Polska ostrzega. Mocne s¾owa Rados¾awa Sikorskiego w ONZ. Mechanizm hejtu. Raport o dzia¾aniach TVP w czasach PiS. Na Covid-19 od dzi¦ bezp¾atne szczepienia. Joanna Dunikowska-Paź, dobry wieczór. Na początek pilne nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ - na wniosek Estonii i na dzień przed debatą generalną w 80. rocznicę powstania Organizacji. Dziś na agendzie naruszenie estońskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie myśliwce. W Nowym Jorku jest Marcin Antosiewicz. Wicepremier Radosław Sikorski ma do Rosji kilka pytań i jasne przesłanie na wypadek kolejnych celowych bądź przypadkowych naruszeń granic NATO. Powiedz, z jaką reakcją spotkały się słowa szefa polskiej dyplomacji? Do końca nie wiadomo i właśnie chyba o to mu chodziło, żeby wysłać sygnał do Rosji, że, skoro oni prowokują, eskalują, to nie mogą liczyć na to, że my będziemy tylko werbalnie apelować. Jesteśmy pokojowymi demokracjami, które uważnie unikają konfrontacji przy okazji waszego podboju Ukrainy, ale nie damy się zastraszyć. Mam tylko jedną prośbę do rosyjskiego rządu: jeżeli kolejna rakieta czy samolot wkroczy w naszą przestrzeń powietrzną, czy to celowo, czy przez pomyłkę, i zostanie zestrzelony, a wrak spadnie na terytorium NATO, proszę nie narzekać - zostaliście ostrzeżeni. Automatyzmu w strzelaniu do myśliwców nie będzie, bo nie zawsze jest pewność co do intencji, ale tę decyzję minister Sikorski pozostawia wojsku. Sikorski i inni Europejczycy mówili, że wkraczanie w naszą przestrzeń powietrzną to nie są tylko incydenty, tylko systematyczne działanie Rosji. Mówiło tym wiele krajów europejskich, których to dotyczy. Mówiły, że Putin nie chce kończyć wojny. Europejczycy deklarowali, że nie dadzą się zastraszyć, że nadal będą wspierać Ukraińców. Rosjanie tradycyjnie mówili, że to wszystko nieprawda. W ONZ przebywa także Karol Nawrocki, który uczestniczył w jubileuszowej sesji z okazji 80. rocznicy powstania ONZ. Przed nim spotkanie z przywódcami państw i sekretarzem generalnym ONZ. Czy NATO będzie zestrzeliwać rosyjskie myśliwce? Ostrzeżenie wicepremiera Radosława Sikorskiego wybrzmiało wyraźnie, podobnie jak apel, by po fakcie Rosjanie nie mieli pretensji. O bezdyskusyjnych decyzjach mówi także premier Tusk, dodając, że musimy mieć jednak stuprocentową pewność, że gdy konflikt wejdzie w ostrą fazę, nie będziemy sami. Jakie deklaracje płyną od sojuszników? Pytanie: strzelać czy nie strzelać, pada częściej po incydencie z piątku. Wtedy 3 rosyjskie MIG-i wtargnęły w przestrzeń Estonii - około 90 km od Tallina. Premier ucina spekulacje. Decyzję o zestrzeliwaniu obiektów latających będziemy podejmowali bezdyskusyjnie, wtedy kiedy naruszają nasze terytorium i latają nad Polską. Tu w ogóle nie ma o czym dyskutować. W podobnym tonie wypowiedzieli się nasi sąsiedzi - sojusznicy w NATO. Muszę to określić jako skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, ponieważ naruszenie przestrzeni powietrznej jest podstawą do uruchomienia mechanizmów obronnych i zestrzelenia takiego samolotu. Niestety, to naprawdę balansuje na krawędzi konfliktu. Ale złu nie można ulegać. W każdym przypadku stanowią bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli. Dlatego naprawdę musimy być chronieni i czuć się chronieni. Także szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego nie ma wątpliwości. Trzeba zestrzeliwać to, co jest groźne dla ludności cywilnej i naszej infrastruktury. Tyle że taka decyzja też może rodzić poważne zagrożenie. Jak zestrzelimy taki samolot, on gdzieś spadnie i może zrobić komuś krzywdę na terenie Rzeczpospolitej. Do tego dochodzi ryzyko eskalacji. Ja muszę mieć stuprocentową pewność, że w sytuacji, kiedy konflikt wejdzie w ostrą fazę, to nie będziemy w tym sami. I nie są to decyzje zero-jedynkowe. W piątek wieczorem 2 rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot nad polską platformą wiertniczą na Morzu Bałtyckim. Ale nie było to na naszych wodach terytorialnych. Po wtargnięciu dronów do Polski zapadła decyzja o operacji Wschodnia Straż - wzmacniającej wschodnią flankę NATO. Już są z nami Francuzi, operuje zwiększona liczba statków powietrznych Republiki Federalnej Niemiec, są Holendrzy, Czesi. Zgłaszają się Duńczycy, Szwedzi, są oczywiście w tym procesie USA. Po dużych manewrach polskich i sojuszniczych wojsk "Żelazny Obrońca" zaczynają się kolejne ćwiczenia. Tym razem polsko-szwedzkie. Będą ćwiczyły wojska powietrzno-desantowe, wojska morskie, siły morskie, siły morskie naziemne oraz oczywiście lotnictwo. W Polsce ewentualną decyzję o tym, czy zestrzelić obcy samolot nad naszym terytorium, podejmuje ten generał - dowódca operacyjny. Tak było w przypadku neutralizacji dronów w nocy z 9 na 10 września i nie był to pierwszy raz, kiedy państwo NATO odpowiedziało ogniem. Dekadę temu, kiedy Rosja prowadziła operację w Syrii, rosyjski SU-24 naruszył przestrzeń Turcji. Ankara tę maszynę zestrzeliła. Organizacja Narodów Zjednoczonych powstała w 1945 rok, tuż po zakończeniu II wojny światowej, po to, by jej scenariusza nigdy nie powtórzyć. Polska, należąca do założycieli organizacji, jest jednym ze 193 państw członkowskich. Jakie wyzwania stoją przed strażnikiem pokoju, w czasie gdy skala jego zagrożenia jest największego od dziesięcioleci? 80 lat temu narody świata powiedziały "dość" krwawym konfliktom. Po zakończeniu II wojny postanowiły współpracować - i powołały Organizację Narodów Zjednoczonych. To nie była deklaracja wyniesienia nas pod niebiosa, ale by nigdy więcej nie zesłano nas do piekła przez siły nienawiści i nieposkromionej ambicji. ONZ powstała na mocy Karty Narodów Zjednoczonych. Państwa członkowskie ustaliły, że głównym celem będzie zapewnienie pokoju i bezpieczeństwa na świecie, rozwój współpracy między krajami oraz dążenie do ogólnoświatowego przestrzegania praw człowieka. Państwa uznały, że muszą zapewnić jakieś forum do dyskusji i do negocjacji, po to, żeby taka wielka wojna więcej się nie wydarzyła. ONZ ma 193 członków. Jest ogólnoświatowym forum, na którym niemal każdy człowiek ma swojego reprezentanta. Jej działalność dotyka niemal wszystkich sfer naszego życia. Organizacja stworzyła Deklarację Praw Człowieka - pierwszy taki całościowy dokument. A jej wyspecjalizowane agendy, jak Światowa Organizacja Zdrowia czy Handlu, przeciwdziałają skutkom globalnych kryzysów. Poziom skrajnego ubóstwa na świecie od lat 50. drastycznie spadł. To dzięki systemowi ONZ-tu udało się opanować czy nawet wyrugować niektóre choroby. Jednak znanej choroby od wieków toczącej ludzkość - wojny - uniknąć się nie udało. Obecnie trwa 12 misji pokojowych ONZ. Wojnę mamy w Strefie Gazy. A przez imperialistyczne zapędy Rosji chcącej zniszczyć Ukrainę takie obrazy stały się codziennością. Pojawiły się głosy krytyczne wobec ONZ - o brak sprawczości wobec narastającej agresji. Sprawczości głównie wobec Kremla. Rolą ONZ-tu jest dawanie przestrzeni i forum do szukania kompromisu, do dyskusji na ten temat. ONZ jako taki nie ma narzędzi, aby wymuszać pewne polityki czy decyzje. Może m.in. określić agresora - tak Organizacja zrobiła z Rosją. Mimo to Moskwa jest jednym z 5 stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, odpowiedzialnej m.in. za sankcje. Aby usunąć Rosję, trzeba by zmienić Kartę Narodów Zjednoczonych. Zmiana Karty wymaga również głosów wszystkich członków Rady Bezpieczeństwa, więc Rosja musiałaby się zgodzić, by taką kartę zmienić. Dyskusja przy stole z Rosją jest sposobem, by świat usłyszał o jej zbrodniach - słyszymy. Posiedzenie ma sens, bo to jest agora świata, więc musimy wyjaśnić, dlaczego wzmagamy zbrojenia, dlaczego wzmacniamy wschodnia flankę. Eksperci przyznają, że mimo problemów ONZ jest ważnym miejscem międzynarodowej dyskusji. Świat jest jednak lepszy, nawet z taką chorującą Organizacją Narodów Zjednoczonych, nie będącą w stanie zrealizować wszystkich celów, które sobie założyła, niż gdyby ONZ nie było. To jest jedyna taka organizacja na świecie, nie mamy innej, nie mamy innego forum, które zapewnia nam możliwość tego dialogu. Dialogu, który powinien wpływać na losy bezpieczeństwa świata. Oglądają państwo "19:30", oto co jeszcze przed nami. Edukacja zdrowotna w ogniu sporu. Demoralizujący, niektórzy nawet mówią zboczony. Wiedza o faktach dzieciom jest bardzo potrzebna. Uroczystość pogrzebowa czy widowisko polityczne? Nie nienawidził swoich adwersarzy. Jak nadużywano władzy wobec aktywistów za czasów PiS. Dziś poznaliśmy pierwszy raport badającej tę kwestię komisji, która na tapet wzięła media publiczne. Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia dziennikarzy "19.30". Hejt zabija - tak, hejt zabija. Ten hejt za czasów PiS wylewał się z mediów publicznych. Niejednokrotnie, co za chwilę pokażemy, przyczynił się bezpośrednio do tragedii. Wszystko opisane jest w tym 400-stronnicowym raporcie komisji ds. wyjaśnienia mechanizmów represji. Media publiczne publicznymi były tylko z nazwy. "Zamiast stanąć po stronie obywateli, zamiast rzetelnie informować społeczeństwo, stało się po prostu sojusznikiem ówczesnego rządu". Doskonałym przykładem jest to. Dlaczego pan prosił przestępców o pieniądze? Jak pseudodziennikarze TVP szczuli na Pawła Adamowicza. W raporcie czytamy o szeregu jednostronnych, pozbawionych obiektywizmu materiałów po śmierci prezydenta Gdańska. Było takie bardzo mocne przemówienie dominikanina Ludwika Wiśniewskiego, nawołujące do polityków: dość tej nienawiści, otrząśnijcie się. Co robiła TVP? Na przebitkę dawała te ławki, gdzie siedziała ówczesna opozycja. Rok wcześniej TVP sterowana przez wieloletniego polityka PiS Jacka Kurskiego o Pawle Adamowiczu mówiła ponad 1700 razy. 98% to były krytyczne materiały. Budowano w Polsce system autorytarny, część osób, które oceniają ten okres, uważa że nie tylko budowano, ale także już jedną nogą byliśmy w tym ustroju. Komisja, która opublikowała dziś pierwszy raport, jest - co ważne - apolityczna. Choć z nazwy zajmować się ma represjami wobec społeczeństwa obywatelskiego, to także opisuje sprawę polityka Pawła Adamowicza. Podobnie jak mechanizmy propagandy ówczesnej TVP. Wielokrotne powtarzanie odpowiednich fraz miało stać się dla odbiorcy wiarygodne. Zabrakło nam liter alfabetu, żeby te wszystkie metody podręcznikowe, też metody dyfamacji, hejtu, propagandy, wyliczyć w ramach naszego raportu, szczegółowo to opisujemy. Mechanizmów propagandy jest więcej, dotyczą choćby organizacji ulicznych, m.in. KOD-u czy Obywateli RP. Kluczowym materiałem jest materiał "Pucz". Pracownicy telewizji rządowej próbowali zniechęcić widzów do tych organizacji. Podobnie miało być z WOŚP. Telewizja Polska wymazywała serduszka nagrywanym osobom. No nie chcemy tego w żadną stronę, ani w tą, ani w drugą. Nikt żeby tego obrazu nie manipulował. My chcemy przedstawiać prawdę, my jesteśmy autentyczni, to, co robimy, opiera się na uśmiechniętych ludziach, którzy podchodzą do drugich uśmiechniętych ludzi, i chcą pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują. TVP Jacka Kurskiego to także takie komentarze dziennikarza o strajku kobiet. Te sytuacje pozwalają zadać pytanie, czy ktoś za te wydarzenia odpowiedział. Karać mogła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Raport wskazuje, że do Rady wpłynęły setki skarg. Poprzednia Rada była właściwie całkowicie jednofrontowa, rzeczywiście widziała na jedno oko, to znaczy widziała pewne niedogodności we wszystkich tych mediach, które zachowywały odrobinę choćby krytycyzmu wobec władzy. Tak lała się nienawiść. Dla PiS-u TVP to było narzędzie partyjnej propagandy. Nie chcemy być komisją, która piszę kronikę historyczną, ale chcemy patrzeć w przyszłość. Wkrótce mamy poznać rekomendacje, by w przyszłości do takich sytuacji nie dochodziło. A o 20.15 w TVP Info debata poświęcona raportowi. Edukacja zdrowotna od września jest w szkole, choć ostatnio głośniej o niej w polityce. To nowy nieobowiązkowy przedmiot, który zastąpił wychowanie do życia w rodzinie. Do czwartku można złożyć pisemną rezygnację. Z takiej możliwości skorzystała m.in. para prezydencka, o swojej decyzji informując w sieci. Prezydent powiedział w tym wpisie rzeczy dalekie od prawdy - komentuje na antenie TVP Info ministra edukacji, zarzucając prawicy chęć robienia polityki na szkole. Zdrowie psychiczne, zdrowie społeczne, dojrzewanie. To fragment programu edukacji zdrowotnej, dostępny na stronach MEN. Warto, by poznał je każdy, zanim usłyszy takie opinie. Demoralizujący, niektórzy nawet mówią: zboczony. Teraz do polityków PiS dołączył prezydent, który informując o wypisaniu swojego dziecka z edukacji zdrowotnej, dodał to: Prezydent mówi rzeczy dalekie od prawdy, coś o przedmiocie ideologicznym, i to już świadczy o tym, że po prostu nie przeczytał. Mówi ministra edukacji. Lewica przypomina raz jeszcze. Dlaczego ważne jest dbanie o swoje zdrowie psychiczne i jak radzić sobie ze stresem i poprawić jakość swojego snu. Serio? To jest problem ideologiczny? To jest najważniejszy problem prezydenta RP w 2025 roku w Polsce? Edukacja zdrowotna nie jest obowiązkowa. To jedna godzina tygodniowo. Od 4 klasy szkoły podstawowej do 3 klasy szkoły średniej uczniowie mają się uczyć, jak dbać o zdrowie. Panie pośle, pana dzieci uczęszczają na edukację zdrowotną? Oczywiście. Cieszę się, że taki przedmiot został wprowadzony, bo wiedzą o faktach. Dzieciom jest bardzo potrzebna. Wśród tematów zdrowe odżywianie, rola aktywności fizycznej, profilaktyka zdrowotna, odporność na stres i hejt, bezpieczeństwo w internecie, weryfikacja fake newsów. Kwestie dotyczące dojrzewania i zdrowia seksualnego to niecałe 10% programu. I tu PiS wietrzy spisek. Sugerowano, że jest to edukacja zdrowotna, tylko że w dużej części to nie jest edukacja zdrowotna, a seksualizacja nieletnich. Przecież większość katechetów doszkoliła się z edukacji zdrowotnej, by móc ten program przedstawiać - to co, nie mają zaufania do katechetów? Ale prawica wie swoje. I po tym, jak o wypisywanie z zajęć edukacji zdrowotnej zaapelował episkopat, organizuje takie akcje. To jest działanie na szkodę dzieci, to jest robienie histerii wobec bardzo ważnego tematu. Stąd ta... Zdrowie to fundament. ...dzisiejsza lekcja w Sejmie na temat edukacji zdrowotnej. To też zajęcia dobrowolne, posłowie opozycji nie przyszli. Bardzo żałuję, że edukacja zdrowotna stała się orężem politycznym i światopoglądowym. Profesor Izdebski to jeden z autorów jej podstawy programowej. W tym gronie także: ksiądz, psycholodzy, lekarze. Lepiej jest zapobiegać niż leczyć i zdrowie to nie ideologia - tylko to jest fakt. Drodzy rodzice, jeśli zależy wam na dobru dziecka, na stabilnym funkcjonowaniu dziecka, na satysfakcjonującym funkcjonowaniu dziecka, proszę i apeluję: nie wypisujcie z przedmiotu edukacja zdrowotna. Tego apelu ten rodzic nie wysłuchał. Jestem zdumiona tym, że prezydent zachęca do tego, żeby ktoś nie chodził na lekcje, nie chodził do szkoły i nie ufał nauczycielom. Jestem naprawdę oburzona tym, że prezydent może podważać autorytet nauczycieli. Ilu rodziców podziela zdanie Karola Nawrockiego, będzie wiadomo w przyszłym tygodniu. To miejsca, w których inne operacje są w cenie, a potrzebny na ich wykonanie czas - wręcz bezcenny. Tymczasem kolejne szpitale tracą go, walcząc z wymierzonymi w nie cyberoperacjami. Ich liczba stale rośnie, stanowią coraz większe zagrożenie i jak podkreślają lekarze - zawsze są atakami wymierzonymi także w pacjenta. Personel tego specjalistycznego szpitala w Pile codziennie walczy o życie i zdrowie pacjentów. Od kilkunastu dni walczy też z hakerami. Codziennie coś tam się dzieje. Dyrekcja placówki rozkłada ręce. Cyberataki paraliżują pracę lekarzy, pośrednio uderzają też w pacjentów. Mówimy o atakach polegających na próbie przeciążenia naszego systemu, mówimy tutaj o próbie wyłudzenia danych. Pół roku temu hakerzy włamali się do systemów tego szpitala, MSWiA w Krakowie. Ze skutkami ataku placówka boryka się do dziś. Cyfryzujemy część dokumentacji, która przez pewien okres musiała być papierowa. Raportujemy to wszystko, rozliczamy, więc personel jeszcze dodatkową pracę związaną z cyberatakiem ma. Polska jest najbardziej atakowanym krajem w UE. Minister cyfryzacji przyznaje, że miesięcznie dochodzi do kilku tysięcy ataków na polską infrastrukturę krytyczną. W tym na szpitale. Szpitale są atakowane po to, żeby wzbudzać emocje w społeczeństwie i pokazywać, że państwo gdzieś może zawodzić. A na tym zależy Kremlowi. Cyberataki to coraz częściej element wojny hybrydowej prowadzonej przez Moskwę. Szczególnie od momentu ataku na Ukrainę ten trend się zmienia od cyberprzestępców z celami finansowymi bardziej w kierunku jednak hakerów sponsorowanych przez państwa. Nie każdy cyberatak na szpital da się zablokować. Pieniędzy w systemie ochrony zdrowia zawsze jest za mało. Także na bezpieczeństwo cyfrowe. Ten dług technologiczny jest coraz mniejszy, staramy się go zniwelować, ale nadal jest olbrzymi. I chyba jest to jeden z sektorów, który ma największy ten dług technologiczny. Receptą ma być Krajowy Plan Odbudowy. To ponad 3 mld zł dla polskich szpitali. M.in. na wdrażanie sztucznej inteligencji, rozbudowę systemów informatycznych i właśnie na cyberbezpieczeństwo. Szpital w Pile dostanie 12 mln zł. To są takie pieniądze, które pozwolą nam już przejść w ten tryb nowoczesności. Jednak nie każdy szpital otrzyma wsparcie z KPO. Wnioski złożyło niemal pół tysiąca placówek. Przelewy trafią na konta nieco ponad 300. Każdy konkurs ma to do siebie, że jest określona punktacja, która była też wcześniej negocjowana jeszcze przez poprzedni rząd z UE. Oczywiście potrzeby są dużo większe, ale inwestycje w cyberochronę są w ostatnich latach największe. Dużo zależy jednak od nas samych. Bo pierwszą barierą ochronną w cyberprzestrzeni jest nasza ostrożność. Pożegnanie Charliego Kirka. W kolejce na stadion, na którym odbywały się uroczystości żałobne, czekały setki tysięcy osób, chcących osobiście pożegnać prawicowego aktywistę. W tle bolesnych wydarzeń nie brakowało politycznych akcentów i mocnych słów wobec przeciwników. Pokonali setki kilometrów. Przyleciałem tu w nocy z Toronto, w Kanadzie. By na stadionie State Farm w Arizonie pożegnać Charliego Kirka. Nie wszystkim się to udało - większość z 200 tys. chętnych musiała oglądać uroczystość na telebimach przed stadionem. Cieszę się, że tu jestem, to wszystko, co się liczy. Niezależnie od tego, czy jestem w środku, czy na zewnątrz. A w środku nie tyle uroczystość żałobna, co starannie wyreżyserowane widowisko polityczne. Z jasnym przekazem. Charlie jest bohaterem Stanów Zjednoczonych Ameryki i męczennikiem za wiarę chrześcijańską. Zamordowany 10 września prawicowy aktywista został przedstawiony nie tylko jako wzór amerykańskiego konserwatysty, jego śmierć porównywano do śmierci Chrystusa na krzyżu. A jego zabójstwo ma zapoczątkować religijne odrodzenie Amerykanów. Kilka dni temu dowiedziałem się, że "Kirk" w języku niemieckim oznacza "kościół". Więc w ten niedzielny poranek chciałbym myśleć, że wszyscy jesteśmy w kościele Charliego. A zainteresowanie tym "kościołem" faktycznie wzrasta. Według rzecznika organizacji Turning Point USA od śmierci jej założyciela wpłynęło ponad 60 tys. nowych zapytań o założenie oddziałów. Charlie był misjonarzem o szlachetnym duchu i wielkim, wielkim celu. Nie nienawidził swoich adwersarzy. Chciał dla nich jak najlepiej. Właśnie w tym się z Charliem nie zgadzałem. Nienawidzę moich adwersarzy i nie chcę dla nich jak najlepiej. Donald Trump mówił o karze śmierci dla zabójcy, wdowa po Charliem Kirku o miłości jako jedynej odpowiedzi na nienawiść. Nawet jeśli oznacza to wybaczenie mordercy. Na krzyżu nasz Zbawiciel powiedział: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią". Temu człowiekowi, temu młodemu człowiekowi, ja mu przebaczam. Zaraz po tym ogłosiła, że przejmuje po mężu funkcję dyrektora zarządzającego Turning Point USA. We are all Charlie Kirk. Dziś rusza astronomiczna jesień. Pora, która przynosi malownicze krajobrazy z całą paletą barw, ale ma też ciemne strony. Rozkręca się sezon infekcji, a w czołówce COVID, grypa, czy RSV. Są też dobre informacje: właśnie ruszyły bezpłatne szczepienia przeciw COVID-19. Profilaktyka to skuteczna broń w walce z chorobami, ale musi pojawić się na czas. Mimo pięknej pogody, COVID nie daje o sobie zapomnieć. Ten sezon zaczyna się już, a rozbuja się w ciągu dwóch, trzech tygodni. Tylko w ciągu tygodnia liczba zachorowań wzrosła o 38% procent. Obserwujemy od miesiąca narastanie dosyć szybkie zachorowań, obecnie wynosi ona 75 przypadków na 100 tys. mieszkańców, co przekłada się na ok. 50 tys. zachorowań w całym kraju. Nimbus i Stratus to nowe podtypy wariantu Omikron, które stoją za aktualnymi wzrostami. Pacjenci skarżą się na ból gardła, obrzęk węzłów chłonnych, gorączkę i silne osłabienie. Nie dało się wstać z łóżka, było to dość ciężkie, to był tak ciężki ból gardła, jakbym żyletkę miał w buzi. U kilku procent pacjentów przebieg jest na tyle ciężki, że konieczna jest hospitalizacja. Z perspektywy oddziału, na którym pracuję, to utrzymuje się kilkoro dzieci cały czas. Na pewno ta sytuacja stwarza zagrożenie dla pacjentów obciążonych innymi chorobami. Faktycznie zdarzają się pacjenci z COVID-19, którzy do nas trafiają i wymagają tlenoterapii. Dlatego eksperci - jak co roku - ponawiają apel o szczepienia. Zabezpiecza to w sezonie jesienno-zimowym przed zachorowaniami, szczególnie przed powikłaniami - to jest chyba największe zagrożenie. Od dziś można się zaszczepić przeciwko COVID-19 zaktualizowanym preparatem firmy Moderna. Pacjenci mogą się zapisać bezpośrednio w punkcie szczepień, przez aplikację mojeIKP i na Internetowym Koncie Pacjenta. W przyszłym tygodniu są jeszcze miejsca, ale powoli się zapełniają. Szczepionka jest bezpłatna i dostępna dla wszystkich powyżej 6. miesiąca życia. Dorośli mogą się zaszczepić również w aptekach. Seniorzy, którzy mają problem, żeby się zapisać przez internet, przychodzą bezpośrednio do nas i zainteresowanie jest bardzo duże. Przemysław Szymków ma świadomość, jak ciężkie mogą być powikłania choroby, dlatego już dziś zgłosił się na szczepienie. Zaszczepiłem się, żeby nie chorować na tę chorobę. Nie tak dawno wiele osób chorowało, ja też chorowałem. Epidemiolodzy mówią jasno - to najlepszy moment na szczepienie, zanim sezon infekcyjny osiągnie szczyt. Dotyczy to nie tylko COVID-19, ale także grypy, a obie szczepionki można przyjąć podczas jednej wizyty. 22. września to dla polskiego kina wyjątkowa kartka w kalendarzu, bo w Gdyni właśnie ruszyło wielkie święto dużego ekranu. Na uroczyste otwarcie jubileuszowego 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych jedyny taki "Chopin, Chopin" Michała Kwiecińskiego, ale to zaledwie przedsmak filmowej uczty, której z bliska przygląda się Sandra Meunier. Powiedz, co jeszcze w repertuarze? Kooprodukcja TVP to niewątpliwie film, który wzbudza tutaj gigantyczne emocje. Choćby za sprawą głównego aktora, który sprawił, że Szopen stał się postacią z krwi i kości. Eryk Kulm otrzymał nominację do nagrody aktorskiej. Poza tym jest tu też film "Franz Kafka" Agnieszki Holland, także produkcja "Zamach na papieża", film Pasikowskiego i Lindy. Do Gdyni będziemy w tym tygodniu wracać, tymczasem zaproszenie dla państwa na "Pytanie dnia". Gościem Justyny Dobrosz-Oracz będzie wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Ciekawego wieczoru, do zobaczenia.