają też, że ważną i pozytywną dla nich zmianą są podwyżki. Po raz pierwszy jest to podwyżka, którą faktycznie odczuliśmy, ale nie jest ona powiązania ani ze średnią krajową, ani minimalną pensją. W tej chwili wynagrodzenia są w okolicy średniej i mam nadzieję, że ten dobry trend budowania prestiżu zawodu nauczyciela, nie tylko mechanizmami finansowymi, ale i pozafinansowymi będzie utrzymany. Projekt ZNP, w którym jest propozycja powiązanie pensji nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce od stycznia czeka na rozpatrzenie w Sejmie. Potężny blackout w turystycznym raju. Prądu zabrakło m.in. w chorwackiej Dalmacji, tłumnie odwiedzanej przez Polaków, a także w Czarnogórze, Bośni i Hercegowinie oraz Albanii. W całym rejonie doszło do paraliżu. Największym problem okazało się wyłączenie klimatyzatorów chłodzących budynki w czasie potężnych upałów, które nękają Bałkany od wielu dni. Na Bałkanach sezon turystyczny w pełni. Temperatury powyżej 40 stopni. Jest ciężko, bardzo ciężko. Zwłaszcza, gdy o klimatyzacji można tylko pomarzyć. To straszne. Jakby świat się zatrzymał, po prostu nie mogę w to uwierzyć. Paraliż komunikacyjny na drogach, w domach i hotelach upał nie do zniesienia. Blackout dotknął Bośnię i Hercegowinę, Albanię, większość chorwackiego wybrzeża i Czarnogórę. To właśnie tam miało dojść do poważnej awarii systemu przesyłowego, która od prądu odcięła też pozostałe kraje. Cały system jest połączony, co ma swoje zalety, ale ma też wady - wadą jest to, że w przypadku awarii jest ona przekazywana z jednego systemu do drugiego. Tylko Chorwacja jest członkiem UE, pozostałe kraje mają statut państw kandydujących. Nie mają takich programów wsparcia, takich programów inwestycyjnych, które my mamy w Polsce. Polska, jako członek UE, członek wspólnego rynku energii jest zabezpieczona pomocą od sąsiadów. Przyczynę blackoutu na Bałkanach ma wyjaśnić śledztwo. Z pewnością zostanie powołana komisja, która da odpowiedź, jaki był powód. Politycy już go wskazują. Ekstremalne temperatury. Mogło to być spowodowane upałem. Gorąco także w Hiszpanii i we Włoszech. Najwyższy stopień alertu obowiązuje w 8 włoskich miastach, w tym w Rzymie. Wszyscy szukają sposobów na przetrwanie... Dużo kremu przeciwsłonecznego, by uniknąć poparzeń. Boję się słońca. Więc ten strój jest idealny. Coraz więcej osób wybiera północ Europy. To nowy trend, który zauważyliśmy w Bergen w ubiegłym roku i myślę, że teraz będzie podobnie. W Norweskim Bergen maksymalna temperatura to 25 stopni Celsjusza. I choć Skandynawowie na zimne wakacje "kręcą nosem". To turyści z południa Europy mówią, że przyjeżdżają tu właśnie dlatego. Jest ostateczna zgoda UE na rozpoczęcie negocjacji członkowskich z Ukrainą i Mołdawią. Wołodymyr Zełenski podziękował unijnym państwom za "zdecydowaną wolę polityczną". Ukraińcy wracają też do piłkarskiej gry. Odrobili straty po ostatnich meczach i wygrali ze Słowakami. To ważna wygrana również z innego powodu. Słowacja pod rządami Roberta Ficy nie chce wspierać w wojnie z Rosją wschodniego sąsiada. W piwnicach, schronach, a nawet okopach na froncie - ten mecz oglądała cała Ukraina. Gratuluję naszej narodowej drużynie tego bardzo ważnego zwycięstwa. Ukraińcy odwrócili losy meczu ze Słowakami. Wygrali 2:1 i wciąż liczą się w grze o awans do 1/8 Mistrzostw Europy. Mecz miał dodatkowy podtekst, bo Słowacja pod rządami premiera Roberta Ficy, niechętna jest do udzielania pomocy wschodniemu sąsiadowi. Każde zwycięstwo jest ważne na drodze do naszego zwycięstwa. A dziś reprezentacja narodowa osiągnęła taki wynik. Dziękuję wszystkim, którzy dają siłę Ukrainie. Którzy walczą i wierzą, że ostatecznie zwyciężymy. W tym tygodniu Ukraińcy przeprowadzili ataki m.in. na cztery rosyjskie rafinerie i cele militarne na okupowanym Krymie. W jednej spektakularnej akcji wykorzystali ponad setkę dronów. Atakować Rosję, nie tylko w pobliżu obwodu charkowskiego, mogą też przy użyciu amerykańskiej broni. Właśnie zezwolił na to Waszyngton. Widzimy, jak siły rosyjskie strzelają przez granicę. Zatem zdolność Ukrainy do odpowiadania ogniem na te działania przy użyciu amunicji dostarczonej przez USA jest samoobroną. I ma sens, by Ukraina mogła to robić. Ciężkie walki toczą się w strefie przygranicznej na północ od Charkowa. Ale najwięcej sił Rosjanie skoncentrowali w obwodzie donieckim. Nacierają na Czasiw Jar i są już na przedmieściach tej strategicznej miejscowości. Zagrażają też Toreckowi. W nocy zaś uderzyli rakietami, także balistycznymi, oraz dronami w obiekty energetyczne i cywilne na zachodzie Ukrainy, w tym w obwodzie lwowskim. W reakcji Polska po raz kolejny poderwała myśliwce F-16. Zmarł Andrzej Mularczyk. Miał 94 lata. Był twórcą wielu reportaży i słuchowisk Polskiego Radia, w tym powieści radiowej "W Jezioranach". To on stoi za sukcesem kultowej komedii "Sami Swoi" i poruszającego serialu "Dom". Andrzej Mularczyk był laureatem prestiżowego międzynarodowego konkursu Prix Italia, będącego radiowym odpowiednikiem Oscarów. Nagrody otrzymał za słuchowiska "Z głębokości wód" oraz "Cyrk odjechał, lwy zostały". W roli scenarzysty zadebiutował pod koniec lat 50. Jego największym sukcesem było opracowanie fabuły do komedii "Sami swoi". Mularczyk był autorem scenariuszy wielu popularnych polskich seriali. Jednym z pierwszych był "Dom", emitowany na antenie TVP. 1000 zł dodatku do pensji. Na te podwyżki od miesięcy czekało prawie 200 tys. pracowników i pracownic. Rząd przyjął długo wyczekiwany program. Wśród osób, które od lipca będą zarabiać więcej są m.in. opiekunowie w DPS-ach, obsługa w żłobkach czy rodziny zastępcze. Ich praca, choć często niedoceniana, jest bardzo trudna i odpowiedzialna. To wyjątkowa praca, bo pozwala obserwować pierwsze sukcesy małych ludzi. Czy to kontrolowania emocji, rozładowywania ich w odpowiedni sposób, czy to kontrolowania swoich potrzeb fizjologicznych. Martyna Gębal od 10 lat pracuje w żłobku. Robi wszystko, by dzieci czuły się jak w domu. Daje to bardzo dużą satysfakcję. Ale niestety niewielkie zarobki, często na poziomie 3000 zł na rękę. Od lipca ma być lepiej. Pracownicy opieki społecznej, pieczy zastępczej i opieki nad dziećmi do trzech lat mają niebawem wraz z wypłatą zobaczyć większe kwoty. Z dodatku motywacyjnego skorzysta ponad 200 tys. pracowników socjalnych. W sumie program ma kosztować budżet ponad 10 mld zł. Z dodatku motywacyjnego skorzysta ponad 200 tys. pracowników socjalnych. W sumie program ma kosztować budżet ponad 10 mld zł. Dziś Agnieszka Przewoźna pracuje za biurkiem, co drugi dzień spędza w terenie. Praca w MOPR-ze, choć często stresująca, nie daje dużych zarobków. Gdzieś w okolicach najniższej krajowej, W teorii za 8 godzin pracy, którą w praktyce zabiera się do domu. Są to często jakieś zmagania ludzi z trudnościami, nie sposób zamknąć za sobą drzwi i nie myśleć o tym. W sektorze zawodów socjalnych zaczyna brakować świeżej krwi. Zapraszamy tych studentów do nas. Z zaproszenia korzysta niewielu - powodem są niskie zarobi oraz wyzwania, z jakimi mierzą się w pracy. Musi mieć przynajmniej ogólne pojęcie o wszystkich problemach społecznych, żeby albo być samemu wsparciem dla naszego mieszkańca, albo wiedzieć, gdzie ten mieszkaniec powinien wsparcia szukać. 70% pracowników socjalnych pracuje za najniższe stawki. Te płace muszą być zdecydowanie wyższe. W tym poznańskim domu pomocy społecznej pracuje kilkadziesiąt osób. Choć to oni wyciągają dłoń do potrzebujących, to tych rąk do pracy zaczyna brakować. Chcielibyśmy tych pracowników mieć na dłużej, chcielibyśmy tych pracowników mieć młodszych, nie tylko takich, którzy pracują tu od lat i są pasjonatami. Dodatkowe pieniądze dostaną także pracownicy rodzinnych domów dziecka oraz rodziny zastępcze. W sprawie dodatku wprowadzonego przez rząd panuje ponadpartyjna zgoda. To jest potrzebna decyzja. Podobny projekt w listopadzie zgłaszał ustępujący rząd PiS. Skoro propozycje są zbieżne mocno to wspieramy, bo uważamy, że trzeba wesprzeć pracowników społecznych. Wsparcie finansowe zaplanowano na najbliższe trzy lata. Robotem w chore kolano. W operacjach wszczepiania endoprotezy ważna jest jubilerska precyzja. On potrafi ciąć z dokładnością milimetra. To graniczy z cudem nawet u najlepszego ortopedy. Dlatego mechaniczni asystenci na salach operacyjnych to coraz częstszy widok. Do warszawskiego Szpitala Dzieciątka Jezus trafił pierwszy na Mazowszu robot dedykowany ortopedii. To operacja, która przywraca sprawność i usuwa ból w zniszczonym kolanie. Pacjenci, którzy kwalifikują się do wszczepienia endoprotezy, mówią, że choroba odbiera im szanse na jakąkolwiek aktywność. Doskwiera ból, nie można wejść po schodach, nie można funkcjonować. Operacja ze wsparciem robota przebiega podobnie jak klasyczna, jednak jej dokładność jest znacznie większa. Robot tylko asystuje chirurgowi. Ja nadal jestem osobą decyzyjną, nadal wykonuję wszystkie czynności, natomiast robot pomaga mi zaplanować ten zabieg. Najważniejsze są precyzyjne cięcia kości podczas wstawienia endoprotezy. Te granice błędu są mniej więcej jednego milimetra i jednego stopnia, gdzie ręka i oko chirurga nigdy nie pozwolą na tak dokładne cięcia. Przy klasycznych operacjach protezy kolana nawet 20% pacjentów po kilku latach odczuwa dyskomfort spowodowany minimalną niedokładnością osadzenia protezy. Robot dokładnie odwzorowuje anatomię kości, dzięki temu ortopeda, osadzając implant, zbliża się do doskonałości. A to oznacza, że endoproteza nawet po latach będzie nieodczuwalna dla pacjenta. Pierwszą taką operację w warszawskim szpitalu przeszedł wczoraj były żołnierz amerykański. Kilka lat temu miał uraz w czasie wojny w Afganistanie. Był operowany w kilku klinikach na świecie - bez skutku. 20 godzin po rozległym zabiegu już jest na nogach. Mogę znów prostować kolano, a wielu lekarzy przedtem mówiło, że z powodu uszkodzeń to już nie będzie możliwe. NFZ nie refunduje jeszcze operacji robotycznych w ortopedii, ale dla szpitala koszt zabiegu jest podobny jak przy klasycznych operacjach, jeśli skraca się pobyt pacjenta. Nauczyliśmy się walczyć z bólem, nauczyliśmy się operować bez preparatów z użyciem krwi, włączyliśmy takie postępowanie rehabilitacyjne, że pacjenci na drugi dzień są w stanie wyjść ze szpitala. Z nowym kolanem Michael zamierza wrócić do szkolenia żołnierzy sił specjalnych. To mój główny cel. To święto radiowej i telewizyjnej twórczości teatralnej! Do Sopotu wraca Festiwal Teatru Telewizji i Polskiego Radia Dwa Teatry. Widzowie i słuchacze mogą na własne oczy i uszy przekonać się, co znaczy magia wyobraźni. W programie najlepsze spektakle i słuchowiska, które miały swoją premierę w ubiegłym roku. Dosłownie za chwilę na tej scenie w legendarnym Grand Hotelu odbędzie się wielka gala Festiwalu Dwa Teatry, która będzie transmitowana w TVP Info. Tu w Sopocie o tym festiwalu mówi się, że to polskie teatralne Cannes. Dziś deszczowe, ale ten deszcz nie wystraszył widzów. Wprost przeciwnie, chyba zachęcił ich do udziału w przedstawieniach. A oto jak wyglądał pierwszy dzień Festiwalu Dwa Teatry. Gwiazdy i tłumy fanów, którzy mają szanse zobaczyć i posłuchać ulubionych aktorów nie tylko na scenie. Dla Joanny Szczepkowskiej, która w Teatrze Telewizji debiutowała 50 lat temu, to magiczne chwile. Wróciłam po latach. Kiedy mi w poprzedniej władzy proponowano, to ja się nie zgadzałam. To jest wzruszające dla mnie, to jest taki moment w jakimś sensie podsumowujący. Festiwal Dwa Teatry po 4 latach wraca w wielkim stylu do Sopotu. Zaprezentowanych zostanie 14 premierowych spektakli z minionego roku. Dla mnie przede wszystkim atmosfera, ten wybór i te emocje, co wybrać? Tu czy tu? W zasadzie nowa jakość, obraz jest większy, odbiór jest lepszy. Widzowie, a raczej słuchacze, mają szanse zobaczyć na żywo także aktorów Teatru Polskiego Radia. To jedyna okazja na rodzinę Matysiaków na scenie z morzem w tle. Jest też niezwykłe doświadczenie teatru radia w ciemności. To magiczne doświadczenie, polecam każdemu, magia. Prawie 20 lat chodzę na Dwa teatry i uwielbiam słuchowiska, po ciemku się słucha wspaniale. To festiwal, na którym może się spotkać środowisko artystów, środowisko twórcze i to jest też ich święto, to jest święto mediów publicznych, TVP i Polskiego Radia. Jednym z jurorów będzie Andrzej Grabowski, który w typowy dla siebie sposób podsumowuje najlepsze przedstawienia minionego roku. Myślę, że te spektakle po tym festiwalu zostaną zapamiętane. Mam nadzieje, że również co najmniej jeden zostanie słusznie zapomniany. Dziś największym zainteresowaniem cieszyło się przedstawienie "1989". Musical o przemianach Polski w latach 80., którego premiera w TVP biła rekordy oglądalności. Ale jeżeli "1989" ogląda 824 tys. widzów, to myślę, że w teatrze trzeba by pewnie przez 10 lat codziennie przy pełnej widowni grać taki spektakl. Obchodzący 71. urodziny Teatr Telewizji to fenomen na światową skale. Tu w Sopocie wraz z Teatrem Polskiego Radia ma dziś powody do świętowania. Na koniec "19.30" grad pytań w "Stu Pytaniach do..." Tobiasza Bocheńskiego, posła do Parlamentu Europejskiego. Program prowadzi Wioleta Wramba.