To już pewne - 14. emerytura wyniesie 2200 złotych na rękę, a wypłaty zaczną się we wrześniu - jest rozporządzenie rządu w tej sprawie. Marta Kielczyk, dobry wieczór państwu, zaczynamy główne wydanie Wiadomości w polskiej telewizji. Te wielkie firmy państwowe, m.in. banki, gwarantują to, że polska gospodarka jest silna. Kto masowo wyprzedawał, a kto zrepolonizował sektor bankowy? Relacje polsko-rosyjskie pod dziennikarską lupą - już dziś rusza drugi sezon serialu dokumentalnego "Reset". Prezydent Bronisław Komorowski staje się jednym z bohaterów relacji polsko-rosyjskich. Każdy z nas powinien odważyć się na ten gest i pokazać "fucka" Amerykanom. Takiego. Palec i prawdziwa twarz nowego sojusznika Tuska. Michał Kołodziejczak od początku planował sprzedać się jakiemuś ugrupowaniu. Które partie popierają wyprzedaż narodowego majątku? Tego mają szansę się dowiedzieć Polacy. Wyprzedaży narodowych pereł dotyczy jedno z referendalnych pytań. Politycy PiS podkreślają, że jest ważne, kto zarządza oszczędnościami Polaków i przypominają, że dopiero w 2017 roku zrepolonizowano jeden z największych banków nad Wisłą. Na Zachodzie dbają o swoje interesy. Polska też powinna zadbać. Powinniśmy trzymać pieniądze u siebie, a nie za granicą. Pierwszy bankomat, karta kredytowa czy biuro maklerskie. To bank PEKAO odmienił oblicze bankowości. W prawie stuletniej historii prawie zawsze w polskich rękach. Prawie. Pod koniec lat 90. rząd Jerzego Buzka sprzedał ikonę polskich finansów Włochom. Bank odkupiono w 2017 roku. To była jedna z lepszych transakcji, jakiej dokonał Polski Fundusz Rozwoju. Ostatnie kryzysy pokazały dobitnie, że banki muszą być polskie. Muszą być polskie, bo bez tego po prostu nie ma koordynacji polityki tanich kredytów dla przedsiębiorstw, ratowania polskich przedsiębiorstw. Banki komercyjne w życiu by się na to nie zgodziły. O repolonizacji PEKAO przypomnieli politycy Zjednoczonej Prawicy. Dzisiaj wiele partii to potomkowie de facto tych ugrupowań politycznych, które wówczas prowadziły te grabierczą politykę. To nie jest tylko proces prywatyzacyjny. Sprzedaż PEKAO nadzorowała minister Alicja Kornasiewicz. Po kilku latach została jego prezesem. Gdy bank 6 lat temu powracał w polskie ręce, Kornasiewicz w negocjacjach doradzała włoskiemu właścicielowi. Za rządów PO-PSL wycofywanie się państwa z sektora bankowego, jak wielu innych, było normą. Minister Grad dostał zadanie przygotowania szybszego planu prywatyzacji. Takie były fakty. Dziś politycy Platformy próbują odwracać kota ogonem. Spółki Skarbu Państwa, które mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa państwa, nigdy nie powinny być w obcych rękach. Ani w węgierskich, ani saudyjskich, ani rosyjskich. To ciekawa opinia, bo gdy Platforma rządziła z PSL-em, wyprzedano niemal tysiąc spółek za prawie 58 miliardów złotych. Bardzo często za wyprzedażą polskich firm nie stała żadna gospodarcza filozofia. To miał być przede wszystkim zastrzyk gotówki na bieżące wydatki. Nie przejmowano się też losem pracowników. Upadłość i prywatyzacja groziła Kopalni Jaźwica w świętokrzyskiej gminie Chęciny. Ludzie byli niepewni o własną przyszłość i o swoje miejsca pracy. Teraz widzą wszyscy, jak firma się rozwija od 2016 roku. W 2016 roku kopalnię wykupiła Agencja Rozwoju Przemysłu. Dziś spółka jest liderem innowacji w regionie świętokrzyskim. Był okres też trudniejszy w naszej firmie, który żeśmy przetrwali, i teraz widać, jak to się wszystko rozwija. W planach grupy m.in. inwestycje w małe reaktory jądrowe i zielony wodór. Zamiast polskich Krabów miały być niemieckie Panzerhaubitze. Zamiast kontraktu dla zakładów ze Stalowej Woli zwolnienia grupowe i widmo wstrzymania produkcji. Tak nieco ponad dekadę temu wyglądała rzeczywistość pracowników Huty Stalowa Wola. Dziś to jeden z najważniejszych zakładów zbrojeniowych w Polsce i coraz bardziej liczący się na świecie. Hit eksportowy polskiej zbrojeniówki - Armatohaubica Samobieżna Krab. Pytań o testy w boju w zasadzie nikt już nie zadaje. Na Ukrainie od roku Kraby pokazują pełnię swoich możliwości. Rękę do niemal każdego egzemplarza, który stąd wyjechał, dosłownie przykładał Stanisław Kapusta. W Hucie Stalowa Wola przepracował niemal całe życie. Dzisiaj mówi, że przed dekadą, za Tuska, mało kto wierzył, że zakład w ogóle przetrwa. Nasz zakład przechodził kryzys i produkcja wojskowa była powoli zaniechana, tej produkcji po prostu było mało, wręcz nie było w ogóle. Dzisiaj sytuacja wygląda zupełnie inaczej. To jest jeden z najlepszych zakładów zbrojeniowych polskiego przemysłu obronnego i jeden z czempionów polskiej grupy zbrojeniowej. Zamówień jest tyle, że brakuje rąk do pracy, budowane są nowe hale produkcyjne i ściągani specjaliści z całej Polski. Możemy określić słowem inna orbita, i tak jest, tak naprawdę dzisiaj jesteśmy liderem produkcji polskiego sprzętu, produkujemy takie pojazdy, jak krab, armatohaubice, rak, borsuk. W 2009 roku mówiono tu o masowych zwolnieniach, zredukowano czas pracy do 4 dni w tygodniu, a zamiast sprzętu wojskowego produkowano koparki i spychacze. Huta Stalowa Wola to dzisiaj jeden z kluczowych zakładów przemysłu obronnego kraju, podpisane umowy i kontrakty te krajowe i zagraniczne dają perspektywę pracy dla załogi na długie lata. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie zmiana filozofii polityki bezpieczeństwa kraju. Ale nawet taki zakład nie jest w stanie sprostać rosnącym potrzebom polskiej armii. Stąd równoległe zamawianie sprzętu zza granicy. Lwia część wydawanych w tym roku 4% PKB na obronność trafia jednak właśnie do polskich firm. Wojna na Ukrainie nie będzie trwała w nieskończoność i wiele wskazuje na to, że Rosja, niezależnie od wyniku dzisiejszego starcia, będzie szykowała się na dogrywkę, a na dogrywkę Polska musi być gotowa. Amerykański Departament Stanu zatwierdził sprzedaż Polsce 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64 E Apache. Maszyny trafią na wschód Polski prawdopodobnie w przyszłym roku. Apache to jeden z najbardziej zaawansowanych i wszechstronnych śmigłowców na świecie. Jest przeznaczony do zwalczania broni pancernej i wspierania oddziałów lądowych. To maszyna zdolna do działań na pierwszej linii frontu w każdych warunkach pogodowych, zarówno w dzień, jak i w nocy. Śmigłowce, wraz z czołgami Abrams, mają stanowić barierę, która ochroni tzw. Bramę Brzeską przed zagrożeniem ze Wschodu. Jest niczym latający czołg. I właśnie w zwalczaniu czołgów wroga Apache są niezwykle skuteczne. Także dzięki wystrzeliwaniu kierowanych pocisków przeciwpancernych Hellfire. Nie dziwi, że AH-64 jest obecnie najlepiej sprzedającym się śmigłowcem bojowym na świecie. Ale na razie te maszyny w takiej ilości poza Stanami Zjednoczonymi będą tylko w Polsce. To jest potężna flota - 96 śmigłowców, razem z Abramsami, których będzie 360. Będą stanowiły barierę nie do przebicia. Zamkną Bramę Brzeską. Brama Brzeska to pas terenu na obszarze Polski i Białorusi, szeroki na około 80 kilometrów położony pomiędzy Narwią a Bugiem. To potencjalne miejsce ataku na nasz kraj ze wschodu. Do czasu zakończenia procedur i dostarczenia do Polski zakupionych maszyn armia USA udostępni nam śmigłowce Apache z własnych zasobów. Amerykański Departament Stanu podkreśla: to nie jest tylko umowa biznesowa. To jest inwestycja w bezpieczeństwo NATO w Europie, w stabilność polityczną i ekonomiczną. To także jest wzmocnienie umiejętności obronnych, zdolności obronnych Polski w obliczu zagrożeń. Rozumienie tych zagrożeń zgoła inaczej wyglądało, gdy ówczesny premier Donald Tusk negocjował powstanie w Polsce amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Negocjował tak, że baza nie powstała. Autorzy serialu "Reset" ujawnili, że kluczowy wpływ na tę decyzję miała rozmowa Tuska z Putinem w Moskwie. Skutki resetu z Rosją były widoczne także w 2010 roku, gdy na żądanie Moskwy rozdzielono wizyty Tuska i prezydenta Lecha Kaczyńskiego na obchodach w Katyniu. O tym dlaczego do tego doszło i jak tragiczne były konsekwencje tej polityki w najnowszym odcinku drugiego sezonu serialu "Reset". Co wiązało się ze zmianami, jakie zaszły w Polsce, po 10 kwietnia 2010 roku. Prezydent Bronisław Komorowski staje się jednym z bohaterów relacji polsko-rosyjskich. Odcinki drugiego sezonu będzie można oglądać we wtorki o godz. 21:30 w TVP1 i TVP Info. A co jeszcze dziś w Wiadomościach? Wypłaty czternastych emerytur już w pierwszej połowie września. Białoruskie prowokacje i wojskowe manewry z Rosją. Wyższa czternastka we wrześniu - rząd zdecydował, że wyniesie w tym roku - tak jak zapowiadał wicepremier Jarosław Kaczyński - 2200 złotych na rękę. Emerytur, a konkretnie wieku emerytalnego dotyczy pytanie w planowanym referendum. To już pewne! Wypłaty czternastych emerytur rozpoczną się w pierwszej połowie września. Świadczenie jest o niemal tysiąc złotych wyższe, niż zakładano - wyniesie na rękę 2200 zł! Zbliżają si wybory, które zadecydują o przyszłości seniorów, o przyszłości wieku emerytalnego, o przyszłości 13., przyszłości 14., strzeżcie się niebezpiecznych ludzi. Warto się strzec, bo z opozycji znów płyną głosy o możliwej likwidacji dodatkowych świadczeń dla seniorów. Ja mam bardzo poważne uwagi choćby do 13. i 14. emerytury, którą oni dzisiaj wypłacają, emeryturę dziadkom ze skarbonki wnuczków. Odważne propozycje dla osób, które pracowały na przykład w górnictwie czy pielęgniarstwie, ma Waldemar Pawlak. Zamiast emerytury - montaż fotowoltaiki. Prace przy fotowoltaice mogą robić starsi panowie i starsze panie, bo to nie jest praca zbyt uciążliwa. To odpowiedź na pytanie związane z podwyższeniem wieku emerytalnego. Ta sprawa przez wyborców została już dawno rozstrzygnięta, więc po co pytać. Jednak jest... Bo ponownego zrównania wieku kobiet i mężczyzn chce Sławomir Nitras z PO. Politycy Platformy Obywatelskiej wielokrotnie oszukali Polaków i jedyną gwarancją, żeby głos Polaków był słyszalny i decydujący, jest udział w referendum. W którym również pytania o nielegalnych migrantów, zaporę na polsko-białoruskiej granicy oraz wyprzedaż państwowych spółek. Kandydaci Koalicji Obywatelskiej do Sejmu mają już odpowiedź. Chcemy zadeklarować, że skończymy z tymi monopolami państwowymi. Planujecie wiek emerytalny zrównać, planujecie sprywatyzować Orlen, planujecie rozebrać mur, to mówią wasi kandydaci do Sejmu. Jak zacznie się pan zajmować ważnymi rzeczami, wtedy będę rozmawiał z telewizją publiczną. Opozycja, która lubi nazywać się demokratyczną, nie chce demokratycznego referendum 15 października. Uroczyście przed wami unieważniam to referendum. Te wybory i ten akt wyborczy to najważniejszy jest do Sejmu i Senatu, referendum to jedynie kampania wyborcza rządzących. To referendum w istocie, choć mam olbrzymi szacunek dla tej instytucji, sensu nie ma. Już naród to wielokrotne wyraził. Ale nawet pomimo takiej nagonki udział w referendum - i to już teraz - deklaruje prawie połowa z nas. Tak wynika z najnowszego sondażu UCE RESEARCH dla Onetu. A to komentarz dalekiego od sympatii wobec Zjednoczonej Prawicy profesora Antoniego Dudka. Aby referendum było wiążące, - udział w nim musi wziąć połowa uprawnionych plus jedna osoba. Obywatele powinni się w tej sprawie wypowiedzieć i związać ręce wszystkim kolejnym rządom, aby takie właśnie decyzje wbrew polskiej racji stanu, wbrew polskim obywatelom nie mogły być w przyszłości podejmowane. A to zagwarantuje tylko powszechny udział w referendum. Nauczycielka, sprzedawca, opiekunka w domu pomocy. To tylko kilka spośród wielu zawodów, które po kilkudziesięciu latach wyczerpują siły. I powodują, że z wytęsknieniem czeka się na zasłużoną emeryturę. Co ludzie wykonujący te zajęcia myślą o wprowadzonym w erze Tuska przymusie pracy do 67. roku życia? Sprawdzała Anna Arciszewska. Dom Pomocy Społecznej im. Józefy Jaklińskiej w Rzeszowie. Mieszka tu 85 osób. Każda wymaga całodobowej opieki, wiele nie może się samodzielnie poruszać. Pomagają opiekunowie. Pracują na zmiany, zazwyczaj 18-godzinne. Jest to dbanie o higienę osobistą, karmienie, przewijanie. Sabina Kolbusz pracuje tu od pół roku. Wybrała ten zawód, bo chce i jeszcze może w ten sposób pomagać innym. Z wiekiem człowiek jest coraz słabszy i też nie zawsze ma tyle siły, żeby podnieść takie osoby. A to już warszawskie targowisko. Jedno ze stoisk prowadzi tu Magdalena Hartman. Wstaje przed piątą rano, pracuje sześć dni w tygodniu. Tak ocenia późniejszą emeryturę... Ja akurat sobie nie wyobrażam, dlatego że też mam schorzenia kręgosłupowe i jest to ciężka praca, jakakolwiek praca fizyczna czy stojąca. Każdy dzień to jest nowa przygoda. Emilia Gronau jest nauczycielką matematyki w szkole podstawowej. Praca jest dla niej powołaniem, ale nie do 67. roku życia. Trzeba być wyczulanym na to. Szczególnie tak, jak w matematyce czy informatyce, cały czas być na bieżąco z nowoczesnymi technologiami. Dzieci wolą, żeby pracowały z nimi nauczyciele młodsi, to po pierwsze. Po drugie część nauczycieli wypala się zawodowo, bo to jest bardzo ciężka praca. Dlatego ważny jest wybór, a nie przymus. Późniejsza emerytura tak, ale tylko dla osób, które czują się na siłach, by wciąż pracować. Najlepsze wojska, które są w stanie ochronić infrastrukturę krytyczną, to wojska specjalne - mówił minister obrony podczas prezentacji nowego zespołu bojowego Jednostki Specjalnej Formoza. Żołnierze pokazali swoje umiejętności w bazie w Dziwnowie. mamy to! trzeci zespół bojowy jednostki wojskowej Formoza, zespół bojowy "c" stał się faktem. bardzo się cieszę z rozwoju sił specjalnych - to ważny komponent polskich sił zbrojnych. Obok Gromu, obok jednostki komandosów z Lublińca, właśnie Formoza stanowi trzon polskich wojsk specjalnych. Jest przeznaczona do realizacji pełnego spektrum morskich operacji specjalnych w wymiarze narodowym, sojuszniczym oraz koalicyjnym. Amerykańska ambasada w Mińsku wezwała swoich obywateli do natychmiastowego opuszczenia Białorusi. Placówka dyplomatyczna odradza także podróże do tego kraju. We wrześniu na Białorusi ruszają rosyjsko-białoruskie ćwiczenia. Czartajew w powiecie siemiatyckim niedaleko białoruskiej granicy. W tym miejscu powstanie jednostka wojskowa, która będzie elementem formowanej 1. Dywizji Piechoty Legionów. Docelowo w Czartajewie służbę pełnić będzie siedmiuset żołnierzy. To nie jest tylko polska granica, to jest granica NATO, to jest granica Unii Europejskiej, to jest granica strefy Schengen, my mamy szczególne obowiązki jej strzeżenia i strzeżemy jej nie tylko dla siebie. To także jest kwestia bezpieczeństwa Europy, Unii Europejskiej i NATO. Obecność najemników z grupy Wagnera na Białorusi jest faktem - mówił podczas spotkania z prezydentem Portugalii polski prezydent i trzeba brać pod uwagę wszystkie możliwe scenariusze. W piątek Litwa zamknęła dwa przejścia graniczne z Białorusią. Granicę uszczelnia też Łotwa. Tylko wczoraj próbowało się tam wedrzeć 107 nielegalnych migrantów. Dlatego Litwa, Łotwa i Polska zastanawiają się nad całkowitym zamknięciem granic z Białorusią. Amerykańska ambasada w Mińsku z kolei wzywa swych obywateli do natychmiastowego opuszczenia tego kraju. 28 sierpnia jest spotkanie na wysokim poziomie litewsko-polsko-łotewskim w tej sprawie, być może Amerykanie już coś wiedzą i nie chcieliby, żeby ich obywatele utknęli w pułapce. Wielokrotnie Amerykanie potykali się o taką sytuację, gdzie ich obywatel był rozgrywany przez służby rosyjskie. Bo rosyjskie wojsko na Białorusi jest od dawna. Białoruś pomaga Rosji w agresji na Ukrainę, przede wszystkim Rosja wykorzystuje infrastrukturę, która znajduje się na terytorium Białorusi. 1 września ruszają tam kolejne rosyjsko-białoruskie manewry. Pierwsze pociągi z dodatkowymi rosyjskimi żołnierzami i sprzętem kilka dni temu dotarły do Brześcia, tuż przy granicy z Polską. W ćwiczeniach wezmą też udział żołnierze z Kazachstanu, Kirgistanu i Tadżykistanu. Drony nad Rosją. Minionej nocy bezzałogowe pojawiły się nad rosyjskim obwodem briańskim, który graniczy z Ukrainą oraz w kilku podmoskiewskich miejscowościach. W związku z nalotem dronów władze Moskwy zamknęły przestrzeń powietrzną nad miastem, wstrzymano także ruch na 3 moskiewskich lotniskach. W wyniku ataku uszkodzone zostały bloki mieszkalne i zaparkowane w pobliżu samochody. Rosyjskie ministerstwo obrony twierdzi, że dwa bezzałogowce nad obwodem moskiewskim zostały zestrzelone. Uderzenia dronów mają destabilizować działanie rosyjskiej obrony przeciwlotniczej i służb ratowniczych. Według rosyjskich niezależnych mediów tego typu zdarzenia wywołują coraz większe niezadowolenie Rosjan z polityki Kremla. W Niemczech nasila się kryzys migracyjny. Jak informuje tamtejsza policja federalna, od początku roku do kraju nielegalnie wjechało ponad pięćdziesiąt tysięcy osób. Z miesiąca na miesiąc rośnie nie tylko liczba tych, którzy bez zezwolenia przekroczyli granicę, ale też głosów i sporów wokół niemieckiej polityki migracyjnej. Sierpień 2015 roku i słynne "damy radę" Angeli Merkel. To wtedy Niemcy otworzyły szeroko drzwi imigrantom. Dziś to tylko historia. Zdecydowana większość w tej chwili Niemców jest przeciwna przyjmowaniu migrantów do Niemiec. Od początku roku liczba tych, którzy wjechali do kraju nielegalnie, rośnie. W samym tylko lipcu było to już ponad 10 tys. osób. Dlatego władze niektórych niemieckich krajów związkowych alarmują. To premier Saksonii. To wszystko kosztuje - w budżetach landów brakuje pieniędzy. Polityki, której kosztem jest również spadek poczucia bezpieczeństwa we własnym kraju. Ci ludzie nas kosztują niewyobrażalną sumę pieniędzy, a zamiast tego lawinowo rośnie przestępczość, w przypadku najpoważniejszych czynów kryminalnych - takich jak napady, rabunki, użycie noża - ci ludzie są reprezentowani ponadproporcjonalnie. Takie sceny na niemieckich kąpieliskach. Coraz więcej aktów przemocy. Oczywiście z "aktywnym" udziałem migrantów. Podobnie jest w wielu miastach. Stolica landu, w którym mieszkam, wypadła poza pierwszą dziesiątkę bezpiecznych miast. To również dowód na to, że polityka migracyjna rodzi problemy. Które wraz z czasem będą coraz trudniejsze do rozwiązania. Konsekwencje tej polityki ponosi cały kontynent, zresztą doskonale widać z różnych obrazków - czy ze Szwecji, czy z Francji. A po pamiętnych i symbolicznych słowach "damy radę" pozostało tylko głuche echo. Do Ojczyzny wracają prochy twórcy polskiej kawalerii. Generał Ludwik Kmicic-Skrzyński po 1945 roku pozostał na emigracji w Zjednoczonym Królestwie. To on był w słynnej ułańskiej siódemce, która pierwsza pokonała granicę zaboru rosyjskiego w 1914 roku. Msza święta żałobna. Później oficjalne pożegnanie z brytyjską ziemią. Generała żegnały tłumy. Przede wszystkim rodzina, dla której był nie bohaterem, a bliską, serdeczną osobą. To był dziadek Ludwik, który nas zabierał do londyńskiego zoo, zabierał nas na ciastka, na coca-colę. Ludwik Kmicic-Skrzyński w 1912 roku wstąpił do Związku Strzeleckiego. Dwa lata później był już legionistą Józefa Piłsudskiego w Krakowie. Życiorysem gen. Ludwika Kmicic-Skrzyńskiego można by obdarzyć kilkanaście innych postaci. Żołnierz wojny polsko-bolszewickiej, żołnierz I i II wojny światowej, ale przede wszystkim jeden ze współtwórców polskiej kawalerii. W Powstaniu Warszawskim stracił dwóch synów. Żyjąc na emigracji, marzył o pochówku w wolnej Polsce. Zmarł na obczyźnie w 1972 roku. W ten sposób Polska chce niejako oddać sprawiedliwość jego zasługom, osoby, która całe swoje życie jako wojskowy Polsce służyła. Powtórny pochówek generała Ludwika Kmicic-Skrzyńskiego odbędzie się w sobotę w Białymstoku. Był precyzyjnie zadaniowany, a jego raporty mogły być wykorzystywane do rozgrywania państw NATO - wynika z dokumentów na temat działalności Bogusława Wołoszańskiego w latach 80., czynnego współpracownika komunistycznego wywiadu w Londynie. Na jaw wychodzą kolejne kompromitujące szczegóły. Rok 1986. Początki pierestrojki. Wielkiej sowieckiej operacji, która pod pozorami liberalizacji miała uratować Sowiety przed klęską w konfrontacji z Zachodem. Związek Sowiecki próbuje utrzymać swoje wpływy, z drugiej zaś strony dba o to, żeby agentura Związku Sowieckiego była nadal tak silna. Korzystając z niej, propaganda komunistyczna nie ustawała w próbach wbijania klina między zachodnich sojuszników. Do tej nowej awantury zbrojeniowej rząd Stanów Zjednoczonych wciąga swoich sojuszników z Paktu Północnoatlantyckiego. W tej relacji widać, kto stoi po czyjej stronie... Reagan został zepchnięty do defensywy. To Bogusław Wołoszański, wówczas korespondent peerelowskich mediów w Londynie. Komentatorzy brytyjscy są przekonani, że cała seria radzieckich inicjatyw pokojowych pozbawiła zwolenników zbrojeń wszelkich argumentów. To Wołoszański oficjalnie... Jego druga twarz to REWO, kontakt operacyjny bezpieki w Londynie. Dziennikarze portalu TVP Info ujawnili, że był regularnie zadaniowany do rozpracowywania Polonii, ale też zdobywania informacji dotyczących NATO. Przed wyjazdem przeszedł specjalne szkolenie. Wołoszański raportował między innymi o Grupie Planowania Nuklearnego, organie decyzyjnym NATO w sprawach broni jądrowej. Centrala była zadowolona. Współpraca układa się dobrze - chwalił Wołoszańskiego oficer prowadzący. Ostatnie propozycje Gorbaczowa stworzyły szanse na szybsze rozwiązanie problemów świata i Europy. Wołoszański broni się - wszystko, co dotyczy jego agenturalnej działalności w Londynie, już wytłumaczył. Ale opinia publiczna ma prawo wiedzieć więcej. Bo dziś nie jest już tylko zdolnym popularyzatorem historii. Sensacją XXI w. jest to, że liderem naszej listy w Piotrkowie jest Bogusław Wołoszański. Panie Bogusławie, Tusk chce w dalszym ciągu betonować ten niezlustrowany układ, który został w dużej mierze w III RP właśnie zbudowany na tym fundamencie PRL-owskich służb specjalnych. Służb, które w niektórych środowiskach wciąż mają się dobrze. "Takimi protestami wyrąbałem z całą Agrounią swoje miejsce w życiu politycznym" - tak Michał Kołodziejczak tłumaczy swoje wulgarne, antyamerykańskie wystąpienie. Jego strategia przyniosła zamierzony efekt. Kołodziejczak to dziś polityczny sojusznik Donalda Tuska i jeden z liderów Koalicji Obywatelskiej. Michał Kołodziejczak oszukał polskich rolników. Taki zarzut towarzyszowi Donalda Tuska stawiają Bezpartyjni Samorządowcy. Zostawił rolników, zostawił swoją partię, swoją całą Agrounię, którą tak skrzętnie budował i przyłączył się do Platformy. Podobnie mówią o nim byli już sympatycy. Zdradziłeś i oszukałeś polską wieś. Sprzedałeś rolników, wykorzystałeś nas jako drabinkę, żeby się dostać do koryta. Panie Kołodziejczak, panu już dziękujemy. Poproszę na scenę pana Michała Kołodziejczaka z Agrounii. Michał Kołodziejczak od początku planował sprzedać się jakiemuś ugrupowaniu. Jeszcze niedawno Kołodziejczak krytykował Platformę i Tuska. Był też zdecydowanym przeciwnikiem aborcji. A Tusk zapowiada liberalizację przepisów w tej sprawie. Michał Kołodziejczak bardzo się denerwuje, kiedy o te kwestie się go pyta dzisiaj. Tak, podobnie jak o jego poglądy prorosyjskie i antyukraińskie. Denerwuje się też, gdy jest pytany o podważanie przez niego współpracy polsko-amerykańskiej. Dziś tę wypowiedź sprzed kilku lat tłumaczy z dumą. Między innymi takimi protestami wyrąbałem z całą Agrounią swoje miejsce w tym życiu politycznym. Panie Michale. Jeszcze raz witam. W tej układance wszystko do siebie pasuje. Sojusz Polski z USA. Podważał też przecież minister spraw zagranicznych w rządzie Tuska Radosław Sikorski. Jednocześnie Kołodziejczak... Z Rosją, co zrobiliście z Rosją, pokłóciliście nas z Rosją. ...tak jak Tusk... Chcemy dialogu z Rosja. Taką, jaką ona jest. ...dali się poznać jako politycy prorosyjscy. A wzmacnianie wpływów rosyjskich kosztem amerykańskich leży w interesie zagranicznych patronów Tuska. Niemiec. Działania opozycji pokazują, że są to działania proniemieckie. Wzmacniające politykę niemiecką, a nie sojusz polsko-amerykański. A przecież gwarantem naszego bezpieczeństwa nie są ani Niemcy, ani Rosja, lecz silne USA. Jeszcze kilka lat temu mogli tylko marzyć o grze w Ekstraklasie, dziś są o krok od Ligi Mistrzów. Raków Częstochowa może wieczorem być już naprawdę blisko piłkarskiego raju. Walkę o to zobaczą państwo w Telewizji Polskiej! Rok 2016 - czyli całkiem niedawno - drugoligowy Raków Częstochowa przegrywa z GKS-em Tychy 1:8. A to już tydzień temu. Mistrz Polski i dwukrotny zdobywca pucharu kraju - Raków Częstochowa - awansuje do decydującej fazy eliminacji Ligi Mistrzów. Raków w sześciu spotkaniach eliminacji jest niepokonany. Częstochowianie wykonali plan minimum z nawiązką. Teraz chcą więcej. Każdy z nas gra tu o swoje marzenia. Mam nadzieję, że zagramy z wielką pasją, determinacją i w tym dwumeczu będziemy zespołem lepszym. Wierzą w to też kibice czerwono-niebieskich. Kto wygra mecz? Raków! Jaki będzie wynik? No tak, myślę, że z 2:0 dla Rakowa! Myślę, że będzie 3:0, albo 3:1. Oby! Decydujące mecze Rakowa w walce o piłkarski raj zobaczą państwo w TVP. Podobnie jak starcia Legii Warszawa, która jest o krok od Ligi Konferencji Europy. Początek transmisji dzisiejszego spotkania Raków - FC Kopenhaga o 20.50 w TVP Sport. Za chwilę rozmowa z prezesem Banku Pekao S.A. To już w TVP Info. Do zobaczenia. Na "Gościa Wiadomości" z napisami zapraszamy do kanału TVP Info.